Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

greta78

----LISTOPAD 2009----

Polecane posty

Hello :) I jak tam drugi dzień rozpoczęty? U nas wczoraj było spoko. Pani Zuze pochwaliła, ze była bardzo dzielna i pomagała nowym plączącym dzieciaczkom. Normalnie dumna jestem z mojego szkraba :D Była chwila rozrzewnienia wśród „weteranów, bo odwiedziła ich pani Marzenka ze żłobka. Potem z nia rozmawiałam to sama stwierdziła, że głupotę zrobiła przychodząc, ale nie mogła wysiedzieć i do nich nie zajrzeć. Śmiała się, że dostała reprymendę od jednej dziewczynki w stylu „A gdzie Ty jesteś i czemu nie u nas? hehehe Pani Ewa powiedziała tez, że Zuza jest bardzo otwarta, odważana i kontaktowa. No ale to dopiero początki, zobaczymy kiedy zacznie narzekać hihihih Zebranie mamy w przyszły wtorek lub środę i wtedy poda nam wykaz wszystkich materiałów plastycznych do kupienia :) i inne sprawy organizacyjne omówimy. Na razie tylko wiem, ze musimy zapłacić ubezpieczenie 45 zł u pań wychowawczyń. No i idziemy dziś po południu do lekarza kontrolnie, bo cos mi mała w nocy kaszlała :O rzadko, ale było. Miała katar więc pewnie standardowo cos jej tam do gardła zlało. Pewnie da nam jakiś syrop. Nie chciałabym, żeby mnie tak zaraz mamy nowych dzieciaczków przeklneły. A poza tym za tydzień mamy drugą dawkę szczepionki na ospę to lekarz tez zadecyduje czy tak zostaje czy przesuwamy. Agula, jak tam u Was sytuacja? Mam nadzieje, że przyniesiesz nam dzis same dobre wiadomości. I bardzo dobrze, ze jesteś pozytywnie nastawiona. Tak trzymaj, choc wiem, że trudno. 👄 A jak tam Karola ten pierwszy dzień na głębokiej wodzie? Widzę, że dzieciaczki idą do przedszkola jak w dym heheheh SUPER! Toszi witaj ponownie hihihi Brawo dla Olgi, dzielna dziewczynka z niej! Oby jej tak zostało z przedszkolem. Jeśli chodzi o plac zabaw to obawiam się, że jej nie minie :D Zuza tez musi go zaliczyć, bo inaczej jest zadyma ;) Mlodamauska, będzie dobrze! Widać Basi się spodobało, a mama się tylko nachodziła w te i powrotem :D Maadzix, barwo dla Waldusia. A dla babci wielki minus ;) No ale babcie tak maja, jakby mogły to by te swoje wnusie zagłaskały hihihih Nie przejmuj się mama i jej gadaniem. Waldus się oswoi i na pewno nie będzie płakał! A kontakt z dziećmi jest bardzo ważny :) Deseo, współczuję złamania. Jak ty to zrobiłaś kochana? :O Niech się szybko zrasta i goi. No i wspaniałego wyjazdu życzę :) Michaa, z każdym dniem będzie lepiej ;) Gawit, myślę że Tysia się z tym spaniem teraz samoistnie przestawi. Bo jednak musi wstać wcześniej, w przedszkolu też się wymęczy i padnie :) No i dzielnie zniosła pierwszy dzień pomimo wszystko. A jeśli chodzi i tego plączącego chłopca to ja tak miała z Zuzia w styczniu ;) Co prawda tylko przez pierwszych kilka dni nie chciała iśc do domu hihihih potem jej się odmieniło ;) Listku, trzymam kciuki za miejsce! No to chyba na tyle na teraz. Trzymajcie się ciepło!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! Młoda zasnęła wczoraj przed 21 i 7.20 ciężko było ją dobudzić! budzę ją, a ona do mnie "po co mnie obudziłaś" "bo idziesz do przedszkola" na co młoda "znowu??????" :D no, ale wstała, jeszcze mnie poganiała, bo dzieci zajmą jej miejsce :) w przedszkolu dała buziaka i zadowolona pobiegła do zabawek! kurde u nas nie ma płaczu z rana tylko dopiero później! ciekawe jak dziś będzie i czy zje obiad czy znów zaśnie ;) idę po nią tak jak wczoraj około 12.30 i zaprowadziłam ją dziś na 8.00 (wczoraj na 7.30) i było już więcej dzieci i dużo z nich płakało :( ale młoda dzielna! łezki nie uroniła! Listek i co z przedszkolem? bo to chyba dziś będzie coś wiadomo? Agulinia jak mała? Agulinka a jak Szymuś? poprosimy o relację ;) Madzix a spała na takiej poduszce w kształcie biedronki, bo oni nie leżakują i pani przykryła ją swoim sweterkiem. normalnie aż mi serce chciało pęknąć, że ona taka bidulka i w ogóle w szoku byłam, ze spała, ale no była niewyspana, a może i wymęczona, bo opowiadała mi,że rysowali swoje imię (pewnie mieli pokolorować już napisane przez panie) , bawili się w pociąg, budowali z klocków więc dużo tych rzeczy jak na 4 godziny ;) Walduś da radę, a mamy nie słuchaj! Ty jesteś jego mamą, a przedszkole, moim zdaniem, wspaniale wpływa na rozwój dziecka! gdzie nauczy się piosenek, wierszyków, bycia z innymi ludźmi niż mama? gdzie pozna te wszystkie gry i zabawy? no nie ukrywam, że nie wiem czy w domu by mi się chciało ją tego uczyć, a po 2 to nie jestem specjalistką i nie znam się na tym! owszem parę piosenek, wierszyków, ale nie tylko na tym przedszkole polega! Jak wczoraj płakałam to maż mi powiedział, żebym się uspokoiła, bo jak Martysia od maleńkiego będzie uczona samodzielności to potem da sobie radę w życiu! im wcześniej zacznie się tego uczyć tym lepiej! Deseo o matko! coś Ty zrobiła? współczuję! mlodamamuska i Basia dała radę :) super! toszi Martysia nie jest niejadkiem, a w przedszkolu śniadanie ledwo tknęła, wypiła tylko herbatkę, a obiadu nie zjadła wcale. (no bo w sumie spała) ciekawe jak dziś będzie? no i młoda wczoraj caluśki dzień nie zawołała smoczka, dopiero na sam wieczór! więc jej dałam, a rano znów zabrałam i nawet się o niego nie upomniała! a i rano i wieczorem pije mm z butli, ale to jakoś mnie nie razi i póki co nie zamierzam nic z tym robić! próbowaliśmy niekapków, szklanek, kubków i doopa! więc widać to jeszcze nie ten czas! madzialinska Zuzia już weteranka ;) ciekawe jak dalej będzie ? i kurde te rózne przeziębienia to jednak Was się trzymają :o no ja też czekam teraz kiedy się to u nas zacznie? No to dziewczyny jak tam drugi dzień mija ? ;) A szczepiłyście na ospę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gawitku, no i super, ze Tysia padła przed 21 :D I jak widać, jednak sie podobało ;) Co do naszych przeziębień to niestety sie czepiają, ale to przez przedszkole. Bo przecież cały lipiec, gdzie pogody były zdecydowanie kiepskie, była zdrowa jak rybka i nawet grama kataru nie miała. Zdążyła pójść do żłoba i po tygodniu glut. Na szczęście, teraz te przeziębienia nie sa już takie wredne dla niej jak na początku. I wcale nie jest powiedziane, że Martynka będzie łapać choróbska :) I szczepiłyśmy na ospę, za tydzień mamy mieć druga dawkę. W sumie byłam na nie, ale tak mnie tu wszyscy przekonywali, że dałam sie omotać ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odebrałam Martysię i było tak jak myślałam :( rano nie płakała ale za to później dała koncert i tak aż do momentu jak po nią przyszłam :( a gamgrena mówi do mnie "fajnie było, ale dobrze, że po mnie przyszłaś " :o eh czuję, że ciężko jej będzie się zaadaptować :( ona niby nie córunia mamuni, bo nie było problemu, żeby z moją mamą czy ciocia została, ale ZAWSZE był z nią ktoś kogo znała :( no nic jakoś musimy przetrwać :( jutro chyba pójdę po nią wcześniej, bo i tak obiadu nie je, bo płacze w tym czasie :o i śniadania dziś też nie zjadła bo była zupa mleczna, a ona nie lubi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, No i my po drugim dniu. W zasadzie wszystko ok. Rano Krzyś bez płaczu został w przedszkolu, a obawiałam się, że mu się udzieli od dzieci bo z rana wszystkie płakały. Może to głupie, ale chodzę pod okna sali i podsłuchuje co tam się dzieje ;) Odebrałam go po obiadku, ale znowu nic nie zjadł....Pani powiedziała, że nie płakał, łobuzował tylko i zaczepiał inne dzieci. Próbuje też już ją też zaczepiać, więc są postępy jakieś. Dla mnie najważniejsze jest to, że on nie płacze i próbuje się tam sobą zająć. Prawda jest taka, że pani teraz tego nie ogarnia i zajmuje się dziećmi płaczącymi, a te nie płaczące same zajmują się sobą. Tylko ja zastanawiam się co zrobić z tymi obiadami, bo one tam nie specjalnie te dzieci zachęcają do jedzenia, słyszałam jak go pani woła do stolika, ale mój jak zwykle olewa....Krzyśka trzeba posadzić i wsadzić łyżkę w dziób i zacznie jeść...panie natomiast absolutnie nic nie wymuszają. Słyszałam też, że w ogóle nie proponują picia, a dzieci i z tego powodu płaczą. Wstydzą się jeszcze powiedzieć, albo się boją.... No ogólnie to każdy ma rozterki, mniejsze lub większe. Ale już są kupy w majtkach, wymioty i sikanie. Krzysiek na razie bez wpadki, ale to myślę, z tego powodu, że przy obcej pani nie zrobi siku. Jutro kazała mi go odebrać przed obiadem....tak, tylko takim sposobem to on nigdy nie nauczy się tam jeść :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejo!!! Melduje się i ja :) ... U nas średnio :( . Choć dziewczyny mówią że Szymuś i tak jest dzielny. Najgorsze jest rozstanie :( . Bo wczoraj Panie go siła od Piotrka zabrały, bo go pościć nie chciał i płakał przez kilka minut... za tatą a później zajął się zabawą i już nie płakał. P go zaraz po 12 po obiedzie odebrał. Śniadania nie ruszył, Obiad "podzióbał"- sosik z ziemniakami. Coś tam zjadł... powiedzmy ;) . Dziś pojechał ze mną na 7 (bo ja w tym roku pracuje jeden dzień od 12-17 a drugi od 7-12) I już na wejść nie chał. Nawet papci zmienić, bo bo "on nie chce do tego psiedskola" ale jakoś go przekonałam. Meksyk był o 8 bo wtedy się na grupy rozchodzimy i znowu "siłą" został zabrany, ale przed 9 zeszła kumpela i mówi mi że się ładnie bawi, już nie płacze, wył 5 minut. Zabrałam go po obiedzie o 12 zadowolonego i szczęśliwego. Obiad dziś ładnie zjadł ładnie, bo zupa ogórkowa była i makaron z serem a to on lubi. Wpadek z sikaniem narazie nie było, bo ciągnie nianię (moja kumple - fajną dziewczynę) co chwilę do ubikacji. Chyba chce "wyjść" z sali bardziej niż sikać żeby płaczów innych dzieci nie słyszeć. Ogólnie grupę ma "wyjącą", są dzieci które płaczą non stop i to chyba go najbardziej "zniechęca"... Ale damy radę... kilka dni i będzie dobrze... wierzę w to... Choć czy to serce matki "przedszkolanki" czy innej - BEZ ZNACZENIA ;) !!! Za to popołudniami my z P zrywamy boki bo Szymus ustawia wszystkie swoje zabawki i mówi do nich: "siadamy wsyscy do stolika" albo "dzwoniał do mamy???" albo "jak chcesz siku to sibko, sibko"... Kochany mój dzielny przedszkolak... chłonie teksy Pań jak gąbka... Już dziś z dziewczynami się śmiałyśmy, ze pilnować się muszą... ;). A ja dzisiaj już też po zebraniu z rodzicami. Nawet "przyjemnie" było... Dzieci mam "swoje", nowych 4, z czego tylko jedn chłopiec plączący i rodzice są przerażeni... nie oni jedni... W zeszłym roku się nie dostał, zatem teraz mając 4,5 roku przechodzi to co nasze dzieciaki teraz... Przepraszam że sie nie odniosę ale naprawdę nie mam siły... Agula TRZYMAMY MOCNO KCIUKASY wszystkie :) :) :) !!!! Pisz kochan jak będzie coś wiadomo. Przesyłamy moc pozytywnej siły i energii...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
