Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wściekła rozwódka

Ex mnie wkur... zwodzeniem na temat alimentów, odwiedzania dziecka

Polecane posty

Gość do Głupie
W każdej rodzinie trzeba brać pod uwagę, czy stać ją na kolejne dziecko. Jeśli masz już jedno z jednego związku, a zawierasz kolejny, to musisz się zastanowić, czy stać cię na kolejne dzieci a nie tylko je płodzić. Sądu nie obchodzi to, że twoja nowa zona nie pracuje, bo musisz zapewnić godne życie wszystkim dzieciom a nie tylko tym "nowym". Tym bardziej dziecka nie ma obchodzić to ile masz pieniędzy, bo ono musi jeść i musi mieć się w co ubrać. To twoje zadanie, którego podjąłeś się zostając rodzicem, niezależnie, czy dziecko było planowane, czy nie. Podsumowując-jak nie stać cię na trójkę, należy poprzestać na dwójce, albo być świadomym tego, że zapewni im się mniej i gorsze warunki materialne. Zawsze tez możesz poszukać lepszej pracy, dzieci wysłać do żłobka/przedszkola a nowa żona może pójść do pracy. I nie rób z siebie pokrzywdzonego, bo jesteś dorosłym człowiekiem z trójką dzieci o które należy zadbać, gdyż powołałeś je na świat. To pierwsze dziecko, to twoje dziecko i żaden obcy facet nie musi brać za nie odpowiedzialności, tak jak twoja nowa zona nie bierze odpowiedzialności za twoje dziecko z inną partnerką. Ty masz o nie zadbać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do odpowiedzi powyżej
czyli do: do głupie a teraz zobacz jak to wszystko co napisałas wygląda z innego punktu... "W każdej rodzinie trzeba brać pod uwagę, czy stać ją na kolejne dziecko. Jeśli masz już jedno z jednego związku, a zawierasz kolejny, to musisz się zastanowić, czy stać cię na kolejne dzieci a nie tylko je płodzić." czyli Twoim zdaniem kobieta, która wiąże się z rozwiedzionym facetem, który już dziecko ma, powinna poświęcić SWOJE MACIERZYŃSTWO dla tamtego dziecka, tak? no bo przecież skoro w jednym związku już dziecko jest to w drugim nie musi być, niech teraz wszyscy pracują na tamto dziecko i je uszczęśliwiają, tak? czyli kto pierwszy ten lepszy, ta co się pierwsza załapała ma dziecko i ta druga już nie musi... :o "Sądu nie obchodzi to, że twoja nowa zona nie pracuje, bo musisz zapewnić godne życie wszystkim dzieciom a nie tylko tym "nowym"." Podobnie jak sądu ani nikogo nie obchodzi czy była żona pracuje czy nie, bo jeśli nowa rodzina też ma dzieci to ONE powinny żyć na takim samym poziomie jak rodzice, ICH DZIECI, nie tylko dziecko z poprzedniego związku "Tym bardziej dziecka nie ma obchodzić to ile masz pieniędzy, bo ono musi jeść i musi mieć się w co ubrać." Dokładnie. Patrząc na to z pozycji dziecka w drugim związku, jego też nie musi obchodzić to wszystko, bo jemu należy się TAK SAMO jak innym dzieciom, niestety na pierwszym miejscu muszą być zapłacone alimenty, a więc zapewnione potrzeby dzieci z rozbitych rodzin, tego dziecka już nikt nie pyta czy ma co jeść...Twoja teoria jest bardzo jednostronna, jak widzisz! "To twoje zadanie, którego podjąłeś się zostając rodzicem, niezależnie, czy dziecko było planowane, czy nie. Podsumowując-jak nie stać cię na trójkę, należy poprzestać na dwójce, albo być świadomym tego, że zapewni im się mniej i gorsze warunki materialne." Tak samo rodzicem jest MATKA DZIECKA, która sprawuje nad nim opiekę. Podsumowując, jeśli nie potrafi ona dziecka utrzymać mogła się na nie NIE DECYDOWAĆ, zamiast liczyć na alimenty, utrzymanie męża/byłego męża, albo obcych ludzi w dodatku kosztem dzieci z kolejnego małżeństwa