Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

redrose76

samotny tata

Polecane posty

Gość camillakama
No tak podziwiamy samotnych ojców, bo to że dzieci zostają z mamą po rozstaniu rodziców jest jakąś taką normą. Ale jak się w to wgłębić to chyba raczej zostają z tym rodzicem, który może im stworzyć lepsze warunki lub poprostu jest za nie bardziej odpowiedzialne. Choć z drugiej strony jeżeli mój mąż mógłby zapewnić naszemu dziecku o stokroć lepsze warunki niż ja i tak dziecko zostałoby ze mną bo ja poprostu nie wyobrażam sobie nie mieć dziecka przy sobie. Jeżeli chodzi o " szukanie" kogoś bliskiego to niestety Ogórek ma rację. Wiem z własnego doświadczenia, że jeżeli wychowuje się samotnie dziecko to trudno spotykać się z kimś kto dzieci nie ma. Trudno to wszysto pogodzić jeżeli jeszcze się pracuje, a spotkania raz w miesiącu raczej do niczego nie prowadzą. Dlatego łatwiej jest poznać rodzica, który też sam wychowuje dziecko bo można wykorzystać czas spędzany z dzieckiem na wspólne spotkania. Ale to i tak nie jest taka prosta sprawa poznać kogoś i zacząć wszystko od nowa :-( Pozdrawiam wszystkich cieplutko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zrozpaczony tata
Witam. Dziś dowiedziałem się, że moja żona oskarżyła mnie o znęcanie się nad Nią (art. 207 KK). Już wiem, że nie ma po co ratować małżeństwa bo samo oskarżenie jest fałszywe. Myślałem, że znam swoją żonę. Po latach okazuje się, że potrafi posunąć się do wszystkiego. Dziecka nie widzę od miesięcy. Jeśli możesz mi pomóc kolego będę bardzo wdzięczny. Chcę żeby dzieci wychowywały się ze mną bo moja leniwa żona nigdy nie stworzy im dobrych warunków do życia, a dzieci są jej potrzebne tylko dla pieniędzy z alimentów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cytryn_a
tak czytam Wasze posty i wiem jedno-chcialabym zwiazac sie z facetem który wychowuje dziecko, napewno juz nie głupoty mu w głowie i wie czego chce. Kocham bardzo dzieci i wiem ze pokochalabym jak swoje. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wie, dopóki mu jakaś małolata w głowie nie poprzewaraca... Jestem jedną z tych nielicznych matek które zdecydowały się na to aby dziecko mieszkało z ojcem - nie z lenistwa, nie dlatego żeby pozbyć się dziecka (wiele takich zarzutów słyszałam) ale dlatego, że tego chciało nasze dziecko. Od momentu rozwodu nieustannie uczestniczyłam w życiu dziecka, byłam z nim mimo, ze mieszkałam oddzielnie, płaciłam alimenty i to nie małe, oprócz tego kupowałam ubrania, wakacje itd. I wszystko było ok, potrafiliśmy dogadać sie z ex i dalej wspólnymi siłami dbać o nasze dziecko. I tak było do momentu gdy w życiu mojego ex pojawiła się 22 latka i zaczeło jej przeszkadzać, że związała się z facetem po przejściach posiadającym byłą żonę i dziecko - zaczeły się ograniczenia w widywaniu sie z dzieckim, ciągłe ale, dąsy itd. Dużo mnie to wszystko kosztowało, ex dokonał wyboru i efekt na dzisiaj mamy taki, ze moje dziecko lada dzień będzie znów ze mną a ja jestem najszczęśliwszą osobą pod słońcem :-). Tak więc jak widzicie różnie to bywa... Są różni tatusiowie i różne mamusie - dla mnie najważniejsze jest dobro mojego dziecko, które przez nas dorosłych a własnych rodziców znalazło sie w takiej a nie innej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joajojjsjcschudshcuh
upppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzydziecha taka jedna
najważniejsze jest dobro dziecka , nieważne czy jest z mama czy z tata ale liczy się poczucie bezpieczeństwa i to że jest kochane . Nigdy nie związałabym się z facetem któremu przeszkadzałoby moje dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotnysamotny
cytryn_a skąd jestes?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Jestem 33 letnim samotnym ojcem, od 4 lat bez niczyjej pomocy wychowuje moich dwóch synów, teraz chłopcy mają 6 i 8 lat. Matka moich dzieci zostawiła nas dla swojej nowej miłości narodowości albańskiej, na początku nie było lekko zarówno moja jak i jej rodzina raczej nie była skora do jakiejkolwiek pomocy tak też pozostało do dzisiaj. W sądzie przeszedłem prawdziwą batalię ,ale jedno jest pewne wchodząc do sądu nie ma podziału na płeć każdy ma takie same prawa wystarczy je udowodnić. Ja udowodniłem w sądzie, nie wielkie zaangażowanie w dzieci ze strony mojej byłej żony, oraz jej niechęć do życia w rodzinie. Teraz nawet nie dzwoni do chłopców, i to co udało mi się udowodnić w sądzie stało się ponurą prawdą. Jeśli tylko masz jakiekolwiek dowody na obojętność, niechęć, zachowania patologiczne ze strony żony to skrupulatnie je zbieraj w postaci dokumentacji i światków, w sądzie tego typu argumenty się liczą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzydziecha taka jedna
