Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zaczynam od nowa...

Jak sobie radzicie po rozstaniu?

Polecane posty

Gość No more Tears and Rain
Wlasnie przyszdl goniec. Przyniósl 6 czrwonych balonów w ksztalcie serca, wypelnionych helem, czekoladki i wielki bukiet kwiatów z liscikiem: "Kocham Cie tak bardzo, jestes najwspanialsza osoba, jaka znam. Wszyscy tu za toba tesknimy. Prosze, wróc do domu. xxx "

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No more Tears and Rain nawet nie wiesz jak się cieszę :) Błagam Cię tylko o jedno - ostrożnie. Pamiętaj co tu dziewczyny pisały tyle razy - ceń się!!! Jesteś wartościową i kochająca babką- ceń się nie pozwól żebyście znów stanęli na takim rozdrożu. Ciesz się, my cieszymy się z Tobą. ale pamiętaj o tym że dostałaś ostro po tyłku - więc wyciągnij z tego lekcję na przyszłość, żeby nigdy to się nie musiało powtórzyć. Czego Ci serdecznie życzę :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też mi smutno
czasem trzeba dotknąć dna aby się od niego odbić i nie zatonąć...ehhhh. Wszystko popsułam, kiepski ze mnie pokerzysta, nie ciągnęłam za te karty, które powinnam. Ale to nauka na przyszłość, bardzo ważna. plum, plum, plum....;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też mi smutno
No more Tears and Rain, Właśnie ceń się kobieto, nie tak jak ja...bo jak się zaczniesz upodlać to naprawdę cieżko z tego wyjść...taka niekończąca się spirala. Jesteś na wygranej pozycji, teraz to Ty dyktujesz warunki. Powodzenia!! Buziaki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No more Tears and Rain
Dziekuje Wam wszystkim za wsparcie. Wy, taj jak moja rodzina i przyjaciele, pomogliscie mi przetrwac ten ciezki okres. Mam nadzieje, ze juz mi sie teraz ulozy i ze Wam tez. Wczoraj w nocy snilo mi sie, ze jezdzilam na koniu. Sprawdzilam w encyklopedii snów i napisali: Kon. potezne zwierze, symbol godnosci i otwartego dzialania. jesli sniacy ujezdza konia to znaczy ze ma pelna kontrole nad swoim zyciem. Co prawda zlecialam w snie z tego konia i weszlam na niego z powrotem. O tym juz nie pisali. Ale przekonalam sie o tym, ze godnosc i szacunek do samego siebie wychodza nam na dobre. I juz wiem, ze jestem w stanie dac sobie rade. On tez o tym wie i nie bedzie juz taki pewien, ze moze ze mna robic wszysko a ja i tak nic nie zrobie, bo jestem od niego uzalezniona. Zajrze tu do Was jeszcze. Glowy do góry!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja rozstałam się niecałe 2 miesiące temu i nie było łatwo... Pomagają mi przyjaciele. Ciągle ktoś przy mnie jest. Piszą dzwonią wyciągają z domu... imprezy, basen, spacery, wspólne oglądanie filmów, Postawiłam na metode strusia... Uciekam od tematu jak się da byle nie myśleć. Nie jest to proste ale działa. Wiadomo mam momenty że nic mi nie pomaga ale z każdym dniem jest lepiej. Przede wszystkim spójrz w lustro i powiedz sobie że jesteś świetna dziewczyną i skupiaj się tylko na sobie. Teraz każdą rzecz robisz wyłącznie dla siebie. Dogadzaj sobie bo jesteś tego warta. Fryzjer kosmetyczka itp. ( możesz robić sobie zabiegi sama w domu) Robię wiele rzeczy których nie mogłam robić będąc w związku. Bo brakowało mi czasu i chęci drugiej strony. Byłam na dwóch spotkaniach z chłopakami poznanymi przez internet było miło spacer, piwko, rozmowa... :) Na razie nie szukam nikogo bo nawet nie mam możliwości pokochać (serce cały czas zajęte :( ) ważne jest to że się dowartościowuję. Cały pic polega na tym by wierzyć w siebie i nie popadać w kompleksy typu nikt mnie nie kocha i jestem beznadziejna . JA JESTEM WSPANIAŁĄ OSOBĄ KTÓREJ SIĘ NIE UŁOŻYŁO ALE TO SIĘ ZMIENI I BĘDĘ BARDZO SZCZĘŚLIWA. Trzymam kciuki zobaczysz będzie dobrze. Podrowionka