Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Bo to

KOCHANKI II

Polecane posty

Gość on ex
Przyklad - kiedy upewnilem sie, że jestem - bylem zdradzany... w ciagu jednej godziny przekreslilem wieloletni zwiazek w tym dwa lata narzeczenstwa... nie przyjalem zadnych wyjasnien, nie uznalem skruchy, przeprosin, na nic byly blagania ani interwencje z zewnatrz. Slub mial byc w swieta - wszystko odwolane - szok dla obu rodzin i znajomych, lecz nie potrafilem tego "przelknac". Gdybym byl juz zonaty reakcja bylaby taka sama - zreszta nie bulo to tajemnica, byla narzeczona dobrze to wiedziala a mimo to " dala sie zwiesc" jak szlochala. Blad?... za bledy sie placi, czasem bardzo wiele... trzeba sie z tym liczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo róznie bywa
Marysiu!ja też trzymam kciuki za Ciebie i Twoje małzenstwo🌼 Niuska!juz wszytsko wiesz i nie rób samobiczowania. Człowiek ma prawo do błędów. A ty dodatkowo wyciagnełas wnioski, wiec jest tak jak powinno byc. On ex!masz racje, czasami romanse wydaja sie po wielu latach. Na to nie mamy wpływu,a właściwie na to co druga osoba zrobi.Istotne jest chyba jednak to czy całe małzenstwo to znaczy staż pozycia jest na tyle zakotwiczony w umysłach i sercach obojga ludzi by przejśc nawet i smutna prawdę sprzed wielu lat.Trzeba sie starać dzien po dniu, rok po roku.Ale to jest i równiez ważne w małzenstwach bez skazy romansowej:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość on ex
Na marginesie..... interweniowl tez ksiadz - mamroczac o wybaczaniu.... wybaczylem lecz drugiej szansy juz nie ma- to zupelnie inna bajka. Osmielil sie tez przekonywac mnie byly kochanek - to juz paranoja - pieprzyl o zauroczeniu ,popelnionym bledzie, ze narzeczona bardzo kocha tylko mnie, miala wielkie poczucie winy, wyzuty sumienia i.t.p ze to co sie stalo to nie ma zadnego zneczenia, epizod, ktory moglbym zignorowac, ze "mnie maprawde nigdy nie bylo i nie bedzie" wystawiacie to sobie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem co piszę
Marysiu! Nie mów o tym romansie mężowi, ale także nikomu innemu..żadnej pezyjaciółce....NIKOMU....ŻADNYCH ZWIERZEŃ....pozdrawiam i życzę wytrwałości..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niuśka39
Kochana myślisz że mi łatwo jestem rozbita >od jutra będzie w PL na pewno zadzwoni będzie się chciał spotkać za długo nade mną pracował by odpuścić>myślę że to zdobywca ale też świetny psycholog ech dziewczyny kusi mnie nadal choć wiem że to złe > wnioski heh nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo róznie bywa
Niuśka!!!! i on jeszcze jest za granica????!!!no to kochana moja- najpierw pomysl co wyprawia tam, potem pomysl o sobie.I wiem ze wnioski bedą jednoznaczne:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem co piszę
Niuśka..większość zdradzaczy to dobrzy psycholodzy..dlatego tak łatwo manipulują..nami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Niuśka39
wiem kochani tylko rozum mówi co innego a serducho nie sługa nie zawsze słucha :)iiiiiiiiiiiiiii chciałam dopowiedzieć że mój mąż też za granicą:( byłam z nim w trasie haha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opowiem wam moja historie
Z moim K spotykałam się 8 lat. Z początku był moim chłopakiem. Myślałam, że to miłość, w końcu nawet się ze mną zaręczył. Po dwóch miesiącach po zaręczynach, zerwał ze mną. A potem leciałam na każdy jego telefon jak ćma do światła w nadziei, że kiedyś znowu będzie ze mną. W końcu mówił, że wciąż coś do mnie czuje. Nic się nie zmieniało między nami ale ja wciąż miałam nadzieję. Potem dowiedziałam się, że spotyka się z jakąś dziewczyną. Mi mówił, że to tylko koleżanka, ale to nie byłam prawda, bo kiedyś ich widziałam jak się czule żegnali. Nie brałam tego ich związku na poważne, bo wiedziałam, że dziewczyna jest chora i ma problemy z płucami (nie może się męczyć). Nie wątpiłam w to, że to prawda i wiem, że to prawda. Po niecałym pół roku przestali się spotykać a ja wciąż