Cze ść Adamus też jestem samotną matką ale dokonałam tego wyboru jeszcze jak byłam w ciąży , nie chciałam prosić o miłość dla mojego dziecka , bo takie uczucia powinny być naturalne a nie wymuszone . Z drugiej jednak strony dziecko kosztuje i nieraz musiałam prosic o kase znajomych . Teraz juz nie jest tak źle :) i nie żałuję swojej decyzji .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Są ludzie którzy nie dorośli do tego żeby zostać rodzicem, na szczęście z dwojga rodziców zawsze znajdzie się jeden dojrzalszy. Jeżeli rodzic jest obojętny na swoje dzieci to nie zasługuje na miano rodzica, i w tedy nawet lepiej że go nie ma, albo że ktoś go dużo lepiej zastąpi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Adamus 77 ma rację, trzeba zbierać dowody tego typu że matka ma obojętność do dziecka to bardzo sie liczy w sądzie, a jeszcze bardziej się liczy opinia psychologa-pedagoga, gdzie sąd na pewno wszystkich członków rodziny tam skieruje na taką pogawędkę. Ja zatrudniłem detektywa żeby zebrał kilka dowodów w postaci zdjęć jak matka pije alkohol w obecności dziecka i też mocny dowód był i sporo świadków miałem. Nagrywaj też każdą rozmowę telefoniczna i nie kasuj sms które mogą być pomocne. Sprawę wygrałem za 3 razem, a pół roku temu sąd zabrał matce całkowicie prawa do dziecka. Teraz ja się ciesze a ona płaczę, a kiedyś było odwrotnie. Powodzenia życzę wszystkim walczącym o dobro dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Adamus 77 ma rację, trzeba zbierać dowody tego typu że matka ma obojętność do dziecka to bardzo sie liczy w sądzie, a jeszcze bardziej się liczy opinia psychologa-pedagoga, gdzie sąd na pewno wszystkich członków rodziny tam skieruje na taką pogawędkę. Ja zatrudniłem detektywa żeby zebrał kilka dowodów w postaci zdjęć jak matka pije alkohol w obecności dziecka i też mocny dowód był i sporo świadków miałem. Nagrywaj też każdą rozmowę telefoniczna i nie kasuj sms które mogą być pomocne. Sprawę wygrałem za 3 razem, a pół roku temu sąd zabrał matce całkowicie prawa do dziecka. Teraz ja się ciesze a ona płaczę, a kiedyś było odwrotnie. Powodzenia życzę wszystkim walczącym o dobro dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość camillakama
Adamus tak to niestety wygląda, że niektórzy bez względu na wiek nie dorośli do tego żeby wychowywać dzieci. Nie są odpowiedzialni za siebie a co dopiero za te niewinne istotki. Ja sama wychowuję mojego 9 letniego syna a tatuś wpada jak mu się przypomni. Wiem jak jest cieżko z jednym dzieckiem a co dopiero z dwojgiem. Choć nie wkładam wszystkich do jednego worka, bo są też tacy którzy pomimo rozstania starają się i dbają wspólnie o dobro dzieci. No ale ja a właściwie moje dziecko nie miało takiego szczęścia. Jakbyś chciał pogadać to pisz camillakama@o2.pl .Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Camillakama
Adamus77 Myślę że i mój syn i Twoi synowie mają dużo szczęścia, bo mają przynajmniej jednego rodzica przy sobie. Pewnie,że jest mi przykro że mój skarb nie może pograć z tatą w piłkę czy pobudować coś z klocków lego. Wiesz z mamą to nie to samo:-) Są chwile, że nie jest łatwo, ale to każdy z nas samotnych rodziców doskonale wie! Pozdrawiam wszystkich samotnych rodziców:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zrozpaczony Tata
Dziękuję Wam wszystkim za słowa wsparcia. Batalia nadal trwa. Żona zakłada mi kolejne sprawy o fikcyjne znęcanie się nad jej nieszczęsną osobą. Chyba taka taktykę sobie obrała. Jeśli nie uda mi się wygrać to będzie ciężko dojeżdżać 600 km w jedną stronę do dziecka. Pozdrawiam Wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Camillakama
Zrozpaczony tato musisz wierzyć ,że wszystko dobrze się ułoży. Pewnie,że łatwo mówić jakoś to będzie jeżeli sprawa nie dotyczy nas osobiście. Może Twoja żona wreszcie otworzy oczy i zobaczy że tak naprwadę to mszczenie się na Tobie rani Wasze dziecko. To przecież jest najgorsze. Nie rozumię wogóle Twojej żony, ale też nie chcę jej oceniać.Pewnie chwilami masz wszystkiego dość, ale głowa do góry. Trzymaj się! Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość atyde76
a ja szukam samotnego ojca.... jestem 2 lata po rozwodzie . szukam bo wlasnych dzieci nie moge miec.... moze ktos bylby zainteresowany? pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość atyde76
bardzo kocham dzieci... sama bylam adoptowana. mieszkam w wlkp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość atyde76
moje gg 3769827

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość WujekDobraRada.
