Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Katie Jordan

5-10kg w DóŁ, 500-800kCaL, dietka MŻ !!! Ktoś ze mną?!

Polecane posty

No to Ci współczuję z tymi tabletkami:( Wiadomo, że od samej tabletki nie przytyjesz, myślę, że to pewnie zatrzymanie wody w organizmie. Żeby się jej pozbyć, trzeba pić dużo wody, niegazowanej, bo nadmiar jest usuwany z organizmu. Nie wolno jeść soli, podobno nawet nie wolno jeść za dużo jabłek. Podobno pomaga też picie przegotowanej wody na czczo, może być z cytryną. W ostateczności możesz iść do lekarza, żeby dał Ci jakieś tabletki na pozbycie się wody, jeżeli rzeczywiście czujesz się spuchnięta. Wiem, że pijesz dużo kawy zbożowej, a pijesz też wodę, albo herbatę? Ja piję tylko zieloną i białą, spróbuj którąś, może Ci posmakuje. Bez cukru można pić, ile się chce:) A ten sposób dostarczysz dużo płynów i nie tylko nadmiar wody usuniesz, ale też wszystkie inne toksyczne czy zbędne składniki. A to pomaga i w diecie. Zastanów się, co możesz zrobić. Ja też kiedyś przytyłam od tabletek na alergię, lekarz mi nawet to powiedział, ale te moje wzmagały apetyt:/ Ty kontrolujesz to, co jesz, więc będzie to raczej woda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja siostra też brała takie tabletki, problemy z wagą były tylko przez pierwsze dwa tygodnie, później sie unormowało, także nie ma co się martwić;) W czwartek "zawaliłam"dietę, wieczorem wypiłam jakieś 0,3l wódki, na szczęście nic nie jadłam. W piątek za to zjadłam tylko jeden posiłek (300kcal) i przespałam resztę dnia. A dzisiaj już się postaram, było śniadanie: tuńczyk + 2 małe jajka - 300kcal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuje dziewczyny za słowa pociechy. Cóż. Musze te tabletki brać ale nie poddam sie zbędnym kilogramom!! Dzisiaj na wadze mniej ale mam dzisiaj w domu mini-imprezkę. Urodziny mojego faceta. Córka przygotowywuje torcik na zimno i pewnie będę musiała kawałeczek spróbować. Oby skończyło sie na kawałeczku! Miłego dnia! P.S. No własnie u mnie z tym piciem herbaty i wody jest kiepsko. Piję bardzo mało za to co chwila robię sobie kawę zbozową z chudym mlekiem (gorzką) także dużo płynów piję. Bardzo mi ta kawa smakuje. Patrzyłam w necie. Jedna szklanka kawy zbozowej ma tylko 2 kalorie. Ja piję takiej kawy ze dwa litry dziennie. A tam przecież jest woda... Chyba, że to nie to samo...? Jak myślicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SeeTheSan
Stokrotka - współczuje Ci z tymi tabletkami, ale może się unormuje. U mnie wczoraj kolejna klapa. Zjadłam multum pierogów i na kolacje jesczze parówki -,- Dzisiaj już postaram się być lepsza. Na razie na śniadanie zjadłam jogurt naturalny z płatkami zdrowy błonnik i piję czerwoną herbatę. O 10 ide do pracy do 16 więc tez lipa bo wrócę zjem obiad a potem co isc biegac ja juz tak ciemno?:( Miłego dnia :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pomarańcza88
Cześć Wam. Chętnie się dołączę do Was z dietą. Pisałam tu już jakiś czas temu ale przestałam bo tak średnio wytrzymywałam na diecie (wszystko przez kompulsy). Na razie jestem na diecie ok. 500 kcal, czasem mniej. Raz na ok 5 dni pozwalam sobie zjeść takie "normalne" posilki ok 1500 kcal, bo inaczej wiem że kiedys i tak nastapi dzien ze nażrę się samych slodyczy, wiec wole juz wczesniej sobie zaplanowac że zjem normalne sniad obiad i kolacje i nie bedzie kompulsu. chudne baardzo wolno, bo mam calkiem rozwalony metabolizm. pisze na tym forum bo widze ze jestescie dosc aktywne:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zagubiona - prowadzisz bardzo ciekawy tryb życia, podoba mi się:) Stokrotka - niby jest woda w kawie, we wszystkim jest, ale myślę, że powinnaś dołożyć też zwykłą mineralną, albo przynajmniej herbatę. Kawa to kawa:) Ale fajnie, że ma tylko 2 kalorie:) SeeTheSun - trzymaj się, bo zaczęłaś dzień super!:) Biegać po ciemku nie polecam, ale może chociaż jakieś ćwiczenia w domu? Albo idz na imprezę potańczyć:) Witaj Pomarańcza88 - mam podoby system, jak Ty, ale na codzień jem więcej niż 500kcal, ostatnio 800-900:/ Za to co kilka dni muszę zjeść więcej, bo też się rzucam na jedzenie:/ Też mój organizm jest rozregulowany i mało się ruszam:( Mam nadzieję, że nadejdzie okres, kiedy wszystko się unormuje! Powodzenia Wszystkim i miłego weekendu!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Babydoll - poszlabym na impreze gdybym miała z kim.. a generelanie cierpie na brak znajomych... ale myślę że sie to zmieni ... ehh odezwe się do Was za kilka dni, stwierdziłam że musze bardziej przemyśleć sprawę bo ostatnio nic minie wychodzi ... 3majcie sie ciepło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pomarańcza88
mialam kurcze zjesc sobie jutro wiecej ale dzis nie wytrzymalam. w ciagu 2 godzin zjadlam jakies 1500 kcal i rano 500 kcal. przed chwila wrocilam z silowni, gdzie spalilalm 800kcal. no ale na pewno sie cos po dzisiaj odloży:/ musze wytrzymac zeby juz nic dzis nie zjesc. może sie to Wam wydawac glupie ale przymierzalam sie do zjedzenia serkow wiejskich i slodkiej bulki i wkoncu to wyrzucilam, zeby nie kusilo. ale w moim przypadku lepiej czasem cos wyrzucic niz to zjesc. no coz - jutro rano tez pojde na silownie to spalic jeszcze. no i oczywiscie wracam do diety. ide jeszcze dzis na impreze. dawno nie bylam na zadnej. SeeTheSan - tez cierpie na brak znajomych niestety:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pamarancza - ja tez czasem wyrzucam, jak nie ma, to nie sięgam, nie uważam to za głupie. Przecież nasz organizm to też nie śmietnik i nie ma co pchać w siebie, jak się nie chce, albo "żeby się nie zmarnowało". Też bym poszła na imprezę!! Uwielbiam tańczyć!!! Ale tu nie ma gdzie, nie ma z kim:(( Najwięcej imprezuję, jak jesteśmy w Polsce, no i jak już się przeprowadzę, to też będzie gdzie chodzić. Pomarańcza - baw się dobrze! Stokrotka - udanej imprezy! I wszystkim miłego wieczoru! Ja dziś nie piszę, co zjadłam, też robię dzień bez diety:/ Chyba taki już urok soboty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No chyba przesadziłam dzisiaj. Zjadłam cukierki "trufle" i właśnie jem serek wiejski ( 200) z bananem. :( Strasznie się stresuje jutrzejszym dniem i jem "na pocieszenie"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja właśnie się najadłam, a teraz mam wyrzuty sumienia:( Chcę być szczupła, a teraz to na pewno przytyję! Jestem beznadziejna:( Jutro się ważę i pewnie się załamię:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W ogóle obserwuję spadek motywacji czy sił na tym forum:/ Wszystkie chcemy, a wychodzi nam w kratkę:/ Nie ma nikogo, kto by nas porwał, sama chciałabym dawać przykład, być idealna, ale mi nie wychodzi, a frustracja jest pózniej tym większa:( Co robić? Jak wytrwać? Czasem marze o tym, żeby w ogóle nie chciało mi się jeść!:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze, a ja nie mam jakiś strasznych wyrzutów sumienia. Miałam ochotę na te trufle więc zjadłam. W sumie 5 + serek z bananem czyli 700kcal praktycznie przed snem,. Dzisiaj zapewne zjem niewiele albo