Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość czarodziejski czajniczek

Moje Własne Zaręczyny

Polecane posty

jak chcecie kota to nie zastanawiajcie się ani chwili i bierzcie. Ja od miesiąca mam swojego własnego futrzaka. Nikt go nie planował oswajać, sam się przyplątał i jak można było go nie wziąć jak patrzył oczami kota ze Shreka? Nagle się okazało ze warunki na kota są, choć na początku wszyscy oprócz mnie byli na nie. Teraz jest pupilem domowników:) Teraz czytam "Apokalipsę wg Pana Jana" Szmidta, wczesniej czytałam jego Polowanie na jednorożca, jak ktoś lubi science/political fiction to polecam:) Czytałabym dużo więcej mam problem z dostępem do polskich książek, taki to minus życia na Zielonej Wyspie:( To w sumie jedna z wielu rzeczy, których mi brakuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak chcę to może ;) kiedyś chciałam wybyć do Irlandii, bo jej kolory, jej klimat i jej widoki mnie po prostu zauroczyły, później była Toskania aż w końcu stwierdziłam, że nie wynoszę się z Polski, ale zacznę podróżować, moj chłop na to przystał i teraz co wakacje wyruszamy na miesięczne eskapady po świecie :) kocham to i polecam każdemu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
achajka, ja o kocie od lat marze - calkiem glosno zreszta. ale troche mnie blokuje fakt, ze nie mam co zrobic ze zwierzaczkiem np. podczas wyjazdu na narty czy na wakacje. rodzicom nie podrzuce, bo ani rodzice M ani moi nie lubia kotow. poza tym moi maja psa i bylby konflikt. chyba zbyt odpowiedzialnie podchodze do tej decyzji. moze podswiadomie czegos sie obawiam? ze za duzy obowiazek? cholera, nie wiem. jakby tego bylo malo, to po kociej wystawie pol roku temu zamarzyl mi sie kociak rasowy, koszt: na dzien dobry co najmniej 1500 zl (tysiacpiescet). im dluzej zwlekam, tym wiecej bym chciala - a to wypasiony drapak, najlepsze jedzonko, duzo czasu na zabawe z maluszkiem. teraz mialam duzo czasu wolnego, od pazdziernika ide do pracy i ... juz tego czasu nie bedzie. cholerka :( jeszcze mi sie nie zdazylo,zeby jakis na mnie spojrzal tak, ze nie dalo by sie go nie wziac. moze chadzam niewlasciwymi ulicami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trele, super sprawa :) tez chetnie skorzystam. najpierw jednak musze na te eskapady zarobic, bo poki co jestem na utrzymaniu M. nam sie tez podroze marza i to wlasnie takie dluzsze. ostatnio bylismy w marcu w hiszpanii na tydzien, ale pogode mielismy srednia - potwornie wialo :) nasteonym razem trzeba bedzie sie zorientowac najpierw co do przewidywanych warunkow klimatycznych ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurcze ja też bym chciała tak spontanicznie wziąć kociaka, ale podobnie jak u tequili mam problem, bo my dużo podróżujemy i kurcze co z kotem? no niby mamuśce mogłabym podrzucać, bo ona lubi, ale jakby to było w praktyce, kto wie... spełnię jednak moje marzenie, bo mi jakoś tak tęskno za takim kocurkiem, mimo tego, że jeszcze nie miałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tequila, wiesz co ja Ci powiem, byliśmy na wielu wyspach i jesteśmy zdania, że to nie dla nas :D znaczy się wiatr, deszcz i burze nam nie straszne, bo jak wyjeżdżamy to naszym głównym celem nie jest plaża a poszukiwanie skarbów (zwiedzanie)...