Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość pieczareczkaa

grzybica układu pokarmowego - dostawkaDostaregoTopiku

Polecane posty

@Marttina - Moje nastawienie zależy w głownej mierze od tego, jak się danego dnia czuję. Bo kiedy wstaję i od rana na dzien dobry budzę się, bo wszystko mi się w środku wywraca, to mam ochotę nawet nie wstawać z łóżka. Od razu mi się odechciewa żyć...to, że przeżywam to aż tak emocjonalnie jest prawdopodobnie związane z faktem, że mam już dość uzależniania całego mojego życia - wyjazdów, rozjazdów, wyjść ze znajomymi czy byle wycieczek od mojego grzyba. W dodatku odkryłam, że popsuły mi się dwa zęby (w MAJU też wyleczyłam dwa!) w tym jeden już zaplombowany teraz nadpsuł się z boku :( Ja to chyba wiecznie będę tylko kursowała między toaletą a stomatologiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem jak to jest naprawde ja juz chyba mam jakas nerwice na tym tle ,jak gdzies jade to pierwsze co robie to szukam toalety, zeby wiedziec jakby co:) po drodze samochodem nawet staram sie pamietac ze tu blisko mcdonald's, tam real, a tu jakis inny sklep zeby jak cos miec gdzie biec:) ale zobaczysz to minie tylko trzeba czasu, grzyba sie da wyleczyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
@Marttina, wiesz ja to nawet się boję, czy to bardziej nie jest w moim przypadku psyche niż soma...Po prostu im bardziej się nakręcam tym bardziej sama u siebie potęguję te objawy. Wyjazdy są katastrofą, wakacje wiecznym myśleniem o kłopotach z żołądkiem, to nie jest odpoczywanie tylko ciągły stres jaki będzie nadchodzący dzień... Jestem młoda i dlatego tym bardziej codziennie minimum kilka razy zadaję sobie nawet mimowolnie pytanie DLACZEGO JA...najczęściej kiedy wchodzę do sklepu i nawet na półce ze zdrową żywnością wolno mi dwie rzeczy na krzyż zjeść...pasztet sojowy i słonecznik na który patrzeć nie mogę...Boli mnie to, że muszę się zmagać z problemami które nie powinny mnie dotyczyć, które nie są na mój wiek, które mnie przerastają....że zamiast troszyć się rano o to jak wyglądam chcę po prostu jak najszybciej przeżyć ten dzień i każdy kolejny bo po prostu mi nie zależy żeby cieszyć się każdym dniem...czym mam się niby cieszyć? Zastanawiam się czy kiedykolwiek wrócę do normalnego życia, do normalnego żywienia, czy kiedykolwiek pozbędę się tego patrzenia na mnie jak na świra wszędzie gdzie pójdę i gdzie odmawiam choćby kawałka pizzy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem ze jest ciezko, ale pomysl ze to sie kiedys skonczy, ze to przejsciowe i na pewno jestes juz blizej konca tego z kazdym dniem, ja staram sie myslec pozytywnie i cieszyc z kazdego dnia kiedy nie czuje objawow. Pewnie ze sa i dni gorsze kiedy mam ochote na cos dobrego,kiedy znowu czuje bol jelit, wtedy mysle ze wszystko dzieje sie po cos, moze to jakas proba albo cos zeby potem docenic zycie bez grzyba:) nie poddawaj sie, to tylko przejsciowe nie do konca zycia pamietaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pcheł-ka
Gabsonik' dzięki za info, nie wiedziałam o tym ,ale wypiłam tylko pół butelki, resztę dałam mężowi. Po takiej ilości chyba nic się nie stanie. Śląski wita Śląsk:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość An_Dy
