Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość marta1234567

dzis rozstalam sie z kochankiem po 3 latach znajomosci

Polecane posty

Gość marta1234567
to czemu... A co u Ciebie??? bylo .. co u ciebie ? Odezwijcie sie dziewczyny, troche czasu minelo ciekawa jestem co u was:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwiazda 29
Marta koniec nastąpił w grudniu a wiec już 10 m-cy temu, rozstaliśmy się przeze mnie, a raczej moja (wtedy tak uważałam) głupotę, kilka słów za dużo padło z mojej strony, żałowałam tego, nie wiedziałam jak wybrnąć. Z perspektywy czasu nie żałuję, ze tak się stało. Jestem od niego i myśli o nim całkowicie uwolniona. Nie mam pojęcia co u niego, podobno spotyka/ł się z kimś, ale nie wiem...i nie chce wiedzieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pani Motyl
A ja właśnie rozstaję się z kochankiem....narzeczony wyjechał na kilka miesięcy na praktyki za granicę....w ogóle nam się nie układało....bardzo boję się ślubu, wyjazdu z Polski, wszystkich tych zmian w życiu. No i stało się, mimo że należę do osób co zdradą gardzą. Próbuję to skończyć, ale jest mi bardzo ciężko, to uzależnia...z nim wszystko wydaje się takie proste, naturalne, a jednocześnie ekscytujące. Nienawidzę siebie za to :( Ahhh co ja mam robić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mea Culpa 25
A ja bede dopiero w to wchodzic.facet,ktory mi sie od dawn podoba,zaczol wyraznie robic podchody,kreci mnie to wszystko;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marta1234567
czesc dziewczyny:) gwiadko wiesz, zazdroszcze ci nie wierzylam ze potrafisz to zakonczyc napisz mi na melia co sie stalo(jesli oczywiscie chcesz)bardzo jestem ciekawa jak udalo ci sie to zakonczyc , hmm a co najwazniejsze uwolnic sie od mysli o nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marta1234567
PANI MOTYL Wiem co czujesz, to uzaleznia ! ja tez jestem wkurzona na siebie ze nei potrafie powiedziec KONIEC! ale i tak juz duzo zrobilam w tym kierunku ze nie zgadzam sie na spotkania z nim - nie wiem czy wytrwam cholera!musisz stopniowo :odchodzic" jednym "cieciem" chyba sie nie da(bynajmniej mi)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marta1234567
Mea Culpa 25 Tak jest na poczatku motyle w brzuszku cos innego facet zabiega czujesz sie kobieta pozadana , wazna itd... tracisz glowe , wchodzisz "w to" jest cudownie myslisz o nim , cudne chwile itd... a pozniej z biegiem czasu rozwoe okulary spadaja pojawiaja i..... wtedy myslisz cholera co ja robie musze to zakonczyc to nei am przyszlosc i co,,,,,,,, wtedy nie potrafisz zakonczyc choc bardzo cchesz z kazdym dniem bardziej i bardziej,,, ima bardziej chcesz tym trudniej zakonczyc .... ehhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mea Culpa 25
Marta-ale przeciez spotykajac sie z nim,moge spotka kogos nowego.Nawet jak nic miedzy nami nie bylo,to ciagle onim myslalam i bylo mi ciezko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to czemu
Ja jestem znowu z zonatym ... ale innym i wszystko jest inne jego zona wie,ze on kogos ma - sam jej powiedzial, praktycznie razem mieszkamy, robimy wszystko razem, remonty i wszytko inne ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marta1234567
hejka to czemu...:) OOOO jestem zaskoczona, i to bardzo nie boisz sie ze moze odejsc do zony? dziwne ze drugi raz sie odwazylas, ale zycze ci powodzenia on zamierza wziasc rozwod?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to czemu
skoro sam jej powiedzial ze kogo ma ... to raczej sie nie boje ;) Zamierza, ale teraz ma kapowata sytuacje w domu, wiec to musi poczekac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marta1234567
