Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wrzesniowa mamma

odliczanie do porodu

Polecane posty

Matko jaka ja jestem nieprzytomna, wstałam o 5 i nie mam siły wyjść z łóżka. Zaraz będę się musiała wytoczyć bo o 15 mam wizytę u lekarza. Już nie mogę się doczekać. Kosma w pełni popieram odnośnie szkoły rodzenia. Nie dosć że faktycznie otiwera oczy na wiele ważnych aspektów, uczy oddychania to jeszcze uswiadamia naszych mężczyzn co się z nami dzieje przez caly okres ciąży jak i podczas porodu. Dlaczego zachowujemy się tak a nie inaczej, skad nasze humorki itd. Odnośnie strachu przed porodem to cały okres ciąży faktycznie zmienia podejscie do tego faktu. To nie tak że przestaniesz się całkowicie bać, ale wiesz że to jedyny sposób zeby wziąść w ramiona to wytęsknione i tak wyczekane maleństwo. A jeżeli strach ma Cię za bardzo paraliżować to faktycznie lepiej zastanowić się nad znieczuleniem. Bo zbyt duzy strach i stres w trakcie porodu moze hamować jego rozwój przez co męczysz się dłużej. A wkłucie do kręgosłupa podobno wcale nie boli. Kieszona podtrzymuje pytanie Bjedronecki odnośnie ogolenia bikini(cipki) depilatorem:) Też jestem ciekawa jak tego dokonałaś, bo ja tak kiedyś pachy depilowałam, ale aż krew leciała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przedciazowa
ciezko to widze.Ja mam raczej niski prog bolu dlatego tak sie tego boje.No i jak widac troche panikuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przedciążowa bo Ty na nie to forum czytasz:)) Tu są same kobietki tuz przed rozwiazaniem, wystraszone i nie pewne tego co je czeka. Powinnaś zajrzeć na takie na ktorym dziewczyny są już po. Zobaczysz jakie są szczęsliwe, pomimo że wiele z nich ma za soba naprawdę ciezkie chwile w trakcie porodu. Założę sie że większosć z nich zdecydowałaby sie przejśc to wszystko raz jeszcze zeby tylko znowu poczuć to szczęscie jak przytulą maluszka po raz pierwszy do piersi. Ach rozmarzylam się.....:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przedciazowa
tez mysle ze jak juz bede w ciazy to moje podejscie sie duzo zmieni:) mam taka nadzieje.Juz sie nie moge a raczej oboje nie mozemy doczekac malenstwa w moim brzuszku a potem juz wsrod nas:) a ile macie lat dziewczyny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja sobie pospałam, teraz troszeczke sprzatania i obiadek musze zrobic. Ev- powodzenia u lekarza, oczywiscie podziel sie z nami potem tym co słychac u Twojego maluszka. Jestes juz po terminie, wiec ciekawi mnie tez jak tam łożysko?? Przedciazowa- ja uwazam tak jak Ev Ci napisała. Poza tym porod to pestka w stosunku do macieżyństwa. Jak nie byłam w ciąży i jeszcze nie chciałam miec dzieci, na sam widok łóżka do porodu słabo mi sie robiło. A teraz jak byłam w szpitalu by zobaczyc takie miejsce to w ogole nic mnie nie brało, spokojnie sobie popatrzyłam, rozmowa z położną mnie bardzo upewniła w pełnych sprawach czy tez uspokoiła. Dziewczyny co do mojego golenia, to moze zle to napisałam, a było tak : jak byłam przed ciążą to sobie goliłam depilatorem elektrycznym tylko bikini, cos co sie nie dogoliło wtedy kremem, bo przeciez masochistką nie jestem :)) Poza tym nigdy nie goliłam sie na zero, dziwnie sie bym z tym czuła. Teraz jestem do porodu ogolona na zero, ale juz bez pomocy depilatora bo po pierwsze nie widze sie po drugie miałam wrazenie, ze dziecko bym straszyła. Wiec przeszłam na zylete :) :) Teraz