jej byłego męża. "Zawsze tez możesz poszukać lepszej pracy, dzieci wysłać do żłobka/przedszkola a nowa żona może pójść do pracy." Dokładnie, to samo dotyczy BYŁEJ ŻONY! Ona też może pójść do pracy, ona też może poszukać lepszej pracy a dziecko wysłac do żłobka, prawda? Nie musi przecież siedzieć w domu i czekac na alimenty żądając wyłącznie sponsorowania wychowania tego dziecka od ojca. Odpowiedzialność zbiorowa, którą tak podkreślasz ma to do siebie, że dotyczy OBOJGA MAŁŻONKÓW. Jeśli ojciec ma obowiązki to znaczy, że matka też. "I nie rób z siebie pokrzywdzonego, bo jesteś dorosłym człowiekiem z trójką dzieci o które należy zadbać, gdyż powołałeś je na świat." Tak, ON musi zadbać o troje dzieci, które powołał do życia. Jego była żona musi zadbać tylko o jedno i popatrz jak sobie kiepsko radzi, skoro ciągle jej nie starcza i ciągle wyciąga łapy po więcej... :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a-aśka
"To twoje zadanie, którego podjąłeś się zostając rodzicem, niezależnie, czy dziecko było planowane, czy nie. Podsumowując-jak nie stać cię na trójkę, należy poprzestać na dwójce, albo być świadomym tego, że zapewni im się mniej i gorsze warunki materialne." Tak samo rodzicem jest MATKA DZIECKA, która sprawuje nad nim opiekę. Podsumowując, jeśli nie potrafi ona dziecka utrzymać mogła się na nie NIE DECYDOWAĆ, zamiast liczyć na alimenty, utrzymanie męża/byłego męża, albo obcych ludzi w dodatku kosztem dzieci z kolejnego małżeństwa jej byłego męża. Ale chyba decydując się na dziecko nikt nie zakłada, że weźmie rozwód i będą potrzebne alimenty na to dziecko. :o Jeżeli Głupie nie potrafi utrzymać trójki dzieci, to trzeba było poprzestać na dwójce. Wtedy nowa żona nie musiałaby rezygnować z macierzyństwa. Wiedziala, że bierze faceta po przejściach, który już jedno dziecko ma i musi na nie płacić. Niestety, w naszych czasach mało kto potrafi utrzymać 5 osób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a-aśka
---> do odpowiedzi powyżej W którym miejscu Głupie napisał, że jego żona nie pracuje, żąda od niego pieniędzy na siebie i domaga się ciągle podwyżek alimentów? To raczej Głupie uważa, że córka z pierwszego małżeństwa powinna się odciąć i przestać zabierać mu czas i pieniądze, które mógłby wtedy przeznaczyc na drugą rodzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Głupie do odp. wyżej
"To twoje zadanie, którego podjąłeś się zostając rodzicem, niezależnie, czy dziecko było planowane, czy nie. Podsumowując-jak nie stać cię na trójkę, należy poprzestać na dwójce, albo być świadomym tego, że zapewni im się mniej i gorsze warunki materialne." Tak samo rodzicem jest MATKA DZIECKA, która sprawuje nad nim opiekę. Podsumowując, jeśli nie potrafi ona dziecka utrzymać mogła się na nie NIE DECYDOWAĆ, zamiast liczyć na alimenty, utrzymanie męża/byłego męża, albo obcych ludzi w dodatku kosztem dzieci z kolejnego małżeństwa jej byłego męża." Nie, ona nie liczy na obcych ludzi. Ona liczy na ojca dziecka, swojego byłego męża z którym poczęła dziecko. Tak-matka dziecka jest rodzicem, tak jak i ojciec dziecka.Oboje zdecydowali się na dziecko - będąc małżeństwem. Oboje mają obowiązek alimentacyjny, mają mu zapewnić godne życie, czyli zarówno wychowanie, jak i odpowiednie warunki materialne. Z tego co napisał Głupie-dziecko żyje z matką, chyba nie uważasz, że obywa się kwotą 300zł miesięcznie? Jeśli tak, to na dzieci Głupiego wystarczy 600zł (300zl od nowej żony, 300zł od ojca). I mamy jasną sytuację. Jeśli