Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość silver_gold

Sposób na byłą żoną

Polecane posty

Gość no tak czyli wszyscy
ktorym sie nie ulozylo z pierwszymi partnerami to sa pusci ludzie :o a co Pan powyzej robi na rozwodnikach, jesli mozna wiedziec? "nie wlazlbym na kobiete" - naprawde, az bije klasa z pana wypowiedzi... wszystkich trzech powyzej, bo wszystkie sa jednego autora :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do wszystkich kochanek
wtrącę i ja swoje 3 grosze, nasz człowieku bardzo proste, bardzo poukładane życie. ciesz się tym. ale przyjmij do swojego ograniczonego mózgu, że życie innych ludzi jest czasem bardziej skomplikowane, bardziej zagmatwane. i wiesz, to, że Twoja żona jest dla Ciebie pierwsza i ostatnia, jest wspaniałe. ale bardzo, bardzo rzadkie. ja też wolałabym być z moją pierwszą miłością, mieć z nim dzieci. wiem, że On też żałuje, że się tak nie stało. tylko że nie mieliśmy na to żadnego wpływu :( życie bywa czasem okrutne :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość msms
Poznalam swojego meza kilka lat po rozwodzie. Ma dwojke dorosłych dzieci. Z byłą żoną kontakt ma w sumie chyba normalny, czyli może nie wpada do niej na kawke albo remont przeowadzić, ale jak spotkają się u jego rodziców (ona utrzymuje z całą jego rodziną kontakt - tez uwazam to za normalne) to zamienią kilka zdań, są uprzejmi wobec siebie i nic poza tym. Z alimentami nigdy nie było problemu, bo własciwie mąż płacił ile było trzeba - bezpośrednio dzieciom, bo rozwód nastąpił w momencie gdy juz studiowały poza domem. Mamy malutkiego synka. W sumie to ja jej nigdy nie spotkałam - jakoś nie było okazji, mijałyśmy się zawsze u rodziny męża, mieszkamy 200 km od siebie. Ale ostatnio wystapil pewien problem... a mianowicie córka mojego męża bierze ślub... i była żona nie życzy sobie mojej obecności na tym ślubie. Córka, z którą kontakt mam dobry - nie jest to jakaś więź głeboka, bo też rzadko się widujemy, ale nasze stosunki zawsze były pozytwne. Zresztą podkreślę jeszcze raz nie byłam kochanką, nie rozbiłam małżenstwa, poznałam i pokochałam wolnego człowieka. I dlatego nie czuję się gorszą żoną niż pierwsza. Córka oczywiście nie sprzeciwiła się mamie, co rozumiem poniekąd - dziwne byłoby gdyby miała wybrać moje towarzystwo a nie własnej matki.. Tylko, że ta sytuacja jest chyba nieco chora nie uważacie? Mój mąż ma swoją rodzinę - naszego syna i mnie.. a tu takie lekceważenie tego faktu. Co powinnam zrobic? Może zabronić mu pójsc na wesele, tylko do koscioła? Sytuacja nienormalna wg mnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość msms
dodam jeszcze, ze ja również mam swietny kontakt z całą jego rodziną - bywamy u siebie, dziadkowie kochaja wnuczka i niegdy nie bylo zadnych spięć.. kazdy po prostu zyczyl nam jak najlepiej, w koncu facet po rozwodzie tez ma prawo ulozyc sobie zycie, pokochac, zbudowac dom. Nie jest skazany na wieczną samotność przed tv z puszka piwa. Była zona z tego co wiem nie ma nikogo, mieszka sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a-aśka
Moim zdaniem nie powinnaś mężowi niczego zabraniać, niech sam podejmie decyzję. Jeżeli nie pojawi się na ślubie własnej corki, to będzie jej przykro. To bardzo ważny dla niej dzień i chyba nie chciałabyś jej go popsuć. Zachowanie matki jest absurdalne, ale niektóre kobiety już takie są. U mojej koleżanki było jeszcze gorzej, bo matka postawiła warunek -albo ona albo ojciec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem drugą żoną
