Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Quleczka

KOMU UDAŁO SIĘ WYJŚĆ Z NAŁOGU NADMIERNEGO WYCISKANIA/OCZYSZCZANIA TWARZY??? cz.2

Polecane posty

adrian18 po pierwsze nie krzycz - wylacz capslocka a po drugie piszesz krotka wiadomosc i czekasz na oklaski? ja nie raz tu pisalam i nikt mi nie odpisal i zyje... jakbys sledzil topik bys wiedzial dlaczego quleczka pisze o sobie i na pewno wiele osob to zainteresuje co pisze, a nie podoba sie nie czytaj..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
adrian - mam takie same prawo tu byc jak i ty - uspokoj sie troche - nie krzycz bo chyba nie ma powodu - nie zadales zadnego pytania w pierwszym wpisie tutaj, nie poprosiles o rade, stwierdziles fakt, ze trzeba sie zmobilizowac i tyle - wiec o co masz pretensje? trudno na kazdy post odpisywac \"tak masz racje, staraj sie ile mozesz, dasz rade\" :) odpisywalam goh2 i zuzak - nie zale sie, pisze o sobie malo , jesli juz to tylko w kontakscie porownania sytuacji z kims - o co ci chodzi wlasciwie? nie przesadzasz troche???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze jedno adrian - a ty nie piszesz o sobie i szajmujes sie tutaj tylko sprawami innych i pomagasz tylko im, tak? :) wybacz - ja staram sie pomoc tak jak umiem - nie podoba ci sie to to mnie ignoruj i tyle - ale znikac stad nie zamierzam tylko dlatego, ze tobie sie nie podoba to co pisze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
> zawsze ludze sie ze wkoncu bedzie cacy. zuzak, ja tez sie zawsze ludzilam, a nigdy nie bylo na tyle dobrze bym uznala, ze juz moge sie pokazac zupelnie bez niczego :o nawet w takich warunkach gdzie o make-up bylo naprawde ciezko - jak teraz sobie pomysle to na pewno ten moj korektor nakladany po kryjomu tylko przy malym lustereczku musial byc naprawde widoczny z drugiej strony nie moze byc z nami chyba az tak zle skoro jednak sie nie domyslaja ci faceci :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Quleczka -\"z drugiej strony nie moze byc z nami chyba az tak zle skoro jednak sie nie domyslaja ci faceci \" moj sie domysla ze cos jest nietak bo slepy nie jest, ale chyba nie podejrzewa ze tapeta moze tyle przykryc ;) i widzi ze mam problemy bo jak sie pyta czasami co sie stalo (no wielkich ran to nawet kilo tapety nie zakryje i cos tam jest wypuklego :/) to mowie a ze nic, ze przed okresem mi cos wyskoczylo i podrapalam....(taa to przed okresem jest caly miesiac..), i nie drazy dalej... a pokazalas sie w koncu bez niczego komus? bo mnie widzieli tylko w domu a tak spoza to sie nie potrafie odwazyc, bo ja sama na siebie patrzec nie moge to innym oszczedzam ja czasami tapety poprawiam w pracy bo cos zdrapne wtedy to dopiero musze wygladac...w plamy od tynku i korektora.... a nakladanie tapety przy malym lustereczki to u mnie juz normalka - pewnie potem mam cos niedojechane (bo ja i podklad i dermakol i sypki puder - co sie da) i zle posmarowane ale grunt ze tapeta jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
