Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość SARA2009

JEDNO MARZENIE...

Polecane posty

Gość kjnjh
oczywiście, że taką ewentualność trzeba brać pod uwagę i zrobić wszystko, co możliwe by do tego nie doprowadzić. Uważasz, że nowa praca, nowi ludzie, szef i obowiązki są bardziej relaksujące niż słuchanie muzyki z dzidzią w brzuszku, czytanie książek, oglądanie śpioszków na Allegro i codzienny spacer? A gdyby tfu tfu tfu coś poszło nie tak, to dziewczyna do końca życia nie spojrzy w lustro, bo chodziła do pracy mimo iż lekarz nie pozwolił. Sama jestem w ciąży, czuję się dobrze, ale do pracy nie chodzę, jestem na L4, ze względu na warunki. I nie wyobrażam sobie sytuacji, gdy poszłabym choć na jeden dzień na zastępstwo za kogoś i akurat coś by się stało.. nie wiem jak bym z tym żyła. A poza tym nie jest to topik dla dziewczyn, którym zajscie w ciąże udało się za pierwszym razem. Tylko każda tutaj coś przeżyła, ma swoją historię i morze wylanych łez, więc choćby dla zasady trzeba dbać o siebie znacznie bardziej i dmuchać na zimne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjnjh
Ale to tylko moje zdanie, każdy postępuje jak uważa. Wybaczcie, co złego to nie ja. Dużo wiary, siły i cierpliwości Wam życzę z całego serca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inka1975
Witam Kochane dziewczynki! w pierwszym rzedzie ogromne gratulacje dla Gawit! Brawo Kochana, ciesze sie bardzo, że się udało, będziesz naszą przewodniczką po ciaży no od teraz prosze Cię wysyłam nam fluidy ciążowe, a my będziemy chwytać wszystkie;-)) Jestes dla nas promykiem, ze się udaje, ze co jakis czas jest cud, to dla nas nadzieja, wiec dziewczynki- KTÓRA NASTĘPNA?????? dziewczyny, dzięki za informacje o diecie - podziękowania duże dla Dimy plus gratulacja także. wicie, weszłam w ten temat z dieta dzis od rana, poczytałam sobie ze 3 godzinki i jest to super sprawa!!!! z tego co zauwazyła, to wszystkie dziewczyny które przestrzegały diety zaciążały po kolei,były chyba jeden czy dwa wyjątki.... takze, do sklepu marsz bo orzechy, omegi witaminy i zdrowe jedzonko! egz30 - dziękuje za pamięc, kochana mam nadzieje ze u Ciebie kolejna IUI będzie trafiona w dychę, życzę tego z całego serca, myśle, ze warto też wspomoc sie dietą bo to na pewno nie zaszkodzi, a wręcz pomoze na stymulację itd.. ja caly marzec odpoczywam i czekam na wyniki badań dopuszczajcych do in vitro. natomiast od kwietnia zaczynam stymulacje (prokolo krotki) i jak wszystko pojdzie ok, to p-od koniec kwietnia podchodze do transferu.. mam andzieje marzec szybko zleci, a to jest wlasnie fajny czas na zajecie sie dietka i zdrowym odzywianiem;-) to bedzie moje pierwsze in vitro, wiec duzo czytam, staram sie takze nie stresowac, bo i psychika musi zagrac;-)) dla wszystkich dzis wysylam uśmiechy wiosenne, dziewczynki wiecie ze juz niedlugo Nasz dzien- dzien Kobiet??? jakie macie planyn ten wieczór? kino, kolacja czy jakies dodatkowe atrakcje??? pozdrawiam i sciskam buźka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kjnjh - ja starałam się o dziecko ponad 5 lat i wiem ile to kosztuje łez. Ale wiem też jak wiele znaczy odpowiedni lekarz prowadzący ciążę. Moja siostra miała konowała który straszył ją od 4 miesiąca poronieniem i przedwczesnym porodem - większość ciąży przeleżała u niego na oddziale. Zdecydowała się w 8 miesiącu na zmianę lekarza i szpitala. Okazało