Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Anita M.20

powiedzcie mi ze jestem głupia, problem z prawkiem

Polecane posty

Ja zdałam za 2. I tez dłuuuuugo musiałam się zmuszać by iść kolejny raz. Powiem Ci szczerze, że musisz dobrze trafic na egzaminatora. Jeśli boisz się miasta, boisz się aut to on to wyczuje. Niestety przekonałam się (widząc wpadki znajomych) że oni oblewają za byle gówno. Musisz albo jeździć idealnie albo trafić na kolesia co przymknie oko na drobne błędy. Inaczej... Wykup więcej godzin. I staraj się podchodzić do tego jak do kolejnego wyjazdu z instruktorem na miasto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frufru
wiecie co, moze mi ktoś wyjasni :) zdaje sie że teraz w samochodach sa kamery tak? i cały egzamin jest nagrywany, tak? własnie po to żeby nie było nadużyc itd, żeby można było wszystko sobie sprawdzić itd, tak?... to za co was właściwie oblewają?... bo że nie z wyimaginowanego powodu to pewne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj moja mama mówiła że ja się nie nadaje do prowadzenia samochodu .............no i wbiła mi to w głowę na ładnych parę lat ..................potem sama sobie to wybiłam i po drugim podejściu do examu zdałam ...........a teraz jeżdżę i bardzo mi się to podoba ( tylko za szybko ). powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anita M.20
no włąsnie niepotrzebnie sie chwaliłam. na poczatku szło mi dobrze i wszystkim tak mówiłam ale im blizej egzaminu to szlo mi coraz gorzej na miescie ale i tak wszstkim mówiłam ze dobrze. a boje sie samochodu bo nie wsiadałam do niego prawie 2 mies i tak sobie mysle ze bałąbym sie teraz wsiąść i pojechac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asia34
Zdawałam z 7 razy i nie udało mi się. Za każdym razem przeżywałam większy stres.Wydałam bardzo dużo pieniędzy, za które mogłabym bym pojechać na 2 wycieczki. Doszło do tego, że wpadłam w depresję. Instruktor mówił mi, że jeżdzę dobrze. Dałby mi prawko. Niestety na egzaminie nie potrafiłam opanować nerwów.Postanowiłam zrezygnować na zawsze, bo ileź można brać dodatkowych lekcji i zdawać. Mam wewnętrzną blokadę , aby próbować dalej. Nie mogę jej przełamać.Z zazdrością patrzę na ulicy na kobiety siedzące za kierownicą. W samochodzie czuję, się jak ryba w wodzie.Zdobyć prawko to moje marzenie, którego chyba nie zrealizuję.Wiem, żę to głupie wolałabym nie mieć studiów, a mieć prawko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ollinka135
Ja tez po 4 razach myslałam nad przerwaniem, ale wydałam na to tyle kasy, że głupota byłoby zrezygnować. A nastepnym razem może akurat sie uda... :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taki se gośćć
ja już 5 raz będe mieć teraz to trwa już 1,5 roku ponad i mnie kurwica bierze jak widzę Jastrzębie zdrój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Asia34 powinnaś zasięgnąć porady WORDowskiego psychologa skoro tak Cie zżera stres, skoro dobrze jeździsz a jedyną przeszkodą w zdaniu egz. jest stres to tylko psycholog może temu zaradzić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja sie uczylam jezdzic chyba rok zanim w ogóle spróbowalam zdawac. Mialam 3 róznych instruktorów, uczylam sie w pieciu różnych samochodach. Myslalam, ze nigdy sie nie naucze. Pierwszy egzamin oblalam, ale zdalam za drugim razem. Potem kolezanka mi powiedziala, ze podobno ten egzaminator przepuszcza wszystkie laski. Ha ha! Przynajmniej mam to za soba. Ps. ja zdawalam w Anglii - tu nie ma tego nieszczęsnego łuku, jest tylko cofanie sie przy krawezniku w podporzadkowana groge, parkowanie tylem w miejscu parkingowym, turning the road (jak trzeba zmienic kierunek jazdny w trzech ruchach) i parkowanie równoległe za zaparkowanym samochodem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asia34
