Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jolka1971

pije , mam męża dzieci i pije. ktoś ma też taki problem

Polecane posty

Gość wolnaAA
jestescie zerem-nie pij przez miesiac .jezeli ani razu nie pomyslisz o wodce to jestes mistrzynia.siedzisz w tym bagnie tak samo jak kazdy alkoholik.one sa blizej zwycięstwa bo przyznaly sie do choroby.ty jeszcze nie. wiesz czym jest twoj atak i ublizanie-ratowaniem sie przed swiadomoscia ,ze masz sie problem.chcesz czuc sie lepsza i absolutnie nie uzalezniona.nie uda sie.woda juz cie dopadla. kazda tu pije/ła dla relaxu i odprezenia.tez mi odkrycie...:P wiesz co pilam?najlepsze alkohole,mialam pieniadze ,dom i prace. ubieralam sie w najlepsze ciuchy,mialam najlepsze kosmetyki.bylam czyscutka i zadbana-tylko cale dnie powolutku pociągalam dla relaxu.lubilam to😭 i zdawalo mi sie to samo co tobie....to taki myk psychologiczny ze niby ze mna wszystko ok. wiesz tez czym sie roznimy? mozesz mi ublizac a mnie to nie boli bo wiem jak sie szmacilam 2 lata.wiem i ty tylko stwierdzilas fakt.wiec co w zwiazku z tym? ano nic:)po 12 latach mojej trzezwosci moge tylko ci wspolczuc. milego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimowa_anonimowa
margaretkAA --- wklejam to dla Ciebie : Z opinii o alkoholu najbardziej fałszywa jest ta, jakoby "pomagał" w życiu. Komu brakuje pieniędzy, a zacznie się upijać, temu pieniędzy przecież nie przybędzie. Kto odczuwa brak miłości, a zacznie pić, na pewno nie sprawi, że ktoś go całym sercem i duszą pokocha. Kto nie ma pracy, nie znajdzie jej, jak zacznie się upijać. Kto cierpi z powodu nieudanych dzieci, nie pomoże im się zmienić, jeżeli zacznie je wychowywać po pijanemu. Kto ma nieuleczalną lub nawet uleczalną chorobę, z którą trudno żyć, nie przyspieszy odzyskiwania zdrowia, wlewając w siebie alkohol. Czytaj, czytaj, czytaj ... do czasu aż do Ciebie dotrze to co jest napisane. Jesteście zerem --- opowiem Ci coś . Kiedyś ( na terapii) podobną do Twojej opowieść usłyszałam, też taka butna kobieta próbowała ratować swoje poczucie wartości w sposób tożsamy z Twoim. I wtedy usłyszała od terapeuty : Wiesz... czy pijesz szampana czy drogie alkohole to ... rzygasz po nich tak samo jak inni po bełcie. Przeprowadź na sobie test, spróbuj nie pić przez jeden, dwa dni i zobaczysz co się stanie. Będziesz miala objawy odstawienia alkoholu . To m.in. pomoże Ci zobaczyć, że jesteś alkoholiczką. A ... j eszcze jedno ... uwierz mi - to jest równia pochyła i tak staczasz się na dół choć może U Ciebie potrwa to dłużej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jolka 1971
do jeściecie zerem naprawde ci współczuje bo jesteś mniej niż zero . nawet nie będe ci ubliżać bo to nie ma sensu , nie zniże sie do twojego poziomu . Lepiej przemyśl to co napisałaś i to co napisały dziewczyny , zmień nika i wróć do nas . anonimowa witam ciebie jek i inne dziewczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jolka 1971
Mam dzisiaj straszny mętlik w głowie , nie moge zmusić się nawet żeby rozwiesic pranie , zrobić obiad. Niewiem czy to odstawienie alko? Czytałam kiedyś że po odstawieniu są dreszcze, zimno, bóle głowy , rozdrażnienie. U mnie totalna apatia , chyba że czytam coć co pisze pinda pod nikem JESTEŚCIE ZEREM wtedy mi się krew burzy . Chętnie bym jej powiedziala pare słów. Po co takie coś wchodzi na taki topik . Niech założy topik SAMOCHWAŁA i niech tam pisze . Jak ją czytam to mnie trzepie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obudziłam się za późno
