Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Jennasis

Co sądzicie o luźnych związkach?

Polecane posty

Jestem w takim i powiem Wam, że wolę mieć kogoś tylko i wyłącznie dla siebie. Obiecałam sobie, że nie będę zazdrosna skoro robię to samo, co on, ale i tak jestem. Tylko sobie mówimy kiedy i z kim się spotkaliśmy. Inni nasi znajomi o tym nie wiedzą. Denerwuję się kiedy po wspólnej nocy nie odzywa się przez tydzień, kiedy nie odpisuje mi na sms i mówi mi, że chyba wróci do swojej byłej, bo są sobie przeznaczeni. Ani razu jej nie zdradził, ale teraz twierdzi, że jeśli byłby z kimś, to nie spotykał by się już z nikim innym, no chyba, że ze mną. Co Wy sądzicie o luźnych związkach i sexie bez zobowiązań?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja byłam w luźnym związku
ale u nie to wyglądało inaczej niż u ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja sądze ze jestes po prostu dupodajka i wkurwiaja mnie szczerze takie osoby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bylam w takim i...
to nie dla mnie, za bardzo zaczęłam się angażować, to jest układ dobry tylko dla faceta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja ciemnooka
Znam dwa otwarte malzenstwa. Ogolnie ogarnia mnie obrzydzenie, po cholere slubowali jak sie puszczaja na prawo i lewo. A poza tym co to za malzenstwo albo w ogole para skoro kazdy sobie... Stracilam szacunek do jednej kumpeli jak sie umowila z mezem na otwarte malzenstwo i rano sie bzykala z jednym gosciem, wieczorem z mezem. Chyba dla takich ludzi natura wynalazla choroby weneryczne, Dla mnie to zezwierzecenie, bo jak ktos chce sie bawic to niech idzie potanczyc,a nie mysli dupą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
generalnie nic nie mam do luźnych związków, bo wszystko zalezy od ludzi, którzy w nie wchodzą, od tego, czego w danym momencie od życia oczekują i z czym czuja się dobrze. Jesoi to jest świadoma decyzja, to ich prawo co do mnie osobiście - takie związki nigdy nie były dla mnie, nie są i chyba nie będą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matpalneta
byłam nie dla mnie !!! pojawiły sie uczucia, nie miłość ale tęskniłam. Nigdy wiecej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nikt Ci nie zagwarantuje
Dziewczyno taki związek jest tylko dla tych którym to odpowiada, a Tobie wyraźnie nie odpowiada! A tak przy okazji to trudno to co opisałaś nazwać związkiem, związek jest wtedy gdy jest jakaś więź, gdy są jakieś plany, gdy jest coś wspólnego, a to co opisałaś to znajomość masochistyczno-sadystyczna, chyba że to jest Waszym spoiwem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upppppppppppi
sorry, ale dla mnie osobiście takie związki są chore, w końcu jedna strona sie zaangażuje....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem w takim związku, ale na dniach postanowiłam go zakończyć.. Popieram poprzednie wypowiedzi.. zawsze jedna ze stron.. prędzej czy później się zaangażuje.. tylko dlaczego to w 90% jest kobieta..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Luzny zwiazek? A jedno nie wyklucza drugiego? Jak zwiazek to zawsze sa zobowiazania. Chocby takie, ze sie oboje nie zaangazuja. Bzdura do kwadratu. Teoretycznie kazda sfera zycia zaspokaja inne potrzeby: - praca - kasa i samorealizacja - przyjaciele - potrzeba szczerosci i naturalnosci w sztucznym swiecie, swiadomosc,ze jest sie komus potrzebnym i mozna na kogos liczyc - dom, znajomi, sasiedzi - miejsce i otoczenie, w ktorym chcemy sie czuc dobrze, gdzie jest nasze miejsce A seks? Czy chodzi tylko o pare skurczow macicy albo o kilka kropel nasienia? Gdzie uczucie, wyraz przynaleznosci, przywiazanie, otwartosc, zaangazowanie, dawanmie drugiej osobie calego/calej siebie? Gdzie to jest? W penisie czy w pochwie? Seks bez zobowiazan jest jak wpierdalanie kaszanki zawinietej w gazete rozlozona na srodku chodnika. Pojscie do burdelu oznacza, ze gazeta lezy na kontenerze w smietniku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
