Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dominisia21313

Szukam 30latek

Polecane posty

cześć dziewczyny ;) I znów weekend minął szybko....mimo, ze większąć czasu przeleżałam w łóżku :P W piątek już w pracy zaczęło płynąc mi z nosa :O a mój W. klika dni narzekał na samopoczucie. Stwierdziliśmy, że chorobę trzeba wypocić, więc cały wieczór w piątek i calutką sobotę, żeśmy się wypacali :P Niby lepiej jest, kataru nie mam....ale po co glowa tak boli?? Wczoraj byliśmy z moją mamą u mamy W. To już drugie spotkanie teściowych ;) wszystko było oki ;) Całkiem sympatycznie :D Lucy - co do tych stron, ja wiem co mogłabym Ci polecić, średnio z nich korzystałam. Jest taka strona www.npr.pl lub www.28dni.pl Może tam zajrzyj. Nas uczyła babka na poradni rodzinnej metody podwójnego sprawdzenia (mającej jeszcze ze dwie nazwy) polegającą na badaniu śluzu i mierzeniu codziennie rano temperatury. Ona niby nas antykoncepcji uczyła....ale zaznaczyła, że wiele osób sięga do naturalnych metod właśnie przy staraniu się o dziecko. Postanowiliśmy zobaczyć \"z czym to się je\" zakupiliśmy termometr, na tych róznych stronach szukałam dodatkowych informacji jak badać ten śluz ....Póki co to miałam do tego podejście, żeby nie zajść ...dziecko chcemy spłodzić po ślubie. Ale szczerze mówiąc nie wiem dokładnie kiedy zaczynają się dni płodne, kiedy niepłodne i nie ufam swoim obserwacjom na tyle by korzystać z nich jako metoda antykoncepcyjna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Golluminca, wiesz, nie powinnas sie przejmowac na zapas tym co ludzie powiedza. w naszym niestety czesto jeszcze "zahukanym" spoleczenstwie dzieci adoptowane postrzegane sa jako "te gorsze". wydaje mi sie, ze duze znaczenie ma tu postawa rodzicow. jezeli tak jak Wy dumnie, pewnie i jak o calkowicie zwyczajnej sprawie, bedzie sie mowilo o adopcji, to i podejscie innych sie zacznie zmieniac. niestety czesc ludzi, wstydzi sie przyznawac do nawet wszczecia postepowania adopcyjnego, podobnie jak nikt praktycznie nie mowi np. o dzieciach in vitro .... no ale to chyba zupelnie inny temat :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bialo - czarna :) no wiesz, po 3 dniach wypacania sie z Twoim W. to moze ma prawo Cie glowa rozbolec ;-) zartuje, i zazdroszcze tego czasu razem. tak w ogole, to zazdroszcze Wam dziewczyny tego byczenia sie calodniowego z Waszymi mezczyznami. Moj K. pracuje czesto w weekendy, jak nie w pracy to na zajeciach na uczelni, do tego w tygodniu tez w roznych godzinach, wiec czasu mamy maloooo dla siebie :( wiec jedyny sposob na "pobycie razem" to ucieczka z miasta na weekend albo urlop. czasem uda nam sie wytargac jaka niedziele ... Bialo-czarna: dzieki za stronki, o 28 juz gdzies czytalam, podobno tam cos sie placi? a na npr na pewno zajrze. nas tez na kursie przeszkolili, i juz wtedy "szkolilismy sie" pod katem zajscia a nie unikania :) jednak jak na razie nie zwracalismy za bardzo uwagi na plodne/nieplodne, wiec troche pozapominalam zasady. dzieki! a co do skutecznosci: moj brat z zona z powod religijnych stosuja npr od wielu lat, twierdza ze metoda sprawdzila sie jako skuteczna zarowno jako unikanie ciazy (no sa 5 lat po slubie) jak i jako planowanie (udalo im sie rok temu od razu za 1 razem). ja jednak raczej jako "zapobieganie" bym rowniez nie zaufala ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lucy – jakbym się jej naprawdę dobrze nauczyła to bym mogła zaufać, ale mówię Ci….ja tak naprawdę to nie wiem czy mam śluz czy go nie mam :O a ten śluz to podstawa! Temperaturę mierzę codziennie, to żadna filozofia niby…ale czasem patrzę na ten wykres patrzę i nie wiem jak go zinterpretować :/ …i na dzień dzisiejszy to bym swoim obserwacjom nie zaufała! Na razie mamy tak, że nie działamy w kierunku spłodzenia potomstwa ale w razie ciąży byśmy się cieszyli ;) Oboje z W. uważamy, że lepiej wpaść niż potem latami chcieć i nie móc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Golluminca - podziwiam Cię, w związku z tą decyzją o adopcji. To naprawde piękna sprawa!!! Tyle dzieci potrzebuje domu.... Trzymam kciuki, żebyście mogli cieszyć się z bycia rodzicami adopcyjnymi jak najszybciej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lucy ---> powiem Ci, że masz dużo racji z tym "ciemnogrodem" odnośnie adopcji. Faktycznie tak jest że w wielu kręgach dzieci adopcyjne to są te gorsze, bo juz raz odrzucone - niechciane. Jakby to była wina tych dzieci a nie biologicznych Rodziców. Ja zamierzam od początku mówić córce o tym, że jest urodzona adopcyjnie. Oczywiście w sposób dla niej zrozumiały. Miedzy innymi