Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość SARA2009

JEDNO MARZENIE...

Polecane posty

Gość Alicja 77
hej dziewczynki! Saro - trzymam kciuki z całej siły, mam nadzieję, że wrócicie już w powiększonej rodzince, życzę ci tegoz całego serca :D Ja bety nie robiłam, ale mam złe przeczucia :( Wszystkie objawy ciążowe minęły, chcę chociaż jeszzce te parę dni żyć w błogiej nadziei, że sie udało. Pozdrawiam was i każdej życzę spełnienia marzenia!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dosia30,dzieki....niestety poziomy mojego meza wachaja sie od LO do 350:(napisz mi jeszcze prosze ile kosztuje takie badanie i gdzie sie udac zeby je zrobic..................Dziewczyny,za wszystkie trzymam kciuki,niesamowicie silne jestescie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alicja, co sie odwlecze to i tak nieuciecze, warto zorbić test, mogłaś nawet rano już dzisiaj zrobićzwykły teścik z moczu - ja jeszcze mam nadzieje że zobaczysz dwie kreski na teście jutro z rana :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alicja 77
dzięki Sportsmenka :D Nadzieję na dwie kreski to ja jeszcze mam, z tym, że już nie taką wielką jak tydzień temu. Test zrobię, ale dopiero w poniedzialek, chyba że juz nie bedzie potrzebny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dosia30
Nataliuś, my diagnostyke u męża zaczelismy od badania nasionek i nawet nie przypuszczalismy ze moze byc taki wynik. Zrobilismy to badanie zeby miec to juz za sobą, bo upłyneło pół roku od naszych staran ale bez efektu. No i jak poaszlismy po wyniki to diagnoza była tak nieoczekiwana ze poczułam sie tak jakby mnie ktoś zdzielił w twarz. -Całkowity brak plemników, ani jednego. Badanie wykonalismy w klinice leczenia bezpłodności, kosztowało nas 100zł razem z konsultacją. Potem powtorzylismy badanie i to samo. Zrobilismy bad. hormonów u męża, no i okazało se ze poziom FSH jest duzo ponad norme co świadczyło o niewydolności jąder. Była tez biopsja jądra zeby tam szukac plemników-kosztowało nas to 700 zł no i dupa! Brak jakichkolwiek mozliwości na ojcostwo u męża. Ale tak jak powiedziałam wczesniej cukrzyca wcale nie musi byc powodem azoospermii. Bardziej stawiałbym tu na przyczyne w genetyce. Zróbcie badanie nasionek. Mąz moze oddac nasionka na miejscu, ale mozna tez w domku jesli dojedzie sie do kliniki w przeciągu 30 min.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny nie wiem czy sie bać czy sie cieszyć, do dzisiaj czułam się dobrze o insminacji, oprócz tego że podbrzusze miałam jakby wzdęte, ale oprócz tego nic, żadnych bóli piersi czy brzucha, a dzisiaj po południu zaczął mnie bardzo boleć brzuch, a własciwie podbrzusze, aż sie wystraszyłam i zadzwoniłam do dr, a on mi powiedział że to całkowicie normalne, i że jak mnie bardzo boli to moge najwyżej wziąść nospe... z jednej strony się cieszę bo to mże znaczyć że jajeczko się zagniezdzą i dlatego boli, ale strach jest, nawet tej nospy nie wziełam tylko połozyłam się spać i teraz jest już troszkę lepiej, dodam że dzisiaj mam 18d.c i jestem 7 dni po iui - jak myślicie to może byc objaw ciąży?