Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

majo

Odchudzanie z lekarzem, waga spada, dusza się cieszy! Kto sie przyłaczy i kto mi

Polecane posty

ja mam to samo... ciągle krążą wokół mnie takie myśli, że to długa i mozolna praca :) coś mnie od paru dni ssie wieczorami.. kurcze, muszę to zwalczyć zabijam to zjedzeniem owocu, jak na razie działa Wkurzona trochę jestem, bo narazie na te spacery nie chodzę, bo jestem w trakcie leczenia nie chcę się doprawić na pewno bardzo by mi one pomogły w odchudzaniu, ruch zmniejsza apetyt

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! dzisiaj rano weszłam na wagę i...powinno być 1 kg mnie, a jest o 0,5 więcej. Dieta była w sumie ok, a tu taki niepomyślny wynik. Jeden dzień w tygodniu wieczorem miałam niedietkowy, ale na drugi dzień pr4zykręciłam i powinno się wyrównać, a tu zastój wagi i nawet wzrost. Mam tylko jedno, jedyne wytłumaczenie: biorę lekarstwa i pewnie to jest przyczyną tych wahań, no bo przecież nic innego, bo pilnowałam się jak należy. Trzymam się dzielnie, a nawet jeszcze dzielniej, bo motywację mam wielką. Sprzykrzyło mi się wreszcie to odchudzanie na okrągło. Czas się z tym wreszcie rozprawić! Przykręcam śrubkę. Więcej ruchu i żadnych niekontrolowanych wpadek. Za tydzień się okaże jak to będzie. Cały czas przed oczami mam tę Sylwie, która przez rok schudła 50 kilo. Ona mogła, ja tez mogę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziewczeta. W weekend jak to czesto bywa mialam male grzeszki. Od wczoraj wlaczylam codzienna jazde na rowerku.. Slyszalam jak dzisiaj wypowiadal sie trener, ze kazdy wysilek fizyczny przynosi efekty dopiero po 30 minutach cwiczen., Jezdzic na rowerze stacjonarnym 30 minut jak dla mnie to nie lada wyczyn. Rano wytrzymalam tylko 20 minut i juz sie nudzilam. Bede cwiczyla przy ogladaniu jakiegos programu badz filmu. Nadal jem zgodnie z moim misz masz, dodajac do kazdego posilku bialko i starajac ograniczyc jedzenie wysokolalorycznych potraw. Na sniadank zjadlam 3 lyzki otrab owsianych z mlekiem 0,5%, 3 rzodkiewki. Po ok 3 godzinach 1 jablko, 2 plasterki sera zoltego o niskiej zawartosci tluszczu i 1 szkl. maslanki. Na dzisiaj jeszcze planuje palki z salata i pomidorem oraz makrele wedzona z ogorkiem kiszonym. Na jutro ugotuje jakas zupke na niczym. Majo widze, ze jestes zawzieta. Ja tez, pomimo, ze efekty jak sama wspominasz sa rozne. Narazie tez sie nie zalamuje, tylko dalej walcze czasami potykajac sie. Jednak nie upadam. Shane, a co u Ciebie. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie, u mnie na razie bez zmian. racjonalna dieta wprowadzona, ale czas szalenstw sie skonczył, mam nadziejej ze chwilowo. Weekend miałam nieciekawy z powodów osobistych, ale nie o ty. Poniedziałek znów praca. Pogoda obrzydliwa. mam nadzieje, majo ze te skoki cie nie zniechęcą i bedziesz konsekwentna. BB, a ty jak tam na dietce?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie rozumiem was
Hej, kompletnie was nie rozumiem... Ani tego lekarza. Jak można jeść 1200kcal dziennie? To jest może odpowiednia ilość kalorii jak ktoś jest obłożnie chory i się w ogóle nie rusza z łóżka cały dzień, albo ma z 70 lat. Także kompletnie nie rozumiem tych ograniczeń w stylu: żadnych makaronów, bananów itp. - co za bzdura! Albo tylko pieczywo chrupkie - idiotyzm. Ja schudłam od listopada 8 kg (z 80 do 72 przy wzroście 175cm). Jadłam wszystko to co lubię, tylko niektórych rzeczy po prostu mniej. Mniej kanapek, słodyczy, fast foodów (co nie znaczy że w ogóle ich nie jadam). Wszelkich owoców i warzyw jem tyle ile tylko chcę - 2 banany dziennie to normalne. I