Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

greta78

----LISTOPAD 2009----

Polecane posty

Madzia ja również dziękuję za kartkę :) . Zuzia i Malina słodziuchne :) obie takie boskie cukiereczki!!! Teraz muszę uciekać ale obiecuję ze zajrzę po Światach do Was na dłużej!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Madzia dzięki za kartkę :) Eh dziewczyny te Wasze życzenia takie ładne, że aż mi się łza w oku zakręciła! ale ja to ostatnio płaczek jestem ;) oglądałam "uwagę" a tam o CZD i pokazywali te chore bidulki to płakałam jak głupia i ściskałam tą swoją łobuziarę! bo mimo tego, że czasem da mi ostro w kość to jest zdrowa!!!!!!! i tego zdrowia życzę przede wszystkim Wam, Waszym - Naszym dzieciaczkom i najbliższym!!!!! no i mnóstwa miłości, radości, błogosławieństwa Bożego! Wesołych Świąt kochane i dzięki za to, że to już kolejne Święta z Wami :) :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej hej Widzicie która godzina, ale musiałam wpaść, żeby Was poczytać, nadrobić zaległości :) Piękne te Wasze życzenia...teraz zdałam sobie sprawę z tego jak ważne jest dla mnie to forum i Wy...kupę czasu razem wytrwałyśmy i mam nadzieję, że jeszcze jest i będzie dużo przed nami. Ja ze swojej strony dziękuję Wam za każde słowo skierowane do mnie, za wsparcie, które otrzymałam wtedy kiedy go najbardziej potrzebowałam, jesteście dla mnie jak siostry i choć dzielą nas kilometry to jednak zdecydowanie wiele rzeczy nas łączy..i pomijam tutaj te kable, dzięki którym możemy "być" razem ;) Ściskam Was mocno jeszcze raz :) My dojechaliśmy szczęśliwie, Krzyś prawie cała drogę przespał. U dziadków jak to u dziadków, mały ma swoje gorsze chwile, ale jakoś damy radę :) Prezenty już popakowane leżą pod choinką, jutro ostatnie przygotowania no i świętowanie :) Mam nadzieję, że mój brzuszek tego za mocno nie odczuje. Teraz zmykam spać do moich chłopaków... a refleksje i postanowienia noworoczne pozostawię na inny post, zawsze robiłam sobie takie podsumowanie roku, rzeczy dobrych i złych i postanowienia na przyszły...może Wam też to się przyda, wiec zachęcam do pisania :) Jeszcze raz..Wesołych Świąt :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam ja też życzę wam Zdrowych i spokojnych świat. żeby nam dzieciaki trochę luzu dały i zamieniły się w małe aniołki co przesypiają całą noc :):) cieszę się ze się trzymamy. zaraz będzie trzeci rok jak jesteśmy razem. u nas okazało się ze to wirusówka, jest już lepiej. teraz Olga dostała uczulenia na nifuroksazyd. pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tylko na chwilę;) Dziewczynki! Chciałam Wam, Waszym Maluchom i Mężom-Niemężom życzyć zdrowych, pogodnych świąt, bogatego Mikołaja i spokoju na te parę dni:) I do sklikania po świętach:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Świątecznie:)) brak czasu na pisanie niestety, ale musiałam wpaść z życzeniami przed Wigilią (jadę do teściów a jutro lub po do mojej rodzinki) małą akurat kima więc mam chwilkę więc: Wszystkim mamom, dzieciaczkom i Waszym rodzinom życzę udanych Świąt w miłej atmosferze, wymarzonych prezentów, a przede wszystkim zdrówka:) :::|::/::// ..:::|:/:/......_________ .....|///.......|| .......|//.....C|=======|O ...................(_________) ..........||.....,.._....._...., ..........||.../...... (o)..(o).....) ..........||..|.............>..........) ..........||.............__/.........) ..........||.....,_............._, .........,||....,\(@)// .....,.||..............////..., .....,...||.............////O........ ..,...,||,////............. ..,_______,.....///...O.../........| .......,|.||..............................| ....../...||..................O............| /,_...||.............................../ _..___.......,._,.,_..