Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nowa zonka

hej nowe żony czy jesteście zazdrosne o była żonę

Polecane posty

Gość Gosi-gosi-łapki
Ingeborga - z tym, że to ja musiała bym odejść a ni e mam dokąd. Jestem od niego zalezna. Mam male dziecko. Jesteśmy razem już 6 lat. Byłam bardzo młoda i naiwna gdy się z nim wiązałam. duzo ssób mi mówiło, że robie bląd - w tym jego eks - ale oczywiście niogo nie słuchałam, a namniej jej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mieli rację, zrobiłaś błąd. Przy czym ja uważam że błąd zrobiłaś nie wiążąc się z nim, bo sama wiem co potrafi z człowiekiem zrobić miłość, ale uzależniając się od niego. Dziewczyno, facet to też normalny człowiek a każdy kto wie że nie musi dbać nie dba! Może zacznij się uniezależniać, znajdź pracę, zorganizuj sobie pomoc do dziecka. Jak on zobaczy że w każdej chwili możesz po prostu odejść to inaczej będzie na Wasz związek patrzył. Nie mówiąc o tym że jak będziesz miała wybór to sama się lepiej będziesz czuć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myślę ingeborgo
że się mylisz skoro facetowi nie podobała się taka stojąca na ziemi żona, taka pewna siebie , pracująca, nie licząca na niego i wybrał sobie na kochankę i następnie drugą żonę taką niby wrażliwą i dupowatą życiowo, to wcale się nie ucieszy z jej nagłej emancypacji ponadto - skoro po 3 latach i ją zaczął zdradzać, to chyba nie wierzysz w to, że to dobry materiał na męża i że raptem zacznie doceniać wierność i będzie cudownym mężem i ojcem ale w sumie masz rację, ona powinna zadbać o swoje sprawy, by nie być tylko uzależnioną od niego zdradzaną żoną, by mogła kiedyś powiedzieć mu spadaj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W każdej sytuacji i w każdym działaniu nie należy przeginać. Facet zmęczył się zbyt energiczną, poszukał bluszcza i też niezadowolony. Ja nie radzę jej być nadmiernie zaradną, nadmiernie zajętą sobą, ale choć trochę powinna działać, bo wiszenie na facecie daje mu poczucie władzy bo on wie że jak nie ma dokąd iść to nie pójdzie. A ten facet to może i niedobry materiał na męża ale mężem już jest i coś z tym zrobić trzeba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jest też trzecia opcja
ten facet to po prostu notoryczny dziwkarz. Więc najlepiej zająć się robieniem sobie dobrze a nie próbami przypodobania się jemu, co zawsze skończy się źle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ereporter
Witam! Zbieram materiał do reportażu prasowego i bardzo proszę o kontakt byłe żony, które zgodzą się szczerze opowiedzieć o tym, jak mściły się na wybrankach swojego ex męża i co tak naprawdę nimi kierowało. Proszę także o kontakt kobiety, wobec których byłe żony ich mężów mściły się i ew. robią to nadal. Relacje obu stron pozwolą mi - mam nadzieję - pełniej naświetlić ten problem. Gwarantuję anonimowość. Proszę o kontakt : ereporter@gazeta.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem zaaazdrosna
ogladam ich zdjęcia:(...ciagle mi sie wydaje , ze jest ode mnie ładniejsza....wrrrrrrrrr i do tego spotykam ja na ulicy czasami i przewaznie tak ładnie wygląda. tylko oczy ma takie złe:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem ta ex
i myślę że ta następna jest bardzo zazdrosna chociaż nie wiem czemu, w końcu jest dużo młodsza i oddałam jej męża w całości, nic od niego nie chcę i nawet unikam jakiegokolwiek kontaktu, a next mnie strasznie nienawidzi i robi mi intrygi, wydzwania do mnie i ubliża, a nienawiść może świadczyć o zazdrości, to wszystko trwa już trzeci rok, ta next nęka mnie już trzeci rok..ja nie reaguję bo po co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obawa
