Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wandela

rozmawiam z nim przez internet od 3 lat

Polecane posty

ja również uwazam, ze ten topik jest jak najbardziej na miejscu. Rzeczywiscie ciężko wszystko tak dusic w sobie, tutaj mozna przynajmniej wyrzucic z siebie i liczyc na wsparcie, zrozumienie, jakies rady. Dziewczyny, poradnia nam się zrobiła :) No i czujemy, ze nie jestesmy jakimis dziwolągami, bo to się moze kazdemu przydarzyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poradnia to mało :) to jest grupa wsparcia! "mam na imię ania i jestem... no właśnie netoholiczką? uzależnioną od palanta z netu"? :) jak to nazwać? hahaha dobre!!!! ja jeszcze pracuję dziś! zaraz padnę na klawiaturę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koffeinka26.
Ogolnie na kontakty z mezczyznami nie wplynelo to na mnie az tak bardzo.Wplynelo natomiast na kontakty internetowe, nigdy wiecej nie zdecydowalabym sie juz na taka znajomosc. Powiem Wam, ze po tylu latach te wspomnienia juz zupelnie nie bola.To co kiedys mnie zabilo wewnetrze teraz wywoluje tylko moj usmiech, ze moglam byc tak naiwna i slepo zapatrzona, ze moglam tyle przejsc przez osobe, ktora widzialam RAZ W ZYCIU!Kiedy emocje opadna i bol przemija spoglada sie na to z innej perspektywy.Ja wiem, ze sama sobie ten bol zadalam, bo powinnam odrazu dazyc do spotkania, kiedy nie bylo jeszcze tak duzej emoconalnie wiezi. On pewnie nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, jaka krzywde mi wyrzadzil i ze zbieralam sie po tym prawie 2 lata korzystajac z pomocy terapii u psychologa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koffeinka26.
wandela2 nie wiem czy czytalas ''s@motnosc w sieci'', mysle, ze odnalazlabys sie w tej ksiazce, tak jak ja odnalazlam siebie, poniewaz Twoja sytuacja jest niemal identyczna jak moja.Czytajac ta ksiazke, mialam wrazenie, ze autor opisuje dokladnie moje zycie ze szczegolami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koffeinka26.
A co do pytania, czy jestem z kims teraz to owszem, byli po nim inni i obecnie tez ktos jest.Ale ja zupelnie nie mam szczescia do mezczyzn i trafiaja mi sie zupelni palanci, zwiazek w ktorym trwam obecnie tez zbliza sie ku koncowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kofeinko - czytałam "Samotność w sieci" oczywiście, ale już dawno, na długo przed nawiązywaniem jakichkolwiek znajomości przez net. książka mnie poruszyła bardzo. trochę nawet potem myślałam, że moja znajomość jest podobna, ale jakoś tak się nie utożsamiałam. bo oczywiście byłam pewna, że MY się spotkamy i będziemy żyli długo i szczęśliwie :) taaaaa. powiedzcie, czemu ktoś rozsądny, w wieku już dorosłym (kofeinko ty byłaś duuuużo młodsza ode mnie wtdy przecież) chociaż, jak widać, wiek tu nie ma nic do rzeczy, więc dlaczego człowiek, typu kobieta, tak się daje omotać (bo czemu ci faceci omotują to nadal nie mam bladego pojęcia). Ale dlaczego my tak się dajemy. Wiem, że to retoryczne pytania są, ale jakoś nie mogę powstrymać się od ich zadawania. och, a miało być tak pięknie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzien dobry :) widzę wandelko, ze Ty cią gle się zadręczasz, wciąż te same pytania. Sytuacji nie ułatwia też fakt, że Twój obecny facet wyjechał. Masz za dużo czasu na przemyslenia. I wracasz wciąż do tamtej znajomosci. Pracujesz i spoglądasz na gg w nadziei, ze się jednak odezwie, prawda? Tak sobie myslę, ze w Twoim przypadku należałoby chyba jednak wyjasnic dlaczego nie chciał się spotkac. Bo w przeciwnym razie będzie się to ciągnęło za Toba nie wiadomo jak długo. Sama przed sobą boisz się przyznac do tego, ze chcesz się dowiedziec, dlaczego. I nic tu nie pomogą nasze "rady", upewnianie Cię w tym, ze to jakis psychiczny, dupek itp. Ciężka sprawa 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale tu dzis pusto, dziewczyny co z Wami? Leandra, jak się sprawy mają, trzymasz się jakos?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Estrello