DO JESTEŚCIE ZEREM a ty co osiągnęłaś ? Jestem pewna że jesteś starą panną, siedzisz w pracy po 16 godzin, bo nie masz do kogo wracać. Chlejesz w pracy i w domu , nie widzisz problemu, bo nikt go nie może ci uzmysłowić , miałaś kiedyś psa , ale na pewno zdechł bo nie był nigdy na dworze, a kot zasrał się w swojej kuwecie bo nie miałaś czsu jej sprzątnąć. Twoje mieszkanie to puste , zimne ściany , nie ma nawet kwiatka bo nawet róża jerychońska uciekła na pustynie . Znijesz z tym swoim drogim alkoholem , wiesz dlaczego chodzisz do knajpy i tam pijesz bo masz kase . Tak każdy by cię olał. Ską to wiem ? bo przez to przeszłam . Pewnego razu prosto z drogiej knajpy wylądowałam na izbie , byłam tak pijana że nie pamiętałam kodu do swojej złotej karty, a znajomi zwiali. Wezwali gliny i tak wytrzeźwiałam . Poszłam na odwyk, byłam z tymi co piją jabole i powiem ci jedno oni są lepsi bo mają gdzie wracać . Ja wróciłam do drogiego mieszkania , pełnego barku. Nie pije od 5 lat , mam 40 i juz nie mam znajomych bo nie stawiam alko i wyżerki. Mam dwoje przyjaciół właśnie z AA . Reszta o mnie zapomniała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jolka1971
obudziłam się za późno - napisz coś więcej . Z tego co wiem to nie ląduje się z izby na odwyk . Musiałaś się tam zgłosić . Druga sprawa to taka że jeżeli ktoś przestaje pić to traci znajomych, ale traci tych od alko , prawdziwi zostają.DObrze że masz znajomych z AA . tamci cię tylko wykorzystywali, stracili sponsora , jak przestałaś pć więc byłaś im niepotrzebna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obudziłam się za późno
Tak Jolka masz racje , uważałam ich za przyjaciół, jak przestałam pić i , stawiać drogie knajpy , odwalać za nich robote mimo że byłam ich szefową, zapomnieli o mnie, Nawet jak miałam usuwaną pierś byłam w szpitalu ponad miesiąc nikt mnie nie odwiedził. Szpital jest 5 minut drogi od miejsca mojej pracy. Byłam sama. Od rodziny odciełam się już dawno temu, rodzice zmarli siostra mieszka w stanach a ja jestem sama jak palec. Spotykam się nieraz z facetem z AA ale on to uważa za przyjażń ja czuje cos więcej. On nie ma nic , nie ma pracy , mieszka u matki. A ja mam kase i to go krępuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimowa i niech tak zostanie
Hej witam wszystkich. U mnie dobrze ...w miare.nie ukrywam ze zaczynam odczuwac skutki odstawienia alka-jakas taka jestem niemrawa ze szok.Gdzies mi slabo jakies kolatania serca-Ale nie dam sie i juz! Wczoraj mialam bardzo ciezka sytuacje na razie nie bede pisac co-problemy domowe rodzinne-i wiecie co?-gdyby nie to ze tak sie zawzielam juz wczoraj pila bym-jestem tego pewna.Bo gdy ta sytuacja sie przytrafila pierwsze o czym pomyslalam to piwo.....jedno zimne piwo...ale zaraz sie otrzasnelam i pomyslalam NIE,JA NIE PIJE!!!Jakos sobie poradzilam. co do weekendu to rzeczywiscie moze sobie tym razem odpuszcze :) Świeta sie zblizaja trzerba cos w domku porobic :) Do jestescie zerem-to ze zarabiasz 5 tys nie znaczy ze nie jestes alkoholiczka.ja mam wiele wiecej ale przynajmniej potrafie sie do tego przyznac ze JESTEM ALKOHOLICZKA-lepiej przemysl co napisalas i zastanow sie nad soba jola-trzymaj sie dziewczyno nie pij pamietaj jakos dasz rade-obie damy.Przeciez wiesz ze pozniej to bedzie juz tylko lepiej 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimowa i niech tak zostanie
jola to ze tak sie czujesz to podejrzewam ze skutem tego ze przerwalas picie-ale wytrzymaj!!!!chociaz bedzie sie palic i walic nie daj sie alkowi!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość omasaka