>ze przed okresem mi cos wyskoczylo i podrapalam....( skad ja to znam :D >a pokazalas sie w koncu bez niczego komus? wiesz, z kapiela i wchodzeniem do lazienki to sie nie przemoglam, chyba ze byla jakas romantyczna przy swiecach... bez makijazu pokazalam sie facetowi z ktorym bylam najdluzej ale zazwyczaj tez choc troche korektora bylo, no i przez dlugi okres bralam tabletki, wiec wtedy nie bylo problemu z tym w sumie (poza czrwonymi plamami) innym z ktorymi bylam po tamtym nigdy nie odwazylam sie tak zupelnie bez niczego... choc niby byly okresy gdy bylo lepiej... co najlepsze jeden teoretycznie powinien mnie zrozumiec bo sam mial luszczyce i tez przez to problemy z rozdrapywaniem... a i tak sie nie odwazylam :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wszystko zalezy co rozumiesz jako male lusterko... ja mialam na mysli nakladanie korektora gdzies na wyjezdzie, z takim lusterkiem z puderniczki w jednej rece i korektorem w drugiej ...i jeszcze patrzac czy nikt nie idzie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
male lusterko to takie hmm no kieszonkowe :) co sie w dloni miesci :) ja przewaznie poprawiam tynk w toaletch wszelakich :] a przy sobie mam zestaw do poprawiania tapety (w torebce) i bez tego, jesli na dluzej wychodze, nie ruszam....obsesja normalnie moj mnie widzial w czesciowo rozmazanej tapecie ale wtedy mialam mniej i bylam opalona, ale mimo ze to bylo nad jeziorem mialam dermacol (a on podobno wodoodporny wiec jakos sie trzymal) o i swiece uwazam za swietny element maskujacy niedoskonalosci - przy takim swietle to niewiele widac i cera wydaje sie lepsza...coz tonacy brzytwt sie chwyta ja mimo ze jestem z tym 2 lata nie potrafie sie przelamac....panicznie sie boje jego reakcji...i wiecznie czekam kiedy choc ran wielkich nie bedzie ale poprawy jak nie bylo tak nie ma co najwyzej jest gorzej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja kiedys mialam koektor i lusterko tylko...teraz juz kosmetyczke zawsze mam w torbie bo pare razy wyszlam gdzies \"tylko na piwko\", a okazalo sie, ze wracam nastepnego dnia... nie bylo to mile rano, nawet jesli spalam w tapecie to srednio to wygladalo :o teraz jestem sama od sierpnia, wiec poki co przynajmniej problem z mowieniem facetowi odpada ;) z drugiej strony lapie troche dola bo kumpele maja juz rodziny i dzieci (niektore wiecej niz jedno)...a ja mimo leczenia wygladam jak nastolatka z tradzikiem :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zuzak - ile wy macie lat? planujecie wspolne mieszkanie jakos w przyszlosci? myslalas o tym co wtedy? :o mnie to kiedys do rozpaczy doprowadzalo...ale na szczescie potem nie bylo tak zle, choc przez 1,5 roku mieszkania razem i tak go do lazienki nie wpuscilam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam 25 on 28, wspolne mieszkanie..no tak mamy w planach ale blizej niesprecyzowanych bo praca i zawsze cos...i mnie to przeraza bo nie radze sobie z wyciskaniem i robieniem z twarzy pobojowiska...jak tak tylko od czasu do czasu pomieszkujemy (czyli rzadko)to nie jest zle, daje sie ukryc to i owo.... ja sie wciaz ludze ze to jutro sie skonczy a jutra nie ma bo jutro znow cos zdemoluje, a co najgorsze ja nie wiem co to tradzik, nie mam go i nigdy nie mialam a to co mam to efekt sledzenia minimalnych wypuklosci skory itd. i rozdrapywania potem ran...no i w sumie wygladam gorzej niz nastolatka z tradzikiem bo to wyglada jak nei wiadomo co...jak choroba jakas kosmiczna... no i niedalej jak 2 godziny temu znow sobie obiecalam ze nic nie rusze i wlasnie siedze z husteczka bo rozdrapalam wielka rane :/ nnic tylko glowa w sciane walic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość abcddbca