to zadna obraza dla mnie jesli chodzi o wiek :) , przyzwyczailem sie ze jestem brany za starszego , co ciekawe podobno z tego co mawiaja moje znajome ...wygladam na 24-26...ubolewam nad tym bardzo bo to zadna nobilitacja dla faceta ;) powodem jest pewnie to ze wychowalem sie wsrod madrych kobiet , choc to moze nie jest temat na forum , raczej w cztery oczy rozmowe dzieki mamie i siostrze nauczylem sie troszke wiecej o kobietach , i jak z nimi rozmawiac :) , ale tylko troszke...w duzej mierze jestescie wciaz zagadka i mam nadzieje ze predko jej nie rozwiaze ..o ile wogole ;) Leandra dzieki:) , mily komplement ale uwierz mi potrafie byc nieznosny :) dobrze ze sie pozbieralas , bede brutalnie szczery ale szkoda by bylo Cie dla tego faceta . Jestes mlodziutka , za pare lat nawet jak by byl zwiazek ten dziadzio moglby nie dotrzymac kroku temperamentnej , mlodej kobiecie ...usychalabys przy nim , tak mi sie wydaje :) moze sie myle...ale sprawiasz wrazenie takiej zywej iskierki co wszedzie jej pelno ...przy takim kims na pewno sie nie mozna nudzic:) jesli chodzi o znajomosci internetowe , nie ma co tego demonizowac...teraz bedziesz miala do tego wszystkiego zdrowsze podejscie niz przed tymi czterema laty :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimkaaa
autorko, pisałam, że jesteś mi bliska, bo też swego czasu nawiązywałam różne znajomości internetowe, wprawdzie nie miałam takiej sytuacji jak Ty, ale dobrze wiem, jak taki ktoś może nam zawrócić w głowie i jak ciężko się wyplątać, jak sobie teraz przypomnę z perspektywy paru lat, to aż mi wstyd ;).. prawda jest taka,że nie wiadomo, kto jest po drugiej stronie a Internet to idealne miejsce dla wszelkiej maści psychopatów, manipulatorów i popaprańców, którzy chowają się za ekranem, bo przecież zawsze można po prostu się wyłączyć...ale było minęło, ważne że się bierzesz w garść :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ghost - nie da się ukryć, że masz rację. mogłabym ściemniać, że mam to już gdzieś i, właśnie, udawać sama przed sobą. Ale przecież sama niedawno pisałam Leandrze, że po to jest ten topik, by się wyżalić chociażby. Leandra pisała,że wstydziła się pisać o swojej sytuacji nawet tu. ja też mam takie odczucia, ale przecież po to tu piszę, by mi było lżej. Droga ghost - to niemozliwe, by w ciągu kilku tygodni całkiem wyrzucić z pamięci taką trzyletnią (!) znajomość, która pozostawiła po sobie tyle niedomówień, tyle pytań, tyle ... wszystkiego. Myślicie, że czemu nadal tu piszę? Dlatego, że nie zapomniała i nadal trochę boli i nadal jakoś sobie z tym radzę pisząc tu. Ale nie jest tak jak na początku! Już nie cierpię, już wyszłam z tego, mam wspaniałego mężczyznę - liczę, że ta znajomość będzie poważna i nie zamierzam jej zmarnować. ta netowa znajomośc - to przeszłość, ale czasem łapię się na tym, że brak mi je i patrzę na GG z jakąś tam nadzieją. Sądzę jednak, że to normalne zachowanie i widzę, że z każdym dniem zapominam, a nawet jak pamięam, to już bez bólu. Przejdzie mi - wiem to. Zresztą jak piszą tu dziewczyna - zawsze mija - kofeinka dała sobie z tym radę, choć miała gorzej niż ja, i anonimka (pozdrawiam cię). A czy chciałabym dowiedzieć się... dlaczego??? Kim on jest i dlaczego tak postąpił? Chciałabym - to prawda. Ale się nie dowiem, więc po prostu zapomnę. Cóż - zdarza się. dam sobie radę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Grzesiu - wielki CMOK dla Ciebie :* Dziewczynki i Grzegorzu - u mnie ok - w tym momencie jestem jak zimna ryba, nic mnie nie chlodzi, nic nie grzej, jakoś czas leci, zaczelam kopenhaska - bede sie katowac :D akurat 5kg mniej potrzebuje do szczescia :) a jesli chodzi o niego, to w moim i Wandelki przypadku jest tak, ze ci goscie beda dla nas