Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

majo

Odchudzanie z lekarzem, waga spada, dusza się cieszy! Kto sie przyłaczy i kto mi

Polecane posty

Witam, no ja w koncu po latach(niestey, musze napisac latach) znalazłam znów klucz do samej siebie..................... Troche psychicznie jak za starych czasów, ale dieta mocno juz nie ta, ale za to jem do syta, i nawet mozna powiedziec ze jem wiele, czego wczesniej nie jadłam, ale modyfikacji wiele. weekend miałam na myslenie o wszytkich dietach co jest dobre, zebrałam to w jeden wielki mix i wyszło cos mojego. to i dukam i MM i 1000 kc i niełacznie i kefirowa i... hahahahahah :))) efekt. po 7 dniach mam 5,5 kg na minusie....... :) orócz tego co jadam z zasad, które nowatorsko wprowadziłam to BRAK SOLI i ZERO smażenia jakiegokolwiek, gotowanie i surowizna...... duzo białka...... z weglami tak jak kiedys, magiczna 6...... troche czasu mi to zajeło ale jakis konsensus znalazłam. Oczywiscie na pocztaku swiadoma ze czes moich to tylko woda, napisze po nastepych 7 dniach jak sie sprawy maja.... jak spadnie - kg to bedzie to.:) W sumie mogłabym napisac ze nie chce zapeszac, ale tak ie psychicznie w sobie skupiłam, zapropgramowałam, ze wiem dokładnie gdzie jestem. A tego najabardziej mi bylo trzeba:)))) Teraz sama sie z siebie smieje, ze czasami trzeba tak niewiele..... pozytywne nastawienie, brak cisnienia na szkło..... reszta sama przychodzi... o i wazne: jesc jesc jes, nie glodzic się.... i jak mawaił Dukan, tyjesz nie dlatego ze duzo jesz, a dlatego że jesz żle.... na nowo odkryłam tę prawdę ;) A odchudzanie to jedyna gra, w której wygywa ten kto traci ;)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
acha jak mawiał Monti, a nie Dukan..... mysli za szybko mi poleciały.... :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie kobietki z rana! Ja już po 2 kawkach jakby co . Trochę zaspałam, no i śniadanie mi uciekło. Zjadłam więc o 9.00 jogurt ananasowy light Jogobella i do drugiej kawy kawałek babki drożdżowej, polewę czekoladową zdjęłam. Na obiad zjem talerz zupy pieczarkowej (mrożonka Hortex) z 3 klopsikami z mięsa indyczego (zawsze 100g mięsa) jeden pełny talerz do zupy, ale mogę jej więcej zjeść, bo to zupa „NIC, czyli warzywa na wywarze drobiowym, kostce warzywnej i przyprawy. Na deser planuję jak zawsze cos na słodko: dzisiaj galaretka z owocami na słodziku. No i na kolację chyba twaróg i surówka. Może rzodkiewki z ogórkiem.. a może do twarogu cos wkroję z warzywek. Poza tymi podstawowymi 5 daniami zjadam 1-2 grejpfruty dziennie, pije cole light, garbate z cytryna i słodzikiem, kawę z mlekiem 0,5 %. W tym tygodniu schudłam tyle samo, co w poprzednim. Trochę to dużo: prawie 2 kilo, ale nie chce zwalniać , bo głodna nie chodzę i dodawać sobie jedzenia. Chyba że tendencja się utrzyma, to dodam sobie trochę, np. zamiast 1 jajka i kawałka chleba, będę zjadać 2 jajka na śniadanie. Jeszcze zobaczę. No to rozpoczęłam 3 tydzień diety. Chce schudnąć do 60-ki, min. do 65 i postaram się tego dokonać!!!! Zobaczcie: jeszcze niedawno zaczynałam, a tu już 3 tydzień diety leci...i prawie 4 kilo na minusie, bez większych wyrzeczeń, właściwie żadnych, robię tylko lżejsze "kulinarne podmianki" i to wszystko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shane pisałyśmy w