Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 87654karmelek

ciąża - czy małżeństwo prawnie w czymś pomaga?

Polecane posty

http://bap-student.lex.pl/serwis/kodeksy/akty/64.9.59.htm Polecam ci, przecztaj sobie kodeks rodzinno opiekuńczy, tam trochę rzeczy jest. Ja tak tylko pytam. Może masz trochę racji. Ja wiem, że świata nie zbawię, ale zrobie wszystko żeby moje dziecko było odporne, a z drugiej strony szanowało innych. Jeśli więcej będzie takich rodziców, którzy myślą jak ja czy ty, w tej kwestii, myślę że będzie lepiej :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 87654karmelek
Gdyby przewracało, to nie zastanawiałabym się. Raczej nie działam w owczym pędzie - ciąża-ślub, bez zastanowienie się co ta umowa, pod którą się podpisuje oznacza i z czym się wiąże. To jest umowa, na której państwo trzyma łapę, a nie dowód miłości. Interesowało mnie, czy z tej okazji państwo jakoś rodzinę wspiera. Ale cóż, do tej pory nie wyciągałam do nikogo ręki, mogłam liczyć tylko na siebie, więc mnie brak wsparcia ze strony państwa nie załamie. Koszty życia przygnębiają (jak wszystkich).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tylko, że wiesz musisz rozważyć taką kwestię czy na pewno państwo wam w pewnych sytuacjach życia dodatkowo nie utrudni, jeśli będziecie bez ślubu. Niestety w naszym panstwie konkubinaty niewiele znaczą, na dodatek często się je obraża i ulegają stereotypom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my nie chcielimy brać ślubu. tak było nam dobrze. jak zaszłam w ciążę też nie widzieliśmy problemu. jednak czas pokazał że bezpieczniej jest ze ślubem i teraz jesteśmy już malżeństwem. w szpitalu jeszcze wtedy narzeczony nie miał zadnych praw do decydowania co się dzieje ze mną i naszym dzieckiem. w pewnej chwili ja zemdlałam, upadłam dosłownie 5 cm od ostrego kanta...5 cm dalej i mogło być po mnie...co wtedy z dzieckiem??? co w przypadku innych komplikacji? musiałam wypełniać wiele papierków dotyczących osób upoważnionych do podejmowania decyzji w sprawie mojego zdrowia i życia. i to ciągłe pytanie "w przypadku pani zgonu powiadomić tego pana co poprzednio pani podała". "tego pana" jak to brzmi...ten pan to ojciec mojego dziecka, najbliższa mi osoba z ktorą jestem już 7 lat razem! później aby zarejstrować dziecko trzeba pojawić sie razem w USC. mi było bardzo ciężko dojechać i co więcej dostać się na 2 piętro po schodach. z poszytym tyłkiem, nogą w gipsie, ledwo trzymająca si na nogach miałabym iść tam? jako małżeństwo moze to załatwić sam ojciec. becikowe - ty musisz odebrać, chyba ze partner już uznał dziecko. cała masa problemów, papierków itp. jest jeszcze jeden sposób, my tak zrobiliśmy - uznanie dziecka poczętego. robisz w USC i od razu partner jest ojcem dziecka, może sam je zarejestrować i podejmować ważne decyzje. po ytm moim upadku doceniliśmy ten krok :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
karmelek ale to umowa między Tobą a Twoim ośmioletnim partnerem. Chyba wiążąc się z Nim i płodząc dziecko wiedziałaś z czym to się wiąże ? Ty traktujesz to jak koniec świata, widzę że się tego boisz jak ognia. Nie musisz tego robić już i zaraz . Pospiech nie jest dobrym doradcą. A cywilny to tylko udokumentowanie które niczego nei zmienia między dwojgiem kochających,wspierających się ludzi bo na uczucia to nie wpływa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 87654karmelek
