Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nowa zonka

hej nowe żony czy jesteście zazdrosne o była żonę

Polecane posty

Gość kościelne
to nie ja się pluje i produkuje tylko ty:-D.Buzie zamykaj swojemu facetowi , a nie mi, bo jak narazie kazdy ma prawo wypowiedzi. I dalej twierdze ze to obłuda i zakłamanie, ze tylko kościelna jest ważna. Miłośc i slub to nie kwestia wiary. Kazdy bierze taki jaki chce. I jesli ktos jest po rozwodzie to wiadomo ze moze wziac tylko cywilny, bo to koscielne przepisy reguluja ,ale to nie która jest lepsza czy gorsza. a żeby byc obiektywna do konca to napisze jeszcze to ,że zarówno i te kościelne i te cywilne sa rózne, jak ci panowie, którzy przysiegaja tak samo jak kobiety. I tak sie dziwnie dzieje,ze i te niby pierwsze najwazniejsze sa pomyłka zyciowa dla konkrtenej osoby i te drugie równiez. na to nie ma reguły. Bo gdyby człowiek wiedział ze upadnie to zwyczajowo usiadłby chocby na zydelku:-D twierdzenieże ta kościelna jest jedyna prawdziwa jest takie samo kłamliwe jak to ze to ziemia jest płaska!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koscielne
a najgorsza rzecza w tych dyskusjach jest to ze w sporym procencie góruje tutaj zwykłe kołtuństwo i ocena bez chocby ułamka wiedzy o kims.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to dlaczego zareagowałaś na
dlaczego niby mam zamykać buzię swojemu facetowi? Ty to robisz swojemu? współczuję faceta... nie wiem co regulują przepisy kościelne, bo nie jestem katoliczką i nie intersują mnie te przepisy Co do kołtuństwa i oceny innych bez dostatecznej wiedzy, to zgodzę się z częścią Twojej wypowiedzi, popatrz w lustro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koscielne
Nie mam problemu patrzenia w lustro , bo jestem i kościlena i cywilna jako drugi slub po rozwodzie. Ty nie rozumiesz co ja napisałam. Kazdy ma prawo sie wypowiedziec. Bulwersuje cie że ktos sie wypowiedział, mi kazesz patrzec w lustro, a sama piszesz co sie przyjdzie do głowy!:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczęśliwa rozwódka
Dziwię się że drugie żony opowiadają o pierwszych z taką zawiścią. Sama mam problem z drugą żoną mojego byłego. Dochodzi nawet do tego że ta pani nastawia go przeciwko mnie, nie znając mnie mówi że mnie nie lubi i że jest skazana na mnie. Twierdzi że jest konflikt między nami. A ona mi zwisa i powieja. Mam swojego partnera i nic mnie więcej nie obchodzi, nic co ich dotyczy. Ostatnio nawet dochodzi do tego że ta pani i eks zaczęli się interesować moim partnerem i ingerować w moje życie. Ona nawet spisała sobie mój nr komórki. Już nie wspomnę że wtrąca siędo naszego dziecka, i nachodzi mnie w domu. Być może ona ma tak nudne życie że moim się interesuje. Nie mam pojęcia. Albo mój eks porównuje ją ciągle do mnie. Nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trudno uwierzyć
w te wypowiedź powyżej jakoś :D pierwsze słysze, żeby żona się interesowała życiem jakiejs tam byłej... Ty tez się interesujesz życiem byłych kobiet twojego partnera? nie sądze, bo po co... było minęło, nie ważne, nikt noermalny się za siebei nei oglada tylko idzie na przód problem w tym, że te co zostaja z tyłu muszą robic szum wokół siebei, bo na nich się nikt nei ogląda i wtedy jest problem, wydzwanianie, biadolenie, szantaż dzieciakiem... normalne szczęśliwe małżeństwo nie szuka piatego koła do wozu tylko jedzie na czterech, tylko te koła zapasowe, zużyte się każą wozić za soba, wloką się i nei dają życ człowiekowi :D nie wierzę, żeby się zona twojego exa do ciebei nagle przyczepiła, bo po co? ty dla niej nie istniejesz, ona ma swoja rodzine i ciebie ani twojego tematu nie ma tylko w twojej głowie wszyscy o tobie myśla i mówia i każdy cię bierze pod uwagę, tak naprawdę sie nie liczysz, nie istniejesz i dopóki sama się nie wpychasz z buciorami nikt na ciebei uwagi nie zwraca ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ło matulu jedynaaaaa
