Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Bo to

KOCHANKI II

Polecane posty

pytam o sytacje kiedy facet faktycznie zdradzil , zakochal sie i chce odejsc, zabezpieczajac zone i dzieci materialnie .Nikt nie robi z zony psychopatki, chce zakonczyc ten zwiazek a ona grozi samobojstwem.Tylko nie mow ze mogl myslec zanim zdradzil , nie pomyslal, zdradzil i sytacja jest jaka jest. oczywiscie nie powiem co powinien byl, bo stalo sie i tyle, ale ty nie mow o uczciwosci faceta :-) a teraz odnosnie problemu - twierdzenie, ze zona grozi samobojstwem i ze jest wielkie prawdopodobienstwo ze je popelni to wlasnie robienie z zony psychopatki, bo powtarzam nikt zdrowy psychicznie dodatkowo posiadajacy dzieci tego nie zrobi uwazam, ze w mysl zwyklej ludzkiej przyzwoitosci facet: 1. robi to o czym pisalem wczesniej - czyli nie tyle zabezpiecza jej materialna sfere a upewnia sie, ze zrobil co mogl (poinformowanie rodziny, polecenie terapii u psychiatry) by ograniczyc ryzyko samobojstwa 2. sklada wniosek o rozwod, bo prawda jest niestety taka, ze nie mamy wplywu na decyzje innych doroslych osob - to cos identycznego jak ze zdrada - jesli ktos chce zdradzic to zdradzi bez wzgledu na osobe partnera i pogode, tak i ktos kto chce popelnic samobojstwo to samobojstwo popelni na 100% wykluczyc nalezy rozwiazanie najczesciej stosowane - zostaje z zona dla dzieci i jej "zdrowia psychicznego" i bzyka na boku swoja kochanke ale odpowiedz jeszcze na jedno pytanie - czy zona wie o zdradzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do szczerego
tak wie.Na rozwod sie nie zgadza , nie chce zostac sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak wie.Na rozwod sie nie zgadza , nie chce zostac sama. rozumiem, czyli stosuje szantaz emocjonalny, bardzo trudna sprawa a rodzina tez juz wie? i jesli tak, to co mowi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem co piszę
Marysiu trzymaj się, musisz wierzyc ,ze dasz radę...troche to potrwa ,ale bedzie dobrze...i nie wspominaj jak Ci było z nim dobrze..( te krótkie kradzione chwile), tylko mysl o tym jak Ci było źle ( jego olewanie, ignorowanie , tęsknota, żal itp), a tego zapewne było więcej) TO POMAGA... I pamiętaj...robisz to DLA SIEBIE..pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez odbioru
Szczery, no jasne, że miłosc od pierwszego wejrzenia to bzdura, ale przebywajac z kims (praca, relacje towarzyskie) mozna sie zakochac. od razu mowie ze swiadome stwarzanie sytuacji "sprzyjajacych", flirtowanie itp, to zupelnie inna bajka. jednak czasem nie mozna uniknac kontaktu z kims, kto nas pociaga, a to oznacza, niestety, ze proces zakochiwania sie bedzie trwal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo róznie bywa
Niuśka, jestem🌼!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Iftar, Bardzo spodobało mi się to, co napisałaś na temat kryzysu wieku średniego. My nie mamy prawa oceniać byłego premiera, bo nie wiemy, jak było w tym małźenstwie. Były premier bardzo ładnie wyraża się o żonie i twierdzi, że finansowo pomaga rodzinie. To już jest jego sprawa. Chciałabym podyskutować na ten temat z innej, jednak, beczki. Moim zdaniem na takim związku traci mężczyzna. Piszę to z punktu widzenia dojrzałej kobiety. Między nimi jest róźnica nie tylko wieku, ale i pokolenia, nie ma między nimi żadnych punktów stycznych (podobnych doświadczeń). Mężczyźni starzeją się szybciej od kobiet, a dystans między nimi będzie się powiększać coraz bardziej. Kobieta osiąga szczyt swoich możliwości w wieku 30-35 lat i jest na tym szczycie bardzo długo. Według mnie taki związek jest dobry na dwa, góra trzy lata. Dojrzały mężczyzna może wprowadzić młodą kobietę w dorosłe życie, a ta ostatnia dowartościować go. Potem powinni rozstać się bez urazy i każde pójść własną ścieżką, a nie od razu ślub, dziecko, etc... Nie wróżę takim związkom nic dobrego... .