Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość stary nerwus

Moja nerwica.....cd..

Polecane posty

Hej. Kochani.. dzisiaj dobrze się czuję tylko przy wstawaniu coś mi się ciemnawo przed oczami robi, jakieś takie zakołowania mam. ;( ostatnio przetrząsnęłam cały Internet i szukałam informacji o tych moich podwyższonych falach theta. I nic nie znalazłam takiego co by mogło wiązać te fale z nerwicą. Raczej z padaczką.. boję się.. a dzisiaj w kościele szłam do komunii i zaczęło mi się robić tak słabo i serce walić. Jak wróciłam do ławki wszystko ustało.. za bardzo nie mam czasu ,ochoty, i pieniędzy przede wszystkim na badania. Bo jestem prawie pewna ze neurolog wyśle mnie na powtórne EEG albo rezonans. Poza tym martwią mnie często gorące uszy (szczególnie jedno) i ogólnie rozpalenie na twarzy, głównie wieczorami. Ja znowu chyba się doszukuję;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ula 76
Dziewczyny ja się już nauczyłam, że lepiej przeważnie o swoich dolegliwościach nikomu nie mówić, a jeśli już to tylko zwięźle zaufanej osobie. Ja jak mam parę gorszych dni to powiem mamie. Przed mężem i córką się kryję, jak już pisałam nie mogę mu zaufać, nie rozumiemy się w codziennych, błahych sprawach a co dopiero w takiej... Kurcze, nie wiem jak się go pozbyć, wczoraj proponowałam mu wizytę u mecenas, to próbuje migać się, że niby jeszcze nie dojrzał do tej decyzji itp., itd. To jest powtórka sprzed 2 lat. Wtedy ja złożyłam sprawę o rozwód była nawet pierwsza rozprawa, ale potem dałam się głupia omotać czułymi słówkami, że się zmieni... Od tej pory jest ciągle gorzej, nie rozmawiamy tygodniami, a jeśli już to warczymy na siebie:( Chyba się już nie kochamy. To jest źródło mojej choroby. Teściowa miał takie samo życie, teść był identyczny, może jeszcze gorszy. Zmarnowała życie, a ja nie chcę!!! Potrzebuję ciepła, oparcia, czułości, a przede wszystkim spokoju i normalności. Dla mojego męża jestem tylko służącą w kuchni, utrzymuję go bo on swoją kasę składa na własne konto - powiedzcie, czy to warto? Boże, jak bym chciała żeby moje życie się zmieniło! Jak to zrobić? Jestem bezsilna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ula a w razie czego masz sie gdzie podziac???pisalas ze łaczy was wspolny dom, wiec w razie rozwodu kto by mial sie z niego wyniesc????? Ty czy on???? Jezeli sie nie kochacie i TY calymi dniami, tygodniami sie meczysz to nie wiem.... chyba zaslugujesz na szczescie!!!!!! U mnie nie jest tak zle bo sie kochamy i jest fajnie jak on nie jest wsciekły bo mu cos nie poszlo itp, po drugie jak juz pisalam brakuje mi takiego starania z jego strony i denerwuja mnie niektore zachowania podczas gdy jestesmy w wiekszym gronie, a jak jestesmy sami to ok. Przez takie cos zaczelam dostrzegac innych facetow a dokladnie nawet jednego konkretnego:(ale to straszy facet taki ideal w moich oczach pomimo ze nie znam go jaki potrafi byc 24h/24h psycholog tak mi powiedziala ze sobie go wyidealizowalam jako chodzacy ideal i teraz mam pretensje do mojego ze np taki nie jest i robie porownanie:(Ma pewnie racje, ale ja przeciez nie chce niewiadomo czego tylko ciepła, czulych slowek, czasem jakiegos fajnego romantycznego gestu ... :(bo ideałow nie ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ula 76