Ja jestem już jego drugą, z pierwsza rozszedł się parę lat temu, mam gdzieś jak ją kochał. Nie wyszło im, rozeszli się, gdyby im było dobrze i był taki zakochany to by z nią teraz był dalej. A poza tym ja tez kiedyś byłam z innymi facetami, może nie byli moimi mężami ale to raczej nie ma znaczenia (miłość nie musi oznaczać małzeństwa) to co on miałby byc zazdrosny o moich byłych? To chore. Nie jestem zazdrosna o jego byłą bo to skończone, nie ma, koniec, facet zaciera wszystkie ślady jakie po niej zostały to niby co ma zrobić. Przecież na wykrywacz go nie dam, nie zgłupiałam jeszcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmmmmmm hmmmmm
"zaciera ślady" po byłej? czyli co? nie przyznaje się np. do dziecka? oj kobietki, kobietki, czytam i nadziwić się nie mogę, że faceci zmieniają jedne potwory na jeszcze głupsze potwory

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaciera ślady po byłej to znaczy po BYŁEJ a nie po dziecku Tak trudno uprzytomnić sobie, że była i dziecko to są dwie różne osoby? Czy Wam sie zawsze musi to zlewać w jeden organizm? To może drukowanymi PO NARODZINACH dziecko i matka to są DWA ODDZIELNE organizmy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to są dwie odrębne istoty
ale pieprzenie farmazonów o zacieraniu śladów po byłej można właśnie tak odebrać, bo dziecko to osobą związana z ojcem i matką i nie da się kontaktować z dzieckiem - gdy jest małe bez kontaktu z jego matką wiemy Ewo, że jesteś zimną żmijką, ale nie doszukuj się w tym jakiegoś drugiego dna, to naprawdę proste

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość darczu83
hej...nie czytałam całej treści pogawędki, ale temat w 100% dotyczy mnie...eks mojego obecnego nie daje normalnie nam(a przynajmniej mnie) funkcjonować...wszystko jest ok do ok. 5 każdego miesiaca...a później rozpoczyna się horror...bo: 1. alimentów nie ma, a być powinny (...do 10 każdego miesiąca) 2. trzy lata temu ukradłam jej immobi z jej auta oraz spodnie z balkonu 3. wszelkie nasze rozmowy widoczne są na czatach internetowych 4. wożę jej dziecko Bóg wie gdzie 5. moje dziecko to "bękart" I jak tu żyć...oczywiście wszystko jest niepr5awdą, bo nawet nie znam kobiety...ale zawsze jej wybaczam, bo nic innego nie mogę zrobić...Chociaz czasami się zastanawiam nad tym, czy gdybym mogła cofnąć czas, to wzięłabym sobie rozwodnika. Dodam, iż sama jestem po rozwodzie, ale z ojcem mojego dziecka nie mam żadnego kontaktu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak trudno zrozumieć
a! czyli tu lansuje się model, że najlepiej, gdy rodzic po rozwodzie, a już szczególnie po wejściu w inny związek zapominają o swoich dzieciach, znikają, by nie kontaktować się z tymi wrednymi eks? Czyli Twój eks też uważa Cię za wredną skoro zero kontaktu? A co powiedziałaś swojemu dziecku na temat taty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
on sam zerwał z nami kontakt, nie odzywa się nie dzwoni...natomiast mamy kontakt z eks teściową, która zabiera dziecko do siebie...nie ograniczałam jego spotkań...A to czy uważa mnie za wredną, czy czy też nie...wogóle mnie to nie obchodzi. Dziecko wie, że tata wyjechał...zreszta tak powiedziala babcia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj to uważaj
bo Cię nowe żony zwyzywają za to oddawanie dziecku eks teściowej, już były takie topiki na których użalały się, że teściowie nie chcą ich przyjmować, a przyjmują byłą i "jej bachory"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) :) :) no przeciez to Jej wnuczek...ja sie tam nie pcham na obiady niedzielne :) mogłabym się postawic w takiej samej sytuacji, bo syn mojego obecnego przyjeżdża do dziadków, a mnie co do tego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ło matulu jedynaaaaa
