Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wrzesniowa mamma

odliczanie do porodu

Polecane posty

Gość jestem w 40 tc
Nalezy zabrac ze soba nawet papier toaletowy? Matko Swieta, co za kraj... I masz racje, naprawde dochodzi do paradoksow nie do pomyslenia... Ech ja bym nawet hciala, zeby moi te 200 km od nas mieszkali. Fajnie, ze twoi rodzice przyjezdzaja. Ja juz sie nie moge doczekac az moi przyjada :) A te obawy to znam, bo wiadomo mamy, wiedza wszystko lepiej ;) i nas inaczej wychowywaly, ale damy rade dziewczyny. Dojdziemy do porozumienia z nimi. Kosma - moj maz jest Holendrem i pochodzi z tego samego miasta, w ktory mieszkamy, wiec mamy w okolicy jego rodzinke: rodzicow, siostre, braci, ciotki..., ale niestety dla mnie to nie to samo co moja rodzinka...Natomiast ja pochodze ze Szczecina. Z synkiem do Polski zamierzamy jechac albo na Boze Narodzenie albo dopiero na Wielkanoc. Jeszcze nie wiem, natomiast jak pisalam jak maly sie urodzi przyjada rodzice i siostra z rodzinka. W miedzyczasie pewnie odwiedzi nas jeszcze moja kuznka z mezem i dwuletnia coreczka, moze moja przyjaciolka. Zobaczymy. Ja strasznie lubie jak nas odwiedzaja, moj maz zreszta tez i choc nie mowi po polsku to jakos ze wszystkimi sie dogaduje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem w 40 tc
chciala* literowka oczywiscie, ale rzuca sie w oczy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kosma22
Jestem w 40 tc. wiem o co masz na myśli pisząc o rodzinie męża. U nas jest podobnie - rodzice i siostra mojego męża trzymają dystans.. są mili i uprzejmi, ale nie ma u nich takiego ciepła i swobody jak w moim domu. Nikt się tam specjalnie nie przytula, nie okazują zbyt wiele czułości,a własne życie, praca, sprawy są najważniejsze. Mam wrażenie, że niewiele o sobie tak naprawdę wiedzą, skupiają się raczej na sobie. Lubię ich, ale nie do końca czuję się tam "u siebie i wśród swoich". Nie ma to jednak jak własna mama, przy której nie czujesz się skrępowana w żadnej sytuacji i pogadać możesz o wszystkim :) A ja w tym roku kończę 22 lata ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem w 40 tc
Ale wiecie co, tutaj wcale nie wszystko jest takie sliczne i piekne jak sie wydaje. Czytam wlasnie co napisalyscie kiedy wypisuja po porodzie ze szpitala, a wiecie ile tu trzymaja? 2 godziny!! DWIE GODZINY po porodzie kobieta jest wypisywana do domy. No, chyba, ze sa jakies komplikacje, wyjatkowo zle sie czuje, ma goraczke czy dziecko ma goraczke czy w ogole cos jest nie tak, to ewentualnie trzymaja 24 h, ale jesli wszystko jest niby ok to po dwoch godzinkach eksmisja do domu. Fakt, potem w domu jest ta polozna przez tydzien, o ktorej pisalam wczesniej, ale mimo wszystko! Pamietam w zeszlym roku moja przyjaciolka ze Szczecina urodzila coreczke i bylismy u niej w domu 4 dni po porodzie (dzien po wyjsciu ze szpitala) to ledwo chodzila i siedziala. Wszystko ja bolalo, wiadomo...a mnie tu wykopia jeszcze tego samego dnia :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem w 40 tc
Kosma - a no wlasnie, wiec dokladnie wiesz o czym mowie, bo w rodzinie mojego R. jest doslownie identycznie. Troche zazdroszcze dziewczynom, ktore maja bardzo dobry kontakt z tesciami, tak jak moja siostra. Dzwonia do siebie z tesciowa, plotkuja, moj szwagier pracuje za granica, wiec moja siostra czasem sama z corkami jezdzi do tesciow na weekendy i w ogole maja swietny kontkt. U mnie to jest w ogole kosmos nie do pomyslenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kosma22