Ja nie wyciskam, chociaz czasem mam ochote ale nie moge z prostego powodu :D wyleczyłam sie i nie moge sie do niczego doczepic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie no jak to czytam czuję się, jakbym własne wpisy czytała... na szczęście faceta na razie nie mam, hm to znaczy chciałabym , ale same rozumiecie..powstaje wtedy wspomniany wyżej problem. O wszelkich wyjściach i wyjazdach to już nawet nie mówię..marzy mi się po prostu wyjście z domu bez całego zestawu kosmetyków... ech. dzisiaj niestety znowu trochę wycisnęłam...nie dużo, ale to jednak zawsze coś ; / -Adrian, a ty się tak nie bulwersuj, bo nie masz powodu, pisz konkretnie, to ci będziemy odpisywać...ja tu codziennie narzekam, ale nie oczekuję komentarza do każdego wpisu. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zuzak - jeszcze przez malutka chwilke lapie sie na znizki typu \"under 26\" ;) jak wlasnie sobie pomysle, ze nawet jak kogos poznam w ciagu najblizszego roku, za 1-2 lata postanowimy razem zamieszkac...za kolejnych pare cos wiecej....to bede przez nastepne 5 lat przy dobrym szczesciu jak nie wiecej wysluchiwac pytan kiedy wnuki :p a ja od jakis 3 lat nie bylam w stalym dluzszym zwiazku, co jestem starsza to zwiazki krotsze :o zuzak - moze zrob z sama soba jakis maly zaklad? ;) nie wiem jak tam z twoim angielskim ale ostatnio kolega polecil mi http://www.stickk.com/. jak cos to polecam sie jesli chodzi o wsparcie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pytanie nieco z innej beczki - macie prawdziwa przyjeciolke, przyjaciela - takiego/taka ze wiecie ze was bedzie wspierac niezaleznie od okolicznosci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość enchilada
ale się rozpisałyście. właściwie pod wszystkim mogę się podpisać. byłam z chłopakiem 2 lata i w tym czasie 2 razy w nocy podczas wiadomo czego zdjęłam bluzkę- tak to ZAWSZE w bluzce. 2 razy się razem kąpaliśmy w ciemnościach, tznn przy malusieńkiej lampce gdzieś w rogu i raz pokazałam mu sie w pełnym świetle bez bluzki. i to wszystko. ale tysiąc razy zwykłe przytulanie kończył się szaleńczym 'zrywem' bo dotknął gdzieś gdzie są niespodzianki. i właśnie- ja sobie nie wyobrażam przechodzić przez to od nowa- te podchody i wyznania, co mam pod bluzką- w sumie teraz myślę, że nigdy nikogo nie będę miała- no bo co.. spotkam się z chłopakiem powiedzmy 10 razy, fluid korektor itp, zreszta twarz to nie jest moj najwiekszy problem, jesli nie jestem akurat po masakrze- rzadko ;) ale jak mu nagle powiedzieć że mam sieczkę na plecach, dekoldzie, miedzy cyckami, ramionach, nad d*pą, za uszami i na karku ? :// masz mnie tam nie dotykać? ' :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
enchilada wlasnie dlatego zawsze mnie tu "wkurza" jak ktos pisze, ze ci co maja problemy z cialem, a nie twarza maja lepiej to mozna to przeciez latwo ukryc... niby to racja ale z drugiej strony jak ktos ma problemy z twarza to ta osoba mniej wiecej sobie zdaje z tego sprawe poznajac nas (pomijam maskowanie makijazem)... a z cialem jest gorzej, nie dosc, ze mozna kogos niezle zaskoczyc gdy dojdzie do rozbierania sie , to jeszcze nie ma wlasciwie jak tego zamaskowac choc troche... :o ja mysle, moze naiwnie ze kiedys musi sie znalezc taki, ktory pokocha nas z bliznami w koncu to nie jest koniec swiata, choc czasem nam sie tak wydaje...sa gorsze rzeczy ;) ja sie zakochalam w facecie z widoczna luszczyca, wiec jak widac mozna :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
enchilada - pociesze cie - ja mialam sieczke w kazdym z wymienionych miejsc plus nawet krostki na pupie nie tylko nad... w tej chwili mam owszem przebarwienia i blizny i moze z 10 krostek tez sie w sumie na ciele uzbiera ale teraz juz wyglada mniej wiecej tak, ze nie umarlam idac na babskie spotkanie na przyklad gdzie mierzylo sie staniki i paradowalo bez bluzki ;) tak wiec moze byc kiedys lepiej - moje cialo wyglada na tyle w miare, ze nawet nie prosilam dermaologa o leki bo sama to jakos opanowuje.... za to "jak nie urok to..." i teraz z twarza mam 10 razy gorzej niz kiedys mialam :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość enchilada