dla wszystkich złamanych serc. Trzymajcie się cieplutko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja rozstałam się niecałe 2 miesiące temu i nie było łatwo... Pomagają mi przyjaciele. Ciągle ktoś przy mnie jest. Piszą dzwonią wyciągają z domu... imprezy, basen, spacery, wspólne oglądanie filmów, Postawiłam na metode strusia... Uciekam od tematu jak się da byle nie myśleć. Nie jest to proste ale działa. Wiadomo mam momenty że nic mi nie pomaga ale z każdym dniem jest lepiej. Przede wszystkim spójrz w lustro i powiedz sobie że jesteś świetna dziewczyną i skupiaj się tylko na sobie. Teraz każdą rzecz robisz wyłącznie dla siebie. Dogadzaj sobie bo jesteś tego warta. Fryzjer kosmetyczka itp. ( możesz robić sobie zabiegi sama w domu) Robię wiele rzeczy których nie mogłam robić będąc w związku. Bo brakowało mi czasu i chęci drugiej strony. Byłam na dwóch spotkaniach z chłopakami poznanymi przez internet było miło spacer, piwko, rozmowa... :) Na razie nie szukam nikogo bo nawet nie mam możliwości pokochać (serce cały czas zajęte :( ) ważne jest to że się dowartościowuję. Cały pic polega na tym by wierzyć w siebie i nie popadać w kompleksy typu nikt mnie nie kocha i jestem beznadziejna . JA JESTEM WSPANIAŁĄ OSOBĄ KTÓREJ SIĘ NIE UŁOŻYŁO ALE TO SIĘ ZMIENI I BĘDĘ BARDZO SZCZĘŚLIWA. Trzymam kciuki zobaczysz będzie dobrze. Podrowionka dla wszystkich złamanych serc. Trzymajcie się cieplutko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna1111
coraz gorzej. tears. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość boli długo chyba
No more tears and rain, Super myślenie! Oby tak dalej! Ja już nigdy w życiu nie popełnię takiego błędu jak tym razem. To było moje pierwsze porzucenie, do tego jeszcze takie bolesne. Nie umiałam się w tym odnaleźć. Cały czas szukałam sposobu aby wyjść z twarzą z tej sytuacji, ale im bardziej się starałam tym jeszcze bardziej twarz traciłam. Nawet nie wiedziałam, że jestem aż tak słaba. Że tak łatwo mną manipulować. Że nie ma we mnie krzty dumy. Co on musi o mnie teraz sądzić? :o Chyba nic najlepszego. Ja siebie za to nie lubię. A wszyscy mówili - daj sobie z nim spokój, olej dziada. Ja dalej i dalej i dalej swoje. A mógł mieć chociaż wspaniałe wspomnienia - teraz pewnie tylko niesmak i utwierdził się w przekonaniu, że zrobił dobrze. Można jeszcze jakoś wyjść z tego z twarzą? Poradźcie coś, może Beren i patimarti mogliby się wypowiedzieć jako mężczyźni? Już wiem jak boli porzucenie, już wiem co robić gdy zdarzy mi się to drugi raz. Szkoda tylko, że stało się to dopiero teraz a nie wcześniej. To ja zawsze mówiłam pierwsza do widzenia gdy przestało mi zależeć. A tu bęc...i to jeszcze w taki sposób. Co ja wyprawiam? Nie wierzą własnym czynom:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No more Tears and Rain
Zeby wyjsc z twarza trzeba przestac sie odzywac, ale pozwolic mu widziec jak dobrze ci sie wiedzie bez niego. Nie unikaj go specjalnie, ale tez nie zabiegaj o kontakt. No i zawsze przeciez jest nasza klasa. Taki mlodziutki portal, a ilu z nas nie wyobraza sobie nete bez niego... Pare fajnych fotek wrzuc. Ale nie zeby wiedzial, ze to robisz specjalnie. Ma myslec, ze po prostu Twoje zycie toczy sie dalej calkiem fajnie i bez niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mi też smutno
