Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Quleczka

KOMU UDAŁO SIĘ WYJŚĆ Z NAŁOGU NADMIERNEGO WYCISKANIA/OCZYSZCZANIA TWARZY??? cz.2

Polecane posty

Ło matko i córko :D Ale stron naprodukowałyście. Ponad tydzień nie zaglądałam, a tu 20 kilka stron zaległości. Czytałam to wczoraj do wpół do 4 AM! :P Chciałam coś napisać, ale już nie dałam rady. Piszę więc dzisiaj. :) Po pierwsze witam wszystkich nowo przybyłych :):) (przepraszam, że nie wymienię wszystkich, ale nie mam siły przeglądać tych stron po raz drugi :P) W kupie raźniej ;) (Pozwolę sobie wymienić człowieka-dziewczynkę, bo oprócz tego, że Twoje słupki się wyróżniają i nawet nie patrząc na nick wiadomo, że to Ty :D W dodatku masz podobny styl wypowiedzi, do pewnej bliskiej osoby, której już nie ma ze mną i jak czytam, to czuję się jak w domu :) Hehehe teraz sobie skojarzyłam, że wzniosłość niektórych Twoich wypowiedzi :) przypomina mi też Bernarda Żeromskiego z Jeżycjady M. Musierowicz, może ktoś czytał) Po drugie: upgradeu/22l./cera mieszana, strasznie się świecąca, pory na nosie wiecznie zanieczyszczone, policzki w miarę, skronie, żuchwa i czoło i broda - tu gorzej. Sporo blizn na twarzy, ramionach, plecach, dekolcie. Po trzecie: Może głupie to pytanie, ale na czym polega rogowacenie, jakby ktoś obrazowo mi to wytłumaczył, będę wdzięczna. Po czwarte: U mnie poprawa, ciii, żeby nie zapeszyć :P Nie wiem, czy to wpływ nie stosowania wody do mycia, ale skóra zrobiła się sprężysta. Wcześniej aż się przeraziłam, bo porobiły mi się zmarszczki, tzw. lwia, między ustami a nosem, na czole pełno. Już sobie pomyślałam: no pięknie, nie dość, że jeszcze nie skończyłam \"dojrzewać\" to teraz zaczynam się starzeć :P Ale na szczęście jakoś lepiej ostatnio. Po za tym stała sytuacja, mam niespodzianki, to tu to tam. Jedne ruszę, innych nie. Ale niestety nawet jak nie ruszę to ślad mi zostaje :( Ktoś pisał, że też tak ma. ehhh No ale to i tak lepiej niż rana, czyż nie? :) Po piąte: Na strupki polecam Alantan plus, w proszku na sączące się \"coś\", a w kremie na strupka. Myślałam, że będzie rozmiękczał, a on właściwie nie wiem co dokładnie robi :P, ale strupek mi się zmniejsza, ale nie babrze. Po szóste: Niech mi ktoś wywróży dlaczego się tak świecę niemiłosiernie. Nie mówię tylko o strefie T. Jak się umaluję, tzn podkład, tusz i jakieś cienie. Po jakimś czasie cała twarz jest jakby tłusta, nawet cień na powiekach się tak jakby waży, niezależnie od tego jakiego użyję (różne półki cenowe) i czy z bazą czy nie. Nawet jak się upudruję to i tak czuję się tłusta ble :P Jak mam twarz bez makeup\'u to tłuści mi się strefa T, a reszta wygląda na nawilżoną. Ale tu też bez względu czy będę bez kremu czy w kremie (też różne: nawilżające, matujące...) to na każdym porze po chwili pojawia mi się kropelka sebum :/ Mam nadzieję, że nic nie jecie :P. Doprowadza mnie to do szału, bo jakbym nie była szczęśliwa, że chwilowo nic mi nie wyskoczyło, to z tym nie wiem co zrobić, makijaż mi zaraz spływa, albo się waży. O co \"chosi\" :P Ależ machnęłam posta :P:P Ale się jakoś stęskniłam za Wami :) P.S. Quleczka, my to chyba jakieś siostry jesteśmy, znowu widzę podobieństwo do siebie z Twojego zdjęcia twarzy :P (Mały offtop :P kupiłam lepiej dobrany stanik :) na razie znalazłam w stacjonarnym, bo na internetowe jeszcze przyjdzie czas :) 70C (powinnam 65E) i chyba widzę, że to działa, dziękuję za namiary na lobby :) nasza Ty encyklopedio :):) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