Pudło bo akurat mój facet nie ma dziecka z byłą więc ciężko, żeby zapomniał o dziecku w tym przypadku. Ale powiązania macie popieprzone. Zaciera ślady miałam na myśli wywalił zdjęcia, jakieś filmy z nią, nie chce o niej rozmawiać, stara się, żeby nie było żadnego powiązania między nią a nim ze względu na to, że jest to temat zamknięty, ponadto nie rozstali się w przyjaźni więc nie jest to dla mnie nic dziwnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie, to naprawdę proste i ja sie tu niczego nie doszukuję np. drugiego dna, czyli tego, że zacieranie śladów po eks wiąże się z zacieraniem śladów po dziecku ja wiem, że nie każdy grzeszy inteligencją, ale myślałam, ze chociaż w minimalnym stopniu... cóż, myliłam się, panno "to są dwie odrębne istoty" (bo przecież wstyd sie pod tymi idiotyzmami podpisać czarnym nickiem, prawda?)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ło matulu jedynaaaaa
Ja też nie rozumiem dalczego ludzie to zestawiają, to już nie można rozejść się z żoną nie odtrącając dziecka? Ja myślę, że właśnie wielu facetów chciałoby mieć super kontakt z dzieckiem ale mają dużo mniejsze szanse bo wiadomo, że najczęściej to z kobietą jest dziecko więc tu czas przebywania działa na korzyść matki, matka wraca do domu po pracy (jeśli w ogóle pracuje) i jest z dzieckiem, facet nie ma takiej możliwości bo jakby chciał tak zrobić to pewnie wszyscy by się na niego rzucili, że ma prostak zostawić swoją biedną żonę w spokoju i nie męczyć jej ciągłymi nachodami, nikt by nie spojrzał, że facet chce być z dzieckiem. Dlatego jest skazany na to, że dziecko widzi dużo rzadziej a jak jeszcze ma akurat problem urażonej byłej żony, która mu zacznie utrudniać to już całkiem przerąbane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
znam to z własnego doświadczenia, czyli z doświadczenia mojego faceta wprawdzie eks kontaktów nei utrudniała, ale rozłąka z dziećmi była dla ojca traumą, nie wiem, czy nie najgorszym aspektem rozwodu i wyprowadzki na szczęście jakoś to przebolał, a teraz, po kilku latach synio z nami mieszka i widzę, jak M. odżył :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ło matulu jedynaaaaa
Jestem kobietą i mimo to wystąpiłam tu niejako w obronie facetów, tzn. staram się wczuć w rolę takiego faceta i być niejako zmuszona do tego, że nie widzę swojego dziecka tak często jak miałabym ochotę. Według mnie to straszne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość haaaaa haaaaa haaaaa haa
a co daje czarny nick? :D niby wpływa na pisanie mądrzejsze? wpisy "czarnych" to nie idiotyzmy? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no pewnie że
w jakiś sposób są zazdrosne, ale która się do tego głośno przyzna:-D🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ło matulu jedynaaaaa
Wyjaśnij jak można być zazdrosnym o kogoś o kim partner nie chce słyszeć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja mysleeeee
wedlug ciebie nie chce słyszeć. a naprawdę ..... tylko on wie, co siedzi w jego sercu i glowie. oj, głupia i naiwna jestes. przecież też kiedyś będziesz "była".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ło matulu jedynaaaaa
Skoro jesteś takim prorokiem to dlaczego siedzisz na kafe a nie na wyspach za wygraną w totka tudzież dlaczego nie masz rewelacyjnego życia rodzinnego skoro tak doskonale umiesz wszystko przewidzieć? Tak nikt nie ma pewności co siedzi w drugim człowieku, ja nie mogę mieć pewności co siedzi w jego sercu, natomiast ty masz pewność, że będę byłą? Śmieszne :D Nie jestem zazdrosna o była i zupełnie się nie obawiam o jego uczucia do niej. Zazdrosna mogę być o jakieś kolejne kobiety, które mógłby poznać, tamten teren jest jakby "spalony".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do matuli