się że z ciążą jest wszystko w porządku a córa urodziła się 2 tygodnie po terminie. A wiesz ile łez wylała przez wcześniejszych 7 miesięcy? Mój lekarz nie przesadza i nie straszy mnie bez potrzeby: skoro wyniki są w normie, a ja nie mam powodów do stresów, a pracę mam raczej biurową i ją lubię. Też pójdę na zwolnienie za jakiś miesiąc - tak sobie planuję:) Ale teraz - po co? Nie jestem obłożnie chora, żeby wszyscy wokół mnie skakali i wyręczali bo \"królewna jest w ciąży\". Bardziej relaksuje mnie możliwość wyjścia do ludzi i możliwość otwarcia gęby;) do kogoś, czy mała wycieczka - choćby w bliskiej okolicy, aniżeli leżenie z książką i użalanie się nad sobą. Mąż w pracy a ja bym miała siedzieć sama po 8-10 godzin i słuchać rzewnej muzyczki i czytać romansidła? Dla mnie na przykład to żaden relaks. Nie mówię, że każdy ma tak postępować. Ale ważne jest zdrowe podejście do sprawy i dobre samopoczucie, a nie robienie z siebie cierpiętnicy (bo to przecież ciąża!) użalanie się nad sobą kiedy nie ma ku temu powodów. Pewnie że jeżeli gawit ma stresującą pracę, albo wrednego szefa, albo denne towarzystwo, t0 nie ma co ani chwili wahać się co do zwolnienia. Ale o tym już pisałam - to ona i jej maluch są tutaj najważniejsi! Tylko to nie powinna być decyzja podjęta na podstawie jednego krótkiego telefonu do gina i okupiona na dodatek z tego powodu mega stresem:O A tak w nawiązaniu do automatycznego zagrożenia ciąży po 2 poprzednich poronieniach - na moim poprzednim topiku: http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3885992, na którym już nie piszę, ale który namiętnie podczytuję;)🖐️ - jest dziewczyna olawd. Po dwóch wcześniejszych poronieniach w ostatniej (już 3) ciąży przejechała tysiące kilometrów - w tym część jako kierowca - i miesiąc temu urodziła zdrowego synka:) Jak widać nie ma reguły:) inka1975 - trzymam kciuki za dietkę i jej rezultaty!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dosia30
Gawit z całego serca ci gratuluje, twoje jedyne marzenie sie spełniło. Ja natomiast dzis rano byłam ponownie na badaniu hormonków i o 15 wyniki. Potem maszeruje do mojego doktorka i ostatecznie zdecyduje czy podchodzimy do AID. Dzis oglądałam fajny program na tvn style"prawo do dziecka" poruszony był temat niepłodności zarówno kobiecej jak i męskiej. Podobno coraz bardziej rośnie liczba par borykająca sie z ty problemem, ze to juz choroba społeczna. Mówiono tez o in vitro i o klinikach zajmujących sie tą metodąm.in Novum w Warszawie i klinika w Białymstoku. Saro a co u ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczynki moja ginka stwierdziła, jeszcze w trakcie starań, że jak zaciążę to trzeba dmuchać na zimne i jest dokładnie tak jak mówi kjnjh. moja ciąża, z racji dwóch poprzednich strat, od razu jest ciążą wysokiego ryzyka! ja na razie czuję się dobrze. tylko senna jestem. pracy nie mam męczącej fizycznie, ale klienci potrafią wkurzyć człowieka! dziś tak się zdenerwowałam, że aż mnie brzucho rozbolał! :( ale już jest dobrze ! na szczęscie. nie wiem co robić :( nie mam pojęcia :( sumienie każe mi się zwolnić! nie potrafię być aż tak nieuczciwa! :( ale z drugiej storny? czy pracodawca byłby uczciwy wobec mnie gdyby była jakaś odwrotna sytuacja? na razie będę pracować. czekam do usg! potem zobaczę! 