byłam blisko niego. Myślałam, że jak mnie znosi to znaczy, że jeszcze coś dla niego znaczę. Nie minęło dużo czasu jak znajomi donieśli mi, że on znowu spotyka się z inną dziewczyną. Mimo tego wciąż się spotykaliśmy. Rozstałam się z nim jak życzliwi znajomi powiedzieli mi, że on się z nią zaręczył. Pewnego dnia szwagierka powiedziała mi, że kiedyś jechała jednym autobusem z nim i słyszała jak mówił koledze, że on już zaczyna mieć jej dość a jak na złość okazało się, że ona jest w ciąży. Po kilkunastu dniach zdecydowałam, ze zadzwonię do niego i pogratuluje mu. Zaczął drwić i 'śmiać' się ze mnie pytając wprost, czy chce porozmawiać z jego żoną (jeszcze wtedy nią nie była). Nie chciałam wyjść na płochliwą i zgodziłam się a ona zaczęła mi płakać do słuchawki mówiąc, że poroniła. Mimo wszystko ślub się odbył. Przez dwa lata ich małżeństwa nie spotykałam się z nim a potem nagle spotkał mnie na ulicy. Oczywiście zagadał i zaćżął od tego, że ma problemy w małżeństwie i chyba szykuje się rozwód. Zaprosił mnie na piwo ale ja powiedziałam mu, że z żonatymi to ja się nie umawiam. Nie popusił. Co mnie zobaczył a wtedy zdarzało nam się często wpadać na siebie, bo przeprowadził się do mojego miejscowości w końcu uległam. I tak się zaczęło to kochankowanie. Na szczęście trwało tylko kilka miesięcy a seks zdarzył się tylko raz, ale mimo tego było mi źle i czułam się podle po tym co zrobiłam i usprawiedliwianie się, że to wina alkoholu nic nie daje. Zerwałam z nim jak którejś nocy a była coś koło 23 zadzwonił do mnie i zaczął narzekać, że chciał się kochać z żoną ale ta powiedziała mu, że ją boli i postanowił zadzwonić do mnie z pytaniem czy może do mnie przyjść. Wtedy oprzytomniałam kim dla niego jestem i ile dla niego znaczę. Oczywiście potem ciągły się dni z telefonami, ale jasno dałam mu do zrozumienia, że nie chce go więcej znać. Odpuścił i tak jest do dzisiaj. I niech już tak zostanie. Musi :) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupyyyy
up up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chora...
brakło na kaffe kochanek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odsypiają
bo mają zap[chajdziury facetów w wolne dni, niby na szkoleniach i delegacjach, przeorane dokładnie- mogą odpocząć i czekać na kolejną delegację jakiegoś gnojka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tracheja
Nie zawsze. ja akurat w weekend odpoczywam od kochanka, za to w tygodniu ..... się dzieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marysia29
Ja widzialam sie z moim K. w weekend oczywsicie jako kolega-kolezanka...on chcial zebym przyjechala do Niego...ja powiedzialam nie...dlugo sie zastanawialam kim ja dle niego jestem i wiem ze traktuje mnie jak kogos kogo moze miec na zawolanie...potrzebuje troche bliskosci to mysli sobie zadzwonie do niej na pewno przyjedzie...ale sie pomylil...chcialam sie z nim spotakc ale nie dla sexu...chcialam pobyc z nim...ale on chcial czegos innego...jest mi cholerenie przykro ze po tych jego zapewnieniach o wilkiej milosci stalam sie nagle dla niego panienka na godzine:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja widzialam sie z moim K. w weekend oczywsicie jako kolega-kolezanka... to oksymoron on chcial zebym przyjechala do Niego...ja powiedzialam nie... i dobrze dlugo sie zastanawialam kim ja dle niego jestem i wiem ze traktuje mnie jak kogos kogo moze miec na zawolanie... potrzebuje troche bliskosci to mysli sobie zadzwonie do niej na pewno przyjedzie...ale sie pomylil... ciekawe na jak dlugo chcialam sie z nim spotakc ale nie dla sexu...chcialam pobyc z nim... to w koncu jak? kolega czy pobyc, bo to sie wyklucza ale on chcial czegos innego...jest mi cholerenie przykro ze po tych jego zapewnieniach o wilkiej milosci stalam sie nagle dla niego panienka na godzine nie nagle, tylko od poczatku do konca, mowil to co potrzebowalas uslyszec by cie zaciagnac do wyra, to przeciez jasne myslalem, ze troche zmadrzalas, sama przeczytaj swoje wypowiedzi sprzed tygodnia ale i tak powodzenia - jednak pamietaj jesli chcesz sie wyleczyc z tego nalogu to musisz zupelnie odstawic uzywke, w jakiejkolwiek postaci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do trachejki