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak mozecie zdradzac swoich mezow..nie rozumiem tego po co bralyscie slub i przyseigalyscie przed bogiem wienosc ? nie macie poczucia winy? wyrzutow sumienia? puszczacie sie i przyprawiacie mezowi rogi.. skoro tak wam zle w malzenstwie to powiedzcie to swojemu partnerowi.. wezcie rozwod .Zebyscie sie spalily w piekle, Bog juz o to zadba. zal mi was naprawde. nie macie szacunku do siebie i do wlasnego ciala to straszne .. ja bym tak nie mogla pameitajcie prawda wczesniej czy pozniej wyjdzie na jaw . lepsza jest najgorsza prawde niz nikczemne klamstwo.. zacznijcie sie szanowac.. co ci mezczyzni musza o was mysliec ci kochankowie.. brak slow..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczery, no jasne, że miłosc od pierwszego wejrzenia to bzdura, ale przebywajac z kims (praca, relacje towarzyskie) mozna sie zakochac. od razu mowie ze swiadome stwarzanie sytuacji "sprzyjajacych", flirtowanie itp, to zupelnie inna bajka. jednak czasem nie mozna uniknac kontaktu z kims, kto nas pociaga, a to oznacza, niestety, ze proces zakochiwania sie bedzie trwal. ja to nazywam zauroczeniem a nie miloscia :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niuśka39
bardzo różnie bywa dziękuję za radę wyjechałam z mężem przemyślałam 3 tygodnie zrobiło swoje już nie będę kochanką popatrzyłam obiektywnie miałam być tylko dupeczką do bzykania już nie będę rozstaliśmy się ale będę tu zaglądać za dużo miałam do stracenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lelek z lulka
sorry ale jeżeli chodzi o byłego premiera to naprawdę polecam jego blog do czytania .Rozumiem miłość ,nawet z różnica wieku ,ale to co panna premiera prezentuje ,to poprostu śmiech .Nie tylko ośmiesza siebie ,ale też ośmiesza Marcinkiewicza .Infantylne wierszyki godne 13 latki ,poparte poetycką duszą . Jeżeli takie jesteście to naprawdę żal mi was .Kiedys Kazie się ockną i zrozumieją ,że za nowe partnerki dzieci maja ,a nie dojrzałe kobiety .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie czytajcie tego bloga
czyłałam i straciłam do faceta resztki szacunku, to już tylko bezwolne cielę, które uległo czarowi młodej głupiej pindy głupiej pindy nie dlatego, że jest kochanką, bo to nie moja sprawa, ale poziom który prezentuje swoją "poezją" i dopiskami ... jest niższy niż 13latki jak ktoś wyżej napisał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo róznie bywa
Niuska!!!!super, brawo i w ogóle👄 wpadaj na topik troche cześciej, ja zaglądam co dzień, choc nie zawsze pisze, czasami rece opadają, jak sie czyta te prawdy najmojsze:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marysia29
To juz 14 dzien bez K...i powiem wam ze jest dobrze;)oczywiscie czasami dopadaja mnie wspomnienia...teraz z perspektywy czasu wiem ze to byla tylko przelotna milostka a nie wielka milosc jak sobie wmawialam...w duzej mierze dzieki Wam uświadomilam sobie ze bylam dla niego tylko przygoda a nie kobieta bez ktorej nie mogł zyc...tylko po co te klamstwa???????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo różnie bywa
Marysiu! pytasz po co te kłamstwa- juz ci pisze- po to byś nie odeszła, po to by mógł miec ciebie na wyciagniecie reki, zawsze i o kazdej porze dnia czy nocy.Tak długo powtarzał słowa o miłości dozgonnej,ze w końcu uwierzyłaś w cud. Ot i cała tajemnica! Teraz bedzie szukał kolejnej ofiary, którą będzie karmił klamstwami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marysia29
Chyba masz racje..dokladnie bylo tak jak piszesz...uwierzylam mu ze mnie kocha;(((teraz nie nawidze siebie za to ze bylam taka naiwna,glupia...dobrze ze w pore sie opamietalam!!!nie chce go znac,widziec,slyszec o nim.....dla mnie on przestal istniec...chociaz moge Wam opowiadac o czuje bo to mi pomaga...takie wyladowanie emocji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Marysi
