Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

serrrena

radości i smutki 22 i nie tylko latek

Polecane posty

i od rana walisz eh... czasem sie wsumie zdarza. ja herbatke zielona z pokrzywa pije :) Ale w lodowce czeka na mnie Desperados :D No i mam kupe roboty, niby nic takiego ale jednak. Napisac list motywacyjny- zrobione zrobic porzadek z ankietami z 1.pracy nauczyc sie na test na parawo jazdy i przypomniec sobie rzeczy ktorych juz sie uczylam do nowej pracy bo jak wczoraj bylam w firmie to szef sie pytal czy sie ucze tego wszystkiego a ja niebardzo posprzatac w kuchni bo syf mam straszny. isc do sklepu i zrobic cos na obiad tacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rzeczywiscie fajne te torby :) mi te w krate sie nawet podobaja i oczywiscie z koteczkami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ankieterem do konca nie. Jestem hostessa i czasami sa takie akcje ze zbieram dane osobowe, a teraz cale szczescie jest taka akcja ze tylko gadam ale poprzednio zbieralam moj M juz sie wkurza o te ankiety a mi sie nie chce ich posprawdzac :( nielegalna- a to jeszcze nie wszystko bo wieczorem ide do pracy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
serrenko,z tego,co widzę,to tylko ja się dzisiaj obijam,Wy jesteście taaakie zapracowane,że nie znajdziecie pewnie czasu na małą degustację winka w moim towarzystwie ;) :D ;) rozkoszuję się ostatnimi dniami wolności,bo od wtorku pewnie zaczynam praktyki,ale mam nadzieję,że uwinę się z nimi w mig :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka dziewczyny . Już wróciłam . Od poniedziałku idę do pracy w przedszkolu na 3/4 etatu i to mi odpowiada bo będę miała czas na księgowość naszej firmy. Lubię dzieci i mama nazdzieje żesię sprawdzę. Ja jestem z małego trójmiasta w województwie pomorskim. Tu się urodziłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja dziś dołek. Moja skóra na twarzy znowu wygląda jakbym miała co najmniej szkarlatynę. Ehh mam mega problemy hormonalne, a dermatologiczne leczenie nie wystarcza. Tylko współczuć, bo mnie już siadają nerwy. Pocieszenie, że będzie dobrze jest już zbędne. Trwa to lata i jest coraz gorzej. Takie życie. Kwestia przyzwyczajenia, bo bywają dni lepsze i gorsze. Zobaczymy co będzie po leczeniu hormonalnym. Serrrenko, to miłej lektury życzę :) Jak poznałam swojego M? O to długa historia. Ale zacznę po prapoczątku, praprzyczyny i pradziadka:P Nie no, z tym ostatnim żartowała :D. Miałam wtedy nie więcej niż 14 lat. Siedziałam sobie późną nocą na czacie. Wtedy jeszcze nie było tam tylu zboczków. Podłączył się do mnie chłopak (nie mój M), z którym przeprowadziłam krótką rozmowę. Razem słuchaliśmy jak się wtedy mówiło raczej rapu i tak jakoś od słowa do słowa się zagadaliśmy, aż tu nagle krach. Internet padł. Jakimś cudem zdążyłam przesłać do niego adres mailowy, na który on odpisał kilka dni potem. I tak się zaczęła znajomość z moim byłym kolegą. Pokazał mi świat polskiego hip-hopu, sam kilka lat później wydał swoją płytę. Na początku przysyłał mi materiały, nielegale, potem się spotkaliśmy. Dzięki niemu poznałam miasto mojego M i jak się potem okazało jego kolegów. Jak już wspominałam mój kolega, troszkę nierozgarnięty, ale ogółem sympatyczny pokazywał mi co, gdzie i jak. Wtedy była to jeszcze muzyka niszowa. Zaczęłam razem z nim chodzić na imprezy i wchodzić na różne fora, w tym to na którym zafascynował mnie jeden nick. Nick mojego M. Było to forum hip hopowe. Bardzo lubiłam jego wypowiedzi, bawiły mnie i się zastanawiałam, któż to może być. Minęły ze 3 lata. Trach, mój kolega poznał się z M. Ja o tym jeszcze nie wiedziałam. Coś tam słyszałam, ale w końcu go nie znałam. Byłam tylko ciekawa jak wygląda. Pewnego dnia umówiłam się z innym moim kolegą i tym z poznanym na czacie w parku. Nudziło nam się potwornie. Kumpel wpadł na pomysł by zadzwonić do mojego M. Byłam podekscytowana. Tyle lat czekałam na to, by go zobaczyć. Dzwoni i mówi coś, co mnie zdziwiło: Wiesz, jest z nami Martyna, którą zawsze chciałeś poznać. Mnie zamurowało. Nie bardziej niż mojego M, który jak się potem okazało w ogóle o mnie nie wiedział i nie miał pojęcia o moim istnieniu. A mój kolega nie żartował, powiedział to poważnie, przy czym