Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wandela

rozmawiam z nim przez internet od 3 lat

Polecane posty

tak Dziewczyny cisza od srody;/ eh moze i lepiej, jutro mi sie zjazdy zaczynaja na studiach (notabene, zeby ostatniego dnia wrzucic plan na serwer - to dopiero jest szkola specjalna;/) , wiec nawet nie bede miala czasu o nim myslec, wyslalam smsa, zeby napisal jak bedzie - "czy przyjezdza czy nie, przypuszczam, ze nie, bo mnie unika, zeby byl szczery i powiedzial prawde, bo jestem juz tym wszystkim zmeczona" - pelna kulturka, zadnych zlosliwosci.. zobaczymy, tylko musze wszystko tak rozplanowac, zeby bylo dobrze.. jak mi nic nie napisze dzisiaj to go zablokuje, nie chce mi sie juz w to bawic. W tym momencie juz niczego nie czuje, nawet zlosci, pelne zawieszenie jakichkolwiek uczuc... coz. to takie zalosne jest..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość telua
nie wytrzymałam i napisałam z netu na jego numer telefonu, czy to on był... odpisał już ze swojej komórki że tak :) teraz sie waham, co zrobić... najchetniej bym spytala wprost czy ma znowu zamiar kontynuować tą zabawe? ale nie umiem tego milej ubrac w slowa... moglabym zamknac sprawe ale chyba jestem zbyt slaba na to ... obawiam sie, ze przez moja niecierpliwosc strace jakas szanse... a faktem jest, ze ja chcialabym go poznac bez wzgledu na wszystko, a mysle, ze on traktuje to jako zabawe :( poradzcie :(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nieźle się tu dzieje z tymi netowymi wiadomościami, jak lavita wróci, pewnie będzie w lekkim szoku, gdy tu zajrzy. No po prostu szok - jak to można sobie namieszać w życiu... ci faceci wszyscy to chyba jakieś cyborgi bez uczuć. nie wiem - zgubiłam się w tym. jak tak można robić - zwodzić, mamić, bawić się. czy ktoś to rozumie? bo ja im więcej o tym myślę, ty mniej wiem. a nie lubię nie widzieć. to jest dziwne zjawisko - czy są jakieś prace naukowe na ten temat? ktoś może zna, bo na pewno są. dlaczego kest tyle emocji w tych kontaktach i dlaczego tak trudno przełożyć je na rzeczywisty świat, czy skutki emocjonalne takiego nieudanego wirtualnego związku bardzo się różnią od skutków podobnego związku w rzeczywistości? (nie lubię słowa - real - bo mi się kojafzy ze sklepem i z dużyną piłkarską). pobawmy się teoretyków - badaczy - naukowców. jakie macie zdanie - ale bez banałów typu : wyjść do ludzie, nie szedzić przy kompie. plizzzzz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
matkoooooo! ile literówek nasadziłam, że niby badacz, naukowiec :) :) ale wiecie, o co mi chodziło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
telua - co masz zrobić? chyba musisz nam więcej napisac - jaka był ta wasza znajomość, czego ty oczekujesz, jak on jest itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cisza, już przymierzam się do zablokowania go na gg (ile bylo wspolnej zabawy przy instalowaniu tego gg, on nic po polsku nie rozumial, po kolei instalowalismy........) boze jak gnoj z niego;/ a bylam taka pewna, ze sie uda, wszytsko pojdzie dobrze:( wlasnie skonczylam wielkie sprzatanie - przemeblowalam pokoj, wysprzatalam cala chalupke, a teraz moja glowe znow zajely czarne mysli.. mam nadzieje, ze uda mi sie znalezc jakas prace szybko, bo w domu zwariuje..;/;/;/;/ nie bede miala czasu myslec, analizowac jaka idiotka jestem i bylam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiem Ci, ze teraz to już wpadam w jakąś totalną obojętność, może on ma schizofrenię po prostu? nigdy o tym nie myślałam, może warto? mało na świecie jest chorych na to ludzi? albo to zwyczajny internetowy onanista. zreszta