Jestem w 40 tc no własnie słyszałam o tych szybkich wypisach (znajomą w UK wypuścili po 6h). U nas jest jeszcze sporo badań np. badanie słuchu, pobieranie krwi, szczepionki dla dziecka i obserwacja kobiety czy nie ma krwotoków, jak jej idzie karmienie, jak goi się krocze itd. To jest wg mnie plus, choć opieka położnej w domu też ma wiele zalet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem w 40 tc
Kosma - tutaj tez sie robi te wszystkie badania, ale przeprowadzaja je juz w domu. Przychodzi pielegniarka i wszystko robi. W szpitalu po porodzie badaja tylko pod wzgledem przyznania skali Apgar, mierza i waza. Dobra, uciekam narazie. Ide sie poopalac. Zobaczymy ile wytrzymam na slonku. Milego dnia i do pogadania pozniej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po 2 godzinach?????????? Przecież kobieta wtedy ledwo chodzi, nie umie się jeszcze zajmować maluszkiem. A co z żółtaczką u maleństwa, przecież często potrzebne są naświetlania. Masakra jakaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem w 40 tc
Jeszcze tu zajrzalam :) No, po dwoch godzinach :o Jesli dziecko ma leciutka zoltaczke to i tak wypisuja do domu, bo potem po dwoch dniach przychodzi pielegniarka i ocenia stan dziecka, jesli troche mocniejsza to przepisuja naswietlania. Natomiast co do opieki nad dzieckiem to wlasnie jak wypisza kobiete do domu to od razu przychodzi do niej ta polozna, o ktorej pisalam wczesniej, wiec opieka nad maluszkiem i uczenie sie jej to akurat nie problem, bo to jest ok zorganizowane, ale kurcze chodzi mi glownie o kobiete, ktora ledwo zyje, a zostaje wysylana do domu. Paranoja :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! Jestem, jestem... :) Byłam wczoraj u lekarza i co stwierdził? Wszystko w porządeczku, ja i mała jesteśmy zdrowe, córcia jest odpowiednio ułożona, łożysko OK, wody płodowe OK, szyjka miękka, więc tylko pozostaje czekać na akcję ;] Jeśli nie nastąpi, to 18 sierpnia jeszcze raz na wizytę, a potem pewno 19 sierpnia do szpitala ;] No i tyle. Muszę czekać :P Wymasował, wybadał mnie tu i ówdzie, myślałam, że może po tym badaniu "bomba" wybuchnie, ale póki co cisza ;] Co do samopoczucia, to ja ostatnio też miałam spadek formy, byłam zupełnie nie do życia, jakaś taka nieobecna; od wczoraj jest lepiej, dziś nawet wzięłam się za pranie i szykowanie kolejnych ciuszków, poza tym mam zamiar poodkurzać, no i ogólnie posprzątać, więc chyba jest OK? Odnośnie rodziny, to... moi mieszkają 350 km od nas... Bo po ślubie ja przeprowadziłam się do męża. W swojej rodzinnej miejscowości byłam ostatnio na Boże Narodzenie i Nowy Rok, więc też kawał czasu... Teraz oni muszą mnie odwiedzać, bo ja się tak daleko nie zapuszczam :) Właśnie na przełomie lipca i sierpnia była u mnie mama z moim siostrzeńcem :) Co do wyprawki do szpitala, to... ja też biorę dwie duże, wypełnione po brzegi torby. Rzeczy dla mnie i dla malucha. Praktycznie wszystko trzeba mieć swoje, ale to chyba nie jest najważniejsze? Byłam w tym szpitalu przez kilka dni (przełom maja i czerwca) i bogato nie jest, ale za to jest świetna opieka i lekarska, i położnicza; czułam się tam bardzo dobrze. Naprawdę mają świetne podejście do pacjenta, interesują się nim, dbają, pilnują - także w nocy. Więc... jestem spokojna :) A co do wieku, to ja w czerwcu skończyłam 27 lat ;] Stara już jestem, wiem :P No to tyle. Ide powiesić pranie. Miłego dzionka! :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem w 40 tc
