Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość MaKaReNa-23

----------MARZEC 2010--------------

Polecane posty

Czy zauważyłyście u siebie ten słynny przypływ energii? mnie on coś starannie omija:( nic mi się nie chce, nawet dbać o siebie masakra chcialabym żeby to się zmieniło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kamelle- oczywiście każdy ma swoje zdanie. Ja zdecyduje się na swoją położną nie tylko dlatego żeby była razem ze mną i mi pomagała, a nie przeszkadzała, ale także żeby to było jakąś też przepustką do szpitala w którym chce rodzić. Tak jak zresztą napisałam w swoim tekście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala_31
dlaczego mam pomaranczowy nagłówek? ciapa ze mnie:( skąd: wielkopolska wiek: 32lata tc: 12 waga: 55 - 1kg płeć: ? tp: 20.03.2010

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
badka- chyba zle mnie zrozumialas. oczywiscie,rowniez nie chcialabym "dzielic" poloznej z inna rodzaca. i wlasnie chodzilo mi o to, ze na kazda pacjetke powinna przypadac jedna polozna, ktora doskonale orientuje sie w przebiegu konkretnego porodu. na nocnej zmianie, gdy przyszla nowa (jedna!) polozna cala sytuacja odmienila sie o 180 stopni,wreszcie mozna bylo mowic o jakies wspolpracy miedzy mna,a nia. A za to, zeby przy porodzie byla moja ginekolog lub polozna naprawde wiele bym dala,niestety takiej opcji nie ma, bo ani pani doktor, ani polozna nie pracuja w zadnym z tutejszych szpitali:-(((( michalka25- ja dzisiaj odczulam przyplyw energii.ale to chyba bardziej po porannej kawie na rozped:-)chata wypucowana, lsni,a moj kregoslup mnie chyba przeklina:-)oj, troche przesadzilam z tymi porzadkami:-) ale zobaczycie, jaki przyplyw energii was dopadnie w 3 trymestrze, tzw. syndrom wicia gniazda. nic nie jest wtedy straszne, az nieprawdopodobne skad sie w kobietach tyle sily bierze (doswiadczenia z forum listopad 2007):-) poki, co ja na razie tez przewaznie mam WIELKIEGO LENIA, a najgorzej jest z gotowaniem obiadow, co mnie sama dziwi, bo zawsze lubilam pitrasic, a teraz...no i mdlosci juz tez nie mam, wiec nie wiem, co sie dzieje:-)?mam nadzieje,ze to wkrotce minie.maz rowniez:-) dobranoc dziewczyny!CMOKI w brzusiolki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
michalka25 jakiś tam przypływ zauważyłam ;-) ale raczej dopiero dochodzę do siebie i zaczynam się wyrabiac w zwykłych czynnościach. Do przenoszenia gór jeszcze daleko hihi Za to coraz gorzej śpię, brzuszek już mi przeszkadza. Kamlle co do imion to mam zgryz, szczególnie jak będzie drugi chłopak-na razie kompletnie nie mam pomysłu -ale licze na Was-może mnie natchniecie? najwyżej znów m wybierze;-) Miłego wieczorku dziewczyny:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kamelle co do karmienia piersia i chorob pozniej wystepujacych, ja powiem z przykroscia ze na poczatku jak sie maly urodzil mieszkalismy z moimi rodzicami, swoj pokoj i swoja kuchnia, ale rodzice tak przesadzali z grzaniem(mowie wam masakra , czesto 26 stopni:O walczylam razem z mezem ze jak ida napalic czy dolozyc to niech nie przesadzaja,a oni na wnuka tak przesadzili, maly mial 2 tyg i juz katar:O wkurwilam sie totalnie, mialam juz dosc totalnie i jeszcze ze ja malo wiem, bo maly zmarznie boze,, teraz jak o tym pomysle to mnie trzesie:O kocham swoja rodzine ale to jak pod wplywem wnuka moga sie zmienic, to jest przerazxajace, moja mamuska wychowala 5 dzieci ale chyba na swoje tak nie chuchala jak na wnusia... no i cos z czasem wywalczylam, tyle ze jak malego zostawilam pod opieka mamki np. to jak wrocilam juz mial na sobie odadtkowa warstwe ubran:O no porazka totalna.....jak mial 6 miechow mial zapalenie pluc, chorobe przeszedl bardzo ladnie..szybko wrocil do formy...po