tym samym czasie :) no to fajnie, że znalazłaś sposób na swoje odchudzanie! i o to chodzi! dieta musi pasować, być smaczna i łatwa w prowadzeniu, bo inaczej na dłuższą metę się nie da 5,5 kilo to sporo:) masz jednak doświadczenie, bo kiedyś wiele schudłaś i po prostu wiesz, jak to się robi .. ja tez trochę wiem, bo tez rok temu 16 kilo zgubiłam haha w każdym razie dietkujac, nie można robić zbyt dużych poświeceń, bo się wymięknie...to jest pewne jak w banku bb, a naleśniki robiłaś wg zasad niełączenia ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Majo, jak na razie wszytko pod kontrolą...... idą dobre wiatry..czuję to.... dawno sie tak dobrze nie czułam, nie czułam sie tak pozytywnie nakrecona;) i nie mówie tu o swoim spadku, ale tym jak sie wewnetrznie czuje, ze nie chodze zdenedrowana, jem tak jak chcę, ide własnym tempem... jezeli człowiek czuje wewnetrznie harmownie, balans, którego szukał, motywację, konsekwencję....przypływ sieł witalnych to nie moze sie nie udac..... najabardziej ciesze sie ze w diete się wdrozyłam i ze nie mam juz tego dnia kiedy zcząć trzeba..... wtedy to chyba jest najgorzej...... cokolwiek bedzie sie działo dalej, prę do przodu jak ty Majo po swoja straconą 60 tkę....... kiedys sie uda. Na pewno ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczęta jak ja Wam zazdroszczę, że juz wiecie czego chcecie tzn jaką droga kroczyć. Ja w zasadzie ciągle poszukuję jednocześnie ograniczając jedzenie. Denerwuje mnie to, ze ciągle patrzę na zegarek, czy juz minęło 3 godziny i mogę coś zjeść itp. Shane napisz swój przykładowy jadłospis to zorientuję się jaki sposób wybrałaś w swoim sposobie żywienia. Jak Majo układa posiłki już wiemy, a teraz proszę Cię o Twoje jedzonko. Napiszcie uwagi co do mojego żywienia, bo sama nie wiem czy idę dobra drogą, bo niestety nie mam takich spadków wagi jak Wy. Pewnie powinnam dolożyc jakis ruch jeszcze do tego. Już sama nie wiem, a tak bardzo bym chciała Shane rozumiem, że Twoja magiczna 6 to:L - bez cukru bez ryzu bez ziemniakow bez macznych potraw bez makaronu bez............... i do tego doszło bez soli i wszystko gotowane, czy ja to dobrze zrozumiałam. To co jadasz na śniadanko. Majo rozumiem, ze rezygnujesz juz z pieczywka wogóle. Ja juz wiem, nie powinnam chyba jadac na sniadanie chleba? Może przy Waszej pomocy tez cos uloze dla siebie. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bb, nigdy w życiu z chleba nie zrezygnuje, nie potrafię, chociaż kilka razy już próbowałam! Shane o tym wie już, że ja muszę mieć węglowodany. Więcej, jem chleb 3 razy dziennie jakby obligatoryjne, przymusowo: pilnuje, aby utrzymywać poziom glukozy we krwi, bo spadek powoduje u mnie wilczy głód. Oczywiście, jem głównie chlebek chrupki: Wasa, po 1 skibce na raz, ale raz dziennie mogę sobie pozwolić na 1 skibkę chleba na zakwasie wieloziarnistego mąż go piecze. Zjadam go bez masła, suchy. Jadłam raz nawet ziemniak do obiadu i tez nic się nie stało 100g. Więc u mnie tak to wygląda: ograniczam na kaloryczności, wykluczam tłuste potrawy, zamieniam je na chude i to cała dieta. Shane, cieszę się że tak Ci ładnie idzie. Uda Ci się teraz! Bb, Ty tez zaskoczysz. Wypróbuj to, tamto i wybierz sposób, na którym chudniesz i się nie męczysz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej, oprócz