aby uniknąć "życzliwych", ale równiez dlatego, żeby dziecko z tym wzrastało i nie miało poczucia, ze to cos złego. Musi wiedzieć, że ja właśnie JĄ wybrałam i w tym momencie, kiedy Ją zobaczyłam stałam się Jej Mamą a Ona moja Córcią. A kochałam Ją od zawsze w moich pragnieniach, bo wiecie co - ja naprawde już Ja kocham i nie mogę się doczekać Jej pojawienia w naszym domu. Na pewno będziemy konsultowac się z psychologiem dziecięcym aby wiedzieć jak o tym rozmawiać, jak zrobić to dobrze i jestem przekonana, że damy radę. Biało-Czarna ---> dzięki Kochana :) to strasznie miłe i fajne co napisałaś. Cieszę się z Waszych reakcji tak jak dziękuję Wam bardzo za życzliwość. A jeśli chodzi o spedzanie czasu z Mężem - Lucy, nie ma czasem czego zazdrościć. Mój Mąż ma pracę "wyjazdową", czasem 4, czasem 7,8 dni (rekord to 18) i nie zawsze wygląda to kolorowo. Dlatego teraz jak trafił się nam weekend (niecały bo w niedziele w południe mój Mąz już pojechał w trasę) to wzięłam na piątek NŻ-ta. A co!!!! :D A! W niedziele wyszły nasze ostatnie zapowiedzi :) Fajne uczucie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale dziś mam lenia….normalnie nic dziś nie robię :O Trochę to niedobrze….bo tydzień pracy mam krótki ;) W czwartek wyjeżdżamy na żagle….tylko cholera jasna!!!! Pogoda nie zapowiada się ciekawie :O No i żebyśmy do tego czasu wyzdrowieli całkowicie….. Nie zazdroszczę Wam tak długich rozstań…. Tak trochę się za sobą stęsknić ….to ma to swój urok ;) Oby nie za często :P Muszę Wam powiedzieć, że my z moim W. sporo czasu mamy dla siebie .Praktycznie każdego dnia od ok. 18 spędzamy czas razem. Weekendy praktycznie też nasze są, rzadko kiedy dla W. wypadnie jakieś tam szkolenie. Czasami to aż potrzebuję wypadu gdzieś bez niego, tylko z koleżankami… albo porobienia czegoś osobno :) Nasze zapowiedzi wyszły już jakiś czas temu, ale nie mieliśmy okazji odsłuchać….okazało się, ze są odczytywane tylko na jednej ze mszy, a my akurat byliśmy na innej :O W. to nawet dyktafon przygotował, żeby nagrać :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczyny, cos sie mijamy na forum :) ja zwykle po przyjsciu do pracy odgrzebuje sie z maili, potem kawka i chwile surfuje, a potem dopada mnie najczesciej wir roboty, wiec nie bardzo mam kiedy pisac popoludniami. wieczorem nie wchodze na net, bo po caly dniu przy kompie juz mam dosc. Gollumica: im wiecej czytam Twoich wypowiedzi tym bardziej podziwiam. Widze, ze bardzo powaznie traktujecie sprawe adopcji i ze wszystko macie juz przemyslane i poukladane. super! Bialo-czarna: ale Wam fajnie ... pogoda pewnie Wam dopisze, bo zapowiadaja poprawe z koncem tygodnia:) napisz gdzie na te zagle jedziecie? Mazury czy jakies "mniejsze" jeziorka? ja mam nadzieje, ze uda nam sie wyskoczyc w gorki w przyszly weekend, ja mam wolne az 4 dni (jupi!) wiec mozemy juz w srode sie spakowac i jechac. Tyle ze moj K musi rowniez wydebic wolny piatek ... a co do zapowiedzi, to nawet nie wiem czy nasze byly oglaszane, czy tylko wywieszone. w naszej parafii bywamy rzadko, bo na msze chodzimy zwykle do innego kosciola. a co do czasu razem: Gollumica, przeczytalam Twoj post na innym topiku i widze, ze Ty masz jeszcze bardziej przekichane niz ja ... w sensie ze moj K przynajmniej jest na miejscu. Wiecie, ja tez czasem mam tak w pracy ze tylko przepakowuje walizke miedzy jedna delegacja a druga, ale w sumie pracujemy i mieszkamy w jednym miescie, wiec przynajmniej nocki zawsze spedzamy razem. tyle ze z dniami i weekendami ciezko :( Gollumica, widzialam Twoja sukienke: mnie sie podoba bardzo taki kroj i ksztalt. bedziesz piekna panna mloda. A Ty Bialo-czarna jaki model wybralas? Dzieewczyny, robicie wesela?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ ja w domu popołudniami, tez jakoś nie mam czasu na neta …tyle co maile posprawdzam od czasu do czasu (w pracy mam zablokowane strony z prywatną pocztą ) A w pracy? zawsze choć na chwilę wpadam na topik, zobaczyć co na ulubionych topikach słychać ;) a na posty odpisuję udając, że jakieś pismo piszę ….i potem tylko kopiuj – wklej na topik hehehe No właśnie pogoda ma się nie poprawiać :O 😭 zapowiadają po 12 góra 15 stopni i deszcze…a na wodzie będzie pewnie jeszcze zimniej :O Mam nadzieję, że nie będzie tak źle, i te złe pogody się nie sprawdzą ;) Będziemy pływać po jeziorze Niegocin. Wypływamy ze Sztynortu :) To już w ten weekend :D My wesele robimy. Na ok. 80-90 osób. Nie wiem czy dobrze zrobiłam…umówiłam się wczoraj do osiedlowego fryzjera, pracują tam takie młode dziewczyny….nie powiedziałam, że fryzura ma być ślubna, tylko, że chciałabym jakieś