helou:-) dziekujemy Wam dziewczyny bardzo za wsparcie. dzis mam zalamke,normalnie po poludniu sie rozkleilam,kindzi zapchal sie wenflon i kolejny raz ja panie kluly.lzy mi na korytarzu lecialy same. jak ja Wam zazdroszcze,ze sobie stoicie pod przedszkolem i takich lez bym chciala. kingunia juz tak strasznie sie pielegniarek i lekarzy boi,a w czwartek znow ja beda meczyc. ja psychicznie sobie nie daje rady normalnie. a dzis od rana mialam taki dobry humor,bo badania z pt pan przeniosl na czw,zatem wszystko sie przyspieszy. szkoda,ze tylko stoimy w miejscu,bo nie wiemy skad ta infekcja i boje sie ze sie tego nie dowiemy. ale co najwazniejsze kinga ma sie naprawde dobrze,dzis wreszcie odlaczyli nas od kroplowki,wczoraj spedzilismy z nia 6godz.zaczela jesc,pic,jest ozywiona,zadowolona,kontaktowa,normalnie zycie w nia wstapilo.az serce sie cieszy. a karolcia sobie daje rade.dzis sie jej pytalam czy nie plakala czy nie tesknila to mi powiedziala,ze zapytala sie pani kiedy mamusia po nia przyjdzie i Pani powiedziala,ze jak pojda spac i wstana to mamusia przyjdzie. jakos sobie tam probuje poukladac wszystko.tylko Wy macie o tyle lepiej,ze mozecie sie zapytac pan jak sie dziecko zachowywalo,a u nas rano zaprowadzamy do grupy zbiorczej do innej pani,ok 8 przychodzi ich pani i wtedy ida do swojej sali i po poludniu znow przed odbiorem sa w grupie zbiorczej,czyli nie mamy sie kogo spytac,bo te panie ktore maz widzi to maja ja przez chwile.ale coz,nie ma nigdy tego co by sie chcialo:-) i karola mi jeszcze mowila,ze dzieci placza w przedszkolu i tak sobie pomyslalam,ze siostra chyba kiedys dobrze zrobila,ze daja dziecko 2tyg pozniej,bo dzieci juz sie oswoily i nie nakrecaly jedno drugiego.bo jak placza to czesto zbiorowo,dla towarzystwa,a nie,ze smutno jest. dobra lece spac,bo mi glowa peka.jutro mam w planach do domu sie wyrwac,ale to logistycznie kosmos,bo moj z karola musi do szpitala,czekaja pod windami,ja zjezdzam,przejmuje karole,on jedzie na gore do kingi,potem ja z karola jade do domu,cos zjemy,spakuje sie i razem wracamy,tato przejmuje karole,ja wracam na oddzial,a oni do domu.no kosmos normalnie:-) dobranoc.spokojnej nocy. a kupujecie maluchom cos fajnego w nagrode,ze byly dzielne?ja dzis bardzo chwalilam Karolcie.taka mi sie dorosla wydala.i dzielna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejo, Agulinia, trzymam za was kciuki z calych sil. Jestescie dzielne dziewczynyi lada chwila was wypuszcza. Swoja droga to dziwne ze cay czas nie moga zdiagnozowac co to sie malutkiej przyplatalo. Szkoda ze musza budulke kluc kolejny raz. Dzis stojac pod przedszkolem wlasnie tak sobie przypomnialam jak wczoraj napisalas ze ty nawet buziaka wczoraj Karoli nie dalas na dowidzenia rano... Tak smutno mi bylo po tym twoim poscie. No ale trzeba myslec ze w koncu wpadna na pomysl co to jest, wylecza i was puszcza wolno;) superowo ze humor jej powoli wraca i ma sie lepiej. Przesylamy buziaki! U nas drugi dzien za nami, zaprowadzilam Basie rano, miala super nastawienie i dziarska minke az do drzwi przedszkola. W samym wejsciu byly trzy dzieciaki beczace to i mojej minka zrzedla i sie rozkleila. No i jak wyrodna matka, takiej placzacej dalam buziaka, wsadzilam pani w rece i wyszlam. Czulam sie strasznie, mialam ochote wrocic i ja przeprosic i wycalowac od nowa, no ale pani powiedziala ze tak jest najlpeiej... Wyrzut sumienia mam caly czas. Odebralam po 16tej, usmiechnieta, zadowolona, ale pani mowila ze dzis tez troche im plakala. No nic jakos to bedzie. Mojej apetyt za to w przedszkolu dopisuje na maksa. Zjada wszystko co podaja, coprawda bez warzyw typu ogorek, rzodkiewka itp, no ale zupy, miesko, kanapki, owoce wcina za pol grupy;) pije kakao i herbate pomimo ze w domu nigdy nie pila...wtopy sikowej tez zadnej nie bylo wiec jakos tam sobie radzi z tymi sprawami. No i niestety na 99% szykuje mi sie laparoskopia, wykryli u mnie jakas mega kamice, mialam ostatnio kilkanascie atakow, takich konkretnych, wiec pewnie niebawem pojde pod noz;( jutro jade jeszcze na potwierdzajace usg, niby to nie jakis dramat, ale wkurzona jestem bo ja mam awersje do lekarzy, szpitali itp...ehh trudno co robic. Dobrej nocki zatem, i oby jutro przedszkolny dzien byl lightowy u wszystkich!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hj Agulinia trzymaj się, mam nadzieję że szybko postawią diagnozę i was wypuszczą. super że Kinga się ożywiła. u mnie dramat, mam mego wyrzuty sumienia. Olga jak mantrę powtarza że nie chce do przedszkola. wczoraj jak zasypiałyśmy to takim żalosnym głosikiem powiedziała że jak pani zadzwoni to mama przyjdzie. ok 13 moja mama ją odbierała to Olga płakała ze chce do mamy i gdzie jej mama. później słychać było jak mówi dlaczego zabrałaś mi zupę i poszła się poskarżyć swojej ulubionej pani czyli pani dyrektor że zabierają jej zupę. wiem że będzie lepiej z każdym dniem ale mi jej szkoda. dziś powiedziała ze dzieci jej przeszkadzają. rozstanie rano bez płaczu bo panie fajnie zagadały o menu na obiad. przy pożegnaniu pani do Olgi ze mama idzie do domu a Olga na to z oburzeniem że do pracy :) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewczyny... No i niestety u nas się zaczęło to co najlepsze :( Krzyś rano dostał temperatury, zaraz poleciały gile...więc przedszkole do końca tygodnia mamy z głowy. Myślałam, że chociaż ten tydzień ciągiem pochodzi....ale już wczoraj kilkoro dzieci nie było i wiem, że jeden na pewno chory. Niby nie jest źle, bo gorączka nie duża i skacząca, ale nie oddam go takiego kichającego i po nieprzespanej nocy, bo budził się co chwile z płaczem. Myślałam, że to przeżycia....ale niestety okazało się, że na chorobę :( Teraz je śniadanie, dobrze, że apetyt ma w miarę, zaaplikujemy leki no i siedzimy w domu. Agulinko - koszmar z tym szpitalem, mam nadzieję, że wszystko będzie jasne i wypuszczą Was niedługo do