Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość POMOC DORAZNA

Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie? cz.2

Polecane posty

Gość casta26
Mowisz, ze sie ochlal piwska? Mi tez sie smiac z tego chce, bo nie ma to jak ich wysmiac. Pamietam, jak sie zanosilam od smiechu, gdy opowiedzialam kolezance o planach meza. Maz ma plany ambitne, tzn "ruchac" dziewczyny! Nie moge uwierzyc, ze sie tym smucilam, bo gdy tylko powiedzialam kolezance, zaczelysmy sie tak smiac, ze mnie brzuch rozbolal. Siostra jest ok, tylko ma tendencje do narzekania i boje sie, ze mi sie udzieli... Lot mam w piatek rano. Panicznie sie boje!!! Codziennie obiecuje sobie, ze pojde spac o 21... I nic z tego nie wychodzi! Kurcze, ale ulewa u mnie! A pranie chyba zostalo na sznurku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewcia😍 - kazda czastka mojego ciala czuje, ze sie uwolnie, chocby z czystej ciekawosci:); rozmawialam dzisiaj z tata, ufffff! ciezko bylo, on nie slyszy juz najlepiej, zwykle mama odbiera telefon, ale dzis akurat byla u sasiadki; tata byl sklonny po nia pojsc; zmusilam go jednak, zeby sprobowal ze mna porozmawiac; chcial wiedziec tylko jedno - czy wroce do domu, czy "chowac" ich beda musieli obcy ludzie; obiecalam mu, ze wroce wczesniej niz mysli, ale niekoniecznie ja - jako rodzina; w kodeksie moich rodzicow slowo "rozwod" nie istnieje, a ja nie bede ich uprzedzac; dowiedza sie po fakcie, wsparcia i tak bym nie uzyskala; czas jest bezlitosny i nie dopuszcza wyjatkow; tata ma prawie 80 lat; sporo pil w swoim zyciu, totez trzeba sie liczyc ze wszystkim; buziaki😘 nie calkiem blondi - lacze sie z Toba w Twoim bolu😍

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewunia - czy ciekawosc "brudna" rozumiesz jako chec poznania czegos na sile, wbrew sobie, dlatego, ze trzeba byc na topie? nie liczyc sie z nikim i z niczym? miedzy innymi nauczylas mnie tego Ty, ze liczyc sie trzeba na poczatek ze soba, a reszta sie sama ulozy; pan maz sie budzi, jedziemy do mojej siostry, szwagier wedzil mi poledwiczki, mniam, mniam; Trzymajcie sie wszystkie w jednym kawalku😍

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malamruwka
hej podczytuję Was ostatnio jeśli macie toksyczne słowa tez proszę na maila malamruwka@op.pl z góry dziękjuję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez chyba mam problem..po przeczytaniu wszystkich wypowiedzi i opowiesci mam takie wrazenie..sami ocencie: Jestem z pewnym facetem od jakis 8 miesiecy,moze nie jest to dlugi czas ale zdazylismy sie juz niezle poznac poniewaz po 3 miesiacach zamieszkalismy raze,jesli chodzi o zycie razem w sensie mieszkania,podzialu obowiazkow jest cudownie,egazmin zdamy z mieszkania razem. Moj facet jest 7 lat odemnie starszy..ja mam 23 a on 30..jesli chodzi o wiek to roznicy w naszym zwiazku nie widac a moze mi sie tylko tak wydaje..Nasza znajomosc zaczela sie dosc nagle..mowie nagle bo ja bylam kims w zwiazku 4 lata..zwizkiem mozna bylo to nazwac przez pierwsze 2 ale bylismy ze soba..zle czy lepiej,tak bylo wygodnie..zrywalismy ze soba kilka razy ale dochodzio jakis opamietanie ,czy strach przed zmaina co powodowoalo ze bylismy dalej razem..w trakcie jednego z rozstan przespalam sie z innym facetem..wiem ze zle zrobilam,nienawidze siebie samej za to.. w kazdym razie spotkalam tego chlopaka z ktorym zyje teraz i w nim zobaczylam wszystko