Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dominisia21313

Szukam 30latek

Polecane posty

a, i jeszcze jak bede miec juz swoj dom to przygarne drugiego kota, zeby moj mial towarzystwo. Tyle tych biednych zwierzakow siedzi w schroniskach ze az mi sie serce kraje jak patrze na strony takiej fundacji czy na aukcje na allegro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, nie znalazłam mu domu, natomiast zauwazyliśmy go jak przebiegał przez droge szybkiego ruchu z tak koszmarnie przetrącona nogą, że żal było patrzeć. Zadzwoniłam do dyżurnego miasta i zgłosiłam miejsce. Po czym zajechalismy pod sklep i biegiem leciałam tego kota szukać. Znalazłam przy ulicy, pod drzewem i takie to małe było, czarne, łata ziemi pod drzewem tez czarna - ja nie wiem kto by go tam zauważył, że on taki biedny z tą nogą... Jak mnie zobaczył to tak przeraźliwie miauknął, że serce mi pękło. Mrówy go oblazły - no zeżarłyby go tam chyba. No i ja te mrówki mu liściem chciałam trochę odgonic no i mnie podrapał oczywiście... Przyjechało pogotowie weterynaryjne i zabrali go na prześwietlenie do Kortowa. Potem pewnie do schroniska i do adopcji bo malutki był. My nie mogliśmy go wziąć z przyczyn o jakich napisałam wcześniej - żadne z nas nie zniosłoby w domu kota. A z Męzem to wiesz Achajko - taka twardzielka to ja nie jestem - nie mój charakter. Zresztą to nie są wyjazdy sporadyczne - to jest Jego praca. I to jednak kilka tysięcy kilometrów, do tego Rosja (baaaardzo bezpieczny kraj ;) ) i jednak 11 dni w drodze. Kontakt w takiej sytuacji jest rzeczą konieczną. Biała - ja Cię rozumiem i faktycznie nie ma co na siłę zwierzaka do domu brać. Ja tam raczej zwierząt sie nie boję bo jestem wychowana na wsi więc w razie sytuacji awaryjnej to może i krowę bym jeszcze umiała wydoić - co prawda lata całe nie doiłam ale z tym to chyba jak z jazdą na rowerze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cyt. : " kota czy psa owszem pogłaszczę....ale najlepiej żeby zaraz potem poszedł sobie do kogoś innego" Biała - wyobraziłam sobie Ciebie i szczerze mówiąc problemów z wyobraźnia to ja nie mam i oczywiście okrutnie mnie to rozśmieszyło :) Przedni teks :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Golllumica - ja też wsiowa dziewczyna. Zawsze do babci na wakacje jeździłam. Pies był tam spoko, Burek się nazywał ;) i był baaaaaardzo łagodny. Jego raczej się nie bałam, ale do wszystkich innych podchodzę z dużą rezerwą. Jak babcia krowy doiła to ja stałam z boku i muchy odganiałam jakąś rózgą, ale bez babci do krowy bym już nie podeszła. Jak gdzieś koń czy krowa na łańcuchu na podwórku stały to ja je naprawdę łukiem omijałam. W stosunku do zwierząt dużą rezerwę zachowuję :P Tak mam i już!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Biała - powiem Ci, że psy kocham, ale też do obcych podchodzę z dystansem a są i takie, których sie po prostu boję. A na teksty właścicieli, którzy widząc mój strach z uśmiechem zapewniają "spokojnie, on nie gryzie" odpowiadam: "kiedyś musi byc pierwszy raz". Odbiegając od tematu - tak sie biję trochę z jedną myślą... Mój Mąż w sobotę lub niedzielę, musi pojechać do Teściów, żeby zamienić jedno auto na drugie (czyli nasze) i pomyślałam, że ... pojadę z Nim. Nie żeby sie jednać, czy jeszcze raz spróbować kskruszyć lody, tylko dlatego, ze to MÓJ MĄŻ, dlatego, ŻE NIE WIDZE POWODU DLA KTÓREGO JESZCZE JEDEN DZIEN (zaznaczam wolny) MAMY SPĘDZIĆ BEZ SIEBIE (bo