Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

majo

Odchudzanie z lekarzem, waga spada, dusza się cieszy! Kto sie przyłaczy i kto mi

Polecane posty

Mam jeszcze lepszy artykuł od koleżanki z innego topicu: ======================================================== "O tym że drastyczne niskokaloryczne diety nie przynoszą trwałych efektów w procesie odchudzania,przekonał sie zapewne każdy, kto choć raz na szybko próbował zrzucić kilka kilogramów.Decydując sie na głodówki nie zdajemy sobie sprawy z tego, że nasze nagłe restrykcje żywieniowe są nie tylko nieskuteczne, lecz często wywierają negatywny wpływ na stan naszego zdrowia " Do napisania niniejszego artykułu skłoniła mnie coraz większa popularność wszelkich diet głodówkowych, coraz bardziej popularnych i rozpowszechnianych w nienaukowych pismach kobiecych.Artykuły te są w większości pisane przez osoby nie mające żadnego doświadczenia w pracy z osobami mającymi nadwage,a co gorsza- rzadko posiadającymi odpowiednie wyksztaucenie i wiedze w zakresie dietetyki i odżywiania . Wiele kobiet skazuje sie na głodówke i nierzadko na uszczerbek na zdrowiu przez stosowanie rozmaitych "cudownych diet" przeczytanych w najnowszym numerze pisma kobiecego. Kto nie chce być szczupły? Każda kobieta stając przed lustrem potrafi dostrzec najmniejszy objaw cellutitu, każda chciala by wchodząc na wage zobaczyć iż kreska przesunęła sie o pare kresek w lewo.Co gorsza, wiele z nich chce widzieć wyniki, i schudnąć jak najszybciej tylko można.Szukając odpowiedniego sposobu mało kiedy kontaktują sie z dietetykiem.Bo i po co skoro w najnowszym numerze pisma X zaraz po ploteczkach ze świata, pomiedzy modą a artykule o tym, jak to mąż zdradził żóne z najlepszą przyjaciółką dostrzegają upragniony temat-"O tym jak schudłam 10 kilo w ciagu tygodnia!!!"I to jest to czego szuka każdy- szybko schudne, w końcu kto nie chce wyglądać jak modelka?Po przeczytaniu danego artykułu opróżniamy lodówke, zakupujemy jajka i grapefruity- w końcu na takiej diecie można szybko stracić wage, skoro pani Maria tego dokonała to czemu nie ja? Przez następny tydzień doprowadzamy organizm do wyczerpania, skóra zrobiła sie obwisła i straciła elestyczność, ciało stało sie sflaczałe, w dodatku z powodu ciągłego głodu dokucza nam ból głowy,frustracja, po prostu czujemy sie okropnie. Dlaczego głodówki są złe? Przede wszystkim wszelkie kuracje wymagają wyczucia, odpowiedniej wiedzy na temat odżywiania oraz znajomości reakcji naszego organizmu.Każda zmiana w odżywianiu, zmniejszenie liczby kalorii jest odbierane przez nasz organizm jako zagrożenie.Dlaczego?O tym niżej. Dlaczego tyjemy? Przez błedne informacje rozpowszechniane w massmediach 90% osób jest przekonana iż tkanka tłuszczowa tworzy sie ze zbyt dużej liczby spożywanych kalorii.Nic bardziej błędnego.W każdej książce medycznej możemy poznać prawdziwy mechanizm powstawania tkanki tłuszczowej. W rzeczywistości tyje sie nie z tłuszczy-jak sama nazwa powinna wskazywać-lecz z węglowodanów. W dużym uproszczeniu- Wiekszość węglowodanów dostarczanych do naszego organizmu to polisacharydy- ww złożone.Są one rozkładane do monosacharydów- cukrów prostych- w większości do glukozy.Glukoza jest dostarczana do wątroby, gdzie ulega przemianie w glikogen.Gdy podaż węglowodanów jest zbyt duża, wątroba przeksztauca glukoze w tłuszcz, i odkłada w tkance