Bjedronecka - ale wyjechalas z tym "stara jestem, wiem" :) Ja mam prawie 30 lat, a ani nie czuje sie ani nie jestem stara :p Wiecie, ze w moim holenderskim najblizszym otoczeniu jestesmy pierwsi, ktorzy beda mieli dzieciatko, a moj maz ma starsza siostre i brata? Nie mowiac juz o przyjaciolach, bo z nich to nawet nikt jeszcze ani o dzieciach ani o slubie nie mysli, choc wszyscy mieszkaja ze swoimi polowkami...natomiast wsrod moich polskich znajomych bedziemy trzeci po mojej przyjaciolce, ktora urodzila w zeszlym roku i jednej bliskiej kolezance, ktora ma juz 4-ro letniego synka. Moje inne dwie najblizsze psiapsioly jeszcze nawet o dzieciach nie mysla...takie mam dziwaczne srodowisko ;) Bjedronecka - u mnie tez tylko czekac az synus laskawie zechce wyjsc z mamusi, ale jemu sie w ogole nie spieszy. W sumie termin mamy na srode, ale kurcze synek mogly sie troche streszczac ;) Matko, jak dzis upalnie i duszno...jakas burza by sie przydala i troche deszczu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kosma22
Bjedroneczka no najważniejszy jest spokój poczucie bycia pod dobrą opieką :) Namówiłam mojego obrażonego męża na trochę relaksu i zbieramy się rozerwać na Tydzień Kultury Beskidzkiej ( do Szczyrku mamy 10km, do Wisły 20km) więc góralski folklor w pełni :D. Oczywiście musiałam obiecać, że nie urodzę, bo mnie tu siłą chce w domu zatrzymać ;) No i zwolniona jestem z gotowania dzisiaj.. heh zajadać będziemy się oscypkami ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem w 40 tc
Kosma - naprawde miekszasz w tej okolicy! Kurcze, ale zazdroszcze!! Tam jest po prostu pieknie! Fakt, ze w Wisle bylam jak mialam 6 lat ;), ale w Szczyrku za to 7 lat temu z mezem (wtedy jeszcze nie-mezem ;) ) bylismy latem i naprawde cala okolica jest przecudna! Ale macie fajnie :) No i zycze przyjemnosci i smacznego :) I nie zapomnij podrzucic nam jakiego oscypka ;) Bjedronecka - wlasnie, Kosma ma racje. Komfort psychiczny najwazniejszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczyny, ale sie rozpisałyscie, az miło poczytac, choc tematy nie do konca miłe. Jestem w 40 tc- ja tez mam dzis doła, jak dzis wstawiałam zupe, to pomyslałam sobie, ze jak urodze, to z mała pojade do dziadka, czyli mojego taty ale nie do domu tylko na cmentarz. Moj tata umarł w zeszłym roku. Tak sie dzis nabeczałam bo mi za nim teskno strasznie. Bylismy zżyci, moze dlatego, ze jestem do niego bardzo podobna. Strasznie mi go brakuje. Wiem tez co to jest miec daleko rodzica, bo moj tatat był marynarzem i całe wieki nie bywał w domu, ale zawsze za to czułam, ze JEST BLISKO, to własnie jego miłość to powodowała. Mysle, ze mimo wszytsto Ty tez tak czujesz, ze mimo odległosci Twoi bliscy są z Tobą. Ev- fajnie masz, ze Twoj tata bedzie z Tobą . Moja mama mieszka niedaleko mnie, autem 5 min, tez bedzie mi pomagac, ciesze sie z Tego, tym bardziej, ze dobrze dogaduje sie z moim M. Mama mojego M mieszka daleko, daleko od nas (350 km), ale ma tez przyjechac do wnusi. Co do szpitala, to ja musze zabrac swoje pieluchy, koszule do porodu, ubranka na wyjscie. Z tego co wiem to dają w szpitalu ubranka, kosmetyki dla dzidzi, a na wyjscie tez paczuszke z probkami i kartami rabatowymi do sklepów. O opiece wiem tylko tyle, ze ok, podobno. Ja i tak mam wynajetą położną (koszt 500zł), za porod rodzinny sie nic nie płaci, ale za to znieczulenia w ogole nie ma. Bede wiec rodzic na zywca, hehheh. Wiem, tez ze w moim szpitalu cięcie krocza to norma, nie wiem czy to dobrze czy zle, niby wiele o tym czytałam ale nie mam zdania. Wolałabym zeby mnie nie pocieli, ale jak mam peknąć to chyba gorzej. Kosma - o ile to nie tajemnica, powiesz ile kosztuje porod w prywatnej klinice??, bo u nas w 3-miescie w Swissmedzie podobno koszt 4.500zł, tez o tym myslałam, ale dla mnie za drogo, poza tym w razie komplikacji to odworza i tak do Szpitala Wojewidzkiego. Dziewczyny skoro o wielku mowa, to ze mnie prawdziwa babcia , hihihi, bo mam juz 36 lat !!!. Ale jest mi z tym ok :)), ciekawe czy jest w Polsce jakas porodówka od razu z geriatrią??!!! hehheh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ależ mi się dzisiaj nudzi... Naczytałam się o działaniu oleju rycynowego i tak sobie myślę czy nie skoczyć do apteki nie wypróbować tego sposobu. Podobno faktycznie działa.Tylko ze ja sie boję.Wiecie coś na ten temat?? Ma to jakiś ujemny wpływ na dzidziusia??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem w 40 tc