Też uważałam , że za dużo wydałam pieniędzy i byłoby bez sensu rezygnować. Niestety po 7 razie nie wytrzymałam i zrezygnowałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oblałam na obsłudze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asia34
Tak mi podpwoedział egzaminator, po kolejnym egzaminie. Widział, że bardzo przeżywam każde oblanie. W pewnym momencie stało się to moją obcsją. Wszystko w moim życiu kręciło się wokół prawa jazdy. Dniami i nocami myślałam tylko o tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ha - ja mam podobną historię, też zapisałam się na kurs, chwaliłam się wszystkim do okoła że mi tak świetnie idzie itd po ukończonym kursie pomaszerowałam zapisać się na egzamin ale coś mnie podkusiło żeby zapisać się tylko na testy - pomyślałam że na jazdę zapiszę się po zdanych testach (to było parę lat temu więc nie wiem czy teraz te egzaminy nadal są rozdzielne). W wyznaczonym terminie zdałam testy perfekcyjnie bez żadnego błędu - ale minęło już miesiąc od kiedy skończyły mi się jazdy więc ze względów czysto ekonomicznych poprosiłam tatusia co by mi odświeżył pamięć i .... tak mi odświeżył że pokłuciliśmy się ogromnie on krzyczał \"czego Cię tam uczyli ... stracone pieniądze ...\" - że niby nie potrafię. przestraszył mnie skutecznie, na egzamin nawet się nie zapisałam. Po roku temat wrócił - wyniki egzaminu pisemnego nadal były w mocy - wykupiłam drugi kurs ale tym razem tylko jazdy w celu doszkolenia i ...... znowu stchurzyłam. Po kolejnych dwóch latach poznałam chłopaka (obecnego męża) mechanika samochodowego który za cel honoru postawił sobie doprowadzenie do skutku mojej sprawy. Zapisałam się na kolejny kurs - on katował mnie codzienni wieczorami. Zapisałam się znowu na egzamin tym razem znowu musiałam zdawać testy bo się przeterminowały - zdałam ja poprzednio, później niemal siłą dowlókł mnie na egzamin praktyczny i .......... ZDAŁAM!!! Prawko mam od 5 lat i jeżdżę \"wszystkim\" bez różnicy w jakim stanie i ilu letnim wozem - jeżeli jest na chodzie to na pewno sobie poradze!!! Dziewczyno nie poddawaj się, nie taki diabeł straszny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ollinka135
Ja w ciągu pół roku miałąm już 4 egzaminy praktyczne, zatem tempo wydaje mi się całkiem dobre :P ;) Tez mnie zżera stres, już to słyszałam od instruktora i wszystkich egzaminatorów. Panikara ze mnie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Łuk na wyczucie jest dla większości kursantow NIE DO ZROBIENIA, no, bo skąd my mamy mieć wyczucie, po kilkudziesięciu godzinach jazdy? Wiadomo, że na obroty...na wyczucie to kiedyś każdy będzie potrafił, jak już będzie jeździł:) Ja na obroty robiłam i dwa razy wyjechałam na miasto z placu, a za trzeciem zdałam. Miałam świetnego examinatora, od tego wiele zależy - więc od szczęścia. Rozmawialiśmy o polityce, o sytuacji w naszym kraju, nawet mnie po głowie pogłaskał hehe. Jak pisałam - ja bym się nie p[rzyznawała, że podchodzę po kolejnego examinu. Mów, że na razie się lekko zniechęciłaś...albo, że zajęta jesteś. Możesz też pobawić się w szaloną ekolożkę - że się nagle nawróciłaś i uznajesz tylko rower i środki masowej komunikacji:) Ale to ostateczność:) A podchodź do examow po kryjomu:) Vampire - naprawdę za 10?:) hehe GRATULACJE!!;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ollinka135