quleczka już kiedyś pisałam że moj chlopak tez miał luszczyce ale b. dobrze zaleczoną i baardzo aktywną tylko na skórze głowy wiec nie było widać. on był jedyną która wiedziała o moich plecach. nikt z rodziny, znajomych nie wie. tzn jedna (jedyna) przyjaciółka wie ze mam 'pryzcze na plecach' ale nie widziała bron Boże. ja w tym momencie sobie nie wyobrażam pokazac si ekomukolwiek bez bluzki. straaaasznie boje sie lekarzy... i właśnie pojawił się na horyzoncie chłopak, któremu sie podobam i przez chwilę byłam w kropce ale już minął mi dylemat. nie będę nawet zaczynać bo i tak cąły czas bym myślała jakie tajemnice musze wkrótce wyjawić :/ zresztą teraz i tak nie mam ochoty na zadne związki i blizsze znajomości, jak co 2 dzień jestem zmasakrowana, a swiadomosc ze ktoś będzie na mnie patrzył z bliska jeszcze gorzej wplywa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adrian18
JA NIE KRZYCZE ZAWSZE PISZE CAPS LOCKIEM .. QLECZKA NIE ROZUMIEM TWOJEGO ZACHOWANIA ZAMIAST WYRAZIĆ SKRUCHE , PRZEPROSIĆ , TY NADAL BRNIESZ W ZŁE ZACHOWANIE ;/ I JESZCZE TA ZUZAK CI WTURUJE ONA MI AKURAT NIE PRZESZKADZA BO JEJ BEZSENSOWNYCH WPISÓW WOGULE NIE CZYTAM CHYBA ZE MNIE DOTYCZĄ ALE TY SIE NAD SOBĄ ZASTANÓW .. POZDRAWIAM I POWODZENIA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość enchilada
ten adrian to chyba jakiś podszyw, i poprzedni też ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adrian18
PODSZYW ? TEZ MI COŚ ;/ AHA I JESZCZE JEDNO CO ZA KRETYN WPADŁ NA BEZSENSOWNY POMYSŁ ZAŁOZENIA NIE WIADOMO PO CO NOWEJ STRONY ?? NIECH SIE TEZ PIZGNIE W ŁEB

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Quleczka pytałaś, czy mamy przyjaciela...takiego zaufanego. Ja mam, sporo starszego ode mnie, jest jedyną osobą, z którą rozmawiam na TEN temat. Chociaż też nie do końca, wie, jakim trądzik jest dla mnie ogromnym problemem, ale o wyciskaniu mu mówić nie zamierzam. Nie wiem, może się domyśla.W każdym razie dobrze, że trafiłam na topik :) tak się cieszę, że się mogę wam wygadać hehe...pozdrawiam : )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich i pizgam się w łeb:P bardzo ciekawe, to co opisałyście z facetami i nie tylko. Muszę przyznać, że ja aż takich problemów nie miałam, bo co prawda nigdy nie miałam idealnej skóry, ale była do przejścia i pokazywałam się zwykle saute:) mój duży problem zaczął się od maja-czerwca, ale i tak nie przestałam się pokazywać bez makijażu, bo nie chciałam męczyć skóry i mąż jakoś ode mnie nie odszedł. Nawet przy jego rodzinie (mieszkamy z teściami) chodziłam z \"gołą\" twarzą i nie zauważyłąm żadnych dziwnych spojrzeń, ani nic takiego. Jak już problem był bardzo duży i miałam większość twarzy w wielkich czerwonych gulach, popodduszanych do tego, to po prostu głośno stwierdziłam, że mam z tym kłopot i wybieram się do dermatologa. I nic się nie stało:) ale doskonale Was rozumiem z pokazywaniem ciała, bo mam nieco inny problem: rosną mi włoski między piersiami. to mnie blokuje okropnie i czuję się niestety \"gorsza\", nieatrakcyjna itd. (mimo regularnego usuwania) chyba nigdy nie założyłam bluzki z dekoltem:( i niby żadnemu z moich facetów to nie przeszkadzało, ale w głowie siedzi:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
