Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Katie Jordan

5-10kg w DóŁ, 500-800kCaL, dietka MŻ !!! Ktoś ze mną?!

Polecane posty

Załatwiłam... chociaż z problemami. Ale oni tam mają bałagan!!! Wczoraj zjadłam 1200 kcal i na wadze jest troszkę więcej. A zjadłam aż 7 jabłek a to 490 kcal!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wow!! 7 jabłek!!!! A wydawałoby się, że jabłka można jeść bez ograniczeń! Chyba nic nie można jeść, ile się chce... Ważne, że zdrowe;) Ja wczoraj dostałam napadu na cukier:/ Najpierw byłam tak słaba, że zasnęłam po południu przed telewizorem, a jak się obudziłam, to byłam strasznie głodna i chciało mi się słodkiego...:/ Skończyło się tak, że zjadłam dużo za dużo - przyznaję się, chociaż mi wstyd:( Dziś już lepiej, w sumie ok. 800kcal, może dołożę pózniej jeszcze jakieś 100. - jogurt naturalny 100kcal - 2 kostki ciemnej czekolady 80kcal - 3 wasy z camembertm i srem żółtm 250kcal - rollsy 250kcal - jogurt wniliowy 100kcal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja waga i wymiary stoją w miejscu:(:( Wniosek jest jeden: za mało ćwiczeń, za dużo cukru:/ Następny tydzień postaram się bardziej pracować nad sobą! Stokrotka70 - pysznego Dnia Łasucha!!;) Ja też dziś chyba mimo wszystko pozwolę sobie na lody, bo mi smutno... Jutro startuję z dietą na nowo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień Łasucha była pyszny czekoladowo-batonikowo-paluszkowy i objadłam się bardzo i dlatego dzisiaj mam takiego jakby kaca moralnego. Nie lubię siebie za to, że nie znam umiaru!:( No ale raz w tygodniu... Ja już w sumie uzyskałam zadowalającą wagę i teraz ją utrzymuję. To co zjem w Dniu Łasucha to potem przez cały tydzień stracę i starannie pilnuję tego, żeby nie przekroczyć wagi 62 kg. Czyli jest dobrze!:) ...no to po co te wyrzuty sumienia, Stokrotko?:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana moja, nie jestes sama:) Ja to wczoraj to samo, jak juz sobie pozwalam, to bez umiaru:( Tez mam wyrzuty sumienia i musze teraz te wszytskie smakolyki odpracowac... Ja niestety nie jestem zadowolona ze swojej wagi, jeszcze 1-2kg chce miec mniej, wiec tym bardziej Dzien Nagrody powinien miescic sie w granicach rozsadku! Musze sie pilnowac!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzisiaj po wczorajszym (wieczornym) obżarstwie miałam zdecydowanie mniejszy apetyt. Oto co zjadłam: Śniadanie: 2 tekturki z serkiem homo i 1 jajko na twardo - 170 kcal II śniadanie: jabłko - 70 kcal Obiad: 4 tekturki z serkiem homo i pół pomidora - 200 kcal Podwieczorek: banan - 100 kcal Razem: 540 kcal Ładnie. Tyle, że teraz mi się chce jeść i postaram się już niczego nie tknąć bo nadeszła 18:00 a jeżeli już co to jabłko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stokrotka70 - rzeczywiście malutko dziś zjadłaś!! :D Moje dzisiejsze menu: - jogurt naturalny 100kcal - banan 80kcal - 4 wasy z camembertem i żółtym serem i pomidorkiem 280kcal - kakao 150 i pudding sojowy 100kcal W sumie 710kcal, też niewiele jak na mnie:) Dodatkowo dziś ćwiczenia: 35minut na orbitreku plus zestaw brzuszków. Nie ma to, jak ładnie zacząć tydzień, prawda Stokrotka?;)) Jutro też się trzymamy!;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Buuuu! Waga jest złośliwa!!! No właśnie zjadłam tak malutko a pokazała mi dzisiaj rano 0,6 kg więcej!!! Kompletnie tego nie rozumiem!!! Jestem załamana!:( A może to woda mi się zatrzymała w organizmie. No bo co by to było innego...