PRAWO JAZDY EGZAMIN - MANEWRY HELP

nie bede miala - dlatego wlasnie nie mozesz sie teraaaaz poddac ! :D udowodnisz, ze potrafisz. trzeba miec po prostu szczescie. a znam ludzi, ktorzy smigali od zawsze jak zawodowce, a zdawali po 6, 7 razyy.. do kitu, po kasy idzie full . z tymi dodatkowymi godz.. to ja tez na razie nie wykupuje. poprosze starszego i sprobuje na luzaku sam pocwiczyc.

na 2 egz szlam z takim nastawienie, myslalam ze umiem 5 jazd wykuplam i szlo gladko, wiec ide na egz przygotowana, pelna luzu i porazka, pachlki leca....za 1 razem bylo 1000 razy lepiej:o nie ma zbytnio z kim pocwiczyc, mam jedynie mozliwosc opel combo, to tak jak corsa tylko....dostawczy:o czyli na same lusterka bym musiala, a wiem ze nie moglam na egz, zreszta to jest tez tak ze co egzaminator to inne podejscie pierwszy nie pozwolil patrzec w lusterka, a drugi spytal dlaczego nie patrzala? byc tu madrym

nie mam wyjscia biore dzis te combo i jade, chocby niewiem co, i faktycznie pojde na luzie najwyzej....ia tak jestem zrezygnowana i wiem ze nie zdam, wiec najwyzej moge sie tylko pozytywnie zaskoczyc:)

Dokladnie, kazdy egz sie czepnie czego innego.. bierz tego opla i walcz :D kurczeee, w koncu musi sie udac, po prostu musi byc dobre ustawienie gwiazd na niebie :P i napiszzzz tu koniecznie jakkk poszlo :D

ale przeciez - obyy oby. ale to kosmos kurde, jak przejezdzic cala godzine z mysla, ze wszytsko okej i na koniec ci przywala takim takstem, ze to zle to zle bla bla.. przy mnie dwie babki oblaly nawet nei zaczynajac jazdy, w ogole odlot. nie wiem czy siwatlaa czy co. zeby jeszcze tego stresu nie bylo , to by czlowiek na spokojnie cos zrobil, a tak panika.

rozmawialam juz z szefem tego mojego instruktora, powiedzialam mu ze powinni ponosic jakas odpowiedzialnosc za soje branie pieniedzy i niby nauke jazdy, powiedzial ze rozumie znam go dlugo, mial juz skargi na mlodego, moj brat jezdzil z szefem i bylo ok, zdal za 2 bo za 1 egzaminator sie czepil w sumie o nic, i wracajac do tego szefa osrodka, powiedzial ze w ramach znajomosci mam przyjsc do niego przed egzaminem i w ramach reklamacji nauzcy mnie luku...a teraz sie wypial, ze mu si eto nie oplaca, wtedy mial w sumie troche kryzys jak mi to obiecywal bo tracil klientow, ylo jakies tam zamieszanie. ja rozumiem ze mu sie nie oplaca, dlaczego wiec obiecywal? mogl pprostu powiedziec wez idz jestes tempa to twoja sprawas, a nie kazac przyjsc w dniach takich i takich :o

teraz widze jak onie do tego popdchodza:o biora 1200 zl i tylko odbebnia 30 h w samochodzie , gdzie polowa z tego to nachalne gadki instruktora, niby 30 h teori mialam tylko 20, bo niby udalo sie przerobic material szybciej i szybciej niby zaczniemy jazdy na ktore czekalam 2 miesiace

ale wiecie co, dziekuje wam...potraficie pocieszyc i zmobilizowac:)

wiesz co znam twoj bol;/ tez zmialam takieog instruktora;/ luku mnie nie nauczyl baaa nawet nie raczyl pokazac jak go dobzre robic,,,dopieor dziadek ktory jest emerytowanym instruktorem mnie tego nauczyl....a ten moj instruktor jezdzil ze mna po mieiscie i spal!! normlanie chrapal!! nie robilam zadnych manewrowo.....w sumie do dzis oprocz 30h kursu wyklupilam 20H ddatwkocyh u innych instruktorwo i oboje byli super:) na jednej jezdzie pzrerabailam wsyztkie manewry wiec teraz czuje sie pewniej ale i tak sie stresuje:((( i pewnie nie zdam:((

nawet w rodzinie slyszalam teksty wiesz co ty jestes tempa i nawet prawka zdac nie umiesz, tylko gadasz na instruktora, wkoncu zaczelam w2 to wierzyc ze ze mna cos nie tedy, ale kurde jak to tak podsumowalam to nie jest calkiemtak...nie uwazam sie za tempa, pojelam teorie, uczylam sie z ksiazek, bo 20 h to bylo tylko przepsywanie niektorych regolek z ksiazeczki do zeszytu, umiem kozystac w przepisow na drodze, nie gasnie mi samochod;) to juz cos hehe, jezdze dynamicznie tzn nie jestem zakala na drodze:) a ta w gruncie rzeczy to instruktor nie uczyl mnie dobrze manewrow, troche czulam ze wolal spedzac mile czas zeby mu praca leciala szybciej niz cierpliwie dazyc do nauczenia