rodzajem kamienia filozoficznego, ktorego nie sposob dostac ;) totalna iluzja (zawsze beda siedziec w naszych glowach, jednak z czasem bedzie to wspomnienie, przy ktorym usmiechniemy sie pod nosem z naszej glupoty :P ) milego dnia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I tego Wam życzę moje drogie. Abyscie się juz niedługo usmiechnęły wspominając te netowe znajomosci. Wandela - mam nadzieje, ze nie odebrałas tego co napisałam wczoraj jako jakiegos ataku na Twoją osobę ;) poprostu tak sobie myslę, ze to nie jest łatwe. I współczuję Tobie i innym. Tutaj pewnie zadziała czas, który wedle przysłowia leczy rany, zwłaszcza te na duszy i sercu :) A co u anii1311?? Co z Tobą, bo tak zamilkłas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ghost - nie odbrałam tego jako atak na mnie, wręcz przeciwnie. to dobrze, że tak napisałaś, bo po prostu masz rację. dziękuję ci. wiesz co? myślę, że on po prostu zobaczył, że naprawdę nie bawi mnie już ta znajomość tylko w necie i chcę iść o krok dalej. i w tej sytuacji postanowił znaleźć sobie inną ofiarę. i tyle. po prostu mnie olał, bo on nigdy nie zamierzał się spotykać. to jakiś popapraniec. mój obecny problem polega na czymś innym - czy potrafię tak do końca zaufać mężczyźnie? temu nowemu. to takie okropne uczucie - taka wewnętrzna blokada. i to nie tylko ze względu na netową znajomość, ale też na mój poprzedni związek. to takie straszne. ale on z każdym dniem daje mi powody, by mu ufać. jest coraz lepiej - nawet nie marzyłam o tym. ale tak się boję. wybaczcie - nie powinnam tego pisać, bo to nie na temat, bo już nie chodzi o netową znajomość. ale czuję, że on we mnie uruchamia najlepsze rzeczy, cechy, jakie w sobie mam. czy to możliwe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przepraszam, ze sie tak wcinam, ale napisze Wam cos ku pokrzepieniu serc. Mojego ukochanego poznalam na necie, dzielil nas ocean i 8 tysiecy kilometrow. Codzienne rozmowy po 4-8 godzin w internecie z kamerka, telefony, dlugie godzinne rozmowy w drodze do pracy z pracy na uczelnie w trakcie przerw etc. Na pewno to znacie... Umowilismy sie na jego przyjazd, dzien przed -wszystko odwolal. Strasznie bolalo... Pozniej okazalo sie, ze mieszkal ze swoja narzeczona od 10 lat ji nie chial przyjezdzac bez rozwiazania tej sytuacji. Wyprowadzil sie etc. Przyjechal 2 miesiace pozniej. Zaryzykowalam, dalam mu szanse, na przekor zdrowemu rozsadkowi, sobie. Kiedy przylecial miesiac pozniej po raz drugi, zaszlam w ciaze. Nie wiem jakim cudem:-o 4 miesiace pozniej wzielismy slub w Polsce i przylecialam do Stanow. Mamy teraz 4 dzieci i baaaardzo sie kochamy. On jest najcudowniejszym, najslodszym, najwspanialszym mezczyzna na swiecie. Jestemy 6 lat po slubie a ja wciaz pamietam ten 1 raz jak go zobaczylam :D Czasami warto jest dac druga szanse komus i sobie. Wierzycie w przeznaczenie? Ja wierze Pozdrawiam i przytulam xoxoxox

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rzeczywiście pokrzepiająca historia :) Cześć wszystkim ;) Ghost - jestem jestem.. podczytuje Was tu cały czas.. a nie piszę bo tak jakoś nic mi się znowu w życiu nie układa i mam doła... i nie chcę Was tym zanudzać a tym bardziej ewentualnie zarazić... Pozdrawiam wszystkich i życzę miłego dnia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aniu "zanudzaj" :)))))) to fajnie, ze nasza kolezanka miala szczescie ;) tylko pozazdroscic :) tez bym tak chciala :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