wcale bo cały dzień poza domem i się wyrówna. Powiem więcej, jestem z siebie dumna, że nie uległam kompulsowi i zjadłam tylko to na co naprawdę miałam ochotę :) BabyDoll05 jednym dniem się nie przejmuj bo nie przytyjesz na pewno. Lepiej podejść do tego, że tak powiem, na luzie. Skoro już zjadłaś to nie myśl o tym, było, minęło :) Patrząc na Twoje wymiary i wagę to ja powinnam nazywać się wielorybem i wcale nie wychodzić z domu bo taka gruba jestem :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Laski ogromny spadek motywacji tutaj jest... każdej nic nie wychodzi, a mnie to już najbardziej :( Jutro kupuje orbiego i zobaczymy co z tego wyniknie. 3majcie sie :* nie poddawajcie się.. walke przegrałyśmy a bitwy nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miałam się nie ważyć, bo się bałam po wczorajszym, ale pokusa wiedzy była silniejsza... Ważę 53kg!!!!:(:( A moja ostatnia najmniejsza waga to było 52,2 czyli prawie 1kg więcej!!!!!:(:(:( Jakimś cudem wymiary stoją w miejscu i za to dziękuję!!!! MUSZĘ się wziąć w garść!!! Powinnam zrobić całkowity szlaban na słodycze, jak Stokrotka, bo tu trochę, tam trochę i się uzbiera:/ I tradycyjnie za mało się ruszam:/ Będę też piła więcej wody, której zwykle przestaję pić, jak się robi zimno. Muszę to kontrolować!!! Dziś wstałam o 13.00 i jeszcze nic nie jadłam, chcę wyrównać bilans. Postaram się zjeść dziś jak najmniej! I muszę poćwiczyć! 53kg!!Porażka.....:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zagubiona*25 - żeby to był jeden dzień! Ostatnio wychodzi mi 2-3 dni diety, potem dzień obżarstwa:/ to wiadomo, że efektów nie będzie... Muszę bardziej skupić się na celu, a nie na chwilowej zachciance! Nie mów, że powinnaś siedzieć w domu! Każdy ma własny cel i każdy tutaj kiedyś ważył więcej, ważne, że idziemy do przodu:) SeeTheSun - orbitrek to dobra inwestycja! Często nie chce mi się ćwiczyć, ale mówię sobie, że nie po to wydałam tyle kasy, żeby stał i jest po to, żebym miała łatwiej i wygodniej! Cieszy mnie to, że nie muszę wychodzić z domu, ubierać się, iść gdzieś daleko na siłownie, albo biegać na zewnątrz, jak jest zimno! A jak jeszcze włączę sobie ulubioną muzykę albo oglądam serial czy cokolwiek w tv w trakcie ćwiczeń, to sama przyjemność!;) Zobaczysz!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Konsekwentnie dopisałam aktualną wagę w stopce, żeby było widać, jak się waha:/ W ten oto sposób zwiększył się dystans do celu:/ Ale cóż, zaczynamy od nowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to poszalałam. Wczoraj na urodzinach facecika. Nie dość, że zjadłam obfity obiad ( smażona ryba i pure ziemniaczane) to jeszcze mnie namówili na tort i... poleciało. Zjadłam 3 kawałki tortu i dużo innych ciastek. Potem nie mogłam się ruszać. Ale to było obżarstwo a nie kompuls. Jeszcze na kolację kanapka z żółtym serem, którą zrobiła mi córcia. Na wadze dzisiaj ma-sa-kra! Dawno nie było tak dużo. I w konsekwencji dzisiaj niczego nie jem, żeby sie wyrównało do jutra. Piję wodę i ziółka. Głodna jestem ale wytrzymam!! Dziewczyny, jak tu sie zmobilizować? Widzę, że wszystkie z nas zaliczyły "wpadki". Jutro poniedziałek. Dobry dzień na rozpoczęcie czegoś. To może rozpoczniemy odchudzanie od jutra? Ja dzisiejszy dzień potraktuję jako dzień oczyszczający przed ochudzaniem i od jutra jazda! Najgorsze jest to, że ja sie trzymam jak nie jem słodyczy a zostały jeszcze dwa duże opakowania tych pysznych herbatników i boję się, że je skonsumuję. Ja nie wyrzucam jedzenia. Bardzo nie lubię jak sie marnuje! Zresztą nie mieszkam sama i ochota na te herbatniki może przyjść innym domownikom. To jak? Odchudzamy się od jutra? Będziemy tradycyjnie pisać co, która zjadła i ile to miało kalorii, ok?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szmaragdowa oponcza