Daj spokoj, facet się zachował beznadziejnie. Powienien brac odpowiedzialnosc za swoich pracownikow i za to co mowi przede wszytskim. ale jak tam ten Twoj instruktor ?! w ogole Ci nie mowil jak luk robic ? improwizacja ?? moj tez sie ine popisal mowiac, ze jak trafie koperte to obleje, bo niestety nie mamy na to czasu ;]

oni wyznajazasade zgarnac kase, odklepac godziny zeby nie bylo, a potem kursancie idz i radz sobie, my jestesmy kwita, i tak nastepny kursant, next next next:o

ojj nie wszyscy tacy sa!! musisz podpytac o najlepsza skzole jazdy u ciebie:) ten u ktorego teraz jezdizlam 2h dal mi za free bo uznal ze to z adojazdy spzoniecia etc

Po porstu, ludzie ktorzy zdawali dawno nie wiedza jak to teraz wyglada. Nie maja pojecia, ze mozna oblac za kazda najdrobniejsza pierdole. i do tego paralzujacy strach.. juz teraz mam sicsk w brzuchu na mysl o poprawce. mam w piatek.. w ogole to miejsce bedzie mi sie snilo chyba w najgorszych koszmarach . powinnysmy chyba zmienic temat na jakis bardziej odstresowujacy :D bo z tego co widzę, jedna z nas ma juz dzis :) mam nadzieje, ze zacznie sie dobra passsa ! :)

no mam za 3h cala sie tzrese;/ nie wytrzymam teog stresu...mnie stresuje podejscie tych egznainatorow traktuja ludzi jak smieci;/

najgorsze jest to ile kasująąąą za kazdy egzamin.. to jakas masakra. niezaleznie od tego czy wyjedziesz z placyku czy nie, lecą kolejne stówki . na razie nie wykupowalam godzin i .......... mam nadzieje, ze się mile zaskocze...

no racja.. zmiast rozluznic atmosferę, to jakby to byla sprawa na smierc i zycie . policzmy sobie wspolnie do 10 :D

tzn bylo tak tyle i tyle obrota jak bedzie ten i ten slupek, starym punteem jezdzilam, jakos takos wychodziloalbo potem zostawial mnie na placu sama, rob se tu a ja potem przyjde, bo ide do szefa i tak godzina zleciala a ja se tak robilam, do przodu do tylu powiem ze jakims cudem wychodzilo jak sama robilam:) radio se puszczalam na glos, czulam sie sam na sam z autkiem, wiem ze to nierozsadne z jego sytr bo moglam se wziasc i pojechac na miasto;) albo cokolwiek moglo sie stac i niewuem co bym zrobila, na poczatku pokazal mi raz jak rbic ten luk. potem okazalo sie ze tylko grande punto sa na egzaminie, wzielam wiec jazdy i grande to juz tak nie szlo:o nie dalo sie tak jak on uczyl, wiec uczylam sie na nowo nie na obroty tylko matoda obserwacji, ale ze kasy nie mam na caly nowy kurs to nie bylo latwo, i tak zostalam z metlikiem w glowie. a koperte cwiczylam z nim moze 3 razy, i to tez sposobem mtematycznym czyli tyle obrotu, jak bedzie kart dokladnie 45 stopni to prostujesz kola jak poczujesz kraweznik to chowasz samochod, boze katastrofa

za zdalam za 2 razem nie bylo zle grunt to dobra sciema nigdy sie nie spieszylam zeby wjechac tylko jeszcze specjalnie scieme mu sprzedawalam ze widzialam straszny wypadek i lepiej sie nie pchac na sile jak nie jest sie pewnym - niech wie ze powazny ze mnie kierowca.. za 1 razem jak oblalam mialam parkowanie zwykle to najprostrze i rownolegle... ;/ a za 2 razem z tym spoko gosciem to tylko zwykle parkowanie skosne i zawracanie w bramie czyli do znaku tylko jechac nie dalej i tyle zalezy jaka osoba ja milo wspominam tego pana :)

to u Was sie zdaje na punto? u nas jezdza same mikry. pfff, te ich matematyczne sposoby to smiech. u mnie to samo. jak cos tam ci zniknie w lusterkach a kat bedzie taki i taki to skrecisz pol wyprostujesz 2 razy potem znow i hop i siup. a moim zdaniem to praktyka czyni mistrza, a nie jakas nedzna teoryjka rodem z podręcznika . bo jak dla mnieee, nic to nie mowi. i koperty nie umiem zrobic nadal.

