Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mardsgbo

Zakochałem się w przyjaciółce... Powiedzieć jej o tym?

Polecane posty

Jesli wiesz ze cie nie kocha to nie mow bo stracisz przyjaciolke . We mnie kiedys ( jakies 13 lat temu) zakochal sie moj przyjaciel, niestety nie moglam byc juz jego przyjaciolka , myslalam ze to taka prawdziwa przyjazn, szkoda ze sie skonczyla :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie gadaj!!!
powiesz i wszytko zepsujesz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość IMO13248
Wiara, chociaż psychopata pełną gębą marację. Najlepiej zerwać kontakt (wcześniej warto powiedzieć, a nóż sie uda...heh - jasne.). Nie wiem jak jest ze strony kobiet, ale facet, który gotów jest znajomość ciągnąć dalej to masochista.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nigdy juz nie
...bedzie tak jak przedtem, jesli wyznamy przyjacielowi uczucie....a szczegolnie jesli druga strona go nie odwzajemnia. Bedzie wiecej dystansu, i moze sie skonczyc zerwaniem znajomosci. Jesli sie kocha i powie o tym, to przeciez nie przestanie sie kochac jesli odpowiedz bedzie odmowna...conajmniej jedna strona bedzie sie czula oszukana. Ale to zalezy tez jaka jest ta druga osoba. Ja mam przyjaciela, ktory pewnego dnia oznajmil mi ze jest we mnie zakochany, a bylo to 7 lat temu, i do dzis jestesmy przyjaciolmi. On sie podkochuje, ja o tym wiem i mowie mu otwarcie ze nic z tego nie bedzie i nie ma problemu. Nic sie nie zmienilo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja wolalam by nie wiedziec
ze moj kolega zakochal sie we mnie.Dowiedzialam sie o tym w lipcu.No ale ja mam juz swojego faceta od 4 lat.Wiec jezeli twoja kolezanka jest sama,to wal smialo.Moze cos z tego bedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dadadada
Ludzie.Mam do was małe pytanie. 4 lata temu poznałem, zajebistą dziewczynę.Powstała między nami więź, nie jak miłość, ale coś więcej niż przyjaźń.Między nami do chodziło do różnych spięć itp, ale każde zbliżało nas do siebie.Kiedyś obraziła sięna mnie za to, że wyjechałem na wakacje :E, ale mniejsza z tym.Ona już nie ma przede mną sekretów.Mówi mi o wszystkim, nawet o rzeczach najbardziej intymnych. Często się przytula, łapie za rękę itp itd. I wczoraj szliśmy oboje przez las i nagle ona stanęła. Zacząłem patrzeć się na nią, a ona swoim spojrzeniem jakby...wbijała się w mój wzrok.Cały czas patrzyła mi na oczy..stała jakieś pół metra ode mnie.NIe spuszczając wzroku z moich oczu...podchodziła coraz bliżej, a tu nagle nasz inteligentny kolega wszystko przerwał i zaczął po mnie skakać:E Nie wiecie co mogło znaczyć zachowanie tej dziewczyny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lepiej powiedziec niz nie
wiedziec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Uczciwy
Dadadada - cóż, nie jesteśmy tą dziewczyną więc nie powiemy tego z całą pewnością... Ale na moje oko to ów kumpel przeszkodził w czymś naprawdę poważnym, w jakiejś głębszej chemii. Próbowałeś z nią o tej sytuacji rozmawiać? Ja jestem już po wyznaniu i mam mieszane odczucia. Z jednej strony... Żal i smutek, gdyż nie otrzymałem wzajemności. Ale ze smutkiem tym żyłem już od trzech miesięcy, więc nie było to dla mnie zaskoczenie. Przykro mi jednak, na co ją naraziłem, było widać doskonale że nie jest to dla niej łatwe. Że istotnie jest moją przyjaciółką i przejmuje się tym, co ja