upięcie. Będzie mnie czesać jedna albo druga, która akurat będzie wolna….hm….trochę „ryzyk – fizyk” co?? Sukienka moja jest skromna ….biała, bez ramiączek dopasowana w tułowiu a od talii tak się rozszerza, jest na kole niektórzy nazywają ten fason literą A. Ciężko opisywać, jakbyś chciała zobaczyć to mogę Ci @ podesłać, bo się w niej sfotografowałam ;) Buty kupiłam niewysokie i w bardzo rozsądnej cenie ;) za jedyne 72 zł. Wszak są na jeden raz :P Mam nadzieję, że okażą się wygodne ;) Ślub już za miesiąc, jeszcze nie wiemy jakim samochodem pojedziemy, i nie wybrałam wiązanek, Zaszłam wczoraj do kwiaciarni ceny wiązanek zaczynają się od 120 zł do 200,nawet 300 zł masakra jakaś :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Babeczki :) Biało-Czarna ---> Ty kombinatorko, uśmiałam się z tego Twojego pilnego "pisania pisma" co to potem trafia na forum - niezła aparatka z Ciebie. A z fryzjerem - nie przesadzaj. Ja idę do swojej fryzjerki, która też może nie jest jakaś super świetna i nie wiem co mi na tym łbie moim zrobi ale to się zobaczy. Też taka "osiedlowa" bardziej niż typowo "salonowa". To zaden wyznacznik. Takie młode dziewuszki mogą Ci zrobić fajniejszą fryzurę niż jakaś nawiedzona Pani stylistka z wizją. Tak więc spokojnie. Chętnie zobaczyłabym Twoją suknię. Może masz jakieś linki? A jeśli nie masz to podam Ci maila. My jedziemy samochodem Siostry - nie wymyślałam niczego, bo nie miałam marzeń odnośnie samochodu. Siostra ma Opla Zafirę i tam są miejsca dla 6 osób a my dokładnie tyle potrzebujemy - bo my mamy 2 pary świadków i chcemy jechać wszyscy - trochę taki autobus - wiem, ale tak sobie wymyśliliśmy. Kwiaty - no chciałabym kalie, ale to się zobaczy. A ceny faktycznie - z kosmosu. Ale nie wiem czy zauważyłyście, ale wszystko co ma w nazwie "ślubne" lub "weselne" jest 5 razy droższe, a warte połowę ceny hurtowej. Lucy ---> Ty mnie tak nie chwal, bo w piórka obrosnę :) Ale dziękuję Ci za te miłe słowa - naprawdę. Jeśli chodzi o pracę mojego Męża, to faktycznie... no ale tak na razie musi być. Mamy plany, chcemy pomyśleć o czymś swoim tu na miejscu, ale to na razie tylko plany. Wesele robimy, już mamy potwierdzone i wyszło nam jakieś 70 osób. Oczywiście częśc z noclegiem. Dziękuję za komplement odnośnie sukienki... Miło mi baaaardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie mam linka więc jedynie @ suknię mogę posłać Golumica - ja Twoją też chętnie zobaczę, nie wiem na jakim topie jej szukać ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to super, ja tez Ci prześlę zdjęcia mojej sukni na skrzyneczkę - tak będzie prościej :) Nie mam swoich zdjęć w sukni, ale mam liczne inne :) poproszę na gosia_cz@o2.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja jeszcze w pracy :( no coz, takie zycie. Bialo czarna - niezle kombinujesz :) bardzo mi sie podoba. ja na szczescie mam taka miejscowke ze nikt nie widzi co mam na monitorze ;-) a czasem mam forum, czy tez inne, plotkarskie strony :D:D:D trzeba sobie radzic, nie? :) Gollumica, ja nie chwale na prozno, to nie lezy w mojej naturze. jezeli juz cos zdarzy mi sie milego napisac albo powiedziec (a zadzra sie rzadko :P), to jest to szczere :) zreszta, Bialo-czarna pisze to samo :) a co do fryzjera: kurcze nigdy nie wiesz jak trafisz, ja gorzko pozalowalam ze nie poszlam sie uczesac do swojej sprawdzonej fryzjerki. wybralam polecana przez kolezanki mloda laseczke. bylam u niej na probnych 2 razy, mam wloski dosc marne i krotkie (takie za ucho). wiec cudow sie nie zrobi z nich. cos tam pokobinowala, jednoz upiec mi sie spodobalo. w dzien slubu zajechalam usmiechnieta, wyspana, i szczesliwa, a to co mi panna na glowie zrobila wolalo o pomste do nieba. wygladalam jak mega wkurzony japonski wojownik, powyciagala mi jakies pejsy na twarz, natapirowala nieznosnie wlosy ... dramat. i powiedziala, ze nie poprawi, bo ma kolejna klientke. do domu wracala zaplakana, moje kolezanki szukaly mi kogos kto mnie przyjmie i zrobi cos z moimi wlosami. dodam, ze naparwde nie pzresadzam, jak zobaczyla mnie makijazystka (spotkalysmy sie u mnie pod klatka) to miala takiego karpia na twarzy ze az ja sie zaczelam smiac. jedyna ktora zachowala zimna krew to moja mama: przywiozla ze soba pianke i lakier, kazala mi wsadzic glowe pod prysznic, zmylam i rozplatalam to swinstwo co mialam na glowie, i zwyczajnie ulozylysmy wlosy. mialam wiec swoja zwyczajan fryzure, czulam sie super, a i wlosy w miare przetrwaly balange wieczorna. ale co sie nerowow najadlam to moje :) radze wiec nie eksperymentowac i isc do sprawdzonej pani. widze, ze obie nie robicie jakichs