HistrionicDramaQueen - to historia jak z bajki... ale mówią, że najbardziej nieprawdopodobne scenariusze pisze samo życie. to faktycznie pokrzepiająca historia. :) Aniu! - proszę tu przynudzać nam w tej chwili! Co znowu się tam u ciebie dzieje??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I własnie o to chodzi że sie nic nie dzieje... mój związek tkwi w martwym punkcie... a ja nic z tym już zrobić nie mogę - wszystko co mogłam to zrobiłam, a teraz to już wszystko w rękach... sił wyższych ... echhh... chyba moja bezsilność mnie dobija ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzien dobry :) mam dzis sporo pracy ale zrobiłam przerwę i wpadlam zobaczyc co u Was słychac. ania1311 - nie zadręczaj się, pewnie dołuje Cię dodatkowo ta jesienna aura. krótsze dni, na mnie ma to w kazdym razie nienajlepszy wpływ. A tak własciwie co Ty robisz na co dzien, pracujesz, studiujesz? Pewnie pisałas wczesniej ale juz nie pamietam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Estrello
pozdrawiam was moje drogie serdecznie , dzis malo gadatliwy bede , ...wziela mnie grypa od wczoraj , standard jak sie jesien zaczyna ...odpornosc niemowlaka :( , mam nadzieje ze za to wam zdrowie dopisuje i nie dajecie sie zarazkom :) Leandra wiecej wiary , masz dopiero 22 lata , w wieku 25 mozesz juz miec meza , dzieciaczki , kota , rybki , domek na wzgorzu i...wciaz idealna figure ;) , innymi slowy ...teraz tylko normalnego faceta , tak wiem , wiem towar deficytowy mocno , ale co poradzic ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie wszyscy ;) Ghost - pracuje :) Wczoraj byłam u mojego małego chrześniaka (za 3 m-ce skończy rok) - i co? A no.. było fajnie... wróciłam do domu i zrobiłam awanturę mojemu facetowi (na gg - ekstra sprawa :O ) że mu nie zalezy itd itd i że jak tak dalej pójdzie to dla mnie będzie juz za późno na dzieci i że on na pewno wtedy zostawi mnie dla młodszej... :( No i facet strzelił focha ( w sumie mu się nie dziwię) i go to zabolało że jak ja tak w ogóle mogę mówić itd itd oczywiście się poryczałam przeprosiłam i oczywiście się pogodziliśmy... tylko że ja przez tą sytuację - że ciągle jesteśmy osobno i daleko od siebie a mój cholerny zegar biologiczny tyka - coraz częściej mam takie napady i nie wiem ile on tak ze mną wytrzyma... i za każdym razem sobie mówię że już nie będę taka wredna a później nawet nie wiem kiedy i znów nawiwijam... echh... przepraszam że Wam tu nie na temat zamarudziłam, ale chciałam z rana się wygadać :) No nic to.. kolejny dzień... kolejny samotny weekend przede mną... Miłego dnia wszystkim życzę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Estrello
Ania to normalne ze kobiecie tyka zegar , zadna nie chce prowadzac dziecka do przedszkola jako babcia , teraz jestes mloda masz sily , dasz rade sie pobawic , wychowac , wyksztalcic ...a za pare lat to nie wiadomo jak bedzie . Trzeba to zrozumiec , fochy nie sa rozwiazaniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ania1311
" wróciłam do domu i zrobiłam awanturę mojemu facetowi (na gg - ekstra sprawa ) że mu nie zalezy itd itd i że jak tak dalej pójdzie to dla mnie będzie juz za późno na dzieci i że on na pewno wtedy zostawi mnie dla młodszej... " ło matko !!!!!!! Kobieto , ty to musisz byc naprawde zdesperowana by pisac facetowi takie rzeczy!!!! ja na jego miejscu juz dawno bym od ciebie uciekła... ...nie zycze ci tego ale jak dalej tak bedziesz sie zachowywała to rozstanie nieuniknione!!!!! przeczytaj sobie ksiazke o kobietach zolzach ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam :) do poprzedniczki - troszke więcej empatii, ania jest z daleka od swojego faceta, była u znajomych, zobaczyła "życie rodzinne" w rozkwicie, zrobiło jej się żal, wróciła do domu, dołek, no i stało się. Nawrzucała facetowi. Teraz gryzą ja wyrzuty, bo juz wie, ze zrobiła zle. Ale Ania jest inteligentna dziewczyna, więc napewno jeszcze raz to przemysli i więcej tak nie zrobi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ania1311
ghost - nigdzie nie twierdze ze Ania nie jest inteligentna...tylko radze by przeczytała ksiązkę i uwierzyła w siebie bo z taką desperacją odstraszy faceta bardzo szybko....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×