Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dominisia21313

Szukam 30latek

Polecane posty

A najbardziej niepsorawiedliwe jest to, że kobiety które chcą miec dzieci nie raz killa lat się o to starają....a inne, którym dziecko jest nie "na rękę", albo ogrmoną przeszkodą czy wpadką zachodzą w ciązę błyskawicznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lucy, wiem o co Ci chodzi dokładnie :) I CO u Ciebie się znowu się stało?!!!! Nie strasz mnie... Biała - pyszna kawcia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gollumka moja mama dzieci tez nie lubi a dwojke bardzo dobrze wychowala. To ze sie dzieci nie lubi to nie znaczy ze sie bedzie od razu zenska wesja Fritzla;). Pewnie ze do swoich ma sie cierpliwosc wieksza niz do cudzych. Wiem ze mama wolalaby isc np ogrodek plewic niz zajmowac sie przyszlymi wnukami. zajmowala sie mna i siostra i uwaza ze jej starczy tego dobrego:) ja pewnie tez za pare lat podejme decyzje o dziecku zeby pozniej nie zalowac ze moglam a nie chcialam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak Lucy - masz racje... Tez jak patrzę na te baby z rodzin patologicznych, gdzie smród, bród i pijaństwo to nie rozumiem dlaczego to tak jest, że te dzieci rodza się w takim domu gdzie sa niechciane, a tam gdzie sa chciane nie mogą się pojawić. Taka kobieta, która dba o siebie o swoje zdrowie, stara się i nic, a taka bezzębna brudaska generalnie co rok to prorok...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Achajko - ja nie porównywałam Cię do tej babki co nie chciała dzieci (w sensie nie to chciałam powiedzieć, że Ty też dzieci nie chcesz). Chodziło mi o szacuneczek, że przyznałas się że dzieci nie lubiłaś, a teraz tolerujesz - bez żadnych tam szaleńst. A mówiąc o tej kobiecie od nas która świadomie dzieci nie chciała to skojarzyła mi się z Tobą, bo tez potrafiła się przyznać do czegoś co było... hmm.. niepopularne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
spoko, ja cie dobrze zrozumialam tylko chcialam uscislic:) a propos dzieci to slyszalyscie o sprawie surogatki (jak to slowo brzmi dziwnie, jak surykatka;)) , ktora chce odebrac dziecko? jedno swoje juz oddala do domu dziecka bo bylo chore a teraz sie w niej 'instynkt' odezwal, bo poczula ze moze wydebic od ojca dziecka alimenty. Normalnie utluklabym taka egoistke, gdyby naprawde kochala to dziecko to dalaby mu sie wychowywac w bogatym domu a nie w smrodzie i biedzie, bo nic innego sama nie potrafi mu zapewnic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cwana... To tak jak ta baba co miała kupe dzieci po Domach Dziecka "rozsiane", ale starała się tylko o powrót jednego -niepełnosprawnego - bo na to dziecko dostawała zasiłek i zapomogi - na inne nie. Oczywiście alkoholiczka.. A te surykatki mają więcej rozumu i uczuć niż ta surogatka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pewnie, ze slyszalam. wydaje sie to tak oczywiste ze babie zalezy na kasie, ze kazdy sad powinien miec to na uwadze, ze ta kobieta nie chce dobra dziecka ale pieniedzy zwyczajnie Achajka natomiast nie moge sie zgodzic z tym, ze rodziny wielodzietne z definicji to biedaki z patologii. moj K pochodzi z naprawde, ale to naprawde, wielodzietnej rodzinki, i choc tam nigdy sie nie przelewalo, to wszyscy zostali wychowani dosc stanowczo i krotko, w domu nigdy nie bylo papierosa, alkohol okazyjnie jak wszedzie. jest za to pelno radosci i luzu, oni na serio sa bardzo mocno zgrani i tacy ... pogodni :) mniemniej, przynajmniej w obecnej sytuacji :( tez czasem przychodza mi takie gorzkie mysli, czemu jedni ktorzy nie powinni, nie chca, nie umieja, maja dzieci i te dzieci wyrastaja bez milosci i zrozumienia, a inni staraja sie dlugo i nic :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lucy, ale