No własnie, najgorsze, jak się nie ma wsparcia :O Moja mama jak usłyszała, że chce robic pawo jazdy to z góry stwierdziła, że sie nie nadaję :O Mimo, że wtedy jeszcze nigdy nie jeździłam samochodem, więc nie miała po czym wnioskować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dsd
ja tez juz 2 razy oblane masakra jak sie czuje 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anita M.20
tak własnie bede robić podejde po kryjomu ale chyba dopiero po maturach czyli w maju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byla winogronka z kafe
a ja zdalam za 6 razem na tabletach uspokajajacych,stwierdzam ze to prawko bylo porazka mojego zycia-tak dlugo je zdawac:'P 2 tygodnie temu mialam wypadek z mojej winy i auto do kasacji.Od wczoraj jezdze nowym i w sumie jestem sparalizowana,ale mam nadzieje ze mi przejdzie! WKoncu tyle co ja przecierpialam zeby zdac i wkoncu jezdzic to wie tylko Bog! no ale narazie sie nie zniechecam.... trzymaj sie laska i nie poddawaj sie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jednooka Lee
Autorko,troche Cie rozumiem.Moja kumpela ponad rok temu zapisala sie na kurs.A poniewaz ja jestem zielona w kwestii prowadzenia samochodu (nie mam prawka i na razie nie robie),to zaczela przede mna troche szpanowac,jakim to ona nie jest kierowca,ze z instruktorem w ogole sie super lubia i ze wszystko ma juz generalnie w malym palcu.Nadszedl egzamin-oblala.Tlumaczyla sie,ze facet w nia wzezdzal,a ona wiedziala,ze ma pierwszenstwo i nie zahamowala.Egzaminatorka powiedziala,ze stworzyla zagrozenie na ulicy i ja oblala (wg mojej kumpeli pokazanie,ze ma sie racje bylo niby wazniejsze..).Od tamtego czasu zdawala jeszcze 6 razy (sic!) i nic.Ciagle nie moze zdac.Podchodzi niedlugo do testow drugi czy trzeci raz,bo sie przedawnily.Takze lepiej nie robic z siebie specjalisty od jazdy,poki sie nie ma prawka.Zycze Ci powodzenia!!Nie przejmuj sie innymi!Co to za ludzie w Twoim otoczeniu,ktorzy zamiast Cie wspierac,jeszcze Cie wysmiewaja??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja nie zdałam już trzy razy i w między czasie minęło pół roku, czyli teraz będę musiała zdać jeszcze raz teorię ;/ Masakra! Mam tego dosyć, ciągle sobie mówię, że jak w koncu zdam te prawko to i tak nie będę jezdzić, bo wnerwiają mnie samochody, hehe. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anita M.20
własnie o to chodzi, niepotrzebnie sie chwaliłam jak to super mi idzie mogłam nic nie mówić i juz. wiadomo chwalic sie mozna jesli ma sie ten plastik w reku a nie samym kursem. tez znam ludzi którzy zdawali 5, 6 a nawet 11 razy, ale moim celem było zdac z 1 pokazac ze coś zrobiłam dobrze. ok nic bym nie mówiła gdybym zdała teraz za 2 czy 3 bo to tez dobrze. ale włąsnie nikt z nas nie ma pewnosci za którym zda. i u mnie to jest troche tak ze wole to odkładac to niz isć i oblewać 8 czy 10 razy. wiem ze to błedne koło, juz tyle czekam, teraz sie nie zapisze dopiero po maturach,a testy mam do sierpnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frufru
intrygujące jest to ze piszecie że boicie się samochodu, że jeździcie jak sparaliżowane, ze ROBICIE głupie błędy... na drodze nie ma miejsca na głupie błędy. każdy głupi błąd może kogoś kosztować życie. ojciec mojego kumpla leżał kilka miesięcy w szpitalu bo koleś z sąsiedniego pasa skręcił bez kierunkowskazu "bo zapomniał..." i wepchnął auto tegoż ojca pod ciężarówkę. taka pierdoła, nie?... jak się ktoś nie nadaje do samochodu to niech się nie pcha bo tylko zagrożenie stwarza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×