mega wielkich weselisk. my rowniez mielismy dla tych najblizszych: bylo tego niecale 50 osob i bylo super. macie tez racje co do cen: lepiej sie nie przyznawac jak sie nie musi ze to slubne czy weselne, bo cena od razu ok 30% w gore leci. tez to odkrylismy :) ja rowniez poprosze na maila fotke, jezeli chcecie to w ramach dobrych wspomnien przesle Wam swoja :) rowniez mialam bez ramionczek i w litere A. : mail: kika2004@o2.pl . Czekam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Dziewczyny - po raz drugi dzisiaj. Męża nie ma w domku (no w pracy bidula moja), robie pranie, zupa z soczewicy gotowa (kurde w przepisie chyba za dużo papryczek ostrych było.... można by powiedzieć \"PIEKŁO w gębie\") to tak sobie tu zajrzałam :) i piszę do Was. Lucy ---> moja Siostra robiła wesele na 50 osób jak Ty i było to jedno z najwspanialszych wesel na jakich byłam (nie dlatego, ze mojej Siostry, choć był to dodatkowy urok). Uważam, ze ludzie lepiej się ze sobą zgrywają w mniejszym, gronie, mają lepszy kontakt, a to ważne. ja nigdy nie chciałam wielkiego wesela. Zaprosiłam naprawdę tą naj..najbliższą Rodzinę i znajomych i Przyjaciół, którzy w moim życiu uczestnicza i są obecni na co dzień. Nie zależało mi na \"Ciociach Ziutach\", które widzę na pogrzebach i slubach rodzinnych a na ulicy bym nie poznała... Ta opowieść z fryzurą niezła. Alez musiałaś mieć nerwa - kurde w taki dzień... zaplacilaś tej babie?! Ja bym nie dała złotówki jesli nie chciałaby mi poprawić... zobaczymy co kurde z moją będzie. Mam już wybraną, ale czy da się zrobić na moich włosach... kurcze - nie znam się na tym. Mam nadzieje, ze tak. Pewnie, ze chcę fotki z Twojego slubu w sukni :) Z przyjemnością obejrzę :) Swoją suknię oczywiście tez wyślę - dzieki za zainteresowanie - to miłe. Tak jak mówiłam - nie zrobiłam sobie zdjęć - nie pomyślałam i nie szybko będę miała, bo suknia w salonie - wypożyczam. Ale wyśle te które mam. Biało-czarna - czekam na maila. I może pochwal sie wyborem bukietu oraz fryzurki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anieani
a ja juz za tydzien slub mam... i zalamka normalnie... mieszkam z rodzicami chlopaka - maja dom, my mamy swoj pokoj, oni swoj, ich corka wlasnie wrocila z wojazy z facetem i oni rowniez tutaj mieszkac beda, dla nas wszystkich jedna lazienka i jedna kuchnia :/ na wyprowadzke nas nie stac zreszta ja bym chciala moze jakiego dziecka sie dorobic wiec gdzie tu sie wyprowadzac z jedna pensja... Tak wiec sama nie wiem co robic :( A w ogole to pozdrawiam Was wszystkie - zaluje ze sie tutaj czesciej nie odzywam bo samotna sie czuje a jak widze kilka z Was dazylo sie zaprzyjaznic ze soba :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gollumica, fotki poszly ;-) Anieani -glowa do gory, bedzie dobrze. dobra zmykam wreszcie do domku, i czekam dziewczyny na Wasze fotki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to moja sukienka poleci do was dzisiejszego wieczora ;) Nie mam pojęcia jaka fryzura będzie na mojej głowie, co dziewczyna uczesze to będzie. Lucy – nastraszyłaś mnie w tej sprawie :O Może lepiej się zapiszę do laski co mnie czesze i ścina włosy od dwóch lat….też zwykła i osiedlowa i tania, ale przynajmniej już mnie jakoś tam zna, i czesała kilka razy…. Anieani – dołączaj do nas :) Sytuacji Ci nie zazdroszczę. My mamy własny kąt :D To niesamowita wygoda mieszkać tylko we dwójkę. Już nie mówię o jakimś tam wtrącaniu się teściów/rodziców….ale o zwykłą spontaniczność seksualną :P:P:P Możemy kiedy nam się zechce i nieważne czy to sypialnia, czy przedpokój :D ;) …póki dzieci nie ma taki raj :P:P Na moim weselu też żadnych „ziotków ziutkków” nie będzie :P w ogóle z mojej strony to tak kameralnie, mam tylko rodzinę ze strony mamy….nie wszyscy przyjdą, więc z mojej strony z koleżankami będzie ponad 30 osób. Reszta to rodzinka W.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka tego ponurego, zimnego dnia (przynajmniej u mnie). Gollumica - dziekuje Ci za fotki, nie bede komentowac szczegolowo na forum - napisalam maila :) powiem tyle: bardzo ladna z Was para, a Tobie nie dalabym tyle lat ile masz :) suknia jest totalnie w moim stylu, jak widzisz mialam podobny model :) bedziesz piekna Panna Mloda :D Bialo-czarna: nie mam niestety nic od Ciebie na mailu ... Ty pewnie juz dzis wiercisz sie w pracy, bo o ile plany Wam sie nie zmienily to jutro na zagle? zgadzam sie, ze wlasny kat to podstawa, ja nigdy nie zdecydowalabym sie mieszkac z tesciami czy z moimi rodzicami jezeli bym nie musiala. nie chodzi tylko o spontan ;-) ale o swobode \"mysli i czynu\". a tak to chyba czulabym sie