faceta po rozwodzie,opłacaniu alimentów i kosztów życia nie stać na założenie nowej rodziny, to po co ją zakłada? Jeśli małżeństwa nie stać na trzecie dziecko, to nie myślimy o tym, albo dążymy do takiej poprawy sytuacji materialnej, by na to dziecko było nas stać. "W każdej rodzinie trzeba brać pod uwagę, czy stać ją na kolejne dziecko. Jeśli masz już jedno z jednego związku, a zawierasz kolejny, to musisz się zastanowić, czy stać cię na kolejne dzieci a nie tylko je płodzić." czyli Twoim zdaniem kobieta , która wiąże się z rozwiedzionym facetem, który już dziecko ma, powinna poświęcić SWOJE MACIERZYŃSTWO dla tamtego dziecka, tak? no bo przecież skoro w jednym związku już dziecko jest to w drugim nie musi być, niech teraz wszyscy pracują na tamto dziecko i je uszczęśliwiają, tak? czyli kto pierwszy ten lepszy, ta co się pierwsza załapała ma dziecko i ta druga już nie musi... Ja osobiście nie znam kobiet łapiących na dziecko. Analogicznie do twojego rozumowania, ta druga zona złapała go na dwójkę, tak? Kobieta, która wiąże się z rozwodnikiem z dzieckiem/ dziećmi jest świadoma jego obowiązków alimentacyjnych i musi zdawać sobie sprawę, że one nie ustaną tylko z tego powodu, że pisząc twoimi słowami "złapała go na dziecko". "niech teraz wszyscy pracują na tamto dziecko i je uszczęśliwiają, tak?" Nie. dziecko mają utrzymywać jego rodzice, czyli ojciec i matka. Ojcem nie przestaje się być w momencie rozwodu. Nikt nie bierze na siebie nowych obowiązków nie będąc w stanie im sprostać, ale to nie znaczy, że poprzednie zobowiązania są umarzane tylko z tego powodu, że doszły nowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do odpowiedzi powyżej
:o ja piszę jedno a Ty czytasz drugie i jeszcze się sama ze sobą kłócisz... napisałam "czyli kto pierwszy ten lepszy, ta co się pierwsza załapała ma dziecko i ta druga już nie musi..." napiszę jeszcze dużymi literami: TA CO SIĘ PIERWSZA ZAŁAPAŁA MA DZIECKO a teraz wytłumaczę: "ta co była pierwsza, ma dziecko, ta co się załapała na bycie pierwszą ma dziecko" jak widzisz o "łapaniu na dziecko" nie ma tu W OGÓLE MOWY :o :o sama więc widzisz, że bez sensu się unosisz i polemizujesz dla samej polemiki chyba, bo ja niczego takiego nie napisałam :o czytanie ze zrozumieniem, jeszcze raz, polecam :p i jeszcze jedno: "Kobieta, która wiąże się z rozwodnikiem z dzieckiem/ dziećmi jest świadoma jego obowiązków alimentacyjnych" ale to nie są JEJ obowiązki alimentacyjne, więc konsekwencje niech ponosi szanowny tatuś i to niech on raczy pamiętać o swoich zobowiązaniach dla mnie wymaganie żony, żeby się dostosowała i poprzestała na jednym dziecku bo wcześniej inna pani sobie już jedno zażyczyła z tym samym panem jest conajmniej śmiesznie :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Głupie do odp. wyżej
"ale to nie są JEJ obowiązki alimentacyjne, więc konsekwencje niech ponosi szanowny tatuś i to niech on raczy pamiętać o swoich zobowiązaniach dla mnie wymaganie żony, żeby się dostosowała i poprzestała na jednym dziecku bo wcześniej inna pani sobie już jedno zażyczyła z tym samym panem jest conajmniej śmiesznie" Oczywiście, że on ma zadbać, ale jak go nie stać na kolejne dzieci, a NOWA żona to widzi, to chyba może poszukać innego faceta :P bo innego wyjścia nie widzę, skoro wszystkie inne rozwiązania uważasz za "be" :P Jako rozsądna żona planuje z mężem tyle dzieci na ile nas stać, biorąc przy tym pod uwagę wszelkie nasze zobowiązania: nasze, czyli i jego i moje. Dla mnie to