Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość stary nerwus

Moja nerwica.....cd..

Polecane posty

Witajcie dziewczyny , na wstpie dziekuje wszystkim za rade wziełam na noc Urosept i zurawinę no ilepiei ale te ziółka na przyszłośc to napewno wyprubuje , a przyda się nie tylko mi ten przepis ale i moim córką ......dziekuję ...... Przykro mi było jak przeczytałam wpis od .psota wali kota bo dzieci to naprawde błogosławieństwo dla rodziców mam ich czwórke i bardzo je kocham i kazde było dokładnie zaplanowane .....zawsze chciałam miec gromadkę dzieci bo ja byłam sama do 1 roku zycia a teraz mam tylko brata .......Ale juz ta sama nazwa która sobie w ymyśliła psota wali kota o czyms świadczy .... Broken dziekuje nie bede juz pisac bo ty zrobiłas to za mnie ...tak samo jedna pomarańczka która była tak miła i wytłumaczyła chamstwo psoty ......dzięki ....moze dam sobie spokój i nie bede pisac bo są rózne reakcje ....ale mnie to duzo daje rozmowa tu z wami pomaga mi przetrwać .........mam nerwicę i to poządną nerwice ale zyje , funkcjonuje , prowadze dom dwoje dzieci studiuje nie za nasze pieniądze ale za dobrą naukę ma stypendia i zycie sie toczy a ze mam dobre i złe dni to tak jak wiekszośc z nas ..........i jestem wdzięczna za miłe tu przyjęcie , dobre rady ,,,,wsparcie i odpowiedzi na nurtujące mnie pytania ............pozdrawiam ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlasnie wszystko przez ten brak pieniedzy:(niby mowi sie ze pieniadze szczescia nie daja, ale jednak bez nich strasznie ciezko sie zyje:/ Bianko dobrze ze dajesz rade i to, ze masz czworke dzieci i sie nimi zajmujesz to znaczy ze twarda z ciebie kobitka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, U mnie piekna pogoda. Spedzilam caly dzien w plenerze. Bylo bardzo fajnie. Ale w glebi serca czulam lek, lek przed tym piskiem w uszach i glowie. To bardzo mnie przytlacza, ale nie daje sie. Moze tak wlasnie powinno byc, abym mogla docenic wartosc zycia i calej reszty, czego wczesniej zdawalam sie nie widziec. Marze o dniu, kiedy poloze sie w ciszy i bede mogla wsluchiwac sie w nia bez leku. Ale tak naprawde to szczescie mam tu i teraz, nawet jak piszczy. Wiem o tym, tylko trudno podejsc do tego bez nerwow. Ale poczynilam ogromny postep w relacjach z rodzina, mezem i otoczeniem. Nikt nie wie, ze cos jest nie tak, a ci co wiedzieli to sadza, ze wszystko mi przeszlo, bo jestem nie do poznania. Nie narzekam, nie uzalam sie nad moja sytuacja. Kiedys to tylko rozmawialam o moich problemach. Nawet maz sie mnie zapytal, czy nadal mi szumi, bo wydaje sie jakby mi wszystko przeszlo. Fakt faktem, nie przeszlo....., ale potrafie zyc jaby przeszlo, a to ogromny sukces. W srodku meczy mnie jeszcze lek i nerwy, ale nie moge oczekiwac wszystkiego w tak krotkim czasie. Chociaz nawet to jest mozliwe...., osiagnac uporagniony cel w krotkim czasie. Ale to juz jest wyzsza szkola jazdy. Ja sobie daje czas. Biore zycie takim jakie jest. Jest dobrze i bedzie tylko lepiej. Nasze ciala do nas przemawiaja. Np. dzisiaj pobolewa mnie klatka piersiowa. Czuje swoje napiecie. Ale olewam bol, bo on nie jest wcale istotny. Moje cialo mowi mi abym przestala sie juz katowac. Rozumiem. Odebralam wiadomosc. Teraz musze rozwiazac ta sytuacje. Zaczynam od przyjemnosci. Ide do sklepu po czeresnie, bo je uwielbiam. Bede czytac przy muzyce i pewnie tak sobie usne. Musimy teraz w bardziej duchowy sposob podejsc do naszej nerwicy. Przestac ja widziec jako chorobe. Musimy stanac po drugiej stronie. Stac sie obserwatorami naszych uczuc i realkcji. I najwazniejsze trenowac sie w nie mysleniu. Mysleniu o niczym. to bardzo trudne. Sprawdze sie, jak dlugo potraficie myslec o niczym, nie myslec wogole? Ok to uciekam, pozdrawiam i glowy do gory