nie miałam żadnych zawrotów głowy, nie chodziłam głodna. Generalnie można jeść wszystko, tylko ograniczyć trzeba to, co najbardziej kaloryczne i najmniej potrzebne naszemu organizmowi. Ale nie mam pojęcia, dlaczego by nie jeść makaronu. Wydaje mi się, że jak ktoś waży ponad 90 kg, to nie zrobiło mu się to z powietrza i na pewno nie musi nagle jeść głodowych porcji żeby schudnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"nie rozumiem.." witaj masz racje, że racjonalna dieta jest najlepsza dla organizmu i wolniejsze chudniecie także. Dieta, która lekarz przepisuje, to jest jeden ze sposobów na schudnięcie. takie diety as dobrze zbilansowane, aby dostarczać sobie wszystkie składniki w pożywieniu. Na przykład w mojej diecie od lekarza dozwolone było jedzenie chleba, ale takiego ciemnego i mało, makaron tez, ale ten z pełnego ziarna. Wyroby z białej maki były zabronione, bo one wyzwalają niepohamowany głód, a do nich należy właśnie zwykły makaron, biały chleb itp. W tej diecie chodziło lekarzowi o to, aby unormować wydzielanie insuliny, która to u grubasów wydziela się ponad normę: wszystko jest rozregulowane. Otyłość to choroba i takimi sposobami się ją próbuje leczyć. Jeżeli chodzi o mnie to unikam białego chleba, ale zjadam chleb pełnoziarnisty na zakwasie, ale bez masła. Jem ziemniaki czasami, ale tylko 100g (1 większy). W zupie tez je zjadam wraz z warzywami i obserwuje się, czy nie wzmagają u mnie głodu. Ale jakoś nie. Głodna w zasadzie nie chodzę, mimo ograniczenia kalorii, bo jem 4-5 razy dziennie. No i włączyłam ruch: szybkie spacery. Wydaje mi się, że u Ciebie jest dobry metabolizm, skoro tak ładnie chudniesz i nie meczą Cię napady głodu. Może ćwiczysz do tego, bo nic na ten temat nie piszesz. Dzisiaj mam do jedzenia rybkę: łosoś wędzony: porcja 100g na śniadanie i taka sama na obiad. Na kolację mam zupę ogórkową z klopsikami z indyka. Pomiędzy posiłkami zjem jogurt i potem jakiś owoc. Shane dobrze, że już weszłaś w unormowaną dietkę. Teraz tylko liczyć spadające kilogramy. Trzymam kciuki. A co do rowerka i ćwiczeń w domu, to bb podobnie myślę. Trochę to nudne, takie deptanie w miejscu i dlatego wybrałam spacery. Nie zaklinam się jednak, że kiedyś steppera nie odkurzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziewczeta. Gratuluje determinacji. Ja tez dalej walcze, chociaz wynikow specjalnych narazie nie widze.. Dzisiaj rano przed sniadaniem pojezdzilam 30 minut na rowerku. Na sniadanko zjadlam omlet (2 jajka, 3 lyzki otrab owsianych, 2 plasterki szynki z indyka, pol cebulki i do tego salatka: 2 lisie salaty, 5 koktajlowych pomidorkow, 3 rzodkiewki) po 3 godzinach jablko i szklanka kefiru, a teraz obiadek zupa krem z soczewicy i fasoli gotowana na niczym. Po prostu w jednym garnku ugotowalam fasolowke a w drugim zupe z soczewicy. Pierwszy raz gotowalam soczewice i niestety nie smakowala mi i tak zeby nie wylac zmiksowalam obie zupy i polaczylam. Byly same warzywka. Zjadlam taka duza miche. Planuje jeszcze kefirek i nozki kurczaka gotowane z surowka. Na koniec dnia kolejne 30 minut na rowerku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka. ja podsumuje powyzsze tak: kazdy jest na diecie, która na niego działa iw której dobrze sie czuje. ja na swoją nie narzekam, mimo rygorów i ograniczen... Nie jest żle.... Grunt to konsekwencja, której mi niestety czasmi brakuje, ale bardzo nad tym pracuje...... U mnie dietkowo na szczescie jest dobrze, bo wyskoków nie mam zadnych, planu sie trzymam, i chyba jak na razie jestem zadowolona, na efekty trzeba bedzie poczekac, ale dla cierpliwych zawsze jest nagroda ;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie w ten ładny poranek!