co czytam jest śmieszne. Bo nie wiem kto tu sie czegoś domaga :) Chyba, że ci chodzi o te słusznie należące się dziecku alimenty. Może jak zostaniesz z dwójką dzieci sama, bo mąż odejdzie do innej, takiej, która zażyczy sobie trójkę, to zmienisz punkt widzenia. Nigdy nie twierdziłam, że to nowa żona ma ponosić obowiązki alimentacyjne, ale ten kto jest rodzicem dziecka. Ona musi tylko byc tylko ich ŚWIADOMA.Jeśli już mówimy o czytaniu ze zrozumieniem. A swoją drogą, czy nie łatwiej się w takiej sytuacji wiązać z Panem bez zobowiązań, skoro nie potrafimy się pogodzić z tym, że nasze dzieci nie są ani pierwsze, ani jedyne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wściekła rozwódka
Ohoho ale się porobiło. Faktycznie pan Głupie jest rozżalonym sfrustrowanym kolesiem i tyle. Może i życie go doświadczyło jakoś dziwnie ale czy to oznacza że wszystkie kobiety (matki) są takie same? A ten pan co pisał capsem - brawo, oby więcej takich. A wracając do mojej sytuacji - ostatnio przeprowadziłam z ex rozmowę z pozytywnym skutkiem, tłumacząc iż chyba nie mamy ani ochoty, ani siły na kolejne rozprawy, wytłumaczyłam też że sytuacja prawna dziecka po rozwodzie się nie zmieniła, to tylko my nie jesteśmy małżeństwie, ale nadal jesteśmy rodzicami z całym bagażem obowiązków. Jak widać proste tłumaczenie trafiło do zakutego łba - zaczął dwa razy w tygodniu odbierać dziecko ze szkoły, dzwoni do niego, zaoferował się sam sfinansowaniem stroju komunijnego i innych gadżetów do tego sakramentu. Zobaczymy na jak długo ta poprawa. Niestety podejrzewam że do czasu aż ktoś go "naprostuje" na inną drogę, ktoś podobny do pana Głupie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość głupie
"ZAAKCEPTOWAŁEM JEJ CÓRECZKĘ, MOŻLIWE, ŻE BĘDZIEMY RODZINĄ NA PAIERZE TEŻ, BO W TEJ CHWILI I TAK TRAKTUJĘ JĄ JAK CÓRKĘ. MA JAKIEŚ NĘDZNE ALIMENTY I TATUŚKA JAK TU JUDZĄCEGO "GŁUPIE", BYLE TYLKO UNIKAĆ KONTAKTU, BYLE UDAWAĆ, ŻE DZIECKA NIE MA. A UBRANIA, BUTY, WYJŚCIA DO BAJKOLANDU (CO TYDZIEŃ) FINANSUJĘ SPOKOJNIE. WAKACJE - WSPANIAŁE WAKACJE I FERIE SPĘDZAJĄ MOJE NOWE PANIE ZE MNĄ I Z MOJĄ STARSZĄ CÓRKĄ. MOŻE NIE BYŁO MI PO DRODZE Z JEJ MATKĄ, ALE ONA JEST MOIM DZIECKIEM I NIC TEGO NIE ZMIENI. MIESZKA W INNYM KRAJU I NIE WIDUJEMY SIĘ CZĘSTO, ALE NIGDY W ŻYCIU BYM NIE CHCIAŁ, BY MNIE SKREŚLIŁA, ZAPOMNIAŁA O MNIE." Jak widać niczym się nie różnimy. Pan, który to napisał nie widuje się z córką bo mieszka w innym kraju. Jakże łatwo zracjonalizować sobie wszystko. Ma swoje nowe Panie, a córka to tylko na wakacje raz w roku. Jakie to wszystko pokrętne. Ciekawe gdzie był ten Pan kiedy jego córka dorastała i również chciała wychodzić z nim co tydzień do Bajkolandu. Gdzie był, dlaczego nie mieszka blisko dziecka? Tak łatwiej, powiedzieć, że z byłą nie było po drodze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Glupie
Moje majstarsze dziecko uczestniczyło w naszym życiu. od pcządku. Było przy wszystkich narodinach, chrzcinach itp. Uważałem,że tak trzeba. i tak robiłem. Jednak ddy moje mał dzieci z drugiego małżeństwa dodosły zaczęły się pytać dlaczego? Dlaczego my ni możemy pójść do siostry na urodziny, dlaczego tylko ona do nas przychodzi spać, dlaczego.... Takie pytania zadają dojrzewające dzieci. Tego nie zmienimy trakie życie. Chciałbym by byłe potrafiły powiedzieć dzieciom byłych dlaczego? Dlaczego, tak w twarz, prosto w oczy. Dlaczego tak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy odpowiedziałeś dzieciom