eee tam lużny związek jest fajny ,ale do tego potrzebny jest fajny facet. Byłam w takim układzie,był szacunek rozmowy seks, nie było tylko zapewnień''do końca życie,ja Ciebie tylko ,ja Ciebie nigdy....itd'' Żałuje czasem ,że sie skończyło ale nie żałuje że Go poznałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Byłam w takim układzie, był szacunek" Szanowal Cie tak bardzo, ze bzykajac Ciebie - w tym samym czasie rozgladal sie za ODPOWIEDNIA partnerka dla siebie. Szacunek mial, owszem... do wlasnych uczuc,to powazna sprawa,zeby sie samemu zaangazowac. Nee to, co wkladanie i wyciaganie tylko dlatego, zeby nie zardzewialo. To z szacunkiem nie ma nic wspolnego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
M momencie kiedy czuje coś do kogoś, nie ma mowy o luźnym związku, nawet nie wyobrażam sobie czegoś takiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przestań Szukanie --Ty masz ograniczenie myslenie,dlatego wielu rzeczy nie rozumiesz. A TY bedąc w związku nie ogladasz sie za innymi?> nie flirujesz z koleżankami w pracy ? nie bądz śmieszny. Byliśmy wobiec siebie uczciwi ,może gdybym emocjonalnie nie była z kimś innym związana wyszło by coś z tego układu Wtedy byłam na takim etapie mojego zycia ,że bzdurne zapewnienia o love doprowadzały mnie do odruchów wymiotnych:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Przestań Szukanie --Ty masz ograniczenie myslenie, dlatego wielu rzeczy nie rozumiesz." Wiedzialem, ze cos ze mna jest nie tak... :) "Byliśmy wobiec siebie uczciwi, może gdybym emocjonalnie nie była z kimś innym związana wyszło by coś z tego układu" BYLAS UCZCIWA, bzykajac sie z jednym, a emocjonalnie bedac zaangazowana z drugim? Wobec kogo bylas uczciwa? Wobec siebie, wobec tego goscia,wobec tego, z ktorym nadal bylas zwiazana emocjonalnie? Spojrz prawdzie w oczy - albo sie jest z kims, emocjonalnie i fizycznie, tworzy sie zwiazek. Albo sie z kim TYLKO bzyka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w zasadzie zgadzam się z tym, że takie COŚ to nie związek, ale raczej układ. No ale zwał jak zwał, wiadomo o co chodzi :) nie zgdzodzę się z Tobą, szukanie, że to, że nie mamy wyłączności na partnera i spotykając się z nami, rozgląda się za inną, jest brakiem szacunku. Tu jest zgoda obojga partnerów, jasno ustalone zasady. To nie jest tak, że w takim związku nie przestrzega się niczego, owszem, przestrzega się, ale tego, co sami ustalamy i na co się godzimy (lub też nie). Szacunek w wielu sferach życia może być okazywany, a że są inne kobiety - no cóż, na tym polega własnie LUŹNY związek :D żeby takie coś rozumieć, trzeba wejść w inny schemat myślenia o relacjach damsko-męskich. Nie dla każdego taka \"zabawa\" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Temat jest o luznych związkach Byłam w takim, wiec sie wypowiedziałam.To układ i zgadzam sie z tym ,ze istnieje ryzyko zaangażowania sie przez jedną z osób. Pakując sie w takie coś trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie,czego oczekujemy.To musi być swiadomy wybór.Wzięte pod uwage wszystkie ZA i PRZECIW. Szukanie ---byłam uczciwa ,rozumiesz? bo od razu okresliłam sie ze nie jestem w stanie dać wiecej siebie niż samo ciało. Nie nadawałam sie do grzebania w uczuciach ,nie umiałam słownie wyrażać to co czuje. On był wspaniały,gdy dowiedział sie od mojego przyjaciela o moich kłopotach chciał mi pomóc,na co ja nie wyraziłam zgody,bo on był tylko przyjacielem od seksu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Klaudka, Zasady sa ustalane wspolnie, fakt. Przestrzega sie ich dobrowolniesamemu, wymagajac tego samego od "partnera w bzykaniu". Wszytko pieknie. Nadal zostaje przy zdaniu, ze JEST TO BRAK SZACUNKU. Przede wszystkim do siebie. Z gory jest sie (nawet wg zasad) w czyms, co sprowadza czlowieka do roli jedynie podrecznej pluszowej zabawki. Nie chodzi mi wylacznie o seks. Takze o te pokretna "uczciwosc" wg ktorej ustala sie, ze szanujemy siebie, ale jednoczesnie potencjalnego partnera - szanujemy bardziej, odchodzac do niego z tego ukladu , zeby byc juz w "prawdziwym zwiazku". To tak, jakbys pracujac w Mc Donaldzie caly czas poszukiwala LEPSZEJ pracy, jednoczesnie wmawiajac w zywe oczy (wg zasad) szefowi Maca, ze szanujesz prace u niego i jego samego. To tylko teoria. Tak naprawde mysli sie wtedy: "juz kurwa nie moge na niego patrzec, kiedy wreszcie bede pracowac za godziwe pieniadze i z satysfakcja?" Szanujesz "partnera w niedoli bzykania" tylko dlatego, ze chwilowo zaspokaja potrzeby"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co zrobiłabyś Sami