tłuszczowej.Dlaczego w tłuszcz?Ponieważ cukry, jak każdy wie, bardzo łatwo rozpuszczają sie w wodzie, co wpływa na ciśnienie osmotyczne komórek człowieka-a nasz organizm jest bardzo wrażliwy na zmiane ciśnienia osmotycznego. Skoro poznaliśmy już ogólnikowo mechanizm powstawania tłuszczu, zastanówmy sie nad wpływem drastycznego obniżenia spożywanych kalorii na prace naszego organizmu. Gwałtowne odcięcie kalorii to jedna z najgorszych i najmniej skutecznych form odchudzania. Co prawda, możemy zaobserwować spadek wagi naszego ciała,ale w rzeczywistości poziom tłuszczu jest nie tylko ten sam co przed "kuracją"-może być nawet wyższy!Zdziwiona? Kalorie to żrodło energii dla naszego organizmu.Skoro organizm ich nie otrzymuje, znacznie zmniejsza sie ilość energii.A skoro mamy mało energii to po co ją jeszcze marnować? Diety głodówkowe wyzwalają określone reakcje, które zwalniają metabolizm oraz zwiększają podatność organizmu na tycie.W odpowiedzi na gwałtowną redukcje energii organizm zaczyna "kombinować".Zmniejsza sie spalanie w motochondriach, stad uczucie chłodu oraz bardzo niskie ciśnienie krwi. Organizm zostaje wprowadzony w stan alarmowy- skoro nie dostaje energii niezbędnej do funkcjonowania-spowalnia spalanie tej nielicznej ilości pokarmu który dostaje,dłużej przetrzymuje go w jelitach, stara sie jak najlepiej wykorzystać to co dostał. A skoro nie ma pewności czy jutro wogóle dostanie jakieś "paliwo" trzeba zgromadzić jak najwięcej na gorsze czasy- niewykorzystana całość zostaje przetransportowana do tkanki tłuszczowej. Najgorsze jednak przychodzi po zakończeniu kuracji.Organizm jeszcze przez długi czas pamieta o trudnym,ubogim w energie okresie- dlatego ciagle pracuje na "zwolnionych obrotach" i dokładnie zbiera wszystko co może zostac wykorzystane jako paliwo w przyszłości- wszystko wędruje do tkanki tłuszczowej.Proces ten nazywa sie EFEKTEM JO-JO. Ale przecież chudniemy- co gubimy skoro nie tłuszcz? Odpowiedż jest prosta- skoro tłuszcz stanowi żródło energii zapasowej, organizm spala mniej ważne dla niego narządy- nasze mięśnie.Co gorsza- w miejsce spalonych mięśni składany jest tłuszcz, co sprawia że wyglądamy...strasznie! W tym momencie rzeczywiście możemy zaobserwować spadek wagi, w końcu mięśnie też ważą.Dla wielu kobiet najważniejszym wyznacznikiem jest waga-nie jest ważne czy te 5 straconych kilogramów to tłuszcz czy mięśnie.Ważne że jesteśmy lżejsi. Niestety strata mięśni pociąga za sobą coś jeszcze gorszego!Zarówno pokarm, jak i tkanka tłuszczowa jest spalana w mitochondriach-naszych osobistych "piecach".Niestety-mitochondria wystepują w mięśniach.W momencie w którym znaczna ich część została spalona-następuje szok- nie mamy w czym zmieniać tłuszczy w energie,przemiana materii zostaje jeszcze bardziej spowolniona! Skoro tłuszcze są spalane w mięśniach, po których został już tylko mały ślad, zaczynają one wędrówke w krwioobiegu. Nie mogąc znaleść sobie odpowiedniej ilości "piecyków"- zostają jedynie lekko nadpalone. A wędrujące nadpalone komórki tłuszczowe-tzw. kwaśne ciała ketonowe- są przyczyna tragedii- zakwaszają krew,utrudniają prace licznym enzymom, wplywają na prace mózgu i układu nerwowego- zaczynają sie bóle, zawroty głowy, sajemy sie nerwowi i bardzo czesto pojawia sie depresja. Wyniszczenie organizmu- i co dalej? Powstała sytuacja jest grożna dla naszego zdrowia-wtedy nadchodzi czas