czuję. Nie chciałbym tego powtarzać, znów kazać jej tego przeżywać... Ale oboje uznaliśmy, że to było konieczne. Z drugiej strony... Wspaniała ulga. Wreszcie dałem jej to na co zasługuje, czyli szczera prawda. Dawno nie spałem tak dobrze jak dzisiejszej nocy, moje sumienie zostało odciążone a ja mogę próbować iść naprzód. Obiecaliśmy sobie, że dołożymy starań by nie stanęło to między nami, i żeby wszystko mogło być tak jak było. Oczywiście, że chciałbym więcej... Ale doceniam także i to i cieszę się. Cholernie się cieszę, że tego chyba nie stracę... Oczywiście czas pokaże, ale mam to szczęście, że pokochałem naprawdę praktyczną osobę więc wierzę, że nasze trwające wciąż rozmowy się po prostu nie urwą pewnego dnia. I chyba... będzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam . Też zakochałem się w przyjaciółce . Przyjaźnimy się już 2 lata i ja mam to do siebie, że się trudno zakochuje no ale cóż zakochałem się w niej po uszy i wiem, że jesteśmy przyjaciółmi, rozmawiamy o wszystkim , ona wszystko mówi mi a ja jej o miłości do niej też jej powiedziałem bo już nie mogłem wytrzymać po tym mi bardzo ulżyło, brałem pod uwagę to, że może się do mnie z dystansować czego cholernie nie chciałem po rozmowie doszliśmy do wniosku, żebyśmy się zachowywali tak jak by tej rozmowy nie było . Ja doceniam samo to, że jesteśmy przyjaciółmi, że mogę być przy niej, że ona ma we mnie oparcie . Często mi mówi, że jestem dla niej bardzo ważny i, że dla mnie zawsze będzie miała czas co by się nie działo . Niestety ona mnie nie kocha a ja tak naprawdę nie mam zamiaru z niej rezygnować, w głębi duszy czuje, że kiedyś mogło by coś z tego być ale mózg mówi, że nie mam szans i nawet jak ich nie mam to chcę o nią walczyć bo to mnie ,, napędza ", jestem w stanie dla niej zrobić wszystko i bardzo bym chciał, żeby moje marzenia związane z nią się spełniły . Mam do was pytanie jak to zrobić , jak zrobić tak żeby ona spojrzała na mnie jak na swojego przyszłego chłopaka . Pomóżcie na tyle ile możecie. Oczywiście ja tego teraz tak jej nie okazuje, że się o nią staram żeby jej nie zranić . Ogólnie nie pisze na forach ale już jestem tak zdesperowany, że o pomoc wszędzie zajrze ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Deaderens
Ja mam jeszcze gorzej, choć w sumie na jedno wychodzi. Znamy się od ładnych 10 lat. Dziewczyna nie miała łatwego życia, od 3 roku życia mieszkała w domu dziecka. Od 2 lat studiuje w innym mieście, do mojego przyjeżdża średnio co 2 tyg na weekendy no i święta oraz całe wakacje, ponieważ w akademiku nie może ich spędzać. Pomieszkuje wtedy u mnie ( od ładnych paru lat mieszkam sam, rodzice są za granicą i przyjeżdżają do polski na 2/3 tyg w wakacje , więc pomyślałem "czemu nie użyczyć tego jednego pokoju, nic na tym nie stracę a pomogę Ance" ) bo nie ma żadnej rodziny, ani nikogo do kogo mogła by się zwrócić nawet z prośbą o przenocowanie. Jakieś 6 miesięcy temu zdałem sobie sprawę że jestem w niej zakochany. Wiem że nie ma nikogo, bo mówimy dosłownie sobie o wszystkim. Tylko boję się że jeśli jej powiem co do niej czuje, stracę ją. Boje się tego że jeśli odrzuci me uczucie to będzie wstydziła się do mnie wpadać nawet na ten czas gdy nie może być w akademiku. I ta myśl jest dla mnie najgorsza, bo wiem że nie ma gdzie indziej się zatrzymać. Tylko dla tego wstrzymuję się przed powiedzeniem jej tego co leży mi na sercu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość night dreams