tej akcji juz mialam dosc od kad maly ma roczek mieszkamy poza granicami i powiem szczerze ze jedyne co mial to katar, i raz mokry kaszel, jak mial roczek mial goraczke 3 dniowa, to tyle(i tutaj mam zawsze 20-21stopni, wole sweterek zalozyc niz grzac i w spodenkach latac) takze zdrowy jak rydz...znajoma to czesto nagaduje ze mam za chlodno w chacie:O ze maly bedzie chorowal, tyle ze jej cora choruje (a lubi w koszulkach latac , przy czym moj maly zawsze spocony u niej jest) non stop a maly wogole:P 3 lata ma a jeszcze w lazience falerka grzeje na dodatek , ze az glowa boli jak za dlugo tam sie bedzie siedzialo, wiec czasem wlasnie takie za bardzo chuchanie dziala na niekorzysc dziecka...tym razem poczatki beda calkowicie inaczej, po swojemu:) i basta... aaaa znajoma od malego karmila malego butla, wychowywany z deczka po irlandzku, ma teraz 11 miesiecy i jedynie katary mial...i powiem szczerze ze mam troszke takich przykladow, gdzie dzieci chlodniej chowane zdrowsze sa...szczegolnie chlodniejsze temp. w nocy..ja nie nawidze spac gdy jest cieplo. duszno...a jak jest chlodniej, to koldra na brode i przespie bez szemrania.... co do imion..dla chlopca wybralismy IGOR a dla dziewczynki AMELKA:) myslelismy jeszcze nad GABRIELEM, ALANEM, ADRIANEM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzien dobry dziewczynki troche was zaniedbuje ale po pracy wracam zmeczona (mimo ze zmniejszyli mi godziny do 6 dziennie) i jak wroce do domu to tylko zjem i juz mi sie oczy zamykają; chodze bardzo wczesnie spac, chociaż przed ciążą byłam nocnym markiem:) do tego budze sie w nocy, albo jakis hałas mnie obudzi albo jakis sen, no wiec oczywiscie nie potrafie zasnąć od razu tylko kibelek, potem zaraz musze sie czegos napic albo nawet zjesc, no i dopiero chce zasnąć spowrotem co nie zawsze sie udaje:( Jesli chodzi o imiona, mam swoje typy. Dla dziewczynki Laura i Luiza, ale ze nazwisko mamy na R, to Laura nie bardzo pasuje, a szkoda! Bo byloby to imie miedzynarodowe:) A dla człopczyka mamy problem... jak na razie tylko Radek. A podoba mi sie Piotruś i Przemek, tylko mam juz takich w rodzinie wiec odpada:( A śniło mi sie dzisiaj że urodziłam już dzidziusia, było to znienacka w domu i w ogóle nie bolało:) a był to chłopczyk.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aha widze ze temat znieczuleń został przedyskutowany wiec dodam swoje trzy grosze: Ja poprzednim razem rodzilam dzidziusia po oxytocynie (odeszły wody ale akcja sie nie rozwineła, wiec musieli mi pomoc). Skurcze byly bardzo bolesne, szczegolnie tak mniej wiecej na dwie godziny przed porodem ale nie chciałam zadnego znieczulenia. Proponowano mi gaz ale uprzedzano ze moge po nim wymiotowac wiec odmówiłam. Urodziłam bez znieczulenia i było to całkiem do przejscia, moment wychodzenia dziecka nie byl bolesny, a to pewnie dlatego ze dzidzius miał tylko pół kilograma. Natomiast znieczulenie w kregosłup dostałam godzine później, bo łożysko po porodzie za chiny nie chciało wyjsc, położna próbowała "pociągać" ale nic to nie dało. Wiec zabrali mnie na usuwanie łożyska i stąd ten zastrzyk. Sam zastrzyk nic nie bolał, sparaliżowało mnie od pasa w dół, założono cewkę moczową (by zapobiec bezwiednemu oddaniu moczu) i potem miałam bezwładne nogi przez kilka godzin po. Gdy zeszło znieczulenie, nie czułam zadnego bólu. Nie mam zadnych złych wspomnien jesli chodzi o znieczulenie w kregosłup, ale za bardzo nie wiem jak by to mialo wyglądać podczas porodu? przecież jak paraliżuje od pasa w dół, to jak mam przeć? Nie wiem o co tu chodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kamele: masz racje chyba źle zrozumiałam :) Wczoraj sobie pofolgowaliśmy i o 22.30 zamówiliśmy pizze:) Myślalam,że skuszę się na jeden