Niech to ... NApisalm dluga odpowiedz ale zrobilam blad przy hasle i wycielo caly wpis. Sorry napisze pozniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja mam takie pytanie do Was dlugo leczacych sie, jak dluzo bralyscie probiotyk? przez caly czas trwania diety czy tylko jakis czas? ja biore 6 tygodni i wlasnie chce zmienic na inny bo podobno trzeba zmieniac co jakis czas, ale wlasnie jak dlugo to brac? Tanie to nie jest :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przepraszam czekajacych na odpowiedz ze jest z opoznieniem ale dwa dni bylam out. Najpierw glos do generalnej dyskusji: GABSONIK przejezdzasz sie po 'chemii' jak po lysej ... bo tobie nie pomogla ale mnie postawila na nogi. Wiec moze nie da sie wyrokowac tak w czambul bo to sprawa indywidualna. Jesli juz, to ponoc jest potrzebna przez dluzszy czas, pare miesiecy jak wyczytalam w artykulach i slyszalam od paru lekarzy. Jak dlugo to sprawa indywidulana. Ja zrobilam przerwe po pierwszych 10 dniach brania i po dwoch mialam nawrot, szczegolnie 'oglupiajacego' zmeczenia, swedzenie skory. CZy chemia czy orzech pamietajcie o oslanianiu watroby. Moja cale leczenie zniosla swietnie ale od +- poczatku bralam chlorelle a po jakis 3 miesiacach zaczelam regularnie brac ostropest (biore obie rzeczy do dzis) i wyniki byly b. dobre CHRIS info o moich refundacjach nic ci nie da bo mialam wtedy nieNFZetowskie ubezpieczenie. Mialam szczescie nieszczesciu. Acha wczesniej, juz od lat, mialam problemy ze stawami. Lokiec tenisisty, bolace kolana przy dluzszym lazeniu, czasem strzelaly. wasza dyskusja uswiadomila mi ze ... zapomnialam o tym. A jak kiedys pisalam na forum w trakcie leczenia byly ze dwa trzy dni gdy bylam sztywna jak Pinokio. Kompletnie nie moglam zgiac kolan. Po schodach wchodzilam jak Wanka-Wstanka iNATHALIE Pszenica mnie szczegolnie nie ciagnie ale teraz jak jestem w tzw towarzystwie to jadam bagietki, ciasteczka ale na codzien sa to wafle kukurydziane a czasem kromka, dwie chleba pur-pur lub uczciwego razowca (duzo bylo na tym forum dyskusji o szkodliwym wplywie glutenu na sluzowke wiec postanowilam trzymac sie jakis czas z dala od niego). A reakcjami innych dawno przestalam sie przejmac (mnie pewnie troche latwiej, jestem sporo starsza od ciebie) w koncu to moje zdrowie nie ich. Co ciekawe wiecej zrozumienia mam u znajomych niz u czesci wlasnej rodziny. C'est la vie. Jesli chodzi o pasozyty i paraprotexy to kiedys, czesto tu cytowany dr Janus napisal do mnie ze on, zwolennik metod naturalnych, uwaza ze pasozyty trzeba chemia bo inne metody tylko zaleczaja i problemy wracaja. Nie umiem ocenic ale po lambliach przejechalam sie ostro chemia i mam spokoj. Na razie Puk, puk, puk :-D A co do psychiatrow ja bym trzymala sie za dala od 'pigulek-oszukiwaczy'. Przed leczeniem mialam juz straszne doly, gdy zaczelam leczyc szybko wrocil dobry nastroj. Potem byly doly i gorki ale generalnie szlo w gore. Jasne, ze zdarzaja mi sie kiepskie dni, ale jest to na dzien, dwa. A generalnie ... zycie jest fajne, cieszy slonce, zolte liscie a nawet (mozecie sie posmiac i nie uwierzyc) jak deszcz siapi to tez mi fajnie. Moj nastroj bardziej zalezy od zmeczenia, nagromadzenia problemow do rozwiazania a nie od ' tego co w srodku'. Gabso Jak wiesz po wytepieniu lamblii wrzucilam z 5 kg. I zastoj. Nie chcialo drgnac a przeciez jem tyle samo i przez lato sporo sie ruszalam. W koncu tknelo mnie by zbadac tarczyce. I okazalo sie ze czas zwiekszyc dawke hormonow bo poszlo w strone niedoczynnosci. Zrobilam to tydzien temu. Zobacze czy cos drgnie w rozmiarach. Moze wiec zainteresuj sie swoja tarczyca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość An_Dy