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trele - klimat to najgorsza rzecz w Irlandii, wierz mi. Dziś już był deszcz, słońce, deszcz, teraz znowu świeci słońce a jest dopiero 5. Do wieczora pewnie zmieni się jeszcze ze 3 razy. Zazdroszę wam polskiego lata i upałów, tu norma to 15 stopni i deszcz, jak 2 lata temu było coś ok 28 to w radiu o tym trąbili jako o lecie dekady. Czuję że niedługo mchem porosnę. Sukienkę na ramiączkach i sandałki założyłam ostatnio 2 lata temu. Tequila- wiem że kot to kłopot, uwierz mi gdyby się Irys nie przyplątał to bym nie szukała kociaka mimo że kocham koty. Jak mój landlord sie dowie to może mnie wyeksmitowac a cięzko znaleźć mieszkanie gdzie właściciel zgadza sie na zwierzaki. Poza tym kot musi mieć paszport, szczepienia itp żeby można było go zabrać do Polski - koszt ok 300-400 euro. Muszę przez niego przełożyć urlop - miałam jechać do Polski we wrześniu, okazało się że nasi współlokatorzy też jadą w tym samym terminie i kot by został sam na 2 tygodnie. Jeśli chcesz kota to bierz, kot to duży obowiązek ale na pewno ktoś się nim mógłby zająć przez tydzień lub dwa? Jakaś sąsiadka, która ci podlewa kwiaty jak jedziesz na urlop? Rodzice niby kotów nie lubią, ale jak dostaną kocurka na tydzień to zobaczysz że zmienią zdanie. tak swoją drogą miałyście kiedyś tipsy? Bo mnie raz coś podkusiło, owszem, ładne były (nie za długie i french), wszystkim sie podobały ale cholernie były niewygodne, nie umiałam biegu w samochodzie zmienić i szybko poodpadały, a przy tym bolesne to było. Nigdy więcej tipsów!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi chodziło bardziej o klimat jako o atmosferę (ludzie), ale taki klimat jaki jest w Irlandii kocham, ponuro, deszcz, burza, wiecznie, mgła :D tak było w Rumunii, bez całe 3 tygodnie, nie padało, ale dla mnie nie ma to znaczenia :) jestem taka trochę dziwna... np. mi się marzy podróż po Moskwie i Syberii a nie wylegiwanie się na plaży dobrze, że się z chłopem zgrałam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trele, ja tez nie jestem typem plazowiczki, ale od wiatru momentalnie glowa mnie boli i pociagam nosem. w ogole jeste hehe dosc krucha istotka, wiec niestety np. wypady pod namiot nie dla mnie, a to juz spore ograniczenie, bo koszty wyjazdu rosna. mi sie marzy po prostu _bycie_ gdzies, czucie miejsca, nie ogladanie po wierzchu.jesli łąka, to drzaca, wibrujaca goracem i wiatrem jednoczesnie, pachnaca. jesli zamek, to jednak bez zbyt wielu wspolczesnych udogodnien. gdy zmieniam miejsce, chce to czuc, gdy jestem w miejscu historycznym, chce byc w przeszlosci. achajka, nie chcialabym brac kotka dla wlasnej satysfakcji, a potem wciskac go rodzicom, ktorzy sa przeciwko. to nie tak, ze wykopia kota za drzwi, po prostu uwazam, ze to by bylo egoistyczne z mojej strony. z sasiadami sie nie zaprzyjaznilam i raczej nie zaprzyjaznie - przeprowadzilismy sie na poczatku lipca w nowe miejsce, ludzie tu sa strasznie dziwni. takie, ze tak powiem, agresywne buraki. postawilismy samochod na miejscu - jak sie potem okazalo - sasiada. zadne z tych miejsc nie jest podpisane nijak, ale ludzie sobie uzurpuja i jest wielka chryja, gdy ktos ich 'zastawi'. niedawno byli u mnie rodzice, tata nieswiadomie zaparkowal na miejscu innego sasiada. ten, gdy wrocil, stanal samochodem tak, ze zastawil tate, zeby nie mogl wyjechac, gdyz proawdopodobnie chcial, zebysmy musieli dzwonic po wszystkich mieszkaniach i prosic o przestawienie - w ten sposob zobaczylby, ktoz mu zabral miejsce. takich przypadkow widzialam jzu apre, a mieszkamy tu dopiero miesiac... wiec chyba raczej nie ma szansy, zebym od takich agresywnych chamow chciala opieki nad zwierzakiem. myslalam tez o opcji 'petsittera'. jak nazwa wskazuje, sa to osoby zajmujace sie twoim zwierzaczkiem, gdy ty nie mozesz. wyprowadzaja je na spacer, karmia, czesza,... ale musisz im udostepnic swoj dom - a jestem troche nieufna pod tym wzgledem jednak. sa jeszcze kocie/psie hotele, ale ceny maja zaporowe. dlatego czekam na te prace (ktorej, o zgrozo, jeszcze nie znalazlam nawet), zeby wiedziec,czy bedzie mnie stac na utrzymanie kotka w zdrowiu i szczesciu. a tak na marginesie to wam powiem, ze zaczelam