Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

bagatelka

*Polacy za granica - gdzie mieszkacie? *

Polecane posty

cd. BYC CZLOWIEKIEM SWIADOMYM , ZNACZY ZDOLNYM DO PRZEZYWANIA.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zawsze mysle tylko o seksie, nawet jesli wyraz mojej twarzy wskazuje na cos innego :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No, mnie wlasnie przywialo ;) Mi bycie-glebokim-czlowiekiem zawsze kojazylo sie glownie z posiadaniem glebokich przemyslen o wszelkich aspektach ludzkiej egzystencji. To prowadzi do bycia swiadomym. No i wtedy - czy mozna byc szczesliwym (bo takie bylo pytanie wyjsciowe). Nie jest to latwe zdajac sobie sprawe z kruchosci zywota na tym lez padole ;) Zeby byc szczesliwym bedac glebokim trzeba posiasc raczej wysoki stopien rozwoju intelektualno-duchowego. Tu polecam najnowsza produkcje Woodego Allena "Whatever works" ;) xoxoxo - swietnie, ze biznes kwitnie :) kokus - zakochales sie jak nic :D To sie zdarza ;) Na szczescie bedac doroslym mozna zakochanie traktowac jako przyjemna rozrywke, nie zas (jak bywa w wieku mlodym) sprawe zycia i smierci prowadzaca do podejmowania karkolomnych czesto decyzji :) To na razie do widzenia, mili panstwo. Musze sie zaczac zastanawiac co zrobic z tym pieknym, lsniacym baklazanem usmiechajacym sie do mnie z kuchennego kontuaru :) Niestety jest to warzywo, ktore darze wielkim uwielbieniem, ale prawie nigdy go nie przygotowuje, wiec teraz mam 'zagwostke' ;) Chyba po prostu zgruluje go w piekarniku w plastrach ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja dzis bylam na zakupach w molu...jesli molem mozna nazwac cos gdzie z jednej strony drzwi wejsciowych widzi sie drugia strone drzwi wyjsciowe;-) Jade na Floryde pod koniec miesiaca na weekend, przekonalam zolnierza zeby mnie puscil obietnica zakupow w naszych ulubionych sklepach:-) alez sie ciesze!!!! pozdrawiam kochane... nic nie pisze bo jakies za glebokie dyskusje na moj ograniczony przez prace i dom maly rozumek;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...''Nie jest to latwe zdajac sobie sprawe z kruchosci zywota na tym lez padole ''... w takim razie mam nastepne ''nieprzyjemne'' pytanie. czy swiadomosc smierci, jest dla was sila motywacyjna do lepszego przezywania swojego zycia, czy tez jest sila destrukcyjna? jak przeklada sie to na konkretne przyklady z codziennego zycia? ...''na szczescie bedac doroslym mozna zakochanie traktowac jako przyjemna rozrywke... czym rozni sie zakochanie przed 20-stka, o zakochania pozniejszego w wieku doroslym?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bagatelka, to raczej podchodzi pod dzialalnosc charytatywna niz biznes (przynajmniej na tym poczatkowym etapie), tu moga zarobic tylko dwie strony, artysta i wlasciciel galerii. dzieki temu, ze dysponuje teraz duza iloscia ''wolnego'' czasu moge sie w to ''bawic'', moja jedyna zaplata jest satysfakcja ze moge i potrafje to nakrecic. jedyna zaplata jest satysfakcja z wykonanego dobrze zadania:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pytanie samo w sobie jest przyjemne, bo zawiera zdecydowana nute optymizmu :) Swiadomosc smierci zas przyjemna nie jest... Jest wrecz tak nieprzyjemna, ze homo sapiens po raz pierwszy zdajac sobie z tego sprawe w swym tworczym umysle sporzadzil cale systemy religijne o skomplikowanych parametrach, by sprawie jakos zaradzic. Ale jak sobie o tym drobnym szczegole (smierc mam teraz na mysli) przypomne, to fakt - od razu sie bardziej ciesze z zycia i drobnych radosci, ktore czesto mozna pominac pedzac naprzod. :) Co do zakochania ... zakochanie w pozniejszym wieku od zakochania 20-latka sie nie rozni, ale rozni sie podejscie do tego zakochania. Zreszta i tak zakochanie zakochaniu nie rowne ... Zalezy co jest jego celem i czego szukamy. Czlowiek dojzaly ma szersza game wyborow w tym wzgl. Np. moze zakochanie traktowac jako przyjemna (chocby nawet umyslowa, luz az) rozrywke. 20-latek jest nastawiony na konkretny zwiazek, dla ktorego traci glowe ;) Jedym to wychodzi na dobre innym nie, ale na ten temat to juz na Kafeterii napisano tysiace tematow ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