tego co wspomniałam duzo mieszanek warzywnych daucy, mozna kupic w kazdym markecie, sa nawet mieszanki FIT :) + duzo białek wiec wychodzi taka non stop warzywno proteinowa deiat, mozarella, feta, serki wiejskie, ba nawe zółty, jajak tunczyki ryby, kefiry, maskanki, jogurty naturalne.... jem parowki, mieso piekę lub najczesciej goruje jak na obiad, olej lniany do sałatek, sniadania p+w i obiad p+w, ale kolkacja wyłacznie białkowa...... nie stotuje ograniczenia ilosciowego, jak mam głoda to zjem cała sałatę lub mizerię z 4 ogórków...hahahaha :))) zapycham sie po prostu surowizna na maxa, a teraz czas najlepszy bo wazryw w bród.... ja niejstey w przeciewienstwie do majo nie moge sobie pozwalic na jedzenie chleba , ziemniaków ect...taka moja "uroda"... co poracam chocby do minimlanych ilosci, wszytko idzie w boczki... juz tak nauczony mój otrganizm, zamiast pozytkowac dobre weglowodany odkłada je na czarna godzine, dlatego zmuszona jestem poniekąd z rezygnacji z ich stosowania, ale wcale nie płacze.... kiedys 14 miesiecy jechałam na takich zawodwach i korona mi z glowy nie spadła........ oprócz tego jem ostatnio surimi..... robie z dodatkiem róznorakich surówek, pyszota ;)) jedzenie zaczeło mi w koncu przynosic ulgę, zamiast katorgii..... kazdy ma swój osób na siebie , trzeba go tylko znależć:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to urozmaicenie masz niezłe :) Gdzieś czytałam, że razem z olejem z siemienia warto też dodać olej słonecznikowy zimno tłoczony i oliwę z oliwek i masz cały zespół dobrych tłuszczy zapewniony. Jeżeli chodzi o mnie, to chleb, obojętnie w jakiej postaci u mnie stanowi jakby wykończenie dania. Próbowałam wiele razy obejść się bez niego, ale się nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Majo z tym chlebem to sama wiesz jak jest.... Wyobrazcie sobie np, ze chleb nie istnieje i ludzie nie wiedzą co to jest.... jedza inne produkty ect zamienniki. nauczyła mnie ta cała długa droga wzlotów i upadków, ze faktycznie dieta sama w sobie to sztuka wyborów.... Sama musiałam sobie odpowiedziec na pytanie czy umiem zyc bez chleba i wiem ze umiem. Ty szukasz inne diety zblizonej do twoich potrzeb, wiec obecnosc w nim pieczywa nie jest niczym złym- zeby było jasne..... ten brak wegli to po prostu suma moich doswiadczen, za kazdym razem ich wprowdzenie konczylo sie niezbyt optymistycznie: waga na +. Kazy szuka czegos dla siebie, tego co mu najblizsze i pod katem wymagan i pod katem podeniebienia........ grunt to sie nie poddawac iisc do przodu. A co olejów, ja tylko jade wyłącznie na oleju lnianym. Bardzo mi smakuje szczególnie z sałatkami z dodatkiem sosików knorra do sałatek.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
byleby się dalej tak na naszych dietkach utrzymać, to będzie dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luizzzzzaaa