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gawit - w takim razie zmykaj na zwolnienie i się nie zastanawiaj! Możesz być pewna, że po powrocie do pracy tak jak ktoś wcześniej napisał, nie dostałabyś kolejnej umowy - i to jest uczciwe? Nie! Więc się nikim nie przejmuj. Przynoś zaświadczenie o ciąży i uciekaj na L4! Przynajmniej jakąś kasę będziesz miała na wyprawkę dla malucha a i na jego pierwsze wydatki. No i do lat pracy wszystko będzie Ci się liczyło. Nie miej żadnych skrupułów! A teraz jeszcze gadają o jakichś przepisach, że po macierzyńskim planują wprowadzić taki przepis, żeby przez pół roku nie można było młodej mamy zwolnić po powrocie do pracy. Jak to przejdzie, to będziesz jeszcze miała okazję udowodnić, że jesteś dobrą i rzetelną pracownicą. W dzisiejszych czasach rzadko obcy ludzie postępują wobec innych uczciwie i jak sama o Was nie zadbasz - nie zrobi tego nikt. Nie przejmuj się opiniami innych. A jak masz skrupuły to teraz wyślij ze zwolnieniem męża i już się tam więcej nie pokazuj;) A jak się zwolnisz sam - i tak nie będziesz miała już do tej pracy powrotu - więc na jedno wyjdzie. Z tym, że opcja ze zwolnieniem jest dla Was o niebo korzystniejsza:) Trzymaj się i bądź twardzielką:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dima30 :) dzięki! 😘 za dobre rady! tak zrobię! chyba, że będę się wyjątkowo dobrze czuła to jeszcze troszkę popracuję ;) na razie boję się cokolwiek planować :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dosia30
Wczoraj odebrałm wyniki hormonów i okazało sie ze mam wysoką prolaktynę i usze brac bromergon. Cholerka i musze z insemka czekac a do kwietnia. Jak mi sie uda zbić PRL, to insemka ma byc w same święta. Doktorek zażąrtował że mam przyjść z sernikiem:) Wszystko przez te stresy. Ostatnie miesiące były koszmarne. Wiadomość o bezpłodności męża była bardzo traumatyczna i to sie odbiło na moim zdrowiu. Boże kiedy to sie skończy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Paoli76
Witajcie dziewczyny. Dzisiaj Dzień Kobiet.Czytam Was cały czas, dosia wiem co przeżywasz, to prawda stres odbija się na naszym zdrowiu. Też tak miałam. Jak mi nie wyszła pierwsza inseminacja, to złapałam doła, wtedy spada odporność organizmu.I łapie się wszystkie infekcje. Ale trzeba się jakoś trzymać.Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dosia30 - a dużo za dużą masz tą prolaktynę? Bo wiesz co prolaktyna podnosi się niemiłosiernie od samego stresu (a ponadto po seksie, jedzeniu i po jakimś urazie) Bierz póki co ten bromergon, ale przed następnym badaniem zadbaj o to, żeby badania przeprowadzić: 1) na czczo 2) po kilkuminutowym odpoczynku od dotarcia do laboratorium (w każdym razie: rozluźniona, wyspana, wypoczęta) 3) po @ ale przed owulką 4) co najmniej 3 dni przerwy od przytulanek i badania piersi Wiesz co - ja jak pierwszy raz badałam ten hormon to laborantka miała problemy z pobraniem krwi. I ja ze stresu i wściekłości na nią dobiłam prolaktynę do 40ng/ml:O Potem już, zgodnie z powyższymi radami zrobiłam powtórkę i już było 24ng/ml - też podwyższony stan, ale jak widać na skuteczność IUI nie wpłynął. Mój gin stwierdził, że najwyraźniej nie mam hiperprolaktyniemii a co najwyżej cierpię na syndrom białego fartucha i wszystko mi się na jego widok podnosi:P - hormony, ciśnienie itp:P Z okazji Dnia Kobiet dla każdej z Was po 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczyny. Jejciu tyle mnie nie bylo,wpadam a tu takie wiesci!!!!!!!!!!!!!!!!!! GAWIT GRATULUJE CI Z CALEGO SERCA!!!!!!!!!!!!!!!Wreszcie dobre wiesci na topiku!!!!!!!!Kochana tak sie ciesze!!!!!!Udalo Ci sie!!!!!!! Wiesz co,ja bym uciekala do domu.Teraz najwazniejsza jestes Ty i Twoj SKARBEK!!!!! U mnie kiepsko,znow mnie deprecha dopadla.Bez tego psychologa chyba nie dam jednak rady.Ja czasem nawet mysle ze nie chce tego dziecka.Nie wiem czemu takie mysli przychodza mi do glowy... W marcu napewno nie przystapie do in vitro...Moze kwiecien... Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam dziewczyny! Chciałabym się dołączć dow was na forum, śledze wasze wypowiedzi już od jakiegoś czasu, ale dopeiro teraz odważyłam sie napisać. Wraz z mężem staramy się o maleństwo już 2,5 roku, chociaż może powinnam powidzieć że dwa lata, bo pierwsze pół to było dawanie szansy, a nie starania... po tym pół roku, poszłam do ginekologa na badania, ale powiedział że wszystko jest ok, zlecił hormony i tż były dobre, więc powiedział, żebyśmy się nie stresowali, bo to jeszcze za wcześnie... zaczełam stosować testy owulacyjne i rozpoczełam starania, kolejne pół roku bez powodzenia. Nistety zajeło mi troche czasu, ale po półtora roku starań wyciagnełam męża na badania, i niestety tu ukazał się problem - bardzo słaba ruchliwość plemników, jedynie 2% o kategorii a, a ponad 75 brak ruchu, do tego 80% plemników o nieprawidłowej budowie - oczywiście załamanie... Mąż się prawie poddał, nie wierzył że są jakie kolwiek sznase, ale na szczeście z czasem udało się nam odbudować wiarę, chociaż lekarze mówią że jedynie inseminacja albo in-vitro. Na razie od roku czasu wspomagam dietą, tabletkami typu biosteron, salfazin, androvit - wyniki nieznacznie wzorsły do 5% o ruchach szybkich linearnych, i tylko 40% o braku ruchu, i to po ponad pół roku podawania specyfików, ale niestety rezultatu upragnionego nie było... nawet byłam trzy miesiace temu na badaniu HSG, ale jajowowdy okazały się drożn, wiec tylko niepotrzebnie się nacierpiałam, ale czego się nie robi. Teraz skończył mi się okres i zastanawiam się czy jest sens sie jeszcze starać naturalnie, skoro po tak długim okresie nie powiodło się, czy nie zdać się na lekarzy i poddać inseminacji. Przypadek Gawit, której udało się teraz bz wspomagania daje nadzieje, ale z drugiej strony jej mąż miała idealne wyniki, mój nie. Sama nie wiem co robić... Dodam że mam 25 lat, więc wszyscy dookoła móią mi że mam czas, tylko że ja co miesiąc gorzej znoszę kolejną porażkę, nie mówiąc już o moim mężu. Troszkę się rozpisałam :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dosia30
Tak, prawdopodobnie w tym dniu byłam zestresowana, nie wiem czemu ale serducho mi waliło. Nigdy przed pobraniem krwi tak nie miałam, nie boje sie krwi wogóle ani białych fartuchów, ale bałam sie wyników. No i mam, wszystko przez tą głupią moja głowę:) Badani PRL robiłam w 2d.c na czczo. Czeka mnie jeszcze zrobienie hsg, ale cholernie sie boje. Zastanawiam sie czy mam podchodzic do hsg jeszcze wtym tygodniu czy przełożc na czas kiedy pierwsza insemka sie nie powiedzie. Sara, ja tez mam od czasu takiego doła jak ty i za każdym razem ten dołek mija i przychodzi dobry nastrój i potem znów i tak w kółko. Rozmowa z psychologiem to dobry pomysł, to taki lekarz od duszy, a twoja duszyczka niedomaga. Jak psychicznie bedziesz sie dobrze czuła to i dzidzia bedzie chciała zrobić sobie gniazdko w twoim brzuszku. Wykorzystaj