Im a Barbie Girl - zapraszam takie dziewczyny do dyskusji!

Ma kota w klatce. Myrevin ;)

" Ma kota w klatce " A nawet uściślę: mam kota, którego sama zamknęłam w klatce ;)

:D Jednak musicie przyznać że prawda nie jest taka oczywista i jednoznaczna. ;)

Azaliż prawda może nie być jednoznaczna i oczywista, jeśli się nie zna faktów po prostu ;)

W każdej chwili może się okazać że właścicielem klatki(perturbacje prawne sami se to wyobraźcie :P) jest ktoś zupełnie inny, np nabycie klatki od pasera. ;)

No więc prawda to ułuda ponieważ nie jesteśmy w stanie poznać wszystkich faktów.

Pomijając oczywwisty fakt że kota nie można mieć. Wyłączam z tego własną głowe. :P

Dlatego też z pewnością możemy wypowiadać się tylko o rzeczach, których jesteśmy pewni, bo znamy rzeczywiste fakty. Z tym paserem to już przesada... :P

Dlaczego nie można "mieć"? Kot nie myśli. Jeśli ja go kupiłam, ja go karmię, dbam o niego i decyduję np. czy pozwlić mu wyjść czy nie, to jestem jego właścicielką. On jest moją własnością. Mam go

To nie przesada, skrót myślowy.. coś ostatnio nie lubię się rozpisywać.

a kot ma na imie Barbie co tak biednego kota wplataliscie do tego?:D

kota można mieć, tzn. być jego prawnym opiekunem, bo kot nie ma zdolności do czynnosci prawnych :D

Robisz to za jego aprobatą. ;)

Zawżdy to nie my... taki przykład był na wikipedii, a stamtąd skopiowałam definicję :P

Za jaką aprobatą?! Jeśli mówię, że nie wyjdzie i nie otwieram mu drzwi, to NIE wyjdzie. Jego dezaprobata czy aprobata wisi mi zupełnie :P

Eee....yyyy.... chciałabym wtrącić, że zeszliśmy z głównego tematu :) tak w ogóle... Najlepiej by było, gdyby jakaś Barbie się tu wypowiedziała....hmmmm

No to wg tego rodzice są właścicielami dzieci. :D Bzdura. To że przyniosłaś garść piachu do domu, ba on nawet z twoją zgodą nigdzie nie pójdzie nie znaczy to że jest twój.

Niekoniecznie robię wszystko za jego (dez)aprobatą. Jest podmiotem praw i obowiązków, a skoro to ja mam zdolność do czynności prawnych, czyli toja decyduję o jego obowiązkach/prawach etc. On tu nie ma nic do miauczenia :)

Ale Myrevin- pod względem prawnym jest Twój.... a PRAWO to wszystko :D

czyli toja decyduję o jego obowiązkach/prawach} :D Ułuda.

Piszesz o piachu ? Prawnie jesli w nim będzie jakiś cenny kruszec, należy do państwa, tak stanowi prawo.

'azaliż' w dodatku niepoprawnie :O

Nie wiem już o czym piszemy....

Haha, i mam Cię! Tak myślałam, że dasz przykład z dziećmi ;) Ale to nie to samo, bo dziecko jest człowiekiem i już w momencie narodzin przysługuje mu szereg róznych praw, od praw człowieka począwszy. A co do grudki piachu, to, czy należy do mnie, zależy od tego, czy wykopałam ją na terenie do mnie należącym... Proste :P Ale faktycznie zeszliśmy nieco z tematu... ja już oddalam się

A co do grudki piachu, to, czy należy do mnie, zależy od tego, czy wykopałam ją na terenie do mnie należącym... Proste } Przykro mi, jeśli to będą bardzo zabytkowe monety(lub ruda złota) np. Należą do państwa.

Azaliż śmiesz mi zarzucać, że używam tego słowa niepoprawnie?!?!?!?!?!?!?! Uuuuuuuuu.... pomarańczo, nadchodzi Twój kres :O

Mówiliśmy o grudce piachu :P Teraz naprawdę już lecę

Tak jest... dziecku już od momentu poczęcia przysługują różnorakie prawa, czyli ma zdolność prawną. Choćby prawo do testamentu- warunkiem jest by urodziło się żywe. Pełną zdolność do czynności prawnych osiąga w wieku 18 lat; wtedy to też może zacząć decydować o swojej sytuacji prawnej...

a ja uwazam ze majac taki styl niekoniecznie od razu trzeba byc pustym i nie kazda \'\'barbie\'\' lubi dyskoteki

ja uwielbiam dyskoteki i inne imprezy, jestem blondynka, a w tej chwili mam rozowe paznokcie, rozowo-biala bluzke i rozowe kolczyki:D to nie znaczy ze jestem pusta i glupia...:O