jak jestem na zero to tez sie dziewnie czuje, ale to tylko na teraz...potem wroce do "starej fryzury". Kosma- ja tez podczas ciaży mam wrazenie ze jak jest tłok to ktos uderzy mnie w brzuch. Ciesze sie, ze Ty tez tak masz , bo moj facet mowił ze mam jakies paranoje. A tu prosze nie jestem sama :)) Poza tym ja teraz mam coraz wiekszą wrazliwość na głosne dzwieki, tak sie wtedy mecze ze szok, jak ktos bardzo głosno przy mnie mowi, albo spiewa albo jest b. głosna muzyka- musze sie wtedy ewakuowac. Ja nie chodziłam do szkoły rodzenia i teraz bardzo załuje. Szczegolnie ze wzgledu na mojego M, on by wtedy chyba lepiej pojął nasza nature kobiety w ciąży. Ja czasem nie mogłam niestety liczyc na jego zrozumienie, podchodził do rzeczy za bardzo racjonalnie. Nie miał złej woli, tak mysle, ale po prostu meski punkt widzenia. Ide do sprzatanka, potem do Was wroce oczywiscie :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kosma22
Chyba też się położę spać, bo czuję się dziś fatalnie. Wydaje mi się, że to ze względu na pogodę, ciśnienie. A mój mąż kochany sobie dziś wymyślił kluski śląskie :/ więc dobra żona zrobi te cholerne kluski. Ale przynajmniej poprasował, bo już sporo się tego nazbierało.. a im więcej do prasowania rzeczy tym moja motywacja, żeby się za to zabrać spada ;). A jak tam Wasi mężczyźni? Pomagają troszkę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale tu spokoj :) Kosma moj M pomaga w czyms czego nie znosze, a mianowicie oproznia zmywarkę. Niewiele to ale zawsze. Ja bardzo lubie sprzatac, prasowac szczegolnie. Ale teraz juz na wiele siły nie mam. Wiec on cos tam robi, ale brakuje mu wiele cierpliwosci i dokładnosci, a poza tym zrobi jak mu cos pokarze, ale juz nawet jak cos obok jest do zrobienia to juz jego umysł nie działa na tyle by jeszcze i za to sie wziąść. Takie meskie sprzatanie. U mnie okropnie gorąco, juz nie daje rady. Dzis dzwonili, ze mam wozek do odbioru, super juz sie nie moge doczekac. :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem w 40 tc
Witam dziewczynki :) Troche mnie nie bylo, a tu ile ciekawostek i postow. A wiec dzis zaczynamy 40 tc. Mam nadzieje, ze ostatni i juz 41, a tym bardziej 42 nie bedzie... Dzis bylam na kolejnej wizycie u poloznej. WSzystko jest ok i ze mna i z maluszkiem. Jestesmy oboje gotowi do porodu. Synus wazy ok. 4 kg, wiec maly klocek z niego...mam nadzieje, ze szybko sie urodzi i nie bedziemy musieli sie zabardzo gimnastykowac. Co do szkoly rodzenia to popieram wasze zdanie. Faktycznie bardzo przydatna i nam i naszym polowkom. Musze nadrobic czytanie, bo jeszcze dokladnie nie przeczytalam wszystkiego co napisalyscie, wiec odezwe sie jak nadrobie lekturek ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i po wizycie u mojego lekarza. Nic nie rozumie. Moj lekarz twierdzi ze nadal nic sie nie dzieje, a ja nie mogę wytrzymać już z bolu. On twierdzi że te bóle brzucha to normalne. Poprostu macica się przygotowuje do porodu. Ja jakoś nie jestem tego pewna. W każdym razie stanęło na tym że jego zdaniem nic nie zapowiada rychłego porodu. Jak do wtorku nie urodzę to w środę rano mam się stawić w szpitalu na wywołanie. Takze w najgorszym wypadku za tydzień będzie po wszystkim. Idę się położyć bo się okrpnie czuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mój mąż jest wspaniały :) Pomimo, że jest wychowany wśród sióstr i nie wyniósł z domu jakichś specjalnych umiejętności