na interwencje mózgu.Poprzez wydzielania najróżniejszych substancji pobudza nasze zmysły, powoduje iż widok i zapach jedzenia będzie nie do zniesienia. Wydzielana jest duża ilość różnych substancji pobudzających nasz apetyt na cukry- Neuropeptyd Y oraz na tłuszcze-Galanina. Wszystko jest gotowe do totalnej klęski -efektu JOJO, który jest już nie do uniknięcia. Co gorsza- każda, dosłownie nawet najmniejsza porcja pokarmu zostanie zgromadzona w postaci tłuszczu-organizm mimo iż po pewnym okresie wróci do normy, ale jeszcze długo będzie pamiętał co go spotkało. ======================================================== === i DODATEK odnośnie ciał ketonowych: Produktami metabolizmu cząsteczek tłuszczu są wolne kwasy tłuszczowe (wkt) i ciała ketonowe. Wkt są źródłem energii, a ketony... normalnie jest ich niewiele, ale pojawiają się przy wejściu w stan ketozy, tj. intensywnego spalania tłuszczu. Może to wystąpić u diabetyków pozbawionych insuliny, wtedy w ich krwi zaczyna krążyć i glukoza, i ketony: jest to kwasica ketonowa. Co innego ketoza dietetyczna, spowodowana ostrą redukcją węglowodanów w diecie. Jest to najskuteczniejsza metoda szybkiego pozbycia się kilku kg tłuszczu. Bóle głowy przy dietach nie są spowodowane ketonami, lecz niedocukrzeniem mózgu, który 'pracuje' na glukozie. Normalnie minimalna potrzebna dla układu nerwowego ilość glukozy będzie generowana z białka, ale są osoby u których ten proces (neoglukogeneza) jest upośledzony. U nich bóle głowy mijają po pewnym czasie, bo mózg zaczyna 'uczyć się' zużywać na swoje potrzeby właśnie ciała ketonowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie, moja nieobecność na forum wynika z przeziębienia, które mnie dopadło. A6W robiłam 3 dni i niestety zrezygnowałam jak tylko przypłętało się do mnie choróbstwo. Ale wróce do tych ćwiczonek jak tylko lepiej się poczuję. Kibicuję tym, które walczą z dietą i ćwiczeniami. Szkoda, że za oknem pogoda z chmurką i opadami bo nic tak nie działa mobilizująco na człowieka jak duża porcja słońca. Napady głodu też mam, ale jestem przygotowana i mam pod ręką orzechy, którymi się wówczas opycham. Z doświadczenia swojego wiem, że jak nie będę miała zdrowej przekąski rzuce się na coś bardzo kalorycznego i słodkiego :-D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waria
MAJO!jestem pełna podziwu dla Ciebie ile udało Ci się zgubic kg!!!!przeczytałam topik po krótce ,zainteresował mnie dlatego że warzę tyle samo co Ty na początku dietki :-( Czy możesz mi napisac ile masz cm wzrostu,jaki rozmiar ubrań nosiłaś kiedyś a jaki teraz?? Ja od ponad tygodnia prawie codziennie biegam(na razie kiepsko z kondycją ale codziennie jest coraz lepiej:-) i staram się mniej jeśc .Na razie jeszcze się nie warzyłam ale myślę że za dużo to raczej mi nie ubyło:-( i tak się zastanawiam czy nie zastosowac diety podobnej do Twojej. Jeszcze raz gratuluję Ci wyników(troszkę Ci zazdroszczę) ,pozdrawiam aaa i jeszcze jedno dlaczego w ogóle nie schudłaś w kwietniu???