Dzięki za linka i dzięki mała agatko za odpowiedź. Nie napisałam, że w ogóle nie chcę ślubu, nawet po urodzeniu dziecka. Tylko nie chcę być pod dodatkową presją w ciąży - chodzę do pracy, dodatkowo zabieram robotę do domu (tyle tego0 i latam na badania). Rodzinę zaprosiłabym, żeby się nie poobrażali, ale teraz - w ciąży - zupełnie nie mam ochoty na dodatkowe atrakcje. Wiem potem więcej roboty. Jednak pomysł brania ślubu "bo chcemy robić dzieci" wydał nam się taki głupi - jakby to państwo i rodzina mieli nam na to pozwolić. lekarz mowili, że bez laparoskopii i kosztownych wizyt się nie uda, ale się udało - i to dosyć szybko - może dlatego ;) że bez ślubu, bez lekarzy = bez wtrącania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja gdybym 2 lata temu pzremyslala ile bym zyskala jako niemezatka pewnei bym slubu nie wziela a teraz myslimy o rozwodzie nei ze wzgledow uczuciowych ale formalno prawnych :D:D jak samotna matka dostalabym wieksze mieszkanie, dostalabym zasilek rodzinny, mialabym pierwszenstwo w zlobku, pzredszkolu, na rehabilitacji, w szpitalu itd.. dostaalbym zapomoge z mopsu gdybym stracila prace, benefity rozliczania sie jako samotna matka itp.. a tak mam obraczke i meza i nic wiecej, no i jeszcze sporo ksoztow bo musisalam wszytskie dokumenty wymienic po zmianie nazwiska :( a no i to co najwazniejsze dostalabym kredyt ktorego z mezem nie dostane ;/ no ale coz madry polak po szkodzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 87654karmelek
Śllubu nie boję się "jak ognia", chciałam wiedzieć, co ta umowa daje = czyli jakie ma zalety - o niektórych słyszałam, miałam nadzieję że tego będzie ciut więcej (skoro geje tak się o to wykłócają na całe gardło i chcą adoptować dzieci, być rodzinami - jestem panną z dzieckiem i nie rozumiem, o co geje robią ten hałas.)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 87654karmelek
he - z dzieckiem w brzuchu na razie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 87654karmelek
hej kobiety, które już się dowiedziały na swojej skórze - czy nie mogłbyście tak powiedzieć w punktach zalety/wady małżeństwa i panieństwa z dzieckiem w obecnym stanie prawnym. Z tego co mogę podsumować: małżeństwo zalety: mniej formalności z nazwiskiem dziecka mniej formalnosci na wypadek mojej choroby/śmierci w szpitalu mniej formalnosci na wypadek śmierci faceta dziedziczenie i? wady: ? żeby nie było że jestem przeciw niech doświadczone dopiszą, jeśli myszsza coś pominęła, tzn. brak tego, co ma niezamężna brak małżeństwa: zalety: właściciel mieszkania nie może wyrzucić mnie na bruk pierwszeństwo w żłobku zasiłek rodzinny - ile? możliwa zapomoga wady: więcej biurokracji na wypadek śmierci, szpitalu, nazwiska, dziedziczenia ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 87654karmelek
Nie ukrywam, interesuje mnie też to co się bardziej opłaca finansowo, nie dlatego, że jestem materialistką, tylko dlatego że u mnie teraz jest z kasą niewesoło, a jak będzie dzidzia to już raczej ciężko. Ksiądz ani obgadujący ludzie za czynsz za mnie nie zapłacą. Skąd mam wiedzieć ile to wszystko podrożeje za miesiąc, dwa, pół roku. Nie mam samochodu, ani kablówki, ani wielu innych rzeczy. Martwię się o podstawowe sprawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małaaaaa cytrynkaaaaa
a podobno dorośli ludzie decydują się na dziecko dopiero jak ich stać ! niech jeszcze raz ktoś na siedemnastolatkę wyjedzie! ewidentny dowód na to że wiek tutaj nie gra roli... i nie chcę Cię autorko krzywdzić ale z tego co czytam taka jest prawda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 87654karmelek
nie wiem o co w tym chodzi z tym "taka jest prawda" - miałam czekać do 40-stki, 50-tki, szukać księcia z bajki albo nadzianego starucha? Iść zarabiać lepiej do agencji towarzyskiej? Będziemy biedni, ale chcę wiedzieć, o co mogę się upomnieć, chcę sobie radzić w granicach, jakie wyznacza prawo. bo niestety w tym kraju czasem trzeba się upominać - taka jest prawda, m.in na tym polega radzenie sobie w tym kraju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 87654karmelek