Nie wiem czy to co czuję można określić jako zazdrość. Ex mnie po prostu strasznie denerwuje, ale nie przez to, że jest ex tylko przez to, że wykorzystuje ich wspólne dziecko jako pretekst do spotkania. Ona jest jak chorągiewka na wietrze. Raz nastawia dziecko przeciwko ojcu do tego stopnia, że na widok ojca płacze, innym razem z kolei namawia na wspólny wyjazd, ale oczywiście ona jedzie z nimi bo dziecko samo z tata nie chce jechac. Po takim wyjeździe mam np wiadomości na nk jak to tatuś z mamusią się świetnie bawili i gdzie to pojadą następnym razem. Szlag mnie trafia i tracę grunt pod nogami. Mężowi nie chcę robić scen bo Go kocham, ale nerwy mnie dosłownie zżerają. Jak sobie z tym poradzić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do obawa
Właśnie z mężem powinnaś porozmawiać i powiedzieć co czujesz. Tak naprawdę powinnaś postawić sprawę jasno, oni już nie są rodziną, która robi sobie wspólne niedzielne wycieczki. W tym momencie Ty i jego dziecko jesteście rodziną i to wy wspólnie powinnście spędzać czas. Tak jest u mnie i nie wyobrażam sobie innej sytuacji - mimo, że my nie jesteśmy małżeństwem. I przepraszam, że to powiem, ale to Twój mąż jest "dupa" w całej tej sytuacji, że godzi się na takie zabawy. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredna była żona
hmmmmm, porozmawiaj o tym z mężem, , możliwe, że była się mści, ale to Twój mąż dokonał w życiu pewnego wyboru i chyba nie potrafi sprostać sytuacji pisząc, że kochasz i nie chcesz rozmawiać kręcisz na siebie bicz, oni też kiedyś przestali rozmawiać o najważniejszych dla nich sprawach, nie popełniajcie tego samego błędu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieżle się facecik ustawił
:D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Obawa, ja nie jestem zazdrosna, mam nadzieję ze jestem bardzo liberalna ale pomysł by mąż jechał z dzieckiem w towarzystwie swojej byłej nie mieści mi się w głowie. Przyznam się że gdyby taka propozycja padła to obśmiałabym się jak dziecko traktując ją jedynie jako żart. Wprowadzenie w życie takiego pomysłu skończyłoby się na tym że ja pojechałabym z paczką znajomych bez męża i też świetnie bym się bawiła, a potem opowiadała że było cudownie i że już planujecie następny wyjazd. A Twój mąż chyba nie za bardzo (mimo drugiego już małżeństwa) rozumie na czym związek polega, tak samo jak świadome i dojrzałe ojcostwo. On nie ma prawa ani zaniedbywać Ciebie ze względu na dziecko ani przedstawiać dziecku fałszywego obrazu świata, a takim jest kochająca się rodzina: była żona, były mąż na wycieczce razem z dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obawa
Do pierwszej odp. Masz rację, też powiedziałam mojemu mężowi, że jest dupa. Wredna była żono ta ex sie w ten sposób na mnie mści to dla mnie jasne, wbija mi co jakiś czas taką szpilę. Ja nie reaguję na to co robi bo jestem zdania, że jak ruszysz g... to będzie śmierdzieć i najlepszą reakcją na takie zachowanie jest brak reakcji bo wiem, że tym chce mi dopiec. Droga Ingeborgo, ex jak już piosałam, jest jak choroągiewka na wietrze. Przez 4,5 roku dziecko pojechało z ojcem gdziekolwiek raptem 3 razy, w tym raz bez mamusi, ale za to z kuzynem. Poza tym jest tak, że pomimo tego, że mąż ma ustalone widzenia sądownie (2 weekendy w miesiącu) to jest tak, że jedzie i "całuje klamkę". Mamuśka po prostu ma raz na jakiś czas takie myki, że namawia dziecko na spotkanie z ojcem, ale nie dlatego, że ma budować z nim więź tylko po to, żeby wyciągnąć kasę, a ona sztafiruje się z nimi żeby mnie wyprowadzić z równowagi. Szkoda mi tylko tego dziecka bo tak jak napisałaś mała ma przedstawiony fałszywy obraz i w końcu nie będzie wiedziała co jest dobre a co złe. Ona ma 9 lat i wsój rozum chyba też. A co do wspólnych wycieczek to ex wykorzystuje sytuację bo jak były usralane widzenia w sądzie to sędzie powiedział, że dla dobra dziecka, żeby mała przyzwyczaiła się do widzeń z ojcem, matka ma na początku im towarzyszyć. Może to i był dobry pomysła, ale 4,5 roku temu, a nie teraz i ex mogła od samego początku nastawiać dziecko pozytywnie do ojca a nie zakazywać widzeń i robić z ojca wroga. Ale na moje to jej działanie jest celowe żeby zniszczyć nasze małżeństwo. Ale ja nie mam zamiaru dać się od tej kobiety, chociaż nie powiem łatwo nie jest. W końcu świadomie zdecydowałam się na ten związek i nikt nie obiecał mi, że problemów nie będzie. A z mężem porozmawiam na ten temat jak ex znowu wymyśli coś podobnego. Dzięki Kobietki, pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do obawa