gdybyś w tym luźnym związku zaszła w ciążę i co zrobiłby ten facet?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Szukanie ---byłam uczciwa ,rozumiesz? bo od razu okresliłam sie ze nie jestem w stanie dać wiecej siebie niż samo ciało. Nie nadawałam sie do grzebania w uczuciach" Aaaaaa, czyli chcialas potencjalnie dac cos wiecej niz cialo, ale nie bylas w stanie, tak? Czyli prosto mowiac, zgoda na uklad na seks oznaczal dobrowolna rezygnacje z czegos wiecej i pozwolenie na wykorzystanie "jedynie" ciala. Mysle, ze jak sie nie jest w stanie funkcjonowac w pelni z zwiazku,to zostaja takie odpadki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ech nie wmówicie mi ze tamten układ był zły. To jedna z niewielu rzeczy które mi sie udały. Co bym zrobiła gdybym była w ciąży? Nie wiem ...ale gdybym była nie zmuszałabym go do niczego.:) Nie czułam sie zabawką do seksu.... było mi z Nim dobrze.To najlepsze 2 msc mojego zycia.Bez love bez zapewnień,dał mi wiecej niż facet który mnie NIBY kochał :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szukanie dziury w..., nie szanujemy siebie, jeśli robimy coś wbrew swojej woli - taka jest zasada. Reszta to kwetsia wartości, jakie w życiu się wyznaje, a to bardzo indywidualna sprawa. Tak samo mogłabym powiedziec, ze nie szanuje siebie ktoś, kto drinkuje ze znajomymi co tydzień do białego rana (bo na przykład ja tego nie robię ;) ) - no bzdura jakaś :) szukanie, twoje myślenie ugrzęzło w zakorzenionym mocno w naszej kulturze schemacie i cały czas oceniasz "luźny związek" przez pryznam normalnego, tradycyjnego zwiążku. W ten sposób wiadomo, że zawsze będzie na minus, bo to są dwie różne, oddzielne sprawy. Nie pisze tego dlatego, żę ja takie związki preferuję (wręcz przeciwnie - nie wchodzę w takie układy), ale uważam, zę nalezy spojrzec na to obiekywnie, z drugiej strony osobiście rozumiem, choć sama nie praktykuję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co zrobiłabyś Sami
Aż dwa miesiące szczęścia? Musisz mieć Sami bardzo smutne i trudne życie. Chyba po prostu nie lubisz siebie i nie doceniasz. To, co chciałabyś zrobić, a nie potrafisz na trzeźwo, też się w to wpisuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhkyyyyyyy
nie szanuje ludzi, którzy tak robią. ni mogłabym czuć ciałem bez odczuwania emocjami, rozumiecie - każdy dotyk, zachowanie itp itp. Jak ktoś tak się zachowuje, to wg mnie jest płytki i bez zasad, jest to ktoś, kto nie potrafi zapanować nad swoimi potrzebami. Tym bardziej, że to nie robią tylko sobie krzywdy, jak np. obżerajac się, tutaj mają wplyw na drugiego człowieka w sposób bardzo dotkliwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po prostu nie ufam ludziom Smutnego zycia nie mam, jedni nadaja sie do związków inni nie ja sie nie nadaje i tyle:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam się z tym, że to pewnego rodzaju układ, pomiędzy partnerami, jeśli tak można ich w takiej sytuacji nazwać. Z dnia na dzień czuję, że coraz bardziej mi na nim zależy. Boję się go stracić. Zaczęłam się angażować, być o wszystko zazdrosna. Jestem na siebie za to wściekła. Obiecałam sobie, że nie będę, ale tego co się czuje nie można w żaden sposób kontrolować. Myślę, że zgodziłam się na taki układ tylko dlatego, że chcę go zatrzymać przy sobie jak najdłużej. Chyba się w nim zakochałam. I nie uważam tak tylko dlatego, że go pożądam. On jest inny niż wszyscy. Nigdy nie miałam kogoś takiego, dlatego boję się, że go stracę. No i nie chodzi tutaj tylko o seks. Mówimy sobie o wszystkim i możemy rozmawiać na wszystkie tematy. Często rozmawiamy o uczuciach. Lubię kiedy dzwoni do mnie o 3:00 nad ranem i mówi mi, że strasznie się za mną stęsknił. Łączy nas kontakt fizyczny jak i psychiczny. Przynajmniej ja tak uważam. Mówimy sobie kiedy i z kim się spotykamy, co robiliśmy z kimś innym. Chcę, żeby on ograniczył się tylko do pocałunków. Robienie sobie wzajemnie dobrze, to już co innego. Ale jeśli powiedział, że narazie nie ma zamiaru tak robić, to ja mu wierzę. Sądzę, że prędzej czy później odwzajemni moje uczucie bez względu na dużą różnicę wieku. Już teraz jesteśmy wzajemnie o siebie zazdrośni, a to wszystko chyba o czymś świadczy prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×