Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Katie Jordan

5-10kg w DóŁ, 500-800kCaL, dietka MŻ !!! Ktoś ze mną?!

Polecane posty

Hejka ;) Dołączam do Was... Moje odchudzanie do bardzo długa historia, generalnie jestem na diecie MŻ ( staram się jeść do 100 kcal ) + bieganie i basen sporadycznie... przez zime udało mi się zejść z 74 do 65 teraz 2 kg wróciły i obecnie waże 67 kg. Mam kila celów... ostateczny cel 59-60 kg. A pierwszy cel to 63 kg do sylwestra. Mam nadzieję że mi się uda. Pozdrawiam i życzę powodzenia:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
SeeTheSun - witaj u nas:) Rozumie, ze starazs sie jesc do 1000kcal, nie do 100, bo to chyba niemozliwe;) To czekamy na raporty:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj BabyDoll, witaj SeeTheSun, fajnie, że się przyłączyłaś. Ja postanowiłam dzisiaj zrobić doświadczenie i zjeść nieco ponad 500 kcal i zobaczyć czy moja waga jutro pokaże jakiś znaczny spadek. Bo ostatnio jak zjadłam tak mało to mi pokazała na drugi dzień 0,5 kg więcej! Dziwne. No i dzisiaj zjadłam tak: Śniadanie: 4 tekturki z serkiem homo z cebulką i pomidorem - 210 kcal II śniadanie: 2 jabłka - 140 kcal Obiad: 3 tekturki z serkiem homo i 1 z powidłami śliwkowymi - 220 kcal Razem:570 kcal Jak mi waga jutro pokaże więcej to sie pochlastam chyba!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Źle to wyliczyłam bo doszły jeszcze 2 jabłka - 140 kcal Czyli razem: 710 kcal Jak zwał tak zwał. Bilans jest całkiem dobry i jutro spodziewam się spadku wagi. Napiszę rano jaki wynik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stokrotka70 - trzymam kciuki!!:) U mnie po wczorajszym obżarstwie dzisiaj post i pokuta!;) - jogurt śliwkowy 100kcal - mus owocowy 130kcal - Activia pitna truskawkowo-kiwi 225kcal - 1,5 banana 140kcal Suma: 595kcal + 45minut na orbitreku i zestaw brzuszków. Mam nadzieję, że coś to da, bo na moje (wprawne) oko chyba przytyłam:/ Nie ważę się, żeby się nie załamać, zrobię to w weekend. Chcę się trzymać ładnie cały tydzień!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie dziewczyny wczoraj kompuls ... ;( nie umiem sobie z tym poradzić... Dzisiaj czas na odwiedziny grobów, póżniej rodzinka, myślę że znadję czas na przemyślenia i od jutra zacznę działać. Miłego dnia :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! A ja na śniadanie zjadłam 8 delicji (400 kcal)!! I dwie kromki chleba z powidłami (400 kcal) i kiwi (40 kcal) i wyszło mi, że już niczego dzisiaj nie jem:( Ah, ja łasuch niepoprawny!!:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
SeeTheSun, ja też cierpię na kompulsy. I też nie daję rady... Potem się głodzę i tak w kółko. Masakra!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Noo nieźle.. ale wiesz co jak już zjadłaś te delicje to dobrze że przynajmniej rano a nie na wieczór.. ja wczoraj bułki i nutella na noc ;/ szkoda gadać ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, może poszukajcie czegoś w internecie, jak walczyć z tymi kompulsami:/ Ja też mam tak czasem, że rzucam się na wszystko, co jest w koło, ale nie wiem, czy to zalicza się do jedzenia kompulsowego, bo tak często to mi się nie zdarza. Zakładam, że nie. Myślę, że rzucam się na słodycze, jak przez dłuższy czas