marzec na terapie psychologiczna, pojdz do kościoła. Poza tym zadbaj o siebie, zacznij zdrowo sie odżywiac, zapisz sie na aerobik. Dobrze ze teraz nie decydujesz sie na in vitro, przy takiej kondycji psychicznej mogłoby sie nie udać. Sama odczujesz kiedy bedziesz znów gotowa na kolejną próbę tym razem zakończoną sukcesem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sportsmenka 🖐️ to fakt, że wyniki mojego męża były idealne. to u mnie był problem z hormonami, ale w zyciu bym nie przypuszczała, że uda mi się zaciążyć w cyklu w którym odstawiłam wszystkie leki! absolutnie wszystkie! byłam dziś na becie. wyniki mam mieć jutro. poza tym czuję się zupełnie ok! troszkę mocniej zaczynają boleć mnie piersi, a tak to nic ;) żadnych boleści! rano troszkę mnie mdli, ale dosłownie ociupinkę! cały czas nie mogę uwierzyć w tą ciążę :) gdyby nie brak @ w życiu bym nie sądziła, że to ciąża! Pozdrawiam 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dosia30
Gawit-naraznie nie czujesz, ale wkrótce sie pewnie zacznie :) a który to tydzień? byłas juz u lekarza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dosia w środę zacznie się 5 tydzień. do lekarza idę 17.03, a teraz kontaktowałam się z nią telefonicznie,zapytać co robić. leki, które biorę miałam w domu, a na usg za wcześnie. nawet sobie myślę, że 17.03 może być za wcześnie, bo to będzie ostatni dzień 5 tc! eh tak bym chciała być już po usg!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny! Witamy na naszym topiku Sportsmenka.Rzeczywiście jesteś jeszcze młoda i nie martw się aż tak bardzo ale dokładnie Cię rozumiem-ja też co miesiąc przeżywam traumę jak się nie udaje:( I tu wiek nie ma znaczenia-boli tak samo:( Pocieszeniem jest fakt że masz dużo czasu jeszcze na swoje próby ale ja na Twoim miejscu po tak długim czasie starań już bym decydowała się na wizytę w klinice i robiłabym tą inseminację.To naprawdę prosty zabieg a może pomóc (czego przykładem jest Nadiewa u której męża też były słabe plemniki a z inseminacją się udało i to już za drugim razem). Więc może wybierzcie się na wizyte. Trzymaj się!! Sara-przykro mi że znów dół Cię dopadł:( Dokładnie Cię rozumiem, ja za każdym razem gdy dostaję okres mam wrażenie już tym razem się nie podniosę:( To strasznie boli,wręcz fizycznie.Ale potem staram się sobie wmówić że się nie poddam, będę walczyć choćby nie wiem co! Żeby jeszcze ci mężowie bardziej nas rozumieli,oni może przeżywają to na swój sposób,ale kobieta która nie może zajść w ciążę potrzebuje 200% wsparcia i uwagi!Ja ze swoim ostatnio często się kłóce,chyba sobie nie dajemy rady z tą całą sytuacją . Ale ciągle myślę o tym że jak już się uda to te wszystkie spory i łzy pójdą w niepamięć. Także Sara walcz i bądź dzielna,nie daj się smutkowi! Idzie wiosna,los MUSI się w końcu i do nas uśmiechnąć!Będzie dobrze! Gawit-a widzisz ja już Ci wcześniej pisałam że nie raz kobiety zaciążają właśnie po odstawieniu tych wszystkich piguł i zastrzyków,fakt że czasem są niezbędne ale dobrze jest jednak czasem zaufać tylko swojemu organizmowi.Trzymam kciuki za wizyte, w sumie to dobrze że idziesz dopiero za tydz,mi przy pierwszej ciąży lekarz kazał od razu przyjść na USG i potem musiałam chodzić co tydz. i tak czasem myślę czy to właśnie nie zaszkodziło. Ale wtedy człowiek nie był taki świadomy zagrożeń i zaufał klinice a ona widocznie tylko kase chciał