non stop jak na cenzurowanym. Anieani: zastanow sie moze, czy nie warto by wynajac czegos tylko dla siebie, niech to bedzie male i tanie, ale Wasze ... co do wesel: to my mielismy tylko rodzinke najblizsza (rodzice i rodzenstwo z partenrami i 2 malutkich dzieci) i do tego najblizsi znajomi. ja nie chcialam w ogole wesela, nie potrafie sie bawic na takich imprezach jakos ... mialam mnostwo argumentow przeciwko, ale znow mojemu K zalezalo bardzo .. on to by chcial wielkie, na ktore zaprosilby polowe miasta chyba:) wiec wybralismy zloty srodek: impreza byla ale taka jak sobie wymyslilismy, K obiecal mi ze nie pozwoli na wtracanie sie rodzinki (szczegolnie jego niestety tak robila) i organizowanie naszego dnia pod dyktando innych. i slowa dotrzymal :) a wiecie jak mnie przekonal: powiedzial, ze jak zrobimy impreze to w sukni bede mogla poparadowac nie tylko w kosciele i na zdjeciach ale jeszcze caaalaaaa dluuugaaa noc :D hahaha, ale ja czasem jestem prozna ... ;-) coz, nobody\'s perfect ;-) dziewczyny, a tak sobie wczoraj myslalam: czy Wasze znajome/kolezanki/przyjaciolki rowniez wychodziyl za maz mniej wiecej w naszym wieku, czy tez moze wczesniej? i jak sie z tym czulyscie? pytam, bo czytalam na forum wypowiedzi jednej z dziewczyn (jakas pomarancza) i odnioslam wrazenie, ze niektore to nie zwracaja uwagi na zwiazek, potrzeby partnera, tylko jak juz \"wyhacza\" odpowiedniego kandydata to przed oltarz ciagna sila ... ja sie przyznam ze mialam, gdzies jak mi stuknelo 28 watpliwosci czy jeszcze jakos sobie uloze zycie, ale nigdy by mi nie przyszlo do glowy zeby szukac kandydata na meza ... chcialam spotkac osobe ktora pokocham, poczuje sie bezpiecznie, kogos na kim bede mogla polegac i kto zakceptuje mnie taka jak jestem a nie taka jaka chcialby mnie widziec... a malzenstwo ... coz przyszlo z czasem. choc mialam na karku juz 30. a jak to bylo z Wami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bialo-czarna - dopiero teraz zauwazylam, ze post o wysylaniu sukni jest z dzis, a ja jakos bylam przekonana, ze z wczoraj. czekam wiec z niecierpliwoscia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc, tez poprosze fotki na adres obok nicka. malo tu ostatnio bywam bo w pracy zapieprz a po pracy sie ucze. mam egzaminy w piatek i w poniedzialek, juz sobie rezerwujcie kciuki;) moja przyjaciolka i zarazem swiadkowa jest fryzjerka, licze na jej opinie i znajomosci przy wyborze fryzjera, moze pojdziemy do tego samego? pozyjemy zobaczymy. jesli chodzi o samochod to moj M ma swojego ukochanego fiacika, moze nim pojedziemy. Byloby na pewno oryginalnie, tylko czy ja sie zmieszcze z kiecka do Seicento? Jesli nie to zostaje jego drugie, normalne auto (pod warunkiem ze do Polski pojedziemy nim a nie polecimy) albo cos wypozyczymy, ale zwykle, na pewno nie limuzyne. Mi to w sumie obojetne, moze byc i lanos rodzicow byle byl czysty:) na liscie gosci mam poki co ok 110 osob, ja chcialam miec cala blizsza i dalsza rodzine. Chce miec cala,dalsza i blizsza rodzine na weselu i duza impreze do rana. chce zobaczy ciocie Ziute, ktora pewnie ostatni raz widzialam na czyims pogrzebie. ludzie sie spotykaja na weselach i pogrzebach, a im wiecej tym weselej:P. Moi rodzice oczywiscie tez mogli miec wplyw na liste: sporzadzilismy 2 osobne listy i okazalo sie ze zgadzaja sie 99% i ze ten 1% to dodatkowa osoba na mojej. zreszta moi rodzice dzialaja na zasadzie doradcow; przyjmujemy albo odrzucamy ich propozycje. Nie chce traktowac tego w kategorii \'to moja impreza i wara wam\', zreszta maja bardzo rozsadne pomysly i nic mi nie narzucaja. Za wesele placimy sami, rodzice wprawdzie napomkneli ze cos mi dorzuca ale o szczegolach nie rozmawialismy. potraktuje to jako prezent, beda chcieli to dadza, nie dadza to tez dobrze. Mamy oszczednosci by sfinansowac wesele chocby i jutro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziewczynki!!!! Przepraszam, ze tak długo nie pisalam, ale w pracy nie mogłam, a w domu nie mialam netu bo wzięli i awarię zrobili!!!! No ale już ok. Ja wk... jak nie wiem co, ponieważ Małżonek mój wyjechał w niedzielę ok. południa i miał wrócić w środę.... jest czwartek, a Jego nie ma i okazało się dziś że będzie w sobotę! Bo jakiś osioł zrobił błąd w papierach!!! Wiecie co... ja naprawdę czasem sił nie mam i zdrowia. A tęsknie za Nim jak nie wiem co! Achajka ---> u nas sprawa była jasna, własciwie od zawsze. Moi Rodzice sa tradycjonalistami (a ja po Nich chyba! :) ) i mój Tata nie wyobrażał sobie, aby nie wyprawić jednej i drugiej córce wesela. Oczywiście, że wiele rzeczy, spraw \"sponsorujemy\" sobie sami, ale w