obsługi domu, bardzo się stara i jestem zachwycona jak mu to wychodzi. Robi to o co go poproszę, dziś pozdejmował mi firanki, zasłonki i zasłonę prysznica żebym mogła wszystko poprać. Coraz częściej zastępuje mnie w kuchni, mówi żebym dała sobie spokój ze sprzątaniem bo czystość nie jest teraz najważniejsza. Obiad, jeśli zrobię - je ze smakiem i zawsze mu smakuje. Jeśli obiadu nie ma - dobrze, bo nie musiałam się narobić. Co nie zrobię jest dobrze, nie czepia się o nic bo wie że jest mi strasznie ciężko. Przytyłam już 22 kg i to nie są przelewki. Cholernie mi ciężko. Kosma i Kieszonka - ja też wszędzie gdzie wchodzę w ludzi zasłaniam brzuch rękoma i odwracam się bokiem, żeby nikt mnie nie uderzył lub chociaż nie przycisnął brzucha. To chyba normalne, narodzone dziecko też będziemy tak chronić. A szkoła rodzenia - chodziłam i bardzo polecam. Dowiedziałam się bardzo wielu ciekawych rzeczy, naprawdę nie wyobrażam sobie jak ktoś może twierdzić że to jest niepotrzebne. Może to ta niefortunna nazwa - "szkoła rodzenia" - nie nauczysz się tam rodzić. Jak to nazwać inaczej żeby ująć wszystko w jednym: to przygotowanie do bezpiecznego przejścia przez ciążę, poród i połóg i przygotowanie do opieki nad noworodkiem. Jestem w 40 tc - 4 kg to rzeczywiście kawał chłopa. Mi położna w szkole rodzenia dziś powiedziała że będę miała duże dziecko, tak widzi z mojego brzucha. Dawno nie miałam USG, lekarz zrobi je dopiero na następnej wizycie, więc na pewno dopiero wtedy się dowiem. Ev, lekarz nie wie wszystkiego ;) Czasem poród rozkręca się bardzo szybko - dziś niewiele go zapowiada, a jutro rano obudzą Cię odchodzące wody płodowe. Żaden lekarz ani położna, ani nikt inny nie powie Ci kiedy urodzisz, bo tego nikt nie wie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kosma22
Zgadzam się w 100% z Gugle.. to dziecko decyduje kiedy rozpocznie się poród, a wszystkie objawy są względne. Także nie ma reguły. Swoją drogą Gugle masz fajnego mężczyznę ;) pewnie będzie świetnym ojcem skoro potrafi się tak opiekować Tobą! Nic tylko życzyć Wam jak najwięcej tej miłości i czułości, bo to najważniejsza rzecz na świecie. Zawsze podaję przykład rodziny mojej przyjaciółki z pracy. Są niesamowici. Na dobre i na złe. Mają syna, dojrzałego nastolatka i zawsze mieli z nim wspaniały kontakt, właśnie dzięki wzajemnej miłości, zrozumieniu i zaufaniu. Teraz chłopak jak ma jakiś problem przychodzi do rodziców, siadają i potrafią o wszystkim rozmawiać. Ale na to każdy z nich pracował, poświęcając swój czas i cierpliwość. Najważniejsze jest to, że mimo tego, że nie zawsze powodzi im się dobrze (mąż pracuje na umowę zlecenie i nie ma stałej pracy) to trzymają się razem. :) Ja właśnie wróciłam z zajęć szkoły rodzenia, dzisiaj mieliśmy spotkanie z pediatrą. Trochę się nasłuchałam o maluszkach, możliwych problemach i wątpliwościach. Co myślicie o szczepionkach? Mamy do wyboru refundowane w Polsce - w sumie 17 wkłuć w przeciągu 3 lat. Albo te same szczepionki 5 lub 6 składnikowe za 120-240 zł za dawkę i w sumie 8-10 wkłuć/3 lata. Jak przyjechałam na zajęcia okazało się, że jedna z naszych koleżanek, która już była na terminie urodziła. Oczywiście wypis ze szpitala po 2 dniach, bo nie ma miejsc. Niestety po kolejnych dwóch wróciła z dzieckiem na odział - wysoki poziom bilirubiny - żółtaczka patologiczna. Kurcze, powiem Wam, że tego się bardzo boje... Tak bym chciała żeby wszystko było