to czego nie mialam w tamtym zwazku..uwierzylam ze moze byc lepiej,ze moga byc emocje ze to wsztsko nie musi byc takie suche i bezzapachowe. Odeszlam od tamtego chlopaka..zaczelam spotykac sie z moim obecbym..bylo cudownie,to on dal mi sile aby uwolnic sie z tamtego,sprobowac cos nowego,usmiechac sie ,wierzyc w siebie i miec sile by isc do przodu. Ale nastapila zmiian..moze nie diametrala,ale znaczna i wodoczna,czuje sie az rozczarowana.Jak jest dobrze to jest dobrze,no sielanka..a Ty kocanie a Ty sloneczko kizii mizii..ale nie duzo trzeba aby sie to zmienilo..przykladow jest mnustwo,blache rzeczy,ja bym nie czepiala sie o takie rzeczy..a ze poszlam z koleznka na kolacje a potem wstapilysmy na drinka do clubu(1 drinka i do domu..) bo po co do clubu,bo co huja szykam,malo mi w domu itd..i mozna sie tlumaczyc miesiacami a i tak watpliwosci rozwiane nie beda,a to ze on dzwoni a ja sluchawki nie odbieram i ze jak mozna telefonu kurwa nie slyszec..i ze po ostrej klutni przez telefon ja czuje sie tym zmieszna nie wiem co powiedziac wiec wracam do domu i nie mowie nic poprostu milcze..to ja w jego oczach powinnam przyjsc i powiedziec cos\'\'czesc\'\' czy co kolwiek,a ja tak nie zrobilam bo sie nie umiem zachowac,nie powstepuje po ludzku,nie mam ludzkich odrochow..Ze on jest pewny ze ja go zostawie..predzej czy pozniej,on to czuje,wiec sie go pytam jakie ma podstawy do tego? no on tak czuje i juz..no to pytam sie go dlaczego chce byc ze mna skoro tak czuje? bo cie kocham-odpowieda. No to ja ta to: to moze zastanow sie czy ty chcesz byc ze mna? a on jak Ty nie chcesz to odejdz i znajdz sobie jakiegos dupka..Jak raz pomoglam mu napisac taki sprawozdanie smieszac sie okropnie bo myslam ze to ma byc na srode a zaczelam w piatek wieczor to jak wrocil z pracy ja zadowolona z siebie moze ze juz jest!(bo dzwonil do mnie z pracy i pytal czy juz napisalam) to on..aaaa to nie musialas sie tak spieszyc bo to na piatek..a ja zaskoczona mowie mogles mi powiedziec to bym tak sie nie spieszyla, to pretensje ze czy to dla mnie jest problem napisac cos wczesniej? czy naie mozna wogole polegac? i bla bla.. Zaczelo sie tez wypominanie tego z w jakis tak sposob zradzialam kiedy..ze mam predyspozyje,ze jemu tez to zrobie,ze on to wie! ze bede miec przewalone i ta osoba tez..A jak po jakiejs klotni powiedzialam ze jestem tymi awanturami zmeczona i mam dosc i niewiem czy dam rade to ciagnac wiec moze lepiej sie rozstac skoro ja zacy czas cos pierodle,ze wszystko przezemnie to uslyszlam: odejdz jesli jestes na tyle odwarzna.. duzo przykladow,bywa dobrze nie powiem ze nie..ale generalnie co by sie nie dzialo,wina jest moja. I z kazdego mojedo zachowania mozna zrobic awanture.. Ja wiem ze nie robie nic zle,reaguje inaczej na pewne rzeczy niz on ale to normalne(jak dla mnie) Ale z drugiej strony zaczyna czuc sie beznadziejna,niedowatrosciowana.. a jeszcze jedno jak zaczynam plakac w takich awantujrach o nic..to slysze i po co placzesz? nie wzbudzasz u mnie litosci? a mnie krew zalewa ze chlowiek ktorego ak bardzo kocham moze mi tak powiedziec..