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny,mam nadzieje że weekend minął pozytywnie, chociaż pogoda była okropna. Sara-jak się czujesz po transferze???Napisz chociaż słówko! Wszystko poszło dobrze?? Myślę o Tobie i cały czas trzymam kciuki!! Alicja- i jak tam testowanie???Robiłaś bhcg? Czy już jest po terminie @??Trzymam kciuki!! Sportsmenka-może rzeczywiście to objaw zagnieżdżania się zarodka i nawet sobie myślę że jak bardzo Cię boli to może zagnieżdża się więcej niż jeden. A jak długie masz cykle? Zyczę Ci z całego serca żeby to był dobry objaw! Inka-co u Ciebie? Powiedz czy robiłaś jakies dodatkowe badania po tej ciąży biochemicznej?? Czy lekarz mówił Ci coś ile trzeba po niej odczekać ze staraniami? Robiłas po tym USG zeby sprawdzic czy wszysto sie oczysciło dobrze? Ja ide dopiero pod koniec czerwca do gina... Dosia, Nataliuś, Gawit, nadiewa, dima, voltare, moluś i wszystkie piszące dziewczyny-gorące pozdrowienia!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ sportsmenka kurczę nie wiem co Ci doradzić! jesteś 7 dni po iui i to może być zagnieżdżający się zarodek! tego Ci życzę! nospy się nie bój! dają je kobietom na patologii ciąży na podtrzymanie! ja też czasem biorę. zresztą biorę tyle leków, że na serio modlę się tylko o to, aby dziecko zdrowe było! te leki mam przepisywane przez lekarza, ale mimo wszystko strach jest! Nam weekend minął \"domowo\". wczoraj pogoda była pod psem, więc siedzielismy w domu. dziś było ładnie, więc troszkę dnia spędziliśmy na świezym powietrzu! a teraz oglądam program o kobiecie, która była w ciąży 45 lat!!!!! nosiła w sobie tyle czasu martwe dziecko! normalnie w szoku jestem! to leci na discovery world i nosi tytuł \"moja szokująca historia\" Pozdrawiam babeczki każdą z Was 😘

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gawit- Ty lepiej nie oglądaj takich przerażających programów tylko jakieś komedie romantyczne:) A jakie leki bierzesz??I dlaczego dużo, przecież z ciążą jest wszystko ok? czy po prostu tak trzeba??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gawit, egza, dzięki za ciepłe słowa dziewczyny, mam nadzieje że to jest właśnie ból na to, i lekarz też mi to zasugerował, powiedział że to oznaka że coś sie dzieje i wiele kobiet w pierwszy tydzień po iui ma takie dolegliwości, ja się bałam, bo nigdy tego rodzaju bolu nie miałam, troche jak bardzo silne skurcze, ale bardziej ciągły, na szczescie po dłuższym leżychu (na szczęście dzisiaj niedziela) czuję sie już lepiej zastanawiam się ile czekać na bete, chyba najwczesniej w środe, wtedy minie 10 dni, chociaz lekarz sugerował mi 2 tygodnie po iui, nie wiem jak wytrzymam... alicja napisz jutro rano jak testowanie? sara co u Ciebie, jak zniosłaś transfer?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
egz biorę cały czas luteinę, do tego acard (na rozrzedzenie krwi), magnez (na bóle brzucha i cisnienie), jakiś lek na ciśnienie (nie pamiętam nazwy), no i witaminki, a czasem jeszcze nospę. mam wrażenie, że to dzięki tym lekom (zwłaszcza luteinie i acardowi) ta ciąża się utrzymała i wszystko z nią teraz dobrze. sportsmenka wiem, że łatwo się mówi, ale poczekaj z tą betą! chyba właśnie minimum 10 dni po zapłodnieniu można już zrobić, ale nie mam pewności w tym temacie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Kobitki 👄 Dzwonili z kliniki, pani radosnym głosem mnie poinformowała, że mają jajeczko dla mnie !!!a ja musiałam jej powiedzieć, że nie mamy zamrożonego nasienia!!! bo mąż ma bakterie !!! Myślałam, że się porycze jej do słuchawki. Słycha było po jej głosie, że jej też smutno. Ale powiedziała, że będe 1 na liście i będzie mieć moją osobe na uwadze. Dobrze, że następna