Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zaczynam od nowa...

Jak sobie radzicie po rozstaniu?

Polecane posty

nelli4 - ja jesli odpisuje to po jakism czasie i to dziala przestał mi np. dogryzac, a jak mi pisze ide pic z kolegami, to ja odpisuje to udanej zabawy ja sie fajnie bawie w babskim towarzystwie - tak zrobiłam wczoraj... Wiecie co lubie swoja prace i to bardzo, ale jeszcze nigdy w niedziele nie cieszylam sie tak bardzo ze do niej wracam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milusinska999
a moj nie pisze, ani slowa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nelly przemysl wszystko i życze trafnych decyzji :) Pozdrawiaam wszystkich ja wybywam dzis z domu koniec chorowania a przy okazji myslenia o nim wiem myslec nie przestane ale spróbuje to ograniczyć. Może jeszcze zajrze przed wyjsciem ale na wszelki wypadek Udanej niedzieli, odpoczynku, a tym co mają dola wyrazy wsparcia, rozumiem Was, wiem, że trudno, ale jakoś się trzymajcie! Będę jeszcze moze tak za godzine na chwile a jak nie zajrze wieczorem. Pozdrawiam! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nelli4 - jak juz chcesz odpisac zachowaj dystans... napisz np. moze kiedys porozmwiamy dzis jestem juz zajeta... moze kiedys sie zgadamy... ja przynajmniej tak robie odpisuje czasem ex-owi na sms ale z dystansem. Sama nie pisze. Pokazuje sobie a przy okazji jemu ze życie sie na nim nie kończy i bez niego tez moge zyc. A skoro narazie chce kolezeńskiego kontaktu ma go. Ale ja jestem na dzień dzisiejszy wolna i on nie jest juz na pierwszym miejscu, zamierzam zacząć korzytsac z życia i poradzic sobie bez niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nelli4 - no ja bym cos takiego odpisala cos w tym stylu... ale to Twoja decyzja... wg mnie chodzi o to by im pokazać ze świat sie na nich nie kończy... tak przynajmniej ja mysle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaska_
ja to mam juz calkiem pokrecona sytuacje. Miesiąc temu zerwal ze mna facet. Matko ale bylo mi ciezko. Staralam sie byc dzielna, myslalam o tym co zrobil mi zlego ale jakos nie pomagalo. Po 2 tyg sie odezwal. Ze zaluje swojej decyzji, ze chcialby cofnac czas i czy juz zamknelam za nim wszystkie drzwi. Troche ochlonelam od tego rozstania, przeanalizowala i stwierdzilam ze nie odpisze, ze zadnych powrotow nie bedzie. Ale jak wiadomo los bywa przewrotny. Gdziekolwiek nie wyszlam to tego swojego eks spotykalam. Umowilsmy sie na jedna kolacje potem na druga i to trwa nadal. Nie wiem dlaczego sie z nim spotykam naprawde. Wiem na pewno ze juz nigdy nie pokocham go tak jak wczesniej, cos po tym jak ze man zerwal peklo i koniec nie potrafie sie otworzyc jak dawniej, ale z drugiej strony boje sie tej glupiej samotnosci, ze na zawsze pozostane sama i tkwie w tym dziwnym ukladzie. A \"tylko\" moim przyjacielem on byc nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona walcząca
Witam kobietki. Wici jak ja bym chciała, żeby mój maz napisała cos do mnie od serca, a on mnie tylko krytykuje i dobija wszystko co robie żeby jakos uratowac nasze małżenstwo uważa za złe. Chce dowodów na to że bedzie inaczej no ale jak mozna dac dowód przez smsa? Może wy wiecie bo ja nie mam pojęcia. Wczoraj chciał sie ze mna spotkac i porozmawiac ale w domu jego mamusi tam gdzie teraz mieszka.Oczywiście nie pojechałąm. dzis twierdzi że miałam szanse której nie wykorzystałam a on chciał zebym tylko po niego przyjechałą i zebysmy razem gdzies pogadali w 4 oczy, ale wczoraj nie zaproponował zadnego neutralnego miejsca. Normalnie niewiem co mam robic. Czeka na niego dziecko w domu ale nawet to nie ma znaczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona walcząca
zazdroszcze Ci. Mój kocha ale matke a nie mnie i dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sama juz nie wiem co zrobic....chciałam bardzo a teraz mysle ze jak znów jakis problem bedzie a bedzie moge załozyc w ciemno ,bo zycie we dwoje to nie bajka to on znow sie zwinie bo z rozmowa to cieszko u niego jest i znów mam to przechodzic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dyzurnaa
Nelli, a mozesz tak pokrotce strescic jak doszlo do Waszego rozstania ?? Wiesz, jesli wina byla obopolna, to nie przesadzaj. Jego tez duzo pewnie kosztowalo, zeby sie do Ciebie pierwszy odezwac. Jesli go kochasz, to nie rancie sie juz wiecej. Powiedz,ze chcesz sie zmienic i on tez powinien. Pozdrawiam,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie pokłóclismy sie była rozmowa ja nie dopowiedziałam czegos tam nie okłamałam go .a on jak mnie nie było spakował sie bez słowa i sie wyprowadził zadna tam awantura,zadna zdrada nic z tych ...ale najbardziej zabolało to ze przez tak błacha sprawe postanowił odejsc i nie rozmawiał ze mna zadnego wytłumaczenia dopiero za pare dni mi odpisał to jest chore