Witam..czytam tak Wasze wypowiedzi i w wiekszosci ich widze siebie kazdego dnia chce mu o tym powiedziec, nie wiem ale moze sie domysla, bo czasem wplote cos wiecej w rozmowe i coz to zmienia powoli naszą znajomosc odsuwa mnie od siebie, a ja nie chce zeby nasz kontakt od tak sie urwal..przynajmniej w ten sposób jestem blisko niego..tylko czemu to tak boli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miłośc to tylko obietnica
Ja mam jeszcze gorzej. Poznałem dziewczyne która przyszła na drugi rok do mojej klasy. Na początku była to tylko zwykła znajomośc. Z tygodnia na tydzień byliśmy już bardzo blisko siebie. Na połowinkach wyszła taka sytuacja że ona płakała ja próbowałem ją pocieszyc i złapałem za ręke. Powiedziała że jestem kochany. Od tego momentu bardzo poprawiły się nasze stosunki. Jesteśmy przyjaciółmi od sylwestra 2011 w którym również się popłakałem gdyż zakochałem się bez wzajemności. Ona również mnie pocieszała. Byliśmy przykładem przyjaźni damsko-męskiej. Po paru tygodniach powiedzieliśmy sobie że się kochamy po przyjacielsku. Z dnia na dzień widziałem w niej ideał: miła, ładna, umie gotowac, bardzo dojrzała mentalnie, świetnie tańczy... O mnie mówiła też jako ideale. Pisałem jej bardzo dużo wierszy które przeczytała. Codziennie nowy sam układałem bo wiem że takie najbardziej trafiają do serca...Byliśmy dobrymi przyjaciółmi...Ona poznała wtedy chłopaka jeszcze przed sylwestrem... ale on ją olewał całkowicie... zostawił ją samą podczas walentynek...więc ja spędziłem z nią ten wieczór i był to chyba mój najlepszy dzień w tym roku...choc ja kochałem inna dziewczyne niż ona...ale z dnia na dzień uświadamiałem sobie że to właśnie moja przyjaciółka jest kobietą z która chciałbym przeżyc resztę życia...ona wiele złego przeżyła w życiu i ja również...rozumiałem ją...ale dośc często kłóciliśmy się:( nie były to może takie poważne kłótnie ale zdarzały się i takie...przez cały ten okres dużo razem spędziliśmy czasu...chodziłem do niej z różą często czasami był prezent jakiś...jak tak sobie pisaliśmy miło prawiłem komplementy to czesto mówiła żebym się z nią ożenił bo jestem takim jakiego szuka...nie wiem czy mówiła prawde ale możliwe że tak...ten chłopak całkowicie ją olewał, mówił nawet że się zakochał ale ona nie...nie potrafił postępowac z dziewczynami...ja zauważyłem jaka ona jest dziewczyną i wkurzało mnie to że on nawet nie doceniał tej szansy od losu która dostał... ja wiedziałem dokładnie czego jej trzeba, co jej się najbardziej podoba... w pewnym momencie zakochałem się:(((... sprawa wygląda na tyle beznadziejnie że już jeden chłopak z klasy sie w niej zakochał i powiedział jej to a ona cierpiał przez niego i ja akurat wtedy jej pomagałem...czasami nawet jeśli ona dla żartów przytulała sie do kolegi jakiegoś, tak specjalnie by we mnie wzbudzic zazdrośc ale ja wiedziałem że to żart ale jednak czułem że to mnie boli troche...ona ciągle myśli że kocham inną...w sumie tak jest kocham dwie osoby naraz... wiem że z Anetą (przyjaciółka) byłbym szczęsliwy a z drugiej strony ciągnie mnie do Ani choc wiem że to nie może byc coś co da mi to szczęście...w końcu zdecydowała się zerwac kontakty z tym chłopakiem choc ja już nie raz jej to powtarzałem że z nim nie warto bo będzie gorzej... i było:((( ... ona go nie kochała ale przywiązała