Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dominisia21313

Szukam 30latek

Polecane posty

lucy, tu co chwile sie jakis pokemon aktywuje. zobaczysz jak wakacje sie zaczna i dzieci neostrady beda sie nudzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pokemon aktywuje --- > :D:D:D jestem juz na kafe troche, moze nie codziennie, ale juz z pare m-cy i wiele czytalam. dostalam tez pare razy mocno kopa w 4 litery od jakis pomaranczy, wiec co tam wiem o "pokemonach" na roznych topikach ;-) coz, uroki internetu i "nowoczesnego" wychowania ;-) a moze wieku ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość podstarzałe panny młode
zakładają topic zeby sie dowartosciowac i utwierdzac w przekonaniu ze są super dojrzałe :D Dojrzałosc nie zalezy od wieku moje drogie. Dojrzała kobieta pewna swoich racji nie szuka ich poparcia na forum. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Następna 20-latka, która zabładziła na nie swój topik i jeszcze do tego nie umie zrozumieć tego co czyta - bo nie zauważyłam, żeby któraś z nas szukała tu POPARCIA.... idź dziecko spać lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no tekst z POKEMONEM super :) tylko tamta z sąsiedniego topiku to jakiś pokemon z turbodoładowaniem - trudny do \"zarąbania\".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ dziewczyny ;) Mam wrażenie, że niektórzy przeczytają jeden wpis dwa, na wyrywki i potem ostro komentują cełość - żałosne! Fajnie laski, że jesteście....i że nie ja jedna wychodze za mąż po 30-stce ;) Jestem na etapie przygotowań do ślubu....tylko ponad miesiąc dzieli mnie od tego dnia :D Pozdrowionka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No cóż, ja 25 lipca i jak to zwykle bywa im bliżej tym szybciej czas biegnie. Już mam mały \"zespół nieuzasadnionej paniki\", że o czymś zapomnę, czegoś nie zdążę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe, no nie ukrywam ze bylam przekonana ze predzej czy pozniej na topik zajrzy taki \"turbodoladowany pokemon\" i zacznie wyjezdzac z tekstami o podstarzalych pannach ;-) nie ma co dawac sie prowokowac takim :) choc ja juz \"po\" (niedlugo juz bedzie 8 mcy! - jak ten czas leci) to mnie rowiez milo spotkac laseczki w podobnym wieku. nie mowie ze mialam z tym problem, ale ta \"nasza perspektywa\" zawsze jest jakas inna ;-) widze, ze Wasze sluby zblizaja sie wielkimi krokami, jak tam przygotowania? wszystko dopiete na ostatni guzik czy tez moze odwrotnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lucy - WITAJ :) Ja tez mam 8-miesięczny \"staż\" małżeński - bo jesteśmy po cywilnym :) tym serdeczniej Cie witam. Przygotowania? A wiesz, że im więcej mam już pozałatwiane to wydaje mi się że tym więcej do załatwienia jeszcze jest. Najtrudniej oczywiście jest z gośćmi którzy nie wiedzą, raz jadą raz nie, raz z noclegiem raz nie, ale trudno.... jakos będzie bo jakoś być musi. Wczoraj odebraliśmy garnitur Męża z całym pozostałym \"wyposażeniem\", a ja kupiłam welon, rękawiczki i zamówiłam buty. To są chyba najprzyjemniejsze wybory w tym całym zamieszaniu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No przygotowania pełną parą hehehehe Suknia jest, ostatnio nabyłam buty ….rękawiczki, biżuteria dodatki – tego nie mam, i nie mam umówionego fryzjera, Garnitur też musimy jeszcze nabyć – w sumie to sporo rzeczy jeszcze jest do załatwienia Goście zaproszeni do końca tygodnia czekamy na potwierdzenia przybycia, obrączki załatwione, sprawy formalne też, został tylko protokół przedślubny do spisania ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej, hej :) Gollumica - teraz to juz nieczesto spotykane, by ktos bral oddzielnie cywilny i koscielny, ale pewnie mieliscie ku temu swoje powody :) i jak sie czujesz w stanie malzenskim? mnie tak wszyscy pierwsze miesiace pytali ... ale coz, tu moim zdaniem