wizyta już za tydzień i mam nadzieje, że M. już będzie juz zdrowy. i pomyśleć, że gdy by nie ta bakteria za pare dni miałabym in vitro !!! także weekend miałam do bani i cały czas myślałam o tym... Sara -tak jak pisałam nie ma u mnie szans na swoje jajeczko. FHS ma norme 3-12 a ja mam prawie 50 !!! Także sama widzisz... Na początku leczyłam się w Poznaniu ale od stycznia lecze sie w Warszawskim Novum http://novum.com.pl/ mój lekarz jest super ! po każdej wizycie mam ochote się do niego przytuli ;) Nadiewa - ja też nie lubie się prosi o pomoc ale to jest Twoja Mama i pewnie z radością Ci pomaga :) Gorzej było by prosi o pomoc teściową. A propos teściowej to moja jest przeciwko mojemy leczeniu. Nie ma u niej żadnego wsparcia ! w sobote usłyszałam taki tekst - cytuje dosłownie \" byśta se dzieciaka z adopcji wzieli a nie jeździta do tej Warszawy i jeźzita \" Nie musze chyba pisajak się poczułam ! Nie moge jej poprostu zrozumiec ze nie zależy jej na szczęściu syn by był tatą i na tym by była babką. Teśc sie w tej sprawie w ogóle nie odzywa bo boi się teściowej...Mówie Was masakra ! Pozdrawiam każdą z osobbna...👄 Zostaje z Wami na dłużej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alicja 77
cześć dziewczyny! U mnie dzisiaj smutno i czerwono. Tak, czerwono. Dostałam okres godzine po zrobieniu testu. jest mi tak źle. Ale trzeba działać dalej, od jutra powtórka z rozrywki, clo i fostimon. Mam nadzieję, że uda sie następnym razem :( Sportsmenka - miałam to samo co ty. Okropny ból brzucha w 6 dzień po IUI. Musiałam wziąć nospę, bo zwijałam sie z bólu. Też myślałam, że to zagnieżdżający sie zarodek, przy tym strasznie zaczęły mnie boleć piersi, zresztą pisałam wam o tym. Ale to wszystko trwało kilka dni i się uspokoiło, wiec nie mam pojęcia, co to mogło być. Postanowiłam, że teraz po IUI powiem lekarzowi, żeby mi przepisał luteinę, a jesli nie bedzie chciał, to pójdę do swojej gin. Saro - daj znać, jak poszło w klinice. Czekamy z niecierpliwością :) Gawit - egz ma rację, powinnaś oglądac same przyjemne rzeczy, no i oczywiście robić same przyjemne rzeczy ;) Egz - cieszę sie, że doszłaś juz do siebie. Już niedługo będziesz mogła dalej działać. A co postanowiłaś, będziesz podchodzić jeszcze do IUI, czy do in vitro? Trzymam kciuki :) Moluś - to rzeczywiście masz "super" teścoiwą, ale nie przejmuj się, widać, że babka jest starej daty i wielu rzeczy nie rozumie. Najważniejsze, że masz wsparcie w mężu. Mój mąż też powtarza, że obojętnie co by się działo, my mamy siebie i to jest ważne. będzie dobrze, twój mąż się podleczy i będziecie mogli startować do in vitro. Powodzenia! Inka - czekamy na wiadomość od ciebie :) Pozdrawiam was i mocno ściskam, pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alicja przytulam, i mam nadzieje ze kolejna próba się uda, podobno statystycznie pierwszy raz się rzadko udaje, najczesciej za trzecim, ale moze u Ciebie ten drugi będzie szczęsliwy - i bierz luteine, ja biorę od czwartku i to mega daawkę bo po 6 tabletek dziennie... Moluś witam w gronie, widze że Twoja teściowa ma podobne podejście co mój brat, on też uważa że może lepiej było by adoptować niz tyle zachodu robić, ale niektórzy nie rozumieją tego instynktu i chęci bycia w ciąży, a nie tylko posiadania dziecka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alusia tak mi przykro...Przytulam Twoje biedne ,cierpiące serduszko...Kurcze