ja nie pisalam o rodzinach wielodzietnych, przynajmniej nie przypominam sobie... ta baba jest patologia nie dlatego ze ma z tego co pamietam 3 dzieci i kloci sie o czwarte a dlatego ze traktuje dziecko jako zrodlo dochodow. Urodzila dziecko dla pieniedzy, teraz chce je odebrac bo czuje ze moze na tym zyskac 18 lat alimentow. Dzieci kosztuja i trzeba im zapewnic minimalne warunki, jesli rodzina wielodzietna na to stac to niech sobie maja i po 12ro dzieci. Myslenie 'Bog dal dzieci to i da na dzieci', gniezdzenie sie w 10 w 2 pokojach (jak np moi sasiedzi) i liczenie na pomoc spoleczna bo jak MOPS nie da to nie bedzie co do garnka wlozyc to dla mnie skrajna nieodpowiedzialnosc, bezmyslnosc i wlasnie patologia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja po wczorajszym spotkaniu nieco "zmęczona" jestem. Kaca brak, ale wstawało się baaaardzo ciężko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja obudziałam się przed budzikiem, ale wstawać też nie chciałam.... na szczęście dziś piątek :D a wieczorkiem idę na koncert Bajmu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale Ci dobrze Biała.... Ja mam weekend bez Męża i tak jakoś... niefajnie.. Może jutro za to wybiorę sie po ogórki i trochę powrzucam do soików. Przez to wesele nie zrobiłam jeszcze ani jednego słoika, a ja tak strasznie lubię kiszone ogórki. A. przyjedzie gdzies pewnie czwartek, piątek dopiero. Strasznie za Nim tęsknię :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam nadzieję, że Lucy dotrze... zawsze już była o tej porze... Biała - ja nie mam jeszcze ani jednego, ale mam zamiar zrobić trochę słoików jak co roku. Bardzo lubię tę ogórkowo-słoikową robotę. I tak miło później otworzyć słoik zrobionych własnoręcznie ogórków. Inne przetwory tez robię, ale bez żadnych wymysłów i raczej papryka, sałatki, czasem sliwki w occie, żadnych słodkości typu dżemy raczej nie. No brawo Biała - prawdziwa Pani Domu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc zazdroszcze wam tych ogorkow, ja jestem skazana na sklepowe:( a tak lubie robic przetwory... kompoty z wisni, ogorki, papryke marynowana, powidla ze sliwek, wino - wszystko robilam. Najlepsze mi wychodzilo wino:) takie np z jezyn i malin.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Achajko. A Wy macie tam w ogóle w sklepach ogórki kiszone? Bo moja siostra na przykład w Niemczech nie kupi, bo oni tego nie znają i bardzo się dziwią, ze my te ogóry kisimy... Choc mój szwagier je uwielbia, a jest Niemcem :) Ale w Niemczech to raczej takie na słodko - miodowe robią. Siostra więc robi sama nasze kiszone :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ ja tylko na chwile bo mam mega zakret w robocie, do tego jedziemy zaraz z K wyjasniac wiecie co od wczoraj posypalo mi sie pare projektow, jakas czarna seria, trzeba sie bronic i szukac jakis rozwiazan zeby unikac bledow Achajka, nie zgadzam sie z Toba zwyczajnie, ale coz kazdy ma prawo do swoich pogladow. co do przetworow to ja nie robie, nie umiem, nie lubie sie bawic w kuchni, ale to juz wiecie. jak jest mozliwosc to podradamy tacie, mamy tez dobre w markecie osiedlowym, wiec zyjemy Biala, a tak w ogole to Ty masz jakies smaki ciekawe? Gollumica: spotkanie z babami cos pomoglo na dolki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w irlandzkich sklepach nie ma, w niektorych np w Tesco sa polki z polskim jedzeniem tyle ze wybor niewielki choc ogorki zwykle sa. pozostaja polskie sklepy, a tych na szczescie nie brak:) z reguly raz w miesiacu jezdze 20 km w jedna strone do duzego polsko-litewskiego sklepu i robie zapasy zarelka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Lucy Kochana 🖐️ Mam nadzieję, ze uda Wam się coś wyjaśnić na korzyść. W każdym razie bedę z Toba myślami i trzymam mocno kciuki - pamietaj.... 