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dla wszystkich nerwuskow
z okazji 200 stronki WSZYSTKIM NERWUSKOM by szczęście nie znało miary, by codziennie świeciło słońce, a NASZE uczucia były wyjątkowo gorące. __ _____$$$$$$ ____________$$$$ ____________$__$ ____________$__$ ____________$__$ ___________$___$ __________$_____$ _________$_______$ ________$_________$ _______$___________$ ______$_____________$ ______$_____________$ ______$_____________$ ______$____________$ ______$____________.$ ___$$$$$$$$$_______.$ __$_________$______$ _$___________$_____$ $_______~~_~~_$$$$$$$$$$$ $____~~_~~~~~~$________.$ _$__~~~_~~_~~$___~~__~~_$ __$__~_~~_~~.$_____.~~~~~_$ ___$_~~~~~~$_$___~~~~~.~~$ ____$$$$$$$$$_$__~~.~~_~~~$ ________$$_____$_~~.~_~~~$ ________$$______$$$$$$$$$ ________$$__________$$ ________$$__________$$ ________$$__________$$ ________$$__________$$ _______$$$$$________$$ _____$$$$$$$$_______$$ __________________$$$$$$ Niech ten Jubileusz milowym będzie kamieniem. Czekamy następnych z wielkim w sercu wzruszeniem. nerwusiatka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pseudonimkaaaaaa
Jeszcze 3 miesiace temu byłam tak zmartwiona ze noca nie moglam spac dłuzej niz 4 godziny i przez 18 dni nie przełknelam ani kęsa. Nawet zapach prowokował mnie do mdlosci. Nie potrafie opisac psychicznej męki, jaką przeszłam, Czułam ze alno umre albo oszaleję! ... Kiedy teraz się zaczynam martwic natychmiast stosuję reguły o ktorych przeczytaalam w ksiazkach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pseudonimkaaaaaa
Nie wolno się bać, strach zabija duszę. Strach to mała śmierć, a wielkie unicestwienie. Stawię mu czoło. Niech przejdzie po mnie i przeze mnie. A kiedy przejdzie, odwrócę oko swej jaźni na jego drogę. Którędy przeszedł strach, tam nie ma nic. Jestem tylko ja. Nie ma zbyt wiele czasu, by być szczęśliwym. Dni przemijają szybko. Życie jest krótkie. W księdze naszej przyszłości wpisujemy marzenia, a jakaś niewidzialna ręka nam je przekreśla. Nie mamy wtedy żadnego wyboru. Jeżeli nie jesteśmy szczęśliwi dziś, jak potrafimy być nimi jutro? Wykorzystaj ten dzień dzisiejszy. Obiema rękoma obejmij go. Przyjmij ochoczo, co niesie ze sobą: światło, powietrze i życie, jego uśmiech, płacz, i cały cud tego dnia. Wyjdź mu naprzeciw. Pamiętacie, kiedy byliście małymi dziećmi i wierzyliście w bajki, marzyliście o tym, jakie będzie wasze życie? Biała sukienka, książę z bajki, który zaniesie was do zamku na wzgórzu. Leżeliście w nocy w łóżku, zamykaliście oczy i całkowicie, niezaprzeczalnie w to wierzyliście. Święty Mikołaj, Zębowa Wróżka, książę z bajki - byli na wyciągnięcie ręki. Ostatecznie dorastacie. Pewnego dnia otwieracie oczy, a bajki znikają. Większość ludzi zamienia je na rzeczy i ludzi, którym mogą ufać, ale rzecz w tym, że trudno całkowicie zrezygnować z bajek, bo prawie każdy nadal chowa w sobie iskierkę nadziei, że któregoś dnia otworzy oczy i to wszystko stanie się prawdą. Pod koniec dnia, wiara to zabawna rzecz. Pojawia się, kiedy tak naprawdę tego nie oczekujesz. To tak, jakbyś pewnego dnia