OK. Ale to już chyba całe życie się będziemy tak strasznie o zdrowie i życie dziecka stresować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kosma, wiesz że relacje z partnerem są bardzo różne w zależności od wielu czynników... Mam nadzieję że po porodzie bardzo się nie zmienią. I mam nadzieję że mąż będzie świetnym tatusiem. Mąż zapowiada mi się dobrze, ale obawy są zawsze ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ev nie martw sie , zgadzam sie z dziewczynami, porod moze zaczac sie w kazdej chwili. Moj gin zapytany przez mnie "kiedy to bedzie" powiedział, ze mi nie powie bo sam nie wie, tego nie mozna wiedziec. Nieraz sie słyszy jak dziewczyny chodza długo z wielkim rozwarciem, albo były na podtrzymaniu a konczy sie na wywołaniu. Nie ma reguły i to powinno nas pocieszyc. U mnie tez zadnych objawów. Moj M nie gotuje, ale zje zawsze tez co mu podam, mowi ze nikt nie robi tego lepiej ode mnie :)). Jak nie ma obiadu tez nie problem. Za to on jest złota rączka, w domu wszystko zrobi, pomaluje, wykafelkuje, naprawi auto itp. Dziewczyny dzis jestem zmeczona, chyba pomalutku położe sie, odebralismy wozek i moze to mnie z sił wypruło. Dobrej nocy :)), a moze urodzimy dzis :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem w 40 tc
Czesc dziewczyny :) I jak tam u was samopoczucie? I co tam slychac? Ja mam dzis jakis dolek...Wydaje mi sie, ze ta ciaza nigdy sie nie skonczy. Juz mi tak ciezko jest, ze mowie wam. Ostatnie noce znow nie moge spac, bo wszystko mnie boli: krocze, miednica, gdzies mi kluje w boku...ech, mam dzis taki dzien, ze musze sobie troche pomarudzic ;) Dziewczyny, bardzo ladne macie wozki. Przejrzalam sobie wszystkie :) Co do szkoly rodzenia to jak napisalam wczesniej zgadzam sie z wami. To naprawde super sprawa. Wiecie co, ja w ogole nie boje sie porodu, a wrecz marze, zeby wszystko bylo za nami. Naprawde juz nie moge sie doczekac az sie zacznie, a tu jak na zlosc...NIC... Kieszonka - szczerze podziwiam, ze golilas okolice bikini depilatorem :) Ja gole nogi, ale pachy czy okolice bikini to juz nie dalabym rady :) Dziewczyny, pisalyscie, ze boicie sie o brzuch i staracie sie go chronic i oslaniac gdy jest tlok czy w ogole wiecej ludzi. Ja mam dokladnie to samo! A najbardziej niepewnie czuje sie na basenie, dlatego juz od dawna nie chodze. A co do meza to widze, ze nam wszystkim trafili sie kochani mezczyzni :) Moj kochany maz potrafi zrobic w domu doslownie wszystko: od wykafelkowania podlogi, do ugotowania rosolu, upieczenia murzynka, prania, prasowania itd. Chociaz z wyksztalcenia jest inzynierem elektrotechnikiem :) Ale powiem wam, ze to zawdzieczam mojej tesciowej, ktora miala (tzn. nadal ma, ale wszyscy juz dorosli) 4 dzieci i wcale tak sie nad nimi, ze tak to okresle nie cackala i np. kiedy mieli po 12 lat juz musieli sobie robic sami kanapki do szkoly, gdy skonczyli 15 lat wszyscy dorywczo pracowali (moj maz np. w tym wieku rozwozil gazety, potem w soboty i dwa wieczory w tygodniu pracowal w supermarkecie ) i tak kazde z nich gdzies tam przez cale liceum, a potem studia pracowalo, do tego w domu kazde z nich mialo jakies tam obowiazki i tym sposobem cala trojka chlopakow jest nauczona wszystkiego, natomiast siostra mojego meza ze wzgledu na to, ze wychowana z chlopakami wie wiele o komputerach i nawet sie nimi bardzo interesuje :) Takze moj maz jest taki, ze w domu zrobi doslownie wszystko, ale zazwyczaj