Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

like_

znowu sie z nim przespalam. pomocy...

Polecane posty

Gość Olka555
Jeśli chodzi o mnie to już koniec więc nie mam o czym pisać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Identycznie mam
nie umiem sobie poradzic, bylam w takim ukladzie i on mnie zostawił........... nie radze sobie, nie umiem zapomniec.... milcze,nie odzywam sie,nie prosze,ale wciaz o nim mysle.... probowalam rzucic sie w wir pracy, ale nie potrafie... wykanczam sie, jestem szalenczo zafascynowana,zakochana w tym facecie.... trwa to juz od miesiecy.... jak mam to zmienic? .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nominowany do oscara
Jak masz sobie z tym poradzić ??? Zakochać się w innym, lub na początek zacząć sypiać z innym.Pomaga. Mnie pomogło !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Identycznie mam
nominowany ----> cokoliwiek sie spotykam z innym, to porownuje, to przypominam sobie tamtego, probowalam przespac sie z innym, ale znow sobie tamtego wyobrazilam, znow wszystko wrocilo, pomyslalam , ze jestem sama-sama i tamten mnie odrzucil... poplakalam sie i facet nie wiedzial co sie dzieje i seks sie zakonczyl :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
posluchajcie mojej historii luty zeszly rok impreza ze znajomymi.kolega nie a czym wrocic do domu mieszkam niedaleko wiec ok masz tu lozko w 2 pokoju i sobie spij...oboje pijani wiec wielka dyskusja,opowiadanie niektorych szczegolow zycia(nawet ciezkich) nagle on caluje moje zapieranie sie ale nie moge tez caluje ciagnie mnie cos...nagle on zaczyna rozbierac.ja sie zapieram ale coz ulegam nie wiem czemu jest sex.moj pierwszy w zyciu(21 lat).stalo sie.juz jestesmy po.przytula caluje jest czuly zasypiamy.rano rowniez przytula caluje wychodzac pada odezwe sie zadzwonie...wyrzuty sumienia jak tylko z domu wyszedl.co mi do lba strzelilo....ile razy sie slyszalo historie z odezwie sie zadzwoni... tydzien cisza pierwszy dzien wyrzuty a pozniej olewka...najwyzej bedzie sie dziwnie spotkac(nasi wspolni znajomi wyjechali jedyny lacznik)az tu nagle siedze w pracy i bach przychodzi...byla u mnie znajoma ktora wiedziala.wiec rozmowa dosc sztywna zero wspominania tamtej nocy.pozegnal sie poszedl...2 dni pozniej telefon czy sie z nim wybiore na imppr domowke ze znajomymi mowie ze jasne.jest fajnie ale czulosci raczej brak wkoncu tylko znajomi...pora wracac.z taksowki wysiada ze mna i co??znowu sex u mnie.czemu???nie wiem...kolejna impreza i kolejny sex.zaczyna sie spotykanie coarz czestsze czyli nie tylko weekendy.ale no jak padaja pytania znajomych czy ma razem jestesmy to nie ale sex owszem.nie wiem czemu sie zgadzalam na to... i nagle szok.weekend osobno.ja szkola on z kumplami w pubie pije...no i co??w niedziele trafia do mnie i mowi ze byl w burdelu ze wolal zebym ja to od niego wiedziala.nie wierze cos boli cos cholernie boli.on mowi ze tam sie przeniesli ze byl w pokoju ale ze nic nie bylo.najpierw zastanawial sie co on tam robi wychodzac z pod prysznica pozniej polozyl sie na lozko i zgon...nie moglam uwierzyc straszna myslowa.uwierzyc nie uwierzyc...blagal zebym z taka pogarda nie patrzyla na niego...co prawda nie bylismy w zwiazku ale cos bylo chyba nie....przeciez widywalismy sie byl sex... no i jak sie ta historia sie zakonczyla?? nie zakonczyla sie tylko jest do tej pory...jestesmy razem.moze ktos mysli ze glupia jestem ale sprobowalam mu uwierzy.tamto darzenie mialo miejsce na koniec kwietnia...i pokazalo nam obojgu ze nie chcemy sie stracic ze jednak nie jest to tylko sex.czy mu wierze czy wtedy cos tam bylo??mowi ze nic nie bylo a ja chce w to wierzyc a poza tym nie bylo jakis zobowiazan wtedy miedzy