odkrył, że baśń może się nieco różnić od twoich wyobrażeń. Zamek, cóż, może nie być zamkiem. I nie jest ważne "długo i szczęśliwie", ale "szczęśliwie" teraz. Raz na jakiś czas, człowiek cię zaskoczy, i raz na jakiś czas człowiek może nawet zaprzeć ci dech w piersiach. Czasami wydaje nam się, że mieszka w nas dwóch różnych ludzi. Jeden, który wszystko doskonale czyni i tego człowieka prezentujemy światu. Jest też i ten drugi, którego się wstydzimy, i tego ukrywamy. W każdym człowieku istnieje coś takiego jak wewnętrzny dysonans i niespójność. Każdy chciałby być dobry, a jedynie dokonuje czynów, których sam często nie rozumie. Dlaczego tak jest? Dlatego, że człowiek nie jest Bogiem, nie jest też aniołem, ani jakąś nadistotą, a jedynie małym pielgrzymem w długiej, dalekiej drodze swojego życia. Własne słabości czynią go wyrozumiałym i łagodnym w stosunku do innych. Ktoś, kto jest bezkrytyczny wobec samego siebie, będzie twardy i niezdolny wczuć się w innych. Nie będzie umiał nikogo pocieszyć, dodać odwagi i wybaczyć. Szczęście i przyjaźń tkwią tam, gdzie ludzie są wrażliwi, łagodni i delikatni w słowach, i wzajemnie kontaktach. Zawsze trzeba podejmować ryzyko. Tylko wtedy uda nam się pojąć, jak wielkim cudem jest życie, gdy będziemy gotowi przyjąć niespodzianki, jakie niesie nam los. Bowiem każdego dnia wraz z dobrodziejstwami słońca Bóg obdarza nas chwilą, która jest w stanie zmienić to wszystko, co jest przyczyną naszych nieszczęść. I każdego dnia udajemy, że nie dostrzegamy tej chwili, że ona wcale nie istnieje. Wmawiamy sobie z uporem, że dzień dzisiejszy podobny jest do wczorajszego i do tego, co ma dopiero nadejść. Ale człowiek uważny na dzień, w którym żyje, bez trudu odkrywa magiczną chwilę. Może być ona ukryta w tej porannej porze, kiedy przekręcamy klucz w zamku, w przestrzeni ciszy, która zapada po wieczerzy, w tysiącach i jednej rzeczy, które wydaja się nam takie same. Ten moment istnieje naprawdę, to chwila, w której spływa na nas cała siła gwiazd i pozwala nam czynić cuda. Tylko niekiedy szczęście bywa darem, najczęściej trzeba o nie walczyć. Magiczna chwila dnia pomaga nam dokonywać zmian, sprawia, iż ruszamy na poszukiwanie naszych marzeń. I choć przyjdzie nam cierpieć, choć pojawią się trudności, to wszystko jest jednak ulotne i nie pozostawi po sobie śladu, a z czasem będziemy mogli spojrzeć wstecz z dumą i wiarą w nas samych. Biada temu, kto nie podjął ryzyka. Co prawda nie zazna nigdy smaku rozczarowań i utraconych złudzeń, nie będzie cierpiał jak ci, którzy pragną spełnić swoje marzenia, ale kiedy spojrzy za siebie – bowiem zawsze dogania nas przeszłość – usłyszy głos własnego sumienia: „A co uczyniłeś z cudami, którymi Pan Bóg obsiał dni twoje? Co uczyniłeś z talentem, który powierzył ci Mistrz? Zakopałeś te dary głęboko w ziemi, gdyż bałeś się je utracić. I teraz została ci jedynie pewność, że zmarnowałeś własne życie.” Biada temu, kto usłyszy te słowa. Bo uwierzył w cuda, dopiero gdy magiczne chwile życia odeszły na zawsze. Jedynie samotność jest w życiu człowieka stanem graniczącym z absolutnym spokojem wewnętrznym,z odzyskaniem indywidualności. Tylko w pochłaniającej wszystko pustce samotności,w ciemnościach zacierających kontury świata zewnętrznego można odczuć, że się jest sobą aż do granic zwątpienia, które uprzytamnia nagle własną nicość w rosnącym przeraźliwie ogromie wszechświata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pseudonimkaaaaaa