upgradeu - jak siostry to jednak nie blizniaczki bo roznica wieku jest ;) co do rogowacenia to sie nie da wyjasnic prosto - sa dwie sprawy: 1)tzw. rogowacenie przymieszkowe - na pewno widzialas czasem osoby majace ramiona cale jakby w takich malych czerwonych kropeczkach, a przy okazji sucha skore to jest wlasnie rogowacenie przymieszkowe 2) ogolnie sklonnosc do niedoskonalosci na twarzy wynika glownie z dwoch powodow - nadmiernie gestego łoju i tego, ze nasze mieszki wlosowe maja sklonnosc do rogowacenia czyli latwiej robia sie zamkniete i sie zapychaja... ale tego tak chyba nie widac za bardzo golym okiem ale pomaga na to chociazby acnederm :) swiecenie jest glownie zwiazane z nadmiarem loju na skorze, a ten nadmiar moze byc poniewaz: a) masz taka skore b) czyms ja wysuszasz/jest malo nawilzona i sobie to odbija jeszcze bardziej sie natluszczajac tu tez mamy tak samo :D cienie mi sie warza i zbieraja w zalamaniu powieki ;) ja doszlam do wniosku, ze u mnie to chyba kwestia skory i tyle... nic na to nie wymyslilam :o najlepszy do tej pory byl lysanel mat - chyba musze do niego wrocic :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no zawsze to 70C to jakis krok do przodu :) moze kiedys uda ci sie przymierzyc gdzies 65tki bez kupowania...jak bedziesz w jakims wiekszym miescie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wutaj upgradeu ! :) długi cię nie było :P ja też się ciągle świecę..chyba i tak troszkę mniej niż wcześniej, ale bez ciągłego pudrowania obyć się nie mogę . dzisiaj pracuję dzielnie na plusa....jak mówiłam muszę wszystko co ostanio popsułam teraz naprawić...a nie jest łatwo bo skórę mam ja w czasie okresu - nic się nie goi..mam nadzieję, że to lada dzień się zmieni.. a jak u was ? 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję Quleczka za wyjaśnienie :) Co do tego błysku i nawilżenia, to ostatnio właśnie bardziej nawilżam, bo wcześniej za bardzo chyba \"wyschłam\". No ale dalej to samo. Kurcze, ile tego może wyłazić :/ Jak mi się trochę zmniejszą blizny (wstyd mi trochę iść z takimi śladami :/) to odwiedzę dermatologa, może coś poradzi. Byłam kilka dobrych lat temu, ale już nie pamiętam w jakiej sprawie i co mi zapisał. Po przeczytaniu lobby tak się nakręciłam, że stwierdziłam, że to i tak lepiej niż legendarne 75B :D A ponieważ była przecena i kosztował 24,90 zł, stwierdziłam, że nie mam nic do stracenia i póki się nie zdecyduję na sklep internetowy, albo nie odwiedzę w Wawie Peach Field to może być i 70C. Poza tym nie ścisnę się od razy 65 tylko tak stopniowo, bo albo mi się zdaje, albo już mi trochę zmigrowało do miseczki :D Poza tym jest to stanik miękki, tylko z cieniutką gąbeczką na tej dolnej części. I wypełniam go :):) Przynajmniej lewą stroną, bo prawa oczywiście mniejsza i tam trochę luźniej. No ale koniec offtopu. Chociaz Twój offtop przyczynił się do mojego uświadomienia :):) I dzięki Ci za to! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