DLACZEGO ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Glupie
Nie rozumiem co miałbym dieciom odpowiadać, i którym. Nowym, że była żona ma męża i ojca dzieciom. One same to widza i mogą to ocenić. Czy dorosłemu diecku, które powinno same zaj ąć się swoim życim. Tu nie kłamię, bo dziecko jest dorosłe od 16 roku życia ma patnera, z którym współżyje. Wiem bo sama mi to mówiła. Zresztą co będę się rozpisywał. Matce po rozwodzie przyznaje się opiekę nad dziećmi i tak musi być. Musi sama radzić sobie po rozwodzie, takie życie. Facet ma płacić na utrzymanie dzieci. To od matki zależy jak sobie ułoży kontakty z byłym, czy też założy nową rodzinę. To tak jak ten facet CAPSLOKIeM piszący. Nowy ma zaakceptwać dzieci/dziecko. Jeśli zrzędzi i wyrzeka na byłego że za mało płaci i nie zajmuje się dzieckiem, to znaczy że nie zaakceptował w całości matki i jej dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy odpowiedziałeś dzieciom
"Jednak ddy moje mał dzieci z drugiego małżeństwa dodosły zaczęły się pytać dlaczego? Dlaczego my ni możemy pójść do siostry na urodziny, dlaczego tylko ona do nas przychodzi spać, dlaczego." chodziło mi o to !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gupie
Chciałbym zakończyć ten temat bo bardzo gułupi jest. Tak jak moj nick. Ludzie się rozchodzą, zakadają nowe rodziny , mają nowe życie. Kobieta biorąć rozwód, bierze na siebie całą odpowiedzialność za wychowanie dzieci. Takie życie. To są wybory, których nie zmienimy. Jeśli kobieta chce mieć innego, to co zrobić. To jej problem, że nowy nie zaakceptował dziecka, to jej problem, że ma problemy wychowawcze. Ojca biologicznego nie ma i nie będzie bo są po rozwodzie, ich drogi się rozeszły. Matka inne wybory maiała na uwadze. Dziwię się wszytkim byłym żonom, które założyły nowe związki. Dziwię się ludziom, którzy potrafią jedynie zwalać obowiązki na innych bo im tak łatwiej. Rodzina to mąż, żona i dzieci. Nie ważne czy biologiczny czy też ojczym. To jest rodzina. To co było mineło, ludzie mają swoje życie i od nowa je sobie układają. Trudno, że matka nie potrafi sobie ułożyć życia na nowo. To jedynie o niej świadczy. Moja pierwsza przez 15 lat udawała, że pracuje. Mając wyższe wykształcenie, możliwości chodziła do opieki społecznej po zapomogę bo jej się należy. Można tak, można użalać się nad sobą przez całe życie, bo mąż zostawił, kobieta zdradzała. Tylko po co.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gupie
To tak jak ten gość co CAPSLOKIM pisał. Będzie wypominał nowej kobiecie, że buty, kupił dziecku, że co niedziele je zabiera to chore. Jeśli ludzie chcą być ze sobą to nie wypominają sobie takich rzeczy. To jedynie o nim świadczy jakim jest człowiekiem pisząc takie coś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smakosz i koneser
Chcial se por00chac i nie zabezpieczal, ani Ciebie ani siebie toi nich teraz placi na potomstwo! To juz najwieksze sk00rwysynstwo na swoje dziecko nie placic! Szczyt chamstwa i arogancji rodzicielskiej ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gupie
Smakosz, pisz po Polsku bo jakoś Ci nie wychodzi. Napisz coś o sobie, kim jesteś, co robisz, jką masz przeszłość. Potem sie wypowiadaj na temat innych. Nie znasz sytuacji, nie wiesz o niczym a potrafisz po jednym zdniu ocenić człowieka. Rodzicielstwo to odpowiedzialność, nie na pięć minut kiedy kobieta z mężczyzną w łóżku. Rozwód to również nie jest decyzja chwilowa. Przez całe życie będzie się ciągnąć. Napisze raz jeszcze. Rodzina to matka ojciec i dzieci. Ludzie się rozchodzą i zakładają nowe rodziny. Nie ważne jest kto płaci ale kto wychowuje. Dzieci mieszkają z matką i ojczymem. Czy nie są rodziną? Biologiczny ma płacić zgodnie z prawem do ukończenia przez dziecko 25 roku życia maksymalnie. Nie znaczy to jednak, że ojczym ma nie łożyć na nową rodzinę i pasierbów. Wręcz przeciwnie. Nie rozumiem o co Ci chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szanowny Panie Głupie