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A tak poza tym to u nas póki co na razie ok synek ni chodzi od dłuższego czasu do przedszkola żeby na święta nam wirusa nie przyniósł a chorowaliśmy dwa tygodnie antybiotyki na zmianę ja też miałam mega katar aż dwa tygodnie jak nigdy w życiu! podczytuje Was oczywiście, ale na rozpisywanie czasu brak, zdjęcia wszystkie śliczne a te u fotografa to już w ogóle super, w ogóle lubię oglądać fotki. Przy dwójce co rusz marudzących dzieciaków to nie jest łatwo, ale kobity dają radę i z większą ilością a przez dojazdy do pracy ok 15-16 do domu wracamy przeważnie:( więc jak ktoś ma pracę na miejscu to ma super i czasu więcej i na paliwie zaoszczędzi ehh, ale teraz do nowego roku odpoczynek hihi:):) Agulinia pytałaś kiedyś czy w oświacie pracuję - no tak i to już parę latek, ale w szkole czas strasznie szybko leci.. zmykam szykować prezenty a propo mężowi wierciłam dziurę, że sam ma mi coś kupić a nie dawać kase poszedł, kupił i dostał nerwa jak po powrocie do domu wyjął ów prezencik z opakowania..kupił złote kolczyki z angielskim zapinaniem wszystko ok tylko zapinka jedna nie trzymała, ale sie wpieniał w nocy nie mógł spać taki był zły na sprzedawcę że mu to wcisnął, ale nic poszłam dzisiaj do sklepu z reklamacją w bojowym nastroju, (to w końcu mój prezent!) i o dziwo pani beż problemu wymieniła kolczyki dopłaciłam trochę, bo wybrałam sobie inne i z innym zapinaniem no i mam swój prezent. Niestety M pierwszy raz poszedł kupić żonie kolczyki i powiedział, że już nigdy więcej nie pójdzie, sama mam sobie iść wybierać...i może ma rację tak byłoby chyba lepiej, ale chciałam mieć prawdziwą niespodziankę a tu taka nerwówką przez kolczyki...a tak w ogóle to preferuję srebrną biżuterię, ale to już szczegół... jeszcze raz Wesołych, Spokojnych, Radosnych i Zdrowych Świąt Pozdrawiam serdecznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pustki pustki, wszystkie mamusie i dzieciątka świętują :) U nas święta zaczęły się niezbyt wesoło...z czwartku na piątek złapał mnie taki ból gardła (migdałki) że aż wszystko mi napuchło włącznie z węzłami chłonnymi, nie umiałam spać, przełykać i nawet miałam problemy z oddychaniem...w wigilę wstałam ścięta na maksa, sił na nic nie miałam, zaraz zadzwoniłam do mojej lekarki, która przyjeła mnie na oddziale laryngologicznym, tak więc o 15 w wigilię byłam w szpitalu, dostałam podwójną dawke antybiotyku, ketonal, wróciłam o 17 do domu i dzięki ketonalowi umiałam jeść i nawet posiedziałam do 21 ;) potem padłam trupem do łóżka, naszczęście pogotowane miałam już wcześniej i nie było problemu...Dziś już jako tako funkcjonuję, taka silna dawka antybiotyków z ketonalem szybko postawiła mnie na nogi...Emi dalej katarzy i gorączkuje, ale widać że drugi ząbek daje we znaki, wiec czekamy na wyrżnięcie...jak dalej będzie gorączkować to w poniedziałek podjadę do lekarza czy wszystko inne jest ok A z milszych rzeczy to Emilka dostała dużo ślicznych prezentów, a i nam coś niecoś skapnęło ;) troszkę grosza i pare drobiazgów Emi dostała garnuszek na klocuszek, szczeniaczka uczniaczka i rowerek :) Jutro zmykamy do moich rodziców na obiadek i kawkę, a potem wieczorek sobie w domku na spokojnie posiedziemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie, nie wiem czy jeszcze mnie pamietacie:):):) jak zwykle spoznione ale co tam! Kochane z okazji Świat Bozego Narodzenia zycze wszystkim forumowm mamusiom i naszych dzieciaczkom wszystkiego wszystkiego najlepszego, duuuuzo zdrowia, cierpliowosci, humoru i pozytywnego myslenia !!! ja totalnie wypadlam z forum bo nie mam internetu od miesiąca bo szanowna Netia sie na nas wypieła, a w pracy mam zablokowaną kafeterie:( mam nadzieje ze zaraz po Nowy Roku dorwe jakiegos bluconnecta na stałe zebym mogla do was tu zaglądac! tymczasem sciskam was wszystkie mooocno i do szybkiego sklikania. Buziaki! P.S. mam nadzieje ze w tej chwili wszystkie swietujecie w rodzinnym gronie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie świątecznie :) My już jesteśmy w domku i cieszę się, że mamy już objazdówkę za sobą. Generalnie święta zaliczam do bardzo średnich...niestety moje przeczucia się sprawdziły i zaczęło się ząbkowanie u Krzysia na dobre. Piątek prawie cały dzień przepłakał a jeśli nie płakał to marudził, dziadkom dotknąć się nie dał, nawet spojrzeć na niego nie wolno było, tylko mama i tata a i tak jęczał :( Po syropie uspokoił się na tyle, że w miarę spokojnie zjedliśmy wigilijną kolacje, małego co prawda na kolanach cały czas trzymałam, ale zajadał się opłatkiem i tylko strzelał oczami, wiec odetchnęłam, że chociaż przez chwilę się uspokoił. Potem poszedł spać i w nocy już spał ładnie - całe szczęście. Nie poszliśmy na pasterkę bo bałam się, że w nocy będą rewolucje i wolałam go nie zostawiać z dziadkami. Ale ja byłam padnięta i niczym na spokojnie nie mogłam się zająć a już nie wspomnę o tym, że nawet trochę mamie nie pomogłam w