xoxoxo - rozumiem, nie mialam na mysli biznesu zarobkowego, tylko samo to, ze sprawy sie rozkrecaja pomyslnie :) Czy ta a nie inna galerie wybralas przez przypadek, czy tez ze wzgl. na jakies wzgledy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
102 - przekonalam sie na wlasnej skorze, ze sklepy tam sa swietne (FL mam na mysli). Np. outlety w Silversands - najfajniejsze, jakie w zyciu widzialam! Moj rozowy Coach'yk a la lata 80-te czeka sobie przyjemnie na nadejscie wiosny ;) Bedziesz juz tam miala Gape? Wiecie co jest jeszcze w zyciu wazne? Lubic to, co sie naprawde lubi. W przeciwinstwie do lubienia tego, co (mogloby sie wydawac) wypada lubic, bo jest w dobrym tonie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wybralam galerie, ktora juz wczesniej znalam. poznalam wlascicielke (polke) dawno temu chyba 1998, potem widywalysmy sie na wspolnych imprezach w philly. bagatelka, staram sie zyc po swojemu. wiem o czym mowisz, ale ja chyba ''wywalczylam ''sobie miejsce po drugiej stronie, wiec TE sprawy malo na mnie dzialaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cd. o zakochiwaniu sie... mysle, ze z czasem, gdy emocjonalnie i intelektualne dojrzewamy jestesmy w stanie bardziej okreslic nasze potrzeby i oczekiwania, jednoczesnie sami jestesmy bogatsi wewnetrznie, czyli mamy wiecej do zaoferowania drugiej osobie. jesli lepiej znamy samych siebie, szanca na znalezienie tego WLASCIWEGO partnera jest bardzo duza. poznawanie siebie, studiowanie siebie, naprawanie siebie- to stawanie sie lepszym partnerem dla siebie i dla innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To mialas konkretny punkt zaczepienia z ta pania, ze ona wie, co masz na mysli :) A "TE" sprawy (jezeli to bylo odnosnie statnich zdan z mojego ostatniego postu) dzialaja na wszystkich, tyle ze w rozny sposob, i nie ma drugiej strony. Aczkolwiek byc moze nie zrozumialam, co mialas na mysli ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O zakochiwaniu ... no wlasnie, nawet w najbardziej przyziemnych wzgledach wiemy czego nie chcemy, bo za mlodu to sie z reguly glownie wie, co sie chce (miec od partnra).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam nadzieje, ze zaczniemy wspolpracowac, moze nawet w tym roku. szukam kontaktow w roznych miejscach i instytucjach. wymienilam kilka email-i w polskim konsulatem w nyc, nie znajac tam nikogo tak zupelnie ''na slepo''. czas pokaze co z tego wyjdzie....... ''te sprawy''- mam na mysli, presje spoleczna, ktora moze byc powodem naszych wyborow, zachowan i tego w jaki sposob chcemy zyc ''druga strona''- mam na mysli, podazanie droga indywidualna, powszechnie jest to nazywane byciem nonkonformista. b. nie lubie gornolotnych okreslen, chodzi o to zeby ' sie nie bac, ze to moze sie komus nie podobac i wtedy przestana nas lubiec (odrzucenie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ok, czyli to jest troche co innego niz mialam na mysli, bo bardziej caloksztaltowe, ale widze o co chodzi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rowniez dobrym pytaniem, ktore warto sobie zadac od czasu do czasu tak dla rownowagi jest pytanie, jak gleboko (w skali od 1 do 10) ''nasze'' wybory sa wyznaczane nam przez spoleczenstwo( nieco dokladniej) nasze otoczenie: rodzina, szkola, znajomi, media, itd......jak gleboko strach przed krytyka i odrzuceniem