domu. Najważniejsze, że jest poprawa! Trzymajcie się dzielnie dziewczyny! I wyobrażam sobie jak było Ci przykro, że nawet Karolci do przedszkola nie mogłaś wyprawić. Ale ona jest dzielna bardzo, doskonale sobie poradziła....tyle tylko, że Tobie pewnie serduszko pokrwawiło. Młodamamuśko - a czego to kamica, woreczka żółciowego??? Bo jeśli tak, to Kochana witaj w klubie, mnie jesienią dopadło i powiem Ci, że po naszych przejściach z ciążą, jakie obie miałyśmy, to jest właśnie skutek uboczny brania hormonów :O I te rozstania w przedszkolu są okropne. Mój Krzyś niby nie płakał, ale to jego spojrzenie....i te wszystkie dzieci ryczące....samo to sprawiało, że ze łzami wracałam do domu. Agulinko - dacie radę i Wy. Sama nie wiem, czy to dobrze, czy nie dobrze, że masz w sumie Szymcia na oku :) ale będzie dobrze :) Apropo Szymciów, u Krzysia w grupie jest ich aż 4-rech :) I dwie Nikole, reszta imion się nie powtarza. Ok, uciekam zająć się dzieckiem i obiadem. Trzymajcie się wszystkie dzielnie w boju przedszkolnym.....Ja obawiam się, że po tym jak wrócimy po chorobie zaczną się u nas płacze po takiej przerwie w domu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejo :) !!! Agula kochana tak mi Was wszystkich żal :( :( :( . Czytam Twojego posta i łzy mi się same po policzkach leją... Ściskam Was mocno i trzymam kciuki z całej siły aby szybko skuteczną diagnozę Kindziulkowi kochanemu postawili i szybko Was z tego koszmaru wypuścili. I Karoli mi tak szkoda... bidula taka malutka a taka dzielna. Cały czas o Was cieplutko myślę... Aguś, a patent z posłaniem dziecka później do P ma też swoje minusy, bo wchodzi taki maluch tak naprawdę do już znających się trochę dzieci, "reguł, pewnych zasad" i tym bardziej jest zagubiony... Dzieci już może nie płaczą - to fakt i jedyny plus, ale dzieciom które przychodzą w ciągu roku, bo np zwolniło się miejsce jest dużo gorzej się "oswoić" - wierz mi... Trzymajcie się dzielne dziewczyny!!!! U nas dziś już lepiej. Płaczu przy rozstaniu z tatą nie było, ale P mówi że już dziś dzieci też w sali nie płakały zatem łatwiej było Szymciowi wejść. Ja śmigam dziś na 12. Ejmi brałam pod uwagę żeby zapisać Szymcia do innej placówki ale jak wzięliśmy wszystkie za i przeciw to wyszło ze tak będzie lepiej... Ja mam w tym roku sale na dole a on jest na odrębnym piętrze na górze zatem nie spotykamy się w ciągu dnia a gdyby cokolwiek się działo zawsze "jest obok". Zresztą plusów jest dużo... W jego grupie Szymuś jest jeden - on!!! (Ja w mojej nie mam wcale). Hanie są za to w maluchach TRZY!!! I dwie Małgosie. Zdrowiejcie szybko... te dni adaptacyjne Was pewnie "załatwiły"... Młodamamuśko, tak jak już pisałam wczoraj każda mama bez wyjątku przeżywa posłanie dziecka do przedszkola... ale pewnie że damy radę... Wszyscy damy :). Z każdym dniem będzie dziewczyny lepiej... Tylko niech Agula wyjdzie już z tego szpitala cholernego z Kindzulkiem... żebyśmy już wszystkie w komplecie cieszyły z mniejszych i większych sukcesów naszych małych przedszkolaków :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agulinia słonko mam nadzieje że wszystko już wkrótce się poukłada u Was, szkoda że niewiadomo skąd ta infekcja się wzięła, ale najważniejsze jest to że Kingusia coraz lepiej i że widzicie poprawę !! faktycznie macie kosmos z tym jeżdżeniem :( szkoda że nie macie na miejscu kogoś kto mógłby się Karolą zająć w domu żebyście nie musieli jej ciągle wszędzie targać :( Ejmi oj biedny Krzyś :( zdrówka Wam życzę, mam nadzieje że szybko się wykuruje i wróci pełni sił do przedszkola bez stresów. Agulinko ja myślę, że to dobrze że masz Szymcia pod ręką, zawsze jakby co to jesteś na miejscu michaaa mam nadzieję, że szybko Olga się zaaklimatyzuje w przedszkolu bo takie płacze dziecka okropnie przykre są :( mlodamamuska nie martw się, wiem że szpitale miłe nie są, ale zrobią co mają zrobić i przynajmniej będziesz zdrowa i będzie dobrze A u nas cóż...Emilka dostała się do przedszkola tego dalszego, fajnie, super cieszymy się, jutro idziemy umowę podpisać a od piątku ją tam dam, zaprowadzę do 13 i zobaczymy jak będzie, więc i przed nami ciężkie przedszkolne pierwsze dni...ale niestety nie pałam aż taką wielką ekscytacją bo niewiem jak długo tam pochodzi :(...wszystko nam się zgrzytnęło :(...płakać mi się troszkę chce bo wszystko nam sie obróciło o 180stopni...niewiem co będzie...niewiem czy nie szykuje nam się wyjazd na parę lat z polski...ale ja nie chcę, ja nie chcę na obczyznę wyjeżdzać :( być tam sama jak palec :(:(:( że też to wszystko jest tak cholernie ciężkie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej:-) no,kawe wypilam,pogadalam z sasiadka z sali obok,ktora lezy z synem 9letnim,syn przesliczny,niestety od 2lat jest w spiaczce.znow sie naogladalam nieszczesc i choc to okropne,to pocieszajace,ze czlowiek ma takie fajne corki i zdrowe:-) u nas duzo lepiej.dzis pan "bojcie sie wszyscy" ordynator orzekl,ze jutro kontrolne badania i jak wyjda wskazniki dobrze,to na 95procent w piatek wyjdziemy.zabije go jak nas Nie wypusci:-) no takie fajne dzis wiesci. chcialam Wam jeszcze odpisac na wasze posty,ale to chyba juz w domu jak bede.bo jakos mysli nie potrafie zebrac. Buziaki.dziewczyny jeszcze 2 dni i tydzien z zycia przedszkolakow zaliczony:-) wszyscy zyja:-) nawet mamy:-) a i Karola tez kaszle juz i katar ma,ale jeszcze jutro musi isc.nie ma wyjscia.2,5miesiaca przerwy to jednak duzo.znow trzeba odchorowac swoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No