wlasnie przegladac fora miau.pl i inne o kocich adopcjach. i az serduszko sie kraje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tewuila. tzn. ja oczywiście nie mam nic przeciwko osobom, które plażują, jak lubią to proszę bardzo, ja czasem też lubię powylegiwać się na złocistym piasku i czuć promyki słońca na swoim ciele, ale jakoś nie to jest moim priorytetem i tutaj jak już napisałaś wyżej chcę czuć klimat danego miejsca :) odnośnie kociaka mam tak samo jak tequila, kurcze chciałabym żeby tak spontanicznie do mnie się przyczepił... kiedyś miałam taką przygodę z kundelkiem, byliśmy w Zakopanem i gdzieś na jakiejś polanie przyczepił się do nas mały kundelek, taki slodziuchny, miluchny, no ten jego pyszczek niczym miód, chodzil za nami przez calutki dzień a ja to mu kielbaski kupiłam, to czegos tam, bo sobie mówię, jak już za nami chodzi to czuję się zobowiązana go dokarmić ;) nie miał żadnej obroży, więc stwierdziliśmy, że jest pewnie bezpański i go sobie przygarniemy, ale chyba nie tak miało być, bo na krupówkach nam zginął z oczu, nic nie dało wolanie i szukanie, przepadł jak kamień w wodę i już go nie znaleźliśmy, oj jak ja płakałam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaskóleczka z za wisły
Myslalam, że ten wątek się nie utrzyma a tu proszę :) nie mam problemu ze zwierzętami, bo ich po prostu nie lubię, śmierdzą, drapią, gryza i kosztują, wiem jestem nieczuła i okropna :D posróże kocham, szkoda tylko, że są drogie, chociaż z drugiej strony jak jeździ się co roku na wakacje i odklada jakąś kwotę przez rok, to spokojnie można zaoszczedzić i uzbierac na wymarzone podróże. Japonii Ci zazdroszczę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tequila, skąd jestes? moze dałoby sie znaleźć miłośnika kotów z twojego miasta, który mógłby się kotkiem zająć przez te 2 tygodnie w roku? Chyba muszę zorganizować 2 koty i wam dziewczyny popodrzucać do domów;) Lokatorów masz rzeczywiście dziwnych i chamskich, co prawda rozumiem czyjąś miłość do własnego miejsca parkingowego bo drogie są one cholernie ale żeby od razu z mordą leciec? Jeśli chodzi o wakacje to kocham leniuchować na plaży, pływać w basenie albo jeziorze, byle woda była słodka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jestem z Warszawy i poproszę kotka, najlepiej rudy albo czarny jak węgielek, takie mi się właśnie wymarzyły :) my tez kupiliśmy ostatnio mieszkanie, ciekawa jestem lokatorów a właściwie boję się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość La Bella
No to się dołączam :) 4 lata razem, rok wspólnego mieszkania i CZEKAM! Mój mężczyzna z gatunku tych stopających mocno po ziemi... programista. Ostatnimi czasy już traciłam nadzieję, stwierdziłam: dosc, wytrzymam do konca sierpnia (bedzie cwarta rocznica) i koniec! Powazna rozmowa! A tu wczoraj bylismy w centrum handlowym, siedzialam na laweczce (czekalam na chłopaka, ktory akurat byl w sklepie) i przegladalam katalog APART. Przyszedl Mezczyzna, popatrzyl co mam, ZAINTERESOWAL SIE (szok!). Skoro tylko zobaczylam zainteresowanie w jego oczach, przerzuclam katalog na odpowiednia stronę i paluszkiem wskazalam pierscionek: piękny :) A on na to: "myslalem, ze nie lubisz złota?", wiec skwapliwie wyjasnilam, ze lubię, gdy jest przeplatane z bialym zlotem. Rozmowa sie skonczyla, luby katalog sobie spakowal.... I teraz ciekawa jestem czy chlopak podejmie w koncu ta męską decyzje, kupi pierscionek czy dalej bede rwala sobie wlosy z glowy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