No właśnie... Dom, dziecko, jestem zapętlona. I zbyt słaba psychicznie by zrobić nareszcie konkretne posunięcie. Prawda jest taka, że ani ja ani mój mąż nie wyniesiemy się ze wspólnego domu, bo po prostu nie mamy gdzie. I tak sobie żyjemy w niezgodzie i milczeniu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich, a szczególnie Nowe Osoby. To smutne, że jest nas coraz więcej... Dzisiaj miałam kiepski dzień bo byłam na grobie u mojej małej Córeczki, a zawsze bardzo te wizyty przeżywam. Wogóle klimat tych świąt bardzo mnie przygnębia bo wracają wspomnienia... Moja Maleńka miałaby teraz już przeszło 2 latka. Gdy widzę na cmentarzu małe dziewczynki aż ściska mnie gdzieś głęboko. Ale cóż, niestety nic nie mogę z tym zrobić. Do tego jeszcze te cholerne dolegliwości - ciągle COŚ. Jak już pisałam wcześniej jestem na etapie chorób odbytu. Ze strachu byłam już nawet u chirurga, który po badaniu stwierdził, że nic takiego nie widzi oprócz uszkodzeń śluzówki. Wogóle samo badanie wydało mi się dziwne bo trwało chyba tylko 5 - 10 sekund. Wolałabym gdyby poświęcił mi trochę więcej czasu. Ginekolog, również potwierdził, że nie widać żadnych powiększonych hemoroidów. Dlaczego więc cierpię. Czy możliwe jest, że parcie i ból, który czuję jest skutkiem napięcia ? Wciąż czuję to miejsce. Już sama nie wiem co robić. Dwóch lekarzy mówi, że nic nie widzą, a ja dalej się boję. Przepraszam, że dzisiaj tylko narzekam, mam nadzieję, że jutro będzie lepiej... Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ULA 76 wspolczuje Ci ,ze z nim dzielisz mieszkanie! ja wyprowadzilabym sie natychmiast do rodziców albo gdziekolwiek jak mialabym prace! to nie jest życie z takim człowiekiem pod jednym dachem. To sa wieczne męczarnie i źródlo Twojej nerwicy ... jak czytam o waszych facetach to nie dowierzam ,ze takie potwory krąża po swiecie i uprzykszaja zycie kobitkom. Ja moge powiedziec z reka na sercu ,ze mam cudownegooooo męża..wspieramy sie , rozumiemy , kochamy i jest nam cudownie. Nie wyobrazam sobie siebie z jakims typkiem , ktory w ogole nie rozumialby mnie a ja jego i męczyl mnie psychicznie , od razu wypieprzylabym to na zbity pysk! nawet gdybym miala z takim dziecko , bo dla mnie najwazniejsze jest zdrowie , spokój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stres stop no własnie.. tak niewiele potrzebujemy.. czułych słówek chociaż;) ech. mi jakoś duszno jest, bicie serca nieco przyspieszone no i jakby zawroty głowy przy wstawaniu. dzisiaj jakoś szczególniej myślę o dwej głowie. chyba święto mnie tak nastraja..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goście goście
ty jesteś drażliwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich ...🖐️ Olabasiu witaj słoneczko :) Ula te dziewczyny o których czytałaś a przynajmniej część z nich czuje się lepiej teraz niż w tamtym czasie . To forum już istnieje trzy lata i zawiązały się tu przyjaznie nie tylko forumowe ale niektóre znają się już osobiście :) Przez cały czas utrzymujemy ze sobą kontakt i mam nadzieje ze nie będa miały mi za złe że to pisze . Wspólny problem bardzo łączy , człowiek czuje więż i ma zawsze w chwilach słabości wsparcie . Ja mam wspaniałego męża ale on nie czuje tego gdy powiem że mam telepkę ...ale inne nerwuski pocieszą i zmotywują ..i skoro im się udaje to mi też musi . Tym się teraz kieruje i odpukać jakiś wiekszych lęków juz od długiego czasu nie mam . Dziewczyny stale było pisane leki same nie pomoga bo one wyciszą objawy , wizyty u psychologa nie zmienią naszego życia ale pomogą nam je zmienić . Tylko trzeba wielkiej siły i samozaparcia żeby zacząć się zmieniać . Ula piszesz