przygotowaniach, bo cały czas był Krzyś na tapecie. Ogólnie więc było średnio a jeszcze tym bardziej, że dzieci mojego rodzeństwa daleko odstawały od grzeczności i musiałam je co chwile uspakajać, żeby mi Krzyśka nie pobudzili :O oczywiście zostałam za to nagrodzona wrogimi spojrzeniami bratowych, ale szczerze miałam to głęboko w poważaniu. W sobotę rano wyjechaliśmy do teściowej, tam już było troszkę lepiej bo mały spokojniejszy, ale za to zero miejsca na rozkurczenie. Teściowa ma malutki domek i 2 pokoiczki, a zjechała się rodzina i na prawdę ciężko było się ruszyć, Krzyś nie miał gdzie dreptać, więc posiedzieliśmy nie za długo i w końcu zdecydowaliśmy się już wracać. Droga do domu koszmar - szklanka taka, że T się zatrzymywał bo tak nas rzucało po jezdni, myśleliśmy, że guma nam poszła, bo tak samochód tańczył po drodze, a to była taka ślizgawica, więc max 50 km/h jechaliśmy i w efekcie dotarliśmy późnym wieczorem. Krzyś podróż zniósł dobrze, bo w większości spał, albo grzecznie siedział więc chociaż z tym problemu nie było. Po powrocie jeszcze polatał - wreszcie mu się humor poprawił jak swoje kąty zobaczył :) Jak już rozpakowaliśmy wszystkie toboły - a przyjechaliśmy jak cyganie z milionem tobołków - to padliśmy wszyscy spać. Dziś dzień przeznaczony na wypoczynek, nie robimy nic, tylko zajadamy się smakołykami i staramy się zabawiać Krzysia, który niestety co chwile żali się na swój los. W buzi nic nowego nie widać, tylko opuchliznę straszliwą. Żel pomaga więc na razie na tym bazujemy. Zobaczymy co będzie dalej, bo oczywiście moja bratanica zasmarkana i ze straszliwym kaszlem - mamusia stwierdziła, że ona nie jest chora tylko przeziębiona - jakby to była jakaś różnica....a pytałam czy dzieci są zdrowe - ależ oczywiście były..co drugie z gilami do pasa. U Teściowej też był maluch z katarem, więc nie zdziwię się jak Krzysiek zacznie się smarkać...tym bardziej, że już dziś coś mu z nosa pociekło :O Tak więc tylko czekam na rozwój wydarzeń :O Jeśli chodzi o prezenty to Krzyś w większości dostał ubranka - nawet 5-pak bodziaków z krótkim rękawem w rozmiarze 98 :D Tak więc jesteśmy zadowoleni. No i książeczki o teletubisiach! to dopiero prezent! Samochód zdalnie sterowany i masę drobnych gadżetów. O i tyle co u nas. Grunt, że mamy święta z głowy! A tak chciałam posłuchać Agulinii i spędzić te święta na wesoło...nie dało się cholera, nie dało! :O Listku - jeszcze Wam nie pogratulowałam zębolka! Wykrakałam, że na święta będziecie mieli ;) Szkoda tylko, że mała tak kiepsko to znosi, ale w tym momencie to możemy sobie podać ręce, bo u nas jest bardzo podobnie :( I Ty miałaś takie nieprzyjemności zdrowotne, dobrze, że jakieś leki dostałaś, kuruj się zatem i zdrowiej szybko! Gawit - sanki kupiliśmy takie http://allegro.pl/borowka-sanki-z-spiworkiem-i-raczka-piccolino-i1354154782.html, tylko nasze są z rączką regulowaną i w kolorze stalowym. Sprzedawcy nie polecam, bo pisałam jak to było z całą transakcją...ale sanki są świetne i ten śpiworek bardzo ciepły. Deseo - oj Kochana awans za awansem u Ciebie :) Gratuluję :) szkoda tylko, że na kafe Ci czasu nie starcza :( Młodamamuśko - my pamiętamy Cię i owszem tylko Ty o nas zapomniałaś ;) Napisz co u Basi, co u Was! jak tylko net złapiesz na dłużej ;) Mam nadzieję, że u reszty święta spokojne i bez sensacji, że wszyscy podróżujący wrócili/wrócą bezpiecznie do domku, bo pogoda nie rozpieszcza niestety. My jeszcze mamy do środy w miarę luz bo T na urlopie (ale i tak będzie pracował w domu), wiec wszystko wróci powoli do normy :) Teraz zmykam bo Krzyś już mnie namierzył, że siedzę przy kompie i szarpie mnie za łokieć :) Do sklikania!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka dziewczyny! Święta,Święta i po Świętach (na szczęście, jak dla mnie). mówię Wam jakaś fustracja we mnie narasta :( Martyna nieznośna! ba nieznośna to mało powiedziane :( wyła cały piatek :( od samego rana, w sobotę było trochę spokoju, bo pojechaliśmy do mojej babci na wieś, więc zmiana otoczenia, nowe zabawki (bo mieszka tam też moja kuzynka, która ma 2 dzieci), więc luzik, za to w nocy dała popalić :( no i dziś tragedia :( w końcu dałam jej nurofen, przespała sie i było trochę lepiej :o ale ogólnie jak się już przyzwyczaiłam do wycia Martyny i do tego, że wstaję do niej w nocy pierdylion razy to tak przez te Święta miałam jej