zainteresował mnie ten temat, ale po poczytaniu... nic mi de dał, niczego ciekawego się nie dowiedziałam. Mam właśnie problemy z nową partnerką mojego eksa, w sumie była jego kochanką z wielką burzą rozwaliła nasze życie i "wygrała", a teraz, gdy już ułożyłam sobie życia od nowa, mam drugiego męża - ona potrafi zadzwonić, że młoda w weekendy, które spędza u ojca i u niej za długo siedzi przed kompem, za długo moczy się w wannie lub czyta w nocy - mówię jej, by załatwiała te sprawy na bieżąco z ojcem młodej, by nie zawracała mi głowy, ale nic to nie daje. Ona musi sobie powrzeszczeć, odkładam słuchawkę, ale to jest męczące. Nawet ostatnio, gdy eks po młodą podjechał, to prosiłam, by załatwił jakoś tę sprawę, ale - o ile zrozumiałam - to ją drażni sama obecność młodej (co drugi weekend, w tygodniu się nie spotykają) - to chyba tak strasznie jej "nie podrzucam". Nie twierdzę, że jest zazdrosna o mnie, ale chyba o córkę to już tak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawsze druga po dzieckuuu
powiem szczerze ze jak tylko pomysle o tym ze maja razem dziecko, ze mowil ze ja kocha a pozneij milosc wygasla, ze zostawil ja dla mnie, ze codziennie tam jezdzi bo przeciez dziecko,,,skreca mnie z zaluuuu i z mysli ze kiedys mnie spotka to co ja,,,ale z drugiej strony jestesmy dorosli i nie ma nic na zawssze nie ma zwiazkow na zawsze jesli obie strony nie dbaja o to, z roznych powodow ludzie sa razem i z roznych sie rozstaja, w zyciu wszystko moze sie zdarzyc .Nie ma co zlorzeczyc tylko brac zycie w swoje rece i zycccc:D powodzenia wszystkim zblakanym liczy sie milosc wzajemna zaufanie no i jak kto spodkreslil slusznie jestesmy ODREBNYMI JEDNOSTKAMI A NIE DUPAMI SWOICH MEZOW:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Isabel z mazurskiej głuszy
Nasze małżeństwo od początku było pomyłką. Wtedy nie zdawaliśmy sobie z tego sprawy, ale po jakimś czasie przejrzeliśmy na oczy. Szkoda,że już wówczas jak 2 dzieci była na świecie. Bez zdrad, oszukiwania rozstaliśmy się, naszym rodziną nie bardzo się to podobało, ale uszanowali naszą decyzję. Po jakimś czasie mój były założył nową rodzinę [jego nowa żona w żaden sposób nie przyczyniła się do naszego rozstania], z ojcostwa wywiązywał się i wywiązuje doskonale. Zazdrosna o jego żonę nie jestem, podziwiam ją jak wspaniale daje sobie radę z moimi dziećmi. Utrzymuję dobre relacje ze swoim byłym [tylko i wyłącznie ze wzg. na dzieci, ale staram się nie nadużywać naszych kontaktów do innych celów. Mam nr komórkowy mojego byłego, jeżeli zaszła by potrzeba zadzwonię. Na co dzień kontaktuję się z nim na nr domowy, jeżeli jego nie ma, rozmawiam z nią, jej przedstawiam problem. W pierwszej naszej takiej rozmowie powiedziałem jej, że skoro jest żoną człowieka z 2 dzieci, powinna być świadoma, że pewne sprawy z naszej przeszłości również i jej dotyczą. Nie, nie nękam ich telefonami... przez 3 lata 2 takowe wykonałam, oba w uzasadnionych przypadkach. Chłopcy mają swoje komórki [ tata zafundował] i sami z ojcem kontaktują się. Do byłego męża nie mam żadnych pretensji, do jego żony również... Ja sobie życia na nowo nie ułożyłam - głownie ze strachu przed nieznanym, ale to już nie na temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak miło poczytać normalny post normalnej osoby... powodzenia życzę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kitkitkit
Witam! Nie nigdy nie byłam zazdrosna o byłą kobiete mojego męza. Zawsze pokzaywał mi że to ja i jego córka jesteśmy dla niego najwazniejsze więc nigdy czegoś takiego jak zazdrosc nie czułam. pozdrawim serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×