i tak nie schudniecie , a jak schudniecie to od razu przytyjecie. cale zycie bedziecie grube, zadne glodowki wam nie pomoga ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pomarańcza88
Stokrotka70 - ok:) ja nawet nie bede pisac co dzis zjadlam. chyba juz jestem uzalezniona od slodyczy... od jutra jade od nowa z dieta, ale na wage nie wchodze. nie ma mowy. choćby ktos mial mnie tam siłą zaciągnąć:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam dzisiaj masakryczną załamkę związaną z moim wyglądem.. jeszcze miesiąc temu miałam fajny brzuszek, a teraz od tego dietkowania ( a raczej obżerania) powiększają mi się boczki na maxa ;( Czuje się jak pasztet ...i to jest najgorsze. Jutro poniedziałek, zaczynam od nowa. Muszę. Nie mam innego wyjścia. Mam nadzieję że tym razem nie skusi mnie żadna nutella ani bułka. Święta coraz bliżej... Tyle czasu zmarnowałam - całe wakacje, teraz wrzesień i październik. Już dawno powinnam osiągnąć cel - a tu wychodzi tak że coraz bardziej się od niego oddalam. Szkoda mi słów na siebie, jaka jestem słaba... i nic nie potrafie osiągnąć. Mogłabym narzekać w nieskończoność... Jestem z Wami cały czas. Jutro - kolejny dzień na zmiany. Kolejna szansa żeby coś zmienic, ulepszyć. Bierzmy się w garść i nie poddawajmy się! Walczmy o nasze ciałka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No dziewczyny, dopadła Was, nieco spóźniona, jesienna chandra :) U mnie dzisiaj tylko barszczyk, stres + brak czasu i jakoś nie chciało mi się jeść. Skoro od jutra zaczynamy "od nowa" to ja w ramach zmian w mojej diecie wywalam colę zero i inną chemię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzisiaj dobry wstęp: - jogurt sojowy naturalny z płatkami pełnoziarnistymi 160kcal - 4 suchary 160kcal - pół pełnoziarnistej bułki z serem żółtym 160kcal - pudding sojowy waniliowy 100kcal W sumie 580kcal. Ćwiczenia: 40minut na orbitreku i ćwiczenia na brzuch, uda, pośladki. NIE DAJEMY SIĘ CHANDRZE!!!:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzisiaj w moim skromnym menu : - jajecznica ( tuńczyk + 2 małe jajka)- 250kcal -warzywa (brokuł, kalafior, może na coś jeszcze się skuszę) Będzie ok 600kcal, warzyw nigdy dokładnie nie liczę. BabyDoll05 patrze na Twoje jadłospisy od jakiegoś czasu i brakuje mi w nich białka, większość tego co jesz to węgle. Ekspertem nie jestem, ale może gdybyś zamieniła te posiłki na bardziej wartościowe, albo chociaż w ostatnim jadła białko byłoby Ci łatwiej uniknąć podjadania. U mnie ten sposób się sprawdził, chociaż pozwolę sobie raz na 5-7dni zjeść coś na co mam ochotę ( jak te trufle ostatnio). A propo mojej diety, to schudłam 5 kg, dużo, ale przy mojej wadze to raczej normalny wynik ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Racja, BabyDoll, nie dajmy się!!! Właśnie prawie zaliczyłam kompuls a raczej obżarstwo. Ale "prawie" robi znaczną różnicę. Po prostu zostały jeszcze dwa opakowania tych nieszczęsnych herbatników, na które mam nieodpartą ochotę. Wyć mi sie do nich chce! Kazałam facecikowi, żeby je schował przede mną ale ona ma miękkie serce i jak go poproszę to mi je da. Wiem to. Dlatego wszystko zależy od mojej silnej woli. Jak byłam na takim głodzie herbatnikowym to sobie zrobiłam dodatkowy posiłek (4 