Jestescie zerem---> jestes alkoholiczka i co gorsza nie zdajesz sobie z tego sprawy. I to ty bedziesz miala gorszy problem niz osoby, ktore widza swoje klopoty z alkoolem. Alkoholik to nie ten co ma problemy z dlugami, nie ten co lezy w rowie, to osoba, ktora pije aby "odreagowac". I ty nalezysz do tego grona - sama sie przyznalas. Jola, Anonimowa, Margaretka---> trzymam za Was kciuki. Trzymam kciuki tez za siebie! Nie biore alkoholu do ust od kilku dni ale dla mnie to nic nowego. Nie raz "udowadnialam" sobie, ze nie mam problemu :O i nie pilam tygodniami. Potem "w nagrode" kupowalam sobie piwa - bez sensu! Nie chodze pijana, nie zataczam sie, dzieci maja zawsze obiad, dom w miare (!!) posprzatany, pranie zrobione. I co z tego? Siedzi we mnie jakies "zle" i problem jest. Ja wiem o tym. I wiem, ze za pare dni kupie kilka piw i nie upije sie ale bede miala dobry humor, bede wesola i szczesliwa - na chwile. Chyba juz zjezdzam po rowni pochylej - do piekla!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic tu po mnie
czytam, oczom swoim nie wierzę, wiem, że kobiety też piją, ale chociaż raz dziś uśmiechnęłam się, bo nie mam problemów z alkoholem. Wypijam 5 piw rocznie i 1 lampkę szampana na Sylwestra. Życie też mnie nie cieszy, ale go nie poprawiam alkoholem, niech jest jakie ma być. Może moje zdanie ( to ostatnie) dotrze do Was, a mianowicie, że życia nie ubarwia się alkoholem. Mam za to inny nałóg - palę ( tak tonuję nerwicę). Z rzuceniem papierosów sobie nie poradzę. I chyba nie chcę, bo lubię papierosy. Wy, drogie Panie, nie możecie rzucić alkoholu, bo go lubicie. Może kiedyś ja znienawidzę papierosy, a Wy alkohol. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość omasaka
nic tu po mnie--->fajnie sie podbudowalas? :D Bo po alkohol nie siegasz? Ale palisz a to tez NALOG! Masz dzieci? Trujesz je tymi papierochami! Ja niszcze swoja watrobe ale nie niszcze ukladu oddechowego swoich dzieci :D Kazdy nalog jest zgubny. I nie ma tu lepszych i gorszych. Alkoholik nie pije dlatego, ze lubi pic - pije bo jest chory. Palacz pali bo jest chory - jest UZALEZNIONY od nikotyny, truje siebie, dzieci, rodzine, znajomych, przyjaciol. Ktokolwiek jest uzalezniony od jakicholwiek uzywek wymaga pomocy! Skoncz palenie z dnia na dzien a potem praw moraly innym. A jezeli lubisz palic to chyba nie zalezy ci na wyjsciu z nalogu. A nam, w wiekszosci tu piszacych - zalezy!!!!! PS: Swietnie mi sie pisze, mysli kiedy nie jestem "zamroczona" alkoholem. To moze nie kupie tych piw? :D :D Trzymajcie sie dziewczynki!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic tu po mnie
Ty się mną też podbudowałaś, bo świetnie wyłuszczyłaś zgubne skutki mojego nałogu ( palę tylko na świeżym powietrzu-przepisy). Nikomu oprócz siebie nie robię krzywdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość omasaka
nic tu po mnie---> swietnie! Tylko ja nikomu nie dogryzam bo rozumiem jak dziala nalog. Jak dziala choroba. My sobie tu chcemy nawzajem pomoc - pomoc w wytrwaniu, w dojsciu do siebie. Poczytaj topik i zobacz jak osoby chore ( bo to o czym piszemy to choroba, ale rak pluc to rowniez choroba na zadanie - mam nadzieje, ze rozumiesz :-) ) staraja sie wyjsc z ze swoich problemow. Pokazywanie swojej "wyzszosci" - bo ja nie pije, akurat tu jest nie na miejscu. Czytaj i czuj sie swietnie - jestes wspaniala a my nikim, jestes madra a my glupie, jestes zdrowa a my tzw: patologia. Ciesz sie tym i rzuc palenie :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic tu po mnie
Będę szczera do bólu i napewno mnie za to oplujecie, bo zauważyłam,że jesteście mocne w języku. Wiem, że ludzie pijący są bardzo wrażliwi albo przewrażliwieni. Byłam świadkiem hospitalizacji alkoholików. Straszne. Ale wracając do początku chcę Wam powiedzieć, że przynosicie wstyd rodzinie. To jest tak rozpowszechnione zjawisko, że już zakwalifikowano to , jako chorobę. A to nie Wasze ciało, które się nie uśmiecha, jest chore tylko Wasza dusza. Napraw relacje rodzinne, a nie pomyślisz o wypiciu alkoholu, bo nie będzie takiej potrzeby, żeby się sztucznie wspomagać. Zawsze sobie obiecuję, że jeśli będę miała spsobność uspokoić mój tryb życia, rzucę palenie. Dopóki moje życie nie będzie spokojne, nie podejmę się walki z nałogiem, bo jestem z góry skazana na przegraną. Do dzieła dziewczyny, najpierw porządki z życiem, a póżniej walka z nałogiem. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmmmmmmmmmmmm
no to jak one uzdrowia swoja sytuacje to i ty mozesz.......na co czekasz ?a moze to nie takie proste....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic tu po mnie
To nie takie proste. Mnie jest potrzebna stabilizacja finansowa, a w tym temacie jest kiepsko. Mieszkam w mieście, gdzie jest wysokie bezrobocie. Niepewność jutra jest przerażająca, więc palę z nerwów. Dziś praca jest, jutro jej może nie być. Z tego, co czytam, one mają pewność finansową, a to jest fundament, od którego zaczynamy egzystencję. Ja z depresją chodzę do psychiatry i nie wstydzę się tego. Po to chodzę, żeby leczyć się lekami, a nie wmawiać sobie depresję i używać wspomagaczy w postaci alkoholu. To jest zwykła wymówka alkoholika. Wy możecie, więc róbcie porządek z życiem, a same wyjdziecie z nałogu narzuconego przez prowadzony przez Was tryb życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość p.s. cafe
Nic tu po tobie!,.chybiona teza-biorąc pod uwagę że na tym topiku wypowiadaja sie trzeźwiejacy i Ci którzy za cel postawili sobie Trzeźwienie! chora dusza! tu masz rację -chora i dlatego relacje rodzinne zaburzone-ale czy nie uwazasz ze najpierw przyczynw choroby trzeba zwalczyć żeby mozna naprawiac to co choroba zepsuła? .? jak ty sobie to wyobrażasz,jak może być porzadek w życiu gdy trwa się w destrukcyjnym,z natury niszczacym nałogu? dziwne to twoje myslenie i dziwna skłonność do oceniania i nieszczere jakies to Twoje- POWODZENIA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość p.s. cafe
palisz bo jesteś uzalezniona !! a nie z nerwów -sytuacja finansowa-żałosna wymówka -ile wydajesz na fajki? dwie ,trzy stówy miesięcznie. A co z depresji nie da sie wyjść bez leków,samą siła woli? a w ogóle spróbuj do siebie zastosować radę-najpierw zrób porzadek w życiu potem się lecz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimowa i niech tak zostanie
Wiatm.Dzis troszke lepiej sie czuje.Wczoraj musialam polozyc sie wczesniej-czulam sie jakbym byla struta czyms...Dalej trwam przy swoim-NIE PIJE-tym razem musi sie udac..... Pozdrawiam zycze wytrwalosci wszystkim ktorzy chca zerwac z nalogiem....nie tylko alkoholowym :) Pozniej sie odezwe.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jolka1971
Ja czuje się podle , nie mam siły nic robić , mam strasznego doła , już 3 noc budze się o czwartej , później w dzień jestem śpiąca , zmęczona i wkurzona . Dziś już zdąrzyłam się pokłócić z moim M . A zbliżające się święta wpędzają mnie w jeszcze większą depresje. Od lat nie nawidze świąt , jest to dla mnie męczarnia , Kiedyś kochałam święta, przygotowanie , ozdoby ,gotowałam ,piekłam z wielką radością. Nie wiem czy dziś wyrobie. Siedze i rycze . Do sklepu mam 15 kroków. Jak mio brak mojej przyjaciółki. Czemu ona musiała odejść...........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic tu po mnie
Żadnych tez nie zakładam. Moje wypowiedzi są formuowane na podstawie doświadczeń z pracą z psychiatrą. Mówicie o zwalczaniu przyczyny choroby i tu się powtórzę: to jest przez Was prowadzony chory tryb życia. Nie zwalczysz tego nałogu, jeżeli nic w swoim życiu nie zmienisz na lepsze. Uparcie twierdzę: bierzcie się za siebie, bo od Was trzeba zacząć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic tu po mnie
do p.s. cafe... tak chcesz mi dokopać, że pleciesz bzdury. Za 200 zł nie przeżyję miesiąca chyba, że Ty to potrafisz zrobić. Wszystko Wam się wydaje nieszczere, bo jesteście przewrażliwieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buraczek...