że chowasz chorobę i objawy przed innymi , a to jest wielki błąd bo ukrywanie powoduje w Tobie ciągły stres czy ktoś czegoś nie zauwazy i czy nie ośmieszy Ciebie i nie wykozysta twojej słabości . Jak możesz czuć się lepiej jak pilnujesz stale i obserwujesz swoje objawy ..czy już zaczyna sie atak czy dasz radę ? Ja wiele lat nie wychodziłam z domu bo czekałam aż mnie leki wyprowadzą i tak zleciało mi wiele lat . Zrozumiałam po rozmowach z innymi nerwuskami że jeśli sama nie stane oko w oko z własnym lekiem i z całą świadomoscią nie zacznę robić tego czego się boje to nigdy z tego nie wyjdę . Teraz nie jestem na żadnym leku , zmieniłam siebie ;) i chociaż wiem że jak sama wyjdę z domu to złapie mnie panika to ...wychodzę ! bo teraz wiem że inaczej znów zamknę się w domu i ukryje pod kocykiem i dalsze 20 lat mi tak upłynie . Trzeba tak jak tu niektóre dziewczyny piszą wierzyć w to że da się radę bo załamywanie i rozpacz to powodują tylko ciągłe tuptanie w miejscu ;) Z nerwicą się żyje chociaż różni różnie mówią że to można wyleczyć . Niestety to są emocje i jeśli spotka nas jakiś stresik i on zostanie ukryty w podświadomość to niestety ciałko zamieni to sobie w jakiś ból fizyczny i zamiast powiedzieć komuś wprost co się chce to będziemy czuły bóle ... Jest jeszcze taka sprawa że nie na kazdą kazda metoda działa bo jeśli się ma nerwicę hipochondryczną to w końcu przy którymś razie po wizytach u specjalistów dojdzie że to jednak nie grozna choroba tylko nerwoból lub ukryta i nie wyjaśniona emocja. Nerwica lękowa napadowa a uogólniona też się różnią bo napadowa jest w określonych sytuacjach a druga trwa od rana do nocy i w kółko .. Natręctwa przerażają i autentycznie powodują lęk przed tym co się myśli i robi .. a jeśli dojdzie do nerwicy depresja to wtedy koniecznie trzeba brać lek ... no i fobie ... Ja na początku miałam tylko nerwicę lękową a teraz mam agorafobie ..ale tak jak napisałam prędzej chociaz wiem co będzie to nie poddam sie . Chciałam jeszcze napisać że nigdy nikomu nic złego się nie stało . Chociaz czujemt telepki bóle , różne myśli to oprócz lęku , paniki , strachu , przerazenia nic innego się nie dzieje! Jak to się zrozumie to wtedy można zapanować nad tym co nas straszy . Acha i chyba lepiej przeczekać niż na siłe zapominać że akurat robi sie nam gorąco , że ręce i nogi sztywnieją lub przeciwnie ze występują inne objawy ..bo one są tylko w naszych myślach . Na pewno wzmocnienie własnego poczucia wartości i wiara w siebie i nie poddawanie się presji bliskich i otoczenia pomoze rozwiązać te ukryte problemy ..ale trzeba też zaakceptować siebie i unikać negatywnych doznań (jeśli się da) a zamieniać je w te pozytywne i wtedy świat będzie lepszy . Dlatego ukrywanie i pokazywanie innym nie własnego ja ..może powodować cały czas napięcie żeby nikt nie zobaczył tego że możemy mieć gorszy dzień i że nie jesteśmy takie idealne .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jjjjjoooooolllllkkkkkka
mam grzybice pochwy i nerwice:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ula 76