Mój ojciec jest samotny. Wdowiec od 30 lat. Mogę was zapoznać. p.s. Jestem dzieckiem, które da się kochać :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zrozpaczony tata
Atyde jak dla mnie to za wcześnie na poszukiwania kolejnej partnerki. Po ostatniej sprawie sądowej podjąłem decyzję, że wezmę rozwód. Nie ma szans na poprawę i jakiekolwiek nadzieje prysły. Jednakże będę poszukiwał kobiety, która nie chce lub nie może mieć więcej dzieci. Może to brzmi strasznie, ale nie chcę więcej życiowych komplikacji i nie chcę żeby dochodziło do sporów pomiędzy dziećmi z jednej i ewentualnie drugiej matki. Mam nadzieję, że adopcja była dla Ciebie szczęśliwa i dobrze żyło Ci się w rodzinie adopcyjnej. Ja chyba nie zniosę rozłąki ze swoimi dziećmi :(, a tym bardziej sytuacji kiedy ktoś inny będzie wychowywał moje dziecko. Jeśli się nie uda znaleść nikogo z kim będzie można przeżyć resztę życia też rozpaczał nie będę. Cieszę się, że mam dzieci, które są spełnieniem życia. Przykro mi, że życie ciężko Cię doświadczyło, ale zawsze możesz znaleść partnera, który wypełni przynajmniej część pustki życiowej. Lepiej chyba nie mieć nikogo niż mieć dzieci, o których opiekę można starać się dopiero za kilka lat, gdyż są małoletnie, płacić alimenty i nie móc ich zabrać choć na chwilę do siebie, walczyć w sądach z ich matką, której zależy tylko na dokopaniu ich ojcu. Życie czasem płata figle, a każdy dzień rano z tą myślą, że Twoje własne dziecko Cię nie zna lub nie pamięta boli jak cholera. Pozdrawiam i dziękuję za słowa otuchy. Trudno zapomnieć piekny i cudownie dźwięczący śmiech własnego synka i codzienne wspólne śniadania kiedy wspinał się na kolana żeby wspólnie objadać kanapkę z ojcem i upijać jego herbatę. To moje ostatnie i zarazem najbliższe wspomnienia. W czasie ostatniego spotkania nawet nie widziałem dziecka. Trzaśnięto mi drzwiami przed nosem. Nawet nie wiem jak duży urósł i czy mu pociemniały choć trochę włoski. Każdy dzień to przekleństwo, a za miesiąc urodzi mi się córeczka :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MAGNOLKA 82
Witam serdecznie. Trafiłam na stronkę przypadkiem. Czytałam Wasze posty. Bardzo mnie wzruszył post SAMOTNEGO TATY (nie ukrywam, że łezka w oku się zakręciła). Czytałam i przeżywałam to czułam taka bezradność. Nie mogłam uwierzyć, że nie masz kontaktu z dzieckiem. Masz takie same prawa co żona możesz odwiedzać dziecko zabierać je na spacery i w podróże. Nawet po rozwodzie. A jeśli żona utrudnia spotkania na pewno sąd udostępni spotkania i wyznaczy terminy. Przecież nie można zabronić komuś kontaktu z własnym kochanym dzieckiem. Nie wyobrażam sobie jak można być tak samolubna osobą. Żona bardzo rani uczucia nie tylko Twoje ale i dziecka. Dziecko zawsze kocha swoich rodziców bez względu kim są i gdzie są. Wychowywał mnie mój tata i uważam że był i jest najlepszym tatę pod słońcem. Ty pewnie też jesteś. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! Zajrzalam na to forum całkiem przypadkowo. Zaczełam czytac....i bardzo wciagneły mnie 2 historie. Mariusz 24 - choc niewiele napisał i zdaje sie, ze juz Go nie ma oraz "Zrospaczony Tata" - Bardzo, ale to bardzo chciałabym pomóc i sprawic, ze wiara i piekne dni wróca. Cała reszte serdecznie przepraszam, ale nawet nie czytałam :) Jesli jest kots zainteresownay rozmowa zapraszam na moje GG 6766076. "Zrospaczony Tato" - czekam na wiadomosc od Ciebie i licze, ze sie odezwiesz. Tymczasem.....zycze obys mógł przytulac swoje Malenstwa tak czesto i tak długo jak tylko chcesz!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zniecierpliwiony