wyciągnąć. Teraz będę ostrożniejsza. I myślę że 5 tc to w sam raz na USG,być może już będzie echo serduszka:) Trzymaj się i dbaj o siebie! Dosia-może warto zrobić te HSG już teraz bo jeśli się okaże (odpukać!) że masz niedrożne jajowody to IUI na darmo i niepotzrebnie wyrzucone pieniądze. Ja tez mialam ten zabieg i zniosłam go nawet dobrze,troche bolało ale nie az tak bardzo,myslałam ze bedzie gorzej. Dima30-Ty to jesteś wielką kopalnią porad:) Fajnie że jesteś tu z nami:) Ja kiedyś badałam PRL i nie wiedziałam że aż o tylu rzeczach trzeba pamiętać robiąc to badanie.PS> Ciąglę stosują Twoją dietkę na endo w miarę swoich możliwości:)Bo litr mleka to dla mnie masakra,nie przepadam za nim i ledwo mieszcze 2 szkl:) Paoli76-masz chyba rację z tym stresem, ja się przez ostatnie pół roku ciągle się przeziębiam i myślałam że to jeszcze pozostałości po chemii (chociaż skończyłam ją 1,5 roku temu!) ale to może być rzeczywiście wina stresu. Ale jak tu się nie stresować.... Ja mam w ten czwartek iść na USG zbaczyć jakie jest endometrium w drugiej fazie cyklu,czy nadal takie cienkie. Póki co staramy się z mężem sami,bez IUI ale nie mam zbyt dużej nadziei przy tak słabym endo. Pozdrawiam gorąco wszystkich!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
egz30 - ja tam jeszcze z mlekiem dawałam radę, bo na szczęście je lubię. Gorzej szło mi z niegazowaną wodą - zwłaszcza w chłodniejsze dni - wlanie w siebie (oprócz tego mleka) 2 litrów było nielada wyzwaniem. W końcu zaczęłam zamieniać tą wodę na soki;) Doszłam do wniosku, że pewnie chodzi tutaj o odpowiednie nawodnienie organizmu;) a mojemu organizmowi może być wszystko jedno co w niego wlewam - byle dużo;) I rozcieńczałam soki tą niegazowaną wodą - przynajmniej miało to jakiś smak;) Trzymam kciuki za to Twoje endo - miejmy nadzieję, że jak się teraz rozpędzi, to w przyszłym cyklu będzie siłą rzeczy nieco szybciej przyrastało:) gawit - ja usłyszałam serduszko dzidzia pod koniec 7 tygodnia. W piątym tygodniu może być nieco za szybko - niemniej jednak na pewno będzie już widać ciałko żółte i ginka powinna już potwierdzić ciążę na 100%:) Dosia - ja bym też zaryzykowała najpierw z HSG - tak jak egz30 napisała - wystarczy, że rzęski będą posklejane (u mnie tak było) to plemniczki przy IUI nie poradzą sobie z przeciśnięciem się przez taką przeszkodę - no a IUI to dla Ciebie już i koszt i hormony i stres. Więc warto wcześniej wykluczyć wszystkie ewentualne przeszkody. Takie hsg (jeżeli jajowody nie są całkowicie niedrożne) są w stanie te jajowody w jakimś stopniu udrożnić, \"porozklejać\", no i krąży opinia, że przez pół roku po tym zabiegu najłatwiej jest zajść w ciążę. Tak że jeżeli masz możliwość na HSG jeszcze w tym cyklu, a jeszcze jeżeli robisz je na NFZ i nie musisz za to płacić - ja bym skorzystała. Przy drożnych jajowodach nie boli to nic a nic (przy niedrożnych raptem 2-3 minuty bólu) a od razu masz jasny obraz sytuacji, a po paru godzinach w najgorszym wypadku jesteś już w domu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alicja 77