Nie znam dokładnie Twojej sytuacji ale pozwolę sobie coś Ci zaproponować, a może poradzić. Jestem w podobnej sytuacji, no może mój partner jest bardziej stanowczy w kwestiach związanych z dzieckiem (synek 8 lat). Chociaż powiem, że eks ma wciąż bardzo duży wpływ na mojego partnera - jest niezłą manipulatorką - widzi to nawet moja przyszła teściowa, więc zdarzało mi się oskarżać mojego o "brak jaj" w stosunku do eks. Ale wrócę do tematu. NIe wiem, jaki jest Twój stosunek do dziecka i dziewczynki do Ciebie, czy tylko się tolerujecie czy lubicie choć kontaktów macie mało z tego co piszesz. Ale może Ty zadbaj o ten wasz wspólny czas, Ty coś zaproponuj, wycieczkę, wspólne spędzenie czasu, spacer, lody. To na pewno zaprocentuje :) Ja ci powiem, że u mnie jest też trudna sytuacja, bo mały bardzo mnie lubi co nie podoba się jego mamie, jednak też zaciskam zęby i staram się ją ignorować. Ale ja też go bardzo lubię, a przed wszystkim to jest synek mojej miłości i robię wszystko, co w mojej mocy, żeby byli szczęśliwi i zadowoleni, czasem nawet kosztem mnie samej. Daj siły swojemu mężowi, żeby kiedyś nie żałował, żeby nie był takim ojcem jakim być nie,powinien. pozdrawiam gorąco

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet dupek
ale kolejna się poświęca, nawet kosztem siebie i tak już będzie do końca! jego sprawy, jego życie, jego obowiązki, bo jeszcze sobie o BOŻE! pomyśli, że jestem taka sama okropna jak jego eks! współczuję!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet dupek
nawet jak Wam się trafi taka mniej wredna eks, to i tak zadowolone nie będziecie, bo macie jakąś skazę, takie bycie dobrą, bycie plasterkiem, bycie i życie dla biednego misia rany! a gdzie partnerstwo, gdzie wzgląd na uczucia i potrzeby kobiety?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do obawa
facet dupek, wiesz co jest najgorsze na takich forach, że nie da się przedstawić całej sytuacji, bo wyszedł by niezły elaborat z tego ;) nie jestem męczennicą i nie zamierzam, tylko mam pewne priorytety a zapewniam, że jestem w pewnych sprawach egoistką i myślę o sobie wyłącznie - jak każdy zresztą chyba ;) Ja tez jestem eks i staram się uczyć na błędach i nie popełniac ich ponownie. I wiele razy mówiłam do swojego partnera, żeby nie pogrywał swoim dzieckiem w stosunku do mnie, jeżeli coś mi się nie podobało, jeśli nie podobało mi się jego zachowanie i granie na moich uczuciach. To wszystko nie jest takie proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obawa
do obawa ja niestety nie mam żadnego kontaktu z męża córką, chociaż bardzo chciałabym ją poznać i jak mówisz coś zaproponować z własnej strony, ale męża ex na to nie pozwala a mała jest tak przkabacona przez mamusię, że szkoda gadać. Jak pisałam nawet z ojcem sama nigdzie nie chce jechać. Tak przynajmniej twierdzi ex i tak mała nastawia. I masz rację, że to nie jest taka prosta sprawa i nie da się wszystkiego dokładnie napisać na forum niestety. Ona tez jest manipulantką tak ja ex Twojego faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obawa
facet dupek to nie jest wcale tak, że się poświęcam i nie myślę o sobie, ale oprócz siebie mam obok osobę na której mi zależy i którą kocham i zawsze, pomimo wszystko będę gotowa do poświęceń oczywiście są granice tych poświęceń bo nie jestem Matka Teresa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cuda na kiju
przekabacona "mała" o tak! pewnikiem serce się ojcu kraja, że tak się dała wrednej eks przekabacić ukochaną córeczkę, przecież tak się starał, był takim wspaniałym tatusiem, ofiarował małej tyle czasu, serca i uwagi a tu taka niewdzięczność jaja!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak naprawdę to nie
nie rozumiem takiej slepej miłości do dzieci, nie rozumiem i juz. Zawsze uwazałam ze trzeba kochac mądrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cuda na kiju