Jeżeli naprawdę kocham jakąś osobę, kocham wszystkich, kocham świat, kocham życie. Jeżeli mogę powiedzieć do kogoś: "Kocham cię", muszę temu komuś powiedzieć: "Kocham w tobie wszystkich, przez ciebie kocham świat, kocham też samego siebie". Aby uwierzyć w drugiego człowieka, należy najpierw uwierzyć w siebie. Żyć w harmonii ze światem widzialnym i niewidzialnym. Odnaleźć prawdziwe oblicze Boga... Ale czy miłość jest w stanie uchronić przed samotnością? Nie zapominajmy, że "Bóg ukrył piekło w samym sercu raju". Szczęście wybiera ludzi - przychodzi do nich, oni zaś nie mogą zbliżyć się do niego, wygrać go ani uwieść. Szczęście jest uparte, wybredne, a nawet krnąbrne, jeśli zadręczasz je prośbami. Nawet jeśli czasem trochę się skarżę - mówiło serce - to tylko dlatego, że jestem sercem ludzkim, a one są właśnie takie. Obawiają się sięgnąć po swoje najwyższe marzenia, ponieważ wydaje im się że nie są ich godne, albo że nigdy im się to nie uda. My, serca, umieramy na samą myśl o miłościach, które przepadły na zawsze, o chwilach, które mogły być piękne, a nie były, o skarbach, które mogły być odkryte, ale pozostają na zawsze niewidoczne pod piaskiem. Gdy tak się dzieje, zawsze na koniec cierpimy straszliwe męki. Trzeba teraz uwierzyć w pewną opowieść - zaczęła. - Kiedyś byliśmy plamkami w oceanie, potem rybami, następnie jaszczurami i małymi ssakami, a wreszcie małpami. I mnóstwo nas było pomiędzy. Ta ręka była niegdyś płetwą, była także szponem! W moich ludzkich ustach mam ostre kły wilka i siekacze królika, i żujące zęby krowy! Nasza krew jest słona jak morze, z którego wyszliśmy! Kiedy ogarnia nas lęk, nasza skóra zachowuje się, jakby rosło na niej futro, które powinno się zjeżyć. Jesteśmy historią. Wszystko, czymkolwiek stawaliśmy się w naszej drodze, wciąż w nas jest. Czy chcecie usłyszeć dalszy ciąg tej historii? Opowiedz nam, poprosił współżycz. - Jestem ulepiona ze wspomnień moich rodziców, dziadków i przodków. Od nich pochodzi to, jak wyglądam, jaki kolor mają moje włosy. Jestem też po trosze każdą z osób, które spotkałam w swoim życiu i która zmieniła to, jak myślę. Więc co właściwie znaczy "ja"? - Kawałek, który właśnie opowiedział nam tę historię - odparł współżycz. - To jesteś prawdziwa ty. - No... tak. Ale ty też musiałeś to robić. Mówisz o sobie "my" - kto to mówi? Kto powiedział, że ty nie jesteś tobą? Niczym się od nas nie różnisz. Tyle że my jesteśmy dużo, ale to dużo lepsi w zapominaniu. No i wiemy, kiedy nie słuchać małpy, która w nas siedzi. - Teraz nas zdziwiłaś - powiedział współżycz. - Kiedy się boimy, stare partie naszego umysłu chcą się zachowywać, jakby były wciąż w głowie małpy, i zaatakować. Małpa reaguje. Ona nie myśli. Bycie człowiekiem polega na tym, by wiedzieć, kiedy nie być małpą, gadem czy którymkolwiek z dawnych ech. Ale kiedy ty przejmujesz człowieka, nie słuchasz tego, co jest w nim ludzkie. Słuchasz małpy. A małpa nie rozumie, co jest potrzebne, ona wie tylko, czego chce. Nie, ty nie jesteś żadne "my", jesteś "ja". Rzeczy, które widzimy to te same rzeczy, które istnieją w nas. I nie ma żadnej innej rzeczywistości prócz tej, jaką mamy w sobie. Dlatego też większość ludzi żyje tak nierealnie, ponieważ zewnętrzne obrazy uważają za rzeczywistość, a swego własnego świata wcale nie dopuszczają do głosu. Można być wtedy nawet szczęśliwym. Lecz z chwilą, gdy pozna się już raz tamto, inne, nie