🌻 Dzisiaj nie mogłam wstać z łóżka, nie wyspałam się. Wczoraj po południu tez byłam padnięta. Spacer zaliczyłam i stwierdziłam, że już kondycja mi trochę wzrosła, bo wróciłam z pracy nie aż tak zmęczona, chociaż maszerowałam szybko. Nie miałam nawet siły zrobić obie deseru na dzisiaj i to źle. O 3 dni nie jem deseru po południu i zauważam wzmożony apetyt wieczorem. Hmmm...ciekawe... Musze koniecznie to zmienić, bo po co mam walczyć z głodem i własnymi zachciankami. Niby kisiel na słodziku, a jego brak powoduje, że mam chęć na coś zakazanego: słodycze. Przyznaje, że moje ostatnie ważenie trochę mnie zdemotywowało. Tak zawsze jest: brak sukcesów demotywuje. W związku z powyższym dzisiaj z nadzieją weszłam na wagę i jednak trochę się wreszcie zaczęło ruszać w dół. I tak w euforie nie wpadłam, ale to już coś. Chciałabym bilans miesięczny zamknąć na przynajmniej minus 4 kg, ale przyznam się, że maiłam nadzieję na więcej: 5 lub 6 kilo... No, ale do końca zostało mi jeszcze 5 dni, więc jeszcze trochę zgubię, chociaż rewelki nie będzie. Chyba tylko bilans się zamknie i tyle. A ta waga tak wolno spada... Mogłaby w tym tempie tak spadać, ale od momentu jakbym ważyła już 75, bo juz bym wyraźnie czuła, że schudłam, a tak... Oj, pomarudziłam Wam trochę... Dzisiaj znowu marsz do zwycięstwa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie. Dzisiaj waga troszke laskawsza dla mnie. Pokazala maly spadek o 300 g. Uwazam, ze jest super. Codziennie jezdze po 1 godzinie na rowerku. Pol godzinki zaraz po wstaniu i drugie pol godzinki okolo 17. Juz jest troszke lepiej z oragnizacja czasu w trakcie jazdy. Ogladam sobie jakis filmik lub czytam ksiazke. To daje mi szanse na wytrzymanie tych 30 minut jezdzenia w miejscu. Na sniadanko zaliczylam otreby z mlekiem i do tegop pomidorki, rzodkiewki i szczypiorek. Mam nadzieje, ze tym razem sie uda. Duzo jeszcze pracy przede mna, ale mysle, ze wytrzymam. Dzisiaj sloneczko i zapowiada sie piekna pogoda. Zycze udanego dnia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to fajnie bb, że udaje Ci się na tym rowerku jeździć i że się przy tym nie nudzisz :) Dużo masz kilasków do zgubienia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie. Nie pisałam, bo w sumie nie miałam o czym pisac....... serio. ponadto potrzebowałam chyba chwili spokoju..pod kazdym wzgledem. dieteycznie konstans. Weekend idzie pochmurny.Eh. mam pychicznie nie najlepszy moment (prywatnie- nie dietycznie zeby było jasniej), chadra mnie dopadła,,,,, staram sie walczyc i z tym, ale jakos koslawo mi idzie.. Dzieje sie w sumie duzo, ale nienajlepiej, dlatego moje wpisy sa takie a nie inne, co nie oznacza ze tu nie zagladam. mam nadzieje, ze zrozumiecie......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość konsument III rzędu
a zeskanujesz ta diete co masz na xero i wrzucisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja zaczynam od wtorku... POzdrawiam ps jak rusze to sie przyłacze ok?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jakiez poruszeni dzis na kafe:) ale to dobrze, pogoda smęci, ale czas poprzeganiat te chmury ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie odchudzaczki! te stare i te nowe: kobis, konsument🌻 konsument, chodzi Ci o skan mojej diety? Kobis zapraszam do wspólnej walki o szczupłość :) Jak widzę w Twojej stopce, to masz już dużo poza sobą. Może opisz jak tego dokonałaś. A ja mam miesiąc walki za sobą. Zgubiłam przepisowe 4 kilo, czyli tylko zaplanowane minimum. Czy jestem zadowolona z siebie? I tak i nie. Powiem szczerze, że po