nami wiec nawet nie wnikam w to bo po co patrze na to co juz ze SOBA przezylismy co jest teraz i na przyszlosc ktora razem planujemy.a czy ufam??hmm co do dziewczyn no zazdrosc jest i strach...ale czy gdyby nie bylo tego co wtedy to czy bym tego nie miala??mialabym napewno bo w zwiazku zawsze to jest.jesli nawet wtedy cos w tym burdelu ylo to mnie nie zdradzil a teraz wiem ze on mnie kocha a ja jego...i jestesmy MY a nie sex bez zobowiazan... nie ma czegos takiego jak sex bez zobowiazan na dluzsza mete a jesli ktos tak mysli to niech stanie sie sytuacja taka przez ktora moglibyscie sie stracic szybko sie ockniecie co jest grane...zawsze choc jedna strona sie zaangazuje my mielismy szczescie ze u nas oboje.wiec nie zwsze jest tak ze ktos cierpi tak samo jak nie ma sexu bez zobowiazan

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olka555
No to miałaś szczęście. Twój przypadek to jeden na milion. Przeważnie to kobieta niestety się zakochuje. A faceci no cóż,po jakimś czasie się nudzą tak łatwą zdobyczą. Więc nie ryzykowała bym więcej .I nie będę .Co prawda ja to zakończyłam,ale wygrał i tak on.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie no ja wiem ze to rzadkosc...ze obie strony...opisalam ta sytuacje tylko dlatego ze jest tu potwierdzona teoria ze nie ma sexu bez zobowiazan i pomimo tego ze u nas zakonczylo sie swietniebo zaraz mija rok jak jestesmy razem(ostatnia dyskusja na temat wypadu do burdelu 4 dni po tym zdarzeniu-decyzja ze jestesmy ze chcemy byc razem),mieszkamy ze soba pol roku i jest nam dobrze to chce przestrzecprzed takim trybem zycia...co by bylo gdyby nam sie nie udalo i tez bym byla ta poszkodowana??nie moglabym sobie darowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olka555
No właśnie ja mam skrzywione życie i nie potrafię się otworzyć na kogoś nowego.I jestem pewna ,że wiele kobiet się pod tym podpiszę.Niestety. I to nie jest wina kobiet,że się godzą,mimo znajomości faktów takowego układu. Faceci wiedzą jak zmanipulować,zbajerować by owa kobieta godziła się na wszystko. Faceci wiedzą co robią,by nie poczuwać się do winy ,mówiąc:przecież wszystko ustaliliśmy, niczego Ci nie obiecywałem. Sprytnie,trzeba to przyznać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sprytni może i są ale jets to wina kobiet...mamy w tym baaaardzo dużo winy ze tak się sprawy maja...jestesmy poprostu latwowierne i zawsxze jest \"on chyba jednak traktuje mnie powaznie\" wmawiamy sobie ze cos co zrobil milego dla nas to nie tylko dobry uczynek dla swojej \"kolezanki\" tylko cos wiecej.... ja tez tak mialam zanim stalo sie dla obojga pewne ze chcemy byc ze soba to ja juz czasem cos myslalam ze mi zalezy i wylapywalam kazdy mily czuly gest od niego a niekoniecznie musialo to cos znaczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tluste mleko
ja przezywam istna torture, on wyjechal w srode w zeszlym tygodniu na slub przyjaciolki (na, ktory oczywiscie mnie nie zabral) i od tamtej pory nie napisal ani pol zdania. nie to zebym sie martwila, ze cos mu sie stalo, bo bym wiedziala ale to takie chamskie nic nie napisac. nie powiedzial mi kiedy doklanie wraca lecz mam mocne przeczucie,ze wrocil juz kilka dni temu, ale nie pisze bo jest zajety innymi kobietami. Alez on sie ze mna bawi. Jak jestesmy razem to jest najlepszy na swiecie, sprawia ze czuje sie jak prawdziwa kobieta, ze jestem mu potrzebna, a jak sie nie widzimy to traktuje mnie jakbym w ogole w jego zyciu nic nie znaczyla, nie raczy nawet napisac czy wszystko u niego dobrze. to taka wstretna gierka pt. jestem sobie wolny ptaszek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olka555