tylko kawałek a zjadałam 3 Ach :) i ten sosik czosnkowy mniam mniam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytam codziennie co piszecie, ale jakoś nie chce mi się nic pisać. Ja już powoli zaczynam jeść normalnie, miewam jeszcze mdłości czy jest mi czasami niedobrze, ale w porównaniu z tym co było, to jest super:) Poza tym, nie mogę się doczekać, kiedy poczuję ruchy maleństwa:) no oi niestety przypływu energii jakoś jeszcze nie czuję ... ale może lada chwila się to zmieni :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie także przypływu energii narazie nie widać :( Mdłości nie znikają, wczoraj ból głowy. Uratował Apap z paracetamolem. Co do imion to myśleliśmy wcześniej jak będzie dziewczynka to Amelia lub Julia. Teraz jak lekarz powiedział, że będzie chłopak to myślimy nad Maciusiem, Mateuszkiem lub Bartkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pfff a teraz teściowa m ówi mi że mogę pójść na zwolnienie dopiero od siódmego miesiąca!! chyba sie boi... dla mnie to jak wieczność :( jesli chodzi o energie to ją mam ... zrobiłam mnóstwo przetworów byłam na grzybach, choc z tymi grzybami to chyba przesadziłam bo tak sie zmęczyłam ze brzuch mnie rozbolał i nie miałam siły wrócic do domu.. ciągle latam i cos robię, ale też wczesnie chodzę spac... no i czesto sie denerwuje własciwie kilka razy dziennie cos albo ktos wyprowadza mnie z równowagi :p... aa i mam pytanie.... juz trzeci raz z kolei robiłam badania moczu i za kazdym razem mam jakies bakterie..... mój pierwszy ginekolog powiedział ze mam jesc produkty z zurawiną i bedzie ok, drugi to samo.. ale nic sie nie zmienia... zastanawiam sie czy napewno wszystko ok?? czy miałyscie taki problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wczoraj moj M z kumplem wypili wodeczke(w niedziele M ma urodzinki), ja przy soczku i sledziku, tak troszke......troszke cipsow, o 24 polozylam sie spac i tak sie zle czulam...rano totalne rozbicie , jelita wydaja odglos jak zabka w stawie co chwila...jechalam rano na dwoch lekkich cherbatkach z cytrynaa i juz wiem gora do 22 jesc i spac, nigdy jedzenie po nocy mi nie sluzylo:O mam nauczke:O o M wrocil z malym z placu zabaw:) lece dzisiaj na miasto, jacket jones (jakos tak ta nazwa leciala:)) sa przecenki damskich ciuszkow :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
attt sproboj zakwasic mocz, pij duzo wody z cytryna i mala iloscia cukru....taka lemoniada:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm ja mialam tylko raz badanie moczu i bylo wszystko ok, teraz tez bede miala i mam nadzieje ze tez jest ok hehe a w takim kwasniejszym srodowisku bakterie nie maja warunkow do rozwoju, czemu tez czasem kobietki musza jesc mniej slodkiego jesli maja ciagle nawroty jakis bakteri...gdzies o tym slyszalam, chyba net:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja kolejne badania zrobie sobie w przyszlym tygodniu mam nadzieje ze wyjda dobre. W poprzednich wyszly mi sladowe ilosci białka w moczu. Wiem że białka nie powinno w ogole byc, a czy w ciazy jest to dopuszczalne? Ginekolog powiedzial ze jest ok.... ale meczy mnie to strasznie... Co do imion to mi się podoba bardzo Kacper i Lena :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam, dawno nie pisałam , ale czytam wszystko. Wypowiem się na temat porodu, powiem Wam że ja bardzo chciałabym cc, ponieważ już rodziłam naturalnie a ze względu na moje zwężenie miednicy poród był ciężki, mimo,że dziecko miało tylko 2,5 kg.Od razu mi powiedzieli,że jeśli nie dam rady naturalnie to będzie cesarka, ale dałam z wielkkkim bólem i nie chciałabym przeżywac tego jeszcze raz. I tak samo jak kamelle mam uraz bo dziecko było już fioletowe.Boję się o dziecko i ten ból też był nie do