przestaje mnie to ruszac, nawet nie chce mi sie nic do niego nic pisac. Skoro nie dostalam zadnej informacji czy bedzie czy nie, jade na zajecia i nie bede tracic czasu na dojazdy do innego miasta, i tak nie przyjedzie i tak, bo przeciez gdyby mial przyjechac to dogadalibysmy gdzie co i jak, a tak? rozmawialby ze mna, a tak, co tu duzo mowic. Nawet zaczynam sie cieszyc, bo skoro on jest taki jaki jest, to po co w czyms takim tkwic bez najmniejszego sensu buzki dziewczyny, cóż, musiałam się sparzyć ;) ale przezyje, bo kto jak nie ja? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Estrello
witam drogie panie , dawno mnie tu nie było :) Leandra , nie wpadaj w pułapkę myślenia że studia , praca ,zagłuszą emocje i uczucia , tego typu rzeczy rzadko kiedy są w stanie wziąśc na siebie taki ciężar . to musi umrzec śmiercią naturalną , obawiam się że to jedyne rozsądne wyjście ...dac temu czas generalnie to starajcie się jasno stawiac sprawę , jeśli facet nie przedkłada słów na konkret to ucinajcie znajomośc , brutalne , niełatwe?...owszem ale tylko tak kobiety czegoś facetów będą mogły nauczyc inaczej nic do nich nie trafi i z inna naiwną spróbóją tego samego...wieloletniego gadania zza netowej kurtynki leandra zdaje sobie sprawę że jesteś wsciekła na całe medium internetowe ale na dobrą sprawę jak to zaanalizujesz to nie ma większej różnicy między real a net , w dalszej perspektywie wszystko się składa do jednego : poznawanie charakteru , tak więc w początkowej fazie real może byc lepszy ze względu na to że widzisz fizycznośc ...ale później to się zbiega w jeden punkt . Nie wiem jakie masz zasady życiowe czy tolerujesz np mieszkanie z facetem przed slubem czy sam ślub ...ale facet to taka pustawa machina że trzeba mu wiecznie stawiac poprzeczke wyżej , musi się deklarowac , przenosic znajomośc na szczebel dalej ...łatwo nas rozleniwic , przyzwyczaic do wygodnictwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Estrello - nie wyobrazam sobie zamieszkac z kims po slubie, co to, to nie, czlowieka trzeba poznac, zanim w cos takiego sie wkopie, tu wydawalo mi sie, ze troche poznalam i zonk, nic wiecej. Chcialabym kogos poznac i zakochac sie w realu, zapomniec o tym, co mnie spotkalo w sieci. A sytuacja wyglada tak - CISZA...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Estrello
Leandra-Zgadzam sie że człowieka trzeba poznac....ale smutna prawda wygląda tak że nawet 10 letnie mieszkanie z kimś przed ślubem nie gwarantuje że ta osoba nie wywinie Ci jakiegoś numeru praktycznie nic nie daje na to gwarancji , jedynym substytutem tego jest zaufanie . Co do poznania człowieka ...można by mówic o pewnym "poznaniu się" przez internet ale zawsze się wtedy operuje na dużym pierwiastku domysłów ...jeśli facet nie chce się spotkac to znaczy że nie chce się tak na prawdę dac poznac , nie zależy mu dlaczego od razu chcesz się zakochac? , to może byc zbyt wiele na początek , może po prostu chciałabys spędzic miło czas w miłym towarzystwie ...nawet jeśli się okaże że nic z tego nie będzie ..kawa, wspólny obiad w restauracji to nie trzeba od razu nazywac randką :) ewentualne miłe rozczarowanie byłoby w takiej sytuacji lepsze hm?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiedyś myślałam podobnie do Estrello - wtedy myslałam ze mnie to już nie spotka... a jednak :) Teraz jestem za zakochaniem :) ale takim zakochaniem które później przejdzie w miłość ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość telua