myslalam ze sie uda...Bede trzymac kciuki za nastepny cykl😍 Ja dzis tez nie czuje sie za dobrze.W dzien transferu wszystko bylo dobrze,transfer latwy.Dzidziolki A8 i B8:):):):):)Dardzo dobre,zwlaszcza ten A:)Nie macie pojecia jak sie cieszylismy:)Dziewczyny nie bede juz Wam pisac jaka jestem zadowolona z tej kliniki.Tam kazda pielegniarka i lekarz trzyma za ciebie kciuki,nawet pan z labolatorium.POLECAM Wam ten Bialystok,miasto tez cudne,troche rozkopane ale ma swoj urok.Oczywiscie tradycyjnie wlasna koszulka i kapciuszki.Przed transferem dostalam zastrzyk w tylek na rozluznienie macicy.Pierwszy raz to mialam.Nie musialam miec pelnego pecherza jak przy poprzednich transferach wiec sie tak nie meczylam.Transfer robil moj gin i w ogole mnie nic nie bolalo,nawet nie czulam dyskomfortu jak dawniej.Po wszystkim spedzilam jeszcze 10min na ,,samolociku\'\' i zawolali mi meza.W poprzedniej klinice nie mogl nawet przez szybe na mnie popatrzec.Fajnie ze byl ze mna.Wtedy wlasnie nasze dzidziolki szukaly sobie miejsca w brzusiu i chwytaly sie scianek macicy (mam nadzieje).Pielegniarka powiedziala ze to wlasnie wtedy co ma byc to bedzie,albo sie wczepia albo nie...Po tych 10 minutach kazali mi jeszcze godzine lezec w lozku.Oczywiscie pielegniarka byla u mnie kilka razy,podwyzszyla mi lozko zeby ,,jasnie pani\'\'mogla wygodnie czytac gazete:PNo a potem wrocilismy do hotelu i juz caly dzien spedzilam na wyrku.Wczoraj wrocilismy do domu i od wczoraj wlasnie pobolewa mnie brzuch:(Martwi mnie to,bol jest lekki ale ciagly.Tak sobie mysle ze moze to po tej punkcji jeszcze bo faktycznie jeszcze ja czuje.Pobolewa mnie tez prawy jajnik i tak dziwnie lewa strona bardzo nisko...Dosia ja bralam ovitrelle i po nim strasznie mnie cycki zaczely bolec jeszcze przed punkcja!Dzis juz troche mniej napieprzaja.A i od 2 tygodni przesladuje mnie bialy gesty sluz.Z tym wszystkim to ja sie nie polapie czy to ciaza czy nie.Gin przepisal mi tylko duphaston,folik i zastrzyki przeciwzakrzepowe w brzuch,niecierpie ich...Teraz to cholerne czekani,dzieciaczki sa ze mna dopiero 2 dobe,modle sie zeby do tego wszystkiego nie doszly jakies plamienia. Dziekuje za wszystkie kciuki i niestety musze juz uciekac🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alicja głupi okres... Przytulam ! Sportsmenka - brat męża też jest przeciwko \"zastanówcie się czy w ogole warto \" tak powiedział...Srał ich pies !!! na szczęście moi rodzice, brat, przyszła szwagierka przyjaciele trzymają za nas kciuki. Nwet moja babcia która jest bardzo kościółkowa i ma prawie 80 lat ! Sara wzruszyłam się...trzymam kciuki... właśnie w radiu w wiadomościach mówili, że jakieś stowarzyszenie rodzin katolickich złożyli projekt do sejmu o całkowity zakaz in vitro ! co za debilizm !!!!! 😠

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
saruś super że opisalaś ten transfer, jeśli by mnie miało to czekać, to nie brzmiało to tak strasznie, a nawet dość dobrze :p i takie ładny zarodek z klasa A :) z tym pobolewaniem ciągłym to miałam podobnie wczoraj, i lekarz mi powiedział ze to najprawdopodobniej zagnieżdzające się zarodki, więc trzymam kciukasy za Ciebie :) ja dzisiaj już mam mniejsze pobolewanie brzucha, i trochę mi dzisiaj niedobrze, ale nie macie pojęcia jak się z tego powodu cieszę... mąż sie ze mnie śmieje, ze pewnie jak bede miałą mdłości i będę szła z wymiotować to z uśmiechem na ustach :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość denka od butelek