goh2 No długo :P:P Ale wszystko dzielnie nadrobiłam. I przyłączam się do raportów sobotnich :) Też się postaram nic nie ruszyć :D Chociaż na nosie z boku mam taką kulkę, że chętnie bym się jej pozbyła. :P Postaram się wytrzymać. Wylazła gdzieś w sobotę. Przetrwałam etap bolesnego rośnięcia, teraz już w ogóle nie boli jak dotknę (tylko w ramach testu :P) Zobaczymy, czy się wchłonie, czy zasuszy "czyco" :D Włochata kulka (i ktoś jeszcze chyba; przypomina 3 A.M. :D) pisała, że ma taką czerwoną wypukłą bliznę, z czymś twardym w środku. Chyba mam to samo. Walczę z tym już długi czas. Próbowałam wydobywać stamtąd "coś" ale kończyło się raną, dalszym babraniem i przerwą w stosowaniu środków na blizny :/ Od ponad dwóch tygodni nic tam nie ruszam. Przyklejam na to takie plastry silikonowe. Kiedyś kupiłam i teraz postanowiłam regularnie używać. Były dość drogie, ale są wielorazowego użytku. Powiem Wam, że rozmiękczyły bliznę. Nie jest już twarda, pooooowoooli robi się bardziej płaska i kolor już nie jest taki czerwony, tylko różowy. Zobaczymy co będzie dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam nieznajome dziewczynki! Ja to miałam wczoraj boską pielęgnacje ;) byliśmy z mężem w saunie, a ja zawsze wtedy kożystam z okazji i robie sobie dogłębne oczyszczanie i jakąś maseczke! No i wczoraj siebie dobrze podrapałam kilka razy tą moją rekawiczką i zrobiłam maseczke rozgrzewającą z Dax Cosmetics Vulcanic Mat. Myłam się tym obrzydliwym Bonidermem (o którym zaraz niżej popisze), a na koniec zaaplikowałam olej ze słodkich migdałów! I przyznam że bardzo miło mnie zaskoczył! Bardzo dobry efekt daje, skura jest dobrze po nim nawilzona i wygładzona, no wygłądałam praktycznie jak po moim ulubionym kremiku, różnica tylko w tym, że ciut z większą tłuszczową powłoką na twarzy! Także mimo tego że omylnie go kupiłam, to jestem zadowolona i będe go używać!!! No i po tych wszystkich zabiegach to do dziś czuje się bosko!!!! Twarz jest naprawde dobrze oczyszczona i gładka! No a teraz co do tego okropnego Bonidermu!!!!! Nie wiem narazie czy przynosi jakąś korzyść, ale w stosowaniu jest to najgorszy za życia używany przeze mnie kosmetyk!!!! Po pierwsze ta koszmarna konsystencja!!! Słuśznie ktoś napisał, że jest jak sperma! Ja bym jeszcze dodała jak sople, czy jak w horrorach taki śluz z potworów różnych bleeeeeee I w połączeniu ze swoim zapachem, który nawet nie mogę opisać, to nawet teraz jak go wspominam, to dosłownie chce się wymiotować!!!!!!! Dodam, że ja nie jestem jakąś osobą wrażliwą, spokojnie próbowałam urinoterapii i napewno bym sobie spróbowała maseczke z cebuli, jak by nie szczypało w oczy, ale to pobiło wszystkie rekordy zniechęcenia!!!!! A jeszcze jest napisane rzeby wcierać go 2-3minuty uaaaa nie potrafie tyle nie oddychać!!! Poza tym nie da się tylko nim samym myć, bo odrazu robi jakąś powłokę taką w uczuciu, jak kiedy na twarzy masz naprzykład podkład i go zmywasz, nie czuje sie umyta po nim! Może tak trzeba, ale mi jakoś to nie przypada do gustu! Dodałam wczoraj do niego parę olejków eterycznych,żeby zabić ten md,ły zapach, zobaczę dzisiaj, co za aromatyczny bukiet )))) mi wyszedł i czy da się przeżyć znowu to mycie! Jak się da, to jeszcze trochę sprubóję jego poużywac, ale jak będzie ciągle ciągnąć mnie na wymioty, to zrezygnuje! Wkońcu i tak teraz mam dobrze na twarzy, to po co takie poświęcenie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie też zaciekawił Bonimed. W opiniach KWC na wizażu, ktoś napisał, że trzeba dobrze wstrząsnąć i wtedy