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Renta ❤️ Ewa kocha swojego syna od zawsze. Juz kilka lat temu (wtedy tylko tutaj czytalam) zauwazylam, ze Ewa pisze o klopotach z synem. Ewa go kochala miloscia nadziemska, a on ciagle klopot za klopotem. Ona go kochala miloscia nieskonczona, maz juz odszedl, byli sami ona uwolniona od meza, a maly ja posiniaczyl. W koncu w ktoryms poscie uczciwie opisala dolegliwosci swojego syna i pamietam jak napisala : \" Jestem matka, ktora wychowuje toksyka\". Zastanawiala sie nawet nad wyrzuceniem syna z domu, co w jego wypadku ( obawialam sie) mogloby sie skonczyc b. zle , wlaczajac mozliwosc aresztow itp. Ten jej wpis spowodowal, ze podjelam z Ewa dyskusje na temat metylacji, ADHD, oppositional-defient etc. Ewa zaczela podawac synowi preparaty majace poprawic metylacje i nagle syn zaczal wykazywac zalazki refleksji. Ciekawa jestem co by bylo gdyby nie doszlo do dyskusji miedzy mna a Ewa? Co by bylo gdyby Urwis nie dostal SAMe, fish oil etc? Czy Ewa dzisiaj mowilaby o cudownym uleczeniu miloscia... czy wystawialaby jego walizki za drzwi ? Ciesze sie, ze u syna Ewy nastapila poprawa ... Mysle, ze i tobie uda sie znalezc rownowage rodzinna. Odnosnie oneil... niestyty nie pozostaje mi nic innego jak sie z toba zgodzic. Renta... juz pisze ci maila ze sciagami na temat ADD ... mam nadzieje, ze bedzie uzyteczny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i stało się to, co stać się nie powinno... :O Spotkałam się z nim... Tak ładnie mówił, tłumaczył, że się załamałam... Myślałam, że oznacza to zgodę... Tymczasem napisałam mu wiadomość, a on nie raczy odpisać już blisko godzinę... Panika, wiem... Przecież może jest zajęty w pracy, ale strasznie się boję, że po prostu mnie wykorzystał w ramach zemsty... Załamka... 😭 Tak wiem, sama jestem sobie winna... Ale musiałam to gdzieś napisać... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poza tym 🌻 Henry Cloud, John Townsend \"Sztuka mówienia NIE\" Jak chronić własne życie przed manipulacją ze strony innych ludzi. http://www.tolle.pl/pozycja/sztuka-mowienia-nie Margie 🌻 ... aż miło poczytać co piszesz ... :) http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=942800&start=0 Nie całkiem Blondynka ❤️ Montia ❤️ ..... Wielkie ❤️ Natalu ❤️ ....... mocno ściskam bez względu na to co postanowiłaś ... a u mnie ........ m. znowu dał popalić ......... ja chyba na prawdę uciekne kiedyś na drugą stronę półkuli i zmienie wszystkie swoje dane żeby mnie przypadkiem nie odnalazł (to taka moja wczorajsza wieczorna desperacja a dziś od rana się \"składam\" choć noc koszmarna .....sen koszmarny....bo byłam w jakimś domu w którym za oknem na drzewie siedziały ptaki czarne, jeden z nich to sowa a w pokoju gdzie próbowałam zasnąć i okropnie się bałam nagle pojawił sie jeden ptak a ja miałam wrażenie że mnie zadziobie, zakopałam się w pościeli i zaczełam wołać po imieniu m. żeby mi pomógł ... a ten ptak mnie chwycił tylko delikatnie za palec ..... wtedy się obudziłam ledwo żywa .... i oczywiście zagościł głęboki strach ......) .......... a syn wczoraj powiedział umoralniającemu go ojcu, że dla niego rodzina to tylko mama a on to jakaś jednoosobowa rodzina .............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moje dziecko radzi sobie z ojcem lepiej niż ja i ciągle mi pomaga a we mnie wciąż jeszcze jest coś co powoduje, że kapituluje..... pojawia się poczucie winy, strach i wszystkie obciążenia z prawie 35-letniego życia .... wszystko czego nie ma syn ............ Wczoraj jak powiedziałam m., że już koniec rozmowy a on mnie dalej atakował ....... pytaniami: a masz jakieś inne plany na wieczór że nie chcesz ze mną rozmawiać? ... i ta jego gadka jak zawsze, bez zmian ... Ja już prawie pod ścianą, zmęczona, zastraszona słowami, że on doprowadzi do tego że będe musiała sie zrzec praw do domu (na te słowa powiedziałam mu, że może sobie wziąć ten dom tylko mi k.... niech da w końcu spokój na co on za chwile mi próbował wmówić że co innego miał na myśli i w ogóle tego nie powiedział, ja bez sił a syn mówi: jak to! przecież umówiłaś się no z tą ... panią Marylą (w życiu u niej nie byłam, nawet nie wiem gdzie mieszka ale syn ją ostatnio poznał u mnie w pracy) ....... i normalnie mnie rozbroił, zaczęliśmy się śmiać oboje a m. zgłupiał .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Goniąc Kormorany ❤️ wiem ...... on ma swoje dzieciństwo a ja jestem dorosła i odpowiedzialna i sama muszę sobie radzić ........ syn to niepokorna dusza .......... z nim nie tak łatwo ....... nie ma problemów z powiedzeniem NIE koledze, mi, babci, ojcu ....... jak mu cos nie pasuje to o tym mówi, nie dostosowuje się ....... a przy tym potrafi być bardzo wrażliwy, troskliwy ....... krzywdy by nikomu nie zrobił ale sobie tez nie pozwoli zrobić .... Nie wiem skąd mi się dostało takie dziecko ;) .. i nie chce tego wszystkiego w nim zniszczyć i nie chce go obarczać czymś co nie jest jego a moje ...... .....choć swoja drogę z nim też przeszłam .... sama .... nie usiedział 5 minut żeby sam sie bawić, tylko ze mną, albo mu czytałam albo śpiewałam albo gotowaliśmy razem albo było tak że spał tylko na moim brzuchu, musiałam się nauczyć wcielać powoli zasady wspólnego egzystowania ...wszystko razem co czasami było dla mnie bardzo męczące.... czasami czułam sie jak jego zakładnik i padałam i wiecznie sami we dwójkę, potem ja praca on przedszkole, wtedy jeden samochód, którym m. jeździł a tylko jak nie potrzebował to my ..... więc my nie raz w śniegu, w błocie, w deszczu, autobusami ...i na wszystkie przedstawienia sama biegałam ...(jeden jedyny raz uprosiłam m. żeby poszedł ze mną i to proszenie go było wręcz dla mnie upokarzające) ......... .. to były czasy!!! i to wszystko nas łączy ... a m. się ciągle dziwi dlaczego on \"wypadł\" ..kiedy i jak.... no \"wypadł\" na własne życzenie ..... i mówi, że teraz nadrobi wszystko tylko zabiera sie za to jak za .......... nie będę kończyć :P .......ale wiem że wszystko ma swoje granice i to ja musze pokazać w końcu, że jestem silna i sobie sama poradzę ........... z takim typem jak m.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tak dzis na szybko - przed wyjazdem nie mialam netu w domu, stad moje milczenie. Bylo uszkodzenie masztu czy cos w tym stylu. Rzucialm tylko okiem na wpisy, poczytam dokladniej pozniej - ale rzucilo mi sie w oczy stwierdzenie ze \"jestem z mezem mimo ze krzywdzi dzieci \"... I tutaj albo ta osoba nie doczytala co wczesniej pisalam - albo ja sie kiedys wyrazilam niescisle i niedokladnie. Maz juz nikogo nie krzywdzi bo sie boi - zostal skutecznie postraszony rozmowa z socjalnym i lekarka. Od tamtej pory nie ma dymow, do dzieci podchodzi z uprzejmoscia prawie taka jak do obcych a jak cos do mnie lekko zadymi to go gasze. Bo sie juz nie boje. Jego obecnosc nie jest juz toksyczna, co najwyzej upierdliwa - a to roznica. Nie jest to wymarzona sytuacja ale jak na razie OK. A to co sie stalo - to sie nie odstanie. I mozecie gromy na mnie rzucac - przestalam sie za to obwiniac. Bo wtedy, tam