" Zrozpaczony tata Neilers@tlen.pl'; Witam. Dziś dowiedziałem się, że moja żona oskarżyła mnie o znęcanie się nad Nią (art. 207 KK). Już wiem, że nie ma po co ratować małżeństwa bo samo oskarżenie jest fałszywe. Myślałem, że znam swoją żonę. Po latach okazuje się, że potrafi posunąć się do wszystkiego. Dziecka nie widzę od miesięcy. Jeśli możesz mi pomóc kolego będę bardzo wdzięczny. Chcę żeby dzieci wychowywały się ze mną bo moja leniwa żona nigdy nie stworzy im dobrych warunków do życia, a dzieci są jej potrzebne tylko dla pieniędzy z alimentów. " Ja na Twoim miejscu założyłbym jej też sprawę o znęcanie się nad Tobą i dzieckiem,dziećmi.Zamiast tu pisać , załóż jej sprawę do sądu i to co piszesz tu napisz tam. To nie będzie atak ale uzasadniona obrona. Uzasadniona i usprawiedliwiona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zrozony Tata
Witam, dziękuję za kolejne słowa otuchy. Otórz nie mogę na razie podjąć odpowiednich kroków prawnych, gdyż jak już wspominałem pod koniec września urodzi się moja mała córeczka. Chcę sprawę kontaktów z obydwojgiem dzieci załatwić za jednym razem. Do Zniecierpliwionego: Składałem zawiadomienie na policji o utrudnianie kontaktów z dzieckiem, a co za tym idzie znęcanie się nade mną> Jedyne co policja zrobiła w tej sprawie to mnie wyśmiała. W trzech różnych komisariatach zresztą. Chcesz zapytać co ja na to??? Czuję się bezsilny i tyle. Możesz mnie teraz za to zbesztać i skrytykować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Antis
Drogie Mamy i Drodzy Tatusiowie Jestem studentką ostatniego roku kierunku Nauki o rodzinie. Robię badania do pracy magisterskiej na temat postaw wychowawczych samotnych matek i ojców. Jeśli znajdziecie chwilkę to proszę, pomóżcie mi w badaniach wypełniając ankietę: http://www.ankietka.pl/ankieta/46924/postawy-wychowawcze-samotnych-matek-i-ojcow.html Dziękuję z góry za wasze dobre serduszka :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ce| est la vie
Ehh kobiety. W moim zwiazku to akurat ja byłem tym bardziej odpowiedzialnym. Siedzialem z dzieckim jak ona biegała po dysotekach, kazda proba rozmowy na ten temat konczyła sie kłótnia. TO ja nie piłem, gdy ona lubiła sobie piwko strzelic, to ja spedzalem duzo czasu z dzieckiem, ale mialem tego juz dosyc gdy po którejs kłotni powiedziała ze mnie nie kocha, wyprowadadzilem sie. Nie wiedzialem jednak, że bedzie mi brakowało az tak dziecka, dalem jej czas na zastanowienie sie a ona pwiedziała ze mnie juz nie kcha pozniej sie dowiedzialem, że niespełna tydzien po wyprowadzce znazła sobie innego faceta( wielka miłosć), ktry z kloleji twierdzi że ma ja tylko od seksu. NO i zaczął sie problem. Dopoki tamtemu jak to sie mowi chciało sie dostawalem dzieciaka kiedy chcialem, a teraz jak poszła lekko w odstawke to powiedziala , że dziecko za rzadko widzi, i juz nie moge tak czesto brac dzieciaka. Problem jest w tym, że ona nie jest zła matka dziecko nie chodzi głodne, jest ubrane ale......... gdy tylko dzowni telefon tego typa to moj chce sie urwac zebym zabrał dziecko, i nie pomagaj tłumaczenia że jestem w pracy( pół biedy jesli sie z kims sptykam zawsze moge odwołac spotkanie) Biada jesl sie spóznie wrzucanie jest żę mi nie zalezy na dziecku( raz mialem wziac dzieciaka ale wypadła mi wazna sparwa z naprawa auta i zadyma bo czywiscie ten drugi nie bedzie czekał, a ja nie chce sie z nia kłócic zeby nie utrudniała kontaktu z dzieckiem) Wracając do sedna boje sie żę przy jej pdejsciu do zycia predzej czy pozniej dziecko pojdzie w odstawke na koszt innego faceta. Nie wiem co mam robic dziecko jest emocjonalnie zwiazne bardzo ze mną jak i z nia. Gdyby nie jej zachowanie pewnie dla dobra dziecka zostawiłbym jej, ale boje sie tego co pisalem powyzej.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zrozpaczony Tata