trochę lepsza jest ta konsystencja. Mnie zainteresowało głównie "Polecany jest dla osób z przetłuszczającą się skórą." Wypisz wymaluj ja :D Świadoma, a jak u Ciebie z tłuszczeniem? Męczy mnie to strasznie. Bo co z tego, że się pomaluję, wszystko cacy, jak po jakimś czasie wszystko jest zważone. Używałam przez jakiś czas pudru mineralnego Essence i niestety dalej to samo. Po LP MaxFactor tak samo. Spróbuję jeszcze opcji bez kremu pod podkład i mam jeszcze dawno nie używaną emulsję firmy Payot o tę http://www.wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=9924 może coś zdziała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ale rzeczy dla osob z przetluszczajaca sie skora jest sporo :) ja chyba jednak podziekuje za cos o obrzydliwym zapachu co sie marnie pieni i ma konsystencje spermy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Upgradeu ja mam też przetłuszczającą się twarz, ale chba w niedużym stopniu, bo jak wszyscy piszą o tych spływających kosmetykach z twarzy, to ja raczej do takich nie należe! Po zastosowaniu samego podkładu, to zawsze za jakieś max 2 godziny twarz się świeci, ale już pisałam jak z tym radze!!! Od 2,5h lat robie sama sobie puder i zawsze go stosuję i nie mam problemu! Nie matowi totalni, jak może ktoś lubi, bo ja uważam że to nie wgląda ładnie jak jest totalny mat, a wręcz zapewnia naturalny wygląd i nie trzeba jakiejś precyzji, jak w przypadku użycia kolorowegu pudru na podkład, bo mozna gdzieś przesadić, narobić jakichś smug i t.p. A po za tym im więcej kosmetyków kolorowych na twarzy, tym cera mniej oddycha i szybciej się przetłuszcza! Wcześniej pod podkład nigdy nie używałam kremu, zawsze tylko przecierałam tonikiem! Ale teraz, jak znalazłam swoje zarąbiste kremiki, to poprostu chcę ich stosować i na dzien i na noc i zaczełam aplikować krem pod podkład i wcale okazało się ze nie robi mi różnicy! Tylko podkład z AA nakładam chwilę po wchłonięciu kremu, a Mary Kay mogę odrazu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hehehehe :D:D Ojj coś mi się wydaje, że jednak się nie obędzie bez dermatologa. Jak mnie obejrzy i mi powie: "Tak pani ma i już" to się może jakoś z tym pogodzę, ale póki co się łudzę, że to kaloryfery, niedostateczne nawilżenie itd. itp Tylko trzeba usunąć przyczynę. Poza tym czy to normalne, że np. na plecach (nie ruszam juz od dłuższego czasu) w porach mam takie twarde "czopki" (przepraszam za opis) chyba 'fabryka' za dużo tego produkuje :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Świadoma, znalazłam :) : "(...) Mieszam mąkę ziemniaczaną, cynamon i przysypkę lantan! Ten puder zapewnia mi naturalny wygląd, umiarkowane zmatowienie, no i nie szkodzi!!! (...)" Powiedz mi w jakich mniej więcej proporcjach to mieszasz? Czy ma jakiś termin ważności? Nic nie mogę znaleźć o tej przysypce. Czy chodzi o Alantan? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