i wtedy - zrobilam co moglam. Na wiecej nie bylo mnie stac. Poza tym jakiekolwiek porownania kogokolwiek do kogokolwiek nie maja sensu. Kazda z nas ma inna sytuacje, inaczej reaguje itp. Nie ma tez potrzeby niczego udowadniac. Ani podpierac sie przykladem: o widzisz, a tamta zrobila to a ty stoisz w miejscu... Nie ma lepszych i gorszych. Sa rozni. Dla mnie na czas obecny taka wlasnie sytuacja jest optymalna i pzyjmijcie to za fakt. Bez komentarzy dlaczego. Po prostu dlatego ze jest optymalna. Nie wszystko da sie wyjasnic, zmierzyc i zwazyc. Co do spotkania - jak najbardziej ale moge miec maly problem w zwiazku z czym moglybysmy sie spotkac u mnie. Beda miejsca do spania jakby ktos reflektowal bo corka jedzie w Bieszczady na weekend a mlodszy syn z kolega pod namioty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewa :D :D OK sprobuje nie z pozycji pokrzywdzonego dziecka... sprobuje z pozycji naukowca.. Smiejecie sie z tego ze syn cie docisnal do sciany i posiniaczyl? Tak tez mozna. (cool) Nie dziwi mnie to w twoim wydaniu, tym bardziej, ze przeciez ty bylas ponoc zgwalcona i wracalas do gwalciciela, aby sie przekonac ... no wlasnie nie bardzo wiem o czym chcialas sie przekonac... A moze pisalas o gwalcie tak jak teraz metylacji bo chcialabys zabrac glos w dyskusji za wszelka cena ... Wyraznie widze, ze z biochemii masz wiedze szczatkowa i uzywasz metylacji jako gadzetu w konwersacji. Jesli chodzi o twoj gwalt, brak w sobie negatywnych uczuc w tym zlosci, a nawet umiejetnosc interpretacji piesni koscielnej to ja to miedzy wiersze wloze... Czasami, po kolejmym twoim nonsensowym wpisie zastanawiam sie dlugo bedziesz jeszcze oklamywac sama siebie ? Jak dlugo bedziesz mieszac w glowie ludziom szukajacym rozwiazan?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuje Wam za przywitanie :) casta bardzo mądrze powiedziane jednak na tym etapie boję się wyjść trzasnąc drzwiami i pość donikąd? no bo dokąd?? consekfencjo :) decyzję o tym , że nie chcę tak dłużej zyć chyba ( kiedyś nie było we mnie tyle wachania ) już podjęłam , muszę teraz się zorganizować , żeby móc dalej żyć tzn mieszkać pracować , bytowo i przede wszystkim w swojej głowie poza-tym :) bardzo serdecznie Ci dziękuję , staram się dużo czytać , szukam sposobów ; łapię się czegokolwiek co mam nadzieję , że mi pomoże Montia :)) miło Cie znów widzieć - pisze znów bo gdy byłam tylko niemym zaglądaczem bardzo Ci kibicowałam i trzymałam kciuki by Tobie się udało Czekam każdego wieczora by jak najszybciej uchlał się swoim piwskiem i bym mogła tutaj w spokoju zajrzeć po odrobinę nadziei może to głupie ale jeszcze nie tak dawno wydawało mi się , że to a jestem jakaś felerna , że mam jak mam , no bo inni mają inaczej ... nawet nie przypuszczałam , że tyle z nas ma takie problemy Dziś od dawien dawna byl dzień bez awantury i krzyku ( szok !) nawet się uśmiechałam - bo mimo wszystko ciężko jest się uśmiechać po takich jazdach ale to mnie nie zwiedzie , wiem , że pokaze mi jeszcze nie raz na co go stac Podjełam decyzję ! decyzje by walczyć o siebie. Moze na początek malutkimi krokami , które i ta będa dla mnie wielkie... Przytulam Was wszystkie i dziękuję , że jesteście :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytam rzadko, nieuważnie, przyznaję, ale ... wierzę swojej intuicji. Posty Ewy zazwyczaj budziły we mnie jakiś bunt, niezgodę, wyczuwałam