cześć dziewczyny! gawit - SERDECZNE GRATULACJE!!!!!!!!!!!!!!!!! Super, że ci sie udało, przejęlaś brzuszek od nadiewy, teraz pora, aby któraś z nas złapała brzuchalka od ciebie. Jejku, jak ja ci zazdroszczę, ale to taka pozytywna zazdrość :D Przesylaj nam fluidy 🌼 🌼 Sara - przykro mi, że znowu dół cie dopadł. Może faktycznie terapia by ci troszkę pomogła. Wiem, że w tej klinice w kórej będę sie leczyć, jest psycholog. To może w twojej tez jest. Ja tez miałam takie fazy w życiu, że nie mogłam patrzec na dzieci, na ciężąrne, na matki. Czułam ogromny żal, dlaczego innym tak łatwo przychodzi to, czego ja nie moge osiągnąć. Dlaczego padło własnie na mnie. życie jest takie niesprawiedliwe:( egz - trzymam kciuki za twoje endometrium :D Dziękuję za pamięć, zaskoczyłaś mnie tym, że pamietasz o mojej wizycie w klinice. Tak, to juz w czwartek. Mam ogromnego stresa, nie wiem jak dozyje do czwartku, chyba będą mnie musieli reanimować:) Ale czego sie nie robi, aby osiągnąć to JEDNO MARZENIE. Pozdrawiam serdecznie resztę dziewczyn i za kazdą trzymam kciuki. MOCNO!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dosia30
Wiem ze hsg mogłoby pomóc. Po rozmowie z mężem doszliśmy do wniosku ze jesli w kwietniu insemka sie nie powiedzie to zrobie hsg w maju. W tym cyklu gdybym miała isc na hsg to musiałabym to zrobic juz dzis lub jutro , a ja nie lubie robić czegoś tak na hurra, od razu. Musze sie do tego przygotowac psychicznie.Róznie dziewczyny reagują na ten zabieg, niektóre nic nie czują, a niektóre wyją z bólu. Podobne najgorsze nie jest samo wlewanie kontrastu tylko zakładanie cewnika. Niedrożne jajowody-hmm... w takim razie każda kobieta przed zajściem w ciąze musiałby roibic hsg:) Moim zdaniem im mniej ingerencji w organizm tym mniejsza blokada psychiczna. Tak sie troche uśmiecham bo od razu przypomina mi sie serial dr . House, jak chłopcu który kichnął od razu dr. House robił rezonans magnetyczny czy aby przypadkiem nie ma raka. Zarty żartami, pewnie i tak doktorek mnie namówi na to hsg, wiec nie bede miała wyjścia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczyny. U mnie juz troche lepiej.Zbieram sie jakos...Boze jak ja juz chce WIOSNE!!! Dzieki dziewczyny za slowa otuchy.Co jak co ale tutaj na Was zawsze moge liczyc. Kurcze jak tak Was czytam to wszystkie cos dzialacie a u mnie zastoj.Moj M to nawet sie nie zapyta czy wizyte umowilam.W dupie to ma.Zla jestem na niego.Ale dzis mu daruje bo obchodzimy 2 rocznice slubu.Boze jak ten czas leci...A tu dzieciatka jak nie bylo tak nie ma:( W tym cyklu stosowalam te testy owulacyjne ale watpie zeby cos z tego wyszlo.Nie bede sie oszukiwac,szkoda nerwow.Stary tez sie jakos nie wysilil:P Pozostaje czekanie.Ale chyba sprobuje tej diety przed kolejnym in vitro.Dima Ty naprawde skarbem sie stalas na tym topiku.Ja nawet nie sadzilam ze taka dieta istnieje. Egz mnie sie wydaje ze Ty bedziesz nastepna tutaj zaciazona.Dobrze ze zmienilas tego gina.Ja przy 3 podaniu zarodkow tez mialam slabe endo i od razu dostalam leki. Musze uciekac... Sportsmenka witaj!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
SARA - jaki tam ze mnie \"skarb\" - wredna baba ze mnie :P bo tylko narzekam na tych konowałów zdzierusów, co to tylko zamiast leczyć na kasę lecą:P A tak serio - napłakałam się już wystarczająco długo: po każdej wizycie, po każdej porażce, potem to już co miesiąc po każdej @:( Chciałabym, aby jak najmniej osób musiało przechodzić przez coś takiego, bo to wcale przyjemne nie jest i bardzo boli - psychicznie i fizycznie:( A skoro ktoś przed nami już oparł się na czymś co mu pomogło, to po co wyważać otwarte drzwi i samemu szukać od nowa, skoro można się już na tym konkrecie oprzeć:) A Twój facet na pewno też to wszystko przeżywa, tylko że oni to zwykle twardzieli zgrywają i ciężko im te uczucia uzewnętrznić. 