Jakim trzeba być chamem,żeby zerwać "układzik" bez słowa bo mam inną...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olka ten twoj ma inna
?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olka555
nie pierwszy raz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olka555
like i jak sobie radzisz?jakieś zmiany?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i jak tam ktora z was ostatnio
znow dala dupy? :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
okropnie mi:( takiego doła mialam ostatnimi dniami................ na poczatku marca bylo troche lepiej, ostatnio wszystko wraca. wspomnienia, rozmowy.. głupie drobnostki mi go przypominaja. a on zaciecie milczy. moze tym razem pozegnal sie juz na zawsze.... zle mi. chcialabym by chcial sie spotkac jeszcze choc raz, choc tylko po to by sie ze mna przespac.... automatycznie odganiam kazdego innego potencjalnego, nie chce mi sie wychodzic z domu, siedze sama w 4 scianach, duzo czasu spedzam przy kompie.. nie interesuja mnie imprezy, nie tesknie za znajomymi. jestem niczym zawieszona, zamulona.. marazm. marnuje miesiac za miesiacem..... i wciaz czekam, wciaz lzy mi naplywaja do oczu, ze go nie ma... probowalam go wywalic z glowy, ale to na nic. sni mi sie po nocach... rano budze sie roztrzesiona. mysle o nim automatycznie; taki nawyk... to chore, to wariactwo, uzaleznienie, paranoja. nigdy nie przypuszalam,ze mozna tak sie od kogos - kogos takiego! - uzaleznic, tak sobie.... zniszczyc zycie..... to nie jego wina.. sama chcialam, i to ja sie zaangazowalam. ale teraz, teraz po prostu nie umiem z tego wyjsc, nie umiem zapomniec, zajac sie czyms innym. to wszystko dalej trwa. ciagnie sie... latami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aleś ty niedołęga
idź do jakiegoś pubu,walnij se parę drinków, i daj szansę sobie samej na nową znajomość.Jak ci się nowy kandydat spodoba, idź z nim do łóżka ! Zobaczysz, że ta nowa znajomość przysłoni ci tą starą.Nie marnuj czasu na rozpamiętywanie tego co było, nie warto, i nie ma sensu.Klina trzeba zwalczać klinem.Nie rozczulaj się nad sobą, do niczego to nie prowadzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tluste mleko
a mnie traktuje jak ksiezniczke jak sie spotykamy, a w tygodniu zdradza z innymi :D jupiiiiiii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olka555
like_ mam tak samo jak Ty i to wszystko co mówią inni to prawda i zdaję sobie z tego sprawę,że szkoda łez i czasu no ale to tylko proste w teorii...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość księżniczka z zadartym noskiem
Cześć dziewczyny Mam podobną sytuację. Kila miesięcy temu poznałam fajnego faceta. Spotkaliśmy się kilka razy. Zawrócił mi w głowie...Mogę stwierdzić , że chwilowo straciłam kontrole nad swoim życiem. Myślałam tylko o nim . Zaniedbałam swoje obowiązki. Gdy byłam z nim było cudownie , czułam się jak królowa życia...Świetnie się dogadywaliśmy . Po każdym spotkaniu była cisza. Zero telefonów , smsów....tak bardzo mnie to bolało..Po jednym z takich spotkań zamilkł . Nie odzywał się pięć miesięcy. Bardzo to przeżyłam....Czułam się strasznie , płakałam , nie mogłam dojść do siebie. I nagle odezwał się.....zaproponował spotkanie . Nie wytrzymałam i spotkałam się z nim. Teraz znowu cisza...a ja ciągle myślę i tęsknię za nim . Nie szukam kontaktu z nim bo wszystko zacznie się od nowa.....a wiem , że taki układ mnie niszczy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olka555
Utknęłam w tym stanie na dobre Jedynie smierć mnie może wyzwolić ach... Chociaż i nawet tego nie jestem pewna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To żałosne, ale coraz czesciej mam mysli samobojcze przez to wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość carismka..
