Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wrzesniowa mamma

odliczanie do porodu

Polecane posty

cześć dziewczyny widze,że się zrobiło troszkę smutno :( wszystkie czekają i doczekać się ne mogą.. Kosma zgadzam się z Tobą,to czekanie to jest rzeczywiście psychiczna udręka :o mój dzień zaczyna się od pytania czy to może już dzisiaj, kończy na pytaniu a może dzisiaj w nocy? Wieczorami czytam o zwiastunach porodu,przyspieszaniu i wywoływaniu. Tak samo jak wy boję się wywołania,za tydzień jak nic nie ruszy mają mi podać oxy... Ev Ty to musisz być strasznie zmęczona tym wszystkim.Ja urodziłam 5 dni po terminie i wiem,że mnie już szlag trafiał, te wszystkie pytania, telefony wrrr...Spróbuj z tą podłogą w kuchni idź na jakiś mega szybki spacer,może coś ruszy? Trzymam kciuki za Ciebie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kosma22
No my oczywiście dalej czekamy... Noce są coraz gorsze, bezsenność, skurcze... a rano oczywiście nic :/ Jadę dzisiaj do kliniki na ktg. Zrobię zakupy przed przyjazdem rodziny i zabieram się za porządki. Nastrój mi tak siadł, że żadne "zmiękczanie szyjki" nie wchodzi w grę.. Trzymam za Was kciuki Dziewczyny!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam na dzisiaj taki plan: Najpierw zakupy i to takie w szybkim tempie,potem sprzątanie w domku i podłoga a na koniec seks. Kompletnie nie mam ochoty na zadną z tych rzeczy ale musze jakoś działać bo zwariuje. Mój mąż wdząc jak się męcze też już się martwi i sam zaproponował żebyśmy wieczorem spróbowali z seksem. No i moze sie przełamię z tym masażem brodawek, bo po ostatnim razie miałam przez kilka godzin skurcze, więc coś tam się zaczeło dziać. Kosma napisz co tam na ktg. Ja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dołączam do Was, oczekujące ;] U mnie też wciąż nic. Wczoraj na wieczór byliśmy jeszcze na festynie, po powrocie do domu zaczęło mnie mocno boleć podbrzusze, pojawiły się skurcze, zaczęłam nawet coś mówić mężowi, że to może dziś w nocy, ale oczywiście przeszło, w nocy spałam jak zabita i tylko raz na siku wstałam :P Rzeczywiście dobijające są te pytania o termin porodu, o to, czy już urodziłam, jak samopoczucie... Z jednej strony to miłe, że się ludzie interesują, troszczą, ale to trochę dobijające. Kurcze, zacznie się coś dziać, to damy im znać, nie? :P Dziś nawet sprzedawczyni w sklepie tak na mnie spojrzała i pyta: "to chyba już niedługo? jeszcze w sierpniu?" Tak, kurka, w sierpniu! ;] No, ale nie można się dołować. Poleżę chwilę, policzę ruchy, a później wezmę się za prasowanie ubranek, czyli "wicia gniazdka" ciąg dalszy :) I Wy się nie martwcie, nie myślcie o żadnych oxy itd. Jak by nie było, będzie dobrze! Wszystko zniesiemy dla dobra naszych dzieciątek! :) Buziaczki, pa! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrzesniowa mamma
:) oj dziewczyny, wszystkie w koncu doczekamy :) mnie maz w nocy wzial w obroty i zmiekczal mi szyjke ;) w srode mam wizyte u lekarza wiec podpytam babki czyu moge zaczac pic liscie malin, odstawic magnez i robic masaz krocza bo takie sa zalecenia poloznych :) moze to pomoze i urodze w terminie albo nawet chwile przed ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co my byśmy bez tych mężów zrobiły? :P Mój wczoraj na wieczór padł po festynie, ale w zeszłą noc i wczoraj przed południem zmiękczaliśmy :D W naszym przypadku działa ;) Dobra, idę leżeć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bjedronecka ja poprostu przestałam chodzić do niektórych sklepów, bo już miałam dosyć tekstow: A pani to jeszcze w ciąży?? Wiem że ludzie chcą byc mili ale mogliby zrozumieć ze to nie od nas zależy i że mogą nas męczyć ciagłe pytania jak długo jeszcze. A jeżeli chodzi oo oksytocynkę to raczej mnie nie ominie, bo pojutrze rano mam juz byc w szpitalu na wywołaniu. Właściwie to nie boję sie samej kroplówki ale raczej tego ze ona mi nie pomoze i skonczy się cesarką. A ja nie wiem dlaczego strasznie chcę urodzić sn. Niemniej z każdym dniem mam coraz mniej nadziei że mi się to uda. Straszny mam dzisiaj dołek :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przedciazowa