Do-jesteście zerem- jestes alkoholiczką i oszukujesz siebie, co jest normalne. Pijesz, bo lubisz? Haha, pijesz, bo cię to odstresowuje, bo sobie nie możesz poradzić ze swoimi emocjami. Alkoholizm to choroba emocji. A niby dlaczego dziewczyny tu piją, piły. Po to samo, co ty. I niewazne jest jakie gatunki alko się pije, czy w drogiej restauracji, czy piwo w domu. Przyczyna i skutki są zawsze takie same. Ciebie tez dopadnie jazda w dół, bo nie da się tak miło pić bezkarnie. Sama mówisz, ze nie pamiętasz , czy się np kąpałaś. I ty twierdzisz, ze nie jesteś alkoholiczką. Jesteś, moja droga i twój dramat polega na tym, ze jeszcze tego nie wiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buraczek...
p.s. cafe----depresję sie LECZY. samemu się z tego nie da wyjść. Owszem, trzeba pracować nad sobą, ale leki są konieczne. To prawda, ze przy trzeźwieniu warto się zastanowić nad przyczyną naszego picia. I to przepracować. Niekoniecznie na AA. Równie dobrze mozna to robić z psychoterapeutą od nerwic, depresji.Zmienić swój sposób reagowania na problemy, poznać sposoby radzenia sobie z lękiem itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimowa i niech tak zostanie
Witam ponownie 🌼 Wiecie co zapomnilam rano napisac wam ze mi sie normalnie dzisiaj snilo ze wypilam piwo mimo ze obiecalam sobie ze tego nie zrobie-obudzilam sie mokra i przerazona i....nawet nie macie pojecia jak sie ucieszylam ze to byl tylko sen... Wczoraj kiepsko sie czulam tak jak pislalam.Dzis troszke lepiej.Nie dam sie i koniec.... Jola Ty sie trzymaj kobieto.Walcz!A z depresja najlepiej jakbys udala sie do specjalisty.....nie skus sie tylko na leczenie jej alkoholem bo to uspokoi cie tylko na chwile zeby potem spowodowac jeszcze wiekszego dola.Nie raz to przechodzilam-zapijalam jakies zale niepowodzenia a potem wyrzuty sumienia z podwojona sila-straszne uczucie. Ja sobie kilka razy dziennie w myslach powtarzam-NIE PIJE-JESTEM SZCZESLIWA -mi bynajmniej to pomaga i jakos lagodzi te przykre skutki braku alka....jakiejs sily takiej mi dodaje. Ale to chyba kazdy musi znalezc swoj indywidualny sposob.... Mam nadzieje ze NAM sie uda DZIEWCZYNY!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimowa celne
sugestie dajesz... Trzymam za was kciuki. Znam temat z autopsji. Dałam radę (nigdy nie można powiedzieć nigdy, na jaki czas, na jak długo). Ale wierzcie mi, nieporównywalne jest z niczym, życie bez poczucia winy (o tym pisał ps cafe), czyli w trzeźwości... Jolka :) - wierzę w ciebie, dasz rade, no dasz margaretka - co z tobą? Co z Tobą? buraczek - mądrze piszesz, niech cię będzie więcej tutaj Jeśli ktoś by chciał prywatniej, podaję mój mail: askeza@tlen.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimowa i niech tak zostanie
Hej ,Dziewczyny gdzie sie podziewacie?Jola,margaretka?gdzie jestescie?mam nadzieje ze nie to co mysle......... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jolka1971
witam , wczoraj wytrztmałam , dzisiaj już nie , pije piwo . Czuje się podle , nie chce mi się żyć . Dlaczego całe życie musze cierpieć, dlaczego inni mają więcej szczęścia a ja zawsze wiatr w oczy , teraz huragan . Mimo to Anonimowa trzymam za ciebie kciuki , nie popłyń jak ja , proszę cie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość p.s.cafe
jola -nie załamuj się ,wypiłaś -tym razem wybrałaś taki sposób na to życie podłe i pozbawione nadziei,sposób dobrze Ci znany i dlatego łatwy był to wybór-nastepnym razem ..... nic nie dzieje sie samo-piszesz-załamana i zrozpaczona,,teraz piję"-zanim zaczęlaś musiałaś wykonać mnóstwo czynności : iść do sklepu,kupić ,przyjśc do domu,otworzyć itd. nastepnym razem w kazdym momencie możesz sie zatrzymac,przerwać,-nic nie dzieje sie samo- anonimowa- nadal w Tobie tyle energii ? mam nadzieje że tak ,że nie opuszcza cie wiara w powodzenie -nie dasz się- tak jakoś czuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×