ich nie jadłam i organizm domaga się cukru, od którego zapewne jestem uzależniona:/ Przed chwilą chciałam zjeść suchara z dżemem, ale się powstrzymałam. dopiero zjadłam śniadanie, a postanowiłam, że będę jeść co 3-4 godziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie z tymi moimi kompulsami to wygląda róznie. Raz jest to 100 kalorii a raz więcej. Może to po prostu łakomstwo? Dzisiaj właśnie miałam taki łakomy dzień. Oprócz tych Delicji zjadłam kilka kromek chleba razowego grubo posmarowanych powidłami śliwkowymi i posypanymi kardamonem i cynamonem. Te przyprawy dają taki "piernikowy" smak. No nie mogłam sie opanować! Zjadłam tego dużo i nawet nie chcę liczyć ile to było kalorii ale powidła już się skończyły i jutro będę grzeczna. Poza tym dzisiejszy dzień z racji święto potraktowałam jak Dzień Łasucha i stąd te słodkości. No i faktycznie zjadłam je do południa więc już spaliłam. A wracając do sprawy moich napadów obżarstwa to ja je mam odkąd osiągnęłam wymarzoną wagę 62 kg i pilnuję, żeby tej wagi nie przekroczyć. Po prostu jak jest mniej to sobie daję pozwolenie na najedzenie się do woli. Na razie moją wagę trzymam już trzeci miesiąc. A właściwie dopiero! Ciągle boję się jo-jo :( i dlatego codziennie rano się waże, żeby się nie zapuścić tak jak rok temu. Chodzę już w ubraniach z przed czasu utycia i chciałabym, żeby moja waga pozostała taka jaka jest. Gdzieś słyszałam czy czytałam, że zdrowa, dorosła kobieta powinna ważyć tyle ile ma ponad metr wzrostu minus 10 i ja to sobie wzięłam do serca. A jak u was z tymi proporcjami? Ile ważycie teraz i przy jakim wzroście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stokrotka70 - ja mam 1,68, a dążę do wagi, przy jakiej się czułam najlepiej, bo kiedyś byłam szczuplejsza. Właściwie to cale życie byłam chuda, aż do momentu, kiedy przytyłam:) Na studiach. Po prostu chyba dorosłam i mój organizm inaczej zaczął pracować i już nie mogłam jeść, co chciałam. Było to dawno, potem schudłam i od tego momentu moja waga oscyluje w granicach 50-52kg, tzn czasem troszkę więcej, a czasem mniej:) Czasem chudnę sama z siebie, najczęściej na wakacjach, a czasem muszę się pilnować i męczyć, tak, jak teraz:/ Taka moja historia:) W stopce jest moja ostatnie waga, ale obawiam się, że może być więcej niż te 52,2kg:/ po ostatnich szaleństwach, dlatego teraz się pilnuję, zanim się zważę w weekend...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie także wyszło dziś więcej:/ Tak, jak Ty, Stokrotko, czułam, że ten dzień, to święto, jest jak weekend, nie miałam zajęć i ciężko było się ograniczyć w jedzeniu:/ - mleko z płatkami Frutina 220kcal - 4 suchary z serem, 280kcal - 2 suchary i nerkowce 250kcal - pól bułki dyniowej z serem i ketchupem 160kcal Suma: 910kcal. Oraz 40minut na orbitreku i zestaw brzuszków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie odchudzanie stoi w miejscu, powiedziałam sobie że dzisiejszy dzień poświęcam na przemyślenia mojej diety i jakiegoś planu... celów itp. Jutro z rana juz bieganie ;) Jesli z tym wzrostem by liczyć to ja mam 1,62 to musiałabym wazyc 52 kg?? Dla mnie ta liczba jest chyba nieosiągalna. 3majcie sie, miłego dnia:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