serdecznie dość :( wczoraj się jeszcze z chłopem pokłociłam, więc generalnie Święta zbyt udane nie były. Martynka dostała fajne prezenty, my też małe co nie co ;) ale cieszę się, że już po wszystkim! Nie wiem co jest Martynie. nie widzę żadnych nowych zębów, a coś jej na bank dolega, bo po nurofenie się uspokoiła. jutro idę do pracy, ale we wtorek postaram się dać młodej mocz do badania. no wkurza mnie to jej wycie :( zwłaszcza w nocy! bo potem chodzę niedospana , a jak niedospana to zła :( i wszystko mnie wkurza :( Pomarudziałam to uciekam szykować zajęcia na jutro. nie mam na nie pomysłu :( w ogóle, więc muszę w necie poszperać :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Melduję się po świętach- obżarta i zmęczona. Liczyłam, ze w święta trochę odsapnę, ale nic z tego. W sumie każdy dzień był w biegu i Olga nas też nie oszczędzała.Marudna była przez większość czasu. Zębiszcza pewnie dalsze idą bo gryzie wszystko masakrycznie, opluta jest cały czas, no i humorek średni. Jeden dzień miałam taki, ze szła kupa za kupą. w nocy pobudki o 2. Więc ja byłam niewyspana i w dodatku T. się nie palił do pomocy, więc zasuwałam sama. Szkoda gadać. Powiem Wam, że się nawet cieszę, ze jutro idę do pracy. Zmienię otoczenie i trochę odreaguję to siedzenie w domu.Pogoda u nas była w święta kiepska bo padał deszcz i na spacer nie można było wyjść. Dzisiaj spadł wreszcie śnieg to poszliśmy na sanki. Długo nie pojeździliśmy bo trochę powiewał wiatr i Olga po buzi zmarzła ( ja zresztą też), ale trochę się w końcu dotleniliśmy:) Nie lubię tego maratonu gości i odwiedzin. Fajnie jest tak poświętować w gronie rodzinnym, ale jestem w tym roku taka przemęczona, że marzyłam żeby się zaszyć i wyciszyć. Świętowanie w sumie męczące jest, jeszcze przy małym dziecku. Listku zdrowia dla Ciebie. Ale Cię dopadło i to w same święta. Ejmi no to zbytnio nie wypoczęłaś przy marudnym Krzysiu. A bratowe z "nie chorymi " dziećmi to, wybacz, ale jakieś niepoważne są. Najlepiej to wyzarażać wszystkich naokoło. Miejmy nadzieję, ze Krzysia jednak nic nie nabierze. Gawit- witaj w klubie. Jak wyżej. Ja się cieszę, ze już po świętach. Młodamamuśko- myślałam ostatnio o tobie i się zastanawiałam czemu zniknęłaś. Teraz już wiadomo:) No i wyszedł mi poświąteczny marudzący post. Zmykam spać bo jutro pobudka rano ( a kto wie czy mnie jeszcze w nocy nie czeka jakaś).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wstawać śpiochy:) święta się skończyły:) ale tu pustki.... U nas nocka spokojna, przespana bez pobudek. Za to ja niewyspana bo nie mogłam zasnąć i się przewalałam z boku na bok. Tak że dzisiaj w pracy jestem średnio energiczna. Gonią mnie od rana i tylko tak wpadłam na szybki meldunek:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Swieta, swieta i po swietach. ozarlam sie jak blondynka z kreconym ogonkiem;) co waga odrazu pokazala:( no ale swieta minely szczesliwie, Minio dostal kurteczke na wiosne, czapke z szaliczkiem , latajace pileczki, mase deserkow-dziadkowie fajnie pomysleli, body. ogolnie ok. ja ledwo zyje bo jak to mowi Gawit wstaje w nocy pierdylion razy, normalnie mam dosc, zeby ida jak nic, w buzi jedno wielkie napuchniete dziaselko:( jedyne co mi szkoda po tych swietach to Pawel z Ola juz dzis wybyli z domu i znowu z Miskiem sami. w srode moj tato ma operacje wiec nastroj mam z lekka dolujacy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Helou! Ja tez się witam! Potem wpadnę by zdać relację swiąteczna. Ale ogólnie było cudnie, wesoło, rodzinnie. :-) Tak jak lubie. :-)Szkoda,ze tak szybko mineło. Buziaczki. Od rana balujemy z Malina, pospałysmy dO 9 AŻ WSTYD hihih a teraz uciekam. Próbujemy się ogarnac ,ale nie idzie.. len jaklś mnie napadł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejo Widzę, że nie tylko u nas święta były do bani :O Mam nadzieję, że w przyszłym roku już tak źle nie będzie...przez te cholerne zębole cała magia świąt poszła się kochać :O Ale widzę jeden plus w tym wszystkim ;) nie obżarłam się jak dzika świnia bo nie było na to czasu ;) U nas akcja zębolowa w toku. Krzyś od rana łapie wkurwy o byle co, żel pomaga na chwile...no i jakoś się bujamy z tym wszystkim :O Nocka całe szczęście spokojna, ale po syropie, bo bez tego pewnie byłyby jazdy. Ja dziś już zaliczyłam miasto i drobne zakupy, chłopaki się sobą zajmowali, teraz mały