fałsz, którego nie umiałam \"złapać\". nadal tak jest, ale te zacytowanie poniżej słowa są dla mnie manipulacją i zastraszaniem! I staram sie nie wchodzić w dyskusje z osobą, która będzie poprzez własne traumy, lub nierozumienie siebie czy tez mnie prowadzić bezsesnowne przepychanki słowne. - TO DEPRECJONOWANIE EWO! Biochemia... to Twoja działka. Miłość... to moja działka. Ja to łącze ... Ty w moim odczuciu to rozdzielasz A może nie widzisz związku. I mi to lotto. Naprawdę Consekfencja. TO JEST DAL MNIE EWO LEKCEWAŻENIE CONSEKWENCJI! Dlatego pisz we wlasnym imieniu. Będzie wszystkim lżej (...)Ale jak napisałam... ja rozumiem, doceniam i akceptuję Twoja drogę. Byleby się już nie krzyżowała z moją.(ZASTRASZANIE I WYWYŻSZANIE) Jesteś osobą dorosłą... nie dzieckiem i nie będę się wciąż wobec Ciebie zachowywać jak mama... która Cię rozumie... - JAK DLA MNIE KLASYCZNE ZASTRASZANIE Z MANIPULACJA, TAKIE \"ZAMYKANIE\" BUZI W RĘKAWICZKACH WYWYŻSZANIA SIĘ Bo któregoś razu walnę z grubej rury - TU JAWNE ZASTRASZANIE\" NIE MAM NIC, KĄPLETNIE DO CIEBIE, ALE W TWOICH POSTA EWO WIEJE MI CHŁODEM, WYWYŻSZANIEM SIĘ (DEPRECJONOWANIEM TYCH CO CI NIE PRZYKLASKUJĄ), MANIPULACJĄ I \"ŚLIZGANIEM SIĘ\" TEORETYCZNYM PO WSZYSTKICH TEMATACH. EWO GDZIE SA TWOJE UCZUCIA? CO TY CZJESZ GDY CZYTASZ TEN POST? BEZ OCENY MNIE I MOJEGO ZACHOWANIE, CO TY CZUJESZ? Przytulam Cie Ewo 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malamruwka
ponawiam prośbe jeśłi ktoś ma "TOKSYCZNE SŁOWA" to proszę o przesłanie na malamruwka@op.pl albo inne które pomagają w trudnym związku będę wdzięczna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość casta26
zlamane.skrzydla Piszesz, ze nie mozesz po prostu wyjsc, bo nie masz dokad. Opowiem Ci, jak jest z tym u mnie. Ja dla meza zostawilam wszystko, przerwalam studia, zabralam dziecko pod pache i przylecialam do Anglii. Teraz musze uciekac, wracac do swojego zycia "sprzed". Doluje mnie troche ta perspektywa, bo tak, jak 3 lata temu wyjezdzalam z jedna walizka, tak teraz z jedna wracam... Wracam do punktu wyjscia. Do rodzicow. Do malego pokoiku, ktory ma pomiescic 2 lozka. Wracam na studia. Bede musiala znalezc jakakolwiek prace... Rozowo nie jest.Gdy tydzien temu kupowalam bilet do Polski to przez 24 godziny nie moglam sie pozbierac, cos zaczelo ze mnie wylazic. Emocje i strach. Ale wiesz, czasem mysle, ze decydujemy sie, zeby wyjsc i "zatrzasnac drzwi" wtedy, gdy juz wszystko robi sie dla nas obojetne. Ja jestem juz tak dobita, ze szczerze mowiac, nie zalezy mi, czy wracam do jednego pokoju, czy do siedmiu. Jest mi totalnie obojetne to co sie dzieje z tym malzenstwem, z tym czlowiekiem... A z drugiej strony czuje sile, bo wiem, ze zaczynam cos nowego. Moje zycie sie zmienia, ide naprzod. I zamykam za soba te drzwi bez mrugniecia okiem i bez ogladania sie za siebie... Zegnam sie powoli z Anglia, zegnam sie z przyjaciolmi, z praca, z moimi znajomymi, z moimi miejscami... To najtrudniejsze dla mnie dni. Ale mysle, ze caly ten zal prysnie, gdy wsiade do samolotu. Nie wiem, czy rozumiesz, bo pisalam chyba dosyc chaotycznie, ale chodzilo mi o to, ze najwazniejsza jest ta decyzja. I nie ma zadnych wymowek, a ze nie mam dokac, a ze nie mam pracy... Napisalam Ci do czego ja wracam... Ale jestem spokojna. I czuje ulge. I Tobie tez tego zycze. Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malamruwka