ma się już wyboru i nie może iść drogą, którą obiera większość. Sinclairze, droga owej większości jest łatwa, a nasza trudna. Chodźmy. Kilkaset lat temu, Benjamin Franklin podzielił się ze światem sekretem swojego sukcesu. Nigdy nie zostawiaj na jutro, co masz zrobić dzisiaj, powiedział. To człowiek, który wynalazł elektryczność. Wydawałoby się, że więcej ludzi posłucha jego rad. Nie wiem, dlaczego odkładamy rzeczy na później, ale gdybym miała zgadywać, to chyba powiedziałabym, że ma to wiele wspólnego ze strachem. Strachem przed porażką, strachem przed odrzuceniem, czasami po prostu ze strachem przed podejmowaniem decyzji, bo co jeśli się mylisz? Co jeśli popełniasz błąd, którego nie naprawisz? Kto rano wstaje, temu pan Bóg daje? Działanie w odpowiednim czasie zaoszczędzi kłopotów na przyszłość. Kuj żelazo, póki gorące. Możemy udawać, że nam tego nie mówiono, ale wszyscy słyszeliśmy przysłowia, filozofów, dziadków, ostrzegających nas przed marnowaniem czasu, słyszeliśmy cholernych poetów nakazujących nam chwytać dzień. Jednak czasami musimy przekonać się na własnej skórze. Musimy popełniać własne błędy. Musimy sami się na nich uczyć. Musimy zmiatać dzisiejszą możliwość pod jutrzejszy dywan, dopóki już więcej tam nie zmieścimy. Dopóki wreszcie nie zrozumiemy, co Benjamin Franklin naprawdę miał na myśli. Że pewność jest lepsza od niepewności, że jawa jest lepsza niż sen, i że nawet największa porażka, nawet najgorsza, jest sto razy lepsza od zaniechania próby. Nigdy nie pozbawiaj nikogo nadziei, może to wszystko, co mu pozostało!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Za dwadzieścia lat bardziej będziesz żałował tego, czego nie zrobiłeś, niż tego, co zrobiłeś. Więc odwiąż liny, opuść bezpieczną przystań. Złap w żagle pomyślne wiatry. Podróżuj, śnij, odkrywaj. — Mark Twain (1835-1910) Nie pragnij być lepszym od innych, najpierw bądź samym sobą. — Fiodor Dostojewski (1821-1881) Nie poddawaj się rozpaczy. Życie nie jest lepsze ani gorsze od naszych marzeń, jest tylko zupełnie inne. — William Shakespeare (Szekspir) (1564-1616) Jeśli potrafisz o czymś marzyć, to potrafisz także tego dokonać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AMEN AMEN AMEN

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Prawdopodobnie nie istnieje na świecie druga choroba, która byłaby tak różnorodna w swoich objawach. Przymus liczenia płytek chodnikowych, kilkakrotne sprawdzanie, czy jakąś czynność wykonało się prawidłowo, lęk w miejscach publicznych, napady agresji, zaniki pamięci, rozszczepienie osobowości... wszystkie te objawy mieszczą się w jednej klasie chorób: nerwicy. Określenie „nerwica” zostało wprowadzone w XVIII wieku przez lekarza, Williama Cullena. Przyjął on tę nazwę w trakcie swoich badań nad histerią (która także jest rodzajem nerwicy). Nazwa miała wskazywać na to, że nerwica wiąże się z nieprawidłowościami w układzie nerwowym. I chociaż nadal istnieją zwolennicy tej teorii, od czasów Zygmunta Freuda przyjmuje się raczej, że nerwica powstaje naskutek nieprawidłowości w rozwoju emocjonalnym jednostki lub jako skutek silnych urazów psychicznych. Przyczyną nerwic są wewnętrzne konflikty jednostki, z którymi nie jest ona w stanie poradzić sobie w obliczu panujących powszechnie norm społecznych i oczekiwań ze strony najbliższego otoczenia. Efektem zaistnienia takiego konfliktu są objawy nerwicowe, które rozładowują napięcie i odcinają