La Bella 🖐️, hahah takich chyba najgorzej przekonać, bo oni mają swoje racje ;) ale da radę! jak już się zainteresował, to znak, że się przymierza do (chociaż) porozmyślania na temat oświadczyn a to juz olbrzymi krok...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skoczylam sobie pod prysznic i prosze, jakie ladne rzeczy sie tu dzieja :) trele, to chyba jakis zart :) ja tez z wawy. :) :) :) w sumie byloby idealnie umowic sie i wymieniacopieka nad kotkami, co? ;) i wies,z trelka, ja tez sobie winko moze wypije. albo tequila sunrise - bo jestem z zamilowania domowym barmanem ;) tylko sie troche boje, zeby nie przesadzic z tym degustowaniem, a taaaakie pysznosci mi wychodza :) a gdzie to mieszkanko kupiliscie? jaskoleczka, na szczescie nikt nimoku nie nakazuje posiadania zwierzaka, a tym bardziej kochania :) ja np. nie wyobrazam sobie hodowania insektow, a sa osoby, ktore to wlasnie kochaja. jestem wiec w stanie zrozumiec, ze to, co dla jednego jest puszysta mruczaca kulka milosci, w oczach drugiego wyglada na drapiaca wredna bestie. :) achajka, podrzucaj kociaki,podrzucaj!!! :) ja kolorystycznie w zasadzie nie mam upodoban - kiedys marzyl mi sie czarny, rudy, bialy, obecnie mam fiola na punkcie rosyjskich niebieskich (rasa taka :) ), ale w zasadzie moga byc kazde :) widzisz, podrzuc nam z trelka rodzenstwo najlepiej ;) La Bella, 🖐️ witamy :) i trzymam kciuki za to, zebys juz dlugo czekac nie musiala :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trele - morele : mój kocur jest właśnie cały czarny, jak leży w nocy w ciemnej pościeli to tylko mu oczy widać i słychać mruczenie:D Wydaje mi się ze jeśli kupiliście nowe mieszkanie to raczej macie dużą szansę na młodych sąsiadów i bardziej normalnych, chociaż gwarancji nie ma. La Bella: założę się ze końcem sierpnia czeka cię niespodzianka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o masz!!!!! kupiliśmy mieszkanie na Bródnie mieszkałam na Żoliborzu i jak najbardziej reflektuje opiekę nad Twoim kociakiem jak zajdzie potrzeba :D ja nie przepadam za drinkami, bo są za słodkie, chyba, że jakiś wściekły pies czy w ostateczności whisky z colą a tak wino litrami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a wiecie co jak mieszkałam u rodziców w starym budownictwie, gdzie w większości starsi ludzie, to jakoś pewniej się czułam, miałam taką sąsiadeczkę, którą traktowałam i traktuje jak babcię, zawsze na obiady nas wołała, prezenty na różne święta miała, od zawsze chodziliśmy do niej z kwiatami na dzień babci, no cudowna :) chybaby mi własnie takiej osoby było trzeba jako sąsiada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To żeby was już całkiem przekabacić na kota:) http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/ea866b80731c3f6a.html sąsiadów to ja się też trochę boję, całe życie mieszkałam w domu, teraz te wynajmowane mieszkania zmieniam co roku więc nawet jakby się trafił upierdliwy sąsiad to da się go znieść a na własnym to już będzie na stałe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trelka, genialnie :) ja obecnie ursus, wczesniej mokotow. :) to moze by sie tak kontakcikiem wymienic? ;) moj mail: tequila MALPA mixbox.pl ja lubie wlasnie takie slodkie drinaski, ale na zyczenie robie tez np. margerite ;) co do sasiadow - wczesniej mieszkalismy w duzym bloku i w sumie bylismy tam calkiem anonimowi, nie mam pojecia, jak wygladali nasi sasiedzi. na studiach zmienialam co rok mieszkania i tez z zadnymi sasiadami sie nie zakumplowalam. troche mi zal, bo tez chcialabym z kims w okolicy trzmac sztame. a juz spelnieniem marzen by byla taka trelka czy achajka pietro wyzej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jaki klakier :D tylko ja za kociakami będę rozglądała się pod koniec września, bo teraz będziemy wybywać do tej Japonii i tak jakoś takiego maluszka szkoda by mi b yło na dzień dobry podrzucić komuś :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×