ba najmądrzej kocha tatusiek, który zostawia i wredną eks i przekabaconą małą, ale fajnie, dzięki temu, że mała tak się dała przekababacić to już może spokojnie tatusiek żyć, bez zadnych wyrzutów sumienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cuda na kiju
pozdrawiam i jestem wzruszona Waszą dobrocią "przekabacona mała", to ja sprzed kilku lat, tatuś też miał taką "wspaniałą" laskę i dzięki temu zniknął z mojego życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do cuda na kiju
opowiem Ci i innym skrzywdzonym przez ojców sytuację. Znajomy rozwiódł się wiele lat tamu. Nie układało im się i żona znalazła sobie pana którego przyprowadziła do domu i zakomunikowała, że będzie z nim teraz mieszkał. Z małżenstwa było dwoje dzieci. Przez całe lat utrudniała konkaty ojcu z dziećmi, wielokrotnie warował pod drzwiami, żeby się z nimi zobaczyć, przyjeżdżał z policją itp. Eks małej (5lat) kazała mówić do swojego przyjaciela tato ! Może nie był wcześniej doskonałym ojcem, ale opiekował się rodzin a i kochał bardzo swoje dzieci. Jednak z czasem zaprzestał prób szukania kontaktu, pewnie powinien nigdy nie odpuścić... I teraz po latach gdy udało mu się nawiązać kontakt z dorosłym już synem, wyszło na jaw dzięki szczerej rozmowie jak to wyglądało od środka, jak to widziały dzieci, jak zachowywała się matka. Syn był zszokowany ta całą historią, bo oczywiście uważał że ojciec ich olał. I wiele jest takich sytuacji, gdy w pewnym momencie ojcowie ponoszą grzech zaniechania, ale ile można, no ile ? Tylo cierpią na tym potem te dzieci, mam tylko nadzieję, że ich matki nie mają spokojnego sumienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cuda na kiju
napisałam do lasek, które pazurami bronią swojej "zdobyczy", które cieszy fakt, że ojciec ma gdzieś dzieci z "byłą" żoną mama przyjaciela , a właściwie 2 męża to znalazła dopiero 4 lata po rozwodzie, nie kazała mi mówić do niego tato, ale sama mówiłam, bo był fajnym facetem a bajeczek, że matka utrudniała kontakty w moim przypadku nie będzie, bo nie nastawiała mnie przeciwko niemu, bo gdy prosiłam to wydzwaniała do babci, jego dalszej rodziny znajomych, pytała czy ktoś ma kontakt z nim, sama rozmawiałam z babcią i babcia była smutna i zażenowana, że on ma mnie gdzieś i wcale te byłe tak nie wyszarpują kasy, babcia czasami coś mamie dawała, ale mama potrafiła nas utrzymać i proszę nie doszukiwać się we mnie nienawiści do ojca, ale wystarczy poczytać ten topik, by się zirytować i zezłościć mam kilkoro znajomych, też z rozbitych związków, takich właśnie "zaniechanych" przez tatusiów (a w jednym przypadku przez matkę) i wcale do zaniechania nie była potrzebna wredna matka, po prostu ojciec zaczynał nowe życie i o starym starał się zapomnieć znam też takiego ojca, któremu wredna żona nie była w stanie przeszkodzić w kontaktach synami, ale on bardzo chciał tych dzieci, pomagał przy nich, wychowywał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana to ze znasz takie przypadki to nie znaczy że nie ma innych. Są mężczyźni którzy nie są w porządku wobec swoich dzieci, są mężczyźni którzy są, są też tacy którzy chcieliby być ale byłe żony rozwodząc się z nimi rozwiodły z nimi swoje dzieci. Czasami opór matki da się przełamać i jakoś z dzieckiem widywać ale nie zawsze. Sama znam przykład gdy po rozwodzie matka wyjechała z dzieckiem na drugi koniec Polski i robiła wszystko by do kontaktów między ojcem a dzieckiem nie dopuścić. Ale nie odważyłabym się twierdzić że wszystkie matki tak postępują, choć sama widzę jak mój własny mąż odbija się od muru niechęci matki jego dzieci, czy ukrywane łzy w oczach jego rodziców bo od kilku lat nie spędzili z wnukami ani jednego dnia świąt... Nie wszystkie matki są dobrymi ludźmi, tak jak nie wszyscy ojcowie którzy odeszli od kobiet są złymi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zwątpiona nowa żona