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć:) Witam wszystkie nowe koleżanki:) A u mnie dieta na bakier:P, tzn staram się jeść zdrowo i poprawnie, ale nie przestrzegam wszystkiego skrupulatnie. Nie mam do tego na razie głowy. Bywa, że zapominam o jedzeniu od rana i dopiero po 15.00 coś zjadam jak żołądek mocno się czegoś domaga. Wiem, że to źle, ale to sporadycznie, staram się zawsze rano kanapeczkę zjeść:).Dwa dni temu zarwałam całą noc przy maszynie do szycia i jakoś nie potrafię tego odespać i chodzę już drugi dzień niewyspana. Kawa rozpuszczalna - moja ukochana - nie mogę jej przełknąć, bo mnie odrzuca i mdli na sam widok. czyżby to efekt oczyszczania? Teraz toleruję tylko mieloną parzoną bez żadnych dodatków typu mleczko, śmietanka:O. A co tam u Was? Ciekawe te artykuły:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dorolciu, łał! Czarna z fusami to dla mnie raczej jako peeling a nie do spożywania ;-) 3mam kciukasy za Twoją dietę :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jestem.... zagubiona:(:(:( Pogubiłam się całkowicie, trochę pochorowałam i odstawiłam oczyszczanie, teraz walczę z zatokami i mam wszystkiego dość, czuję się fatalnie. Do tego z rodzicami prowadzę non stop wojnę, że już nie potrafię się doczekać wyprowadzki i nie chcę już ich na oczy widzieć. Chciałabym mieć już wszystko poukładane i spokojnie sobie żyć, no ale jeszcze parę miesięcy muszę wytrzymać, zacisnąć pasa i oszczędzać na maksa. Ale wierzę, że będzie dobrze, inaczej bym się chyba załamała. Córcia wyjęła dzisiaj nasze zdjęcia ze ślubu, aż nie mogłam się napatrzeć jaką śliczną miałam buźkę, byłam bardzo ładna. Ważyłam wtedy 70kg. Teraz moja twarz wygląda jak popuchnięta, na codzień nie zauważam tego, ale patrząc na zdjęcia widać wielką różnicę. Niektóre grubsze dziewczyny mają ładne buźki, ale moja twarz jest taka... rozmyta, bez konkretnych rysów, z jakimiś wybrzuszeniami, właśnie tak jakby była opuchnięta i to nierównomiernie:O. Normalnie załamka na całego:(:(:(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
faktycznie mało nas tutaj, a gdzie podziewa sie gospodyni topicu? ciekawa jestem majo jak Ci idzie, jakie rezultaty? Wiem ze jest długi weekend, ale jak bedziesz przy kompie daj znak. Zyjesz? Wszytko oki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No puściutko tutaj się zrobiło:(. Majo, odezwij się, może byłaś na wizycie u lekarza, to napisz tam co i jak:). A co z resztą dziewczyn? Dajcie znać co u Was:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem ciekawa Majo, co u Ciebie zawsze jak ktos tak znika, to mysle, ze dita poszła w las oby tak nie bylo, chociaz to tez nie koniec swiata tak naprawde tylko garstce udaje sie przejsc tak sobie ze 100 do 60 Shane sie udalo dorolcia, a moze zaczniesz pisac u Shane na topiku, zanim majo nie wroci mysle ze byłyby fajnie ja waze wiecej od ciebie, jakby co

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Animinka, dziękuję za zaproszenie, wejdę, poczytam i może coś skreślę:). Nie wydaje mi się, że Majo mogłaby zrezygnować z diety, choć też zawsze myślę, że jak ktoś znika, to kończy z dietą, ma jakiegoś doła i wszystko idzie \"w las\":O. Ale Majo super chudła i to pod okiem lekarza. Nie wiem sama. Mąż wczoraj zrobił mi telefonem kilka zdjęć jak byłam \"rozlana\" w fotelu przed kompem. Wierzcie lub nie, ale się nie poznałam. Wyglądam jak monstrum:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczynki :) swtrasznie Was wszystkie przepraszam, za tak długą nieobecność na forum.. ostatnio moje zycie sie mocno skomplikowalo i gna do przodu jak oszalałe... niestety nie bede sie juz mogla z wami odchudzac, czego ogromnie zaluje z jednej strony... a to dlatego, ze... JESTEM W CIĄŻY!!!!!!! :) MOŻE