śpi a duży coś tam majsterkuje. Za to pogoda piękna bo słoneczko od rana, ale mimo to i tak mnie głowa naparza :O No i meldować się tutaj pasibrzuszki po świętach proszę! :) Cmok Idę pranie wywiesić i ogarnąć trochę chatę, całe szczęście gotowanie obiadu odpada :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rany, ale dziś wkoorwa od rana złapałam 😠 mialam wizytę w UP (jeszcze się nie wyrejestrowałam, bo umowę dostanę od 1 stycznia) i potem na 10 miałam jechać do pracy! a zamieniłam się z mężem na auta, bo "mieczysława" trzeba naprawić i on zabral, żeby wymienić w nim tarcze i klocki hamulcowe, bo się skończyły! wsiadam rano w tego jego złoma, którego mi zostawił, a ta frnaca mi nie odpaliła!!! nosz cholera jasna! a wczoraj wieczorem po 3 dniach stania odpalił i jeździliśmy nim bez problemu, a mi dziś rano zastrajkował! poszlam na tramwaj 😠 dobrze, że Martynki ze sobą nie miałam. w UP ludzi od zatrzęsienia i nie zdążyłam już do pracy 😠 byłabym na 12, a kończę o 13 więc się mi nie opłacało jechać! dzwonilam do kierowniczki i powiedzialam jaka sprawa, ale i tak mi głupio. nie lubie takich sytuacji :( Ela trzymam kciuki za tatę! to poważna operacja ? Agulinia i Ejmi 🖐️ zmykam pobuszować trochę po necie. potem z tatą jadę tego gruchota próbować uruchomić, bo na jutro potrzebne mi auto, a Paweł bez auta nie dojedzie do pracy, bo to takie zadoopie na ktore nic nie dojeżdża :( od rodziców nie pozyczę, bo brat jeździ do pracy więc musimy gruchota uruchomić!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To i mnie wypada się zameldować po świętach:D Całe szczęście że już się skończyły! Jak zwykle były do bani ale opiszę Wam potem bo teraz maruda marudzi:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej świeta swieta i po swietach eh u mnie tez do bani zeby Amelce daly popalic a ona nam a raczej mi bo M mial sie nia zajmowac w swieta ale lipa eh :/ z zalem wspominam swieta z przed roku byly takie fajne rodzinne a teraz szkoda gadac powiem tylko tyle ze w Wigilie siedzielismy z bratem i bratowa przy stole bo przyjechali na kawe i w 2 swieto przy obiedzie jak na nas to za duzo ale chadziaje beda zawsze chadziajami szkoda gadac przepraszam za bledy ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wskakuje na chwile,bo Malina zasneła, a ja jestem w trakcie robienia obiadu. Znaczy nawet nie zaczełam... hehe Ale musze Wasz nakrzyczeć za marudzenie. ! Co to ma byc? Jak to swieta nieudane. Zawsze coś można znaleźć dobrego i sympatycznego w nich. Nawet to,ze znielubiona teściowa przygotowała wszystko i tylko mozna sobie podjeść hihi.. My mielismy cudne święta. Wigilia u mojego mamy. Trochę smutna,bo już bez teścia. A to on zawsze lipił uszka i robił pierogi i ubierał choinke i tak się cieszyła na Malinke.. ale cóz. Taka kolej rzeczy. Mama jak zwykle oszalała z przygotowaniem i obiedlismy się jak smoki. Nawet Malince zrobiła uszka z mięsem,by coś mogła do barszczu wrzucic. Ale Malina miała kompletnie zesputy humor na kolacji hihi i nic nie ruszyła. Az babci przykro było. na wyjscie wcisneła jej babcia siłą poł banana i tyle było z kolacji. hihi A na drugi dzień już jechalismy do moich rodziców przez śniezyce i zawieje i 30 razy się przymierzalismy do zawrócenia,ale jak minelismy lubuskie to się okazało,ze snieg mniej pada i drogi bardziej przejezdne, choc cały casz krajowa jechalismy to były momenty ze szorowalismy podwoziem po sniegu. Masakra. Ale szczęśliwie dojechalismy. 45km/h było,ale co tam hihi U moich tez fajnie. Cieplusio od kominka i tak świątecznie. Żywa wielka choina i pachniało pierniczkami i igliwiem. Taki nastrój od wejścia milusi. Prezenty super.Fakt, faktem,ze nie mamy ich gdzie trzymać i 99% jest nam i Malinie zbyteczna,bo mamy już takich multum,ale liczy się,ze Mikołaj pamiętal. Natomiast mamusia dostała najfajniejsze hihi prezenty, ciekawe czym sobie zasłużyła. Dobra. umykam Malina jeczy, obudziła się, obiad nadal nie ruszony, tata już z pracy wychodzi hihi. bedzie się działo. Listku mam nadzieję,ze po świętach masz się lepiej. Hanka a jak Małgoś, wyszła z tego wirusostwa? Dobra, potem reszta,bo lanie dziś dostane od tatusia. ;-) Ściskam. P.S.Pytania: 1. Czy dajecie już maluszkom krowie mleko poza jogurtami? 2. Czy byłyscie - tymi dłuzej już chodzącymi dziecmi- u ortopedy? KONTROLNIE OCZYWIŚCIE?