ze strony otoczenia kontroluje nasze zycie? czy nasze wybory sa NAPRAWDE nasze wlasne, czy jedynie spelniamy oczekiwania innych? i z czasem stajemy sie PRODUKTEM OTOCZENIA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wyplyne na plycizne: moje wybory sa proste - po pierwsze nie krzywdzic. Jakkolwiek szanowni psychologowie i socjologowie to nazwa ("produkt otoczenia, wplyw rodziny, krytyki, mediow") - ja uwazam, ze sa to MOJE wybory, bo biora sie z MOJEGO sumienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gnu, sumienie jest jak najbardziej przykladem na to, jak bardzo jestesmy podatni na wplyw otoczenia. sumienie jest czyms wyuczonym (narzuconym) nie wrodzonym. oto cytat z wikipedii o tym co to jest sumienie: ''Sumienie kieruje się różnymi kryteriami, zależnymi od sposobu wychowania, miejsca przebywania, otoczenia społecznego, zasad moralnych jakie te wszystkie czynniki w człowieku wytworzyły.'' w takim razie czy TWOJE sumienie jest naprawde TWOJE? czy tak ci sie tylko wydaje? skoro twoje wybory, biora sie z twojego sumienia, ktore jest tworem wyuczonym, ustalonym przez innych, to by znaczylo, ze wybory tez nie sa naprawde twoje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bagatelko- Gapy niestety jeszcze nie bedzie...jak jej sie uda w ogole to najwczesniej zjada w czerwcu/lipcu kolejna okazja do odwiedzenia FL;-) szczegolnie ze zolnierza nie bedzie bo wyjezdza na 4 miesiace na Guam powoli napalam sie na odwiedziny u Gapy w Kanadzie..tyle ze ona jeszcze o tym nie wie;-) w srode wsiada w samolot w wawie i laduje w swojej pipidowce Kanadzie;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
102, chyba oszalalas, tam jest teraz -22 stopnie...!! Bagatelka, my jeszcze w Kanadzie tak jak mowi 102, do czerwca, potem miejmy nadzieje z powrotem do domu, na Floryde. Ale jeszcze nic nie wiadomo....Sie okaze. A wtedy zapraszam, bo zimowej Kanady wrogowi nie zycze :p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kto nie jest produktem otoczenia niech pierwszy rzuci w gore czapke :D Ale o tym juz pisalam wczoraj... Tyle, ze kazdy uwaza swoje otoczenie za lepsze i bardziej swiadomie wybrane od innych. I dobrze, bo w przeciwnym razie zawsze czulibysmy sie 'out of place' ;) To jesli chodzi o wybory natury bardziej epistemologicznej, podczas gdy sumienie rusza do marszu przy woborach etycznych. Troche inna para kaloszy. Co nie znaczy, ze one sie nie zazebiaja. W ostatnich latach tak sie odzwyczailam i rozleniwilam jesli chodzi o jazde samochodem, ze nawet taka wyprawa na FL jest dla mnie zatrwazajaca propozycja :o Ale na pewno kiedys sie przemoge :D Za dawnych czasow, jak mieszkalam w okolicach Detroit, czesto wypuszczlam sie do Kanady po oddech swiezym, swiatowszym powietrzem ;) Mialam blisko do Windsor, Stradford upon Avon ;) (cudne mialsteczko z, jak sie mozna domyslic, wszystkim a la Will), a nawet Toronto. Nie dotarlam natomiast nigdy do Montrealu, czego teraz zaluje, bo wtedy to bylo stosunkowo blisko (ze 12 godz., jazdy).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiedzcie jak to jest
jak ma si w swoim gronie kłamcauche?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
och fju fju fju jak tu gleboko;-) odnosnie wypraw... to ja juz za dlugo w jednym miesjcu siedzie, juz caly miesiac i zaczyna mnie nosic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mieszkam w Szlezwiku-Holsztynie. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a mnie zasypuje snieg, swiezutki, puszysty.. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka, chyba wszyscy powinnismy znow pojsc do szkoly, zeby mogli nas nowosci nauczyc. Na przyklad, ze slimak to ryba ladowa :D Mamo, w jakim ja kraju obecnie zyje :P Milego dnia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×