Temat założyła *wściekła rozwódka* więc ty jedynie możesz nie pisac a nie decydowac o tym by go zakończyc ! Zresztą już czas byś pisac skończył , bo i tak ciągle się powtarzasz i nadal nie zrozumiales ,że Twoim obowiązkiem jest dbac po równo o wszystkie Twoje dzieci bez względu na wiek . Każde z dzieci potrzebuje ojca i to nie tylko temałe ;-0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gupie
Nie rozumiem. Obowiązkiem matki jest wychować dziecko na dorosłego człowieka. Jeśli matka znajduje sobie nowego to jej problem. Nowy nie jest tylko od ciupciania i dawania prezentów. Jeżeli wziął kobietę to z całym dobrodziejstwem inwentarza. Dzieci potrzebują ojca, to prawda. Jednak dzieci po rozwodzie tak naprawdę mają swoje życie. Tylko kobietom tak się wydaje, że tęsknią, cierpią. To mija. Dzieci to skwapliwie wykorzystują by manipulować dorosłymi. Już to przerabiałem. Przerabiałem, kiedy córa przychodziła do mnie i mówiła że mamma jest do niczego, przerabiałem kiedy mówiła że ojczym jej czegoś nie załatwił. To chore. Nie ma możliwości wychowywać dziecko korespondencyjnie i już. Można mieć jedynie poprawne kontakty. Po rozwodzie dziecko wychowuje jedno z rodziców i tk jest, tego nie zmienimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gupie
Obowiązkiem kobiety jest dbać o dobro dzieci, nie ważne czy swoje czy też byłego. Dzieci to rodzeństwo z jednego ojca. Rozwódki jednak tego nie zrozumieją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a-aśka
"Kobieta biorąć rozwód, bierze na siebie całą odpowiedzialność za wychowanie dzieci. Takie życie. " Nie, to dwoje ludzi, powołując na świat dziecko, bierze za nie odpowiedzialności. I ich rozwód tej odpowiedzialności nie przekreśla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wściekła rozwódka
Panie Głupie - strasznie tendencyjny tekst - kobieta zdecydowała się na rozwód, to jej problem niech sama wychowuje teraz dziecko. Idąc tym tropem , nieważne jakie były powody tego rozwodu, ważne że rodzenie dzieci, ich wychowanie to tylko i wyłącznie jej problem. A facet może sobie bzykać po świecie i rozsiewać swój materiał genetyczny, co dalej - jego to nie obchodzi. Tylko niech potem na starość nie przychodzi do swoich dzieci po pomoc czy to finansową (bo wiemy jakie są warunki naszych emerytów) czy wsparcie w starości. Boże chroń kobiety przed takimi mężczyznami jak ten pan!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielonatrawka
napisze do was jako next, choc jestem tez rozwodka ale bez dzieci. z moim nowym partnerem zostaniemy niedlugo rodzicami. w zwiazku z tym zalatwia rozwod, z ktorym dotychczas nikt sie nie spieszyl. no i zaczynaja sie wyliczenia i dochodzenia na co jej miesiecznie nie starcza. mi to w sumie wisi, bo z mojej pensji jestem w stanie wyzywic moja rodzine, on w sumie cala swoja moglyby jej oddac. ona z koleji jako sprzedawczynyi rzeczywiscie zarabia malo, ale wszelkie awanse w pracy odrzuca bo wiaze sie z tym za duza odpowiedzialnosc (to byl cytat). wiec chce 700 alimentow (obecnie dobrowolnie