gdzieś czeka na was dziecko, którego wy nie chcecie, bo biologicznei nie będzie wasze. Jak tak pragniesz być matką, to weź i się zastanów nad adopcją. pokochasz bardziej niż myślisz nawet biologicznie cudze dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sara a nacinali osłonke zarodków ? podobno ułatwia zagnieżdżanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
SARA - trzymam kciuki!:) Powtórzę się, ale grunt to pozytywne nastawienie, a Ty widzę takie masz:) Wiesz co - to głupie może co teraz napiszę, ale ja mam tak pozytywne wspomnienia (mimo tych wszystkich badań, wizyt itp) ze swojego programu IFV, że aż mi tego wszystkiego teraz brakuje:P Tzn. nigdy nie chciałabym się cofnąć z powrotem na początek tj drogi, ale nie mogę nic złego powiedzieć ani na klinikę, ani na mojego doktorka, ani na nikogo z tych którzy o wszystkim wiedzieli i ze strony których miałam takie wsparcie:) To wszystko, jak już się zacznie, to wcale nie jest takie straszne - prawda? Napisz to wszystkim dziewczynom wyraźnie niech też w to uwierzą!:) (P.S Mnie brzuchal pobolewał od samej punkcji chyba ze 2 miesiące. Nie bardzo - raczej taki tępy ból - trochę jakby jajniki, trochę po środku - taki nieokreślony, ale jednak go czułam więc raczej to normalne i plamienia też miałam takie małe przez kilka dni - mniej więcej od dnia spodziewanej @, ale lekarz powiedział, że to normalne, więc w razie czego się nie stresuj) denka od butelek - widzisz, adopcja mimo wszystko to nie to samo -ja akurat adopcji do końca nie wykluczałam, ale była to opcja ostatecznie ostateczna. Najpierw chciałam spróbować przejść przez to wszystko sama - usłyszeć małe serduszko pod własnym sercem, poczuć kopniaczki, ujrzeć na USG malucha z paluszkiem w buziaku i wreszcie urodzić i ujrzeć własne dziecko - podobne do mojego męża i uśmiechające się do niego i ujrzeć radość męża, który wariuje na sam widok córki. Warto przez te kilka lat walczyć o taką nagrodę. A do tematu adopcji zawsze można wrócić kiedy już nie będzie żadnych nadziei na własnego brzdąca, albo kiedy braknie sił i ochoty do dalszej walki. Poza tym trzeba być do tego bezkrytycznie przekonanym, a ciężko o takim przekonaniu mówić wiedząc, że jest coś czego jeszcze nie zrobiliśmy i mamy świadomość, że zrobić to jeszcze chcemy i możemy. Mam nadzieję, że nigdy nie staniesz przed koniecznością skorzystania z jednej bądź drugiej opcji:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moluś - myśmy mieli nacięte osłonki - nam powiedzieli, że szanse są wówczas większe o jakieś 5%...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak chciałam tylko wtracić bo zajrzałam przez przypadek:) SARA2009 moja ciotka jeżdziła do tej kliniki w Białymstoku. Tez miała problemy i już 0 nadzieji. Od 10 lat jest mama bliźniaków:) Zyczę szczęscia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alicja 77
ty, denka od butelek - czy my ci mówimy, jak masz zyć i jak postępować? Nie! Wiec z łaski swojej zamilknij i stul dziub! Weź ty sobie zaadoptuj dziecko i pokochaj, to bedzie napewno lepsze , niż to twoje ględzenie i pouczanie. Znalazła się moralizatorka od siedmiu boleści!!! Saro - baaaardzo sie cieszę, bardzo!!! Z tego, co zrozumiałam, to przywiozłaś ze sobą dwójeczkę dzieciaczków, tak? Super, teraz napewno sie uda, nie ma innej opcji. Czuję, że za dwa tygodnie będziesz szaleć ze szczęścia. tego ci życzę, trzymaj się cieplutko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JA TRZYMAM