Bezimienna do cholery! Wiem co czujesz, bo mam podobną sytuację. Pewnie jak się zbłaźnisz próbujesz wynaleźć coś co by pozwoliło Ci wyjść z twarzą, ale Twoje działania jeszcze bardziej Cię pogrążają. Nie kocha Cię, skoro jest z inną! Wiem, to boli...ale jakby Cię kochał to by był z Tobą a nie z nią. Nie pozwól sobą manipulować, ja pozwoliłam. Nie byłam wystarczająco silna aby przerwać tę błazenadę. I jest mi z tym cholernie źle! Ze mną też jest coraz gorzej bo mam świadomość, że tonę. Jak do Ciebie napisze lub zadzwoni to go po prostu olej. Nie myśl sobie, że go oczarujesz na nowo. Ja tak myślałam, chciałam się z nim spotkać, bo nie chciałam aby mnie zapomniał, aby jescze raz zobaczył to co we mnie kochał. Nie pisz do niego, nie kontaktuj się. Nie zastanawiaj się co robi. To już nie Twoja sprawa. Masz swoje życie - spróbuj się podnieść. Piszę to ale mi też jest ciężko, uwierz. Ale dość już tego, niech ma satysfakcję, że zamilkłam. Przynajmniej nie będę już tracić na niego czasu. Nie będę się przed nim płaszczyć bo niby czemu? Dlaczego mam być dla niego miła, starać się by go nie obrazić? Glupie miałam myślenie, że może się rozmyśli, że do mnie wróci. Nie wróci! Zwłaszcza do jakiejś płaszczki i płaczki. Bezimienna, naprawdę nie ma sensu taka męczarnia. Spróbuj się od tego odciąć. Nie zrób tego co ja. Nie sięgaj dna, bo później będzie Ci się cięzko z tego odbić. Znienawidzisz samą siebie, będzie Ci głupio przed samą sobą. Jest z inną, zaakceptuj to. Twoje myślenie o nim, pisanie w niczym nie pomoże. Tylko go do niej zbliży. Nie wierz mu, że nie przestał Cię kochać. Pokaż mu, że jest Ci już obojętny. Tylko nic na siłę, bo nic z tego nie wyjdzie. Mi nie wyszło, wręcz odwrotnie. Po co Ci koleś, który tak postępuje? JUŻ CIĘ NIE KOCHAM...powtarzaj jak mantrę. Głośno! Może wryje Ci się to w pamięć. NIE WOLNO CI GO KOCHAC BO NIE ZASŁUGUJE NA TO!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mi też smutno
ale ja nie mam profilu na naszej klasie:o :) już chyba nawet za późno by wyjść z tego z twarzą. już chyba zrobiłam wszystko co było możliwe aby się upodlić. co we mnie wstąpiło? no nic, trzeba to przełknąć i iść do przodu. ale nauka wspaniała. na najcięższym przypadku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No more Tears and Rain
Wiecie jak mi bylo ciezko nie dzwonic, nie pisac, nie blagac o nic. Walczylam dzielnie z ta checia. Ale mój tata mi obiecywal, ze jak bede twarda to W. przyjdzie z kwiatami i bedzie przepraszal. A jak sie splaszcze, to mnie bedzie traktowal jak smiecia. Uwierzylam mu, bo chcialam mu wierzyc. No i dzis mi powiedzial: " A nie mówilem! Sluchaj czasem starego ojca:-)" Tak wiec wbijcie sobie to do glow once and for all, warto miec honor. Sama dopiero teraz sie tego nauczylam. A moze pogadajcie z waszymi tatusiami. Napewno pomoga. Buziaki,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mi też smutno
No more teras and rain, masz bardzo mądrego tatę. ja byłam sama z tym wszystkim. nie pokazywałam swojego bólu nikomu...tylko (o ironio!) jemu:o ja sama nie wierzę w to co zrobiłam. jestem przez to nieszczęsliwa. im bardziej był oschły tym bardziej się nakręcałam. wiem, żałosne... wydaje mi się, że to też wynika z mojego charakteru, wolałam to wszystko zniszczyć niż miałoby to trwać w jakimkolwiek zawieszeniu. jest mi naprawdę źle...dzisiaj musiałam wyjść wcześniej z pracy bo już nie dawałam rady. Co on ze mną zrobił? Co ja zrobiłam z sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wróciłam po całodniowym \'randez vous\" ... .... jestem uśmiechnięta, szczęśliwa... naładowana pozytywną energią. uśmiecham się do każdego napotkanego człowieka... :) śmieje się sama do siebie, że może to rozstanie z Ex było właśnie po to, bym mogła znów spotkać się z J...? ... Nie wiem, chodzę z głową w chmurach. ... Dziewczyny, zawsze jest lepsze jutro!!! :D No more.. - GRATULUJĘ SŁOŃCE! Bądź jednak nadal zołzą ; )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