like..czytam watek od samego początku. Bardzo Ci współczuje, sama jeszcze niedawno byłam w podobnej sytuacji. Myśle,że potrzeba Ci w tej chwili przyjaciół. Spróbuj się wyżalic bliskiej osobie, popłacz sobie, powariuj kilka dni..powinno pomóc. To nie jest łatwe..ale da się przezyć. Za jakiś czas będziesz to wspominała z niesmakiem..moze to i tendencyjne ale czas naprawde leczy rany. Trzymaj się kochana ciepło i pamiętaj..tego kwiatu jest pół światu. Pozdrawiam ciepło i trzymam za Ciebie kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
like_ jestem z Wami od samego początku, ale teraz już zaczynasz mnie wkurzać :) Przestań się użalać nad sobą... piszesz, ze to się ciągnie latami - jakimi latami? przecież Ty jesteś młoda! (wnioskuję z tego, że pisałaś że studiujesz) więc ile \"lat\" to może trwać 2,3? Co to jest na przeciw wieczności! Pomyśl w ten sposób - jeszcze te kilka lat temu go nie znałaś i za parę lat się będziesz z tego śmiać. Wspominasz go trochę z nudów z uzależnienia, z tego że to Twój pierwszy więc masz szczególny sentyment i tyle... tu nie ma żadnej miłości... Za chwilę spotkasz kogoś kto Ci zaimponuje tak jak tamten i jeszcze innymi cechami i znudzi Ci się to użalanie nad sobą i fascynacja czyjąś niedostępnością - mówię Ci, wierzę, że tak będzie :) Wiem, że właściwie to \"lubisz\" skoro w tym trwasz, ale jak spotkasz kogoś kogo naprawdę pokochasz (bez zawiści i egoizmu) to zapomnisz o tamtym! Głowa do góry :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hehe ...
a ja Wam napiszę z "pozycji" faceta.. który w takim związku bez zobowiązań był i wtopił... ;p a fakt, boli. tyle że gdyby przyszło jeszcze raz wybierać, nawet z wiedzą jak to się skończy, zrobił bym to samo :) czyli suma sumarum patrząc już naprawdę z perspektywy czasu - nie żałuję! niby bolesne, ale za to mam wspomnień jak perełek :P a bez tego ruzyka było by tzw ZERO pff :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tluste mleko
Co u Was misiaczki? u mnie dobrze bardzo dobrze ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej laseczki:* u mnie bardzo dobrze,definitywnie zakonczylam i tak nieistniejacy niby \"zwiazek\" chociaz mialam jedna chwila zawahania i zgodzilam sie na spotkanie ale on nagle zrezygnowal..to sprawilo ze poczulam ze nie chce tak zyc i byc na czyjes zyczenie;/ Poznalam normalnego faceta i teraz jestem z nim szczesliwa,życze Wam jak najlepiej i wiem że jest trudno ale musicie sie starac zmienic swoje zycie,dalej bede śledzic ten watek i trzymac za Was kciuki,mam jednak nadzieje ze juz nigdy nie bede sie musiala wypowiadac jako jedna z \"ofiar\"toksycznych facetow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olka555
tak tęsknie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olka555
beznadzieja totalna.niby jest ok.juz sie nie ryczy w poduszke ale do normalnosci duzo brakuje i chyba nigdy jej nie bedzie. nienawidze facetow!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem, jakie to zalosne, i wiem, ze mijaja miesiace, ale kurwa naprawde - nie potrafie. :/ nie zmienia sie nic. musze cos zrobic, cos drastycznego, by ruszyc to w ta lub w tamta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×