BabyDoll, to ty chudzinka jesteś! SeeTheSun - damy radę! Pisz codziennie ile i co zjadłaś i jak potrafisz to licz kalorie. Taka spowiedź jest dobra i można przeanalizować jadłospis i wykluczyć ewentualne błędy. Ja już po śniadaniu i popijam kawusię zbożową z mlekiem. Życzę wam miłego dzionka! U mnie słonecznie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzisiaj: - jogurt śliwkowy 100kcal - pudding sojowy 100kcal - pressini - rodzaj tosta po włosku, wymyślony samodzielnie:) W środku jest ser, mozzarella, pomidor i pesto zielone 400kcal (zjadłam duże!) - 3 kostki czekolady (przyznaję się bez bicia:/) 90kcal - jogurt waniliowy 100kcal Suma: 790kcal i dziś bez ćwiczeń. Kurcze, cały czas czuję się gruba:(:( Boję się, że waga pokaże więcej niż ostatnio, a to mnie załamie!:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Babydoll - nie przesadzaj... ważysz 50 pare kg i czujesz się gruba? co ja mam powiedzieć :(( Przede mną jeszcze długa droga... ja zabieram się teraz za ćwiczonka i mam nadzieję że jakoś to pojdzie... dzisiaj i jutro jesczze praca, w pt sb do szkoły więc muszę coś wymyśleć z jedzeniem... miłego - dietkowego dnia :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
SeeTheSun - musisz wiedziec, ze kiedys wazylam ponad 60kg, wiec wszystko przed Toba;) Mysle, ze wazne jest kontrolowanie jedzenia, ilosci, kalorii i jakosci:) A jesli cwiczysz, to tylko szybciej zobaczysz mniej na wagdze! Trzymam kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja postanowiłam, że nie będę wcale jadła słodyczy ani produktów dosładzanych jak jogurty, kisiele, budynie, zero dżemu i powideł, zero ciasta i zero mojej kochanej czekolady! KOniec z Dniem Łasucha!! Ja nie znam umiaru i nie potrafię zjeść trochę i stąd te słodkie kompulsy. Jak nie będę jadła niczego słodkiego to może mnie nie będzie ciągło na słodycze. Wczoraj znowu poszalałam i moja waga niebezpiecznie zbliżyła sie berdzo do 62 kg czyli punktu krytycznego.:( Dzisiaj głodówka a jutro normalne, dietetyczne jedzonko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stokrotka70 - też kiedyś miałam okres, kiedy nie jadłam słodyczy, trwało to parę miesięcy i dałam radę (chociaż teraz sama się sobie dziwię:) ) Na zachętę powiem Ci, że podobno krytyczne są 2 pierwsze tygodnie. Jak je przetrwasz, to pózniej juz nie będzie chciało Ci się jeść słodyczy, bo organizm się odzwyczaja. To taki odwyk, pózniej już nie ma rządzy;) Sama widzę, że jak przez dłuższy czas nie jem słodkiego, to mnie mniej ciągnie do słodyczy, a jak już coś zjem, to mi się to wydaje strasznie słodkie:/ Trzymam kciuki, bo postanowienie jest dobre!! Jeszcze jedna rada, z własnego doświadczenia wiem, że lepiej w ogóle nie kupować słodyczy, nie mieć ich w domu!! Wtedy nie kusi i łatwej zapomnieć. Powodzenia!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja dziś pózno wróciłam do domu, jestem strasznie zmęczona i marzę, żeby się położyć spać! Dlatego też dziś już nie mam siły na ćwiczenia, chociaż chciałam:/ Oto moje menu: - jogurt jabłkowy 100kcal - precel 150kcal - 3 wasy z camembertem, ogórkiem konserwowym i ketchupem 230kcal - kakao 130kcal - 7 herbatników 140kcal - 3 kostki ciemnej czekolady 120kcal W sumie: 870kcal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie drugi