hej czytam Was od początku i też mam problem w sumie z chlebem bo jak zjem to mam wagę na plusie i też na razie staram się nie jeść shane podziwiam zdeterminowanie i odnalezienie się w diecie:):) napiszesz przykładowe twoje menu bo skoro nie chodzisz głodna i chudniesz tyle to super też bym chciała w ten sposób:):) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Luiza, ten mój spadek to na poczatek wiekszy procent wody, zawsze tak jest jak sie kurka przykręci...... wiec sama zoabcze jak to bedzie szlo dalej. na pewno ograniczyłam sól i to bardzo, nie da sie sie jej wyeliminowac, bo to równiez składnik wielu produktów np konserwant. A co do chleba. Mona po prostu nauczyc sie go nie jesć. to tak samo jak odstawienie cukru, słodkosci, soli, kasz zmieniaków..na poacztku barkuje, ale mozna sie do tego po prosty przyzwyczaic. Wiem ze chleb gruboziarnisty jest zdrowy i moje wpisy nie maja na celu stwierdzenia chleb= NIE. To indywidualny wybór, podkreslam bardzo mocno indywidualny. Majo go stsouje i jest bardzo zadowlona i chwała jej za to... Ja wybrałam inna drogę. Dzis na sniadanie surimi 100 g z rzodkiewkani i 2 swiezymu ogórkami . Obiad 3 kostki mintaja + 2 opakowania fasolki płaskostrąkowej na parze. kolacja kefir robico 1 litr. to tylko przykładowe menu z dnia dzisiejszego, jtro beda jajka gotowwane z całą papryka , do pracy jabłko, serek wieski z tunczykiem zmieszany+ 2 pomidry, a na kolację 1 opakowanie mozarelli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez zagustowałam na serio w mrożonkach daucy. Są tam nawet mrożonki ugotowane, tylko do podgrzania i zjedzenia. A Owoce są fajnie mrożone, truskawki okrąglutkie, żadne papcie obsypane pokruszonym lodem. Poza tym ich smak tez jest lepszy niż tych z Hortexu na przykład. Dlatego tez lubię je kupować :) Wrając do rozmów o pieczywie, to ja tez go dużo nie zjadam dziennie: 3-4 chrupki Wasa albo 2 Wasy i 1 skibka chleba pełnoziarnistego, bo niestety pieczywo może nieźle utuczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Majo dopóki masz kontrolę jest git:) Mnie wystaczy tydzien z chlebem i mam 2-4 na +. To nie fantastyka! To koszmar! ale ja tak mam niestety....... ale nic to, grunt to znależc "obejście". Wychodze z załozenia ze na pieczywie swiat sie nie konczy.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shane, chleba kiedyś nie było...:D i tez ludzie żyli... ostatnio wpadło mi w rękę coś wydawało mi sie dość interesującego: preparat Alli na odchudzanie czy słyszałyście coś pozytywnego o tym środku z apteki? podobno zamiast 2 chudnie się 3 kilo itp :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
http://www.alli.pl/WhatIsAlli/default.aspx Nic nie smakuje tak cudownie jak świadomość, że się chudnie. Dieta 1000 kalorii 19.04 - 90,0 kg :( 1 tydzień - 88,1 2 tydzień - 86,2 .......... ma być - 60,0 kg Nic nie smakuje tak cudownie jak świadomość, że się chudnie. Dieta 1000 kalorii 19.04 - 90,0 kg :( 1 tydzień - 88,1 2 tydzień - 86,2 .......... ma być - 60,0 kg Nic nie smakuje tak cudownie jak świadomość, że się chudnie. Dieta 1000 kalorii 19.04 - 90,0 kg :( 1 tydzień - 88,1 2 tydzień - 86,2 .......... ma być - 60,0 kg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
coś się w moim wpisie namnożyło...sorry...niechcący, pisałam z nieswojego kompa... przeszłam na swój laptop