Martina Bralam ponad pol roku. Zmiany sa wskazane. Ponac dobrym zrodlem pozytywnych bakteri jest mieszanka: kiszona kapucha (garsc), pol do calej cytryny i 2-3 zabki czosnku, zmiksowac z 2 lyzkami oleju i wody (tyle by zakrylo ingrediencje). Jesc 2-3 lyzki 0.5 h przed posilkiem. Ja to zastosowalam dopiero w tym roku na wiosne. rzeczywiscie wyregulowalo wszelkie gazy jakie sie jeszcze petaly. Czulam sie po tym b. dobrze . Chyba wroce do tego, ot tak profilaktycznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość An_Dy
acha, cytryne obrac cieniutko zostawiajac jak najwiecej bialego miazszu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość An-dy
>czy kiedykolwiek pozbędę się tego patrzenia na mnie jak na świra wszędzie gdzie pójdę i gdzie odmawiam choćby kawałka pizzy... iNathalie, to mow ze masz wrzoda, ze jestes w sekcie takiej czy siakiej, ze to taki nowy trynd wsrod celebrities albo cos rownie glupiego i juz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość An_dy
>> Czy stosujecie cynk i selen? Ostatnio znalazłem info, że pomagają zwalczać grzybice, a nie wiem czy ktoś o tym pisał O kurczaki. Bralam oba. Selen glownie ze wzgledu na mojego hashimoto a tu sie okazuje ze mogl wspomagac i leczenie przeciwgrzybicze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gabsonik Trochę cierpliwości jeszcze, bo mam problemy, wczoraj w ogóle do kompa się nie zbliżałam.:) Inathalie Jeśli "Twoja" szyneczka psuje się po 2-3 dniach to na pewno nie jest "zdrowa". To właśnie wędliny wędzone w dymie na zimno mają najdłuższą trwałość. Szynkę gotowaną robioną tradycyjnie można bez problemu przechowywać dwa tygodnie i jest ok. Zwłaszcza, że nawet surowa wędzona wędlina może wisieć w przewiewnym i o odpowiedniej wilgotności miejscu tygodniami. Polecam moją metodę. Jeśli nie masz "wsiowego" źródełka na normalnie w dymie wędzoną surową szynkę, kup szynkę surową wędzoną w sklepie (taką okrągłą w siateczce, do 1 kg), namocz na noc w zimnej wodzie, rano wylej, zalej świeżą i gotuj ok. 2h. potem wyjmij z wrzątku, zanurz na 10min w zimnej wodzie, wyjmij i ostudź. Taką szynkę zawiń w lekko wilgotną, lnianą ściereczkę i włóż do lodówki. Ściereczka musi być zawsze leciutko wilgotna. Szynka jest pyszna i świeża nawet 2 tygodnie (ale zjesz ją dużo szybciej ;) ) Można ją ugotować poprawiając jej walory zdrowotne z użyciem dużej ilości przypraw. Przepis podawałam na forum chyba w marcu lub kwietniu. Na wodzie po szynce możesz ugotować barszczyk, grochówkę, jeśli lubisz. Ja właśnie teraz kończę gotować swoją ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O witaminach Jeśli coś jest niezalecane dla kobiet w ciąży to nie znaczy, że jest "megaszkodliwe" jak pisze Gabsonik. Tu działąją różne mechanizmy. Opisywany przez Was dwie stronki wcześniej suplement jest nie zalecany w ciąży z uwagi na aspartam. Ponieważ wszystko co zawiera aspartam nie powinno być stosowane w ciąży z