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agulinia ja nie daje mleka krowiego od czasu do czasu jogutry-wbrew zaleceniom lekarza ale Misiek tak lubi ze czasem mu dam malutki jogurcik. U ortopedy jeszcze nie bylismy ale pewnie po nowym roku trzeba sie bedzie wybrac. ale pierwsze szczepienie musismy zaliczyc bo tez jestesmy z tym spoznieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na początek póki pamiętam: Agulinia - mleka krowiego nie daję;) Jogurty owszem, bo mojej Małgosi bardzo wchodzą (zresztą jak wszystko):D A do ortopedy się nie wybierałam... Trzeba??? A co do wirusa to już opanowany:D A u nas święta minęły w atmosferze złości i nerwów czyli dzień jak co dzień:p Tyle że żarcia dużo więcej i mniej ruchu;) W Wigilię i pierwszy dzień świąt byliśmy u moich teściów więc pozwolicie że pominę to milczeniem... Jak zwykle dużo mądrości i rad... Wspomnę tylko, że jak składałam teściowej życzenia (co za sztuczne to było) to nawet krowa nie wstała z krzesła:o To tyle na temat świąt z moimi teściami:p Na szczęście Wigilia u moich rodziców była super! Była moja siostra z mężem i córkami i kuzynka z dzieciakami i mamą i były prezenty i ubaw po pachy;) Niestety całe święta pod znakiem marudzenia i kwękania Małgosi ale widzę, że co u poniektórych było podobnie;) I tutaj muszę się pochwalić bo mamy kolejne 4 zęby!!! I do tego 4 czwórki:D Teraz jeszcze czekamy aż się wyrżną do końca i mamy nadzieję na powrót do przespanych nocy;) Jeszcze coś miałam napisać ale jak zwykle piszę na "żywca" więc chaos w wypowiedzi i pustka w głowie:D Do później! Albo jutra;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejo siostry!!! melduje sie i ja, ja tam zadowolona, swieta co rok to lepsze, piekne prezenty byly no i mikolaj oczywiscie (tatusia przebralam, tylko nie mowcie Nikusiowi:D) Nikus coraz grzeczniejszy:DDDD moglabym przez 3 dni od stolu nie odchodzic a dziecko samo sie soba by ladnie zajelo, co chwile tylko do mnie podchodzil i cmokal zeby mu jesc dac, a wszyscy pekali ze smiechu ze takiego zarloczka nie wiedzieli:D nie wiem czy widzialyscie fotki na nk, nikus dostal m.in odkurzacz z ktorym UWAGA! SPI tak sobie upodobal,ze nawet musi z nim zasypiac i teraz mojemu dziecki nic do zycia nie potrzebne tylko odkurzac,ewentualnie zestaw sprzataczki:D ahh tyle przygotowa i tak szybko te swieta minely... Aguliniu odpowiedz na Twoje pytania:D ja z malym u ortopedy nie bylam i na razie nie planuje isc nie wiem moze trzeba? co do krowiego mleka: maly pil juz na kolacje przez jakis czas z kaszka manna(jak pisalam swojego NAN nie chcial) i nic mu nie bylo, (jogurty zwylke od bardzo dawna je) ale juz nie podaje krowiego mleka poniewaz moje dziecko w ogole nie chce mleka pic, zadnego nawet na butelke nie chce patrzec i kaszke jak widzi z miseczka to juz tez zaczyna odpychac, z normalnego jedzenia je wszystko co tylko mozliwe, mleka nie i koniec, juz tyle sie nawylewalam,ze przestalam kupowac, takze na poczatku to krowie pil przez jakis czas poniewaz byla to jakas nowosc, ale za dlugo to nie potrwalo, wiec odpuscilam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I ja sie w końcu melduje:) Ja nasze świeta zaliczam do leniwców ale takich pozytywnych:) u teściów małym zajmowły sie ciocie i dziadkowie a my rodzice przed kominkiem i tv-błogi relaks:) U rodziców znaś drink i odpoczynek-synek pod opieką cioci;) i tak bylo miło... Ech choć na chwilkę odsapneliśmy od codziennej bieganiny za Lukim;) Kurcze tak sobie Was ciocie czytam i doszło do mnie że my mamy 7 zębó i od jakiś 2 m-cy nic sie nowego nie wykluwa;( a noce nieprzespane my mamy cały czas wiec na zeby nic nie zwale:( czy jest jeszcze jakieś dziecie które nie przesypia nocek oprócz mojego??? Od jakiegoś czasu Łukaszek zasypia wieczorem i po jakieś godzinie budzi sie ze strasznym płaczem...nie jest głodny wiec to na pewno nie to...nie mam pojecia o co chodzi...płacze przez sen przez chwile,potem sie budzi wiec bierzemy go na rece i tak sie uspokaja ale po kazdym włozeniu do łóżeczka to samo:( potem w nocy jest identycznie:( No właśnie zaczęło sie lece!