się do niego... ona był zazdrosny o mnie choc w sumie miał powody... ale bardzo przesadzał z tym...miała ciężki okres i była bardzo nabuzowana... zmieniła się troche... i ja już też nie byłem ten sam... mówiła koniec z facetami... pokłóciłem się z nią bardzo bo bardzo ja kocham i zależy mi na niej i bolało mnie to że nie jestem tym samy człowiekiem dla niej...w sumie wina leżała po mojej stronie bo wiedziałem że jest w trudnym okresie a nie potrafiłem jej pomóc mało tego jeszcze sprawiałem jej przykrośc. Opowiadała mi kiedyś sen że pocieszałem ja i w pewnym momencie ją pocałowałem ale ona odrzuciła ten pocałunek ... może powiedziała mi to specjalnie żeby mi dac do zrozumienia na wszelki wypadek że nic z tego... nie wiem... już nie jesteśmy przyjaciółmi...dalej pisze wiersze dla niej... jesteśmy w miare dobrych stosunkach ale nie wróci to co było wcześniej... ciągle jej powtarzam że ją kocham ale ona mówi że nie da się kochac po przyjacielsku... ja mówie że da choc dobrze wiem że to ta prawdziwa miłośc... spytała sie niedawno czy nie zakocham się w niej... powiedziałem że nie bo nie chce zepsuc naszych relacjii...sam siebie tym oszukuje bo boje się zwyczajnie powiedziec jej o tym... pisałem dokładnie 3 dni temu że jest mi strasznie ciężko bez niej, że nie radze sobie, że nie potrafie się odkochac... ona powiedziała że w głebi serca dalej mnie kocha ale po tym wszystki co jej zrobiłem wolała by nie kochac:(((... Jestem cholernie o nią zazdrosny ale boje się jej to powiedziec... wytrzymuje już tyle że nie wiem... ciągle powtarzam sobie żebym się opanował i za jakieś 2 lata jej powiem gdy skończymy szkołę... ona narazie nie chce słyszec o miłości ... straciła zaufanie do chłopaków... nie chce bym jej pomagał, choc czasami to robie i ona chcąc nie chcąc nie zwraca na to uwagi...ciągle mam przed oczami jak chodziliśmy pod ręke jak kładła głowe na moim ramieniu, tak jak było dawniej... jak pisze wiersze ciagle płaczę, nie mogę się powstrzymac, nigdy tak nie miałem:(((... to nie jest łatwe kochac kogoś a nie mogąc tego okazac... wie że ją kocham ale nie tak poważnie tylko jako przyjaciółke jeszcze... czasami wcześniej i jej łezka w oku się kręciła jak jej mówiłem miłe rzeczy... mówiłem prawdę i tylko prawdę... tak bardzo się starałem żeby zobaczyła że ją kocham i tak się stało ale ona jest pewna że ja ją kocham jak przyjaciółke a nie jako kobiete... nigdy nie spotkałem takiej jak ona i nigdy nie spotkam jestem tego pewien bo takich nie ma na świecie prócz niej... ona w każdym detalu jest normalnie idealna... mam 18 lat i już teraz wiem że jest jedyną z która chciałbym się zestarzec... jej koleżanki mówią że ja napewno sie w nie zakochałem ale ja musze zaprzeczyc bo prawda nie wyszła na jaw... czasami chce mi się płakac jak patrze w jej strone i zamykam się na tyle że nauczyciele to zauważają...:( teraz wyjeżdżam na 9 dni za granice i jedyne co mam to jej zdjecie w telefonie... nie wiem jak ja wytrzymam:(((... czasami patrze w walentynke w której napisała ,, Kocham bardzo , twoja walentynka" + gotowy wiersz i misia którego mi dała... jak zasypiam ciągle mam ją przed oczami... to mimo wszystko bardzo męczy bo już naprawde wszystko przestało mnie obchodzic...Byliśmy przyjaciółmi ją kochałem a teraz nie jesteśmy a ja jeszcze mocniej kocham:(:(:(... miałem myśli samobójcze i okaleczałem się uderzaniem pięścią o ściane ale to mi nic nie daje... wiem że dałbym rade uszczęśliwic ją bo wiem czego jej trzeba a z drugiej strony nie moge tego zrobic... strasznie to skomplikowane i bardzo boli..:( ja kocham ją bardzo ale skrycie i jeszcze na dodatek bez wzajemności...:( co ja mam robic?:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Znam to dokładnie