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem majo nie stosowałam i nie mam zamiaru jak i innych wspomagaczy, nie to ze jestem ZA lubprzeciw, ale swego czasu kasy tyle wydałam, a efekty, cóz.... kto chce niech stosuje. J ja tradycyjnie zostaje juz przy swojej diecie, i w razie potrzeby wezmę chrom. To wszystko..... jesli chodzi o Alli i inne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziewczęta. Nie mialam czasu dzisiej wejsc na topik. Zaliczyłam fryzjera i troszke pobiegałam po mieście. Muszę przyznac, że bardzo mi pomagaja Wasze wpisy. Shane rozumiem, że jesz tylko 3 posilki dziennie. Majo ja rowniez sprobuje bez wspomagaczy, chociaz myslalam o bialku. Mozna go kupic w proszku, ale narazie sie wstrzymuje, bo to faktycznie chyba tylko niepotrzebna strata kasy. Moja siostra brala Alli i nie byla zadowolona. Nie pamietam, czy do konca zuzula wszystkiego tabletki. Ja dzisiej troszke malo zjadlam i teraz jestem glodna. Chyba zaraz zjem twarozek. Waga powoli spada. Dziewczeta jak u Was sport.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
BB jakos najlepiej wychodzily mi 3 posiłki zamiast 5, nie za bardzo umiałam to podzelic, no w sumie doliczajac owoc czyli jabłko czy grapefruita ok 10:00 to posiłków jest 4. Tak sie juz przyzwyczaiłam, choc wiem ze 5 jest to zdrowsze rozwiazaanie z perspektywy dietetyki, ale mnie pasuje jak jest. Widac nie wszytko na raz mozna wdrozyc..... Ale chyba jak zyje na 3 posiłkch tragedia sie nie zarzy. no i ostatni posiłek jadam 17:17:30,. No 18 sta to max. godz przed snem bez jedzenia totalnego byc musi :) Zauwazyłam, ze jak chodzę lekko głodnawa spac, lepiej spię ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! Jeżeli chodzi o ten preparat na odchudzanie, to jestem podobnego zdania jak Wy. Przeczytałam o tym w gazetce w aptece i stad moje zainteresowanie. Skończyło się na rozmowie z panią farmaceutką, która także wypowiedziała opinie negatywną w tym temacie. Powiedziała, ze środek ten ma wiele działań ubocznych, a dietę przy jego stosowaniu i tak trzeba robić. W sumie nie jest już przekonana do jakiś „cudownych sposobów, mam przecież już za sobą dietę Cambridge, która tez wspominam jako niepotrzebny epizod w swoim odchudzaniu. Jestem za zdrowym odchudzaniem, tak ja Wy dziewczyny i nie zamierzam nic u siebie teraz zmieniać. Dobrze mi dieta wychodzi i tak niech pozostanie jak najdłużej. Jeżeli chodzi o moje codzienne spacery, to je na razie przerwałam. Nie z lenistwa lecz z konieczności, bo już od ponad 3 tygodni męczy mnie jakieś przeziębienie, zapalenie zatok, ból gardła, no i powikłania już chyba, więc nie chcę się doprawić. Brałam już serie antybiotyku i nie pomógł. Dzisiaj idę do laryngologa. Kaszana i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie. Najpierw wielkie gratulacje dla Waszej mobilizacji. Poczytałam Was chyba ze 3 razy, pomyślałam nad tym co w zasadzie mi szkodzi i stwierdziłam, ze powinnam ograniczyć na dobre węglowodany. Może nie wykluczyć, ale bardzo ograniczyć, a zwiększyć ilość białek. Zobaczę jakie teraz będę miała wyniki. Dziewczyny powiedzcie, w ktorym momencie śmietana jest białkiem. Myślę, że ta do 12%, bo potem to chyba tłuszcz. Teraz jadę kupić truskaweczki. Na obiad zjem z jogurtem. O!!!! u nas wyszło słoneczko. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no chyba maraton ze spadkiem kg zakonczony a zaczety na cm...tak mi sie wydaje... za kolorowo by było............ majo a ty sie moim zdaniem za czesto przeziebiasz? Robiłas badania? Ja to szczerze powiedziawsze choruje 1,2 razy w roku...... Moze odpornosc ma osłabiona?