NIE TAK MIALO WYGLADAC MOJE ZYCIE NA TĄ CHWILE, ALE NIE JESTEM JUŻ TAKA MŁODZIUTKA I WIEM, ZE ROZNIE Z TYMI DZIECIACZKAMI POZNIEJ JEST JAK SIE PLANUJE, WIEC CO BY NIE POWIEDZIEC- CHOLERNIE SIE CIESZE :) takze kochane moje, teraz to raczej inne fora bede odwiedzac ;) choc musze Wam powiedziec, ze czytam was regulernie i mocno trzymam za was wszystrkie kciuki :**** jak juz urodze to zawitam to znowu jako uczestnik a nie jako gosc i bede walczyc z kiloskami od nowa :) na razie to moge wam powiedziec tylko tyle, ze apetyt mam naprawde za dwoje i jak jestem glodna to mnie strasznie mdli i wtedy musze cos jesc- takze mysle ze przybedzie mnie sporo jak tak dalej pojdzie ;) no coż.... życie :) pamietajcie ze jestem z wami i na pewno bede do was pisac i was czytac. pewnie jak dolacze za te kilkanascie miesiecy to juz bedziecie chudziutkie jak patyczki- czego wam kochane z calego serca zycze:*** trzymam za Was kciuki, a Wy trzymajcie za mnie :) pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rosalinka, bardzo się cieszę i gratuluję !!! Teraz nie można diety robić, ale pamiętaj, żeby za bardzo nie przytyć :) Podczas mojej pierwszej ciąży jadłam za trzech i przytyłam 30 kilo, ale już podczas drugiej ciąży jadłam mniej i zwracałam uwagę na jakość a nie ilość jedzenia i przytyłam tylko 12 kilo, czyli w normie. Ciążą to nie jest wolny bilet do zajadania, bo można bardzo przytyć. Warto o tym pamiętać :) Jak znajdziesz czas, to zaglądnij do nas czasami! Ja długo nie pisałam, bo mnie nie było. Miałam wyjazd wakacyjny. Odchudzanie się przez to przystopowało, ale ruszam dalej !!! :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczynki, w domu poczytam, co napisałyście i odpowiem na pytania 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dorolcia, nie zrezygnowałam z diety :) Nic się nie zmieniło, ale miałam zastój 2 miesięczny i trudności ze stosowaniem diety. Lekarzowi powiedziałam o tym. Co tu gadać, trzeba trochę z siebie dać. Poza tym każdy potrzebuje mobilizacji. Na początku jest zawsze łatwiej, potem przychodzi stagnacja i trzeba dać więcej od siebie. Ja chyba wpadłam w ten dołek. Ale się nie poddaję. Przepraszam, że tak długo się nie pokazywałam, ale nagle wypadł mi tygodniowy wyjazd wakacyjny za granicę. Poza tym miałam problemy ze stopą :przed wyjazdem uderzyłam palcami w fotel. Jeszcze do dzisiaj to leczę. Waria, witaj i powodzenia w dietce. Dlaczego nie schudłam, sama widzisz, zastój. Było, minęło, za miesiąc wizyta u lekarza i muszę coś zgubić :) Dorolcia, jak zgubisz kilaski, to i buzia schudnie i upodobnisz się do tej z czasu ślubu :) Każdy się zmienia i to jest niestety smutne. Ale skoro nie można nic z tym zrobić, to trzeba się pogodzić z tym faktem. No oczywiście nie z nadmiarem kilogramów !!!!!!!!!!!! Także dziewczyny: WALCZĘ DALEJ OSTRO! mam przestać pić cole light, bo może stąd ten mój wieczorny apetyt na węglowodany, tak doszłyśmy z lekarką do wniosku :) Słodzik oszukuje organizm i odczytuje go jako cukier. Wysyła insulinę na pozbycie się glukozy, której we krwi tak na prawdę nie ma. No i insulina wyciąga glukozę, te która jest zwykle w normalnej ilości i wytwarza się niedocukrzenie. A to oznacza tylko jedno: WILCZY APETYT NA WĘGLE! i tak było u mnie i stąd ten dołek Po pracy w domu popołudniu czułam że szklana Coli light dobrze mi zrobi i zawsze wypijałam sobie wielka szklane Coli i potem już niebawem konsekwencją tego było WIELKIE ŻARCIE....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość odcudzaczka