Hej:) Opowiem ci co się stało w moim przypadku ale najpierw ci zadam pytanie. Czy twoja przyjacioła nie bója się w kimś, nie mówi ci o innym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miłośc to tylko obietnica
Nie raczej nie kręci z nikim. Nie jestem tego pewien na 100% ale raczej nie. Od tego czasu nie chce miec nic wspólnego z chłopakami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktos z tym samym problemem
Dla mnie wniosek jest jeden. Jezeli dziewczyna jest atrakcyjna, to zawsze przyjazn przeksztalci sie dla chlopaka w cos wiecej. Bo jezeli swietnie sie z nia dogaduje, jest ladna fizycznie, to przepraszam, czego trzeba wiecej?? Naturalna koleja rzeczy chlopak bedzie chcial isc do przodu, a ze w pewnym momencie wszystko co w przyjazni zostanie juz osiagniete, to oczko dalej bedzie milosc. Mysle ze to dziewczyny powinny zdac sobie z tegos sprawe, ze jezeli sa atrakcyjne, to nie ma mozliwosci aby nic wiecej chlopak nie poczul. Sa wiec takie opcje, albo chlopaku przyjazn sie z brzydka dziewczyna (wiadomo ze zaden sie nie zaprzyjazni z obawy o to ze to nieladne dziewcze bedzie chcialo czegos wiecej). Albo z ladna dziewczyna rozegraj krotka pilke tak zebys nie zdazyl zakochac sie po uszy, bo co potem wychodzi to juz poczytaj sobie wyzej. Dziewczynom doradzam to samo, nie liczcie na to ze jezeli jestescie atrakcyjne to bedziecie mialy facetow tylko za przyjaciol (co za naiwnosc).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jfg;esdgttht
moim zdaniem najlepszym rozwiazaniem jest postarac sie pocałowac przyjzaciela/przyjaciolke. wowczas reakcja powie nam wszystko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Uczciwy
Tak, jak reakcją jest strzał z liścia i sprawa w sądzie o molestowanie seksualne, to można zacząć podejrzewać, że wzajemności nie ma ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdeddde
Mój chłopak ma przyjaciółkę. czy aby uniknac sytuacji że sie w niej zakocha powinien zerwać z nią kontakt ? (albo ja sie usunę)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szefessa
Nic nie mów, jeśli zależy ci na przyjaźni, bo to ją zepsuje i już nigdy nie będzie tak jak dawniej. Miałam tak w dwóch przypadkach, niestety. Nie mogłam się dalej spotykać z kimś na przyjacielskiej stopie po tym co usłyszałam, a jednocześnie traktowałam i jednego i drugiego jak brata, bo przyjaźniłam się z każdym z nich wiele lat i myśl o jakiejś relacji seksualnej była raczej odstręczająca, nie mogłabym być z którymkolwiek z nich w związku, bo po prostu nie postrzegałam ich jako facetów, tylko jako przyjaciół, jak rodzeństwo :( Może to ja popełniłam błędy, ale i tak żałuję, że tak to się skończyło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miłość do przyjaciółki, a miłóść do przyjaciółki żony/dziewczyny to różnica, a o takiej właśnie pisze autor.Nie wiem jak wy ale kiedy mój przyjaciel i mąż mojej przyjacółki , wyznał mi miłość, zrozumiałam, że straciłam właśnie kogoś bliskiego...ciężko mi nawet spojrzec jej w oczy choc to nie moja wina, boje się kolejnego spotkania, nie wiem czy będę w stanie zachowywać się przy nim naturalnie-jak dawniej bywało...zdradził ją emocjonalnie bo fizycznie nigdy do tego nie dojdzie jeżeli o mnie chodzi, ja też czuję się zdradzona bo okazało się, że udawał wiele lat mojego przyjaciela ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sorki zle przeczytalam,autor nie zakochal sie w przyjaciolce zony-bogu dzieki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ehhh tak chialem ja kochac