dzień Słodkiej Abstynencji. BabyDoll, jest dokładnie jak piszesz. Jak nie ma w domu słodyczy to nie kusi bo nie ma co. Ale ja mam dzieci. Wprawdzie rzadko kupuję im słodycze ale co jakiś czas dostają od Dziadków i często są w domu jakieś słodkości. Po drugie to jest dżem albo miód i jak mnie przyciśnie to potrafię sobie smarować grubo chleb i wcinać zamiast słodyczy. A jak mnie kiedyś dopadł głód na słodkie a nie było żywcem niczego słodkiego to sobie chleb posmarowany margaryną posypywałam grubo cukrem i jadłam takie słodkie kanapki. Także w moim przypadku tylko całkowite wyrzeczenie się słodkiego ma sens. Obym już przetrwała te najgorsze dni!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stokrotka - dasz rade!! Za kilka dni minie tydzien, apozniej juz z gorki!! Swoja droga chyba jestes uzalezniona;) W zyciu nie zjadlabym chleba z cukrem! A dzem czy miod to dla mnie nie slodycze, moglyby lezec i bym nawet nie spojrzala. Tym bardziej przyda Ci sie taki odwyk:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja musze przyznac, ze mam dzis straszny dzien! Ledwo wtalam rano, jestem strasznie zmeczona i slaba, nie wiem, czy prez pogode, czy po calym tygodniu:/ Dzien zaczelam od Redbulla i precla i ciagnie mnie do weglowodanow... Nie wiem, czy wytrzymam :( Postaram sie zjesc malo, ale na pewno zdrowo to nie bedzie:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
BabyDoll, mam nadzieję, że ta słabość była chwilowa i wstąpiły w ciebie siły. Ja faktycznie jestem uzależniona od słodkiego. Każdą słodycz zjem! Nie przepadam tylko za gorzką czekoladą i za rodzynkami. Melduję, że dzisiaj zjadłam: Śniadanie: - 4 tekturki z serkiem homo z cebulką i 2 jajka - 350 kcal Obiad: - 2 kromki chleba razowego (suche) - 150 kcal - banan - 100 kcal Podwieczorek: - 2 jabłka - 140 kcal Kolacja: - 4 tekturki z serkiem homo z cebulką i pomidor - 210 kcal Razem: 950 kcal Wyszło ile wyszło. Do tego jeszcze jakieś 150-200 kcal za mleko do kawy co daje razem ponad 1000 ale ja już tutaj pisałam, że jestem na stabilizacji i stopniowo zwiększam ilość dziennych kalorii. Niestety nie chce mi się wcale ćwiczyć a chciałbym ujędrnić to i owo. Przydałaby się jakaś siłownia ale w pobliżu mojego miejsca zamieszkania niczego takiego nie ma. A gdzieś dalej to bym się bała sama dojeżdżać. Pozostają mi ćwiczenia w domu a tak mi się nie chce! Jak robiłam "brzuszki" to mnie bolał kark. BabyDoll, a ty coś ćwiczysz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Koło 1000kcal, to wciąż dieta, więc możesz być zadowolona, a najważniejsze, że jadłaś zdrowo! Brawo!:) Ja ćwiczę w kratkę:/ Też mi się nie chce, ale się zmuszam:/ Ćwiczę na orbitreku i swój zestaw ćwiczeń na brzuch, nogi, pupę itp. Ja akurat brzuszki lubię najbardziej, bo mogę wtedy leżeć;) (Serio, leniuszek ze mnie;) ) Najbardziej lubię tańczyć, długo tańczyłam całe życie, ale teraz nie mam gdzie chodzić:/ Lubię też aerobik i podobne skoczne zajęcia:), ale też chwilowo nie mam gdzie chodzić i odkąd pracuję, to czasu mi brakuje i nie mam siły:/ Chociaż pewnie jakbym ćwiczyła, siły byłoby więcej - błędne koło:/ Niestety, dziś dieta wzięła w łeb:/ W sumie zjadłam pewnie około 1000-1200kcal i głównie mączne produkty:/ Niestety musiałam, organizm wołał:jedz, jedz;) Tak