uwagi na to, że dziecko może mieć defekt w postaci fenloketornurii, a to wiadomo dopiero po urodzeniu. Większość z nas jednak tego defektu nie ma. Ja jestem zdania, że w ogóle nikt nie powinien stosować niczego z aspartamem. Wystarczy poczytać w necie i wiadomo dlaczego. Reszta składników jest ok. Myślę, że nie powinno mieć znaczenia, że w jednej tabletce czegokolwiek jest śladowa ilość glukozy lub fruktozy. To są MIKROILOŚCI. Dużo więcej dostarczacie sobie jej z pożywieniem w ciągu dnia, mimo, że przestrzegacie diety. To tak jakby wypić szklankę wody, a nie chceć oblizać łyżeczki po niej ;) Przecież nie jecie tych witamin w kilogramach. Spojrzałam teraz na Vitellę (to odpowiednik Plussza) W jednej tabletce jest 0,29g! węglowodanów. W jednym waflu ryżowym jest 7,5g, a w chlebie, warzywach, wędlinach ze sklepu? Więc jakie to ma znaczenie jeśli zażyjecie taką tabletkę? Żadnego, to tak jakbyście zjedli okruszek chleba więcej( w przypadku syropu, owszem). Sformułowania na suplementach dotyczące matek karmiących i kobiet w ciąży bierze się stąd, że suplementy są zatwierdzane do obrotu przez Państwowy Zakład Higieny po Opinii Instytutu Żywności i Żywienia. W dokumentacji nie jest wymagana opinia dotycząca matek karmiących i kobiet w ciąży, więc się jej nie dostarcza, a skoro jej nie ma, unia wymaga takiego zapisu na opakowaniu. Ta sama witamina w tej samej dawce rejestrowana w Urzędzie Rejestracji Leków będzie taką dokumentację posiadać i dlatego będzie opuszczona dla kobiet w ciąży i matek karmiących. To jest ta sama witamina, tylko urzędy mają inne uprawnienia. A dla producenta wiąże się to z uniknięciem ogromnych (średnio 100 tys zł) kosztów rejestracyjnych, więc jeśli to możliwe, woli sprzedawać to jako suplement a nie lek. To jest mechanizm czysto biznesowy, nie łudźcie się, że ma to na celu ochronę zdrowia, tylko ochronę interesów grup bogatszych producentów sprzedających drożej to samo.Przypomnę, że pracowałam kilkanaście lat w tej branży i moim zadaniem było zapewnienie jakości zarówno lekom jak i suplementom produkowanym przez zatrudniającą mnie firmę. Prawo polskie i później unijne w tym zakresie, wszystkie procedury rejestracyjne, badania, to był mój chleb powszedni. Nie piszę tego aby podbudować swoje ego, tylko żebyście nie myśleli, że są to pomysły cioci-kloci z kolejki do warzywniaka ;). Voland Nie raz już o tym pisałam, że jestem przeciwna stosowaniu sztucznych witamin jeśli można stosować normalną dietę, a jeśli już, to wybiórczo i uzupełnić konkretny brak. Dieta p-grzybicza normalna nie jest, więc jednak trzeba sięgnąć po część suplementów i sobie pomóc "sztucznizną" ;) Czy wybiórczo? 1)wiemy, których suplementów nie dostarczamy w pożywieniu, 2) jeśli mamy kłopoty żołądkowo-jelitowe to jednak trzeba poszerzyć spektrum, bo w tej sytuacji wchłanianie czegokolwiek jest zaburzone 3) grzyby zżerają nasze witaminki i dla nas niewiele zostaje, 4) mamy ranki w śluzówce wszelkiej bo i przewodu pokarmowego i oddechowego- cynk, wit.A też są potrzebne. Z tego wynika, że jednak w tym przypadku suplementacja powinna zawierać możliwie dużo witamin i pierwiastków. I może być też ziołowa, co daje korzyści na wielu płaszczyznach. Ale to znacznie trudniejsze i wymaga fachowej pomocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