tekturki z szynką) i popiłam gorącą kawą z mlekiem. I pomogło.:) Dziewczyny, ja na prawdę bardzo sie postaram nie zjeść tych herbatników. Jedna paczka ma 880 kcal(!!) a ja zjadam po dwie. I właśnie dwie jeszcze zostały. Nie mogę się ich pozbyć bo moja rodzinka je biorąc po kilka sztuk a mnie aż skręca! Niech oni je już zjedzą i będzie spokój bo my nie trzymamy słodyczy w domu a te herbatniki dostaliśmy i dlatego są. Dziewczyny, mam pomysł! Zróbmy sobie małą rywalizację na forum. Codziennie będziemy sie ważyły i pisały ile nam ubyło albo przybyło. Za wagę wyjściową możemy wziąć dzisiejszą albo jak się nie ważyłyście to jutrzejszą. Mnie się wydaje, że taka rywalizacja może nas zmobilizować. Co wy na to? Ktoś w to wchodzi??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pomarańcza88
Stokrotka70 - możemy się ważyć:) tylko że dla mnie kg nie są za bardzo ważne. mnie na wadze wystarczyloby schudnac 5 kg, ale chce wygladac tak jak wazylam ok 9-10 kg mniej. ja raczej mierzę swoje obwody. ale jak każda się tu będzie ważyć to ja też oczywiscie!!! tylko nie wiem czy dam rade codziennie, bo bateria mi ostatnio na wadze wysiadla wiec bede sie wazyc na silowni. a tez nie zwsze na nia chodze rano. dzis nie wchodzilam na wage bo mialam pelny zoladek po wczoraj. zjadlam mnoooostwo kcal!!! nawet nie liczylam ale cos pewnie z 4 tys!!! dawno tyle nie zjadlam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zagubiona*25 - nie wydaje mi się, żebym jadła tylko węglowodany, jogurty i sery traktuję raczej jako białko. Tak samo sojowe jogurty - białko roślinne. Jakie białko masz na myśli, bo ja mięsa nie jem:/ Sałatek nie chce mi się robić, na jabłka jestem uczulona:/ Mało rzeczy lubię, więc i wybór mam ograniczony:/ Nie gotuję, bo nie lubię, dlatego jem takie gotowe szybkie "dania". Wiem, jestem trudna z jedzeniem:/ Stokrotka70 - nie daj się herbatnikom!!! Parafrazując słowa mojej babci: kto będzie rządził? Herbatniki Tobą czy Ty herbatnikami?!!;) Oj, nagorsza jest śwadomość, że one tam są:/ Niech Twoi domownicy je zjedzą czym prędzej! A Ty postaraj się odwrócić od nich swoje myśli! Pomysl, co zjesz jutro, albo zajmij się czymś;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Stokrotka - wiem co czujesz z tymi herbatnikami, bo ja sama mam wielką słabość do herbatników petitki w mlecznej czekoladzie... dla mnie to jest niebo w gębie. U mnie dziewczynki dzisiaj OK, prawie ok. Byłam w pracy, póżniej zamówiłam orbiego, trochę pobiegałam a teraz odpoczywam. Moje menu: - pół serka wiejskiego z łyżką dżemu - obiad: nóżka i szyjka z kurczaka + surówka z pekińskiej i papryki - i teraz zjadłam drugie pół serka wiejskiego na sucho Płyny: litr wody niegazowanej, czerwona herbata, melisa, kawa zbożowa z mlekiem bez cukru Trochę mało, ale 2 śniadania ze względu na pracę zjeść nie mogłam, a zamiast podwieczorka zafundowałam sobie bieganie, chociaż nie był to dobry pomysł. Biegłam ledwo ledwo z bolącymi hmm nogami ( nie wiem jak to ująć ale bolały mnie całe piszczele ) masakra jakaś... każda minuta biegu to coraz większy ból, ale jak już wyszłam z domu to stwierdziłam że jak nie przebiegnę minimum 40 min to nie mam nawet po co wracać.. i tak się dotoczyłam z wynikiem 45 minut. Do świąt zostało 5tyg! Mam zamiar zrzucić conajmniej 3kg przez ten czas. Pierwszy dzień porządnej diety już prawie za mną :) I jestem prawie zadowolona, no poza tym bieganiem. Najważniejsze że nie jestem głodna. Udanego wieczorku lasencje :**

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×