musze mu powiedziec, bo sam sie nie domysli :) On np. nie widzi, ze musi byc odkurzone, albo, ze musza byc umyte okna :) Jedyne, za co zabiera sie sam bez moich prosb to gotowanie. Ale przyznac musze, ze jak go o cos poprosze to odkad jestesmy razem (a razem jestesmy 9 lat, 4 lata malzenstwem) to jeszcze nigdy nie uslyszalam "Nie" albo "Pozniej". Zawsze wszystko robi. Jednak powiem wam, ze my mamy ten komfort, ze raz w tygodniu przychodzi do nas taka babeczka posprzatac, poprasowac itd., wiec obojgu z nas odpada naprawde wiele obowiazkow. Oboje pracujemy w duzych firmach, a wiec czas pracy wiekszy niz te etatowe 40 h w tygodniu, do tego regularne wyjazdy sluzbowe, wiec w ciagu tygodnia wychodzilismy o 7.30, a wracalismy 18.30-19.00 i tak dzien w dzien, a ze dom mamy dosc spory, wiec weekendy chcielismy miec dla siebie i stad tak od roku mamy te pomoc, ktora niestety od 3 tygodni jest na wczasach, ale w przyszlym tygodniu juz wraca :) Na szczescie ja, kiedy wroce od razu po macierzynskim bede w koncu pracowac mniej (3,5 dnia w tygodniu, z czego te 3 w firmie, a pol w domu przed komputerem). No wiec tak to wyglada u nas. A wy dziewczyny jakie macie plany? Zostajecie w domu po macierzynskim czy wracacie do pracy czy moze jeszcze jakies inne opcje? W Holandii macierzynski trwa tylko 16 tygodni, po tym okresie wzielam sobie jeszcze 3 tygodnie urlopu, wiec zostane z synkiem troche dluzej w domu. Po tym czasie wracam do pracy na te 3 dni, a czego maly jeden dzien bedzie w zlobku, a 2 dni bedzie mial nianie (przyjaciolke mojej tesciowej). Powiem wam, ze dla mnie praca jest strasznie wazna, stad decyzja o tym, zeby wracac od razu po maciezynskim, bo inaczej boje sie, ze wypade z obiegu, ale z drugiej strony ciesze sie strasznie, ze szef poszedl mi na reke i bede mogla pracowac te 3,5 dnia z czego te pol dnia w domu, bo w zyciu majac dziecko nie chcialabym pracowac tak, jak robilam to do tej pory, a przez te 3 dni w tygodniu to mysle, ze spokojnie damy sobie rade. Takze tak to u nas wyglada. A wy jakie macie plany?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem w 40 tc
Kieszonka - ja tez nie i nic na to nie wskazuje :( Alez mi dzis ciezko...jakis mam dzis kijowy dzien. Jak zawsze raczej optymistycznie jestem nastawiona, to dzis nic mi sie nie chce, wszystko mnie boli i w ogole psychicznie w skali od 1 do 10 czuje sie na -100 :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem w 40 tc- nie przejmuj sie, to minie bo musi, ja tez dzis miałam ciężką noc. Zaczełam bac sie porodu. Juz nie moge o nim czytac, kazdy pisze cos innego. Moze spraw sobie dzis jakąś przyjemość, to poczujesz sie lepiej. :)) Powodzenia, zobaczysz bedzie dobrze. :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam dziewczynki, standardowo i bez zmian w dwupaku. Ale chociaż w nocy przysniła mi się moja córeczka. Jaka ona była słodka,aż mi się wstawać nie chciało tak sie rozmarzyłam. I skończyło się na tym że jak codziennie wstaję po 5 to dzisiaj do 9 pospałam. Jestem w 40 tc - każdą z nas dopada taka przedporodowa depresja. Pamietacie jak ja marudziłam jeszcze pare dni temu?? Nie dość że miałam kiepski humor, zero sił do zycia to jeszcze czułam taki paniczny strach przed porodem. W 2 dni minęło i dzisiaj już tylko skupiam sie na tym że moje malenstwo już za pare dni bedzie ze mna. Ciąża kiedyś musi sie skonczyc, poród zreszta tez. Jak by nie przebiegał to nie bedzie trwał wiecznie. A my jesteśmy silne kobietki i damy sobie radę. Dobrym sposobem na poprawę humorku jest oderwanie się na chwilkę od tego wszystkiego. Ja zaliczyłam fryzjera i ufarbowałam włoski, zrobiłam sobie w domku paznokietki, naprawdę pomaga. Miłego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sierpniowa jesteś jeszcze z nami??? Od wczoraj rana się nie odzywa a termin ma na niedziele. Trzymajmy kciuki bo może właśnie rodzi sie jej maleństwo.