zniesienia. Ale każdy poród jest inny, także dziewczyny nie zrażajcie się, bo większośc porodów przebiega bez komplikacji. Nie wiem tylko czy mojego ginekologa uda mi się namówic na cc. Jeśli chodzi o temperaturę w domu to rzeczywiście u mnie była 20 21 stopni i syn rzadko chorował, mimo,ze karmiłam piersią tylko 1,5 miesiąca( niestety zatrucie spowodowalo że stracilam pokarm). Moja bratowa karmiła 10 miesięcy ale przegrzewała dziecko i chorował praktycznie non stop. Także wiem z własnego doświadczenia,że wysoka temp, jest niewskazana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jeszcze na temat moczu też mam trochę bakterii, i lekarz nie kazał mi się tym przejmowac piję sok z żurawiny i za tydzień mam zrobic jeszcze raz badanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co do bakterii w moczu, raz wynik wyszedł mi pozytywny,ale gin. kazał mi jeszcze posiew zrobic, wynik negatywny, wiec albo mialam niesterylny pojemnik.. albo cos zle zrobilam. Powiedzial, ze jesli wynik na posiew bedzie pozytywny, to zebym przyszla, bo trzeba to leczyc, wiec widze co ginekolog to inne podejscie i postepowanie Jesli chodzi o imionka do dla dziewczynki Amelka wczesniej myslalam, ze Nadia, ale szlam kiedys do domu i to imie wpadlo nagle do glowy. Jesli bedzie chlopiec to nie mam pojecia bo z mezem nie mozemy sie zgodzic. Dzis mi sie m.in. snilo, ze trzymalam swoje dzieciatko, kladlam je bardzo ostroznie na lozko, bylo sliczne i nie plakalo. Tez myslalam, czy to on czy ona, ale doszlam do wniosku ze to nie takie wazne, wiec nadal nie wiem jaka plec. Ta czesc snu byla bardzo mila, mimo ze bylam na maxa skoncentrowana jak mialam maluszka przy sobie i go kladlam pozniej. ehh kiedy to bedzie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzis mielismy pojsc na zakupy. Najpierw mi bylo niedobrze, no ale mi przeszlo wiec pojechalismy i to bl moj blad. Jak czekalam pozniej na tramwaj tak mi slabo bylo, dojechalismy ale co z tego jak ja prawie mdlalam.. wrocilismy i nigdzie dzis nie wychodze.. Dzis mam robic gyrosa, mam nadzieje ze wkoncu dam rade zrobic (ze wzgl. na zapachy i mieso) i jeszcze cos zjem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc dziewczyny Wlasnie wrocilam z pracy ale szczesliwa jestem hahaha a jutro dopiero na 9 wiec sobie pospie :) Jak tam Wam mija weekend??? No moj jak zwykle w pracy haha. Juz odliczam dni do urlopu i odwiedzin w Polsce :) Ja nawet nie wiem jakie mialam wyniki badan, polozna w szpitalu powiedziala mi, ze tylko jak cos bedzie nie tak to do mnie zadzwonia lub napisza, nie odzywali sie wiec chyba wszystko ok :) Co do imion to jak narazie jesli chodzi o dziewczynke to myslimy nad Maja, Amelia i Jasmin a jak bedzie chlopiec to chyba Daniel no ale jeszcze daleka droga przed nami pewnie cos innego wymyslimy hahah. Milego dnia brzuszki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) u nas albo Natasza będzie albo Bartuś:) jeżeli moje przeczucia się spełnią to będzie Bartuś:) Od początku jak myślę o dziecku to widzę chłopca, śni mi się również jako chłopiec:) może się sprawdzi Nie zależy mi szczególnie, najważniejsze aby zdrowe się urodziło:) aaaaat ja z bakteriami miałam problemy już przed ciążą teraz jeszcze się nasiliło:( brałam już antybiotyk i inne przeciwbakteryjne ale wciąż nie jest zupelnie czysto Taka moja uroda:( za1.5 tygodnia mam wizytę kontrolna i znów pewnie dostanę jakieś tabletki Wazka ja miałam takie przeboje po kebabie, miałam na niego ogromną ochotę a pózniej męczyłam się całą noc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie Babolki :) sobota na szczęście w szpitalu mija szybko, co chwile jakies odwiedzinki i mąż był cały dzień ze mną - wiec dzień już prawie zleciał :) piszecie o przypływie