daje 600), dla dziecka 6 letniego. ja mysle ze wydatki biezace 6 latki nie siegaja 1400 pln. mysle ze niektore kobiety nie nauczyly sie ponosic odpowiedzialnosc za siebie i jak juz zejda z garnuszka rodzicow to przechodza na kolejny, meza, i nie mysla o tym, ze na pieniadze trzeba zapracowac. ja dziecku niczego nie zaluje. czesto nawet ja kupuje cos z ubranek albo gadzetow, bo ON jako facet nie ma tutaj jakby gustu. wyprawka do szkoly i dentysta tez ida ekstra. kieszonkowe tez drobne sa. ale jej podejscie mnie irytuje, na wiesc ze bedzie w przyszlosci placil nie 600 tylko 400 bo bedzie drugie dziecko, powiedziala mu ze ja nie obchodzi i zobaczymy w sadzie. teraz chce nawet 700 co oznaczaloby ze dla drugiego nie zostaloby niemal nic. a w wielu rodzinach dwojke dzieci zyje z przecietnych pensji i tragedii nie ma. ona po prostu chce pokazac ze jej corka jest waznejsza, drugie dziecko jakby gorsze. nie wiem.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wściekła rozwódka
Zielonatrawko - po pierwsze dzięki że się odezwałaś, brakowało właśnie w tej dyskusji next. Mam nadzieję że nie generalizujesz a tylko opisujesz konkretny przypadek. Sąd zasądza wysokość alimentów zależy od sytuacji finansowej i prawnej zarówno jednej jak i drugiej strony. Jeśli ex zakłada nową rodzinę, ma dziecko z drugiego związku zawsze może założyć sprawę o ustalenie nowych alimentów. Oczywiście ideałem by było aby obie strony się dogadały polubownie w tej sprawie i nie walczyły o to komu się bardziej należy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielonatrawka
dziekuje za mile powitanie nie generalizuje tylko opisuje wlasny przypadek. uwazam ze i tak zyjemy w uprzywilejowanej sytuacji, w innym razie dlugo zastanawialabym sie, czy stac na drugie dziecko. no i w ostatecznosci placic bedziemy, bo jemu zalezy na dobrych stosunkach z corka. ale przejdziemy tez na alimenty w formie rzeczowej, np. kupujac obuwie sezonowe, placac do rak lekarzowi, dentyscie, kupujac ksiazki do szkoly. no i On bedzie zyl w swiadomosci ze z jego 2000 na miesiac na jego utrzymanie i jego drugiego dziecka zostanie 1300, przy czym dodaje ze dojazd do pracy miesieczne kosztuje go 200. czyli jedno dziecko ma na czysto 700 a drugie wspolnie z ojcem 1100, przy czym nie na czysto, bo ojciec zobowiazania jak kazdy z nas ma. teraz ja moge to poniesc w calosci, ale nie zawsze tak jest, prawda? z reszta jego eks nie wie, ile ja zarabiam. nie mam obecnie dzieci i moze tez po prostu nie wiem ile 6 latek kosztuje. wiec jesli ktos z was napisze ze 1400 to minimum (mala miejscowosc, publiczna szkola, bez dodatkowych zajec typu angielski, jazda konna i takiem tam) to wyslucham. ale nie wydaje mi sie, bo moje kolazanki zarabiaja po 1500 i utrzymuja sie z tego calkowicie. mysle, ze te alimenty maja byc drugiem zrodlem dochodu, wcale nie na utrzymanie dziecka. takie to moje refleksje na ten temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to normalne zielona nowa
swoje dziecko widzisz już na horyzoncie i serducho boli dawać kasiorę na byłe i do tego "obce", to bardzo ludzkie, wśród "nowych" to prawie norma... i do tego niewinna z Ciebie dziewica, rozdziny nikomu nie rozbiłaś, pewnie nie wiedziałaś, że ma nawet to dziecko... a za prawne sprawy zabierasz się po zajściu w ciążę, bo wcześniej biegałaś po łące i kwiatki wąchałaś???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wściekła rozwódka