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kosma22
Czesc :) my po śniadaniu i też jakoś tak w nienajlepszym humorze... Od wczoraj wpływ hormonów na moje nastawienie jest maksymalny i dziś rano wybuchłam na męża, że wk****wia mnie niemiłosiernie (niby drobne rzeczy, ale już nie mogłam się powstrzymać). A ponieważ nie należy do cierpliwych i potulnych to już jest obrażony i koniec miłości na dzisiaj. Fuck! No ale trudno nie chce mi się teraz za nim łazić, posprzątam sobie, może wieczorem sam odpuści, a jak nie to trzeba będzie użyć innych środków ;) Frustracja mnie nie opuszcza za to w kwestii NFZ. Wyobraźcie sobie czytałam co musiałabym wziąć ze sobą gdybym miała jednak urodzić w państwowym szpitalu (o randze wojewódzkiej!) - jak pisałam wcześniej nastawiam się na prywatną klinikę. Więc na liście wymaganych rzeczy jest m.in. własny termometr (bo szpital ma deficyt) czy ceratki na łóżko, pieluszki dla dziecka i oczywiście przy wypisie "kilka pieluch tetrowych dla szpitala". No po prostu odpadam.. a jakbym nie miała termometru to mi i dziecku nie zmierzą temperatury?! Czy u Was Dziewczyny też mają takie wymagania? Ehhh już nie mówię, że zawsze jak gdzieś idę cokolwiek załatwić na kasę chorych to jest to wielka łaska, nic tylko wszystkich po stopach całować, a przecież jestem ubezpieczona! Więc całą ciążę prowadzi mi lekarz prywatnie, stomatologia również, okulista, badania... Bezsensu to wszystko! Jestem w 40 tc - ja też mam dziś dzień do narzekania :/ Na szczęście u nas dzisiaj ładna pogoda, bo od kilku dni padał deszcz. Więc może pójdę pooddychać na świeżym powietrzu. Ev chyba pójdę Twoim śladem i coś dla siebie wreszcie zrobię! A Sierpniowej faktycznie nie widać... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem w 40 tc
Kieszonka, Ev - Ja dzis mam taka depreche wlasnie. Wszystko mnie doluje...I do tego jeszcze to, ze moja rodzinka mieszka tak daleko. W sumie juz sie do tego przyzwyczailam, ale jednak nie do konca. Sa momenty, tak jak dzis, ze cholernie brakuje mi mamy, ojca, siotstry...wiecie o co chodzi. Po prostu skoczyc do nich na kawke, herbatke, obiad czy w ogole po prostu pogadac...Dzwonie do nich w kolko, ale to ine to samo :( No i widzicie, taki mam dzis dzien, ze wszystko widze w czarnych barwach :( Jakby ktoras urodzila to od razu poprawilby mi sie humor, wiec ktora poswieci sie dla zacnego celu? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kosma ja rodzę w panstwowym szpitalu i to o czym napisałaś to raczej norma. Zabieram mnóstwo rzeczy dla dziecka od pieluch, przez kosmetyki, termometr podstawa. Jedyne czego nie muszę mieć to ubranka dla dziecka.Przez te kilka dni będzie w szpitalnych. Można oczywiscie zabrać swoje, ale już do Ciebie nie wrócą więc mi szkoda. Znajomi mnie ostrzegali zeby nie zabierać za dużo pieluch na raz bo podobno giną, paranoja jak dla mnie:) Celowo kupiłam osobną paczkę pampersów do szpitala, dodatkowe kosmetyki podkłady ręczniki bo zdaje sobię sprawę że to do mnie nie wróci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem w 40 tc