INathalie W moim przypadku zęby posypały się w ciągu pół roku. Lekarka, która leczy mnie od ponad 20 lat zaniemówiła jak mnie zobaczyła. Co usiłowała dziubnąć jakiś ząb, to spadało szklwo, a pod spodem, jak to określała "błoto", wszystko miękkie, nie nadające się do borowania. Ostały się tylko wcześniejsze wypełnienia i jeszcze "przody". Reszta to ruina, a w tym wieku to nie jest normalne. Poza tym szczęście, że wiedziała jak dbałam o zęby wcześniej, bo przypadkowy dentysta w życiu by mi nie uwierzył, że regularnie bywałam w gabinecie, ale i tak było mi i jest strasznie z tego powodu wstyd, pomijając funkcjonalność ;) Określiła to jako masywną próchnicę na tle silnych zaburzeń hormonalnych spowodowanych rozpuszczaniem wapnia i fluoru, problemami z przyswajaniem nowego itd. Też masz problemy jeltowe tak jak ja Moje trwają wiele, wiele lat i doskonale rozumiem problemy z wychodzeniem z domu, bo "nigdy nic nie wiadomo". Przemieszczam się tylko samochodem, jak są korki to nie jadę, no bo "co ja zrobie?" Bóle w dzień, bóle w nocy i nad ranem.... Trzymaj się! Będzie dobrze :))) MUSI!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anajka, przeraziłaś mnie nie na żarty tymi zębami...nie dość że wizyt w gabinecie nie cierpię to jeszcze teraz widzę najprędzej skończę jako osiemnastolatka ze sztuczną szczęką...Proszę też innych o zdanie - czy wam też pojawiły się kłopoty ze szkliwem? Kurczę, nie dość że nonstop jestem stałym klientem to jeszcze takie buty... Za przepis na szynkę dziękuję, będę próbować, bo po trzech tygodniach zwykłe pieczone mięso zaczyna mi bokiem wychodzić (jem je niemal nonstop). NIE POLECAM FALAFELA WEGETARIAŃSKIEGO. Dzisiaj to jadłam (a stanęło w końcu na makaronie razowym z sosem z soku pomidorowego) i jest po prostu okrropne. Tzn. wiadomo co kto lubi i różni ludzie mają różne smaki ale dla mnie to była potworna ziarnista, czosnkowa i przy tym okrutnie gorzka masa uformowana w pulpety. Dla mnie obrzydlistwo nie obiad. Jutro kotlety sojowe w panierce z sezamu :) Dobijają mnie te wszystkie efekty uboczne, o których tak dużo tu piszecie...nie chcę stracić zębów ani włosów... @An Dy, i czy np. po jedzeniu pszenicznej mąki odczuwasz jakieś dolegliwości, czy raczej 'przechodzi ci to gładko'? Ja zaobserwowałam jeszcze wcześniej, że jak pojadłam 'śmieciowego' jedzenia wiadomo w weekend to różnie się zdarzało, wpadła pizza, wpadły chipsy czy słodycze to kolejnego dnia rano chciało mnie roznieść (że teraz tak jest na 'żywności zdrowej' pomijam). Dlatego ja to chyba nigdy jednak nie wrócę do normalnego żywienia bo będę się zawsze bała że jakieś efekty uboczne wystąpią...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amor007amor
Witam jestem nowy na tym forum i stwierdzilem u siebie candide. wydaje mi sie ze mam to 1.5 roku :P oczywiscie sam zrobilem badania bo lekarze mowili ze wszystko w porzadku, badania zrobilem tydzien temu niedawno odebralem wyniki i okazalo sie ze mam candide tropicalis o duzym wzroscie +4.... mam antybiotyk orungal i leki oslonowe na zoladek lantrea xP lekarz powiedzial ze ciezko wyleczyc i ze mam duzy wzrost.. tak teraz sie wymadrza jak sam dowiedzialem sie co mi jest :/ masakra a mamy 21 wiek xP najwiekszym utrapieniem jest jezyk i nieswiezy oddech, od kiedy pije kefir jest lepiej dzisiaj dodatkowo kupilem liscie orzecha wloskiego i juz widze poprawe mam nadzieje ze na stale xP dziwi mnie ze lekarze mowili zeby nie trzymac diety ale ja i tak mam zamiar trzymac diete :P na pewno 0 slodyczy, nabialu etc :P co do diety to powinienem trzymac? pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aguś24