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj:( Moze rzeczywiscie woda... Pij wiecej, zeby wyplukac organizm. Wlasnie dlatego nie waze sie codziennie, bo nie zawsze widac efekty, i np teraz moze niepotrzebnie sie stresujesz. Wazne, zeby bilans tygodniowy byl pozytywny! Trzymam za to kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja się ważę codziennie rano na czczo. Postanowiłam trzymać rękę na pulsie.:p Dzisiaj jadłam dziwnie bo pies mnie obudził o 4:00 i poczułam głód. No i się napchałam bladym świtem (ok. 1200 kcal) a potem miałam wyrzuty sumienia i już niczego nie jadłam. ( a zważyłam się oczywiście przed jedzeniem) Jutro postaram się być rozsądniejsza i przede wszystkim obiecałam sobie, że będę codziennie jadła coś ciepłego bo to przecież ważne a ja stanowczo zaniedbuję obiady. Widzę, BabyDoll, że znowu zostałyśmy same na polu bitwy.:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak, zostałyśmy same... Ale cieszę się, że Ty ciągle tu jesteś:) Ja też dziś miałam dziwny dzień! Rano jechaliśmy do szpitala, więc byłam trochę w nerwach, poza tym śniadanie jem zwykle o 9.00, a że nie mogłam, więc zjadłam o 8.00, ale potem chciało mi się zaraz jeść:/ Może to stres, może zmiana pory posiłku? Zjadłam więc pół bułki ok. 11.00... Potem postarałam się nie jeść nic i udało się do popołudnia. A potem znowu chciało mi się jeść:/ I niestety w sumie wyszło za dużo kalorii:( Myślę ,że najgorzej jest zburzyć rytm, pózniej ciężko znowu wrócić do planu:/ Moje menu: - Activia pitna śliwkowa 200kcal - pół bułki dyniowej z serem i ogórkiem konserwowym 150kcal - 4 suchary z dżemem 200kcal i kakao 130kcal - 4 kostki ciemnej czekolady 160ckal:/ - 6 herbatników 120kcal - pół bułki z serem wędzonym i ketchupem Suma: 960kcal.... oj, zaszalałam:(:( Chyba zaraz wskoczę na orbitrek...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Udało się! Zmusiłam się do ćwiczeń!:D 35 minut na orbitreku + zestaw brzuszków = -200kcal i rozciągnięte ciało:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bravo, BabyDoll za ćwiczenia!! Wczoraj udało mi się (z trudem) niczego już po tym nieszczęsnym śniadaniu nie jeść także waga już się unormowała.:) Znowu obudziłam się dzisiaj o 4:00 ale już nie głodna na szczęście i udało mi się zasnąć jeszcze bez nawiedzania lodówki.:) Mnie się bardzo chce jeść zawsze jak wyjdę z domu i załatwiam coś na mieście. Nie wiem czy to świeże powietrze tak zaostrza mój apetyt czy ruch ale czuję wtedy okropny głód. Dlatego zawsze noszę w torebce jabłka (ale o tym to już chyba pisałam). Życzę ci, BabyDoll miłego dzionka i ładnego dietkowania! Odezwę sie wieczorkiem z bilansem dnia. Na razie jestem pośniadaniu (obfitym bo to najważniejszy posiłek dnia).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A, odezwę sie wcześniej. Dziwne ale dzisiaj mi sie nawet nie chce jeść. A myślałam, że po wczorajszej całodziennej głodówce rzucę sie dzisiaj na jedzenie a ja tylko popijam sobie kolejne kawki zbożowe i nie chce mi się jeść. No i właśnie nadeszła pora obiadu a ja nie jestem głodna i mam dylemat. Czy coś zjeść z rozsądku czy sobie odpuścić bo nie jestem głodna... hmm Napisze wieczorem jak sie sprawy mają...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Już po 18:00. Pora na mój bilans dnia: Śniadanie: 4 kawałki pieczywa chrupkiego z serkiem homo z cebulką i 2 jajka na twardo - 350 kcal II śniadanie: 2 jabłka - 140 kcal Obiad: kubek zupy pomidorowej zabielanej jogurtem greckim - 200 kcal Podwieczorek: 2 jabłka - 140 kcal Razem: 830 kcal Jeśli chodzi o to czy mi wrócił apetyt to tak ale obiad zjadłam dopiero o 16:00 i była to gorąca zupa aż sobie poparzyłam podniebienie.:( Dziwnie się czułam pijąc obiad. Chyba jednak bardziej się czuję najedzona jak coś schrupię. A jak tam u ciebie, BabyDoll?