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Wszystkich... ale stron naprodukowałyście, siedzę i czytam:) Ja wczoraj pobalowałam, co prawda miał być tylko pub, ale skończyło się na imprezie do rana:) Mało tego, zadzwonił w między czasie ex - aż rzucił słuchawką, chyba z wrażenia, że jednak mogę gdzieś wyjśc i bawić się bez niego ( a co najśmieszniejsze, już nawet nie pamiętam kiedy ostatni raz byłam na jakiejś dyskotece-chyba z dobre parę lat temu), ale cóż - ma to na własne życzenie, a ja nie dam się zamknąć w klatce jak pies i czekać, czekać, czekać.. na co?? Miłego dnia Wszystkim życzę i uciekam. Wieczorem się odezwę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nelli4 niestety tak jest, że ludzie często rozchodzą się z błahych powodów. Ja jako argument przy pierwszej kłótni mówiłam mu, że to pierdoła, a nie ważny problem. Nie zdradziłam go, nie okłamałam, a on odchodzi bo coś nie poszło po jego myśli. Teraz w każdej kłótni do tego wraca, że co znowu to nie jest ważny powód, że trzeba zdradzić. Niestety oni są pozagatunkiem i nie rozumieją tak jak my, że życie skłąda się z waznych rzeczy a nie pierduł. Idę na lodowisko - jeździć po bandzie:)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
StaramSięNieMyśleć - witam! dobrze, że pokazalaś ex-owi ze sie potrafisz bez niego bawić. Żono walcząca- jak chce pogadac to na neutralnym gruncie, nie przy jego mamusi, nie przy dzieciach. Dobrze moim zdaniem zrobilas ze nie pojechałas do tesciowej. Nelly - moj ex po kłótni ale jak jeszcze bylismy razem tez mi pisal kocham Cie - to mu mapisałam pokaż to w czynach nie słowach... Dziewczyny trzymajcie sie ja juz za 10 min wyruszam w teren. Ale wieczorem na pewno zajrze ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
musze pomyslec w spokoju ,cz\y sie odezwac,,sama nie wiem ...kocham go bardzo ,ale to w jaki sposób to zrobił ....moze tylko sie zaczac spotykac a nie pozwolic mu sie wprowadzic spowrotem a czas pokaze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karut
ale zescie naprodukowaly stron od wczoraj! a ja znowu mam przemyslenia i nie wiem co zrobic. moj sie odezwal w piatek do mnie czy chce sie spotkac i po wymianie smsowej, ze ja nie moge, napisal, ze jak bede miala ochote, to mam dawac znac, bo nie jestem mu obojetna i nie chce ze mna zrywac kontaktu. wiem tez, ze to spotkanie nie jest pretekstem, zeby sie zejsc z powrotem razem, tylko sama nie wiem po co. dlatego zastanawiam sie - z jeden strony, chcialabym go widziec, ale jezeli to do niczego nie doprowadzi,to wole sie nie katowac i z nim nie spotykac. moj kolega mi doradza, zebym go olala i nie spotykala sie z nim, jak zateskni to w koncu wroci, a jak nie, to znaczy, ze mnie nie kocha i zebym sobie dala spokoj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karut
co wy o tym myslicie? mysle, ze ja sie troche boje nie spotykac i potem sie okaze, ze on sie nie odezwie juz nigdy i ze mnie nie kochal - to na pewno zaboli. a z drugiej strony on za 2 tygodnie ma obrone pracy mgr i chcialabym mu napisac powodzenia, bo to zawsze mile.ale z drugiej strony, moze nie powinnam myslec o jego sprawach i go totalnie olac. tylko boje sie, ze to przyniesie odwrotny skutek. rany, juz nie moge po prostu, to wszystko jest takie dziwne, te gry i gierki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karut
nelli - dokladnie wiem, jak sie czujesz. ja mialam podobna sytuacje, jak pol roku temu moj facet powiedzial, ze to koniec. po 3 dniach przyjechal do mnie i przepraszal i twierdzil, ze zycia sobie beze mnie nie wyobraza. wtedy poczulam, ze kamien mi spadl z serca i jednoczesnie pojawilo sie tysiac watpliwosci. zrobil to, czego tak bardzo chcialam, a potem sie zastanawialam, czy to ma sens, i czy uda nam sie tym razem. zastanowilam sie pare dni i stwierdzilam, ze dam nam szanse. a jak widac, teraz jestem znowu sama, i nie wiem czy bylo warto wracac.ale dla kazdego to indywidualna decyzja - znam przypadki, ze taki powrot okazal sie na stale i ludzie slub biora, a czasem, jak u mnie i tak sie wszystko rozpadlo... dawaj znac jak