"po co te kłamstwa" - dziewczyno komu zadajesz to pytanie, sobie samej, nam? Przecież gdyby Ci powiedział mam ochotę przespać się z Tobą kilka razy bez zobowiązań, to raczej byś się w nim nie zadurzyła, nie byłby taki czarujący. Oczywiście to perfidne ze strony faceta, ale Marysiu - tak z ręką na sercu popatrz teraz w lustro samej sobie w oczy i pomyśl, oszukiwałam swojego męża, kłamałam bo mam go gdzieś, bo mi na nim nie zależy. Nie będzie Ci łatwiej, ale może sporo zrozumiesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość on ex
Marysiu... a teraz biegiem do kosciola, dac na tace, zeby chlop sie nie dowiedzial - bo inaczej mozesz uslyszec ... nie chce cie widziec, slyszec, znac - i zostaniesz sama...co nie byloby dziwne - zapracowalas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marysia29
ale ja nie mam swego meza gdzies...ok oszukiwalam go ale on mnie rowniez...ale to inna historia...teraz staramy sie wszystko naprawic...i mysle ze nam sie uda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo różnie bywa
Marysiu A teraz bede mało popularna w tym co napisze, ale trudno!!!nigdy przenigdy nie mów o tym romansie swojemu mężowi. Nie rób przed nim swojego rozrachunku z sumieniem. To Twoja tajemnica( kazdy ma jakąś)!Skoro to juz skończone, to napisz na kartce koniec z głupota i ja spal. Do kościoła leciec nie musisz. Bóg nie potrzebuje rzutu na tace zeby Cie zrozumiec. I tak wgrałas!przede wszystkim sama ze sobą. Tylko juz nic nie popsuj.!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marysia29
....Kochanka tak bardzo zatraca się w iluzjach, że trudniej przychodzi jej rozeznanie, co jest prawdą, a co pobożnym życzeniem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marysia29
Osoba kochająca łatwo popada w zależność psychiczną i emocjonalną od partnera. Kochanka uświadamia sobie to zwykle wtedy, gdy jest już za późno. Im bardziej o niego zabiega, tym mniej dostaje w zamian.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marysia29
Dla Kochanki miłość oznacza wieczne czekanie, przystosowanie się do jego rozkładu dnia, rezygnację z własnych dążeń, podporządkowanie określonym przez niego regułom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość była żona czyli ja
nie tylko kochanka ulega iluzji i pobożnym życzenion, ja też żyłam do czasu w błogiej nieświadomości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niuśka39
właśnie nie mogłam wpadać kochana teraz już będę ale nie jako przyszła ani była kochanka po prostu chciałam zrozumieć jak to działa sama czułam się zamotana jestem teraz silniejsza >zaczęłam szukać kłamstw bo tego nienawidzę< znalazłam> sama zresztą zrobiłam się oszustką>już mi lepiej wypłakałam się > teraz będzie chyba tylko lepiej>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marysia29
do bardzo różnie bywa-dziekuje...bardzo mi pomagasz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niuśka39
marysia29 trzymam kciuki byś się z tego jak najszybciej otrząsneła:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość on ex
z kosciolem to byla ironia. Jednak zawsze istnieje realne ryzyko, ze nastapi "wpadka" nawet po latach, a reakcje osoby zdradzanej trudno przewidziec- zdrada to nie klamstewko - znam przypadek rozwodu po 8-miu latach po zakonczeniu romansu, zdradzana zona nie mogla sie z tym pogodzic i nie bylo "wybacz" nic nie pomoglo. Zdrada ZAWSZE zostawia pietno na "wiezi" malzenskiej, zdradzony czesto to czuje, czesto mysli, ze to jego wina... po ujawnieniu przyczyny reakcje sa rozne... nalczesciej Bardzo negatywne.. trudno zyc z kims do kogo zniknelo zaufanie, a i sponiewierane ego nie jest bez znaczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×