dziewczyny trzymam za Was kciuki! Dacie rade jeszcze tylko troszke juz blizej niz dalej! Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też załapałam doła :( Nie umiem znaleźć sobie miejsca,kurcze nie wiem nawet za co się chwycić kiedy mój mały śpi.Okna umyłam,poodkurzałam,obiad się robi a ja nie wiem co mam zrobić ze sobą.Nawet w brzuchu jakiś spokój zapanował. Ehh nie będę już smęcić,bo wszystkie się podołujemy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość za chwilę rodząca
Spokojnie , u mnie pierwsze dziecko było wyliczone co do dnia, drugie było siedem dni przenoszone i urodziłam bez wywoływania, ciekawe jak bedzie teraz? Od początku ciąży miałam przeczucie ,ze urodzę wcześniej, ale sie przeliczyłam ;) Codziennie sprzątanie ,prasowanie, gotowanie bieganie za dwójką pozostałych i nic. W ostatnim miesiacu to nie jestem zbytnio ekologiczna bo prawie codziennie automat pierze ,a le to tylko dlatego ,żebym nie miała "dużo roboty po przyjściu ze szpitala"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc dziewczyny :) Ja tez w dwupaku, nawet wczoraj nie zagladałam na forum, bo mam takiego mega doła, ze wolałam Was tym nie zarazac. Ale widze ze i bede mnie macie to co ja ... Ev- zycze Ci lekkiego porodu i aby maluszek był zdrowy. Mam te same mysli co Ty, nie boje sie kroplowki, ale wiem ze czesto wywyoływane porody koncza sie cc. Ja tego tez nie chce. Cesarka jest zabiegiem nienaturalnym, szczegolnie dla dziecka, ktore w tym czasie przezywa głeboki stres. Poza tym po co fundowac sobie dziure w brzuchu. Moje negatywne nastawienie bierze sie z moich doswiadczen. Wprawdzie nigdy nie rodziłam, ale miałam raz operacje ginekologiczna i dochodziłam koszmarnie do siebie, pomimo 2 lat mam nadal czerwoną bliznę. Prawie półtora miesiąca wymagałam pomocy. Koszmar. Wszysto to mimo, ze operacja sie udała. Wiem, tez ze niektore dziewczyny cesarke sobie chwalą, w tydzien dochodza do siebie. Z drugiej strony przy porodzie naturalnym juz pare godzin po mozesz chodzic, nawet jak cie potną i poszyją. Badzmy dobrej mysli i korzystajmy z ostatnich chwil jakie mamy tylko dla siebie :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmaammaa
a ja jestem w 12 tc i juz mi widac troche brzuszek :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kosma22
Ehhh Kochane, ja dopiero wybieram się do lekarza za godzinę. Całe mieszkanie wysprzątałam jak wariatka, padam z sił. Nagimnastykowałam się przy oknach, prysznicu, żelazku i gdzie tylko można było. Szczerze Wam powiem, że wściekła jestem strasznie, bo od miesiąca jestem na L4 (wcześniej pracowałam normalnie) i jak dziś zobaczyłam moją wypłatę to miałam ochotę zabić kierownika. Kretyn zabrał mi całą premię, wszystkie dodatki, zostało czyste netto. Wie przecież, że dziecko to tyle wydatków, pracowałam do 9 mies i tylko jeden miesiąc mnie nie było, ale widocznie nie mógł sobie odpuścić... A miałam tyle planów zakupów jeszcze. Chyba z tej złości urodzę :) Zobaczymy co lekarz powie. Trzymajcie się Ciężaróweczki. Już niedługo mówię Wam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurcze dziewczyny jak dobrze że mamy to forum, od razu mi lepiej jak sobie Was poczytam, wtedy wiem ze nie jestem sama z moimi problemami. Ja też już wszystko wypucowałam, chyba jeszcze nigdy moj domek nie był taki wychuchany :)) Zrobiłam też pranko i kończę gotować obiadek. Za chwilkę wroci mąż, zjemy sobie razem i zamierzam go wyciagnać na rundkę po marketach. Muszę jakoś poprawić sobie humor. Widziałam ze teraz są naprawdę duze przeceny, wiec moze upoluję coś fajnego. Kieszonka mam dokładnie takie samo podejście jak ty co do cesarskiego cięcia. Z ta różnica ze ja nigdy nie miałam żadnej operacji. Poza tym jestem silna kobietką i wiem że dałabym radę urodzić sama. Dlatego będę sie bronić rękami i nogami przed cieciem, no chyba ze moje słoneczko bedzie zagrożone to wtedy już będę bezsilna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzę, że