wkrada sie kolejna roznica miedzy nami, a dziewczynami 20letnimi. Bo ja z moim K pobierajac sie , mielismy juz grubo ponad rok wspolnego mieszkania za soba, do tego oboje od lat jestesmy samodzielni finansowo, wiec slub szczegolnie nie zmienil naszego zycia... no moze tylko jakos tak ... kurcze, ciezko mi to jednym slowem nazwac ... czulej sie zrobilo ... ;-) Bialo-czarna - widze ze przygotowania pelna para ida:) ja wspominam czesc b.milo (np. wybieranie sukienki czy bizu, uwazam tez ze nauki mielismy swietne) a czesc jako dosc stresujaca (menu z tesciowa, sala i goscie - sposrod ktorych niektorzy nie dali nam odpowiedzi do 3 dni przed weselem ..). czasem to Wam zazdroszcze ze to macie jeszcze przed soba :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To wspólne mieszkanie to w sumie z wiekiem nie ma nic wspólnego….mój brat mieszkał ze swoją przyszłą żoną przed .ślubem może ze dwa lata…. A się pobrali jak mieli po lat 21 …Teraz są małżeństwem z dwuletnim stażem i są zadowoleni ;) Ja ze swoim mieszkam nie cały rok ….z tym, że my ludzie już po 30-stce oboje mamy mieszkania (czegoś się dorobiliśmy), a młodzi …na razie mają szczęście że jej rodzice wyjechali za granicę i mogę mieszkać u nich ….wcześniej mieszkali z moją mamą….ale sami wiecie jak to z teściową/rodzicem jest :P jak tylko pojawiła się okazja uciec to z niej skorzystali

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lucy - powód był i owszem - mój Mąż ogromnie chciał slubu jak najszybciej - mnie nie marzyło się być listopadową czy grudniową panną Młodą, do tego nie chciałam stawiać Rodziców, którzy partycypują w kosztach wesela, w sytuacji \"likwidujcie lokaty bo my wesele robimy!\" :) Ja też bardzo chciałam, jakoś tak... wiecie my ogromna pozrzbę mieliśmy czuć juz tą jedność, przynależnośc do siebie, nazywać siebie Mężem-Żoną, mieć świadomośc, ze to JUŻ, że na zawsze. To było dla nas tak naturalne, że będziemy razem, że chcieliśmy to spełnić jak najszybciej. I zorganizowaliśmy cywilny tak jak nam się marzyło - tylko My, świadkowie i Rodzice. A jak mi w stanie Małżeńskim? A wiesz, że wciąż dobrze, stabilnie i tak... ciepło :) I coraz mniej pytań o ciążę, bo po cywilnym... ojejku (wiadomo, skoro brali cywilny a kościelny za rok, to cos tu nie tak... ;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wyrazilam sie precyzjnie, chodzilo mi o to, ze czesto zamazpojscie wiaze sie dla mlodych ludzi z duzymi zmianami: jest to jakiegos rodzaju usamodzielnienie sie. w naszym kraju to rzadko kogo stac na samodzielne mieszkanie w tak mlodym wieku, wiec mieszka sie w mieszkaniach studenckich, akademikach, z rodzicami. podobnie z praca: owszem, ludzie pracuja na studiach, ale przeciez tylko niewielu zarobi tyle zeby sie uniezaleznic od rodzicow. gdy decyduja sie na slub, to juz raczej wtedy gdy maja jakies tam perspektywy na zmiany ... no przynajmniej ta bardziej rozsadnie myslaca czesc. wiec zmiana stanu cywilnego czasem niesie ze soba i duze zmiany w ogole, bo to wspolne mieszkanie, bo to juz bycie na swoim nie rodzicow garnuszku. no ale oczywiscie bez uogolnien, tak sobie pisze po tym co widze/widzialam po najblizszych i po dalszych znajomych w wieku 30 lat zwykle tego problemu juz nie ma ... ale sa inne: np. slynne przyzwyczajenia ktore jako singlowi/singielce wyrobilo sie przez lata, podobno trudniej jest dopasowac sie do tej drugiej strony ... czlowiek ma juz inne oczekiwania (czesto wyzej stawia poprzeczke niz w mlodosci) itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gollumica: :) jak dla mnie to slodko, taki spontan i szczescie :) my natomiast znalismy sie lata cale, lecz nie bylismy para, wrecz na poczatku sie nie lubilismy. dopiero po paru latach cos zaiskrzylo, ale poczatki byly trudne. ale jak juz zdecydowalismy sie na slub, to poszlo nam szybko; bo w 3 mce :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lucy – ja swego też nałam całe lata…może nawet 8 tych lat było…i nic. Miał jedną dziewczynę, drugą…..a mi nawet się nie pomyślała, że kiedyś będziemy razem. Fakt sympatia była, ale zawsze taka koleżeńska, bez podtekstów itp. Jak mu się rozpadł 3 letni związek, to tak sporo czasu zaczęliśmy razem spędzać….i zaiskrzyło! Bałam się na początku….Ileż wątpliwości było…bo raz, że przecież to kolega, że wspólni znajomi (a jak nie wypali??)