emocje od realnego – wydaje się, że niemożliwego do rozwiązania – konfliktu. Częstymi konfliktami nerwicowymi są wahania dotyczące pragnienia niezależności i jednoczesnej obawy przed nią lub odpowiedzialności i poczucia braku kompetencji, która pozwoliłaby ją dopełnić. Jaka nerwica? Najczęściej występującymi rodzajami nerwic są nerwica lękowa oraz nerwica natręctw. Ta pierwsza objawia się lękiem powstającym w określonych sytuacjach: na przykład w szkole, zatłoczonym autobusie, podczas przebywania w rozległej, nieograniczonej przestrzeni. Dawniej w psychiatrii różnicowało się nerwice lękowe ze względu na przedmiot, który wywołuje niepokój jednak od jakiegoś czasu zebrano schorzenia lękowe w jedną, ogólną kategorię. Nerwica natręctw objawia się przymusem wykonania pewnej czynności i lękiem, jeśli czynność ta zostanie zaniechana. Zwykle są to czynności, które zarówno otoczeniu jak i samemu choremu wydają się nieracjonalne, na przykład wielokrotne mycie rąk w obawie przed zarazkami, czy wielokrotne zamykanie drzwi na zamek. Natręctwom zwykle towarzyszy przekonanie, że czynności, którą się wykonało, nie wykonało się tak jak należy. Nerwica może jednak mieć wiele innych objawów: chory może być przekonany, że za chwilę umrze (że dostanie zawału lub że właśnie zaczyna się u niego zawał lub wylew), może nieustannie wierzyć, że jest na coś chory i regularnie, bez realnie istniejącej przyczyny odwiedzać lekarza. Co zrobić? Chociaż nerwica obserwowana „z zewnątrz” wydaje się chorobą niezrozumiałą, a nawet śmieszną (tak została przedstawiona w „Dniu świra” Koterskiego), jest jednak chorobą a osoby na nią cierpiące przeżywają koszmar samotności i poczucia niezrozumienia. Na szczęście nerwice można skutecznie leczyć. Objawowe leczenie polega na podawaniu leków, najczęściej przeciwlękowych lub antydepresyjnych. W celu uzyskania takich leków konieczna jest wizyta u lekarza psychiatry. Należy pamiętać, że tego typu leków zwykle nie można przyjmować zbyt długo, ponieważ bywają one uzależniające. Leczenie przyczynowe polega na poddaniu się psychoterapii. Nie jest to kuracja łatwa ani tania, jednak przynosi ona długotrwałe efekty, które znacznie poprawiają jakość życia chorego, a w niektórych wypadkach – całkowicie usuwa objawy nerwicowe. Rodzajów psychoterapii istnieje wiele. Każdy z nich ma swoje wady oraz zalety. Najgłębsza jest terapia psychoanalityczna oraz psychodynamiczna. Ich czas trwania wynosi na ogół kilka lat. Nieco łatwiejsze do przejścia, krótsze, a zarazem mniej kosztowne są terapie behawioralne lub poznawcze. Pacjent zanim zdecyduje się na podjęcie psychoterapii powinien zorientować się na czym każda z nich polega aby dobrać tę, która najbardziej będzie mu odpowiada. W wyborze odpowiedniej psychoterapii może także pomóc psychiatra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podobaja mi sie ostanie wypowiedzi. Widze, ze jest jeszcze pare osob myslacych tak jak ja. Chociaz ja juz dawno temu przestalam czytac o nerwicy jako takiej, o jej symptomach i dzialaniu. Wiem to, byc moze nie dokladnie, ale nie chce sie zaglebiac w tym temacie. Zapytalam sie lekarza: Jakiego rodzaju jest moja nerwica? A on powiedzial, po prostu nerwica i nie jest az tak istotne by nadawac jej nazwe. Kazda nerwica rodzi sie z leku. Ponadto musze wam powiedziec, ze rozwinelam w sobie bardzo przykra przypadlosc. Np. tak bardzo nastawilam sie ze mam nerwice, ze nie jestem na