> ZAMIAST WYRAZIĆ SKRUCHE , PRZEPROSIĆ , TY NADAL BRNIESZ W ZŁE ZACHOWANIE wybacz, nie widze powodu by wyrazac skruche i nie widze w jaki sposob moja dyskusja z innymi tutaj jest zlym zachowaniem w ktore jak piszesz brne ;) jesli ci sie nie podobaja moje posty to po prostu ich nie czytaj i tyle a po co nowa strona? to nie byl tylko moj pomysl tylko wszystkich, ktorym przeszkadzalo, ze na tamtej ciagle sie cos zacina i nie widac wypowiedzi - chcesz to pisz tam, a nie tutaj, nikt ci nie broni... ja wiecej twoich wypowiedzi komentowac nie bede bo to nie ma sensu 🖐️ ziazik - mysle, ze z mezem to inaczej, z kims kogo juz dobrze znasz, a co innego gdy poznajesz chlopaka, cos iskrzy, zaczynacie sie sobie podobac, wiadomo, ze nie chce sie go wystraszyc ...a potem juz sie w to brnie bo glupio sie przyznac :o wiesz, wstyd to nie jest samego tradziku bo jak zaczal miec tradzik i sie leczy to nie wstyd sie przyznac rodzinie bo to przeciez nie nasza wina...gorzej sie przyznac komus nowo poznanemu, kto ie tego w ogole nie domysla bo jest to ukryte pod ubraniem, ze ma sie ten problem od 10 lat na przyklad i to glownie z wlasnej winy i glupoty :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
goh2 - no wlasnie , u mnie tez pare kolezanek wie, ze na przyklad nie kupie czegos z za duzym dekoltem bo mam problem z krostkami....ale nikt poza mama nie wie o tym, ze mam problem z wyciskaniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sorki,ze tak w kawalkach pisze :) enchilada - moj chlopak mial to tez glownie na glowie ale jednak bylo to widoczne na lini wlosow no i na ubraniu szczegolnie jak to podrapal... tak czy inaczej nawet on nie zdawal sobie sprawy, ze nie tylko on ma problem z drapaniem, nawet sie o to poklocilismy raz :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć Dziewczyny :) Quleczka - no to jestesmy w podobnym wieku ;) ja dosc dlugo unikalam wchodzenia w zwiazki bo nie wierzylam w siebie, kiedys w koncu zaryykowalam i sie okazalo ze moge sie podobac (tylko ze mam tapete wtedy)...no a teraz juz mam serdecznie dosc ukrywania sie, ale wszystkie dobre postanowienia koncza sie kleska...ja juz próbowałam roznych zakladow, postanowien (dzis mam kolejne a juz lapa majstruje przy jednej bolacej ranie), nie wiem to mnei malo motywuje...tzn motywacja jest a potme podejde do lustra i wszystko diabli biora :/ wiesz u mnie juz sie zaczely pytania o dzieci... co do przyjaciolki to mam taka - widziala mnie na roznych etapach masakry i zawsze na mnie krzyczy co ja robie, ze mam sie powstrzymac...no a ja dalje swoje enchilada - zrywy bo chlopak gdzies cos dotknal ja tez mam ;) ja mam najgorzej zmasakrowana twarz, ale nie oszczedzilam plecow (aktualnie sa tam ranki i same brazowe plamy) dekoltu i tzytzkow...moj sie kiedys zastanawilam na samym poczatku czemu mu plecow nie pozwalam dotknac i tak zwiewam (a ja tam kaszane zrobilam)...ale akurat pokazanie sie bez bluzki przezylam, nawet jak cos mam to widze ze chlopak to przezywa, choc moich plecow dokladnie nie widzial bo wlosy na nie spuszczam..;) a sprobowac mozesz z facetem choc ja Cie db rozumiem co to za stres.. ziazik jakbym dopiero teraz zaczela sie demolowav to bym sie tak nie ukrywala sie przed chlopakiem ale on mnie poznal jak ja juz bylam w stanie ciaglej demolki i z tapeta..a tak poza glownym tematem to moze sprobuj zafarbowac wloski?piecze jak cholera ale sa biale (ja tak na brzuchu robie zeby ich nie golic)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×