Majo napisz jakie jeszcze bierzesz suplementy diety. Jak ta Twoja dieta teraz przebiega. Podaj swoj dzienny jadlospis. Zawsze to daje jakas motywacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
teraz rano i na noc na czczo wypijam herbatkę Linea potem proszek z kofeiną po południu 2 razy przed jedzeniem biorę Fabacum (zjada węglowodany) a pozostały jadłospis bez zmian, tak jak wczesnej napisałam, czyli tak jak dotychczas 1000-1200 cal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie dziewczyny, witaj majo wielkie gratulacje i uznanie ze sie nie poddajesz, zaglądam i trzymając kciuki śledze twoje postępy sama przy okazji korzystając z dobrych rad i uwag które między sobą wymieniacie, powodzenia dziewczyny w walce ze swoimi słabościami, ja naturalnie sama również staram sie walkę taką prowadzić ostatnio szło całkiem nawet dobrze lecz wczoraj ogarnoł mnie jakis ponury nastrój skończyło sie na 2piwach wieczorem przez co od rana jestem wściekła na siebie że marnuje w tak głupkowaty sposób to co staram sie mozolnie osiągnąc,ale nic trzeba to zostawić za sobą i isć dalej, użalanie sie nic nie da jeszcze raz powodzenia, chyba nie macie mi za złe że tak czasem do was wpadam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj Loni! Z tym piwkiem czasami tak bywa. Potem człowiek się złości sam na siebie. Ale nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem, tylko powstać i się brać od nowa. znowu wyjeżdżam i dopiero napisze we środę :) czas powrócić do sobotnich ważeń :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w koncu zaliczyłas come back....a juz myslałam, ze przepadłas bez wiesci... :) fajnie, ze nadal trzymasz diete i ze nie odpuszczasz, podrawiam. Loni, wieki całe Ciebie nie słyszałam.... fajnie znów Cie widziec na topicach ;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja nie mam się czym chwalić. I wstyd się przyznawać do tego jak ze mną teraz jest:O. Ćwiczyć nie ćwiczę, ciągle jestem zmęczona i śpiąca. I jem, jem, jem...:(.Czuję się źle, taka najedzona, coś mnie w boku kłuje, spodnie cisną wszędzie i najlepiej czuję się w dresie:O. Wiem, wiem...Tragedia...Jestem jakby w jakimś letargu, nie wiem jak zmienić ten stan rzeczy, jak się wyrwać i zacząć walczyć o siebie. Byłam ostatnio u mojej siostry - pisałam już o niej, waży ok 115kg. I widzę jak staję się do niej podobna, jak wypycha mi wielkie brzuszysko, mam otłuszczone plecy, ramiona:(:(:(.Wagi swojej nie mam, bo dzieciaki całkiem ją popsuły. Ale wczoraj wieczorem byłam u znajomej i zważyłam się u niej na wadze elektronicznej i ważę 97,1kg!!! Sama nie potrafiłam w to uwierzyć. Ważyłam tyle do porodu i uważałam, że jestem wielka jak wieloryb! A teraz? Co się ze mną stało? Dziewczyny, co się ze mną stało?:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dorolcia ..zapomnij co było, bo takie grzebanie w temacie i rokminianie tematu czasmi zaznaczam czasami nic nie daje. Soójrz w przyszłosć spójrz co sama mozesz dla siebie zrobic co zmienic i ze da sie to odkrecic. Cóz z tego ze dobijasz 100, grunt t by w któryms momencie powiedziec stop i zacząć \"odwrót wojsk\" :)) kazda miała takie etapy. ja tez zaliczyłam dietetyczną \"wpadziochę\" na własne zycznie, ale zrobiłam to świadomie. ale co sie stało sie nie odstanie wiec znów sie wziełam do roboty , bo innego sposobu nie ma.... w kazdej sytuacji mozna zobaczyc pozytywne aspekty, jesli sie tylko chce....