;) Tak o Alantan, trochę mi umskneła literka! Mieszam to przykładowo w proporckach Mąka ziemniaczana 2: Alantan 2: Cynamon 1. Co do terminu ważności, to nie wiem, ale napewno duży, bo nie ma tu przeciez nic takiego się psującego! Ja robie sobie do pudełka po kremie takiego płaskiego jak naprzykład Nivea ma i nawet nie cały i starcza mi na baaardzo długo. A używam w ten sposób, że nabieram na pędzel z pojemniczka, a o pokrywkę obtrząsam niepotrzebne, a zwłąszcza dość duże drobinki cynamonu ( dobrze by było mieć jakiś młynek, gdzie można by było całość zamienić w prawdziwy pył, ja niestety nie mam, a te standartowe przyprawki, to są różnie mielone ) i potem to co w pokrywce zostaje, ten duże cząsteczki cynamonu wysypóję! Najlepiej stosować go po parę minutach po nałożeniu podkładu, kiedy ten się już dobrze zaadoptuje na skóze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam niestety podobno skore ze sklonnoscia do lojotoku :o tak samo mam cos w rodzaju lojotokwego zapalenia skory glowy... ciezko sie to cholerstwo leczy :o upgradeu - no niestety - to zaskorniki - na plecach tez sie moga robic jak sie ma takie sklonnosci :o choc moze da sie z tym jakos walczyc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam nadzieję, że się da ;) Zaczęłam szukać informacji o pudrze skrobiowo-alantanowo-cynamonowym :D i znalazłam jeszcze jedną miksturę :P maść ichtiolowa + cynamon + wacik ze spirytusem. Podobno świetnie wyciaga. Stosował ktooś? :> Właśnie mi coś na karku na linii włosów rośnie i tak sobie myślę, czy nie wypróbować. Miejsce mało widoczne, a może by to szybciej wylazło. Już wymieszałam puder, na razie obserwuję i wącham :D może zaryzykuję. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maści ichtiolowej już używałam :) i nie wyciągało mi jakoś bardzo niczego. Cytat z forum Kafeterii \'Kampania antytrądzikowa\': \"Kilka dni temu miedzy brwiami wyskoczyl mi guz i podeszla mi ropa wczoraj zrobilem sobie oklad.......zmieszalem masc ichtiolowa z cynamonem. Na tego guza nalozylem grubo tej masci. Wate zmoczona spirytusem przylozylem do tego (przypominam-grubo masci) i przylleilem plastrem. Wiecie jaki efekt byl tego??.....myslalem ze mi mozg przez tego guza wyssie...SERIO. Dzis rano jak tylko wstalem pobieglem do lustra, zdjolem ten opatrunek i co?? pelno ropy na wacie.....\" No i nie wiem.... :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bym chyba nie zaryzykowala po jednej opinii :) to mogl byc rownie dobrze wplyw samej mascli lub niczego...w koncu jest juz o tym, ze wczesniej ta ropa podchodzila :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tam jest więcej opinii, ale ta jest akurat najbardziej, że tak powiem obrazowa :P:P U mnie na to na karku to już tam coś siedzi :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
krzywdy to pewnie nie zrobi...ale ja po prostu nie widze co ma pomagac wacik ze spirytusem na tym ichtiolu :) a pieczenie od cynamonu to znam z oposow maseczki cynamonowej...i nie wiem czy mialabym ochote to poczuc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie może czy Acne- derm powoduje wysyp? bo juz sie pogubiłam :o Kuję do egzamniu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jejku, czy Wy przypadkiem nie rozpisujecie się za bardzo? :P nie dam rady teraz tego wszystkiego przeczytać...zabiorę się za to później.Miałam dziś tak wariacki dzień,zwłaszcza rano (przypomniałam sobie,że ktoś wziął mój indeks,nie wiedziałam kto,a musiałam jechać o 15 po wpis i postawiłam 3/4 mojego roku na nogi,żeby wytrząsnąć informację,kto wziął mój indeks :D ) Oczywiście tak się zdenerwowałam,że od razu łapki powędrowały w kierunku twarzy...szkód specjalnych nie ma,ale wiadomo co...shame on me ;) mój zaległy bilans z poprzedniego tygodnia nie powala niestety: -,-,+,-,-,!,- co do rodzaju cery: wrażliwa, cienka, ze skłonnością do wyprysków w strefie T (tam głównie i również w tej strefie mam tłustszą skórę,ale nie zawsze- czasem i tam jest przesuszona),zanieczyszczone pory głównie na policzkach koło nosa i brodzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość li9000