energii - ja go mam i niestety nie mogę wykorzystać....ale cóz i tak bywa aaaaat - skoro Ci się pojawiają bakterie to zrób mocz na posiew, albo gin niech zrobi wymaz by sprawdzic,czy nie trzeba tego wyleczyc... rozpisałyście się o karmieniu i cc, to i ja wtrące swoje 3 grosze :) z powodu wysokiego ciśnienia musieli mi zrobić cesarkę w 38 tygodniu i powiem szczerze,że nigdy przez to nie czułam się gorsza od tych co rodzą naturalnie,ani tez nie miałam słabszej więzi z dzieckiem. Nawet mi przez głowę taka myśl nie przeszła i dopóki nie przeczytałam waszych wyowiedzi nie myślałam,że którakolwiek kobieta tak może właśnie się czuć...Cesarka niesie w sumie zagrożenie dla matki i dochodzi się po niej dłuzej do siebie, no niestety ale matka po SN może wstac do dziecka jeszcze tego samego dnia, a ja na 3 dzień dopiero jako tako byłam wstanie się podnieść...rana ciągnie niemiłosiernie, nie można się wogóle podnieść.Miałam znieczulenie od pasa w dół, wiec wszystko słyszałam i widziałam, kłocie w kręgosłup nie boli- ale skutki tego ukłócia odczuwałm jeszcze pół roku poporodzie, czasem mocno kłóło w krzyżu, ale ginka twierdziła,że i tak mam się cieszyc, bo ona odczuwała to ponad rok... Teraz o ile będzie taka mozliwosć, chciałabym rodzić naturalnie- jest to może bardziej męczące i bolesne w chwili narodzin, ale przynajmniej jak ta kruszynka jest już na świecie, to można samemu się nią zająć i mieć przy sobie. Pokarm pojawił mi się dopiero na 2-3dzień od cc, ale karmiłam maluszka tylko prze pierwsze 2 miesiące, może i nie jestem matką polką, ale wcale się tego nie wstydzę,każdy ma prawo wyboru. Dla mnie karmienie piersią nie było wcale wygodą, musiałam godzinami siedzieć z synkiem przy cycku, lało mi się mleko, więc zawsze musiałam być w staniku i nosic wkładki laktacyjne. Piersi bolały, więc nie walczyłam o laktację....zamiast stresowania siebie,męża, a pzez to i synka wybrałam mleko modyfikowane A butelka? jak dla mnie miodzio...karmienie regularnie co 3 godziny, widoczna i odmierzona miarka- wiadomo,że dziecko było najedzone, w nocy odmierzone mleczko stało w butelce przy łóżku, a woda ciepła w podgrzewaczu - więc z zamkniętymi oczami wlewało się ją do buteleczki i podawało dziecku. Ja przeważnie w nocy odpoczywałam- spałam, a mąż karmił synka... wiem, wiem niektóre pewnie powiedzą"co za matka, to co naturalne to najlepsze" ale mi tak było poporstu dobrze i wcale się tego nie wstydzę. Mój synek jest zdrowym, super rozwijającym się smykiem, jedyne co go dwa razy na rok męczy to 3-dniowy katar - wiec nie ma reguły, że takie dzieci, to są gorsze i bardzej chorowite... Poza tym z jedzeniem nie mamy problemu- zje wszystko co mu się da-czy to sałatka z czosniekm, czy nawet cebula w zupie :) ale sie rozipsałam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dużo piszecie, dwa dni mnie nie było i tyle czytania. U nas przetworowy weekend. Od wczoraj robię słoiki, naszło mnie nagle. Mam już zapasy dyni marynowanej, sosu do ryżu a'la Uncle Bens a jutro wybieramy się na grzybki do lasu. Jak cos robię to czuję się lepiej dlatego za słoje się wzięłam bo wczoraj do obiadu tylko ble i ble. Okazało się, że winowajcą był szczypiorek co stał w kuchni na oknie, jak tylko go poczułam to do kibelka. Wyrzuciłam diabelstwo i dolegliwosci prysły. Płci maleństwa nie chcemy znać, czekamy na niespodziankę tym bardziej, że to pierwsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mamula ja wiem ze z tym karmieniem to tez roznie bywa, u mnie w rodzinie moja mama zadnego nie karmila(problemy z pokarmem a nas 5 cioro bylo:) a cyce jak donice:O a ja kuzwa B, MASAKRA HEHE), moja siostra obydwoch z miesiac podajze bo tez problemy, i wypadlo na mnie:) bardzo chcialam i sie udalo...i wiem