🌼 Spotkanie z Babami trwało od 17-tej do 23-ej, więc już sama długośc świadczy o tym, że było udane. I na pewno mi pomogło. Dowiedziałam się jeszcze parę rzeczy o zachowaniu mojej teściowej (podpatrzone przez dziewczyny) ale obgadałyśmy ją tak... że aż mi ulżyło.A! Pamiętasz Lucy, pisałam Ci o tej koleżance, której chciałam oddac bukiet ślubny? Oddałam z pełna satysfakcja i radościa bo okazałao się, że Ona ze swoim chłopakiem tydzień wcześniej zaręczyli się w Londynie i powiedzieli nam o tym na weselu! I Ona też była wczoraj na tym spotkaniu, więc rozmowy lawirowały między moim weselem które było a Jej weselem które będzie. Więc znów gadanie o kieckach itp. Fajnie było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Achajko - a Ty sama w Irlandii nie próbowałas robić? Wiesz, takie zrobione własnoręcznie zawsze bardziej smakują :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O kurde, Achajka - to faktycznie beznadziejnie... Moja Siostra jeździ do Holandii na rynek warzywny i kupuje , a częśc ma po prostu w swoim ogrodzie, więc może robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam ogrod wielkosci duzego pokoju, z czego wiekszosc zajmuje trawnik, chociaz N kiedys proponowal zeby to zaorac i posadzic ziemniaki:D z jednej strony dobrze po poza cotygodniowym koszeniem trawy i wycinaniem chwastow na kostce brukowej duzo roboty nie ma. w trzech katach mamy troche miejsca na rosliny, posadzilam mieczyki, roze i frezje, wczoraj mi jedna zakwitla. Bardzo lubie frezje, mysle ze z nich bedize moj bukiet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczynki, pisze do Was dzis, bo w związku z tym, że ja z moim zespołem sie "rotujemy" nie bedzie mnie w tym tygodniu do 16-tej na Kafeterii :( Dopiero wieczorem będe tu zaglądac i Was czytać. Buziaki i mam nadzieję, że będzie Wam mnie choc trochę brakowało!!!! Pa! 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ Gollumica - pewnie, że Cię brak ...już od rana! wczoraj byliśmy z W. na wycieczce rowerowej ....Mamy inaczej ustawione liczniki i zrobiliśmy albo ok 55 km albo ok 60! Jechaliśmy szlakami ;) Spoko tylko tyłek lekko sfatygowany ...praktycznie 5 godzin siedzieliśmy na siodełku. Wyprawa zajęła nam 7-8 godzin ;) więć dotleniłam się na maxa! :) Dziś mam się oki, ale jutro to spodziewam się zakwasów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej baby! ja dzis znow wpadam tylko sie przywitac, od rana zalatwiam sprawy zwiazane z wyjazdem a od teraz musze sie zabrac za prace, bo mam jej mega duzo. jutro jestem w wawce wiec na forum raczej nie zajrze :( a tak w ogole, to jeszcze tylko 4 dni do URRRLLOOOOPUUUUU! zarabiscie sie ciesze :D:D:D w sobote zrobilam wstepny plan podrozy, wyszlo mi ze mamy wszystkiego 24 dni :D plan jednak mocno mapiety, trzeba bedzie z czegos zrezygnowac, bo tak to sie bardziej wymeczymy niz odpoczniemy. a wyjazd w zalozeniu mial byc czesciowo zwiedzanie a czesciowo plazowanie. ale wiecie co?? takie problemy to moge miec :D:D:D Biala, super, ze tak sobie aktywnie czas spedzacie, ale czy jestes pewna ze jazda na rowerze jest wskazana dla Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak powtarza moja mama CIĄŻA TO NIE CHOROBA :) po za tym szperałam w necie i co do jazdy na rowerze nie ma przeciwskazań, byle by nie robić nic ponad własne siły ...i uważać na kontuzje. Można jeździć do momentu, aż brzuch przestanie się mieścić na rowerze heheheh ;) Po za tym w moim stanie wskazany ruch....a jak zauważyłam, ostatnio mało go mam :O do pracy autem, z pracy autem a potem leżę :P I postanowiłam to zmienić :) Lucy - oby urlop Ci się SUPER udał!!!!! a ja też w piątek wybywam! na Ukrainę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×