SARO , TRZYMALAM TE KCIUKI ZA KAZDA Z WAS BEDE TRZYMAC ZYCZE WAM DUZO WIARY WYTRWANIA I UDANEGO MACIERZYNSTWA BEDZIE DOBRZE JA WIERZE , I MOCNO ZACISKAC BEDE TE KCIUKI

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Alicja-bardzo mi przykro że tym razem sie nie udało:( Wiem jak to jest bo przechodziłam przez to wiele razy.. . Ale trzeba próbować dalej, nie ma wyjścia! Rzeczywiście rzadko się udaje ze pierwszym razem, ale na pewno uda się przy następnej próbie! Także myśl pozytywnie i do roboty:) Sara- nawet nie wiesz jak się cieszę że tak wszytsko dobrze poszło! Jestem bardzo dobrej myśli że wszystko się pięknie uda tym razem! Trzymam baaaaaardzo mocno zaciśnięte kciukasy! Tylko teraz luz bluz i zero stresów! Sportsmenka- coś czuje ze przerwiesz tą złą passe na naszym topiku:) W końcu miałaś tyle jajeczek że bylabym w szoku gdyby nie wyszło, ale jestem pewna na 100% że się udało! A kiedy będziesz testować?? A ja jutro jade zrobić bhcg ale tak kontrolnie czy wartość spadła < 1, to by oznaczało ze organizm się oczyścił i tak się zastanawiam czy by nie próbowac starań już w tym cyklu, na razie starań naturalnych i gdyby nie poszło to w lipcu piąta i ostatnia IUI. Na necie czytałam różne wypowiedzi, czasem babeczki po ciąży biochemicznej czekały 1-3 cykle a czasem próbowały od razu i udawało sie od razu zajść i dzidzia rodziła się zdrowa...Sama nie wiem,dla mnie najgorsza jest taka bezczynnosc i to najgorzej znoszę. Jak już bede miała wynik bhcg (w srode) to zadzwonie do gina i sie go wypytam. Tylko kurcze tez czytalam ze po tym starsznie szaleje cykl, cięzko wyliczyc dni płodne i generalnie cykl się wydłuża.. No dobra dziewczyny, tradycyjne pozdrowienia i buziaki dla wszytskich:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dosia30
Jeśli chodzi o adopcje to może to dziwne co powiem ale sama procedura adopcyjna jest o wiele bardziej zawiła, długa i trudniejsza niz te nasze starania w klinikach. Przede wszystkim coraz trudniej o adopcje, zwłaszcza noworodka. Matka biologiczna ma prawo zastanowic sie czy chce dziecko przez 6 tyg po urodzeniu i zabrac je rodzicom adopcyjnym. Wyobrażacie sobie ta traumę? Po drugie sama procedura adopcyjna trwa ok 3 lat, przez pierwszy rok to sa zwykle same formalności, podobno nawet opinia zakładu pracy- o tym jakimi jestesmy ludźmi-coś strasznego, wizyty psychologiczne, zaświadczenie o bezpłodnośći ,zaświadczenie psychiatryczne, kursy dla rodziców adopcyjnych, no i musi byc przynajmniej 3 letni staż małżeński. Poza tym patrza jeszcze na status majatkowy. Nie chciałabym przez to wszystko przechodzic, spowiadac sie obcym ludziom ze swoich prywatnych spraw. Może i łatwiej jest zaadoptowac dziecko kilkuletnie, ale wiadomo ze ono juz nabrałoby pewnych nawyków , mogłoby już miec ukształtowana psychike np przez rodziców biologicznych którzy nie potrafili przekazac im pewnych podstawowych zachowań-mówie tu o tzw. rodzinach patologicznych. To wszystko nie jest takie proste, wziąśc sobie dzieciaczka z domu dziecka i do domu. Na to potrzeba wiele czasu i cierpliwości. A jesli nawet by sie udało zaadoptowac to w koncu przyszedlby taki dzien kiedy dziecko chciało by poznać swoich rodziców biologicznych albo na odwrót. Wtedy dopiero bym cierpiała. Sara, to