Mea a jak "cos "juz bedzie zobaczysz jak sie wkrecisz, pewnie ze mozesz poznac kogos jak z nim bedziesz ale czy odejdziesz wtedy? myslisz ze powiesz sobie ottt tak odchadze? łatwo ni ejest uwierz mi Uciekaj poki jeszcze nie jest za pozno , nie pakuj sie w "ta relacje"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marta1234567
to czemu a bylym k masz kontakt?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwiazda 29
Marta napisze Ci @ :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to czemu
Nie mam z bylym K kontaktu, strzelil focha jak sie dowiedzial,ze kogos mam ... A co do tego z ktorym teraz jestem, to nie jest takie sobie spotykanie sie raz na jakis czas, tylko nie raz nie dwa spedzilismy po ponad tygodniu razem bez przerwy 24/24 . On ma taka prace, ze bardzo latwo mu ukryc, ze ma kogos innego, a jednak przyznal sie swojej zonie, ze jestem ja, wiec mysle,ze to cos znaczy. Zreszta od samego poczatku mnie nie ukrywal, od poczatku wszyscy koledzy mnie znali itd ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mea Culpa 25
marta- niedam rady uciec,moze i jak mowisz kiedys bede cierpiec,ale teraz chce nacieszyc sie chwila.On podoba mi sie juz od kilku lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co u was dziewczyny?
????marta, gwiazda, to czemu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siema...
co tam u was moje miłe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wariatka81
Hej Jeste m tu pierwszy raz, ale sytuacja podobna . Kocham swojego kochanka. Mam męża i dwójkę dzieci 3 i 1,5 roku. Wszystko zaczęło się 4 lata temu , ale skończyło się bo ja miałam już dosyć takiego podwójnego życia. No i było spokojnie do tej wiosny gdy znów się spotkaliśmy po trzech latach całkowitego milczenia, wszystko wróciło z potężniejszą siłą. Powiedziałam mężowi o wszystkim a nie było to łatwe bo był to nasz wspólny kolega :/ Mąż mi wybaczył i chce być ze mną ,ja też chcę spróbować dla nas dla dzieci tylko dlaczego tak boli ,że nie ma tu K :( Jak sobie z tym poradzić .????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość themeeeeee
Dziewczyny, Po raz kolejny rozstalam sie z nim wczoraj. Nie wiem czy tym razem mi sie uda - nigdy w zyciu nie bylam w sytuacji, zeby do kogos wracac kilka razy, jak cma do ognia. To chyba jest naszym problemem, w ich ramionach znajdujemy uznanie, w oczach pozadanie i wydaje nam sie, ze tak bardzo nas kochaja. Jak chcemy odejsc, to mowia, ze nas tak bardzo potrzebuja i robi nam sie glupio. Kazda okazja jest powodem do spotkania, przeciez, co zmieni jeden raz wiecej lub mniej, w dodatku tak Go pragniemy. W miedzy czasie cierpi nasze ego, nasze poczucie godnosci, bo ciagniemy cos czego ciagnac nie powinnysmy. Tracimy szacunek do samej siebie, jestesmy coraz slabsze i coraz trudniej nam sie wyrwac. "To" wydaje nam sie silniejsze i wazniejsze od czegokolwiek....zachowujemy sie jak narkomanka na haju... A przeciez to nie jest nasz pierwszy facet w zyciu, i normalnie po slowach "kocham Cie" "zalezy mi na Tobie" "nawet nie wiesz ile dla mnie znaczysz" spodziewalybysmy sie pokrycia w rzeczywistosci, a nie zludzen, ze moze cos kiedys, ale jeszcze nie wiadomo nic. Gra polslowkami, skojarzeniami, na granicy prawdy. Jego koledzy tez mnie znja, wiedza o mnie. I co z tego? Ja nie jestem w stanie zniszczyc jego rodziny, a on nie wydaje sie brac nawet powaznie takiego wyzwania. Staram sie patrzec realnie na sytuacje i odchodze. Odchodze po raz kolejny. Poprzednie razy skonczyly sie tak samo, jeszcze wiekszym wybuchem milosci, namietnosci i myslami "jak ja moglam chciec udawac, ze nasz zwiazek nic nie znaczy". I