Jak widać, życie pisze różne scenariusze. Jest kilka zasadniczych pytań na które sam sobie musisz odpowiedzieć. Pierwsze, czy jesteście jeszcze małżeństwem bo skoro tak to ona jest trochę mało wiarygodna jako matka. Myślę, że jesteś w lepszej sytuacji ode mnie bo masz podstawy o staranie się o opiekę nad dzieckiem. Ja na Twoim miejscu bym się starał. Spróbuj wykazać w sądzie, że jest ona nieodpowiedzialną matką, niedojrzałą emocjonalnie do życia w rodzinie i opieki nad dzieckiem. Myślę, że w Twoim przypadku jest to mozliwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chcę ostrzec i gdybym komuś pomógł będę szczęśliwy. Z mojego doświadczenia mogę z czystym sumieniem powiedzieć że największym złem jest teściowa. Warto poznać rodzinę osoby z którą się chce związać a tym bardziej mieć dziecko. Kobiety przeważnie kopiują zachowanie swoich matek. Do tego teściowe są wredne i chcą wszystko kontrolować ( to może brzmieć jak generalizacja - ale tak jest na prawdę ). Ja popełniłem ten błąd że po narodzeniu dziecka pozwoliłem teściowej wprowadzić się do nas bo moja partnerka chciała mieć jej pomóc przy dziecku. Jak się chwilę później okazało teściowa manipulowała i nadal manipuluje moją partnerką. Po jakimś czasie moja partnerka wyprowadziłą się z dzieckiem do swoich rodziców "niby tylko na kilka tygodni" żeby miała w tym czasie ich pomoc przy dziecku. Tam dostała kolejną dawkę solidnego prania mózgu i została nabuntowana przeciwko mnie. Teściowe kierują się swoimi starczymi myślami, są zazdrosne o czyjeś szczęście, obmawiją i szydzą. Takie negatywne myśli łatwo potrafią zawładnąć umysłem. Każdemu łatwiej ( i nawet przyjemniej ) myśleć negatywnie - to tak jak rozdrapywanie krostki na twarzy - niby jest to złe ale sprawia przyjemność. Takie negatywne myślenie może być przyjemne na krótką metę, lecz na długim dystansie jest zgubne. Na długim dystansie możesz mieć szansę kiedy masz więcej pozytywnych myśli od tych negatywnych. Jednak w tym przypadku ta teściowa nie ma nic do stracenia - ma już swoje lata i nie ma o co specjalnego walczyć i dlatego lubuje się w tych negatywnym nastawieniu, programując moją partnerkę przeciwko mnie ( skutecznie ). Uważam że od pewnego momentu wiekowego przebywanie z osobami dużo starszymi może być zgubne jeżeli ta starsza osoba nie ma własnego zajęcia na której jej zależy. Jeżeli ma takie zajęcie na której jej zależy - to prawdopodobnie jest dobrą osobą. Jednakże jeżeli takiego zajęcia nie ma to wykształca się w niej złe usposobienie i taka osoba dąży do zarażania innych tymi negatywnymi myślami. Nie jestem teraz w stanie nic zrobić - matka mojej partnerki zaszczepiła jej ten wirus myślowy który rozrósł się zajmując cały jej umysł. Kimkolwiek jesteś i jeżeli to czytasz to proszę pomódl się krótko w intencji wyzdrowienia mojej partnerki z tego wirusa myślowego i zyskania zdrowego spojrzenia na świat. Za co bardzo Ci dziękuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×