cichu liczyłam na więcej, jakieś 6 kilo. W tym miesiącu przykręcam śrubę, będą się bardziej pilnować i częściej chodzić na spacery. Czyli tak jak pisałam: jogurt, który zjadałam na 2 śniadanie, będzie śniadaniem pierwszym, na zmianę z czymś innym, a na 2 śniadanie zjem owoc. No i nie będę zapominać o podwieczorku, bo to hamuje u mnie napady głodu wieczorem. Poza tym ograniczę jedzenie chleba z ziarnami na rzecz Wasy. Zwykły, czarny chleb będę jadła teraz rzadziej. Będzie to bardziej przypominało tę dietę od lekarza. Chyba jednak trzeba się lepeij pod tym względem pilnować. Być może zrobiłam zbyt duże modyfikacje i odstępstwa i dlatego waga tak wolo spadała. Shane, trzymaj się! Dasz radę przezwyciężyć trudności. Nie zapominaj, że trzeba je traktować jako wyzwania, a nie jak kłopoty :) bb, pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Majo, jakby nie patrzec, czy 4 czy 8, to zawsze na minusie. Owszem chciałaby sie wiecej, zawsze "apetyty" na stratę kg......rosnie.... Ale tak trzymaj, powolutku oby do celu. A co do pieczywa, moze to dobry pomysł, zobacz jak bedzie sie zachowował organizm jak zamienisz pieczywo razowe na wase? Spróbowac zawsze mozna to nic nie kosztuje..;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja dalej działam w diecie. Efekty przychodzą powoli...ale idą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:))) no trzymam kciuki, tak mocno mocno;)) W koncu"dwie osoby w jednej" dadzą radę ze wszytkim. Ubawiłam się Majo wczoraj po pas...... ale sama wiesz, ze zycie kafeterii bywa barwne......... U mnie na razie spoko, troche sie uspokoiło na szczescie i wychodze na prostą... Co do diety, chudnę mniej niz 1kg na tydzien i w sumie nawet się z tego ciesze. Powoli powoli, oby trwale. Pozdrawiam serdecznie ;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...zaproponowałam rozejm, zobaczymy czy zostanie przyjęty. czy mądrość i rozwaga zatriumfują czy raczej interes do kłótni... zobaczymy buahahaha kurde uśmiałam się teraz.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fajnie! ciesze się! zaglądaj częściej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam dziewczeta. Majo wielkie gratulacje za wyniki i wytrwalosc. Shane fajnie, ze powoli powracasz do swiata zywych. Pisz o swoich sukcesach i porazkach. Chetnie Was poczytuje, chociaz ostatnio nie bylam na forum. Jestem obecnie w Anglii, ale dietke staram sie trzymac. Nie powiem, sa male potkniecia, ale moje myslenie jest juz inne i tu widze postep. Do 12 czerwca, czyli do mojego powrotu do Polski chcialabym zgubic 5 kg. Zobaczymy. Bede wpadala i zdawala relacje. Planujemy z corka zapisac sie na fitnes i basen. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Pozdrawiam i zycze milego dnia Witam nowe kolezanki i rowniez zapraszam do wali z tluszczykiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
BB witaj. majo, poziomka.... :)) eh trzeba walczyc z własnym cieniem....... ale ja sie nie poddaje, humor z dnia na dzien coraz lepszy..... moze dlatego, ze poprawa pogody idzie..... wcinam własnie surimi....ostanio bardzo mi smakuje :)) z ogórkami i rzodkiewką. pychtka....