🌻 z okazji rocznicy ślubu i życzenia wielu wspólnych lat przed Wami! Dosia - zakładanie cewnika nie boli - ot takie króciutkie szczypnięcie. Ale ja do HSG cewnika nie miałam nawet zakładanego, tylko trzeba było być na czczo i jeszcze przed samym zabiegiem kazali mi się wysiusiać (cewnik miałam kiedyś przy innej okazji;) ) to trwa tylko chwileczkę, więc nie ma strachu. Chyba że chodzi Ci o wziernik - wziernik był, zakładanie fakt nie było przyjemne, ale nie bolało:) Boli te dziewczyny, które nie mają drożnych jajowodów, wówczas kontrast nie ma jak przepłynąć i nie jest to przyjemne (aczkolwiek krótkotrwałe - 2-3minuty - ot kilka fotek tylko). Większość kobiet ma jednak te jajowody drożne i niczego nie odczuwają. Więc gdybyś w przyszłym cyklu miała się na to zdecydować, to bez obaw;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie też przy HSG nie zakładali cewnika, miałam zastrzyk znieczulający w pośladek, i potem na fotel i badanko - i nie bolało tak strasznie, bardziej mnie bolał pośladek niż samo badanie, a mój lekarz prowadzący mi kazał HSG zrobić przed ewentualną inseminacją, więc robiłam w grudniu, chociaz na inseminacje jeszcze się na nie zdecydowaliśmy, ale każdy lekarz ma inne zwyczaje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sportsmenka - no właśnie ja też wolałam najpierw HSG, tym bardziej, że to było na kasę chorych i nie musiałam za nie płacić. A za IUI z lekami i wizytami prawie 1000zł za jedno podejście. Nie chciałam po ewentualnej porażce zastanawiać się czy jej przyczyną była niedrożność jajowodów (wówczas żadna IUI sensu nie ma) czy zwykły pech i możemy myśleć o kolejnym podejściu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dosia30
Wczoraj dowiedziałam sie ze moja przyjaciólka jest w ciąży, jeszcze wczesniej moja koleżanka z pracy. Jak zwykle zawsze dowiaduje sie o cudzych ciążach. Wszystkie moje kumpele maja dzieci, niektóre juz chodza do szkoły. A ja za każdym razem czuje kłucie w serduszku kiedy przyjdzie na mnie kolej. Zawsze myślałam o tym ze chce miec dziecko, no ale najpierw chciałam skonczyć studia i iść do pracy. Jednak bardzo często kusiło mnie czy może by sobie nie" wpaść", gdybym tak zrobiła pewnie miałabym już kilkuletnie dziecko. Jednak wtedy nie poznałabym mojego obecnego męża i wcale nie żałuje, pasujemy do siebie i bardzo sie kochamy nawet jeśli mamy problem z bezpłodnośćią. W momencie gdy sie dowiedziałam o bezpłodności męża ani na chwile nie pomyślałam ze mogłabym od niego odejść. Nie wyobrażam sobie tego. Mam cichą nadzieje ze uśmiechnie sie do nas los i wkrótce zostaniemy rodzicami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dosia30 na pewno dane będzie Wam być rodzicami! powiem Wam coś na pocieszenie! mam koleżankę, która 2 tygodnie temu miała in vitro , a dziś pokazała mi piekny test ciążowy z dwoma ślicznymi kreskami! Udało się im przy pierwszym podejściu! głowa do góry dziewczyny! Wam też się uda! każda z nas na to zasługuje! jedne mają szybciej, inne później, jedne bez problemu, inne muszą o to walczyć! jednak ja wierzę, że każda z nas będzie mamą! podesłałabym Wam fluidki ciążowe, ale nadal nie mogę uwierzyć w swoje szczęście! czekam do usg! wtedy będę rozsyłać na prawo i lewo! 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×