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uaktualniłam stopkę. Wygląda... nie powiem jak:O. Shane, dzięki, wiem, nie powinnam oglądać się za siebie, bo to nic nie zmieni. Wiem że powinnam zrobić zwrot i dalej pójść w dobrym kierunku, tak jak to trafnie napisałaś. Nie wiem tylko jak dokonać tego \"zwrotu\", choć mogłoby się to wydawać proste. Nie wiem jak zacząć:(:(:(.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze powiem przewrotnie nie zaczynaj od poczatku tylko od konca :) Wstan jutro i zajrzyj do lodówki, przypomnij sobie co kiedys jadłas, co Ci smakowało na diecie, jak wygladała twoja walka jak kiloski spadały... Lodówka to nie zło konieczne, bo jak sie mówie w odchudzaniu lodówke trzeba zamknąc na X spustów. A tak byc nie musi.... poza tym nie narzucaj soebie na siłe planu w wykonaniu 100%. Moze po prostu zacznij powoli. Wiem ze nie jest to łatwe, ale jak nie spróbujesz sie przełamac bedziesz tkwiła w martwym punkcie, A nie ma niczego gorszego niz totalny marazm... jestem mocno z Tobą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
http://images.google.pl/imgres?imgurl=http://img.interia.pl/pomponik/nimg/Wielka_zona_Brosnana_2308261.jpg&imgrefurl=http://pomponik.pl/galerie/pomponik-galeria/wielka-zona-brosnana/zdjecie,685253,6&usg=__7rttuH9URztiVrW0WFDf9AxtP3Y=&h=600&w=469&sz=65&hl=pl&start=1&um=1&tbnid=_7S2O2f0LZQC7M:&tbnh=135&tbnw=106&prev=/images%3Fq%3D%25C5%25BCona%2Bpierce%2527a%2Bbrosnana%26hl%3Dpl%26lr%3D%26sa%3DN%26um%3D1 http://www.zimbio.com/pictures/BCzhLkS2nvX/Universal+Pictures+Presents+Special+Screening http://images.google.pl/imgres?imgurl=http://i34.tinypic.com/166n4ug.jpg&imgrefurl=http://community.livejournal.com/ohnotheydidnt/27475571.html%3Fpage%3D3&usg=__rNhJcT5kiy-ahgQv3uAIyLXI4mg=&h=608&w=440&sz=93&hl=pl&start=74&tbnid=ADcrbVjHOb1LIM:&tbnh=136&tbnw=98&prev=/images%3Fq%3DKeely%2BShaye-Smith%26gbv%3D2%26ndsp%3D18%26hl%3Dpl%26sa%3DN%26start%3D72 http://images.google.pl/imgres?imgurl=http://www.nypost.com/photos/galleries/gossip/celebp/20090129_fat/photo02.jpg&imgrefurl=http://www.nypost.com/photos/galleries/gossip/celebp/20090129_fat/photo02.htm&usg=__SdolKxhamZ8SIIKFIbtQrkH67bU=&h=525&w=345&sz=30&hl=pl&start=201&tbnid=qUGsTAmmswC-qM:&tbnh=132&tbnw=87&prev=/images%3Fq%3DKeely%2BShaye-Smith%26gbv%3D2%26ndsp%3D18%26hl%3Dpl%26sa%3DN%26start%3D198 Cześć dziewczyny. Shane, dzięki za wsparcie.Oglądałam zdjęcia żony Brosnana - kilka linków powyżej. I spojrzałam na siebie milszym okiem. Mogę być piękna nawet gruba, mogę się ładnie ubierać i powolutku i bez stresu pracować na piękniejszą sylwetkę:).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A u mnie o niebo lepsze samopoczucie:), bo okres dostałam, dzięki czemu napięcia opadły i wreszcie są wakacje i nie muszę ściągać dzieciaków z łóżek co rano:D.Choć za oknem to tych wakacji jakoś nie widać:O. Nie jem już non stop - duży plus:D. Zrobiłam wczoraj manicure i pedicure, wydepilowałam brwi i zobaczyłam w lustrze uśmiechniętą, ładną buźkę:) Właśnie patrzę na \"rozmowy w toku\" jakiś stary odcinek pt.\"urlop na plaży wykupię, choć cellulit mam na pupie!\"Ciekawe:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×