na poważnie, jak pisałam, jestem dziś słaba, po południu, po "obiedzie" położyłam się spać i obudziłam się po 19.00 głodna i rzuciłam się na ciasto drożdżowe:/ Jutro będę grzeczna, obiecuję! I wiem, że będzie łatwiej, jak się w końcu wyśpię;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie dobrze. Trzeci dzień Słodkiej Abstynencji przebiegł bezproblemowo. Oto co zjadłam: (tylko się nie śmiej):D Śniadanie: - 4 tekturki z serkiem homo z cebulką i 2 jajka - 350 kcal II śniadanie: - 2 jabłka - 140 kcal Obiad: - 2 tekturki i kromeczka chleba razowego z serkiem homo z cebulką - 220 kcal Podwieczorek/ kolacja: - 4 tekturki z serkiem homo z cebulką i pomidor - 210 kcal Razem: 920 kcal Aż mi się chce śmiać z tej mojej diety. Jak widać wystarczy mi do życia pieczywo chrupkie i serek homo.;) A jeszcze powinnam doliczyć mleko do kawy. Ja piję codziennie całe morze kawy zbożowej z mlekiem i szklanka tego mleka dodawanego do kawy to sie uzbiera... Ale nie liczę! Tylko konkrety.:p BabyDoll, ja widzę, że ty też jadasz w kółko te same potrawy. Widocznie niektórzy tak mają, że im nie potrzeba wiele urozmaicenia. Zaskakująco dobrze znoszę Słodką Abstynencję. Moje dzieci wczoraj jadły słodycze a ja nic. Dzisiaj też spoko. Jutro byłby Dzień Łasucha ale moje łasuchowanie sie skończyło! A ty co słodkiego planujesz zjeść w niedzielę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Każdy je to, co lubi:) Ja jem w kółko jogurty i też wasę z serami:) Ale wolę jeść co lubię, niż się męczyć i wciskać w siebie coś, czego nie przełknę, tylko dlatego, bo trzeba. I tak już się wystarczająco męczymy będąc na diecie;) Ja na razie nie planuję co słodkiego zjem jutro. Moim sukcesem jest, że nie kupiłam dziś lodów:) A Ty nie pytaj o słodycze, tylko o nich zapomnij!;) Uda Ci się, ładnie dziś zjadłaś:) W ogóle podziwiam Cię, że nie jesz nic po 18.00! Ja na wieczór mam największą ochotę - na wszystko!:/ Jutro się zważę i wtedy zobaczę, czy się nagrodzę, czy się załamię:/ Miłego wieczoru!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ja dzisiaj przegięłam. Ale nie ze słodkim bo sie trzymam w mojej Słodkiej Abstynencji tylko z musli. Mam musli takie zdrowe. Nie prażone. Zero cukru. Tylko płatki i owoce suszone. A dzisiaj byłam nieustannie głodna.:( Moja rodzinka zażyczyła sobie racuchy z jabłkami i pomyślałam, że nie wutrzymam i sie na nie rzucę i sie muszę czymś zapchać. Więc napchałam sie tymi musli i popiłam kawą z mlekiem i sobie tak napęczniały w żołądku, że do tej pory jestem full. Dzisiaj już niczego nie zdołam zjeśc więc sie wyspowiadam co jadłam: Śniadanie (hehe:D): - 4 tekturki z serkiem homo z cebulką i 2 jajka - 350 kcal II śniadanie: - 3 jabłka 140 kcal - kiwi - 40 kcal Lunch: - 2 kromeczki chleba razowego z serkiem homo z cebulką 250 kcal Obiad: - musli zmlekiem - 300 kcal - musli na sucho - 300 kcal No i wyszło razem: 1450 kcal Czyli jest dużo. Ale! Ale nie było kompulsu, nie było niczego słodkiego i było zdrowo więc ogólny bilans przedstawia się pozytywnie. Zobaczymy czy dużo przytyję do jutra. Na razie jak się waże to przy tych ok.1000 kaloriach tyję 0,1kg dziennie. To niewiele. Ważne, żeby tylko utrzymywało sie poniżej 62 kg!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×