co niektórym nastroje siadły... Też to przerabiałam kilka dni temu, ale teraz, chyba od piątku, jest OK :) I u Was się poprawi, zobaczycie! Co ma być, to i tak będzie, a martwienie się tego nie zmieni, nie odwróci, więc... trzeba przyjąć to, co się dzieje, to, co los daje, pogodzić się z tym - dla dobra swojego, dziecka i wszystkich wokół. Wiem, że może mnie jest łatwo mówić, bo jestem przed terminem, ale do 15 sierpnia niedaleko i też trudno przewidzieć, co mnie czeka... Trzeba po prostu być gotowym na wszystko, i tyle. Uśmiechy poproszę! :) No, a tak poza tym, to właśnie skończyłam dwugodzinne prasowanie ubranek. Do tego wysprzątałam w meblach, tzn. wygospodarowałam 3 kolejne półki na ciuszki :P Zaraz idę szykować obiadek, bo mąż niebawem wróci. Trzymajcie się dzielnie! I pamiętajcie, że w kupie siła! ;) :P Tzn. że jest nas więcej, żadna nie jest sama z problemami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bjedronecka- dzieki bardzo mnie pocieszyłas :)) - to usmieszek specjalnie dla Ciebie. Ev- jak bedą Ci te krplówke dawac zapytaj jak sie szyjka ma, czy jest gotowa. Jak nie, domagaj sie zmiekczenia jest taki zel na to, albo masaz połoznej. Pomaga podobno. Ja przynajmniej taki mam plan.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kosma22
Widzę, że nastąpiło wzajemne podtrzymywanie się na duchu :D Wróciłam od lekarza, zrobił mi tylko USG, badanie przepływu wód płodowych. Główka podobno nisko... i urodzić mogę w każdej chwili - wszystko zależy od dziecka. Lekarz powiedział, że najlepszym sposobem jest masowanie sutków.. więc chyba zacznę. No i zwrócił uwagę na to by bacznie przyglądać się ruchom dziecka - gdyby stały się bardzo rzadkie i słabe najlepiej zgłosić się do szpitala. Wzięłam już macierzyński, bo do dziś miałam L4. Ev mam nadzieję, że mimo wszystko uda Ci się bez wywołania... może dziś w nocy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kieszonka, dziękuję za uśmiech :) Kosma, tak, trzeba bacznie przyglądać się ruchom... Duża w tym odpowiedzialność! Dobrej nocki wszystkim, pa! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kosma22
Zasnąć nie mogę... i tak pomyślałam, że wrzucę tu mój najlepszy przepis kucharski :D To jest wykwintne danie świetne na każdą okazję - obiad z rodziną czy kolacja z ukochanym ;) przy tym jest bardzo prosty, nie wymaga wiele czasu i składników oraz nie istnieje ryzyko, że się nie uda... Łosoś z brzoskiwniami pachnący tymiankiem Składniki: Dzwonki lub filety z łososia tymianek świeży lub suszony sok z cytryny puszka brzoskwiń bułka tarta Łososia myję, ściągam skórę, zalewam cytryną, posypuję tymiankiem i zostawiam na godzinę w lodówce. Piekarnik nagrzewam do 180 st. i przekłam łososia do naczynia żaroodpornego (razem z sokiem z cytryny, można dodać odrobinę oleju/oliwy). Posypuję cienką warstwą bułki tartej, co zapobiegnie utracie wilgoci i utworzy na rybie skorupkę. Po 35 minutach pieczenia wyjmuję naczynie i obkładam rybę ćwiartkami brzoskwiń. Wkładam jeszcze na 10 minut. Gotowe! Łosoś rozpływa się w ustach, pachnie tymiankiem i brzoskiwniami. Dzięki cytrynie i bułce jest delikatny i soczysty. Brzoskwinie są przepyszne... Można pokusić się o jakieś dodatki - grzanki lub ryż.. ale szczerze powiedziawszy jest tak dobre, że nie wymaga niczego więcej. Całkowity czas przygotowania to niespełna godzinka i nic trudnego. :) Baaaardzo polecam! Może też podzielicie się jakimiś ekstra sprawdzonymi, prostymi przepisami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrzesniowa mamma