wlasciwie glupio, ze tak zawolalam o pomoc do was... ale czasem lapie mnie bezradnosc:( napisalam z grubej rury o co mu chodzi tym razem i zero odpowiedzi ale telefon mi sie popsul tzn baterie szlag trafil i nie wlacze go za nic :( widocznie znak trzeba skonczyc te analizy, powinnysmy sie smiac z nich - bo to ewidentnie klowny... nikt poważny sie tak nie zachowuje... zaraz zaczne bluzgi, wiec moze skoncze... ale chetnie poczytam wasze teorie o tych "cudakach"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Estrello
widzisz Aniu dla mnie wszystko stało się łatwiejsze kiedy starałem się nie traktowac każdej kobiety z którą się umawiałem jako potencjalnej partnerki , tylko kogos kto się będzie dobrze bawił w moim towarzystwie , bez względu na to jak się by potoczyło dalej...zachowałaby przynajmniej o mnie dobre wspomnienia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No... może właściwie masz rację - mi chyba bardziej chodziło o zakochanie jako takie samo w sobie :) W sumie... moja miłość też pojawiła się przypadkiem i motyle nadleciały w trakcie trwającej już znajomości niespodziewanie :) I to wszystko dzięki gg i psującemu się komputerowi :D No kto by pomyslał :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana Leandro - współczuję Ci bardzo że amant jednak okazał się być dupkiem :O I powiem Ci że nie chodzi o to że faceta poznałaś w necie - chodzi o to że zbyt długo trwałaś w nierealnej znajomości... w necie można zapoznawać ludzi, ale poznawać ich nalezy w 'realu' - wiem że Wandela nie trawi tego słowa, ale mi ono nie przeszkadza ;) Także nie rezygnuj z zapoznawania ludzi w necie, ale nie ograniczaj znajomosci do wirtuala tylko czym prędzej przenoś je do reala - oczywiście te które teoretycznie warto ;) Główka do góry - gdzieś tam ktoś na Ciebie czeka - ten ktoś własciwy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Estrello Ty jestes facetem, jak ja czytalam, ze myslalam o niewiescie ? ;) w sumie takiego jednego fajnego chlopaka odrzucilam, bo wierzylam, ze z tym cos wyjdzie................ jaka ze mnie durna pala. O losie! p.s. czas leci, ilez mozna byc samemu, jestem tym juz zmeczona, ale facet do mnie do domu nie przyjdzie, czas wyjsc do ludzi, bo przez tego palanta stalam sie mega domatorka;/ tuela - daj sobie z nim spokoj, szkoda Twojego czasu, chociaz moze tylko ja teraz jestem tak sceptycznie nastawiona, sama zdecyduj.. Aniu zaluje kazdej minuty, zaluje, ze w ogole weszlam z nim w gadke, zaluje, ze pozwolilam sobie na cos takiego, zaluje wszystkiego, zal mi siebie generalnie w tym momencie. A dupkiem jest i to ogromnym, mam ochote wykrecic mu jakis numer, ale chyba nie warto. Dzieki, ze jestescie :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Estrello
Specjalnie dla Ciebie sprawdzilem droga Leandro :) , stwierdzono obecnośc wszystkich fizycznych cech męskich ;) odrzuciłaś faceta i usprawiedliwiasz? ejże...to powinno go tylko zachęcic :) , sama przyjemnośc starac się o niełatwą , nie uległą kobietę :) nie można się tak od razu poddawac , mógł się trochę o Ciebie postarac :) wiesz czas leci ale byc w związku w którym czułabyś się sama to też strata czasu , dużo gorsza bo utwierdzasz się w tym że przecież kogoś masz...zamykasz na innych ludzi a tak masz czystą kartę :) do domu nie przyjdzie to fakt...chyba że przystojny listonosz ;) ps: nie karaj się tak dziewczyna , co w tym twojej winy? , facet naobiecywał , olał ...jesteś teraz mądrzejsza , następnym razem będzie inaczej , nie łam się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Leandro, dziewczyno kochana - ja jestem w ciężkim szoku, naprawdę się fizycznie wkurzyłam na tego palanta twojego. ja naiwniaczka miałam nadzieję, że on jednak do ciebie przyjedzie.. co za fiut. to