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Shane dała mi namiary na tentopik, jeśli nie macie nic przeciwko chętnie się przyłączę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie z rana! fajnie, że chcesz z nami pisać Ulakulka. Pewnie sobie poczytałaś to i owo o mnie i Shane na innym topicu. Szkoda, że dziewczyny tak sobie myślą, ale nic się na to poradzić nie da, więc mówi się trudno. Wracając do sprawy zasadnicze, jaka jest dietkowanie, to u mnie jakoś leci. Waga powoli spada, ale przyznam się że wróciły mi wieczorne chęci na jedzenie, co mnie bardzo niepokoi. Zastanawiam się, co może być tego przyczyną. Może ta pogoda dołująca: ciągle chmury, chmury, brak słońca itp. Nawet spacerować mi się nie chce. Chociaż powodem do niespacerowania, jest co inne, bo dużo pracuję i jestem już po zakończeniu dnia pracy padnięta. Ostatnimi dniami kładłam się spać przed 20 i spałam do samego rana, czyli do 4.30. Czekam na słoneczne dni. BB, fajnie, że myślisz o ćwiczeniach, fitnesie. Na pewno to dużo da i ułatwi pozbywanie się tłuszczu. Poziomka pewnie juz tu nie zaglądnie, bo myśli, ze ja to buahahaha. Wywnioskowała to po tym, jak stwierdziła, że buahahaha u mnie nie pisze. No, buahaha proszę się wytłumaczyć dlaczego tak jest!!!! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was, prawdę mówiąc życie jest pokręcone i ja nie wiem co myśleć. Jak na razie skupmy się na odchudzaniu. Majo, czytałaś co było u nas i w najmniejszym stopniu nie dociekam, kto jest kto, fajnie jeśli to się skończy. Pozdrawiam Was i życzę sukcesów w odchudzaniu nam wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam Mnie nie trzeba przekonywać do nikogo, ja jestem w tej szczęśliwej sytuacji, że jak wieszano psy na Shane ja byłam w centrum burzy gradowej, więc wiem jak to wyglądało. Poziomka prawdopodobnie tu nie zajrzy, bo tak naprawdę jak ktoś nie śledził topiku Shane to nie ma zielonego pojęcia jak to wszystko wyglądało i trudno to sobie samemu wyobrazić. A teraz o dietce, moją kula u nogi są słodycze , ale wiecie co jest najgorsze, ja całe zycie ważylam 55kg i wtedy mi się wydawało, że jestem gruba, a teraz waże oj 76kg i jakoś szczególnie mnie to jakoś nie przerazało , bo wiadomo nie przytyłam z dnia na dzień tylko zajeło mi to kilka lat i chuba jakoś się do tego przyzwyczaiłam, ale Ci którzy mnie nie widzieli długo mają dziwny wyraz twarzy haha i to mi tak trochę dało do myślenia. Zbliża sie lato więc może faktycznie przydałoby się trochę wymodelować, jak juz wspominałam pisałam z Shane na jej topiku i później nie miałyśmy kontaktu, do momentu ostatniego zamieszania na kafe pewnie telepatycznie się przyciągnełyśmy, więc pomyślałam , może by w grupie powalczyć z nadmiarem tłuszczyku. ja zawsze na śniadanie piję kawkę i jem jabłko , dopiro później się rozkręcam , ale będe walczyć jak bede miała chwilkę wolna to poczytam co wcześniej pisałyście pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poziomka, najważniejsze to myśleć pozytywnie i nie ulegać wpływom. Ulakulka to już trochę także wyjaśniła, że nie było to tak jak wyszło i wyglądało Myślę, że źle o nas nie myślisz i to jest fajne! No bo my tez jesteśmy po prostu fajne i chętne do gadania :) Ja jestem bojaźliwa, bo boję się burzy (np. na forum), Shane może nieraz jest krótka w słowach, ale to w sumie fajna babka. Pomoże, doradzi i potrafi współczuć. A najważniejsze, że kiedyś tyle schudła i pokazała że można. Zresztą jak mam takie podejście: uważam że nie ma ludzi z gruntu złych, są tylko czasami niedoinformowani lub sfrustrowani, przez co od czasu do czasu ugryzą. Ale i oni mogą się zmienić, jeżeli zechcą :) Dlatego drzwi moje są na topicu otwarte dla każdego, kto będzie chciał się podzielić swoimi zmaganiami, sukcesami, porażkami i doświadczeniem: co ciekawego na przykład usłyszał lub wyczytał w mądrych książkach, a co sam odkrył robiąc doświadczenia na własnym ciele :) I po to tutaj jesteśmy. Ulakulka, poczytaj sobie cośmy nabazgrały wcześniej i się łaskawie do tego odnieś :) Słowa twórczej krytyki mile widziane!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×