nie wiedział dlaczego, gdy pytałam już jakiś czas po poznaniu się z M. Gdy go zobaczyłam myślałam, że zemdleję. Najpiękniejsze oczy jakie w życiu widziałam spoglądały na mnie z taką dobrocią i ciekawością. Z jego strony to było raczej traumatyczne. Zawsze był nieśmiałym chłopakiem. Po usłyszeniu takiego tekstu od kolegi było mu trudno przyjść, nie chciał zrobić z siebie kretyna. Myślał jednak, że zobaczy jakąś tam niezbyt ładną i niezbyt fajną koleżankę, która w dodatku pewnie jeszcze będzie sobie swoje myślała. Ja nawet o tym zapomniałam, ale on nie. Pragnę dodać, że jego marzeniem było mieć dziewczynę o ciemnych, kręconych włosach. Dlatego gdy on mnie zobaczył to miał ochotę wziąć nogi za pas, bo byłam po prostu jego ideałem. Oboje byliśmy jednak na tyle zażenowani, że udawaliśmy totalnie obojętnych, patrząc się tylko ciągle na siebie jak dwójka głuchoniemych kretynów. To był 5 maja. Marzyliśmy o sobie bite dwa miesiące. On próbował coś się tam o mnie dowiedzieć, ale zazdrosny kolega ani myślał się mną dzielić. Mamy 2 lipieca. On był początkującym dj w nowym klubie. Czekałam na to. Dzień imprezy. Wszystko było zapięte na ostatni guzik, aż tu telefon od koleżanki, że nie może jechać. Rozpacz, ale myślę sobie, że chociaż pójdę ją odwiedzić. Gorzej, ma jechać do babci. Perspektywa samotnego wieczoru dobiła mnie do reszty. Wracam do domu, bawię się na placu z kotami a tu słyszę z pokoju telefon. Biegnę. Dzwoni koleżanka, że za 10 min będzie u mnie i mam być gotowa. Dlaczego i jak nie mam pojęcia, bo sytuacja była patowa. Zmieniam bluzkę, na tyle miałam czas i idę jak stoję. Wchodzę do klubu i widzę go za konsolą. Boże co za widok. Patrzę na przyjaciółkę i mówię jak ksiądz: powiadam ci, dzisiaj podrywam dj'a. I tak się stało. Przeszkadzał nam jeszcze inny, tym razem jego kolega, który ciągle za mną chodził. Ale gdy tańczyłam z tym kolegą podszedł M i powiedział mi: uważaj, bo będę zazdrosny. To był piątek, a w środę byliśmy już razem. Wielu ludzi nie mogło się nadziwić, bo jest 5 cm niższy i nie był uważany za jakiegoś przystojniaka. No dla mnie jest i był bogiem :) To tyle. Składam wyrazy uszanowania tym, którzy dobrnęli do końca. Niby nic takiego, ale przeznaczenie pchało nas ku sobie. Bo to nie jest może tak niezwykłe, jak cenne dla mnie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hm.. jakos duzo nas zaczyna cos od wrzesnia. ja przez to ze to od 1 wrzesnia to mam takie wrazenie jakbym do szkoly wracala- tym bardziej ze sie musze uczyc zeby tam pracowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Martyna--- najwyraźniej tak miało być :) fajna historia, będziesz miała co wnukom opowiadać !:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A zapomniałam dodać, że jak nie będę mieć dzieci, to i wnuków też nie. Może moja siostra się dorobi :P Albo ja adoptuje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to gratuluję honza:)) martyna- rzeczywiscie historia istnie "miłość w rytmie rap":))) nielegaalna- pamiętam, jak sama wypełniałam te ankiety, wszyscy tak robili, od tamtej pory nie wierze w żadne sondaże :)) co do zapoznania, ja tez do klubu poszlam z kolezanką, która chciala zdobyc tam faceta- wypiłąm 2 piwa i rzekłąm: zobacz jak się zarywa kolesia- podeszlam do mojego M., klepnęłam go w ramię i zapytałam "tanczysz" on : ok, ja: ale ja nie umiem , on: ja tez, ja : no dobra, moze jakos damy rade:))) i tak dajemy rade do dzis:)))) a miało być tylko dla przykładu:)) bo była nieśmiała:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
po kilku piwach kazdy jest ostry, ale serio- kazdy mój dłuższy związek zaczynałam ja:) no i na samym początku nie do końca mi M. do gustu przypadł, nie mój typ zupełnie, no, poza długimi włosami:)) wtedy szalałam na ich punkcie:) martyna- mówias,ze siedzisz na kafe od kilku lat, to ile mialas jak zaczynalas forumowac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nielegalna- wszystcy ankieterzy polowe ankiet wypelniali sami, bo jedna zajmowala ok. 45 minut z respondentem, a jeszcze chetnego znalezc bylo trudno, wiec samemu sie wypełnialo... ale to bylo dawno... dzis pewnie bym tak nie zrobila:) no jak, ja taki chodzący kryształ :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×