wydaje mi sie ze jestem w 40 tc juz urodzila i nie byl to falszywy alarm :) a jak u Was?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam za sobą bolesną noc:(( Po wieczornym masowaniu sutków dostalam skurczy. Powtarzały się co 15 minut i trwały ponad 30 sek. i tak całą noc. Zaskoczyła mnie bolesność tych skurczy, w nocy tak bolało ze musiałam wstawać. Mąż sie wystraszył i nie pojechał do pracy, a tu znowu fałszywy alarm, bo teraz co prawda pojawiają się jeszcze ale znacznie rzadziej i już tak nie bolą. Moje dziecko chyba sobie z nas żarty robi. Znowu noc nie przespana i znowu NIC!!! Wrześniowa chyba masz rację co do jestem w 40 tc. Oby, może jak jedna zacznie to dalej już jakoś pójdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kosma super przepis bede musiala wyprobowac :) a nie próbowałas tego z inną przyprawa? Bo ja za tymiankiem nie przepadam i mysle co by tu pasowało hmm i nie mam pomysłu :( Wrzesniowa mama masz racje, jestem w 40 tc nie odzywa sie od wtedy wiec pewnie juz ma maluszka przy sobie :):) Ciekawe jak tam Ev, tez sie nie odzywa.. A u mnie cisza,wszystko jak zwykle tylko w nocy mialam taka glupia sytuacje..mój mały zaczął płakac w nocy o 3,mąż do niego poszedł a on płakał dalej wiec wykulałam się jak szybko mogłam poszłam do niego,wzięłam go na rece i.. zesikałam sie na dywam :o Zastanawiam sie czy to wody czy siuski,ale że potem juz nic nie poleciało wywnioskowałam,że to siuśki.. A wy jak dziewczyny sie dzisiaj czujecie? Kurcze u nas taka kiepska pogoda że się odechciewa wszystkiego :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sierpniowa a dużo tego miałaś?? Wiesz że sikanie mozna powstrzymac a wód raczej nie. Moim zdaniem mocz tak sam z siebie bez wysiłku nie leci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sierpniowa, wzięłaś małego na ręce i się posikałaś - to z wysiłku. A sprawdziłaś zapach tego co wypłynęło? Kałużę moczu poznałabyś na 100%. Wody by się nadal sączyły bo ich nie powstrzymasz. A jeżeli to wody to powinnaś mieć teraz już skurcze, bo po tym jak odejdą wody akcja porodowa się przyspiesza. Ev, jak mi Cię szkoda, tak się męczysz dziewczyno i to nie daje skutku... Próbuj wszystkiego... Co do Jestem w 40 tc to macie chyba rację, bo coś się u niej zaczynało i już jej nie ma. A ja wiję gniazdko :) Robię ostatnie zakupy i przeglądam to co już mam dla córci. Spakowałam torbę, bo od kilku dni pobolewa mnie brzuch jak na okres. Mam też pojedyncze bolesne skurcze (ostatnio złapał mnie w mieście i nie wiedziałam jak wrócić do domu :P ), ale na razie dominują bezbolesne Braxtony. Jak ja bym chciała ją urodzić jeszcze przed 4 września... Chciałabym pobyć z nią jak najdłużej zanim wrócę na uczelnię...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrzesniowa mamma
Gugle ja mam termin na 11 wrzesnia i tez chce urodzic jak najszybciej bo w ostatni weekend wrzesnia mam juz pierwszy zjazd na studiach...a chcialabym pobyc z malym tak ze 3 tygodnie zanim znikne na cala sobote i niedziele

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wrześniowa mama, ja studiuję dziennie..... :( Pocieszam się tym, że zajęć będzie niewiele, a ja mieszkam blisko uczelni więc w każdej chwili będę mogła wrócić do małej. Ale i tak i tak będę musiała zostawić córcię z babcią lub z mężem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wrzesniowa mamma
no to nie wiem co gorzej, ja bede musiala odciagac pokarm na caly weekend i juz sie boje czy maly bedzie chcial pic z butelki, czy sie uda, Ciebie za to nie bedzie czesciej ale mozesz zawsze wrocic i nakarmic. Jedym slowem i tak i tak przerabane ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokładnie: przerąbane. Nie wiem jak moje dziecko będzie chciało jeść. W końcu jak zaczyna być głodne, to cycka potrzeba jest już, a nie za 10 minuta jak mama wróci z uczelni... Bardzo chciałabym karmić piersią przez co najmniej pół roku, ale cóż, tak naprawdę wszytko wyjdzie w praniu. Trochę żałuję że nie zrobiliśmy tego maleństwa miesiąc wcześniej, ale widać tak musiało być. Oby tylko nie czekała z wielkim przyjściem na ostatnią chwilę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez w dwupaku, zadnych oznak, a dzis mam termin. Mysle ze u mnie jeszcze dużo czasu, dosłownie czuje sie prawie jak bym w ciazy nie była. Tzn. nic mi nie dolega. Podobno wod płodowych nie da sie pomylic z moczem, bo wody nawet jak są czyste to podobno charakterystycznie pachną. Ev- trzymam kciuki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×