ze nie kazdy ma latwo, ja akurat nie mialam z tym zadnego problemu, karmienie co rowniutkie 3 godzinki od narodzin i ssal moze 10 min i basta(czyt. nie bylo dydnania przy cycu bo chce sobie pomermolic, nie bylo zadnej alergi, nie bylo zatwardzen, nie bylo zoltaczki, nie bylo kolek, wogole to chyba drugie pewnie da nam popalic za pierworodnego haha), jak to napisalas o butli hihi takze w nocy, a w dzien odsypialam to i nie bylam jakas struta w dzien z workami pod oczami, a maz czesto wstawal (jak maly byl juz troszke wiekszy)tylko po to aby mi go podac hehe....takze naprawde traflo mi sie i jestem tego swiadomoa, bo kobietki z rodzinki mojej, 2 to sie przy karmieniu nameczyly strasznie(a i malenstwa malo na wadze przybieraly), dzidzia potrafila godzine ssac:O:O i za pol godziny znow chciec, wiec czasem butla to cos lepszego niz takie meczarnie przechodzic, nie jedno juz sie tak wychowalo i zdrowe sa jak rydze! moja molozna powiedziala mi ze to w duzej mierze tez to od dziecka zalezy, bo kazde jest inne, to karmienie sie udalo a z drugim moze byc maly problem... takze jesli te MATKI POLKI , siadaja na kims bo nie karmi piersia, to soryy ale skad wie jakie sa tego przyczyny, zreszta to kazdego indywidualna sprawa, mamy teraz inne czasy, kiedys kobita sie wylacznie domem zajmowala to i dziecko przy cycku moglo sobie dyndac a dzisiaj mozna zyc duzo lzej wiec warto z tego korzystac... Michalka do teraz czuje pelnosc, i bulgotanie w jelitach:O:O nigdy wiecej.... jutro raniutko jedziemy na takie wyprzedaze:) takze cos tam sobie wyniucham moze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Za dwa dni zaczynam 17 tydzień i tak się zastanawiam nad jakimiś kremami na brzuszek. Do tej pory od ok 9 tygodnia stosowałam na noc oliwke w żelu z Johnsona, ale od 4 miesiaca mozna uzywac juz czegos bardziej "anty rozstępom". Znacie coś godnego polecenia? Moja mama po 2 dzieciach całe szczęście nie miała takiego problemu i mam nadzieje, ze pod tym wzgledem wdalam sie w nia :P ale wole zapobiegac bo jestem strasznie szczupla (mam niedowage) i boje sie ze moja skora nie 'nadąży' :) zwlaszcza ze mam rozstepy na biodrach ;/ nawet nie wiem skad one sie tam wziely bo nigdy nie mialam skoków wagi... Jak juz poruszyłam temat brzuszka to zdziwil mnie wczoraj rano widok ogromnego pryszcza na brzuchu :o a jak on boli przy dotyku.... a jest w takim miejscu ze co chwile trącam to miejsce ręką albo torebką.... a teraz łokciem jak pisze :P w ogole mnie obsypalo na twarzy... blee nie mialam tego problemu wczesniej to nadrabiam w ciazy :D :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Każdy poród jest inny i trudno cokolwiek przewidzieć :) Pierwszy raz, przyjęłam się sama na patologię ciąży, bo zgubiłam czop śluzowy i było już tydzień po terminie. Tydzień później (o 8:00) dostałam oksytocynkę, o 10:00 skurczy i Zosia urodziła się o 12:10. Niby dali mi głupiego jaśka w d... ale skurcze bolały tak samo jak przy drugim porodzie bez żadnego znieczulenia. A nie dali, bo za drugim razem rodziłam bez wspomagacza (oksytocyny) i nie chcieli spowolnić akcji. Małgosia potrzebowała ok 6 godzin aby przyjść na świat :) Bolało mocno, ale było to najbardziej opłacalne cierpienie w życiu :) Tym razem jednak już wolałabym sobie oszczędzić tego bólu i skorzystałabym z zewnątrzoponowego. A karmienie nie przychodziło tak od razu i raczej skromniutkie było, ale obie karmiłam 14 m-cy. Ps. Piesek dochodzi do siebie i PRZYNOSI MI RÓŻE NA WYCIERACZKĘ! Serio, wygrzebuje ze sterty gałęzi stare bukiety, z tych bukietów wybiera róże i kładzie przed drzwiami do ogrodu. Normalnie nie wiem co mam o tym myśleć :D a jutro pójdziemy szukać jego właściciela.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×