Kosma - a ja mam tez taki dzien, ze pewnie maz by mnie dzis wkurzal i bym sie do niego przyczepila gdyby byl w domu, ale wyszedl do pracy jak jeszcze spalam, wiec takie jego szczescie, ale za to dzis co chwile rycze i sama nie wiem dlaczego. Chyba tak mi hormony szaleja. No wiecie co, to jest szczyt wszystkiego, zeby musiec zabierac termometr, pieluszki, kosmetyki itd. dla dzieciatka do szpitala!! No jestem w szoku! Czy w tym naszym kraju nigdy nie bedzie normalnie!? Ja musze wziac tylko ubranka na wyjscie do domku dla synka i nic poza tym...Kurcze, kiedy w koncu u nas bedzie tak jak tu!? Przeciez to sie w glowie nie miesci, ze w tym naszym kraju nigdy na nic nie ma pieniedzy :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem w 40 tc - domyślam się jak Ci cieżko. Ja nie umie sobie wyobrazić że moja rodzinka byłaby tak daleko ode mnie. Telefon to nie to samo. Mój ojciec specjalnie wziął sobie urlop zeby końcówkę ciaży być przy mnie, bo na codzień pracuje na tirach i dosyć rzadko się widujemy. Wogóe najchętniej z mamą siedzieli by ciagle u mnie i pilnowali zebym się nie przemęczała, ale ostudziłam troszkę ich zapędy. Boje się tylko co bedzie jak się mała urodzi. Chcemy z mężem sami sie nią\zajmować choć wiemy ze lekko nie będzie. A moja mama juz opracowała sobie strategie o której będzie przyjezdzała do pomocy, posprawdzała autobusy itd. Teraz mam straszny dylemat jak jej wytlumaczyć że nie może być ciagle z nami, nie chce jej robić przykrosci. Będzie cieżko....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kosma22
No to cudownie! A po ilu dniach Ev, wypuszczają do domu? U nas po 48h po porodzie sn. A i zapomniałam dodać, że należy mieć również papier toaletowy, bo możesz mieć problem w toalecie. Oczywiście jeśli chcesz rodzić z mężem - dodatkowe 100 zł (niby na fartuszek dla faceta). Więc wybierając poród w klinice nie uważam, żebym przepłaciła za cokolwiek, bo jedyną rzecz jaką mam wziąć to koszulę po porodzie i klapki, a wszystko inne- dla siebie i dziecka - mam na miejscu. Podobno nawet po porodzie niezależnie od pory dnia możesz dostać pożywny posiłek, wychodząc ze szpitala małą wyprawkę dla dziecka w postaci mini kosmetyków, no i znieczulenie jest wykonywane przy każdym porodzie standardowo. Sale dwuosobowe z łazienkami - w każdej pod dostatkiem podkładów, ceratek, pieluszek. Oby udało mi się dotrwać do poniedziałku, bo wtedy kończy się tam remont i jest otwarte :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem w 40 tc
Ev - wiesz, naprawde zazdroszcze ci, ze masz rodzicow kolo siebie. Ja za kazdym razem sobie mysle, ze juz sie przyzwyczailam, bo najpierw pol roku w Stanach, potem przyjechalam tu i jestem juz tyle lat, ale jednak nie. Szczegolnie teraz w ciazy jest mi strasznie ciezko. Jak jeszcze pracowalam do konca tego 36 tc to jakos mniej to odczuwalam, chociaz tez, ale mialam po prostu mniej czasu na myslenie, a odkad siedze w domu to co chwile do siebie dzwonimy z mama, siostra i 2 przyjaciolkami, ale wiadomo to w ogole nie to samo...Nawet nie ma co porownywac :( Ale co zrobic...czekam az synus sie pojawi, bo wtedy i rodzice przyjada i siostra z rodzinka, ale kiedy to nastapi tego nikt nie wie... A co do mamy to na pewno zalatwicie to i uzgodnicie miedzy soba. Zobaczysz, bedzie dobrze. Fajnie, ze masz na kogo