Kafeteryjny Klub Plotkarek

Co do stron rosyjsko-radzieckich i tamtejszych umysłów oraz przede wszystkim mentalności to nie porównuj z amerykańskimi. Nie godzi się!

Zapewne nie jestem w stanie zrozumieć, a to z dwóch przynajmniej powodów: 1. Co może czuć przeżyuwać do zwykłej ropuchy? 2. Po co Baranina komplikuje sobie życie?`

Oczywiście. Dalej porównywać nie będę. Raczy radziecka literatura przyjąć wyrazy mojego ubolewania...

Literatura radziecka to osobna sprawa, w takim państwie jest tematów zatrzęsienie oraz miliony głów do wyboru. A typowa rosyjska mentalność dobrze opisał francuski arystokrata w swoich dziennikach z podróży do carskiej Rosji połowy XiX wieku. Niestety nie pamiętam tytułu, bo czytałam wiele lat temu, ale jak się natknę to polecę. Rzuci na rosyjskość masę światła. Poza tym znam dobrze kogoś kto spędził na wschodzi e trochę czasu w latach 90 tych

Ovca właśnie próbuje swoje życie odkomlikować. I nie zapominaj, że nie każdy ma wrodzoną mądrość życiową, dar przewidywania oraz 100% kontrolę nad emocjami. Czasem trochę się na błędach nauczyć trzeba

:-) Nie ma potrzeby polecać. Wspomnienia markiza de Custoina z podróży do Rosji rozpracowałem wiele lat temu. :-) Bodaj jako jeszcze niezbyt legalną literaturę. :)

Po przykładzie Ovcy widać, że nie każdy...:).

No proszę :)

A tak, tak... Nam tutaj, we wschodniopruskiej dziczy, zdarza się zaglądać do książek...

No to zajrzyj też do wspomnianej Gertrudy Stein, co Ci szkodzi? :)

Raczej Sztajn, a nie Stein. A co przeskrobała, żeby do niej zaglądać?

obrabiacie mi zadek ja widze. ale musze potyrac, wiec zajrze pozniej. plotkary..... :)

Słuchaj no, Ovca, co my mamy poradzić, iż wiemy, że zadajesz się z ropuchą?

Cześć Ovca, zajrzyj do moich przemyśleń na temat żaby z sobotniego poranka

Jezeli chodzi o Gertrudę to nie jest tak ceniona jak inni pisarze z lost generation, typu Hamingway, wiec niekoniecznie ... Już lepiej poczytać wiersze E.A Robinsona. Znasz np. ten O Richardzie Cory?

Nie znam, i nie zamierzam go poznać. :)

Miły jesteś, nie ma co

Upraszam się wybaczenia...

Aż się prosi, żeby wstawić jeden z Twoich ulubionych cytatów :)

Poproszę...

Jeszcze tego brakuje, żebym cytowała za Twoimi cytatami ... Jeszcze trochę wody i czaszka nie pomieści.

To prosi się, czy się nie prosi? Obywatelka wybaczy, ale gubię wątek...

(Swoją drogą jest mi przyjemna świadomość, że oto zaprzątasz sobie głowę moimi mądrościami. :-)

Prosi się, ale liczyłam na to, ze sobie dopowiesz :)

Moja głowa jest dziwna i absorbuje bez selekcjonowania, więc nie pochlebiaj sobie :P

No dobrze, niech Ci będzie. Dopowiem. "Zasranesz moje szczęście, ach biednasz ja niewiasta...". Utrafiłem?

Nie muszę. Wystarczy, iż rejestruję Twoje pochlebstwa.

Nie utrafiłeś. Ściślej, w ogóle nie utrafiłeś. A trafiając w sedno, zaszczepiłam się i jestem odporna, więc możesz się nabijać do woli :) W drugiej zaś kwestii, cóż ja poradzę na to, że nie mogę być Twoją współtowarzyszką niedoli na bazie wspólnoty problemów z pamięcią. U mnie w tej kwestii wciąż dobrze to i cytaty różne pamiętam :P

Ja także dobrze pamiętam różne cycaty...

Nawiązałam jedynie do Twoich własnych wyznań dotyczących kłopotów z pamięcią. Nawet Ci kiedyś doradzałam odpowiednia suplementację, a Ty zastanawiałeś sie do którego specjalisty udac się z tym problemem. Możliwe jednak, że cytaty masz w jakimś osobnym folderze mózgowym i one jakoś się uchowały :D