wczoraj był kosmos! całe popołudnie i wieczór mówiła, że nie pójdzie do przedszkola :( dziś rano to samo! mówię do niej chodź zobaczymy jak się dzieci mają! ona do mnie "dobrze, ale nie zostawisz mnie tam" ja do niej, że zobaczymy! no i w przedszkolu zaprowadziłam ją do sali, poleciała do zabawek jak zobaczyła, że się zbieram to w płacz, dałam jej buziaka i wyszłam! pani mówi, że dziś było o niebo lepiej! troszkę się przespała, bawiła się póxniej, nawet narysowała 2 słoneczka :) jedno dla mnie, drugie dla Pawła :) nawet obiad zjadła :) i mówi, że było super i jutro pójdzie! ogólnie panie mówiły, że dziś wszystkie dzieci o niebo lepiej się zachowywały! no, ale jakbym miała mało stresów to P miał wypadek :( rozpizgał mercedesa :( nie ze swojej winy, bo gość zajechał mu drogę, ale dobrze, ze miał świadków, bo wjechał dokładnie w doopę temu facetowi! ale miał dwóch świadków, że tamten zajechał mu drogę, zresztą jak przyjechała policja to tamten się przyznał, dostał mandat i tyle. szkoda już zgłoszona, ale ja mam dość tego mercedesa! jakiś pechowy jest! na szczęście P jechał sam (a miał dziś odwieźć Martysię) no i powiedziałam, zeby sprzedał ten samochód nawet w takim stanie jak jest! bo ja już nim nie chcę jeździć! Agulinia matko! normalnie czytam Twój post i wyje :( bidulki Wy nasze! Oby szybko wykryli Kindze gdzie jest/był ten stan zapalny! no i zuch dziewczyna z Karolci! Agulinka79 no kurde ja też bym chyba tak chciała, zeby być gdzieś blisko Martynki ;) nie w jednej sali, ale choć w tym samym budynku, bo jakby co to ... więc Cię rozumiem. eh no z każdym dniem musi być lepiej!ale to przecięcie pępowiny jest cholernie trudne :( ja płaczę codziennie :( mlodamamuska ja też sobie powtarzam, że z każdym dniem będzie coraz lepiej, ale nie sądziłam, że z Martynką będzie aż tak ciężko :( przecież ona taka odważna, wygadana a tu taki zonk :o eh no jakoś musimy to przetrwać Ejmi kurde szybko Krzysia dopadło? a nie dawałaś mu nic na odporność? Martynka dostaje tran. aczkolwiek dziś trochę smarkała w przedszkolu, ale nie wiem czy to nie po płaczu bo łezki w oczach miała ;) eh no, ale z chorobami się też liczymy :( koleżanki synek właśnie pierwszy raz zachorował po trzecim dniu w przedszkolu . wydawało mi się, że strasznie szybko, ale jak widać wcale nie szybko ;) normalnie :) michaaa kurde u Was jak u nas :( masakra! ja też mam wyrzuty, że ona taka malutka i do przedszkola chodzi :( no, ale wczoraj pisałam do Madzix , że dla mnie przedszkole ma mnóstwo zalet i mam nadzieję, że Martyna w końcu się zaadaptuje :)oby nie trwało to za długo! A mam już dość tego remontu! w domu syf bo co posprzątam to nabałaganią :( prawie wszystkich mebli się pozbyłam więc żyjemy na kartonach :o no wygląda to wszystko koszmarnie :o a ja nienawidzę jak w domu nie ma porządku! po prostu mnie to drażni i działa mi na nerwy jak nie wiem co! i ogólnie to mam chyba dziś dzień do doopy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Listku co się dzieje? :( zasmucił mnie Twój post! wiem co piszesz o tej obczyźnie! w końcu sama w Anglii 2,5 roku mieszkałam i miałam dość :( ani tam ani wtedy w PL nie czułam się jak u siebie :( czlowiek nie miał własnego miejsca na ziemi! i ta cholerna tęsknota za bliskimi :( dlatego, mimo, że finansowo jest nam cholernie ciężko, jest znacznie gorzej niż w UK, to nie żałuję powrotu! owszem czasem mam takie przebłyski, że może wyjedziemy znowu? ale zaraz mi to mija Kochana nie wiem co się dzieje, ale może nie będzie aż tak źle! trzymam kciuki i dobrze, że Emi się do przedszkola dostała Agulinia wreszcie dobre wieści! znaczy dobre będą jak w piątek z domu już do nas napiszesz ;) ale chociaż perspektywy jakieś sa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej:) No i nachodziłyśmy się do przedszkola. ... Olga wczoraj całą noc mi przepłakała, a dziś po przedszkolu katar się z nosa leje i gorączka prawie 39 stopni:( Ejmi witaj w klubie. Zaczynamy od poniedziałku po raz kolejny adaptację niestety. Zmykam narazie ze smętnym nastrojem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej:) No i nachodziłyśmy się do przedszkola. ... Olga wczoraj całą noc mi przepłakała, a dziś po przedszkolu katar się z nosa leje i gorączka prawie 39 stopni:( Ejmi witaj w klubie. Zaczynamy od poniedziałku po raz kolejny adaptację niestety. Zmykam narazie ze smętnym nastrojem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc U nas katastrofa,wczoraj pani zadzwonila zebym przyszla po Waldka wczesniej bo od wejscia plakal caly czas przez.2 godziny. Dzis to samo. juz przy wejsciu plakal i sila sie zapieral ze nie pojdzie. Maz go odebral po 2,5 godz.inne dzieci sie bawily a on siedzial na krzesle i patrzyl tylko. Jestem wykonczona od wczoraj praktycznie nic nie jadlam,nie moge spac. Pani nam sugerowala,zeby na razie go na godzine przyprowadzac. Watpie czy to wszystko ma sens... Ide sie polozyc nie mam na nic sily. Ciesze sie ze u Was dziewczyny dzieci lepiej znosza ta rozkake. Waldek do smialych dzieci nie nalezy. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Elo, U nas jako tako. Noc już lepsza chociaż bez pobudek się nie obyło, ale Krzyś wstał z dobrym humorem. Niestety nadal stan podgorączkowy się utrzymuje i katar i głosik zmieniony.....no kurujemy się. Nasz sąsiad, kolega Krzysia z grupy też chory, to samo....też siedzą w domu. Agulinia mi tu pisze, że to tak będzie, kilka dni w przedszkolu potem ponad tydzień w domu i tak w kółko. Chyba trzeba będzie się nastawić na mocne chodzenie w kratkę do przedszkola :O Zresztą pamiętam co działo się z Zuzią czy Maliną....koszmar jakiś :O Toszi - współczuję :( Niestety chyba wszystkie to przejdziemy z choróbskami przedszkolnymi. Zdrówka dla Was! Ale mimo, że dzieciaki nam tu zaczynają chorować to jest i akcent pozytywny bo Kingunia Aguli wraca do zdrowia!!! Jest lepiej, mała odzyskuje apetyt no i może jutro już ich puszczą do domu. Trzymajmy zatem kciuki! Listku - czyżby jednak coś z pracą męża nie poszło? No przykro mi bardzo, że tak się Wam układa :( Daj znać jak się sytuacja rozwija.... Deseo - a u Ciebie skąd ta kontuzja ręki?? Gdzieś ją wsadzała, co? ;) Szkoda, że jednak mama nie dała rady z Hanią :O Pani Ela, ta co opiekowała się Adasiem pewnie już zajęta?? Madzix - no szkoda, że jednak Walduś rozpacza :( Ale każda z nas to przechodzi....spokojnie, trzeba dziecku dać czas i oddawać nawet na godzinę. Ja też się obawiam co będzie jak w poniedziałek pójdziemy do przedszkola....dwa dni Krzyś zostawał na 3-4 godziny i było bez płaczu...ale to chyba taka bomba z opóźnionym zapłonem u nas :O Gawit - Twój P to w ogóle kolizyjny jest :O Szkoda, że macie następny problem na głowie. Oczywiście, że Krzysiowi dawałam tran, od 3 miesięcy! I jak widać.....gówno to dało. Fakt, że ostatni raz złapał coś w marcu, więc pół roku było bez chorowania, to super wynik....ale w przedszkolu nie ma bata...będą te nasze dzieciaczki łapać te świństwa :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ehh a my nawet nie zaczęliśmy przedszkola a Emi chora :( dzisiaj rano obudziła się z gorączką i totalnie zapchanym noskiem :( zapodałam całą altylerię lekową i teraz czekać poprawy, może do poniedziałku coś wywalczymy, a jak nie to przedszkole będzie musiało poczekać... gawit ja też byłam w Irlandii ale na 7 miesięcy i to było bardziej na zasadzie takiej zabawy, zarobienie troszkę kasy i powrót na ślub do polski, już nawet anglojęzyczny kraj bym przebolała bo po angielsku całkiem dobrze się dogaduje, a tutaj Niemcy wchodzą w grę :( a ja po niemiecku niewiele umię, zreszta nie lubię tego języka :( niestety w pracy u mojego K sie sypie, a że dostał taką konkretną propozycję pracy to myślimy nad tym, szkoda tylko że to w Niemcach :(:(:( toszi u nas to samo gorączka i katar :( my nawet nie dotarłyśmy do przedszkola :( Maadzix oj biedny Walduś, strasznie przeżywa to przedszkole :( mam nadzieje że niedługo zmieni zdanie i będzie chętnie chodził Ejmi no wszystko przez tę nieszczęsną pracę :( w firmie K się sypie i to konkretnie, a tutaj wyskoczyła dobra oferta pracy, szkoda tylko że to w Niemczech :( ja po niemiecku niewiele mówię i boję się że siedziałabym tam cały czas z Emi sama jak palec, bo K byłby cały czas w pracy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! No i pogoda się rozjechała na całego. U nas leje jak z cebra :O W sumie może i dobrze, bo sucho było strasznie, ale mogło się jeszcze wstrzymać troche bo miałam plan umyć okna :( A wczoraj jeszcze mówiłam do męża, ze jak tak dalej będzie to możemy w tym roku zapomnieć o grzybkach ;) Agulinia, mam nadzieje, że te dzisiejsze badania coś Wam powiedzą konkretnego, skąd ten stan zapalany. I mocno trzymam kciukasy, żeby Was już jutro wypisali do domku. Trzymaj się tam dzielnie i nie dawaj się atmosferze, choć wiem, ż eto cholernie trudne. To czego się człowiek naogląda w tych szpitalach jest strasznie załamujące zwłaszcza na oddziałach dziecięcych :( Zdrówka Wam wszystkim życzę i myślę! No i zaczęło się chorowanie :( Oby się dzieciaczki szybko wykaraskały z przeziębień! A płacze i rozżalenie musicie przetrwać i być twarde ;) Maadzix, szkoda, że panie w przedszkolu się tak uparły, żeby od razu Waldka zostawiać na te 5h. Troche dziwne podejście :O Trzeba jednak było mu stopniowo czas wydłużać. Ja bym Ci podpowiedziała, żebyście nadal Waldka zaprowadzali, ale na te 2 godzinki do końca tygodnia. Chociaż nie wiem, musisz rozważyć co lepsze dla małego. Toszi zdrówka dla Olgi! Gawit, Tysia się przystosuje :) Każde dzieciątko musi trochę pomarudzić. I sama dobrze wiesz, ze nasze dzieciaczki nie są już wcale takie malutkie ;) Będzie dobrze! Współczuję kraksy mężowi. Dobrze, ze nic mu się nie stało! Listku, ciesze się ze Emi dostała się do przedszkola. Idźcie, podpisujcie umowę i niech chodzi ile będzie mogła. Ale napisz coś więcej co się tam Wam tak odmieniło nagle? Bo powiem, że widać u Ciebie załamanie :( I doskonale Cie rozumiem, z nastawieniem do wyjazdu za granicę, bo mam tak samo. Mój tato jak jeszcze żył to mnie tak namawiał, żebyśmy z Polski wyjeżdżali, ale nie chciałam. I tak to że wyjechałam z mojego miasta do innego to był dla mnie wyczyn. Agulinka, ja uważam, z posłanie Szymcia do przedszkola w którym pracujesz to bardzo dobre rozwiązanie. W końcu nie masz go w swojej grupie, a jakby co to zawsze jesteś blisko! :) A powiedz mi, czemu u Was jest tak, że od rana są grupy łączone? U nas od razu zaprowadza się dzieciaczki do ich sal. Czasem zdarza się, ze po południu łączą dwie grupy sąsiadujące wiekowo, jak jakiejś pani brakuje. Ejmi, zdrówka dla Krzysia! Na pewno do poniedziałku już dojdzie do siebie i poleci do przedszkola :) Wcale nie musi być płaczów, tym bardziej, że reszta dzieci już powinna się trochę oswoić z sytuacją. A to, że podsłuchujesz pod oknem to norma hihih Ja pewnie robiłabym to samo, jakbym Zuzie odprowadzała rano ;) I chyba musisz Krzysiakowi wprowadzić szybki i nieugięty kurs samodzielnego jedzenia ;) Michaa, z każdym dniem będzie lepiej, zobaczysz! Uszy