bardzo dziękuję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
............droga dojrzałego człowieka jest nieustannie zagrożona jednak dojrzały człowiek zdaje sobie sprawę że nie ominą go różne komplikacje ...... rozumie to, dopuszcza, przewiduje ..... ale, że jest DOJRZAŁY to potrafi chronić i dobrze wykorzystywać swój czas, talenty i wszelkie inne dobra a nie atakować czy karać ......... ............nagrodą za mądre życie jest jest radość ze spełnionych pragnień, wtedy gdy zainwestowana latami energia i wysiłek zaczynają przynosić zysk. Człowiek dojrzały strzeże to co ma dla niego wartość ........ czas, uczucia, przekonania ........... jeśli potrafi zaznaczyć swoje odmienne zdanie to nie musi korzystać z \"pomocy\" swego gniewu. Nikt nie ma mocy sprawić, byśmy poczuli się winni. Bądźmy niezależni - rozwijajmy się cały czas, zdobywajmy wiedzę. Jeśli chcemy się rozwijać potrzebne jest nam wsparcie innych, jeśli chcemy się zmieniać potrzebne jest nam wsparcie .....bo gdy upadniemy drugi nas podniesie. Kontakt z osobami, które przezywają lub przezywali podobne problemy to więcej niż wsparcie. Kto wierzy, ze nadal potrafi się uczyć i radzić z nowymi sytuacjami ten nie boi się przyszłości. Załatwienie spraw z przeszłości spowoduje że nie będzie się ona ciągle odbijała i kładła cieniem na przyszłości Człowiek jest skłonny wierzyć, że go pokochają, zrozumieją .... i uporczywie zabiega np. o zmianę kogoś niezdolnego do miłości. Uznanie drugiego za takiego jakim w istocie jest i wyrzec się pragnienia jej zmiany rodzi wielki smutek i żal. Oskarżyciele to osoby z zaburzeniami osobowości, nie mogą nam czynić zarzutów za coś za co sami są odpowiedzialni. \"....reagując tylko emocjonalnie, tracimy nasze granice. \"Miastem odkrytym bez murów, jest człowiek nieopanowany\". Człowiek, który ma władze sprowokować nas do nieprzemyślanej, emocjonalnej reakcji, sforsował już nasze mury....... \"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ludzie reagujący gniewem na granice innych maja problemy z własną osobowością Ludzie reagujący gniewem chcą kierować innymi i w rezultacie nie są w stanie pokierować sobą Gniew nie wyskoczy z drugiej osoby i nie zrobi nam krzywdy jeśli mu na to nie pozwolimy Czyjś gniew nie może nas do czegoś prowokować Najlepsza reakcja na gniew to brak reakcji ( tego się uczę w stosunku do m.) ....nie panujący nad sobą człowiek nie może mieć wpływu na nasze postępowanie Nie pozwólmy sprowokować się do gniewu ...chcąc odpłacić złem za zło stajemy się niewolnikami sytuacji Zmiany w naszym życiu to praca, wojna z wieloma potyczkami i bitwami i stratami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niebieska - prawdziwe i dziala (z brakiem reakcji na gniew). ale tego sie trzeba nauczyc przez lata praktyki i obserwacji, by dojsc do wniosku ze reagowanie na gniew sie nie oplaca. Podobnie jak strach przed gniewem (to tez wchodzi w sklad reagowania ale uznalam ze powinnam podkreslic gdyz wiele z nas wlasnie tak na czyjs gniew reaguje - strachem, lekiem) - to my go tworzymy, my wybieramy ze bedziemy sie bac. Jalo dzieci balismy sie bo bylismy bezbronni. Teraz juz nie jestesmy ani dziecmi ani bezbronnymi. Tylko caly problem by to zrozumiec. I jak odnosnie spotkania? Napiszcie cos... 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stukpuk_puk puk