tyle zajmie droga w jedną i druga stronę) i dlatego, ŻEBY NIE DAĆ TEŚCIOWEJ SATYSFAKCJI ŻE WYGRAŁA. Myślę, że pojadę i przejmując technike mojej Teściowej będę udawała, że nie mam pojęcia o co chodzi. To MÓJ MĄŻ, dlaczego mam się chowac jak tchórz? Dlaczego mam Jej dawać powody do satysfakcji? Przeciez nie jestem ani głupia, ani półinteligentna - nie mogę uciekać. Będę tam jeździć jeśli przyjdzie mi taka ochota (a zdarzy sie to pewnie raz na tysiąc lat) a jesli nie będę miała ochoty - nie pojadę. To ja mam decydować - nie uważacie? Zepsula mi wiele w tym Najważniejszym Dniu, dlaczego mam się godzić, zeby zepsula coś jeszcze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gollumica - pewnie że jedź! Będziesz z mężem całą drogę w jedną i drugą stronę, będziecie w podrózy rozmawiać, żartować i td. Teściową jakoś przetrawisz....a z esztą niech i ona się trochę pomęczy Twoją osobą, bo chyba miłością do Ciebie nie pała....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pisałam Wam, że my z A. uwielbiamy razem jeżdzić. Do Tesciów od nas to jakies 5 h drogi - dal nas to frajda. Zawsze kiedy gdzies jedziemy zabieramy dobrą muzykę, przyrządzamy kanapki, zabieramy przegryzki, jakies piwo, napoje i mamy niezły piknik po drodze (łącznie ze śpiewaniem). Nie chcę tego tracić to po pierwsze, a po drugie.. wiem gdzie moje miejsce - przy Mężu.. i chcę to uświadamiać mojej Teściowej, zawsze gdy nadarzy się okazja - nawet jesli ona nigdy niczego nie zrozumie, ale niech wie, widzi. No nie pała do mnie Miłością - faktycznie. To przykre bo ja sie bardzo starałam na początku, ale w dniu kościelnego ślubu Teściowa rozwiała moje mżonki. Jesli A. się zgodzi - pojadę z Nim. Biała - dzięki :) Ciesze się, ze sie odezwałaś i poparłaś mój "wniosek" ;) Jak się czujesz? Mam nadzieję, że panice dałas wolne..... 🌼 dla dzidzi :) (Julce może sie spodobac, a jak będzie "Julek" to i tak sie ucieszy , bo kwiatek jest w końcu NIEBIESKI :) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Julek dla chłopca NIE. Tak jakoś za miękko, po babsku :O Co do myśli staram się myśleć pozytywnie :) za kwiatek dzidzia bardzo dziękuje 😘 Gollumica - 5 godzin jazdy w tę, i 5 godzin z powrotem? Pewnie że jedź! Po co masz sobie odmawiać towarzystwa męża. U teściów zapewne będziecie krótko. Jedź i ciesz się obecnością męża :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć 🖐️ "Julek" miał być wersją męska w nawiązaniu do imienia Julia :) a nie propozycja. Chociaz mnie się Julek podoba tak jak Alek na przykład. Albo Alex. Aczkolwiek ja bardzo chciałam, żeby w razie gdybyśmy mieli chłopca to miał na imię Nikodem. Tylko Mąz jakoś na zachwyconego nie wyglądał. Ja w ogóle uważam, ze więcej jest ładnych imion dla chłopców niż dla dziewczynek. U nas jak na razie wciąz w planach dwie dziewczynki. Może się uda. Jakoś nie ma imienia dla dziewczynki na punkcie którego bym oszalała, na zasadzie, że nie ma możliwości aby było inne. Na razie mamy w propozycjach następujące "pary": Hania i Zosia Marysia i Tosia Konstancja (tu mąż był uparty jak osioł) i Amelia ew. Ida i Ada A w kwestii wyjazdu już zdecydowałam, że ja jestem na tak i cieszę się że też tak uważasz Biała :) No biorąc pod uwagę w sumie 10 godzin jazdy to faktycznie długo u Teściów nie będziemy - i na szczęście. Z Mężem jeszcze nie rozmawiałam, ale mam nadzieje, że chętnie mnie weźmie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczyny, jestem dzis tylko na chwilke: zbliza sie zamkniecie miesiaca i ludzie chyba oszaleli, wysylaja nam miliony maili i wszystko jest na wczoraj bo finalizuja budzet na przyszly rok; do tego w naszym trzyosobowym minizespole jedna osoba zachorowala i zostalam sama z szefem, ktory o wiekszosci roboty nie ma pojecia:(. wlasnie koncze poranna kawke i zabieram sie ostro do roboty; jak sie troche zluzni to wpadne pozniej. PS wiecie ze przekroczylysmy 1000 postow?