Witam .Walczę z grzybami od trzech lat.Po operacji wyjałowili mi organizm bo nie podali probiotyków.Czułam się fatalnie .Sama zrobiłam posiew kału i wyszło candida.Chemia mi nie pomagała więc zwróciłam się do natury.Księża Bonifratży zrobili mi zioła i teraz jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bry wieczór..:) A ja czekam na wyniki.. do około 5 października. Dziś miałem robioną gastroskopię(mam reflux) i sigmo rekto skopię.... ale lekarz si rozpędził i zrobił kolonoskopię*czyste jelita bez zmian). Wobec tego zostaje mi tylko posiew na który jak już pisałem poczekam jeszcze klika dni:) Niby mogę mieć te wszystkie dolegliwości na tle nerwowym.. co jest tez bardzo prawdopodobne .. gdyż przez ostatni rok stresów i rożnych dziwnych sytuacji było co nie miara... trochę mi się humor poprawił, ale zobaczymy co będzie za jakiś czas:)Teraz spróbuje pojechać normalnym jedzeniem i zobaczymy jak będę się czuł...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aguś24
Amoor na ten obłożony język kup Chlorochinaldin do ssania on działa również przeciwgrzybiczo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matii78
po poltora roku wrezscie udalo mi sie pozbyc grzybicy. konskie dawki fluconazolu na zmiane z orungalem pomogly. ostatnio stosuje leki immunolgiczne, aloes arginine i probiotyki i po grzybach juz nie ma sladu. wytrwalosci rowniez zycze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amor007amor
Agus24 jakis czas temu kupilem chlorchindalin ale mi nie pomogl. W moim przypadku ten lek sie nie sprawdzil matii78 GRATULUJE :P radze Ci teraz sie lepiej odzywiac i stosowac cos profilaktycznie zeby to cholerstwo nie wroicilo :P Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez mam pytanie do An Dy bo z tego co zrozumialam jestes juz zdrowa tak? Skad wiedzialas ze juz nie masz grzyba, zrobilas badania czy tak jakos intuicyjnie wiedzialas ze skoro nie ma objawow to juz go nie ma, bo z tego co wiem to w kale nie zawsze musi wyjsc grzyb nawet jesli go mamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
iNATHALIe 1) ja juz jestem od pewnego czasu wyleczona/zaleczona wiec mysle ze u mnie zjedzenie kanapki czy dwoch chleba czy pare ciasteczek na bazie maki pszennej nie ma juz znaczenia. Zreszta caly czas w trakcie leczenia jadalam chleb zytnio-pszenny na zakwasie i bylo wg mnie OK. Odstawilam chleb gdy zajelam sie wygajaniem sluzowki. Sorki ze to napisze, ale zaskakujesz mnie ze bedac siwadoma tego co nam wolno a czego nie wciaz pozwalasz sobie na smieciowe zarelko. To tak jakbys wysprzatala sobie pokoj i po odstawieniu odkurzacza wlazla do niego w zabloconych butach. To po co sprzatac???? MARTTINA, grzyb wychodzi w kale tylko przy znacznym jego przeroscie. Wiec takie badania gdy juz sie go tepi sa wg mnie bez sensu i nie robilam. Obserwowalam siebie. Jak napisalam juz wczesniej nie umiem powiedziec kiedy przerost grzybola zniknal. U mnie nakladaly