nic chora, ze az przesadzilam. Gdy czytam o delegliwosciach innych osob chorych na nerwice, to tylko kewstia czasu a i mnie to spotyka. To straszne. Oczywisce staram sie to obserwowac z zewnatrz, ale moj umysl plata mi figle. Teraz znowu musze pracowac nad soba. Najpierw wybilam sobie z glowy wszelkie choroby i moje dolegliwosci przypisalam nerwicy. To bylo moim planem. Ale zabrnelam za daleko, bo w pewnym momencie zaczelam sie godzic z dolegliwosciami przypisujac wszystko nerwicy. I bylo ich wiecej i coraz dziwniejsze. Jak tylko cos przeczytalam to to sie u mnie pojawialo chwilowo, albo tak mi sie wydawalo. Tak tez bylo z tymi szumami. Naczytalam sie o nich i zaraz potem zauwazylam ze cos mi piszczy w uchu i tak sie zaczelo. Zaczelam panikowac i chcialam sobie cos zrobic. Potem bylo tylko gorzej. Koszmar. A wszystko przez zla postawe i wyszukiwanie glupich informacji. Ale jest dobra tego strona. Gdyby nie ten kryzys to ciagle zylabym w nieswiadomosci, bylabym negatywna i wymyslala sobie coraz wiecej chorob i chodzila od lekarza do lekarza. Teraz wiem, ze nic mi nie jest. Ze to tylko nerica, ale z kolei tak rozmyslalam o nerwicy, ze moja podswiadomosc to zakodowala i robi to jej sie podoba. W sumie i tak cale zycie pracujemy nad soba. to nie jest kwestia kilku tygodni czy miesiecy. Praca nad soba zabiera cale zycie. Ciagle przebudzenia i poszukiwania, to motor zycia. Nigdy nie mozna poprzestac na jednym. Zawsze jest cos do odkrycia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam U mnie dzień sie dłuzył:/ była tez chwila lęku bo myslalam ze staneło mi cos w gardle i mi zaszkodzilo cos, ale na szczescie skonczylo sie na strachu bo mineło 5 godzin i wszystko ok do tej pory:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skoro człowiek przesypia prawie jedną trzecią swego życia, to powinien starać się maksymalnie wykorzystać nieliczne godziny, kiedy to nie leży bez świadomości. Jak najwięcej zrobić, jak najwięcej przeczytać, jak najwięcej się nauczyć i jak najwięcej pojąć z tego świata, na którym jest tylko gościem. I jak najwięcej dać temu światu. Wszystko, co przeżywamy, to tylko jakieś etapy, jakieś stacje. To, co dziś wydaje się wielkim osiągnięciem, jutro odpada, bo poszliśmy już dalej. Trzeba być zawsze w drodze. Pozdrawiam, slodkich snow!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzezio
slyszeliscie ,wczoraj skonczylo sie showtoja.pl a mialo trwac 10lat porazka, karole chciala mafia wyseksić i siostry porwać :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to nie jest juz te forum
co kiedyś:-(((((( Przykre ale prawdziwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam. Czy ciagle jest brzydka pogoda w Polsce? Jak wasze samopoczucia? Mam propozycje, oczywiscie dla chetnych. Proponuje aby kazda z nas napisala co pozytywnego sie dzisiaj wydarzylo w waszym zyciu. Cokolwiek. Moze to byc nawet drobnosta, ale pozytywna. U mnie jest jeszcze wczesnie, ale juz moge cos znalezc. Otoz, mialam wspaniale marzenia senne rano. Taki pol sen i marzylam. Bylo to bardzo przyjemne. A u was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam u mnie brzydka pogoda ,od rana pada deszcz i 10st. samopoczucie u mnie dobre :) czego i wam życze :) pozdrowionka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie tez brzydko i zimno! Ale teraz pokazalo sie slonce zza chmur:) Ja dzis zrobilam pyszne spagetti, potem zjadlam pyszna kolacyjke