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewczyny. Znowu zaczynam od... dzisiaj :P Mój poprzedni plan nie wypalił... ani diety nie trzymałam, ani na fitness się nie zapisałam. Plan na dziś jest taki: 8:30 - kawa 11:00 - jabłko 13:00 - jabłko 15:00 - zupa pomidorowa Knorr (ostatnio nie mogę bez nich żyć, a wiem że są niezdrowe, pełno w nich soli, ale ja muszę coś ciepłego zjeść, a ostatnimi czasy nawet nie chce mi się ryby ani kury przygotowywać) 17:00 - jabłko 19:00 -jabłko Kurczę, waga mi się popsuła i źle się z tym czuję, ale obstawiam ze 57 kg jest na pewno. Miłego dnia laski ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wczoraj nie pisalam, bo zle sie czulam:( Niestety skusilam sie na kawalek czekolady i strasznie pozniej rozbolal mnie brzuch:( Wprawdzie byla ciemna (taka mi wolno), ale nadziewana i pewnie miala w sobie wiecej laktozy, na ktora mam nietolerancje:( A wiec potem to juz poszlam tylko spac... Jak widac, uleganie zakazanym produktom nie poplaca:( Przez caly dzien zjadlam: jogurt naturalny 100, kilka herbatnikow 100, makaron z parmezanem ok. 300kcal, jogurt sliwkowy 100 i Knopers 130, a potem ze 4 kostki tej nieszczesnej czekolady 160kcal... W sumie 890kcal, ale jak widac ciagnie mnie ostatnio do slodyczy i nie wiem, jak sie opanowac:( Najgorzej jest oczywiscie wieczorem, szczegolnie kiedy cos ogladam w tv (wczoraj mialam Desperate Houswives, a potem Modelki;) ) To dla mnie podwoja przyjemnosc, ogladac i cos chrupac:/ Widze Stokrotko, ze sie dzielnie trzymasz! Tylko Ci pozazdroscic!! United900 - fajnie, ze wrocilas, mam nadzieje, ze na dluzej tym razem;) Powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
BabyDoll, co to są 4 kostki czekolady! Ja bym nie potrafiła na tylu poprzestać. Uwielbiam czekoladę!! United, fajnie, że wróciłaś. To dzisiaj masz w planach jabłkowy dzień. Ciekawe czy dasz radę. Ja zaraz zabieram się za przygotowanie sobie śniadania i będę piła jak zwykle całe morze kawy zbożowej z mlekiem. Miłego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój dzisiejszy bilans jest dobry i wkurzę się jeżeli jutro na wadze zobaczę więcej... Śniadanie: - 2 tekturki z serkiem homo z cebulką i 1 jajko na twardo - 170 kcal - 8 tekturek z serkiem homo z cebulką i pomidorem - 420 ( w odstępach czasu oczywiście) - 2 jabłka - 140 kcal Razem: 730 kcal Właśnie widzę, że moje jedzenie jest baaardzo monotonne ale co ja poradzę, że takie mi smakuję? Ja bardzo lubię serem homo wymieszany z posiekaną cebulką i pakuję go za każdym razem do kanapek. Tylko mogłabym te tekturki zamienić na chleb ale.... ale mi smakuje to pieczywo chrupkie. Owoców teraz żadnych sezonowych już nie ma więc jem jabłka czasem banany. W Biedronce zaczynają sie pojawiać owoce kaki, które uwielbiam ale są jeszcze nie dojrzałe i drogie. Poczekam aż zmiękną i stanieją :p A jak tam u was dziewczyny? United czy udało ci sie wytrzymać na tych jabłkach? BabyDoll, dokończyłaś czekoladę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja niestety wczoraj odpadlam:( dostalam okres i po prostu rzcuilam sie bezmyslnie na wszystko, co slodkie... Ale to jeden dzien, dzis juz odzyskalam rownowage umyslowa i sie pilnuje;) Stokrotka70 - ta czekolade to wtedy wyrzucilam, robie tak, zeby mnie juz nie kusilo. Za to wczoraj nadrobilam innym slodkosciami:( Ja takez jem monotonnie, co czesto bylo mi wypominane na forum:) Ale czuje sie podobnie, jak Ty, jem to, co mi smakuje! Wystarczy, ze mecze sie na diecie, to przynajmniej wybieram to, co lubie. Ciesze sie, ze waga pokazala Cimniej:) Ja na pewno w ten weekend sie nie zwaze, bo wiadomo, ze otrganizm zatrzymuje wode, wiec moglabym sie zalamac;) Zwaze sie wiec, kolo wtoeku, srody, zeby trzymac reke na pulsie;) Odezwe sie znowu wieczorem. Powodzenia wszystkim!