sie na to jeszcze dolegliwosci zwiazane z pasozytami. Dociekajac skad u mnie te wciaz utrzymujace sie biegunki robiono mi badania krwi na antyciala (pazdziernik) i .... wyszlo nic. A w styczniu metoda analizy klasycznej wylazly lamblie stad moj sceptycyzm do wielu badan bo nie uwierze ze wtedy gdy biegunka szalala w najlepsze tych przeciwcial przeciw lambliowych nie bylo. Ot wynik byl w widelkach. I jak to wytlumaczyc? Moze analiza do de... moze organizm bronil sie za slaba produkcja przeciwcial. Glownie obserwowalam jak reaguje np na wlaczanie nowych produktow zywnosciowych, jak reaguje na zmeczenie, duzy wysilek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
matti gratulacje. Mam jedno pytanie czy dodatkowa arginine bierzesz z jakiegos specjalnego powodu uwazajac ze to co mozna znalezc naturalnie ( drob, ryby, kasza gryczana, orzechy, rozne nasiona/ziarna, cieciorka tu nie dawno obgadywana, itp) to za malo do wsparcie organizmu w odbudowie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pewnym wskaznikiem dla mnie byl takze stan jezyka (dlatego jestem przeciwniczka specjalnej walki z samym nalotem na jezorze, poza tym szorowanie, zdzieranie grzyba z jezyka tzn jego wyrywanie oznacza tworzenie mini ranek i otwierania drogi do wnikania w glab organizmu i grzybola i innych bakterii). Nalot 'niestrawnosciowy' rozni sie od grzybiczego. Ten pierwszy mozna latwo usnac jakas np plastikowa szpatulka. W pewnym momencie zauwazylam wlasnie ze jesli cos mam na jezyku to daje sie to latwo usunac. Trwalo to ok 3/4 roku az sie zmienil charakter nalotu na dobre. Wczesniej znikal, wracal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość amor007amor
Dzisiaj po lekcji biologi na przerwie podszedlem do nauczycielki bo nie raz wspominala ze ludzie czesto ja o cos pytaja etc a w dodatku bardzo mila i madra xP od razu zapytalem o diete i stanowczo powiedziala ze jest bardzo wazna i ze czesto lekarze nic na ten temat nie mowia :P pogadalem chwile i mowila przede wszystkim nie jesc bialego chleba, slodyczy, alkoholu i czegos tam jeszcze. nie mialem za bardzo czasu pogadac ale przynajmniej wiem ze dieta to podstawa pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
An Dy, ale co masz na myśli mówiąc śmieciowe jedzenie? Wydawało mi się, że od trzech tygodni jem dobrze i zdrowo i zgodnie z zaleceniami... Odstawiłam WSZELKIE wyroby z pszennej mąki, owoce jem raz w tygodni przyduszone, cukrów także nie spożywam, żadnych słodyczy, cukierków, batoników, ciast, jak coś w sklepie ma w składzie cukier albo mąkę pszenną to odstawiam. W głównej mierze bazuję na chlebie na zakwasie, warzywach, pieczonym mięsie, pastach z ciecierzycy... Jeżeli jem cokolwiek źle (duszona marchew? nie zjadłam nawet pełnej łyżki...) to wynika to z mojej początkowej niewiedzy, wiadomo że im dłużej będę na diecie tym więcej i lepiej będę wiedzieć na temat tego co mi wolno, a co nie. Wystrzegam się tego co jasno powiedziane, ale są błędy które popełnię, bo pewnych rzeczy w ogóle nie wiem...ale zastanowiło mnie co masz na myśli mówiąc do mnie o śmieciowym jedzeniu... Nie mam przecież zamiaru po dwóch tygodniach bycia na diecie uznać siebie za wyleczoną i rzucić się na pszenne pieczywo czy bezy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×