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Achajka - juz 1000? wow! ja nie wiedziałam ;) Gollumica - z tych imion co wymieniłaś podoba mi się Hania - Hanna i Zosia - Zofia. Tosia to Antonina nie? jakoś to do mnie nie przemawia ...i Konstancja też bym nie nazwała córki. Kurczę....może faktycznie o tych imionach to już trzeba myśleć. Bo czasem tak jest, że niektóre imiona się podobają ale nie chciałabym, żeby je nosiło moje dziecko. Cześć ładnych imion noszą już dzieci siostry czy koleżanki. I o chrzestnych trzeba myśleć :O Na razie to nie mam pojęcia kogo moglibyśmy wybrać :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Achajko! 🖐️ A ja się wczoraj zastanawiałam której wypadnie napisać 1000 post :) I padło na Białą :) No myśl Biała myśl - zleci jak z bicza trzasnął. Opcja Hania i Zosia pasuje o tyle, że Hania to by było po mojej Mamie, Zosia po Babci Arka. Jednak jest jedna Zosia w naszej Rodzinie która wpadła w dośc poważny konflikt z moją mamą i bardzo Ją uraziła - nie chcę Mamie robic przykrości, chociaż myślę, że nie będzie miała nic przeciwko temu, żeby jej wnuczka miała na imię Zosia. Mnie się Tosia bardzo podoba Jakoś tak... w ogóle to jachciałam Frankę, ale mój Mąz popatrzył na mnie jak na obłąkaną więc szybko skreśliłam. Konstancja to dla mnie bardzo arystokratyczne imię i niestety raczej się go nie zdrabnia. Moim zdaniem jest piękne, ale brak tego zdrobnienia trochę mi przeszkadza. Ale wiesz - Mąz też ma prawo głosu więc nie mogę Jego propozycji pominąć. Więc rozważam :) Ida i Ada to raczej dobre dla bliźniaczek, ale mnie się podobały. Były też propozycje (moje) Oli, Julki, Oliwki, ale mój Mąz stwierdził, że za bardzo popularne, bo bardzo dużo dzieci teraz ma takowe i.... wiecie - mnie to nie przeszkadza, ale musiałam skreślić.... Jak kompromis, to kompromis. A! Michalina jeszcze mi sie podoba, ale tam ma na imię A. siostrzenica więc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze Mu nie mówiłam - powiem jak już przyjedzie do domku :) Mam nadzieję zrobić Mu tą wiadomością niespodziankę :) On jest przekonany, że ja już nigdy nie pojadę do Jego Rodziców :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lucy jeszczena urlopie Gollumica JUŻ na urlopie Achajka - liczyłaś dni....się zgubiłam, jeszcze tydzień? zaczynasz urlop ze mną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Achajka - zapracowana..... Lucy - pewnie nawet nie myśli o powrocie do rzeczywistości, tylko cieszy się (chyba juz kończącym się) urlopem.... Gollumica - nie pamiętam dokładnie daty wyjazdu....ale zapewne uskutecznia pakowanie :P ...tak więc zostałam sama :( Na szczęście mój urlop coraz bliżej :D aaaa....jeszcze powiem. Z racji, że na naszym topie tak pusto znalazłam sobie na ciązowym miejsce. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I wiesz Lucy (zakładam, że będzies z nas doczytywac)....tak teraz bywam na tych macierzyńskiech topikach.... i te określenie "fasolka" jakoś zaczyna mnie denerwować. Bo ja rozumiem raz czy dwa dziecko do fasolki porównać, jeśli chodzi o rozmiar oczywiście ....a co innego cały czas fasolka i fasolka.... Wolę określenie dzidzia, bo to tak zdrobniale od dziecka ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