Pracuję na cały etat i przy tych kosztach ciągle jestem biedna, a nie pijemy ani nie palimy. Nianię mi nie starczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wady malzenstwa: 1. dlug meza jest twoim dlugiem (ewent zaleta w druga strone) 2. wszystko co kupisz jest wasze a nie twoje ( moze byc tez zaleta zalezy jak kto na to patzry) 3. maz moze ci dac kase ale nie musi, nie bedac zona musi ci dac na dziecko 4. biorac kredyt masz na karku dochody i dlugi meza, jesli nie zarabia wiecej od ciebie to tylko klopot 5. zameldowany maz w mieszkaniu to porazka, nie wyrzucisz go za nic w swiecie bez sadu 6. chory maz to obowiazek np. psychicznie chory musisz zapewnic mu opieke, placic alimenty w razie utraty pracy itd.. moze jest tego wiecej to tylko na szybko wypisalam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małaaaaaaaaaaaaaaaaa cytrynkaa
ale ja Cię nie winię, rozumie w pełni! Tylko piszę że wiek nie gra roli w tym kiedy dziecko, bo od wieku nie zalezy kto ile ma kasy bo nie każdy dorosły potrafi się dorobic, a tu jest tak wiele moherów które najeżdżają ile wlezie na młode i od dziwek wyzywają no denerwuje mnie ta mentalność i myślenie polaków przepraszam za moje posty ale już w tej chwili nie wytrzymałam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehehe no coz brutalna rzeczywistosc mowi jzu nie kocham :D:D:D:D kazdy sobie zrepke skrobie, jak ktos mnie nei pomaga to i ja nie pomagam, a tak powaznie mzoe i kocham moze nie kocham, ale wiem co pzrechodzi teraz moj tata po 44 latach malzenstwa musi placic na swoja byla zone alimenty bo tej odbilo na mozg :/ kobieta chciala go zabic a on musi jej i tak bulic kase :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 87654karmelek
Ja tylko tak pytam zastanów się, może z niektórymi problemami się nie spotkałaś. Czasem kochającej żonie nie wystarczy kasy na życie, dziecko i opiekę na męża, kasy i siły na obowiązki i zarabianie na wszystko, a w innym przypadku być może sytuacja byłaby życiowo korzystniejsza, dla tego chorego mężczyzny również.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 87654karmelek
Właśnie brutalna rzeczywistośc jest taka, że w państwowej "firmie", tyram, noszę robotę do domu, a nie stać mnie na romalne życie, dlatego interesuje mnie, co mojej rodzinie, mojemu dziecku może dać państwowa kuratela (czym jest umowa w USC), i również w sensie finansowym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale ja nie rozumie tego wyrzucania z domu /nie opiekowania się dla mnie to paranoja ... Chyba nie chciałabym żeby mój partner tak napisał a nawet pomyślał. Czy dla Ciebie to naprawdę normalne ?? O pokłócimy się i ja moge go wyrzucić z mieszkania bo nie jest moim mężem.i to jest powód do dumy i wypisywania tego w zaletach braku slubu ?? Chyba bym wolała być sama niż wiedzieć że druga połówka ma taki tok myslenia. W związku się jest przeważnie dlatego że w drugiej osobie mamy oparcie/możemy ufać a w trudnych chwilach Nas nie opuści.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 87654karmelek
Oj chyba mało w życiu miałaś problemów. Mojemu facetowi, kiedy był rok na bezrobotnym, rodzina nie pomogła, choć wiedziała, że ciężar został na mnie - byliśmy świeżo po studiach, bałam się że będziemy ściany gryźć. Ufa mojemu facetowi, ale ani ja ani on nie możemy wiedzieć, czy sytuacja nie przytrafi się kiedyś taka, że ja nie będę miała pracy, a z jego zarobków nie starczy na troje. Ja mogę ścianę gryźć, ale, ;) dzidziuś nie ma zębów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 87654karmelek