…że może to pomyłka…że za szybko po jego rozstaniu…tak ze związku w związek, nie chciałam być lekarstwem zamiennikiem itp. itd. Jakoś szybko się potoczyło….po 2 miesiącach zniknęły wątpliwości, po kolejnych 2 oświadczył mi się…i oboje jesteśmy pewni tej decyzji :D Co do przyzwyczajeń, nawyków…. Zamieszkaliśmy razem i było dobrze, wszystko OK. :D Koleżanki mnie pytały czy się docieramy? – a ja myślę jakie docieranie??? Wszystko pasuje? Tak jakbyśmy byli już dotarci przez wiele lat :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No masz rację z tymi przyzwyczajeniami a i ze stawianiem poprzeczki również. Bo wiesz, nawet patrząc na priorytety życiowe, które zmieniaja się z biegiem lat i przeżytych doświadczeń - one tez podnoszą tę poprzeczkę. My na szczęście bylismy w stanie przeskoczyć swoje wzajemne poprzeczki ;) i jest naprawde dobrze. Tak... stabilnie. Nigdy w życiu nie sądziłam że można się tak czuć. A przyzwyczajenia - u nas też jakos gładko poszło choc powiem Ci że bałam sie tego trochę, ale mój Mąz to bardzo tolerancyjny, ugodowy człowiek i taka "siła spokoju", więc i mnie przy Nim się udzieliło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bialo-czarna: no my znalismy sie jakies 3-4 lata (polaczylo nas wspolne imprezowe towarzystwo) ale wtedy ja bylam po zakonczeniu ciezkiego wieloletniego zwiazku, a on ... on w zyciu mialm tylko 1 kobiete przede mna na powaznie, potem to wszystkie sie tylko \"przewijaly\". ja znalam jego eks, nawet sie dosc lubilysmy, mialysmy nawet razem mieszkac, i gdyby nie tragiczny wypadek w jej rodzinie to pewnie by sie tak stalo ... i kij wie jak wtedy potoczylyby sie nasze losy. i zgadzam sie z Toba, ja mialam b. podobne obawy, wszyscy znajomi byli zaszokowani przede wszystkim dlatego wlasnie, ze on byl zwykle wiazany z nia, a ja zupelnie z ki s innym mialam \"historie\" ponad dwu-letnia. ale jak widac, jak sie chce i jest to \"cos\" to sie udaje :) a jak przyjela wiadomosc o Waszym zwiazku i slubie jego \"byla\"? wiesz cos czy wolisz sie nie mieszac sie w sprawy przeszlosci? Gollumica: no niestety my mielismy niejakie problemy z \"docieraniem sie\" ale nigdy nie byly szczegolnie powazne, czasem sie boczlismy na siebie, jakas mala klotnia, ale generalnie jakos sie dogadujemy. mnie chodzi przede wszytkim o nienajlepsze przyzwyczajenia, ktore mu mamusia wpoila ... ehhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój Mąż z dziewczyną, z która był wcześniej mieszkał dwa lata więc troche od Mamy "odskoczył" na szczęście (inna sprawa, że pomimo to Tesciowa miesza nam czasem nie w ta stronę co trzeba - no cóż - nie jestem ulubiona Synową), więc tych przyzwyczajeń tez A. nabył nieco mniej. Zreszta jest młodszy ode mnie pięc lat tak więc tutaj to pewnie ze mna było gorzej jeśli chodzi o "staropanienskie" ;) przyzwyczajenia. A apropo's ex-sympatii na naszym weselu ma być Sredeczna Przyjaciółka takowej... Niestety jest dziewczyna bardzo dobrego kolego mojego Męża. No ale pewnych sytuacji jak widać uniknąć sie nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie ma co demonizowac tych bylych, ja ide na slub mojego eks. Zaprosil mnie bo sie przyjaznilismy przed i po naszym w miare krotkim zwiazku. Oczywiscie on na moim weselu tez bedzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Achajko - pewnie, że nie ma co demonizować o ile ma się z nimi takie