175 dzień bez Niego.Gdzie jest?Czy pamięta mnie jeszcze?Kim dla Niego teraz jestem??Pół roku.Tylko dlatego,że uniosłam się dumą.Przez to zabrakło kogoś,kto łagodzi spory...Podobno wszystko ma swoje granice.Dlaczego moje czekanie nie ma?:( Co u was??Jak się trzymacie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może być lepiej... zawsze może, ale swoje trzeba wycierpieć i odczekać... I choć wierzę, że za jakiś czas sama stwierdzę, że to wszystko potrzebne było, to teraz jest źle. Dzisiaj tak jakoś szczególnie ;( Bezimienna, pytałaś kiedyś czy ktoś jest z Opola - ja jestem i problemy podobne bardzo :( A jeśli chodzi o płaszczki - to jak poznać czy się spłaszczyłam? Nigdy nie prosiłam, żeby wrócił. Ale wysłałam życzenia na urodziny - kilka dni po rozstaniu i nic poza tym. Niedawno sam się odezwał tak po prostu, porozmawiałam z nim normalnie, bez słowa o tym, co było. I nie mam zamiaru nic robić. On ma przecież ją. Ale PO CO się odzywa, skoro wie, że nie chciałam utrzymywać z nim kontaktu? Choć tak bardzo bym chciała, żeby wrócił ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak sobie radzę po rozstaniu,bądź po tym jak to nazwać...hm moze po prostu niechcianą? Zakładam sexowną kieckę, wychodze z domu z koleżanką uśmiecham sie i gdy widzę spojrzenia facetów to juz wiem,że długo nie będę sama, a on niech żałuje !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stefaniaharper
bo chłopy to głupie są ;) jak mawia moja babcia ;) mnie dziś nosiło od rana, ale pogadałam o pierdołach z kolegą, wypiłam pyszną kawkę i jakoś dzień zleciał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no niestety
Ja już 2 lata szukam kogoś nowego i nic. Może mi coś poradzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie szukaj na siłe, wyjdz z domu, poczuj się pewnie, poczuj,że jesteś piekna-oni sami cie znajdą!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no niestety
Martita, jestesmy w tym samym wieku chyba 82 rocznik? Niby wychodzę, czuję się pewnie i jestem raczej atrakcyjna, ale co z tego jak zawsze trafiam na babiarzy, albo żonatych albo jeszcze cos gorszego ;/ Ale co najwazniejsze- nikt mi sie fizycznie nie podoba :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
stefaniaharper Mnie nosi od dwóch dni.Mam już dość zastoju...Pół roku to już wystarczająco długo...NIe chcę już czekać...Muszę zrobić cokolwiek!!!!!Niech się coś wreszcie wydarzy!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna1111
To był cholerne ciezki dzien... Ponizania sie... walki ze soba... Z myslami... Bo ona ma wolne, bo jest z nia... Myslalam, ze wychodze z tego, pisalam przeciez, ze jest lepiej... I co z tego jesli dzis pograzylam sie tak cholernie, tak bardzo nisko, znow i znow upadlam? 4 miesiac...? 4 lata z...? Rabie mi sie w głowie.... To złe, źle dzis sie dzieje... Tak woj. Opolskie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna1111
nic juz Kochana nie bedzie dobre. bo u mnie chyba pod leczenie to podchodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna1111
nie spi ktos jeszcze i chce pogadac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja już jestem w tym stanie prawie 1,5 roku.Długo przed "rozstaniem" (jeśli tak to można nazwać) wszystko zaczęło się pieprzyć,z minuty na minutę,ze spotkania na spotkanie... Jakkolwiek teraz jest...musimy żyć...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bezimienna1111
jak czytam moje posty z 1 lipca, to az cholera nie wierze, ze to pisalam ja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też mi smutno
http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4042717 przypomniało mi się co napisałam w kwietniu, ach taka byłam szczęśliwa, że musiałam to wykrzyczeć na kafaterii. Bezimienna, co się stało? Niebieskie migdały, to już tak długo trwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×