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj BabyDoll! U mnie chyba dzisiaj wyjdzie więcej kalorii bo mam apetyt.:( Dzisiaj cudem uniknęłam kompulsu. Już prawie sie rzuciłam na ciasteczka czekoladowe i ser żółty ale koniec końców zrobiłam sobie wcześniejszy lunch i jakoś pokonałam głód. Na resztę dnia planuję jabłka. Nie przejmuj sie tym słodkim obżarstwem. Przed okresem tak nam wtedy waga wariuje bo większość ma właśnie ochotę na słodycze. Ja wiem jak to jest. Tydzień wyrzeczeń a potem 1-2 dni i cały trud na marne. Ech! Głowa do góry!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i wyszło więcej jak przewidywałam. A zjadła tak: - 2 Wasy z serkiem i jajko - 170 kcal - 2 banany i 1 jabłko - 270 - 2 kromki chleba ciemnego z srkiem i pomidorem - 290 kcal - 2 jabłka - 140 kcal - 1 kromka chleba razowego posmarowana cienko margaryną i plaster sera wędzonego - 180 kcal - jabłko - 70 Razem 1120 kcal Ale zważywszy na to jaki dziś miałam apetyt to ja sie cieszę, że nie zakończyło sie to napadem obżarstwa:) To tyle u mnie. Czekam na twój raport. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój raport wygląda następująco: - jogurt śliwkowy 100kcal - pudding sojowy 100kcal - 2 suchary 80kcal - makaron z parmezanem 300kcal - pół bułki z serem 120kcal - 5 herbatników 100kcal - Knopers 130kcal Suma: 930kcal Niestety u mnie też dziś więcej, ale takie to dni:/ Za to jutro idziemy na imprezę halloweenową i będę się bawić i tańczyć do rana, więc mam nadzieję spalić mnóstwo kalorii!;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stokrotka70 - jak Cię to pocieszy, że masz współwinną zbrodni, to wiedz, że ja też rzucilam się wczoraj na M&M'sy i muszę doliczyć conajmniej 300kcal do wczorajszego bilansu:(:( Dziś w kratkę, zaraz policzę, ile wyszło, ale ostatnio na prawdę jakoś ciężko mi się trzymać:/ Ach, ta zima okropna!:( - kajzerka z serem żółtym 250kcal - 2 kostki ciemnej czekolady 80kcal - ciastko 60kcal i Knopers 130kcal - jogurt śliwkowy 100kcal - 2 herbatniki i sucharek 90kcal Suma: 710kcal Jak widać ciągnie mnie tylko do węglowodanów:/ Myślę, że przegryzę coś jeszcze, może tak 100-200kcal. Za to wieczorem, jak już mówiłam, impreza halloweenowa:) Już spruskałam bluzkę krwią, jeszcze podrę rajtki, przykleję blizny i strój gotowy;) Miłego wieczoru! Zdam relację jutro!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fajnie, BabyDoll, że masz taką imprezę Halloweenową. Strój świetny. Ja niestety wczoraj miałam porządny kompuls i dzisiejsza waga mnie przeraziła! Dawno już pożegnałam piąteczkę i balansuję na granicy 62kg. Dzisiaj w poczuciu winy już niczego nie jem. Popijam tylko gorące herbatki (gorzkie). Nawet kawy nie piję. I ogólnie to sobie myślę, że już się przestanę odchudzać. Bo te swoje wymarzone 62 kg osiągnęłam a na dalsze spadki już nie mam siły. Co schudnę 2-3 kg to wszystko odrabiam w trakcie kompulsu.:( Skupię się na tym, żeby być na 1000 kaloriach. I nadal będę pisać jadłospisy tutaj. Może za jakiś czas przyjdzie mobilizacja i się wezmę za siebie. Pozdrawiam cię!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przykro mi, Stokrotka, że tak Ci wyszło:( Ważne jednak, że swój wymarzony cel osiągnęłaś! Cieszę się, że dalej będziesz tu zaglądać i dotrzymasz mi towarzystwa:) Ja też właśnie myślałam nad sobą, jak bezsensownie się zachowuję, jestem na diecie kilka dni, a potem rzucam się na jedzenie:( Na dodatek nie osiągnęłam swojego celu, więc tym bardziej zle robię:( Postanowiłam, że wezmę się za siebie lepiej, do momentu kiedy zgubię jeszcze te porządne 1-2kg, wtedy będę się czuła bezpiecznie z wagą i będę zadowolona. Dziś oczywiście nie wytrzymałam, zjadłam lody, ciastka, precla, w ogóle bez sensu:( Chcę być silniejszą osobą, wtedy będę zadowolona z siebie! Impreza wczoraj udała się super, tańczyłam ze 3-4godziny, co znaczy, że spaliłam mnóstwo kalorii:) Jutro chcę znowu poćwiczyć. Trzymaj się i nie daj się zimie!;) To wszystko przez nią!;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×