stosunki jak Ty ze swoim ex. Mój Mąż ze swoja w Przyjaźni nie jest, Ona zresztą kilka razy ingerowała, cos próbowała miedzy nami rozbić, próbowała wrócić do A. - więc sama rozumiesz... Nie jest to typ miłej, normalnej dziewczyny niestety. Ta Jej Przyjaciółka niewiele od Niej odstaje a nawet jest nieco "fajniejsza" bo podobno taka skandalistka trochę. Nie pomyślcie, ze sie czegokolwiek z jej strony boję :), ale jakos nie jest to dla mnie miłe, ze Ona na naszym weselu będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ex mojego co na ślub?? ….hm to ona go zostawiła….po za tym chyba nie byli dla siebie, po raz różnica 10 lat (ona jeszcze studiuje i nie myśli o zakładaniu rodziny, a mój W. to pragnął już się ustatkować), po dwa odległość 200 Z tego co się orientuję to sobie pierwsza kogoś znalazła. Zdaje mi się, że jak zaczęliśmy być z W. na poważnie to życzyła mu szczęścia i mówiła, że się cieszy….Że tak to nazwę rozstali się w przyjaźni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jasne, ze nie ma co demonizowac, tyle ze czesto ci/te eks mieszaja nam w zyciu mocno i wtedy ciezko jest tak po prostu zdrowo sie zdystansowac :) wiele chyba zalezy od tego w jaki sposob czlowiek sie rozstal i jak wygladały relacje z eks w trakcie zwiazku (w sensie czy byl oprocz innych emocji oparty i na przyjazni) i jak wygladaja obecnie. Achajka, Twoje sa dobre, i fajnie tym bardziej, jezeli taki uklad jest akceptowany przez obie strony. tyle ze takie relacje sa chyba rzadkoscia ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trochę starsza dziewczynka
ja moje drogie wyszłam za mąż mając 19 lat , małżeństwo udane , szczęśliwe , moja córka wychodzi za mąż mając blisko 30 , z perspektywy czasu , wcale nie uważam że wyszłam za wcześnie za mąż lub moja córka wychodzi za póżno , każdy czas w naszym życiu daje inne doświadczenia i te dobre i te złe, mając malutkie dziecko tak wcześnie ,człowiek będąc jeszcze trochę dzieckiem , napotyka na problemy typu choroby dziecka , obawy czy się poradzi itd ale nie żałuję , jestem jeszce młodą matką , mam wspaniały kontakt z córką , a ona za jakieś 20 lat dopiero moze powiedzieć czy dobrą decyzję podjęła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja teściową widziałam raptem kilka razy w życiu, zrobiła na mnie dobre wrażenie. Nie jest wścibska, ma własne życie. Bardzo energiczna, stanowcza, żeby nie powiedzieć władcza no ale musiała być taka. Na tyle na ile ją znam mogę powiedzieć że jesteśmy do siebie podobne:D co oznacza że za cholerę nie mogłybyśmy razem mieszkać. Na szczęście nie muszę się o to martwić:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anieani
a moja tesciowa ok, tylko mieszkanie z nimi takie troche byle jakie jest, oni dom maja, my zajmujemy gore czyli 2 pokoje ale kuchnia i kibel wspolny :( ale sami tesciowie wspaniali mi sie trafili. Bez problemu moglam sie tu wprowadzic, tylko z czasem czyli 4 lata zaczelo sie gadanie ze my starzy i nieodpowiedzialni, najgorsze jest gadanie wtedy gdy ktos ci nie powie tego w oczy tylko slyszy sie przypadkiem... Szkoda ze nie zarabiam wiecej, moglabym sie wyprowadzic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam 27 lat,za pol roku 28.Do slubu jeszcze z rok,moze 2 lata.Szczerze?Mnie sie nigdzie nie spieszy:-)Mieszkamy razem od 3 lat,jestesmy para od 4.Dzieci tez nie planujemy w najblizszym czasie.Najgorzej jak ludzie wyznaczaja sobie jakies granice:slub przed ukonczeniem 25 lat,dziecko rok po slubie,nastepne po 2 latach...Najgorzej jak cos w takim planie nie wyjdzie,to potem pozostaje rozczarowanie i frustracja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! do swojej teściowej nic nie mam.....widuję ją raz na miesiąc i jest gites!!! Inaczej pewnie by było, żebym musiała z nią mieszkać hehehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×