wspaniale, zazdroszcze ci ze juz masz to za soba , pewne jest to ze masz w sobie dwa życia, delektuj sie tym. Sportsmenka, to oczywiste ze jestes w ciazy, nie mogłoby byc inaczej. Było tyle jajeczek ze nie możliwe byłoby zeby żadne sie nie przyjeło, rachunek prawdopodobienstwa :) Sadze ze bedzie wiecej dzidziolków :) A ja chyba dostałam dzis @ i to 3 dni przed czasem, to chyba przez to hsg tak mi sie przyspieszyło. to znaczy mam narazie tylko plamienia wiec jutro mi sie rozkreci. Alicja, skoro miałas insemionacje to luteinka obowiązkowo, zwoeksza szanse na ciaże, wiec popros o nia nastepnym razem. Moli, korzystasz z komorki dawczyni, u nas jest odwrotnie bo my adoptujemy sobie plemniczka od dawcy. Jedziemy na podobnym wózku, wiec odwiedzaj ten topik jak najczęsciej. Tez zmagamy sie z bakteriami E.coli, tylko ze one bytuja sobie u mnie i narazie musimy sie wstrzymac z in vitro. Mamy podobna historie jak widać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Megi82
Alicja77: dobrze, że odpisałaś coś tej moralistce, bo normalnie podniosła mi ciśnienie tą swoją debilną wypowiedzią. Sara2009: muszę przyznać, że myśłałam, że ten transfer jest bardziej skomplikowany i przeprowadzany pod narkozą. Tak wiele mam wątpliwości co do tego czy iść już na in vitro, czy próbować dalej z inseminacją. 10 czerwca miałam 7 podejście. Jeszcze nie mam wyników a już myślę o tym jakie kolejne kroki poczynić.Już nie umiem wierzyć, że to się powiodło. Generalnie pod koniec lipca powinnam mieć zabieg in vitro. Z tym, że żaden lekarz nie umie mi uzasadnić, dlaczego w naszym przypadku in vitro miałoby okazać się bardziej skuteczne od inseminacji. Jutro jestem na kontroli pęcherzyków, tzn. czy pękły. Tym razem wychodowałam ich aż 5, w tym 2 dorodne i 3 mikruśne. Jutro też mam zamiar zapytać lekarki czy w razie gdyby znowu nic to może podejść jeszcze ten 8 raz? Sama nie wiem co robić. Z jednej strony myślę sobie, że to już nie ma sensu i trzeba zrobić większy krok na przód a z drugiej mam jakieś dziwne przeczucie, że może jednak warto próbować dalej. Dosłownie zaprzeczam sama sobie. Egz30: przykro mi, że wyszło jak wyszło. Czytam was regularnie i na bieżąco śledzę wasze wpisy. Chciałm Ci napisac coś mądrego, ale sama wiem jak to jest. Nie ma takich słów, które są w stanie zabić ten ból w sercu. Trzeba to po prostu samemu w sobie przetrawić. Widzę, że Tobie już to się udało. Super! Tak trzeba. Nie ma takiej siły, która nas starające się jest w stanie wychamować. Pozdrawiam was wszystkie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny czytam Was regularnie. Za wszystkie z Was trzymam ogromnir kciuki.... Może tak: Saro - tak dłygo już walczysz o swoje jedno marzenie mam nadzieję że właśnie tym razem się Tobie udało. Musiało. Sportsmenko - będzie dobrze musi być.. Miałaś tak dużą ilość jajeczek... Za wszystkie Was ogromnie trzymam kciuki.... Trzymajcie się ciepło i mocno..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak miło uszłyszec takie słowa :) dzięki Assiii dziś o 12-tej w Trójce w programie za a nawet przeciw będzie mowa o in vitro i pomyśle jego zakazu....jestem ciekwa opini ludzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy ja juz Wam pisalam jak bardzo sie ciesze ze Was mam...Jestescie moim jedynym wsparciem...