jest chyba gorsze, niż to co mi się zdarzyło, bo ja go nie widziałam, nie gadałm przez tel ani na skype i teoretycznie to on mi nic nie obiecywał, ja liczyłam na coś więcej, ale to raczej było takie życzeniowe myślenie. Ale u ciebie?????? co to za ludzie są? ja nie kapuję, jak można robić takie świństwo? wystraszył się?? przez tak długi czas nie przyzywczaił się do tej myśli, że się spotkacie? nie rozumiem tego!! ostatnio rozmawiałam z kolegą na temat tego, jak faceci zostawiają kobiety. dlaczego zrywają kontakt bez słowa, zamiast wyjaśnić - słuchaj, poznałem kogoś innego albo nie jestem gotowy i takie tam pierdoły. ale chyba lepsze takie pierdoły, niż milczenie. bo wtedy kobieta zadręcza się domysłami i jeszcze zaczyna szukać winy w sobie - że coś źle zrobiła, była nie taka jak trzeba. a on mi odpowiedział: facet boi się takiej rozmowy, bo nie chce skrzywdzić kobity. a milcząc nie krzywdzi? nie kapuję tego. nie wiem - choć może czasem, faktycznie, wolałabym nie wiedzieć.. leandra - normalnie czuję twój stan. jesteś świetną dziewczyną, to widać od razu. no co za palant!!!!!! kochana - alleluja i do przodu! zawsze moższ tu napisać, cokolwiek chcesz, zawsze ci odpiszę, bo przecież ten twój gnój tak mnie wkurzył, że szok. znam inne słowa na określenie tego palanta, ale mi tu wykropkują wszystkie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Estrello - Grzesiu oraz aniu - może to jest rozsądne, by nie nastawiać się od razu na zakochanie, nie traktować od razu tej osoby jako potencjalnego partnera. może to i rozsądne. tylko że ja na przykłd, moi drodzy, nie jestem rozsądna :) dla mnie jeśli ktoś nie powoduje u mnie szybszego bicia serca, motylków czy coś, nie daje mi też powodów do kontynuowania znajomości. próbowałam tak kiedyś - facet mną zauroczony itd., ale ja wiedziałam, że to nie to - mimo wszystko parę spotkań było, bo sobie tłumaczyłam, że powinnam dać szansę, nie mogę być taką zimną, niedostępną księżną (jak mnie nazwał moja koleżnka, co było zajebiście miłe, ale mam to gdzieś). Ale tylko sprawiłam przykrość temu człowiekowi, bo za jakiś czas powiedział mu, że niestety... Dla mnie każda znajomość (nie było ich jakoś wiele - nie myślcie:) ) to szansa na związek, bardzo się angażuję i nie myślę nawet o innych facetach. i mam za swoje - potem cierpię itd. Ale nie potrafię inaczej!! Doszło do tego, że postanowiłam nikomu nie wierzyć, nikomu!!! Ale przecież zaczęłam właśnie fantastyczną znajomość, znów wpadłam jak śliwka w wiadomo co. Boję się jak cholera, ale naprawdę jest super. No trudno - zaryzykowałam i tak się cieszę :) I wiek nie ma tu nic do rzeczy - doszłam do wniosku, że w każdym wieku przeżywa się to tak samo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
telua - własnie poczytaj o nas - i sama wyciągnij wnioski. olej tego kolesia, zdecydowanie. nie myśl o nim, nie warto naprawdę ja też przyciągam dziwnych ludzi, trudnych itd. i potem płaczę myslę, że ważne jest to, jakim kto jest czlowiekiem, a nie tam net czy nie net. chociaż ci najdziwniejszi zakompleksieni sfrustrowani własnie w necie prowadzą znajomości - jak widać - to w kwestii teorii na temat :) macie rację - w necie można zacząć znajomośc, ale jak najszybiej przenieść ją do reala (aniu, specjalnie dla ciebie używam tego słowa, bo cię bardzo lubię :) ) W przypadku mojej obecnej znajomości tak własnie było - to jest facet - wziął sprawy w swoje ręce, przyjechał do mnie, zabiega, jest tak jak trzeba. A nie tam palant, który siedzi przed kompem i nie wiadomo, co roni przy nim :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak się wkurzę to zaraz podam