bezrobotny bez prawa do zasiłku, bo po studiach, nie miał żadnego "nibystażu"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no ale co Twoja sytuacja ma do wyrzucania z domu i nieopiekowania się ?? widzisz Ty w trudnej sytuacji mu pomogłaś a Pani powyżej pewnie by stwierdziła że po co skoro nie jest jej mężem tak wynika z jej toku myślenia :) Ja już nie piszę o samym małżeństwie tylko o przytoczonych sytuacjach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 87654karmelek
Nie rozumiesz, chodzi o to, że państwo małżeństwem czasem pogarsza a nie polepsza. Nakłada obowiązek łożenia np. na opiekę, którego to obowiązku, tyrając dla tego państwa, czasem nie można podołać. Natomiast bez małżeństwa czasem państwo bardziej skłonne jest łaskawie pomóc. Więc - czy pomaga rodzinie, czy tylko wymaga bądź utrudnia? Proszę nie oceniaj, jak nie potrafisz sobie wyorazić niektórych rzeczy. Ja - chociaż brakowało mi ojca - uważam, że mama dobrze postąpiła rozwodząc się, bo nie miałabym szczęśliwego dzieciństwa. Rozwiodła się z niepełnosprawnym, na szczęście sąd nie kazał jej dopłacać. Pracowała na mnie, miałam babcię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 87654karmelek
Za pomoc państwa w moim przypadku - jedynie akademik, stypendium naukowe przysługuje niezależnie od portfela rodziny. No bezpłatna edukacja, ale z tych wykształconych tanio korzysta w budżetówce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobrze nie będę oceniać Jednak zdania nie zmienię , a to co zostało napisanea a raczej w jaki sposób zostało napisane przez myszsza jest dla mnie chore. A Ty też nie ograniczaj się tylko do jednego przypadku i kurczowo nie trzymaj się przeszłości ... Gdybyś to Ty potrzebowała opieki i została sama bo on by Cię zostawił to co wtedy ? Też nie masz żadnych praw a i jeszcze dziecko na głowie. Trzymam kciuki za pracę i szczęście i oby życie przyniosło Ci wiele szczęścia i zdrowego dzidziusia :) Pozdrawiam i dziękuję za konwersację :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 87654karmelek
dzięki za życzenia, w sumie to właśnie na zdrowej dzidzi się skupiam i tak samo staram się wszystko wiedzieć, żeby nie zaszkodzić itd. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no coz widze ze kogos zainteresowal moj tok myslenia, wiec odpisuje : milosc miloscia, milosc dzis jest a jutro moze jej nie byc i mocno dostaje sie w tedy po dupie :/ mam przyklad rodzicow, znajomych, sasiadow itd... wszyscy stracili na malzenstwie, pomimo ze ja na razie wiekszych problemopw uczuciowych nie amm z mezem to dostaje po dupie formalnie od panstwa bo jak jzu pisalam nie dostaje kredytu bo nas jest 3, nie mam mieszkania wiekszego bo... maz mial kiedys problemy ze swoim mieszkaniem itd... a co do opieki to sorry ale jakbysmy sie kiedys rozeszli i nagle by mu cos sie stalo, pochorowalby sie itd... to mialabym go daleko w dupie a nie zeby na niego placic, tak samo jkabysmy mieli sie rozwiezc a ja bym np chciala zmienic mieszkanie to jak niby mialabym sie go pozbyc? itd... dzis jest dobzre ale nie pwoiedziane ze jutro tez bedzie dobzre... sam rozwod to jzu jest skomplikowana sprawa a po co? jak nie jest sie malzenstwem to przynajmnije o tyle jest latwiej sie rozejsc :) myslenie o zaufaniu i wzajemnej pomocy jestw ysoce naiwne niestety... nie wspominajac ze niektorzy ludzie po podpisaniu tego papoierka w usc staja sie innymi ludzmi :/ widze ze autorka poniekad rozumie sytuacje i sie zastanawia, no ta sytuacja bez slubu moze tez nei ejst bardzo korzystna ale trzeba rozpatzrec z kim sie jest jak jest facet baardzo kochajacy ok, jak jest nadziany tez ok, ale jak jest niepewny i golodupiec to nigdy slubu i jka cos to wypierdalaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×