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Antybiotyk u mnie podziałał i wróciłam do świata żywych...niestety Emi daje nam dalej popalić w nocy...koszmar poprostu...katar już dwa tygodnie trwa, gorączka utrzymuje się od tygodnia...ząbek drugi nie umie się wybić...masakra tyle Wam powiem, dostaję pomału depresji przez te nieprzespane nocki...kiedy Emi prześpi całą noc ? :( tak bardzo bym chciała żeby co jakiś czas dała nam się wyspać... sroczko pocieszę Cię że ostatnio z moim K chodzimy jak zombie bo Emi daje nam od tygodnia tak popalić w nocy że masakra...u nas tak wygląda po 2 godzinach od zaśnięcia, straszny płacz którego czasem nie da się uspokoić...po dwóch dniach takiego płaczu wyszedł ząb, ale trwa to dalej bo chyba drugi wychodzi... Agulinia a trzeba do ortopedy iść ? nawet nie wiedziałam... Co do mleka krowiego to jako tako samego nie daję, jedynie to serek biały, jogurciki, czasem dam troszkę kaszki manny na mleku ale to bardzo rzadko Wszystko przeczytałam ale no dosłownie niemam chęci i weny do odpisywania, bo jestem nerwowa i wykończona...brak mi czasu dla siebie...kłócę się z moim K ostatnio...on naprawdę chce dobrze, chce mi pomagać...ale ja jakaś zdołowana jestem i tyle...muszę chyba coś z tym zrobić bo inaczej będzie źle...ale no niewiem jak się do tego zabrać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam sroczka u nas jest 7 zębów i od kilku miesięcy cisza. Olga nadal nie przesypia nocy.ja już nie zakładam nawet kiedy zacznie. święta okej. Olga cała zsypana, apetytu zero, w wigilię zjadła pół dzwonka łososia, bunt na zupy od tygodnia. do tego kasza be więc jadłospis mocno ograniczony. Olga nie pije mleka krowiego ale chyba jej wprowadzę bo przecież jakiś nabiał musi być a jogurty są be. Agulina ja na usg się nie wybieram. ostatni raz byliśmy jak miała 4 miesiące. niby kazał nam przyjść jak zacznie siadać i chodzić ale ja nie widzę potrzeby. najlepiej dla nich to co miesiąc robić i płacić 100 zł za 5 minut w gabinecie. ja postanowiłam że odsunę w czasie szczepienie odra+świnka+różyczka.nie wierzę w tą teorie że wywołuje autyzm ale zastanawia mnie jedno. czytałam artykuł pani profesor Majewskiej. wiecie że Polska ma obowiązek zgłaszać wszystkie powikłania i zgony poszczepienne do WHO. i zgadnijcie co- nie robi tego. według statystyk w Polsce 98-99% dzieci jest szczepionych a powikłań zgłoszonych ZERO. w innych krajach sytuacja wygląda inaczej. jak zgłaszałam problemy Olgi z jedzeniem po rotarixie to lekarka tego nigdzie nie odnotowała, mój telefon do firmy produkującą tą szczepionkę też pozostał bez odpowiedzi- a chciałam tylko wiedzieć kiedy ten niby chwilowy brak apetytu ustąpi.wiecie że tylko w naszym kraju( w zestawienie z Europą zach.) szczepią noworodki na wzwb. na zachodzie szczepią tylko dzieci matek z tym wirusem. u nas wszystkie hurtowo w pierwszych godzinach życia. nie jestem za zniesieniem szczepień ale im więcej czytam tym mam więcej wątpliwości. czy którejś z was lekarz przed szczepieniem powiedział o możliwych powikłaniach czy tylko standardową formułkę o gorączce, senności i braku apetytu. dobra to tyle musiałam to z siebie wyrzucić. mam mały problem - w moją bliznę po cesarce wdało się zakażenie. po 13 miesiącach od operacji, dobre co. teraz najlepsze gdzie znaleźć chirurga który to oczyści pod koniec roku kiedy kontrakty z NFZ są wyczerpane. odnośnie prezentów to u nas mikołaj miał sklerozę i Olga dostał prezent tylko od teściów i przyszłego chrzestnego. nie spodziewałam się fajerwerków ale chociaż jakiegoś drobiazgu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam sroczka u nas jest 7 zębów i od kilku miesięcy cisza. Olga nadal nie przesypia nocy.ja już nie zakładam nawet kiedy zacznie. święta okej. Olga cała zsypana, apetytu zero, w wigilię zjadła pół dzwonka łososia, bunt na zupy od tygodnia. do tego kasza be więc jadłospis mocno ograniczony. Olga nie pije mleka krowiego ale chyba jej wprowadzę bo przecież jakiś nabiał musi być a jogurty są be. Agulina ja na usg się nie wybieram. ostatni raz byliśmy jak miała 4 miesiące. niby kazał nam przyjść jak zacznie siadać i chodzić ale ja nie widzę potrzeby. najlepiej dla nich to co miesiąc robić i płacić 100 zł za 5 minut w gabinecie. ja postanowiłam że odsunę w czasie szczepienie odra+świnka+różyczka.nie wierzę w tą teorie że wywołuje autyzm ale zastanawia mnie jedno. czytałam artykuł pani profesor Majewskiej. wiecie że Polska ma obowiązek zgłaszać wszystkie powikłania i zgony poszczepienne do WHO. i zgadnijcie co- nie robi tego. według statystyk w Polsce 98-99% dzieci jest szczepionych a powikłań zgłoszonych ZERO. w