Ja tak sobie rozmyślam teraz co jest w tym wyciskaniu takie ciekawe, że robimy to tyle razy. Czym się kierujemy? Przecież wiemy, że pogarszamy sytuację, a jednak dalej to robimy. Czasem świadomie, czasem nie... W dalszym ciągu stosuję kurację cebulową, ale jakoś większych efektów z tego nie da... No ale będę robić to w dalszym ciągu. Dzisiaj posmarowałam moją gulę pastą do zębów. Nieco piekło, ale hmmm... chyba co nieco pomogło, bo tak jakby była mniejsza... Hm, narazie postawiłam na zwykłe mydełko +krem nawilżający. Nie chce żadnych kosmetyków typu Perfekta,Avon czy coś takiego bo niszczy mi buźkę. To przez te specyfiki pojawiły się takie problemy z buzią... No i tyle ode mnie. Za dzisiaj wstawiam sobie minusa. Wyciskałam :/ trochę ropy wyszło, ale wiem, że jest tam w środku więcej. Czekam więc aż sam wybuchnie ten "wulkan" w postaci big pryszcza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja jestem baaaardzo zadowolona z kuracji cebulowej! jak zrobię sobie mini masakrę (ładnie nazwane :P) i posmaruję to od razu cebulką, to na drugi dzień mam małe strupki i zaróżowienia w tych miejscach,a nie jak kiedyś mega placki rozdrapane z jakąś błonką ;] chociaż strasznie śmierdzi,skóra mi tym przesiąka,nawet jak kilka razy umyje i aż wstyd się z chłopem całować :D naprawdę po cebulce szybciej mi się skóra regeneruje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ONA111
Mój dziesiąty dzień niewyciskania. W niedzielę wieczorem tylko kilka zaskórników poszło, ale tego nie zaliczam do porażek, gdyż były to już bardzo zasuszone zmiany, które wyszły bez przeszkód i nie ma złych konsekwencji. Używam regularnie mikrodermabrazji dr brandt'a. Jest bardzo dobra. Chwalę ją sobie ponownie. Skóra gładsza, jaśniejsza. Zauważyłam, że po kilku zastosowaniach, zaczyna już mieć wpływ na te bardziej płytkie blizny. Stały się jaśniejsze i chyba będą się teraz stopniowo wyrównywac. Mam jeszcze takie trzy głębsze. Tutaj jakichś znaczących zmian nie widzę. Ogólem sądzę, iż ten produkt pomoże mi bardzo, bo jest on m.in. przeznaczony do likwidowania bruzd, blizn potrądzikowych, zmarszczek i przebarwień. Za miesiąc chciałabym doznać już jakichkolwiek konkretów, a będę stosowac minimum pół roku. Używa się jej max. co 2 dni, gdyż to silny preparat. Humor lepszy, stan skóry również. Najpiękniejsze jest to, że pozbyłam się wszelkich ran i strupków. Jedynym problemem są tylko i aż te blizny. Przestałam zwracać uwagę (maniakalnie) na drobne niedoskonałości. Nie wyciskam pryszczy, pozwalam im samym znikać i z doświadczenia, już mogę tak powiedzieć, do zupełnego zniknięcia trzeba czekac około tygodnia. Czas mniej więcej jak na gojenie rany, ale w przeciągu jego, nie mam poczucia winy, nie sączy mi się rana, nie muszę się martwić o strupki, a nawet jeśli podklad się rozmaże, to nikt nie pomyśli, że znów dłubałam w skórze, tylko jak to bywa, pojawiła się krostka, o której ukrycie nie tyle łatwiej, co na pewno bardziej komfortowo można się