Dzięki Efka 43 za mądre, dodające otuchy słowa. Wiesz, masz w zupełności rację, ale chodziło mi o to, że zauważyłam, że jak mówię i żalę się wokół na swoją chorobę, złe samopoczucie, czy to że źle się czuję, to wtedy czuję się jeszcze gorzej. a ludzie wokół zaczynają mieć mnie dość. Zresztą zastanów się, czy lubisz przebywać w towarzystwie tych, którzy nieustannie użalają się nad sobą i swoimi problemami, czy z takimi, którzy lubią się pośmiać, pożartować, nie uważają, że spadają na nich plagi egipskie. Roztrząsanie dolegliwości nie poprawi mi nastroju, nie spowoduje, że poczuję się lepiej. Czasem lepiej nie pokazać po sobie, że ma się gorszy dzień, bo następny może być lepszy i po co tak się afiszować? Zauważyłam, że ludzie nie do końca wiedzą co to za choroba nerwica, a nikt by nie chciał, żeby przylgnęła do niego nalepka, że się leczy "na głowę". Szczególnie w pracy trzeba brać się w garść, by nie sprawiać wrażenia osoby niezrównoważonej lub "nienormalnej". Otwarcie można porozmawiać tylko z najbliższymi, ale też trzeba uważać, by nie stać się dla nich przysłowiową wiecznie skrzywioną "zgagą". A tak nawiasem mówiąc, cieszę się, że dziewczyny,które pisały tu 3 lata temu opuściły to forum, bo przestało im być ono potrzebne. Mama nadzieję, że nas za 3 lata też tu nie będzie;). Poznałam raz dziewczynę, której dzięki kuracji Lexotanem udało się w ciągu 2 miesięcy wyjść z choroby i odstawić wszystkie leki. Po rozmowie z nią czułam się 1,5 miesiąca jakbym też została uzdrowiona. Uwierzyłam, że można z tego wyjść, po czym nerwica wróciła. Dlatego powinnyśmy sobie zawsze dodawać otuchy, zapewniać, że te nieznośne dni przeminą, że znowu wkrótce poczujemy się lepiej. Kiedy czytam takie posty, działają one na mnie jak balsam! Dzięki Twoim ostatnim słowom Efko43 poczułam się znacznie lepiej! Dzięki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ula 76
Chętnie bym zamieniła nerwicę lękową na grzybicę pochwy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ula 76
Co to jest agorafobia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tabletka_powlekana
Joooolka idz kobieto do ginekologa ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tabletka_powlekana
ula,jedna z odmian fobii:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Efka43 WIELKIE DZIEKI ZA POSTA !!!!!!!!!!!!! POPIERAM TO CO NAPISALAS W 100%, JA W TEN SPOSOB DZIALAM, BO INACZEJ SIEDZIALABYM W DOMU I POPADALA W JESZCZE WIEKSZE LĘKI!! pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chyba macie racje z tym ze nie warto gadac o tym ze cos nas boli,ale troche mi zle z tym ze musze sie z tym ukrywac:( AAA no i musze sie wam pochwalic: wczoraj wieczorem jak sie polozylam juz to po jakims czasie czulam taki mocny ucisk w nodze jakby ktos mi cos tam wsadzał....i wiece co??nawet nie zrobilo to na mnie wrazenia!!!!:)serce mocniej nie zabilo, ja olalam to i zasnelam:) pewnie jeszcze dwa dni temu bym sie okropnie przejęła:) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jolantka 99
witam serdecznie dzis u mniie straszna mgla ponuro dopiero dziś jadę na groby bo wczoraj pracowalam mamy wpaśc na kawę do mojej mamy ale mężulek się boczy jak to z teściami bywa różne relacje a co do doleliwosci to ja też nie rozpowiadam o mojej chorobie bo fakt jest taki ze ktoś kto tego nie przechodził to myśli że wymyślamy nawet moja mama nie wie mąż w miare wspiera pozdrawiam muszę kończyć ziemniaki dochodzą pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aga również pozdrowienia:* ;) dzisiaj póki co moja fizyka czuje się dobrze. Zobaczymy na jak długo;) chyba jutro nie znajdę czasu na neurologa. Chyba trochę to poodwlekam. Coś w radiu dzisiaj słyszałam na temat nerwic i dałam głosbniej ale audycja się skonczyła;/ pozdrawiam ogół :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nerwica moj wyrok...