innych krajach sytuacja wygląda inaczej. jak zgłaszałam problemy Olgi z jedzeniem po rotarixie to lekarka tego nigdzie nie odnotowała, mój telefon do firmy produkującą tą szczepionkę też pozostał bez odpowiedzi- a chciałam tylko wiedzieć kiedy ten niby chwilowy brak apetytu ustąpi.wiecie że tylko w naszym kraju( w zestawienie z Europą zach.) szczepią noworodki na wzwb. na zachodzie szczepią tylko dzieci matek z tym wirusem. u nas wszystkie hurtowo w pierwszych godzinach życia. nie jestem za zniesieniem szczepień ale im więcej czytam tym mam więcej wątpliwości. czy którejś z was lekarz przed szczepieniem powiedział o możliwych powikłaniach czy tylko standardową formułkę o gorączce, senności i braku apetytu. dobra to tyle musiałam to z siebie wyrzucić. mam mały problem - w moją bliznę po cesarce wdało się zakażenie. po 13 miesiącach od operacji, dobre co. teraz najlepsze gdzie znaleźć chirurga który to oczyści pod koniec roku kiedy kontrakty z NFZ są wyczerpane. odnośnie prezentów to u nas mikołaj miał sklerozę i Olga dostał prezent tylko od teściów i przyszłego chrzestnego. nie spodziewałam się fajerwerków ale chociaż jakiegoś drobiazgu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejo wieczorowo Agulinia - nawet nie wiedziałam, że trzeba do ortopedy iść, a trzeba w ogóle? Ja zapytam o to naszej pediatry jak pójdziemy na szczepienie, ale myślę, że nie będzie kazała i skończy się na tej jednej wizycie kiedy mały miał 2 miesiące. Co do mleka krowiego to nie podawałam i jakoś mi do tego nie spieszno. Mały pije póki co modyfikowane, smakuje mu, chętnie wciąga butle więc na razie na tym zostaniemy. Jogurty i śmietanę w zupie jadł i było ok, mleko dam mu w bliżej nieznanej przyszłości ;) Fajnie, że święta udane - zazdroszczę :) Toszi - moje bratowe to....tutaj duże piiiiiiiiiiiiiii... szkoda gadać na prawdę, co jedna to lepsza :O Jeszcze dodatkowo się wkurzyłam, bo u mnie w rodzinie dawanie prezentów działa niestety w jedną stronę, czyli ja, moja siostra i dziadkowie zawsze coś kupujemy - reszta nic. Chamstwo i tyle, zapowiedziałam, że w przyszłym roku niestety, ale prezentów kupować nie będę. I w ogóle w nosie mam takie święta kiedy przy stole trzeba znosić fochy tych larw i cedzić słowa, żeby czasem którejś nie zdenerwować. Już kombinuje jak się wywinąć żeby w przyszłym roku święta spędzić inaczej... Ale...olać temat.. Nadia widzisz nie tylko Ty masz kaszane w rodzinie :O Gawit - no to miałaś jazdy z autem, współczuję, wiem jak to nerwy potrafi popsuć :O Mili - Nikoś z odkurzaczem jest boski, uśmiałam się jak zobaczyłam foty na nk, a jeszcze bardziej jak przeczytałam, że młody zn im śpi hihi :) mały aparat! A w ogóle odpadłam jak zobaczyłam jak go wystroiłaś hehhe, ten krawat boski :D U nas fot ze świąt jest kilka, nie było komu robić...zresztą jak zwykle, jak ja nie wezmę aparatu do ręki to nikt się nie domyśli. A chciałam w tym roku sobie zrobić rodzinne fotki przy choince..nie dało się :O Kilka fotek mam, wiec wyślę jak tylko uda mi się znaleźć chwilę czasu, żeby je wrzucić na kompa. Jeszcze tylko jutro T ma urlop, potem już powinnam mieć więcej czasu na rozkurczenie. Teraz zmykam, pora spać. Spokojnej nocy 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Michaa- jeszcze zerknęłam co napisałaś...ciekawe. Nie wiedziałam, że nie ma w ogóle takiego rejestru...Ja do wszystkich szczepień podchodziłam z rezerwą, gdybym mogła to bym wcale nie szczepiła, a im więcej czytałam na ten temat to wiecej miałam wątpliwości na prawdę. Szczepienie MMR to już w ogóle sen mi z powiek spędza i też odwlekamy... A co do tych skutków ubocznych po szczepieniach to nasza pediatra nigdy nic nie wspominała o jakichkolwiek skutkach, gdybym ja sama nie pytała to by słowem nie wspomniała, że gorączka jest czymś normalnym, zero informacji i w ogóle żadnych zachowań bezpieczeństwa - po szczepieniu dziecko powinno pozostać pół godziny w przychodni na wypadek wstrząsu, u nas w ogóle coś takiego nie obowiązuje, wszystko idzie taśmowo, jak zdrowe to szpryca w nogę i do widzenia. A niestety zdarzają się przypadki tragiczne, pisałam kiedyś o córce sąsiadki ,która po szczepieniu ma do dziś sparaliżowaną jedną część ciała, w tej chwili też padaczkę... Tak więc jest coś na rzeczy :( i każde szczepienie to u mnie mega nerwy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×