tu imię i numer gg tego mojego 3-letniego znajomego "tajemniczego i intrygującego" mężczyzny, żebyście wszyscy przeczytali. bo tylko nr gg po nim mi został (imię pewnie i tak wymyślił). Tylko nr gg mi po nim został (który znam na pamięc, mimo że wywaliłm go z listy).. niech spada na drzewo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wandelko - ja napisałam że jestem za zakochaniem jak najbardziej :) zgadzam się z Estrello co do tego że te motyle nie muszą być od pierwszego sklikania :) mój B... najpierw był dla mnie kolegą a później dopiero motylki przyfrunęły ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no tak aniu, masz rację, w sumie napisałam to do Grzesia. ty pisałaś o zakochaniu. a ja pisząc o rym miałam w sumie na myśli znajomość już w rzeczywistym świecie - a jak u ciebie, sprawa mieszkania itd?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
leandra - jeszcze do ciebie - tak bym chciała, żebyś mogła szybko przeskoczyć do etapu, w którym ja jestem teraz - pomijając ten czas rozczarowania, rozpamiętywania, radzenia sobie z tą sytuacją. życzę ci tego bardzo, bardzo. ale zobaczysz - będzie ok. (jak mi tu pisali tak wszyscy na początku, gdy zakładałam ten topik, to nie wierzyłam, myślałam - taaa, jasne takie tam gadanie, ale mieli rację, to mija i naprawdę jest ok) pozdrawiam cię jak najserdeczniej potrafię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Boze jacy Wy kochani jestescie :) - teraz nawet nie potrafie racjonalnie odpowiadac na Wasze wypowiedzi, musi mi przejsc po tym zboku starym. Normalnie Estrello tym listonoszem to mnie rozbawiles, wiesz co pierwszy raz zaczelam sie usmiechac, bo mamy taka aseksualna ciape :D . Wandelko - w tym momencie zatluklabym go, udusilabym i nie byloby mi szkoda, stary, pieprzniety zbok, a mowia, ze dojrzali mezczyzni jak wino, im starsi tym lepsi, a gowno prawda widocznie..;/ Wiecie co, nie dosc, ze mnie olal ten gosc, to jeszcze z rana wywalilam sie na chodniku, jestem poobijana, poobcierana, rozdarlam sobie marynarke, co za zjebany dzien, ale tylko ja tak moge miec - pelne skumulowanie pecha jak wygrana w totka... :/ Nie jest wcale tak latwo zapomniec, ale jak zaczynam o nim myslec to wzdrygam sie, boje sie, ze jak do mnie zadzwoni, odbiore, zbalamuci mnie, przeprosi, bedzie sie tlumaczyl, numeru nie zmienie, bo mam za duzo znajomych, szkoda zachodu, mam taki metlik teraz :( . Dziekuje Wam :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wandelko - wyjde do ludzi ;) moze uda mi sie w koncu jakas prace znalezc, bardzo tego potrzebuje.. nie wiem czy latwo by bylo sie zakochac, latwiej zaprzyjaznic z kims, zaczne dzialac, szkoda zycia na taki toksyczny shit... :*:*:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wandelko - u mnie... nic się nie zmienia... mieszkaniem nikt się nie interesuje... Miśka w sumie nie będę widzieć 5 tygodni (3 za mną 2 przede mną)... i cóż... ja kocham go, on kocha mnie... a razem być nie możemy... czasem sie zastanawiam czemu los tak okrutnie się ze mną bawi... ale.. co będzie to będzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
leandra - będzie dobrze! wywalenie się na chodniku, kumulacja pecha - teraz będzie tylko lepiej, bo tak postanowisz! ja tak właśnie postanowiłam po zakończeniu trzyletniej znajomości i tak jest i ch.. :) :) ania - przykto mi, związek na odległość okropny, ja właśnie zaczynam się o tym przekonywać. mój mężczyzna będzie za granicą jeszcze przez cały miesiąc! dzwonimy do siebie, non stop sms itd. nie mogę się doczekać, kiedy wróci.. ach. no trudno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×