starać. Naprawdę, tak Was proszę, żebyście nie wyciskały! Może się wydawać, iż skóra coraz bardziej będzie się zanieczyszczać, ale to z tydzień, czy dwa takie wrażenie, a później już normalna pielęgnacja wystarczy, nie będą roznosić się zarazki, zobaczycie, jak twarz oddycha, jak się regeneruje z dnia na dzień, jak nabiera zdrowia, życia, odpoczywa, próbuje sama walczyć, a Wy jej w tym nie przeszkadzacie. Ja przestałam, bo się wystraszyłam, ogarnęły mnie lęk i panika. Poza tym, stwierdziłam, że to juz za wiele razy był ten "ostatni", za długo się męczę, wykańczam psychicznie, nie wytrzymam kolejnego doprowadzania się do porządku, że chcę zaczać odbudowywac starty juz teraz, bo jeszcze mam czas, jeszcze jestem młoda i organizm mam silniejszy, skłonny do regeneracji. Choc i tak popsułam w pewnym stopniu jego zdolności do odbudowy. Nie wiem czy do kogokolwiek uda się przemówić, bo to trzeba samemu poczuc?Najwyraźniej, jeśli ktoś nie przestaje, to znaczy, że jeszcze mu stanie przed lustrem i moment wyciskania, usuwania zaskórnika czy innej zmiany, sprawiają przyjemność. Sama ta krótka chwila. Później oczywiście płacz i refleksje, bezradność i bezsilność. Nastepnie wariactwo i niezliczone działania w celu naprawienia szkód, wyleczenia. Pomyślcie nad tym, ile jeszcze dacie radę i czy choć raz nie warto tak dla eksperymentu, wytrzymać dwa tygodnie w niewyciskaniu? (ale absolutnie nie wolno dotykać pryszczy, głębokich, zamkniętych zaskórników i tego, czego naprawdę nie jesteśmy pewne,a ja wiem, że my już potrafimy odróżnić co wyjdzie bez polania się krwi, a co wręcz przeciwnie; tak czy inaczej, najlepiej wcale nie wyciskać, tylko używać peelingów itp.) Mnie wciągnęło i będę już teraz skreślać dwucyfrowe liczby, a kiedyś nie potrafiłam wyjść z siódemki. Mam nawet w tym czasie dwie imprezy bezstresowe za sobą! Jakie to lekie uczucie, powoli zaczynam go doznawać. Martwię się jeszcze momentami o te blizny, ale w końcu mówię sobie, że są takie i tyle, już więcej ich nie będzie, a jedynie będą znikać, bo stosuję odpowiednią kurację. W końcu staną się wspomnieniem, a wieki też nie będę czekać. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ona111 - dziękuję za mądre i bardzo budujące słowa :) to mi było właśnie potrzebne...aa i gratuluję 10 dnia bez wyciskania...to prawdziwe osiągnięcie. 🌻 dzisiaj też udało mi się przeżyć bez wyciskania - stawiam sobie + jest to wprawdzie plusik trochę naciągany, bo coś tam kombinowałam, jakieś strupki zdrapałam, ale bardzo go potrzebuję po tym niudanym minionym tygodniu...możnaby rzec, że to + na zachętę :) kupiłam dzisiaj 2 korektory flos leku :) a 2 dlatego, że ostatnio kiedy kupiłam dwójkę zamiast jedynki - bo nie było, odkryłam, że dwójeczka jest idealna na makijaż, a jedynka świetnie nadaję się do chodzenia po domu, kiedy nie robię make upu, a nie chce świecić różowymi plamami :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czlowiek-dziewczynka
Ona111=> piekny post. I gratulacje. Ja czuje to co piszesz. Warto spojrzec na siebie 'z przyszlosci' .. I zaczac jak najszybciej isc tam gdzie chce sie dojsc. Teraz zaraz juz. "jak nie teraz to kiedy?" nie umiem tego ujac. Ty ujelas to swietnie. Nadziejo Ty! Ja zasypiam wiec tylko tyle. Wszystkim Wam najlepszego. Bobranoc Slicznotki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×