liczyc. A mama to zawsze mama. Ja niby mam tesciowa i tescia tu pod bokiem, bo mieszkaja w tym samym miescie, ale ona nalezy do typu kobiet, ktore traktuja wszystkich na dystans i bardzo cenia sobie swoj czas wolny, hobby i wlasne zajecia. I oczywiscie nie ma w tym nic zlego, bo w sumie fajnie, ze zyje swoim zyciem i nadal ma checi na podroze i takie tam, ale brakuje mi tego ciepla domowego, bliskich relacji i w gole bliskosci, jakie u moich rodzicow i w ogole w rodzinie zawsze byly, sa i beda. Boze, ale sie zrobilam nagle sentymentalna i wam tu smece...:) A zapytam z ciekawosci: ile macie lat dziewczyny? Ja mam 29, no w sumie prawie 30 (w drugiej polowie wrzesnia stuknie mi 30-stka :) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kosma22
No widzisz, Jestem w 40 tc, dochodzi do paradoksów w Polsce. A jak już ktoś jest z personelu dla pacjentki miły to wszystkie jesteśmy w niebo wzięte, bo to przecież to "tak wiele". A jak ja jestem w pracy to bycie życzliwym i otwartym dla klienta jest moim obowiązkiem i nikomu łaski nie robię, dbam o wizerunek firmy więc staram się by klient czuł się jak najlepiej potraktowany. Ale zanim w Polsce to się poprawi to chyba wiele jeszcze musi minąć czasu... Moi rodzice mieszkają w miejscowości oddalonej od nas o 200km więc nie widujemy się za często. Ale oboje biorą urlop i przyjeżdżają do nas w poniedziałek :D Z jednej strony to dodatkowa pomoc, z drugiej jak pisze Ev trochę się tego boję... chciałabym Małym zajmować się spokojnie "po swojemu". Na szczęście znając moich rodziców naprawdę będą chcieli pomóc, więc zamiast cały czas stać nad dzieckiem, mama będzie gotować i pomoże w sprzątaniu, a tata będzie biegać po zakupy i z wnukiem na spacery jeździć. Zdecydowali się przyjechać głównie ze względu na to, że niefortunnie mój mąż musi na kilka dni wyjechać za granicę i zostałabym zupełnie sama. Jestem w 40 tc, a kiedy planujcie poznać Synka z rodziną? Odwiedzą Was bliscy czy Wy wybierzecie się z Małym do Polski? Z ciekawości.. skąd pochodzicie? Ev to tata jak już teraz jest z Tobą, to pewnie będzie dumnym dziadkiem.. ach będą rozpieszczać Maleństwa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kosma Rozmarzyłam się dosłownie jak czytam o tej Twojej klinice. Podobno u nas wypisuja w 3 dobie po urodzenia, ale to zależy oczywiście od stanu dziecka. Co do jedzenia to nawet nie wiem bo to mój pierwszy poród, ale myślę że bez wielkich rewelacji. Na podkłady czy ręczniki jednorazowe w toalecie też nie liczę, dlatego zakupiłam swoje. Odnośnie porodów rodzinnym to prawnie też mamy za darmo, ale zdarzają sie właśnie sytuacje ze za fartuch dla męża musisz zaplacić 150 zł, wiec położna ze szkoły rodzenia radziła zabrać dla męża czysty dres i klapki i bedzie po sprawie. Znieczulenie oczywiście płatne. No i oczywiście w szpitalu w ktorym mam rodzić łapówki to standard. kilka znajomych już tu rodziło i wiem nie dasz to nikt się tobą nie zajmie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kosma22 super ze Twoi rodzice przyjeżdzja Ci pomóc bo samej byłoby Ci naprawdę ciężko. Nawet jak dzidziuś będzie spokojny to Ty po porodzie na pewno będziesz wyczerpana. A tak jak mowisz rodzice zajmia sie porzadkami i obiadkami a ty bedziesz miala czas dla siebie i maleństwa. Ja za 4 tygodnie kończę 27 lat, a moja córeńka to będzie najwspanialszy prezent na urodzinki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×