....może nie pisze w próżnię.... może po powrocie przeczytacie..... Wczoraj podpisaliśmy umowę z biurem podróży ;) Zdecydowaliśmy się na podróż na Zakintos, konkretnie do miejscowości Kalamaki. Podobno niezwykle urokliwe miejsce. Pojedziemy - zobaczymy. Wylatujemy za tydzień, a urlopik mam już od poniedziałku :D No i we wtorek wizyta u gina. Też nie moge się doczekać. Ciekawość mnie zżera jak tam rośnie maleństwo we mnie ;) Kurczę....wileu rzeczy nie mogę się doczekać.... Waszego powrotu!!!! Z Gollumiką to się rozminę na bank :O Lucy - ale Ty już chyba powoli kończysz urlop??? to chyba już tzreci tydzień co?? Doczekac się nie mogę Twojej relacji z Wakacji!!!! Mam nadzieję, że jeszcze przed swoim wyjazdem załapię się na poczytanie o twoim urlopie ;) Achajka - już się zgubiałm czy Ty od tego tygodnia urlopujesz....czy od tego następnego wraz ze mną ;O W każdym razie mam nadzieję, ze urlopy macie wystrzałowe, wymarzone i najlepsze na świecie! :D Wracajcie szczęśliwe! Opalone i pełne pozytywnych wrażeń i przeżyć ;) 🌻 tęsknię za wami.... ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc Biala, ja mam tu w pracy urwanie glowy, dlatego nie pisze:( urlop mam od srody do wtorku lacznie wiec rowny tydzien, tyle ze to jeszcze nie jest ten moj prawdziwy urlop a wyjazd na wesele do Polski. Urlop na kanarach to bedzie w pazdzierniku, ale niczego jeszcze nie wybralismy, ani lotu ani hotelu. PS masz termin w moje trzydzieste urodziny:) btw popraw sobie rok w stopce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
halo, halo, czy tu w ogole ktos jest!!!?????? co taka cisza? wszystkie na urlopach? my wczoraj wrocilismy z naszego szalonego euro tripu - bylo boskooooooo, dziewczyny wrazenia i miejsca jakie odwiedzilismy ciezko opisac. wpadam teraz na chwile, jak nadrobie zaleglosci w pracy ki w lekturze forum to napisze wiecej szczegolow tylko dajcie mi znac kto tu jest ? sciaskam Was, kurde , stesknilam sie troche :d

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Biala, jaka sliczna stopka!!! to juz 11 tydzien! o kurde? jak usg? podaj mi jak pamierasz na ktorej stornie opisywalas wrazenia ... jak sie czujesz? byliscie na tej urainie? jak sie udal wyjazd?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nadrobilam zaleglosci, cos sie lenilyscie kochane, bo w sumie wyszlo tego z 3-4 strony. strasznie sie ciesze Biala, ze z maluchem wszystko w porzadku., oczywiscoe dolaczam do chorku opierniczajacego Cie za rozmyslanie o ewenetulanych problemach i komplikacjach. mam nadzieje, ze to nie jest wplyw nowego topiku ciazowego ? ;-) bo tam laskoi czasem tak sie wzajemnie nakrecaja. juz wiem tez ze bylsicie na wycieczce i byla udana :D wiem tez Achajko, ze Wasz wyjazd aktulany wiec zakladam ze i nasze spotkanie. i takw ogole to sobie pomyslalam, ze szkoda, ze w szerszym gronie nie mozemy sie spotkac. postanowilam przedyskutowac ta kwestie z K (jak wroci, bo on rano pognal do stolycy na jakies szkolenia) i sprbowac jakos tak przeograniozowac mieszkanie, by dalo sie u nas kogos przenocowac. a wtedy bedziemy zapraszac od nas do magicznego miasta!!! Gollumica, widze ze spakowala sie i do Afryki ja wywialo. my tez bylismy - tyle ze na 1 dzien,w Maroku :d