Ja też jestem nową żoną, dodam drugą, choć numerowania nie znoszę. Na początku to eks wykazywała zazdrość o męża, o nasz związek, były historie z wywołanymi zdjęciami z naszych wakacji bo mąż zapomniał wziąć aparatu z odwiedzin u syna, więc eks sobie pooglądała, aparat oddała ale bez kliszy :) i pamiątki z wakacji nie mam, nie wiem co to jej dało, a byli już wtedy rok po rozwodzie. Zdarzały się uwagi od jego eks, że ona jest ważniejszą żoną bo tą kościelną, a kościelną żonę ma się jedną i pod tym względem ja przegrywam. Podobnie jeśli chodzi o dziecko, ich dziecko jest pierworodne, nasz wspólne to są kolejne dzieci, podobno zrobione dla pieniędzy (w domysle ich dziecko jest z miłości). I po takich tekstach moga nerwy puszczać, i pojawia się zazdrość o przeszłość, pojawia się złość o każde zamienione milej zdanie jego z eks, co mój mąż odczytuje jako moją zazdrość o byłą. Ale najgorzej jest na linii jego syn-nasze dzieci. Najgorzej znoszę róźnicę w podejściu męża, my jesteśmy tą zwykłą rodziną na codzień, jego syn jest wyjątkowy bo wychowuje się bez taty i teoretycznie to rozumiem. Gorzej w praktyce, mąż nie podniesie na niego głosu, mimo że jest rozpuszczony i lubi strzelać fochy to mąż wykazuje maksymalną cierpliwość do niego (ma 8 lat). Nasz syn ma 2 latka i takiej cierpliwości do małego nie zauważam, szczególnie że takiemu brzdącowi trudno coś racjonalnie wytłumaczyć, mąż uważa często, że nasz syn próbuje płaczem coś na nim wymusić a on się nie da szantażować. Szkoda tylko, że daje się szantażować fochom swojego starszego syna... Dodam że mieszkamy za granicą, i mąż swoje dziecko widuje kilka razy w roku, ale to nie tłumaczy jego zachowania, ojciec jest ojcem, dzieci są równe i nie powinno być wyróżnień w podejściu do nich. Dla swojego syna mąż ma fantazje, wymyśla zabawy, zabiera go w wiele miejsc, bo na wszystkie możliwie urlopy latamy do Polski, i wolny czas mąż poświęca swojemu synowi, kino, basen, inne atrakcje, nasz syn może pomachac tylko tacie na dowidzenia. jak raz wybraliśmy się czwórką na lody to odechciało mi się więcej wspólnych wyjść, naszemu synowi mąż ciągle zwracał uwagę, dla swojego jak zwykle był max miły i cierpliwy. Dla naszych dzieci jest tylko codzienność, zmęczony tatuś przychodzi z pracy, zje, i leży przed tv, póżniej wykapie dzieci i one idą spać, i tyle dzieci mają z niego, weekendy też są od odpoczynku po cięzkim tygodniu pracy. A jak jest ten dłuższy urlop, gdy mąż mniej ZMĘCZONY, to jest to czas dla jego syna, a nie dla nas. Zaraz ktoś powie, że wiem za kogo wychodziłam za mąż, że wiedziałam o dziecku. Może i tak, ale nie byłam w stanie przewidzieć co się stanie jak pojawią się nasze wspólne dzieci. Wiele razy zwracałam mężowi uwagę na temat dzieci, on uważa że kierują mną głupia zazdrość o eks, a dla syna będzie taki jak jest, bo on nie ma taty na codzień a nasze dzieci mają. Tylko ja mam w d**ie taką codzienność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesteś słonko niedojrzała i
tyle. Masz pretensje, że jest miły dla syna, którego widuje kilka razy w roku? Naprawdę masz narąbane. Te dzieci nie są traktowane jednakowo. TAMTO dziecko ma gorzej. DUŻO gorzej. Nie ma ojca, gdy go NAPRAWDĘ potrzebuje, na codzień. A te twoje wymagania odnośnie spędzania wolnego czasu z dzieckiem są śmieszne? Naprawdę chcesz, żeby facet zabierał dwulatka do kina? Może sama się z nim przejdź na jakiś film to zobaczysz co z tego będzie. Twój mąż ma rację. Wymyślasz i jesteś zazdrosna. TYlko że o dziecko. To żałosne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do "jesteś słonko niedojrzała" Ona ma prawo czuć to co czuje i zauważa różnice w traktowaniu dzieci. Dlaczego jego drugie dziecko ma się czuć gorsze od tego pierwszego? Nie rozumiem jednego: Jak ojciec lepiej traktuje swoje dziecko z drugiego związku to byłe żony krzyczą jak najgłośniej jaki to ten tatuś zły, stronniczy, ale jak tylko jest odwrotnie to nowa żona ma siedzieć cicho i jeszcze uszczęśliwiać tamto dziecko, bo zdaniem ex jest niedojrzała. Te związki niestety są bardzo trudne i nigdy nikt nie znajdzie na nie złotego środka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×