do góry! Mlodamamuska, współczuję kamicy! Ale jak trzeba to trzeba. Przetrwasz! Powiem Cie, że chyba każdy ma awersje do lekarzy, mniejsza czy większą, ale ma. I raczej nie ma w tym nic dziwnego patrząc na to co nam serwują co chwila :O A u nas w sumie nic nowego. Byliśmy we wtorek u pani doktor. Obejrzała Zuzię z każdej strony i orzekła, że nic jej nie jest, poza za flegma zalęgająca w gardle. Kazała dawać syrop kupiłam Mucosolvan i chodzić do przedszkola, bo jak to określiła jeszcze się nachoruje i teraz niczym nie zaraża. N plac zabaw tez kazała iść i korzystać z pogody. Wczoraj ją zaprowadziliśmy, ale mężu zostawił telefony z zastrzeżeniem, że jakby kaszlała to maja dzwonić i ją odbierzemy. Nie dzwonili, jak ja odbierałam to pani powiedziała, że trochę pokasływała, ale nic wielkiego. Dziś tez poszła. Ale jutro biorę urlop i posiedzimy w domu. Miałam w planach mycie okien, ale chyba pogoda mi to uniemożliwi :O Ogólnie to Zuzia zadowolona, wczoraj jak tylko oczy otworzyła to już chciała iść do przedszkola. Mówi, że dzieci trochę płaczą, ale ona je pociesza ;) Nie ma to jak być weteranką :D No słonka zyczę i zdrówka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie no dziewczyny to całe przedszkole to nie na moje nerwy :( rano muszę się nagimnastykować, żeby w ogóle wyszła z domu! bo ona chce zostawać z moją babcią :( w końcu jak wyjdziemy to wchodzi do przedszkola i od razu w bek :( tyle dobrego, że chyba lubi panie, bo wyciąga do nich rączki i z płaczem idzie na górę :( a mi serce pęka i wychodzę z płaczem z przedszkola :( to nie dla mnie! ja za miekka doopa na to jestem :( no i nas chyba coś złapało, bo wydaje mi się, ze Martysia będzie miała katar, zresztą dziś popłakiwała w nocy, rano mówiła, że boli ją gardło, ale później już jej nie bolało :( madzialinska dobrze, że u Zuzi to nic poważnego! no i faktycznie pogoda się skaszaniła :( u nas co prawda nie leje, ale jest zimno i pochmurno Listku nie dobrze z tą pracą K :( ale może nie będziesz tam sama? wiesz teraz sporo Polaków za granicą w Niemczech też i może (jak już do wyjazdu dojdzie) spotkasz tam jakąś fajną koleżankę :) kurde jak już będziecie musieli wyjeżdżać to trzeba jakiś pozytywów szukać! na pewno będzie Wam łatwiej w sensie finansowym, Emi język załapie szybko! no w każdym bądź razie trzymam kciuki za Was i zdrówka dla Emi! Agulinia dobrze, że może jutro Was wypiszą do domu! no i obyście się dowiedziały co było Kindze Ejmi fajnie, że Krzyś ma się lepiej. Fakt, niektóre dzieci w ogóle nie płaczą! cieszą się, idą od razu do zabawek, nie chcą do domów wracać. Martyna niestety do tych dzieci nie należy! i boję się, że z nią to będzie tak, że po każdej chorobie będzie się adaptować od nowa i od nowa to wszystko przeżywać i nie polubi tego przedszkola wcale :( Madzix biedny Walduś! domyślam się co przeżywasz, bo mam podobnie z Martyną tyle, że w życiu bym się tego po niej nie spodziewała :( owszem, że trochę popłacze to tak, ale nie , że będzie robiła takie histerie i probelmy, żeby w ogóle wyjść z domu :( i już nawet przekupstwo w postaci czekoladek nie pomaga ;) więc wyobraź sobie jak musi być źle! bo młoda uwielbia czekoladki :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka, Eh widze ze ciezkie chwile wszystkie mamy, tu przedszkole, Agulinia w szpitalu,nad Listkiem wisi widmo wyjazdu, a u mnie tez nie najlepiej... Reki jak sie domyslacie nie polamalam sobie sama a ktos bardzo bliski mi w tym "pomogl" i nie moge sie psychicznie po tym pozbierac. Poza tym szukam niani dla Hani i niby znalazlam 2 odpowiadajace mi Panie - 1 po 30stce ms coreczke 2 latke ktora wlasnie poszla do zlobka i mieszka w moim bloku, 2ga 52 lata tez mieszka niedaleko i pilnowala 3ki dzieci sasiadow. Jakos nie moge sie zdecydowac bo wolalabym sasiadke ale wlasnie boje sie chorowania jej coreczki, co prawda babcia by z nia siedziala gdyby byla chora ale by mi to wszystko znosila, z drugiej strony jest na biezaco z opieka nad dziecmi. Poza tym sajgon mam - Hanka raczkuje,zjada wszystkie kable i resoraki Adasia, Adasia roznosi w domu a ja mam sprawna tylko jedna reke i to lewa i w sumie powinnam zaczac powoli sie pakowac Tymczasem zycze Wam ogolnie zdrowka i wytrwalosci w przedszkolnych bojach,Kini zdrowka i lece ogarnac jakis obiad ale chyba skonczy sie na zamowieniu czegos przez tel

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc Dawno do was Kochane nie zagladalam. Zaczelo sie przedszkole,wiec chcialam poczytac co tam u was, ktore maluchy jak sie adaptuja. U nas pierwszy dzien super,ale niestety kolejne juz mniej:(Dzis pani przedszkolanka wyrwala placzacego patryka tatusiowi.JUtro ja musze go zaprowadzic i juz jestem cala chora.Najgorsze,ze juz zaraz po pobudce maly zaczyna plakac ,ze do przedszkola nie pojdzie.Ja nie wiem czy dam rade.Chyba za slaba psychicznie jestem:( Pocieszam sie tylko tym,ze nie tylko moj patrys tak placze,ale widze,ze i nasze forumowe maluchy ciezko przez to przechodza(przynajmaniej wiekszosc).Mam nadzieje,ze jednak wszytskie to przetrwamy i za pare tygodni bedziemy sie z tego smiac,czego wszystkim zycze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Martyna ma jutro przedszkole z głowy :( katar coraz większy, marudzi, tylko chce na ręce :( zostawię ją jutro w domu i zobaczę co z tego wyniknie do poniedziałku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejo, no to i my pochodzilysmy do przedszkola... Od wczoraj wieczorem gluty i kaszel zatem siedzimyndzis w domu. Powiem