ale też eks i może nie jest tak jak u Ciebie, ale ... tak sobie teraz po tym Twoim wpisie pomyślałam, jak to będzie na ślubie mojego syna nigdy nie wojowałam z eks, też spokojnie możemy przez chwilkę porozmawiać, ale nie wiem co zrobię z tym ślubem :p , rozstaliśmy się gdy dowiedziałam się o drugiej kochance, już nie chciałam wybaczyć, było bardzo ciężko! teraz to już wyblakło, zapomniałam wiele, jestem szczęśliwą mężatką, syn męża mnie akceptuje, a jego mama przepadła gdzieś poza granicami i od lat nie szuka kontaktu z nim (ma ograniczone prawa), czyli na jego ewentualnym ślubie jej nie będzie i to ja będę "matką" ale wracając do tematu to były mąż jest teraz z trzecią kobietą, ta rozbiła już kiedyś małżeństwo i ogólnie ma tzw. złą reputację w mieście i chyba bym nie chciała jej widzieć na ślubie syna... w sumie tylko tak sobie to rozważam, mam nadzieję, że do czasu tego ślubu były zmieni obiekt i nie będzie mi przeszkadzała jego nowa żona ale myśli mam różne :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem drugą żoną
przepraszam ... ale coś takiego jest może w eks żonach, szczególnie tych, które były zdradzane w podły sposób, że były mąż dostaje etykietkę dziwkarza, a jego ewentualne partnerki to dz.... nie chcę tu nikogo obrazić, ogólnie nikt nie nazwie mnie wredną eks, nie jestem jego wrogiem, nie wtrącam się w jego życie i w życie jego partnerki, ale takie myśli czasami przewijają się po mojej głowie... czyli kobiety, które nie przetrawiły tego problemu, nie ułożyły sobie życia od nowa mogą mieć jeszcze paskudniejsze myśli i robić większe świństwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
też zgadzam się, że nie powinnaś \"zabraniać\" mężowi iść ALE nie widze powodu, dlaczego była żona ma mieć jakikolwiek wpływ na to czy Ty będziesz w kościele czy nie jesteś żona, jesteście rodziną i normalne jest, że idziecie na ślub RAZEM ostatecznie to nie jest ślub byłej żony, nie widzę powodu dla którego to ona miałaby ustalać kto z kim przychodzi - czy innym członkom rodziny też wybiera partnerów albo zaprasza ich samych? dla mnie to absurdalne poczytaj sobie co ludzie myślą o wybiórczym zapraszaniu - chociaż tutaj wydaje mi się opinie byłyby jeszcze bardziej jednoznaczne, bo i sytuacja jest dużo bardziej klarowna Twój mąż nie jest kawalerem, nie ma więc żadnego powodu, żeby na spotkania rodzinne chodził sam dziecinada, jak dla mnie :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na nową drogę życia
przykład od mamusi na nową drogę życia dziecka - patrz, tatuś ma żonę, taką jaką ty się stajesz własnie, i taką żonę można traktować jak NIC, bo ja decyduję czy ma przyjść z nią czy nie :o czyli jak kiedyś córeczkę takiej byłej zony ktoś ominie kiedyś w zaproszeniu, nawet jeśli będzie żoną, to też się nic nei stanie, tak? czyli była żona rules i ona sobie zaprasza gości na czyjeś wesele, potem pewnie na chrzciny itp. a na weseleu pewnie będzie udawała, że jej były nie ma żony, albo im się nei układa i poaże wszystkim jak to za nią dalej lata i tęskni, skoro przyszeł na wesele sam, pewnei chce wrócić i sie z nią pobawić :o :o żenada, serio, ŻENADA!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość haaaaaa haaaaaaa haaaaaa
Spokojnie kobietki, też kiedyś zostaniecie takimi eks oszukiwanymi latami i wykorzystanymi w swojej naiwności i wtedy zrozumiecie pobudki eks, podłości eks, wybory eks, ale teraz oczywiście cieszcie się swoim świętym oburzeniem i nierozumieniem tematu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a-aśka
równie dobrze twoje słowa "przykład od mamusi na nową drogę życia dziecka - patrz, tatuś ma żonę, taką jaką ty się stajesz własnie, i taką żonę można traktować jak NIC, " w każdej chwili można od niej odejść.:p Zgoda, że ex nie powinna stawiać takiego warunku, ale go POSTAWŁA. Córka, owszem, może nie posłuchać i być może skłócić ze sobą rodzinę, zepsuć sobie wesele lub narazić się, że jej mama nie przyjdzie. Może łatwo mi teraz mówić, bo nie byłam w takiej sytuacji, ale kochający ojciec powinien w takiej sytuacji machnąć ręka na swoje ambicje i ustapić. Może zranic obecną żonę albo córkę, ale żona jest starsza, bardziej dorosła i jej chyba łatwiej zrozumieć całą sytuację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość popieramm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość msms