a na egzaminatorow nie narzekam, byli naprawde ok, dwoch facetow nei czepialscy, poprostu rece rozlozyli po tym luku, obydwoje, dali mi cennne wskazowki jezstsm im wdzieczna, nie chcieli oblac nawet od pierwszego i drugiego potem to uslyszalam, na koniec mila rozmowa, nie pytali nawet swiatel, mialam sobie tylko spradzic czy dzialaja i jechac, nie szli za samochodem kiedy robilam luk, ten drugi byl bardziej sympatyczny, pierwszy byl mlody, mega przystojny ale nie taki cieply, wiecie o co mi chodzi tan drugi byl takim cieplym czlowiekiem, mowil pod koniec ze jest od tego bym zdala, no aleee...mowil abym sie nie poddawala, tylko musze przelamac ten luk, na prawde odebralam to tak ze chcial byc poprostu takim dobrym duszkiem wsrod nich tych bestiii :)

no u ans tez sie jedzie na tych grande putno...:) ale jestem do nich pzrwyyczajona...ten moj fajny instruktor nigdy mi nie pozwalal robic niczego w stylu teraz skrec o jakich tam kat, teraz pol obrotu tylko robilam i jak on widzial ze zle to tlumayczl co jest zle i jakz tego wybrnac na egzmainie gdyby sie takz darzylo bo wiaodmo ze pzrysluguje nam korekta....

heheh, sprytne to z tym wypadkiem :P ja tez sie nie spieszylam. mam droge ze znakiem "ustap pierszenstwa" a ludzie widze, ze egzamin i mi kurka ustepują ! ;P to ja macham do wszystkich po kolei zeby jechali :P az pusciutko bylo..

ten egzaminator sam ich tak nazwal swoich kolegow :) fajny czlowiek, mowil ze am patrzec w lusterka, po to sa! ze on tez jest kierowca i bez lusterek nie mam mowy, ze stoi z tylu po co? po to ze mu sie isc nie chce, naprawde to bylo szczere.lek tez w tym jaki bedzie jutro gosc? ten ostatnim razem powiedzial zdanie mys ie jeszcze zobaczymy na koniec, ale wiem ze to loteria, ehhh

to ztym ze stoi z tlu to pytal mnie: pani mysli ze ja tam stoje po co? ze mi sie isc nie chce? jestem od tego zebyscie zdali! niezdany egzamin, a mi sie w tedy jakos lepiej zzrobilo, inaczej spojrzalam na egzaminatoro.

a co do tej nauki, typu kat taki a taki, skret na tyle i tyle, pacholek ten i ten, w szybie taj i tej tak wlasnie bylam uczona, nie mam kasy na nowy kurs:o powinni brac odpowiedzialnosc, za to co obia mowia i ucza, powinni byc pod jakas kontrolna, niewiem jakas kontrola zdawalnosci danych osrodkow

kontrola zdawalnosci osrodkow jest:) i te najlepsze dostaja za to angordyw posatci roznych zjazdow i nie wiem czego jeszcze...wiem bo wlasne en moj instrukotr jezdzi na te zjadzy:) ale neistey te najgorsze nic z tego nie maja bo wlasnie nie ponosza zadnej prawnej odpowiedzielnaosci za to czego ucza:(

wlasnie odpowiedzialnosc! skoro kontrol ajest to co to daje jak odpow. nie ma? :o

ja z wypowiedzi szefa osrodka, znam go dlugo, wywnioskowalam mozesz mi nadmuchac! nie myslalam ze jest takim czlowiekiem, pierw sie umawial na bezplatne nauczenie tylko luku, a potem wypial sie! i zaproponowal ze spusci mi 5 zl na jezdzie:o

Moj tez byl mily. wrecz zdziwiony ze tak spokalam ta koperte. mowi do mnie: ale o co chodzilo? dlaczego tak? :P pochwalil mnie za jazde, powiedzial ze tak sprawnie, gladko szlo.. i nawet mi zasugerowal, zebym sporbowala sie wkrecic na jakis wczesnijeszy termin, bo szkoda czasu (bo normalnie sie czeka ok miesiaca) i udalo sie .