ba!!! w tygodniu żonka zajęta opieraniem jego zasranych gaci, śmierdzących skarpet to i doooopy mu nie daje, ale na szczęście znalazł sobie dooooopodaję bezproblemową, która zaspokaja w tygodniu za darmochę pozdrowionka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tracheja
Być może tak właśnie jest- chociaż kobita nie pracuje, także ma czas na opieranie. W tygodniu ja Mu daję doopy, jak to pięknie nazwałaś a On niemal staje na głowie, żeby mi było dobrze. Bądź co bądź po to się z Nim spotykam :P.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marysia29
Do szczerego- spotkalam sie z nim kolega-kolezanka tzn.widzielismy sie we 4 ( razem z naszym partnerami ) chcialam sie z nim spotakc ale nie dla sexu...chcialam pobyc z nim...( tzn.jak bym sie zgodziala do Niego przyjechac to nie po to by isc z Nim do łożka tylko po to aby porozmawiac,pobyc razem...ale sie nie zgodziłam...) Naprawde zmadrzalam tylko powiem Ci ze jak dochodzi do mnie ze bylam dla niego panienka do łózka to jest mi przykro,czuje sie oszukana...to chyba nic złego???Po co to pierdolenie o milosci?ja wcale tego nie chcialam...owszem pozniej tak ale nie na poczatku...a on mi wyskakuje na 1 spotakniu ze sie zakochał i takie tam pierdoly...ja pierdole a ja uwierzylam Mu...naiwniara ze mnie co? Pozdrawiam Cie...dzieki za odpowiedzi na moje załosne posty...:(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do trachejki
i ok... jesteś bardziej wiarygodna, nie pierdolisz jak to bardzo go kochasz i że nie wiedziałaś, że on żonę ma i nie pieprzysz farmazonów na jego starą, by polepszyć sobie nastrój

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do trachejki
do Marysi Marycha przy najbliższym spotkaniu (towarzyskim!!!) z tym gnojkiem znajdz chwilkę, by mu powiedzieć, że chciał od niego tylko przytulanka, bo niestety w seksie jest słabszy niż mąż uwolnisz się z poczucia bycia tylko dooopą do bzykania, a gnojkowi utrzesz nosa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pozdrawiam Cie...dzieki za odpowiedzi na moje załosne posty Marysia, uwierz, ze moze byc juz tylko lepiej, ale zrob wszystko, zeby nie bylo zadnego kontaktu, zero null nada, rozumiesz? jasne, ze wierzylas, musialas wierzyc zeby zwalczyc wyrzuty sumienia, a teraz doznajesz tzw reality kick, trzymaj sie bo czeka cie szalona jazda na hustawce emocji, ale rob wszystko, zeby nie bylo kontaktu, dzien po dniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marysia29
...dostalam niezlego kopa od Niego...nikt nigdy w zyciu mnie tak nie potraktowal jak on...nie wiem czym sobie na to zasluzylam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczeryyy
że też ty jako jeden nie masz żadnych problemów :P wpieprzasz się w każdy topik żeby tylko dowalić kobietą. Zadowalasz się w ten sposób, że kogoś szmacisz swoimi słowami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczeryyy
A ja ci polecam się zamknąć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co Ty piszesz kobieto
"...dostalam niezlego kopa od Niego...nikt nigdy w zyciu mnie tak nie potraktowal jak on...nie wiem czym sobie na to zasluzylam..." wcisnął Ci kilka kłastw, by Cię bzyknąć, a Ty piszesz, że nikt nigdy Cię tak nie potraktował... a Ty jak potraktowałaś swojego męża, sypiałaś z facetem, który udaje przyjaciela rodziny, kolegę... to szczyt podłości z Twojej strony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co Ty piszesz kobieto
czym mąż zasłużył sobie na to, by łajza udająca znajomego, odwiedzająca go towarzysko dupczyła jego żonę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marysia29
...Nic nie wiesz o moim mezu wiec prosze Cie nie wciagaj Go do tego...a skad ta pewnosc ze on mnie nie kochal????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×