Ktoś tu poruszył ważną kwestię... co dalej? Bo będą chrzciny kiedyś, urodziny i inne uroczystości.. Czy za każdym razem moj mąż ma w nich uczestniczyć sam? Tylko, że na naszych uroczystościach - męza, syna i moich, dzieci męża są stałymi goścmi. Rozmawiałam z mężem, chciałam żeby zdecydował. Liczyłam, że powie, iż pojawi się tylko w kościele, a na weselu zje obiad i wróci. Powiedział, że pójdzie i zostanie na całym weselu. Chyba trochę z wygody podjął taką decyzję. Więc ja zabieram syna i jadę na kilka dni w góry. Tylko wiecie co... mam jakąs taką ochote podjąc decyzje o ograniczeniu kontaktów (moich, nie męża!) z jego dziecmi. Zbrzydło mi już bycie wyrozumiałej dla wszystkich, gdy inni nie okazują ci szacunku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość msms
Zastanowcie sie jeszcze nad jedna sprawą... Gdyby była żona mojego męża znalazła sobie kogoś? Czy wówczas byłby jakikolwiek problem z udziałem jej partnera w weselu? Oczywiście, że nie! Bo w Polsce kobieta ma prawo układać sobie życie po rozwodzie. Wszyscy ją dopingują, trzymają kciuki. Kiedy udaje jej się stworzyć z nowym partnerem dom i rodzinę to ocenia się ją jako silną, atrakcyjną kobietę, która ma prawo do szczęscia! Czy wtedy były mąż wnosi jakiś sprzeciw, czy jest zły, ogranicza kontakty z dziećmi itd? Nie znam takiego przypadku. Ale kiedy mężczyzna buduje dom z inną kobietą to jest ostatnim gnojkiem. A jego nowa żona to dzi**ka i należy im źle życzyć. Bo on nie ma prawa sobie ułożyć życia, nie można jego wyboru zaakceptowac czy uszanować. Takich mężczyzn trzeba tępić, ubliżać jego żonom ( które wcale nie są gorsze od pierwszych i mają takie same prawa jak tamte gdy brały ślub). Chore jest to podejście i mam nadzieję, że kiedyś w Polsce zmieni się ta wredna mentalność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrobiłabym tak samo
jeśli nie jesteś mile widziana na tak ważnej uroczystości, a wręcz odseparowana od męża, to znaczy, że jedna rodzina wszyscy nei bedziecie nigdy i na uroczystości swojej rodziny: męża, syna, swoje własne - nie zapraszałabym nikogo i radzę już teraz męża poinformować o tym, ty masz swoją rodzinę, masz dzieci z poprzedniego związku, dla których nasza rodzina nie istnieje, to dla mnie tamta rodzina tez istniec nie musi i tyle oni ciebie nie chcą, ty nie chcesz ich - po co się męczyć? a mąż - dupa do kwadratu :o współczuję...jedną nogą jest ztu drugą nogą tam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do aśki
"Zgoda, że ex nie powinna stawiać takiego warunku, ale go POSTAWŁA." i to jest własnie największy problem bo nikt się nie zagłębia w to że nie powinna, ale każdy pisze - no trudno, tak zrobiła i tak ma być... przykre to, bo gdyby była zona miała partnera rzeczywiście, to nikt by jego obecności na tym weselu nie kwestionował, poprostu by z nim przyszła! nie rozumiem, dlaczego były mąż takiego prawa nie ma? córkę bym z tego wyłączyła, decyzja powinna należec do tatusia, który chyba sam się zdeecydowął na ułożenie życia, ale chyba zapomniał, że są konsekwencje...no ale widać taki już typ w pierwszym związku pojawiły się problemu to uciekł, teraz też ucieka i udaje, że nie ma żony... "ale kochający ojciec powinien w takiej sytuacji machnąć ręka na swoje ambicje i ustapić. Może zranic obecną żonę albo córkę, ale żona jest starsza, bardziej dorosła i jej chyba łatwiej zrozumieć całą sytuację." a TY rozumiesz? bo ja nie widzę co tu rozumieć? widzimisie byłej zony ma rozumieć i skakac jak jej zagra? ja nie rozumiem tego... a kochający tatus nie jest TYLKO tatusiem, również jest mężem i to, że jego córka ma wesele nie sprawia, że jego żona nagle znika, prawda? tak samo jak