kwestii partycypowania w kosztch - nie dyskutowałam. I wierz mi, ze gdyby stać nas było na wyprawienie we własnym zakresie pięć razy większego wesela, mój Tata i tak uznałby za oczywiste, że sie doklada. Dla Niego to chyba jednak sprawa honoru. Fundusze na moje i Siostry wesela miał odłożone, więc przynajmniej sie nie musimy martwić, ze KREDYT nie daj Boże wziął ;) Ale na pewno jest Wam bardzo przyjemnie, że wesele robicie sobie sami. Spore to wesele robicie. Ja jak juz pisałam wcześniej nigdy nie chciałam dużego wesela, ale to preciez tylko i wyłacznie rzecz gustu. Z samohodem widzę, że masz jak ja - też nie miałam marzeń o samochodzie... równie dobrze mógły być nasz wlasny i tak miało być, jednakowoż ilość potrzebnych nam miejsc przeważyła na korzyść Zafiry mojej Siostrzyczki :) Lucy moja Kochana ---> za miłe słowa bardzo dziękuję :) Oczywiście wiadomośc na skrzynke odeślę. A Biało-Czarna nam zwiała na urlopik i żagle i tak dziewczę \"leciało\" biegiem na to wolne, ze nawet nie przesłała mi swojej kiecki. A Ty masz coś od Niej. No Paskuda jedna - trzymam kciuki, żeby miała pogodę. Lucy - zgadzam sie z Tobą w kwestii mieszkania. Z Teściami NEVER! A moją Mame bardzo Kocham jednakowoż równiez z Nia mieszkac bym nie chciała. Chodzi tu i o swobodę jak piszesz i myślę, ze i o prywatność, samodzielność... i \"kształtowanie\" swojego Domu, wymarzonego modelu Rodziny. To nie zawsze jest tak źle poza tym, uczyć się na własnych błedach jednak. A moja Mama jak to usłyszała to powiedziała: \"Ja też Was Kocham, ale tez nie chcę z Wami mieszkać! :)\" A jeśli chodzi o Twoje pytanie, to widzisz... moja starsza Siostra tak wychodziła za Mąż (34 lata), w tym roku w styczniu koleżanka w moim wieku (no fakt, że Jej Męża do ślubu przekonała ciąża dopiero, ale liczy sie ;) ) i mam Przyjaciółke 35 letnią, która co prawda ma Córcię, ale i tak wszystko przed Nią. Jest z fajnym facetem i bardzo trzymam za Nią kciuki. A! i u mnie w pracy za mąż wychodzi w czerwcu dziewczyna 39-letnia. A reszta.... no jednak miały po dwadzieścia parę lat. A Twoi znajomi? Apropos \"wyhaczenia\" kandydata (oczywiście odnosi sie to tylko do części dziewczn)... no masz tez dużo racji. Tylko ja myślę, ze tu nie chodzi o \"wyhaczenie odpowiedniego kandydata\" tylko w ogóle o wyhaczenie - bez wzgledu na to, czy On jest odpowiedni czy nie. Tylko wiesz - z wiekiem zmieniaja sie priorytety i kiedy byłam zakochana i mialam 22 lata to pewnie tez myślałam o życiu trochę bardziej banalnie niż teraz. Jednak pomimo tego, że ZAWSZE chcialam miec Męża, swój Dom, Rodzine, jakos nie przyszło mi do głowy, zeby korzystac z każdej napotkanej propozycji Małżeństwa. Bo sie bałam życia z tym akurat człowiekiem do końca życia, z innym nie byłam pewna i... intuicja mnie nie zawiodła jednak. I tez tak jak Ty miałam okres wątpliwości, czy ułożę sobie życie z kimś, czy przyjdzie mi żyć samej. Nawet przygotowywałam sie do tego.. :) Lucy, nie wiem jak z Tobą było, ale wiesz co mnie wkurzało najbardziej? Ludzie, którzy myśleli, że ja jestem panną, bo nikt mnie nie chce! A nikomu nie przyszło do głowy, ze to ja nie chcialam. Oczywiście mówię o tych ludziach, którzy znali mnie bardziej z widzenia i na \"dzień dobry\" niz bliżej.... A Twoje oczekiwania w stosunku do ewentualnego Męża... no cóż, chyba Cię nie zdziwię, jesli powiem, ze miałam identyczne :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anieani
czesc Wam :) widze ze cale eseje tu tworzycie a ja zagladac nie mam czasu nie wspominajac o pisaniu :( My to jedynie mamy takie wyjscie - cos wynajmowac, kredytu nie dostaniemy bo za malo zarabiamy a rodzina i moja i mojej polowki niezbyt bogata. Zreszta w wieku 28 lat nie mam sumienia żebrac - w sumie juz powinnam sama cos miec ale to odkladanie pieniazkow to marnie mi idzie :( Tesciowie to wspaniali ludzie - ale w ostatnim czasie robie wszystko zeby byc bardziej samodzielna. Konkurencyjna deske i zelazko do prasowania kupilam teraz tylko swoje rzeczy musze przechwytywac co by mi tesciowa nie prasowala :) A w ogole to rodzenstwo mi ufundowalo podroz poslubna - z tym ze nie wiem dokad i kiedy wiec szefowa sie wkurza o moj urlop buuuu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a propos mieszkania to ja kupiłam sobie je na długo wcześniej zanim poznałam M, oczywiście na kredyt. Nawet jako singiel nie chciałam mieszkać z rodzicami, marzył mi się tylko własny kąt, do tego w moim ukochanym Krakowie. Jak patrzę po moich znajomych to nasuwa mi się wniosek że w większości ci, którzy już raz wyfrunęli z rodzinnego domu np do akademika nie potrafią tam wrócić. Z rodzicami