Cześć Dziewczyny potrzebna mi Wasza siła, wespół zespół, cuzamen czy jakoś tak! Słuchajcie. O to chodzi, że u mnie się wszytko jakby obiło o dno. Jak wiadomo to zapowiedź początku ale i jest trudne jak cholera. Proszę O WSPARCIE DZIEWCZYNY, BO JESTEM OSOBĄ KTÓRA JUŻ NIE MA W TEJ CHWILI NIC DO STRACENIA I CHCĘ POZOSTAĆ SILNĄ I MĄDRĄ ! BEZ WZGLĘDU NA STRACH I PRZYGNĘBIENIE POZDRAWIAM DZIEWCZYNY

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bedzie dobrze! Jest takie przyslowie ktore mowi - im ciemniejsza noc tym blizej switu. I o tym pamietaj 😍

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja na spotkanie bardzo chętnie ale nie mogę zostać do następnego dnia gdyż rano w niedziele muszę być w innym miejscu tzn. odwożę syna na zasłużony wypoczynek :) tu chciałam powiedzieć, że m. od zmysłów już prawie odchodzi co ja będę sama robić :P Oneill ...... reakcja strachem i lękiem to mój problem, ja się boję, ja to wybieram ....... i właśnie szukam .... bo poddać się pod wpływem nacisku nie mam zamiaru

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie chce unikać konfrontacji z wlasnym strachem, chce go przezwyciężyć, chcę przezwyciężyć strach nawet przed moją przegraną, przed tym co m. zrobi, wiem że to wymaga pracy, wiedzy itd Odczuwamy lęk przed wszytskim co nowe, nieznane ....ale trzeba temu stawić czoła ........byłam żona uległą nie z wyboru a ze strachu, brałam za duzą odpowiedzialność ze strachu i dla spokoju ...... dlatego jest we mnie lęk przed gniewem, karą , upokorzeniem, przed okazaniem się kimś złym, samolubnym........... praca, praca, wiedza, wiedza, skupienie, nawet modlitwa, medytacja, wsparcie bo sama nie dam rady sobie z tym poradzić........ nikt chyba sobie sam nie poradzi przy żadnej silnej woli, zaciskaniu pięści czy zębów .... Nie da się zmienić czegoś w swoim życiu bez bólu, cierpienia a czasami osiągnięcie dna to jedyne wyjście żeby w końcu stanąć o własnych nogach ....Świadomość zyskujemy poprzez ból a cierpienie motywuje nas do pracy, do działania Stukpuk_puk puk ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
renta i yezz...❤️ dziękuję za \"WASZ\" dialog odnośnie synów. Bardzo wnikliwie czytałam Wasze wpisy, bo same wiecie jak bardzo jest to temat bliski memu sercu. Moja psycholozka powiedziała mi (pisałam o tym), żeby wręćż \"na siłę\" wyekspediować mojego syna \"na swoje\", że będzie to dla niego najlepsze co mozna zrobić na przyszłośc, ale...ja nie umiałam i nie umiem tego zrobić. Chyba by mi serce pękło z żalu i bólu i zabiłyby mnie moje własne wyrzuty sumienia. Jest plan, który syn sam obrał, sam mi o tym opowiedział i sam ma go realizować. Teraz niebawem jedzie dorywczo-wkacyjnie popracować, ale z niezłym zyskiem finansowym. Więc dobrze... Zobaczę jak to będzie. Ale...odkąd przestał pracować, poza tym, że ma w domu co jeść ani grosza ode mnie nie dostał...ZERO! I tego sie trzymam konsekwentnie. Jak we wszytskim w zyciu tak i w tym przypadku...wytrwałośc i konsekwencja jest kluczem do sukcesu. Stuku puk puk...przytulam Cię mocno i wspieram. Jesteś silna i mądra...i może teraz jesteś na zakręcie, ale za nim jest prosta...będzie dobrze Kochana...MUSI :D ❤️ Niebieska ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zadzwonił dziś do mnie telefon...Wpadnij na Molesty i zobacz jak potwierdza się prawda o Ewce... Śmuci mnie to czy cieszy??? Pół na pół. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×