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie w ten pochmurny poranek! Pogoda niezła, co? Pada deszcz i chmury wiszą nad głową. Shane, masz rację, że moja odporność od pewnego czasu siadła. Mam chyba wytłumaczenie na to. O zeszłego roku często się przeziębiam. Myślę, że to wina niedoleczonych zatok zeszłej jesieni, kiedy to przechodziłam zapalenie płuc. Byłam u laryngologa i dostałam lekarstwa, cała furę i zamierzam to leczenie tym razem przeprowadzić skutecznie, czyli do końca. Wiem, że to bakterie i trzeba się z nimi wreszcie rozprawić. Co do spadków wagi, że waga stanęła, to normalne. U mnie tez chyba trochę przystopowało, chociaż nic w jedzeniu nie zmieniłam. W fajnym artykule przeczytałam, że podczas odchudzania organizm ma co jakiś czas przestój, w którym zwalnia obroty, czyli przestawia się na wolniejsze spalanie. Nie wolno w takich momentach odpuszczać diety. Trzeba dalej robić swoje i waga znowu po jakimś czasie zacznie spadać. Największym błędem jest przerywać w takim momencie dietę, bo organizm zacząłby magazynować każda nadwyżkę w tłuszcz. Trzeba czekać i robić swoje. BB, odnośnie śmietany w diecie niełączenia, to należy ona do produktów neutralnych, bez względu na to ile ma tłuszczu w sobie, czy węglowodanów. Przy dodatkowym ograniczeniu tłuszczu w diecie, co również jest zalecane przy niełączeniu, chudnie się szybciej. Wczoraj dowiedziałam się, że w tłuszczu , który mamy na sobie, znajdują się estrogeny, które powodują, że buzie wygląda młodziej, nie ma się tylu zmarszczek, jest się pogodniejszym, dłużej pozostaje się kobietą w całej krasie itp. Powiedział mi to ginekolog, fajny gość. A ja na to, ale panie doktorze, ja chce schudnąć.... A on na to ze śmiechem: to niech pani nie chudnie, bo pani policzki obwisną i zmarszczki wyjdą...Uśmialiśmy się razem...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shane, świetna stronka! No i jest na co popatrzeć i co poczytać. Ta dziewczyna przyjęła bardzo rozsądne założenia w diecie i dopięła swego. Trzeba zdawać sobie sprawę, że nie da rady schudnąć szybko i zaraz, już. Chyba, że chce się człowiek wycieńczyć. A to nie ma sensu. Shane, Ty mogłabyś taki sama topic założyć. Twoje osiągnięcia sa wypisz, wymaluj podobne! Bardzo potrzebne sa dobre przykłady. One bardzo mobilizują. A co u mnie? tez waga powoli spada. Wydaje się że zbyt wolno, ale tek jest lepiej. W podsumowaniu miesiąca myślę, że uznam go za zaliczonego. Założyłam kilogram spadku wagi na tydzień, więc jeżeli będzie to 4-5 kilo w miesiącu, to będę się cieszyć.. I tak powoli do celu, tak jak Sylwia z blogu. Małymi kroczkami, byle kierunek był zawsze jeden : DO PRZODU :) A jak u Ciebie Shane z dietkowaniem? Jak idzie dietka Tobie BB?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziewczęta. U mnie malymi kroczkami do przodu, chociaz bywa i tak, ze dwa do przodu i jeden do tylu. Ogolnie trwam przy swoim misz masz, ale podgladajc Wasze dietkowanie rowniez. Majo gratuluje, ze idziesz zgodnie z zalozonym planem. Mam nadzieje, ze na koniec maja juz beda widoczne efekty. Shane a jak u Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie "stania w miejscu" CD.... ale przetrwac jakos musze..... staram sie jak moge w ogóle o tym nie myslec, jakby tego zastoju nie było... ogólnie jest OK, tak psychicznie..... czasmi tylko dopada mnie taka myslówka ze to mozolna praca.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×