fajnie ale na swoim jeszcze lepiej. Teraz ustaliliśmy że w sumie nie chcemy mieszkać w bloku i będziemy budować dom, to jest plan na najbliższe 4-5 lat. Marzy mi się duży dom z ogrodem, gdzie będzie rósł jaśmin i bez, dużo kwiatów, krzaczki owoców i będzie hasało kilka kotów (ściganych przez dzieci;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Achajka ---> piękne plany. My mamy swoje mieszkanie ale tez myślimy o domku, tylko małym i koniecznie parterowym. Ujeły mnie te Twoje bzy i jaśminy o których piszesz :) I masz rację z tym "wyfruwaniem z gniazda". Ja wyfrunęłam wcześnie - 14 lat (internat) i tu zaczeła się moja przygoda z samodzielnością. Anieani ---> tu nie chodzi o to kto ile pisze - nie przejmuj się. Ja gaduła jestem i poza tym Mąż poza domem więc... mam więcej czasu pewnie niż Ty. Spokojnie. A odnośnie samodzielności - wynajecie w Twojej (Waszej) sytuacji to naprawde dobre wyjście. Poszukajcie czegos małego, to ważne dla związku, a i dla Was duży komfort psychiczny. I pomoże Ci w Twoim poczuciu samodzielności o która tak się starasz - naprawdę. Szczerze doradzam, tez tak kiedys mieszkałam. Chociaz realcje macie chyba fajne z Teściową, co? No i gratuluje nabycia deski i żelazka!!!! Ja też tak "inwestowałam" i pomału wszystko miałam swoje i jest to ogromna radośc i satysfakcja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hoho, sie dziewczyny rozpisalyscie :) jak mam mlyn w pracy i nie bardzo mialam czas na prywatne sprawy. mam nadzieje, ze Bialo - czarna mimo nienajlepszej pogody, poszlaleje i odpocznie na zaglach. Gollumica, bidulko, przypuszczam jak Ci smutno i zle ze meza nie ma tak dlugo. moj tylko raz wyjechal na tydzien, potem ja mialam delegacje rowniez tygodniowa wiec nie widzielismy sie kawal czasu, a ja jak bez reki sie czulam. nie mowie ze jestem typem kobiety bez swojego zycia i oddychac potrafie tylko przy mezu ... ale kurcze ciezko to opisac w jednym poscie: chodzi o to, ze ja np. nie umiem sama juz zasypiac ... do soboty juz niedlugo, a ajak bedzie radosc po takiej rozlace :) aha, no i ja rowniez nie dostalam od Bialo-czarnej fotek:( pewnie przesle po weekendzie :) Achajka: piszesz o ukochanym Krakowie... no to mamy cos wspolnego :) ja urodzona krakowianka, a raczej nowohucianka jestem :) w Wy dziewczyny skad? Posylam Ci oglodowo-pogladowo zdjecia mojej sukni i sila rzeczy mnie w niej tez :) czekam na Twoje rowniez. A co do wielkosci wesela i typu imprezki: serio uwazam, ze kazdy powinien robic po swojemu, jezeli ktos marzy o duzej imprezie to ekstra, podonie z sukniami, samochodami czy podrozami poslubnymi. przeciez kazda z nas inna jest i kazda lubi cos innego. wazne zeby nie robic pod czyjes dyktando czy upodobania, a najgorzej to tak aby było modnie albo kultowo :P u nas samochod wybierał moj K. ale ja rowniez nie chcialam zadnych cudow niewidow - bo jemu to sie marzyl jakis sportowy :) ci faceci .... no przyznam sie ze ja tez gadula jestem ... wiec tak duzo pisze :) zreszta w pracy sami faceci, wiec fajnie z babeczkami poplotkowac choc przez chwile w ciagu dnia :) wiecie, ja jeszcze 2 lata temu nie wyobrazalam sobie zycia poza miastem, bez knajpek, kina pod bokiem, teatru, imprez do bialego rana i takie tam... no ale chyba z czasem to przychodzi i ze zmiana podejscia do zycia. zaczelismy sie statkowac, myslec o rodzinie wiec i o wiekszym mieszkaniu. u nas w miescie, mieszkanie 4ppokojowe to wydatek horrendalny!!! taniej wychodzi kupic ziemie i wybudowac na niej dom. do tego zmienielismy oboje prace, oboje wiecej i ciezej pracujemy, i odpoczynku wiecej potrzeba. a na wsi ... ehhh...w wiadaomo, ze przy dpomu wiecej roboty , bo trawa, bo ogrodek, bo to bo tamto .... ale jakos marzy mi sie to co wam, ten jasmi i roze, pergola pod winoroslami i po trwaniku goniace szkraby .. wiadomo, ze to daleka przyszlosc ale rozgladamy sie powoli za jakas ziemia, za pare lat moze zaczniemy jakas budowe ... zmykam na razie, Gollumica, odpisze na mailika za chwile, praca wzywa. no i o tych znajomych i kolezankach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczyny...ja mam 30 w dniu slubu (18.09.2010 ) będzie juz 31 a mój J będzie miał 26...znamy sie 8 mcy i mamy juz prawie wszystk klepnięte z waznych przygotowawczych spraw. jesteśmy z górnego sląska;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Brzoskwinko ---> zaprawszamy do nas. Tak sie złozyło, że ja tez mam młodszego Męża :) więc nie jestes tu \"sama\" :) Lucy ---> tak się chyba \"statkujemy\" wszystkie zgodnie z wiekiem i satusem życiowym, dlatego tak nam sie te domy z obejściem własnym marzą. Kawałek wlasnego