Szczerze - 1400 zł to faktycznie trochę dużo. Obliczając moje wydatki na dziecko w dużym mieście, 9 latek to wychodzi mi właśnie to co dostaję, czyli ok 500 - 600 zł. Przecież nie będę liczyć dokładnie ile dziecko zużywa wody, ile kosztuje czynsz za to dziecko, za ile zjada. Jasne są momenty w ciągu roku gdy są większe wydatki - ot choćby sezonowa zmiana ubrań, uroczystości typu komunia, urodziny, ale to są uśrednione wydatki na cały rok. I tak uważam że niewielkie, w sumie gdyby rodzice byli razem to umówmy się - cała pensja zarówno matki jak i ojca szła by na utrzymanie, prawda? Wydaje się mi że problemem zarówno w Twojej sytuacja jak i w sytuacji innych kobiet jest to że kobiety nie chcą obniżyć standardu życia, albo się boją że im się obniży po rozstaniu z mężem - w końcu dostaną tylko jakiś procent z dotychczasowej jego pensji. W jakiś sposób to rozumiem, bo nagle okazuje się że np. nie stać na kupno wymarzonej drogiej zabawki dla dziecka, ale bez przesady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a-aśka
Owszem, 1400 zlotych na utrzymanie dziecka to dość sporo przy takich zarobkach rodziców. Koszty utrzymania mojego syna wyliczyłam w dużym uproszczeniu na tysiąc złotych miesięcznie, ale z tego 250 zł to angielski i zajęcia sportowe. Może w wypadku dziecka chorego, biorącego duzo drogich leków koszty utrzymania wyglądają inaczej, ale zielonatrawa nic nie mówi na ten temat. Rozumiem jednak jej niechęć do takich alimentów, bo przecież to samo należy się ich dziecku, a facet też z czegoś musi żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielonatrawka
no akurat w sprawie zabawek musze powiedziec, ze moje dzieci takich luksusow miec nie beda co jego corka bo uwazam za chore, ze dziecko 6 letnie nie wie co chce pod choinke bo w pokoju ma niemal sklep zabawkowy. zarzucana jest tym po prostu. za to zero ksiazek, zero gier towarzyskich itd. ale to temat z cyklu jak madrze uczyc dziecka wartosci pieniadza. my podjelismy decyzje, ze drzec kotow nie bedziemy. poki nas stac, bedziemy jej placic tyle ile dotychczas placimy. czyli nawet te 700 tylko aby w sadzie nie zaczela ponizac siebie i dziecka. ale corka podrosnie i jej wymagania tez. no i mysle ze dopiero za kilka lat bedzie problem. co do standardu zycia: uwazam ze akurat za standard zycia kazdy sam odpowiada. za standard zycia dziecka musze placic ja, bo ja decydowalam sie na jego narodziny, samo na swiat sie nie plachalo. ale decyzje o tym, na co mnie stac, podjelam sama. i skoro starcza tylko na to co jest, to chyba do siebie mam pretensje. dodaje ze On zwasze chcial aby jego eks pracowala, bo nie zaszwe zarabial tyle co dzisaj. ona jednak wolala sie uczyc w nieskonczonosc, co dalo rezultaty jakie mamy, czyli zadne, bo zadna edukacja nie dokonczona. a ile kobiet zaciska zeby sobie standard zycia zapewnic, uczy sie, doksztalcaja sie, po prostu pracuja, aby wlasnie nie zadac pozniej, zeby ktos zepewnil standard zycia. nie mowie o kosztach utrzymania dziecka. przecize ja tez musialam sie nacharowac aby miec prace taka jaka mam. mi tego nikt nie zprezentowal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielonatrawka
dziecko jest zdrowe, a dentysta, ktory kosztuje nie malo, ale kto tego nie wie, jest oplacany niemal w 100% przez nas. akurat tutaj nikt nie oszczedza, bo wiemy ze to wazne. to samo dotyczy wyprawki do szkoly i dodatkowych wydatkow. przeciez nikt nie wpadnie na pomysl nie zaplacic komunii i wypjac sie mowiac, ze te alimenty pokrywaja "wszystko".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×