oczywiscie, nasz zwiazek znaczy bardzo wiele, moglby znaczyc jeszcze wiecej, byc zwiazkiem, ktory stawia czoło realiom. Niestety, wiekszosc z nas nie ma na to szans. Dlatego jestesmy kochankami, godzacymi sie na nasze role. Nie zasluguje by byc ta druga, nie zasluguje, zeby ktos kto mowi, ze mnie kocha nie zrobil nic, zeby ze mna byc na codzien. Rola kochanki jest cudowna - dostajemy to czego nie dostaje zona, spelniamy razem wspolne zachcianki i odkrywamy nowy swiat - jednak cena jak dla mnie jest za wysoka. Nie jestem w stanie prowadzic dalej podwojnego zycia, jest to zbyt trudne dla mojej psyche. Zycze Wam wszystkim powodzenia w patrzniu na swiat, ktory stworzylysmy z dystansem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bald
Od 3 lat jestem w zwiazku z żonatym mężczyzna. Od 2 lat chodzę na terapie do psychologa.Na terapię trafiłam ,ponieważ nie dawałam sobie rady z ogromnym poczuciem winy. Doprowadziło to do deresji, poł roku zwolnienia lekarsiego i psychotropy. Moj kochanek zastąpił mi ojca(jest starszy ode mnie o 26 lat), od któego nigdy nie dostałam miłośći. Jest to zwiazek zależnościowy z ktorego tak ciezko sie wyrwać. Próbuję odnależć w sobie te wszystkie braki ktore on mi wypełnia. Uczę sie czuć i odnaleźć w sobie wewnętrzna księżniczkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
analiza czego? jak chcesz sie bawic w analize tak oczywistej sprawy debilu to sie baw, ale lepiej skup sie na rozmowach z nadzieja i niunia, w tym jestes doskonaly :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja równiez mam kochanka od trzech lat i nie umiem tego zakończyc on nie ma zony jest kawalerem a ja mezatka bez dzieci jednak z moim mezem jestem na tyle długo bo 12 lat w zwiazku cztery lata po ślubie i nie wyobrazam sobie go zostawic za duzo spraw nas łączy , co do kochanka to bardzo go krzywdze bo wiem ze on nigdy nie bedzie mogł liczyc na wspólne życie ze mna , moglabym siebie sama wyzwac od wszystkich najgorszych bo siebie nie nawidze za to mam czasami ochote nawet odpłynąć w niebyt ale to przeciez było by jeszcze gorzej potforne gdybym zostawila cały ten bałagan wiem ze zostały mi jakieś skrawki godności i dlatego chciałabym zerwac z kochankiem i dac mu szanse na ułożenie sobie życia z kobieta której do pięt nie dosiegam,,,tak bardzo bym chciała ale nie potrafie jestem za miekka on zawsze jak chce odejsc przeprasza za wszystko siebie obwinia i wtedy sie łamie. pomóżcie mi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skorpionek52
to teraz ja coś napisze rozstałem się z kochanką w marcu do tej pory nie potrafię się z tym pogodzić moje serce krwawi jestem w stanie rzucić żone ale ona już niechce być ze mną dla dobra mojej rodziny dzisiej ide do lekarza bo płacze nocami nic mnie nie cieszy umieram i to tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skorpionek52
dlaczego to tak musi boleć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedystupisalam
Kiedys tu pisalam, mialam podobny problem, dzis juz nie boli, bardzo ciezko nad tym pracowalam, ale oplacalo sie, wszystko wrocilo na swoje miejsce tylko sumienie czasem krzyczy... Skorpionek i jak po poł roku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skorpionek52
no cóż, wspomnienia pozostały, ktoś uprzejmy doniósł na mnie do żony, prawdopodobnie to ta była, bo dostałem smsa od niej, że chce się spotkać i porozmawiać, a to już rok od rozstania, trochę to dziwne, w domu separacja przynajmniej chwilowa tak mi się wydaje, jakoś to będzie, pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedystupisalam
Spotkasz się z nia? Kochasz żonę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×