poplyneismy soobie promem. ja juz nmialam do czynienia z ta kultura i etstetyka, wiec wiedzialam na co sie nastawiac, ale K powiem Wam ze po kwadransie chcial wracac na prom. Co do wyjazdu: bylo na serio bosko! bardzo ciekawie, zwiedzilismy polnoc hiszpanii, ale pogoda byla w kratke wiec ucieklismy po kilku dniach do portuglaii nad atlantyk. portgulaczycy sa strasznie mili i uczynni, otwraci i serdeczni. stanowczo wiemy ze wrocimy do tego piknego kraju ponownie, tym razem na dluzej. spotkalismy sie ze znajomymi mieszkajacymi w Lizbonie, wiec mielismy tez okazje poznac troche miasto i ludzi z innej, mniej turystycznej strony. potem uderzylismy na wygrzewanie sie nad wybrzeze oceanu, ale juz do hiszpanii, spedzislimy w andaluzji praewie tydzien, w tym czasie troche odpoczelismy, troche pojezdzielismy (Giblartar, Maroko wlasnie), i juz trzeba bylo wracac powoli. ostatnie dni spedzilismy w okolicy Barcelony, pogoda byla dosc dziwna: bo nie bylo slonca ostergo, tylko takie juz zza chmurki, ale ponad 30 stopni. w noc przed wyjazdem spadl jednak deszczyk i troche sie ochlodzilo. generlanie jednak, jestesmy zgodni ze bardziej polubilismy portugalie niz hisszpanie, K. twierdzi ze do kraje arabskie wycinamy raz na zawsze z listy miejsc do odwiedzenia. coz ... moze z czasem mu przejdzie ;-) oczywiscie mielismy rowniez przygody toche mniej mile (np. mega mandat pod paryzem i grozba zabrania prawka, ale szczescie w nieszczesciu, trafilismy na mila polichantke i obeszlo sie bez drastycznych krkow. nauczeni tym doswiadczeniem, reszte drogi bylismy juz grzeczni). z powrtem odbylismy mega maraton, bo z Barcelony dojechakismy w 1 dzien do Drezna, gdzie mamy znajomych. Wiec jeszcze przegadalismy z nimi pol nocy, i kolejnego dnia, juz powitalismy nasz kochany kraj. a teraz wyjazd w liczbach: przejchane ok. 8,5 tys km :D fotek pyknietych: 4,5 tys. ile nas to kosztowalo nie wiemy bedziemy liczyc jak zaksieguja sie wszsytkie wydatki z karty, ale chyba wyszlo dosc drogo. tyle ze w sumi to na niczym nie oszczedzaismy i nie zalowalismy sobie nic a nic :) fotki, beda, ale za jakis czas, K musi przerobic na jpg z ravow, do tego eszcze zanim wrzuce na picasse to musze jakas selekcje zrobic, z tych 4,5 to chyba sami nie zdazymy w tym roku przejrzec :D to chyba tyle na razie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lucy - sama zostałaś, my wszystkie trzy na urlopach :D:D:D:D Fajowo, że urlop miałaś udany :D:D:D z resztą nie mogło być inaczej!!! ;) dziś miałam kolejne USG, takie dokładniejsze, na tzw. przyzierność karkową. Nie wiem...gin mierzył i mierzył tego mojego dzieciaczka. Raz na 3,90 cm po przez 4, 30 cm ...aż w końcu 5,21. Przyjął ten ostatni pomiar.... Aby zrobić te badanie dzieciaczek musiał miec min 4,50 cm. Wszystko jest Ok. Ostatnie wyniki książkowe. Dziś założono mi kartę ciązy. Zważono mnie...nie do wiary!!!! Na ich wadze wyskoczyło 58, 8 ...daaaaaaawno tyle nie ważyłam. Musiało mi trochę spaść. Oczywiście to na początku normalne i nie ma czym się martwić. Bez obaw mogę lecieć na Zakintos, pływać w morzu czy w basenie. Takie kiepskie myśli, masz racje Lucy...to z macierzyńskiego topiku. Jak sobie człowiek poczyta, że tę to a tę tamto... ta plami, a ta poroniła....to zaraz o najgorszym myśli. Leży i słucha czy przypadkiem nie boli tu, albo tam, mioże kłuje....a może i ja plamię.... Bez sensu, ograniczam wizyty tam do minimum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×