Zakochalem sie w wspanialej dziewczynie niestety ona nie odwzajemnila uczuc i to juz prawdopodobnie koniec. do bani taka przyjazn gdy patrzysz jak ktos ukochany sobie uklada zycie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiki23@
A co powiecie na to..mój przyjaciel jakiś czas temu wyznał mi miłość..ja się nie zgodziłam na nic wiecej, ponieważ nic do niego nie czułam, przez jakis czas utrzymaywaliśmy bardzo ograniczony kontakt...i całkiem niedawno znów zaczelismy rozmawiac..on rozstał sie z dziewczyną ja z chłopakiem. Po jakimś czasie zrouzmiałam, że nie jest mi juz obojętny, strasznie sie w nim zakochałam!!!! on tez po raz kolejny wyznał mi miłość, napisał mi ze sie zakochał i nie może przestac myślec o mnie. W końcu spotkalismy sie zapytałam co do mnie czuje, że oczekuje zeby mi powiedział to wprost, usłyszałam, ze mnie kocha, powiedziałam, ze równiez czuje to samo...echh byłaby z tego piekna historia, tyle ze mój 'przyjaciel' wiecej sie juz do mnie nie odezwał a za jakiś tydzien widziałam go z inną dziewczyną.. dodam może, ze oboje mamy po 23 lata...jak mam to rozumiec?!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiedz jej o tym...ja z moim chłopakiem też się przyjażniłam kiedyś a teraz nam się zaczął 4 rok od kąd jestesmy razem... na początku nie chciałam z Nim być i biegał za mną rok aż w końcu mu się udało :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Młody1995:D
Witam mam 16 lat. 2 lata temu poznałem pewną dziewczynę (w moim wieku) gdy przyjechała na wakacje (do mojej wsi) do znajomych, poznaliśmy się, kilka razy się spotkaliśmy, i ona potem wyjechała a ja jakoś zapomniałem o tych wydarzeniach. Gdy rok później wysłałem jej życzenia urodzinowe zaczęliśmy pisać ze sobą: godziny na nk, facebooku, sms. Za każdym razem gdy do Niej dzwoniłem serce waliło mi jak dzwon, a ja cieszyłem się, że słyszę Jej piękny głos. Pewnej soboty była ze mną na imprezie i ja spytałem czy mam jakąś szansę, a Ona, że jestem zajebistym facetem, fajnie jej się ze mną gada, i że jestem jej najlepszym przyjacielem. Mogłem Jej w tedy powiedzieć co do niej czuje, ale niestety nie miałem na tyle odwagi. Więcej tego tematu w tedy nie drążyłem. Gdy wyjechała zrozumiałem, że to właśnie Ona jest tą jedyną, którą KOCHAM (to nie jest zwykłe zauroczenie). Jak opowiadała mi o swoim chłopaku, który ją zdradza, ćpa, ma dziecko z byłą i jeszcze do niej jeździ to szlak mnie trafia, ale nic takiego Jej nie mówię, bo nie chcę Jej zranić. Chcę Jej wyznać co do Niej czuje, ale boje się, że nasze kontakty się zepsują. Jak Jej tego w końcu nie powiem to zwariuje. Doradźcie !! Proszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość killkill
skoro masz 16 lat to dopiero młodzieńcza miłość . A jeżeli ona kocha tamtego mimo tego co robi i ci robił to chyba nie warto próbować. Widać jest za młoda żeby docenić to co dobre ;) p.s. byłem w bardzo podobnej sytuacji tylko że ja byłem z tą dziewczyna do czasu kiedy mi napisała że kocha swojego byłego. A byliśmy razem jakieś 5 miesięcy ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kubek22