żeniąc się z obecną kobietą nie wyrzuciła z życia dzieci z poprzedniego związku tylko, że jakoś to drugie wszystkim się wydaje oczywiste, ale jak żona nagle ma zniknąć, to każdy uważa, że to normalne chciałabym zobaczyć jak któraś pierwsza żona, jak jeszcze tą żoną była, zareagowałaby w takiej sytuacji, gdyby mąż został SAM zaproszony na jakąś uroczystość, bez nije, bo jej ktoś nie uważa... napewno by machnęła ręką, nie? co tam, w końcu to TYLKO OBECNA żona...nie to co AŻ była żona :p te mają zawsze najwięcej do powiedzenia... na szczęście nie w każdym związku, czasami są jeszcze faceci, którzy mają JAJA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samożycie
do msms Zbrzydło mi już bycie wyrozumiałej dla wszystkich, gdy inni nie okazują ci szacunku. Nie dziwię Ci się, że tak myślisz. Ja ostatnio chciałam zrezygnować z wyjazdu wakacyjnego bo eks zapowiedziała że nie puści dziecka jeśli ja pojadę (mimo że nie jedziemy tylko w trójkę a z bliską rodziną dziecka). Myślałam, młody tak się cieszy na ten wyjazd, wiec nie mogę mu tego zrobić, bo ma matkę, która tylko deklaruje, że "wszystko dla dobra dziecka" a myśli tylko o swoich uczuciach. Ale potem doszłam do wniosku, że mam to gdzieś to mój zasłużony urlop i zamierzam go spędzić w miły towarzystwie i to mój partner ma zadbać o to, żeby dziecko pojechało z nami. I tego się trzymam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość msms
pozostaje chyba tylko byc dojrzalszą od zakompleksionej byłej żony. Jedno udało mi się od męża uzyskać. Nie będzie przed nikim ukrywał powodu mojej i naszego syna ("kochanego braciszka") nieobecnosci. mam wiec nadzieje, ze zachowanie tej kobiety zostanie przez innych ocenione.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość msms
samozycie dobrze postąpiłaś. Bo czym sie kieruje ta kobieta? Zawiścią i zazdrością, że jej były mąż i dziecko będą odpoczywać na wakacjach, będą szczęśliwi w Twoim a nie jej towarzystwie. Nie ma znaczenia dobro dziecka, jego uczucia. Liczy się tylko ona.. przykre.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szczerze mówiąc to warunki mamusi dla córusi kto ma być na jej weselu to paranoja. Córka czy matka za mąż wychodzi? A co jeśliby ojciec ujął się za soją żoną i na przyjęcie nie przyszedł. Ma prawo żądać by szanowano jego żonę. I obowiązek! A teksty ona starsza i bardziej dorosła oznacza tylko jedno że nikt nie oczekuje dorosłości od kobiety która właśnie w tę dorosłość wkracza. Mamusia nie wychowuje (bo obrażanie kogoś jest efektem braku wychowania) a tatuś też nic nie robi. Oboje rodzice zawalają na całej linii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samożycie
przeczytałam na kafeterii wypowiedź eks żony (w topiku o dzieciach z poprzednich związków), która do niedawna zachowywała się właśnie jak te "nasze" eks. I ta mądra kobieta jak poczytała sobie wypowiedzi niektórych neksi to zaczęła się zastanawiać co ja robię swojemu dziecku, dlaczego nim pogrywam. Bardzo liczę na to, że i nasze może zmądrzeją kiedyś.... jest mi przykro jak patrzę, że dziecko okłamuje swoją mamę, bo ona jest niezadowolona, że mały mnie lubi. On mówi ja nie kłamię, tylko nie mówię wszystkiego.... czy tak powinien postępować 8-latek? Jak rozwiązać taką sytuację....?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samożycie
ingeborga masz w 100% rację, to są wszystko trudne sprawy ale takie jest życie, nie ma prostych odpowiedzi, a ludzie mają tendencję do tego by dla świętego spokoju nie podejmować trudnych tematów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeszcze żeby neksie poczytały