podwórka i ten bez... ja bym chciała jeszcze agrest i porzeczki, żeby było co \"skubnąć\" jak tak wyjde sobie wieczorkiem połazic i pocieszyć się \"naszym miejscem na ziemi\" :), posłuchac świerszczy... ech.... ja wychowałam sie na wsi, mój Tata był leśnikiem wiec pod względem tego co daje nam spokój zacisznych miejsc w ogóle kompletnie jestem zwariowana. Chciałabym kiedyś kupic ten dom w którym sie wychowałam, nawet raz blisko było ale... to raczej niemożliwe. Szkoda.... Ale wracam tam tyle razy ile mogę. Tam mieszkaja już obcy ludzie, wszystko inaczej wygląda i przykre to troche, ale... czas nieubłaganie pedzi i przecież \"coś za coś\". Jeśli chodzi o moje miasto to Olsztyn - ten warmińsko-mazurski :) Na szczęście jak tylko zaczęłam brać pod uwage opcje mieszkania w mieście zawsze z miast mi znanych marzyłam o Olsztynie. Tak więc jestem olsztynianką \"napływową\", ale dobrowolna i wybrałam to miasto z serca - nie z konieczności :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc kobietki! a co tu u nas taka cisza? pogoda sie poprawila to dziewczyny na swiezym powietrzu? Ja i owszem, w sobote udane zakupy a potem wielce mily i romantyczny wieczor z K :))))))))) niedziela spacerowa i spokojna, pyr, pyr. A dzis mega mlyn w pracy wiec w wolnej chwili posprawdzalam poczte i forum. haha. Brzoskiwnka - witaj :) Jezeli mozesz to wklej moze jakies zdjecia sukni, bo my wlasnie na etapie ogladania swoich jestesmy :D Bialo-czarna: jak sie udal weekend na wodzie? mam nadzieje, ze wypoczelas? wlasnie obejrzalam suknie i Ciebie i napisze to co napisalam Gollumicy: jestes ladna kobietka i bedziesz piekna panna mloda :) Ty Biala jestes nie czarna :D:D:D my (w sensie ja i Gollumica) za to czarnule. Co do sukni to widze, ze wszsytkie trzy wybralysmy podobne kroje i modele, tyle ze Wasze sa ozdobione jeszcze delikatnie koronka. Do sukni planujecie welony czy tez cos innego? Moje fotki wysylam za chwile. Gollumica: pewnie cala w skowronkach po weekendzie z mezem, co? Olsztyn znam tylko z opowiesci, nigdy niestety tam nie bylam, ale jedna z moich najblizszych kolezanek wlasnie z Olsztyna pochodzi, wiec co nieco sie osluchalam o tym klimatycznym miescie. Zaraz sie biore jeszcze za odpisanie Wam na mailach:) piszcie co u Was!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć dziewczyny:) długo mnie tu nie było bo miałam w piątek i dziś egzaminy i limitowałam sobie kafe. Teraz nadrobię zaległości. lucy: bardzo ładnie wyglądałaś w sukni, wprawdzie to nie mój styl ale naprawdę uroczo ci w niej było. Mój typ to taka: http://www.belleb.ru/br/cat/img/1-911.jpg albo bardzo do niej podobna (ostatnia w drugim rzedzie) http://www.igar.pl/suknie_slubne_papamichel2009.html zobaczymy po przymiarkach, może się okazać że mi nie pasuje. Jestem z Rzeszowszczyzny, w Kraku studiowałam i tam chcę wrócić jak tylko zjadę z krainy deszczowców, przez słabo poinformowanych zwaną też Zieloną Wyspą. Na Nowej Hucie będę pewnie mieszkać aż mi się domek nie wybuduje, moje mieszkanko jest właśnie w tamtych okolicach. W ramach kamuflażu już szukam dresików z trzema paskami i pasującej do nich beemki rocznik 91:D Wychowałam się na wsi i na dłuższą metę nie dam rady żyć w betonowej dżungli. Dla mnie Kraków to najpiękniejsze miasto w Polsce, narzeczony twierdzi że Wrocław fajniejszy ale co on wie o grodzie smoka;) Nie dostałam innych fotek sukien, co jest dziewczyny????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Babeczki :) No nie było mnie, nie było - nie miałam wczoraj chwili czasu, bo w pracy było małe Kongo, a po południu musieliśmy jechać do Przyjaciół - w ramach małego \"emergency\", no ale trzeba to jedziemy :) Lucy ---> weekend z Mężem miał wyglądać tak, że w sobotę był o godz. 21-szej w domku, a miał jechać w niedzielę po obiedzie. Na szczęście nie było zlecenia na poniedziałek i jeszcze jest ale w czwartek rano chyba pojedzie - jeszcze nie wiadomo... oj... cały czas jak \"na szpilkach\"... bo wiecie -długi weekend i chciałoby się trochę wolnego Razem... :D A Olsztyn... no ma swój klimat ma. Kocham to miasto. Takie miasta \"z duszą\" bardzo mnie ujmują - nie wszędzie byłam, ale właśnie Kraków, Toruń, Wrocław... Idziesz Starówką i po prostu się uśmiechasz. Achajka - tak jak pisałam wcześniej - Twoja suknia jest iście \"bajkowa\". I bardzo nietypowa. Królewna z Ciebie będzie - nie ma co! :D A! W sobotę przyjechali moi Rodzice - kupić sobie \"kreacje\" na wesele. Łaziłam z Nimi od 11-tej do 17-tej... słuchajcie no myślałam, że się wykończę. Za to efekt - w pełni zadowalający.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×