Piszecie tu."Zakochałem się w przyjaciółce" ... jesteście "singlami " ,wolni. Cóż ja ma powiedzieć jeżeli posiadam stała dziewczynę od ponad pól roku w sumie blisko rok brakuje paru dnia w miedzy czasie zakochałem się w hmm... jak to określić starej przyjaciółce do której zawsze czułem pociąg lecz ta tego nie odwzajemniła aż do tego momentu.Trudny ma orzech do zgryzienia gdyż dobrze było do momentu aż tam mi nie wyznał ,ze głupia była iż mnie chciała a teraz żałuję..Ja żałuje ,że nie wiem co robić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość itp
W ogóle już samo to , że poświeciłem czas by wszystkie posty przeczytać przeraża mnie. Klasyka gatunku jak widać w moim przypadku. Zamy się już 8 lat. Otrzymywaliśmy ze sobą dosyć bliski kontakt i dopiero tak od 1,5-2 lat nazwaliśmy to przyjaźnią. byliśmy ze sobą i wspieraliśmy się w na prawdę ciężkich życiowo sytuacjach i co?? no tak, zakochałem się. Ja wyjątkowo nie zadałem sobie pytania - czy jej powiedzieć czy nie. Jak ktoś napisał we wcześniejszych postach - tak jestem masochista i dałem sobie rok, równy rok. Jeśli moje uczucie nie zmaleje, zniknie bądź cokolwiek to powiem co będzie trzeba. Sporo osób pisało o uczciwości, szczerości. Spróbujcie tak na każdym kroku być szczerym. Życie to nie bajka i prostych dróg nie ma. Nie odpowiadasz tylko za siebie i swoje samopoczucie ale także o te druga osobę. Nie mogę się zgodzić z tym ,ze jeśli powie się raz - jesteśmy przyjaciółmi to cokolwiek by się działo bądź nie działo tak już będzie i amen. Wszystko ewoluuje. Zobaczymy co się zdarzy podczas tego roku... Tu nie ma prostego tak bądź nie mów. Czarne albo białe w tym nie istnieje. w końcu to uczucia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aqrty
Powiem Wam, że i ja mam podobny problem. Nie będę opisywać mojej historii, ale podzielę się z Wami moimi wnioskami. Tak, pokochałem przyjaciółkę, co niestety nie jest dobre w przyjaźni damsko-męskiej. Jak pisaliście wcześniej, nie można być egoistą. Dlatego też nie chcę jej tego powiedzieć, bo mógłbym zniszczyć naszą znajomość, na której jej zapewne zależy. Co postanowiłem: walczyć z uczuciem. Jest to wykonalne, choć praca nad tym wymaga niewyobrażalnego wysiłku. Szukam kogoś innego, kto mnie zauroczy, a uczucia do mojej przyjaciółki staram się zdusić. Nie wiem ile to potrwa, może kilka lat? W każdym razie końca na razie nie widzę. Za to zostawiam sobie "otwartą furtkę", gdyż może nagle jej się włączy chęć czegoś więcej. Oczywiście trzeba obserwować, łapać ewentualne sygnały. Wnioski: jest szansa, że nasze drogi się zejdą, przyjaźni nie tracimy, jeśli nic z tego nie będzie - na pewno kiedyś mi przejdzie i będę szczęśliwy z inną kobietą, a wtedy powiem mojej przyjaciółce, czym ją darzyłem i pewnie wspólnie będziemy się śmiać z tego :). Nie ma czym się załamywać. Oczywiście nie myślcie, że jest mi tak... Wręcz przeciwnie, bardzo ciężko :(. Wiem natomiast, że trzeba wierzyć w siebie i się nie poddawać oraz walczyć. Pamiętajcie, z każdej sytuacji jest jakieś wyjście pozytywne, choć czasem go nie dostrzegamy na pierwszy rzut oka. Pozdrawiam wszystkich nieszczęśliwie zakochanych, nie traćcie wiary.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×