i przestały być takimi sukami to też by było super. msms, naprawdę nie słyszałaś, żeby kobietą ktos pomiatał jak ułoży sobie życie po rozwodzie? To wejdź na wspomniany wyżej topik "drugie zony a dzieci z poprzednich związków" to oczy ci wyjdą z orbit ze zdumienia jakimi obelgami na eks zony rzucają KOCHANKI ich mężów. Dziwki, które rozbiły ich małżeństwa o tych kobietach mówią szmaty, o ich nowych partnerach wyrażają się per fagas lub gach a o nowych dzieciach - zmajstrowane bachory. Chociaż eks są wolne a one rżneły się z żonatymi. Nie spotkałaś się, żeby facet szykanował zone po rozwodzie? To wejdź na topik "życie po rozwodzie i poczytaj wypowiedzi VIORIKI z ostatnich kilku dni. Trochę ci sie oczy otworzą. A co do zachowania eks Twojego męża, to uważam, że jest idiotyczne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do msms
Jesteś zła na byłą żonę .Ale decyzję podjął Twój mąż .To on uznał wyższość ządan ex .Gdyby był facetem prawdziwym mężczyzną to liczyłby się z Twoimi uczuciami .Do niego miej zal !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak rozwalilas zwiazek wskakujac zonatemu i zniszczylas rodzine to nic dziwnego ze nie wypije z toba kawy takie jak ty to powinni ukamieniowac ladacznice

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fajna...tyle razy już ten temat był wałkowany :o jak ona mu \"wskoczyła\" do łóżka, to on powinien z niego czym prędzej \"wyskoczyć\" pamiętając o żonie i zobowiązaniach wobec niej jakby nie patrzeć, to jednak mężczyzna jest zobowiązqany do wierności i lojalności, bo to on przysięgał, nie obca baba a jak mężczyna ma żonę, to nie dopuszcza do sytuacji dwuznacznych a jak sytuacja sama się naprasza, to ja jestem i tak zdania, że może przed nim i dziesięć takich \"sytuacji\" nago tańczyć a to jego działka, żeby jednak wyjść, podziękować - zanim, nie za coś ;-) i wrócić do żony podobnie jak miałabym głównie pretensje do męża, który idzie na imprezę rodzinną sam, nie do jego byłej żony, bo w końcu to ostateczna decyzja i tak należy do niego mężczyźni lubią się zasłaniać kobietami i udawać niewinne baranki - jedna mu wlazła do łóżka, druga mu rozwaliła małżeństwo, trzecia zabrania mu się widywać z dziećmi, a czwarta nie pozwala przyjść z żoną na wesele...a co on biedny może? nic... ot, rozkłada rączki i skacze sobie jak mu wszyscy zagrają ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jeszcze słowo do osoby, która pisała do mnie gdzieś wyżej (choć zazwyczaj takie analizy ingoruję): ja słowa "szmata" używam bardzo rzadko, jeśli w ogóle a jesli już zdarzy mi się użyć, to na pewno nie ze względu na czyjś stan cywilny ;-) a poza tym jestem bardziej subiektywna niż obiektywna, jak każdy ale jestem bardziej otwarta na mnogość sytuacji, jak nie każdy i może dlatego niektórzy sobie ubzdurali, że skoro nie rzucam tymi "szmatami" na lewo i prawo, to będą mnie prowokować i rzucą kilka w moją stronę, tak na wszelki wypadek... kto wie, może faktycznie się kiedyś wkurwię ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dobre obyczaje
Dobre obyczaje ale też i kulturalne wychowanie, dokładnie dają świadomość że Druga jako DRUGa powinna wiedzieć aby się trzymać poza zasięgiem wzroku pierwszej żony w każdych okolicznościach, nie wyłaczając ślubów , chrzcin czy pogrzebów, w każdych okolicznościach, chyba że DRUGA otrzyma osobiste zaproszenie i porozumienie od pierwszej żony. Takiego zachowania oczekuje się od dobrze wychowanych i kulturalnych ludzi, Wpychac się na chama tam gdzie w prawie jest pierwsza żona, świadczy tylko o braku kindersztuby i parweniuszowskim braku wychowania. Również ten mąż DRUGIEJ powinien wykazywać elementarny pozion dobrych obyczajów i wychowania, i nie wprowadzać DRUGIEJ do świata w którym ta druga nie jest mile widziana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość popieramm
dobre obyczaje bardzo mądra wypowiedż ale te drugie żony, partnerki , kochanki tego nie potrafia zrozumieć....a takie sa mądre i inteligentne..... widac musza jeszcze wiele w zyciu nauczyć.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×