😍Dziekuje... Boze dziewczyny uspokoilyscie mnie troche.Dzis juz mi te bole minely,bol piersi tez.Pierwszą noc od paru ostatnich spalam bez biustonosza.Nie chce myslec czy to dobrze czy zle.Mysle o tym jak mi maluchy w brzuchu rosna.Chcialabym ten czas tak z kopa zebrac zeby lecial szybciej...No ale ciesze sie ze mam na co czekac.W koncu musi byc dobrze z takimi zarodkami,oba mialy po 8 blastomerow.A to bardzo dobrze tak mowil gin,prawidlowy rozwoj jak na 2 dni.To trzecie malenstwo bylo C5,zostawili je jeszcze w cieplarce by zobaczyc jak mu dalej bedzie szlo.Nie wiem jakie sa jego losy bo kazali dowiadywac sie za dwa tygodnie dopiero.Mam nadzieje ze bedzie zylo... Molus nie nacinali oslonek,my nie prosilismy,w ogole nie przyszlo nam to do glowy.Za duze emocje.W poprzedniej klinice nam to robili ale jak widac bez rezultatu.Ciesze sie ze z nami zostajesz :)Mam nadzieje ze niedlugo bedziesz w takiej samej sytuacji jak ja.Oby jak najszybciej!Ile jeszcze ten Twoj mezus bedzie wypedzal ta e.coli? Voltare jak dobrze ze jestes,nie zostawisz mnie teraz,prawda?Potrzebuje Cie tu bardzo... I masz racje jak juz to wszystko sie zacznie to nie jaest strasznie!!!Chociaz ja musze powiedziec ze w poprzedniej klinice nie bylo tak ,,fajnie\'\' jak w tej.Dziewczyny oglaszam publicznie ze in vitro nie jest takie straszne jak sie na poczatku wydaje!!!;)Dacie sobie rade.Oczywiscie mam nadzieje ze nie bedziecie musialy do niego podchodzic ale jak juz to nie bojcie sie:)Ja dzis jestem szczesliwa choc nie wiem jeszcze czy sie udalo. Voltare a powiedz mi ,Ty mialas p.dlugi?Interesuje mnie kiedy Ci podali zarodki bo ja teraz mialam podawane dokladnie miesiac po @ (13 maja mialam @ i 13 czerwca byl transfer).Zwykle podawali mi w polowie cyklu.No i napisz mi koniecznie kiedy testowalas. Britnejka Tobie tez dziekuje za slowo otuchy.Jejciu blizniaki...ja tez chce... Alus dobrze zrozumialas,wrocilismy do domciu z 2 nowymi lokatorami:)Ciesze sie ze u Ciebie juz lepiej:) JA TRZYMAM to za mnie tak trzymalas te kciuki na poprzedniej stronie? Egz napisz szybko jak tam po wizycie,ciekawa jestem co lekarz powie odnosnie tych nowych staranek.Bardzo bym chciala zebyscie znow probowali.Ja tez czytalam ze po ciazy biochem. dziewczyny zachodzily ponownie i juz wszystko bylo dobrze. Dosia i co przylazla juz @? Megi no wreszcie...Kurde Ty to jestes niezmordowana baba...Daj znac jak z tymi pecherzykami.Kiedy bedziesz testowac?My to chyba tak leb w leb idziemy.10 czerwca zapladniali moje jajeczka:) Assiii ja tez mam taka nadzieje.Tak sie kiedys zastanawialam czy jeszcze z nami jestes...Ciesze sie ze tak🌻 Inka Ty chyba nas nie opuscilas?????????????? Nadiewa jak tam u Ciebie?Wiesz co ja to troche nie rozumiem tego Twojego gina.Istnieje ryzyko przedwczesnego porodu a on Ci daje tylko magnez?... Gawit ja juz nie moge sie doczekac kiedy bedzie wiadomo co nosisz pod serduszkiem.Mam tez nadzieje ze z bratem lepiej...Wpadnij jak bedziesz miala chwilke... Sportsmenka Ciebie zostawilam sobie na deser:)Po pierwsze babo cos slabo trzymalas kciuki za ten moj egzamin bo palke dostalam:):):):):):P a po drugie to prosze mi tu szybko pisac termin testowanka bo ja sie naczytalam o babkach po in vitro ktore w 6 dniu po transferze robily bete i nie wiem czy mnie tez nie podkusi leciec w przyszly poniedzialek a nie chcialabym Ci zrobic swinstwa bo Ty bylas wczesniej i czekamy najpierw na Twoje wyniki. Caluje dziewuszki i mykam na miasto🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×