i tak sie obżarłam ze nie moge wytrzymać:/ Ale to w sumie cos pozytywnego ze tyle dzis zjadlam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1.Wstałam (dałam rade, są tacy co nie mogą) 2.Miałam co jeść na sniadanie 3.Wytrzymałam mszę w kościele 4.Udzieliłam starszej osobie informacji z usmiechem na twarzy 5.Mogłam delektować się pysznym obiadkiem, a potem ciastem 6.Mogłam siedzieć przed komputerem 8.Mogłam w spokoju ogladac tv, słuchac muzyki, patrzeć na przyrodę, słuchać odgłosów natury i pewnie jeszcze wiele innych małych pozytywnych rzeczy dzis sie wydarzyło!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a u mnie
...hmm od rana z dupki pukawka , nie wiem tylko po czym :-)), a tak to czuje sie wmiare ok , byle do przodu z uśmiechem na twarzy .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestesm smieszna, bo ostatnio zywie sie prawie samymi czeresniami, tak je lubie, a ponadto jest sezon na slodkie czeresienki. Czesto sie usmiecham i duzo wariuje, ze tak powiem. Pod slowem wariuje, kryje sie zachowanie dosc nie przystajace doroslej osobie, otoz zachowuje sie jak rozpieszczeone dziecko wobec mojego meza. W sensie pozytywnym oczywiscie. Jest smiesznie. Takze wszystko jest naprawde dobrze, pomijajac ten cholerny lek w srodku. Ale systematycznie powtarzam afirmacje......Bezpiecznie jest czuc swoj lek. To dziala. Wierze w to. Zycze wam duzo usmiechu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a umnie duchota

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samopoczucie ok milego dznia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdrówko gdzie jesteś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie wczoraj mialam wyjazd i ciągle towarzyszyly mi objawy nerwicy w postaci natretnych mysli,ze mi sie cos stanie , ze padne :/do tego mialam lekkie zawroty głowy :/ wywołane lękiem ! za cholere nie mogłam skupić sie na zakupach,dopiero pod koniec dnia kiedy byłam juz zmęczona moje samopoczucie psychiczne było rewelacyjne,ale juz po ptakach, jak to się mówi :o) Pomimio tego galimatiasu nerwicowego dzień zaliczam do udanych. Wiem ,ze ta nerwica tak łatwo nie odpusci... Objawy , które mam na szczescie pozwalaja mi \"normalnie\" funkcjonować-raz lepiej raz gorzej ,ale daje rade, nie to co zeszlego roku. Pogoda na mnie tez nie zawsze wpływa pozytywnie , rano duszno co mnie bardzo męczy ,skoki cisnienia ,pod wieczóre znowu super . Jak w kołowrotku :o) pozdrawiam Wszystkich 🌼 ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny:) nie było mnie trochę bo w niedzielę mój brat miał komunię no i troszkę pracy w domu mieliśmy;) powiem wam, ze nawet czułam się dobrze przez ostatnie dni, oprócz tych dziwnych lęków. Na psychoterapii poruszyłam sprawę moich wyłączeń świadomości . Psycholog powiedziała że to jest mój mechanizm obronny. Tłumaczyła mi to trochę. A resztę doczytałam w Internecie. Konkretnie o takim przypadku jak mój nie ma ale o bardzo podobnych. Teraz mam problem jaki temat wybrać na następną sesję. I powiedzcie mi kochane,jeśli się orientujecie. Czy w ten piątek (bo okazało się że to nie długi weekend wcale tylko pracujący piątek) komunikacja autobusowa kursuje normalnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bellergot
autobusy kursuja jak w ferie wtedy,a tam co nie ma uwzglednione ferii w liniach to znaczy ze jezdza tak jak w normalny dzien roboczy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×