wam ze u nas juz wczoraj bylo rozstanie bez lez i bylam tak dumna z Basi. Dala buziaka i poszla z pania na kulki i nawet sie nie obejrzala za nami. No ale i tak w ciagu dniabtroche poplakiwala, a jak ja pani pytala czemu placze to mowila ze nie wie:) Widze ze nie tylko my juz walczymy z glutami. No niestety ja podejrzewam ze to nie z przedszkola ten katar tylko z faktu ze Basia ostatnio przychodzi do nas do lozka nad ranem, u nas okno na osciez zawsze otwarte, a on a spi wiecznie odkryta no i chyba tak sie przeziebila... Agulinia, czyzby to dzis was wypuszczali?? Trzymamy kciuki obyscie dzis juz mogly spedzic wieczor we czworke! Co do mnie to mam potwierdzona juz kamice zoladkowa a wlasciwie mam stwierdzony jeden gigantyczny kamien, nie zaden piasek, kamyczki itp, tylko jeden ksmien gigant. No i skierowanie do szpitala. Poki co umowiona jestem do jakiegos profesora na konsultacje przed zabiegiem i pewnie pojde pod noz jakos w pazdzierniku bo nie wiem jakie sa terminy.. Na szczescie ostatnio ataku nie mialam wiec moze dotrzymam do terminu zabiegu. Jeszcze wracajac do przedszkola, pytam przedwczoraj Basie co jadla na obiad.. Na co Basia mowi ze kartofelki z dzemikiem.... Ja zrobilam wielkie oczy no bo co to za dziwne danie... Pytam pania na drugi dzien co oni jedli a pani na to ze ziemniaki, kotlecik drobiowy z sosem zurawinowym;) taki to byl dzemik Poczytam co tam u was bo tylko przelecialam pobieznie. Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejo, no to i my pochodzilysmy do przedszkola... Od wczoraj wieczorem gluty i kaszel zatem siedzimyndzis w domu. Powiem wam ze u nas juz wczoraj bylo rozstanie bez lez i bylam tak dumna z Basi. Dala buziaka i poszla z pania na kulki i nawet sie nie obejrzala za nami. No ale i tak w ciagu dniabtroche poplakiwala, a jak ja pani pytala czemu placze to mowila ze nie wie:) Widze ze nie tylko my juz walczymy z glutami. No niestety ja podejrzewam ze to nie z przedszkola ten katar tylko z faktu ze Basia ostatnio przychodzi do nas do lozka nad ranem, u nas okno na osciez zawsze otwarte, a on a spi wiecznie odkryta no i chyba tak sie przeziebila... Agulinia, czyzby to dzis was wypuszczali?? Trzymamy kciuki obyscie dzis juz mogly spedzic wieczor we czworke! Co do mnie to mam potwierdzona juz kamice zoladkowa a wlasciwie mam stwierdzony jeden gigantyczny kamien, nie zaden piasek, kamyczki itp, tylko jeden ksmien gigant. No i skierowanie do szpitala. Poki co umowiona jestem do jakiegos profesora na konsultacje przed zabiegiem i pewnie pojde pod noz jakos w pazdzierniku bo nie wiem jakie sa terminy.. Na szczescie ostatnio ataku nie mialam wiec moze dotrzymam do terminu zabiegu. Jeszcze wracajac do przedszkola, pytam przedwczoraj Basie co jadla na obiad.. Na co Basia mowi ze kartofelki z dzemikiem.... Ja zrobilam wielkie oczy no bo co to za dziwne danie... Pytam pania na drugi dzien co oni jedli a pani na to ze ziemniaki, kotlecik drobiowy z sosem zurawinowym;) taki to byl dzemik Poczytam co tam u was bo tylko przelecialam pobieznie. Buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, No to widzę, że dzieciaki nam taśmowo zaczynają chorować :O Ja się dziś wkurzyłam, bo z Krzyśkiem lepiej i zastanawiałam się ,czy dziś go nie zaprowadzić do przedszkola, ale myślę sobie, że ten jeden dzień nas nie zbawi, niech się wykuruje do końca, żeby inne dzieci nie pozarażał. A potem mi sąsiadka mówi, że ona dała swojego do przedszkola mimo że ma gluty do pasa i stan podgorączkowy. I jak dzieci mają być zdrowe??? W takim układzie to trzeba się nastawić na to, że cały czas dzieciaki będą miały gile i dawać do przedszkola do póki nie padną od gorączki. Poza tym wczoraj było zebranie i T siedział tam 2.5 godziny. Masa spraw organizacyjnych a poza tym pogadał z panią o Krzyśku i się zeszło. Fajne jest to, że pani jest z tych przejmujących się i interesuje się mocno dzieckiem....tylko moim zdaniem za wcześnie wyciąga co niektóre wnioski....dlatego w rozmowie z nią trzeba zachowywać swój rozum. MłodaM- to jest coś takiego jak kamica żołądkowa? Tzn że masz kamień w żołądku?? Dziwne, pierwszy raz o czymś takim słyszę... Zdrówka dla Basi! Ja myślę, że przedszkole to jedno, nocne wędrówki to drugie.,..a zmieniająca się pogoda to trzecie ;) Gawit - jak Tysia? uciekam bo trzeba się kawalerem zająć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Młoda siedzi w domu! a jaka szczęśliwa, że nie poszła do przedszkola ;) jakoś się bardzo nie smarczy, ale w nocy trochę płakała, kasłała więc dajemy leki i czekamy. w poniedziałek już na pewno pójdzie (chyba, ze się gorzej rozchoruje, ale wydaje mi się, że będzie dobrze) Ejmi ano właśnie! moja koleżanka też z gorączką i gilami prowadza dzieci do przedszkola :o bo "nie ma co z nimi zrobić" no i właśnie potem są skutki, że pozostałe dzieciaki łażą z gilami :( my mamy zebranie w poniedziałek. ciekawe czego się dowiem :) mlodamamuska kurde ja też myślę, że Martyna przeziębiła się od swojego spania! okna mamy pozamykane, ale w kuchni jest uchylone, ona śpi na tej swojej sofce rozkładanej na podłodze i nie przykrywa się nic a nic :( wczoraj przyszło to jej nowe łóżko, ale jeszcze jest nie skręcone dopiero jutro mąż to zrobi. Był facet z PZU na oględzinach auta i naprawa przekracza jego wartość (to wiedziałam) trzeba czekać tydzień na wycenę i wtedy zobaczymy co dalej. raczej nie będziemy go już naprawiać (chociaż to zależy od tego ile nam zaproponują odszkodowania)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×