sytuacja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej... U mnie fatalnie... On jeszcze nie wrocil i cholera wie czy dzis w ogole wroci... Pewnie poznym wieczorem bo nie ma ochoty mnie ogladac... Zasnac w nocy nie moglam a jak juz mi sie udalo, to co chwile sie budzilam... Myslalam wciaz o tym czego ja tak naprawde chce i doszlam do takiego wniosku, ze jezeli mielibysmy byc wciaz razem, to na troche innych zasadach. Przede wszystkim on musialby sie zmienic ale w tym jest wlasnie problem- on nie wie czy chce :O:O Jak tak patrze na to wszystko z boku, to dziwie sie sama sobie, ze jeszcze sie ludze i mam nadzieje na to ze moze cos byc miedzy nami. Jeszcze dobija mnie to, ze sie zlamalam i zadzwonilam 😡 Chialam oddac mu telefon ale chyba na razie jednak tego nie zrobie- w tej chwili nie stac mnie nawet na nowa startowke (az sie wierzyc nie chce, nie...?) a poza tym, to wciaz czekam na tel. od \"pracodawcow\"- moze znajda cos dla mnie... Mialam jechac do mamy ale po prostu mi sie nie chce... Chyba jednak sie zmusze bo jak zostane w domu to chyba oszaleje i sie zarycze a poza tym chyba lepiej by bylo jakby mnie nie bylo na wypadek gdy on mialby wrocic- niech sobie nie mysli, ze siedze i czekam na niego :P Ok dziewczynki, ja spadam powili, musze sie doprowadzic do jako takiego porzadku, ogarnac troche i jednak pojade do mamy. #majcie sie dzielnie. Wieczorkiem tu zajrze i zdam relacje, pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karut
wykrecona - u Ciebie to jest tak swieze, ze chyba lepiej dla Ciebie by bylo, gdybys faktycznie pojechala do mamy, tam sie wyplaczesz, a mama jako doswiadczona kobieta tez cos Ci madrego powie - mi taka rozmowa z mama zawsze pomaga. a skoro powiedzial Ci, ze jestes mu obojetna, to nie warto teraz na nego naciskac. on sam musi sobie odpowiedziec, czego chce. wiem, ze to boli, ale teraz spotkanie z nim, to tylko bol.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale się rozpisałyście od wczoraj :D Ale już wszystko nadrobiłam. Widzę że nie tylko mój ex demonstrował to że świetnie się bawi w weekend? Mój co chwile zmieniał wczoraj opis na gg, typu \"zaraz impreza\", \"jestem w pubie\" i tym podobne... Jak to zobaczyłam to myslałam że padnę ze śmiechu! xD Po prostu całkowicie spadł w moich oczach, dno... Nie mówiąc już o tym że on nie jest typem imprezowicza i mocno wątpie żeby te jego opisy były prawdą i dobrze wiem, że ustawiał je po to żebym ja je zobaczyła, bo kto relacjonuje na bierząco w opisie gg przebieg imprezy :D Uznałam że jest naprawde niedojrzałym dzieciakiem i nawet mu współczuje... W każdym razie ja się wczoraj świetnie bawiłam przy piwku i chyba wreszcie odzyskałam chęć do życia! :D I teraz jak patrze na niego i na to co robi, to ani troche nie jest mi żal :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milusinska999
hej...powiedzcie mi czy to normalne ze dzien po rozstaniu jak rano sie obudzilam przezylam koszmar a teraz mam dobry humor? czy takie zmiany nastrojow to cos normalnego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona walcząca
Piszecie o zmianach, ja tez oczekuje od męza zmian a przede wszystkim kompromisu. Ale on jest typem twardziela i nie ugiętego więc jak postawi na swoim to koniec. Mi chodzi tylko o to żebyśmy się dogadali miedzy soba. Jak ma potrzebe jechania do matki to niech jedzie tylko niech zrobi to tak żebym ja przy tym nie cierpiała. Ale dla niego mamusia jest całym światem nic poza nia nie widzi. Nawet się dziwie że ze względu na dziecko nie potrafi w niczym ustapic. Mówie ze zabraniam mu kontaktu z dzieckiem, ale ten kontakt jest tylko telefoniczny od ponad miesiąca nawet go nie odwiedził nawet się nie zapytał czy jest zdrowy i czy ma co jeśc. dobrze ze w między czasie znalazłam prace i moja mama mi pomaga to jakos wiąże koniec z końcem, ale jego to nie obchodzi on jest szczęsliwy ze ma mamusie przy sobie. jest tak nia pochłopniety ze jak napisałam do niego smsa o 10 i poprosiłam o spotkanie na neutralnym gruncie to nawet nie odpisał. Bo co bo to nie to samo co spotkanie przy mamusi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żona walcząca
Ja od miesiąca miewam takie nastroje. teraz nawet jest ok ale wczoraj była tragedia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milusinska999
matko...ale to co? ona buntuje twojego meza przeciwko Tobie? czy on siedzial u niej non stop zanim sie nie wyprowadzil? czemu uwazasz ze mame kocha najbardziej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×