Mam juz dosyc,poddaje sie.z tym juz sie nie da zyc i jeszcze ten brak zrozumienia wsrod najblizszych....nie mam ochty ciagnac juz tej wegetacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam:) nerwica moj wyrok-nie zrob jakiejs glupoty. odezwij sie! moze chcesz \"pogadac\"? daj znac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ehh mam tez czesto takie mysli,ze juz nie wytrzymam ani minuty dluzej macie jakies sposoby zeby przestac w ten sposob myslec? zeby wziasc sie w garsc i nabrac sil do walki z choroba?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nerwica moj wyrok...
Ciągły brak zrozumienia od najbliższych moze zabić najlepsze nawet chęci :( Jeśli będzie tu ktoś wieczorem,to chętnie popiszę.będę miałą więcej czasu,bo położe wtedy córcie spać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nerwica moj wyrok...
mandzia cudny brzuszek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z nerwicą jest tak ze na kazdego co innego dziala, jeden lubi sie wygadac i takie gadanie nawet w nieskonczonosc poprawia nastrój i objawy somatyczne nerwicy, inna osoba nie lubi o tym rozmawiac i sluchac a nawet czytac w ksiazkach o nerwicy bo automatycnie gorzej sie wtedy czuje, wychodzi na to ze kazda z nas musi znalesc sobie takie osoby w otoczeniu ktore beda spelnialy nasze wymagania i beda do nas podobne jesli chodzi o sposoby walki z nerwicą:) ja mam roznie, czasami lubie o tym rozmawiac zeby sie wygadac przed kims albo dowiedziec sie od drugiej chorj osoby jak ona sie leczy a czasami przemilczam mój stan. Mi pomaga sama swiadomosc ze mam kogos kto stara sie mnie zrozumiec. A czy macie cos takiego ze jestescie zle juz na ta chorobe i na siebie?? bo ja tak mam i wtedy najzwyczajniej w swiecie zazdroszcze innym normalnego życia:) czyli zycia bez lęków i niepokoju ktore paraliżuje mnie ale caly czas mam nadzieje mimo wszystko:) mandziaa a ktory to miesiąć bo nie odpisalas mi???:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nerwica moj wyrok! a moze rozmowa z psychologiem pomoglaby Ci troszke skor nie mozesz liczyc na wsparcie rodziny?? Mandziaa tez czasem mysle ze nie wytrzymam ani minuty dluzej z tą nerwicą, mi pomagaja zajecia dodatkowe czyli terapia ruchem ktorą organizuje moja psycholog:) troche sie poruszam i przede wszystkim nie zamykam sie w 4 scianach a to mi wlasnie grozilo bo ja uciekam w dom jak mi jest żle:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nerwica moj wyrok wątpię żeby którejs z nas towarzyszyła choć jedna osoba ktora cierpliwie będzie słuchać jęków i narzekań na ciągły brak zdrowia. Ja nie narzekam chociaż nauczyłam się czasem po prostu nie odzywac o tym jak się czuję. Nie Ty jedna ,ale tu zawsze może Cię boleć wszystko;) witaj;) , czuję się nienagannie;) ciesze się;) pozdrawiam;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monalisa77
zdrówko ja mam taką jedna bliską osobę, która zawsze o każdej porze dnia i nocy (ostatnio dzwoniłam do niej o 3.30 w nocy - obudził mnie bol glowy i odrazu mnie rozczepało bo myślalam że to wylew) mnie wyslucha i pomoże. Jest to moja starsza siostra, która kiedys bardzo dawno temu miala podobne problemy. Dzwonię do niej zawsze gdy mnie nachodzi, gdy mnie rozczepie i zaczynam mysleć o najgorszym. Jak zaczynam z nia rozmawiać to prawie zawsze zaczynam płakać, płaczę i placzę dopóki mi nie przejdzie. Mój mąż jest kochany ale prawdą jest że ktos kto nigdy czegos takiego nie przeszedl nie zrozumie. Mnie ostatnio znów nachodzi. I tak bardzo chciałabym mieć dziecko.................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×