Kieszonka - o matko, ale babcia z ciebie, faktycznie :p Daj spokoj, bo jeszcze urodze z tego smiechu, chociaz moze nie...Pisz tak dalej, moze wlasnie pomozesz mi urodzic ;) Kurcze, przykro im z powodu twojego taty :( Straszne to i okropnie smutne :( Moj tez jest marynarzem, a w sumie byl, bo juz jest na emeryturce. Wiesz, ja wierze w to, ze nikt tak naprawde nie odchodzi, takze twoj tata na pewno cie widzi i cieszy sie razem z wami, ze bedziesz miala coreczke. I cale szczescie, ze masz mame blisko. I ja faktycznie czuje, ze moja rodzinka jest ze mna, ale to nie to samo co miec ich kolo siebie :( Takze widze, ze nie jestem sama z moimi dolkami. U mnie to chyba hormony szaleja, bo tak: raz chce mi sie plakac i rycze bez powodu, a za chwile mam dobry humor i wiecej energii, poczym znow siedze i wyje...i to dzisiaj tylko, a jest dopiero 13.36 :), takze kobieta zmienna jest, a ciezarowka to juz w ogole ;) Ev - ja tez o tym oleju rycynowym czytalam i nawet mam go w domu, bo podobno pomaga na rzesy (czego u mnie jakos nie widze, choc smarowalam je dlugo co wieczor) ale w sumie czytalam, czytalam, a i tak nic nie wiem ... Zdania byly bardzo podzielone i jedni mowia, ze ma wplyw na dzieciatkao, a inni, ze nie, takze jak nie wiedzialam nic, tak nic nie wiem... Mi tez sie strasznie dzis nudzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sliwkoweciacho
Termin mam na poniedziałek i trochę sie obawiam ze pojade do szpitala bez żadnych skurczy wolałabym spedzic jak najmniej czasu w szitalu, bo ich nie cierpie.. A jesli mnie odeślą do domu albo beda kazali przychodzic codziennie na badania? bylaby to masakra.. Jeszcze do tego kończy mi sie l4 a moja lekarka jest na urlopie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kosma, no to w pięknej okolicy mieszkasz! :) Ja pochodzę (prawie) z Bieszczad, a obecnie mieszkam pod Częstochową, więc w sumie do Szczyrku i Wisły mam niedaleko :) Byłam tam w zeszłym roku, chyba w maju :) Cudowne miejsce! :) Zazdroszczę Ci tego wypadu. Mój mąż ciężko pracuje, więc po pracy zazwyczaj po prostu byczymy się we dwoje, a w niedzielę śpimy do południa - jedyny dzień, w którym możemy obudzić się przy sobie i spokojnie, bez pośpiechu poleżakować do woli, hihi :) No i tyle... Czas brać się za obiad - gotuję na 17:00. Dziś wymyśliłam kotlety sojowe, mizerię, ziemniaczki i chyba zrobię też kilka panierowanych pieczarek. Co Wy na taki zestaw? :P A Wy co dziś gotowałyście? 3majcie się ciepło :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sliwkoweciacho, nie martw się na zapas :) W dniu terminu odwiedź jeszcze swojego lekarza i on Ci powie, co dalej. Jeśli łożysko jest wydolne, wody w porządku, rozwarcia i skurczy nie ma, to na pewno nie odeśle Cię do szpitala! :) Głowa do góry! :) Uśmiechnij się, jesteś w ciąży, wkrótce urodzisz dzieciątko! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie chce nic mówić, ale Sierpniowej nadal nie ma!!! :) A co do obiadku to ja dzisiaj nie mam weny, wiec będę piersiaczki panierowane z frytkami i surówka z pomidorków. Właściwie to dla mojego męża bo ja to nie mam za bardzo apetytu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem w 40 tc
Ja dzis kompletnie nie mam weny kulinarnej. Mialam zrobic nadziewanego kabaczka, ale nie chcialo mi sie wychodzic z domu po potrzebne produkty, wiec bedzie spaghetti z sosem pomidorowo-oliwkowym i do tego jakas salatka, tylko najpierw musze sprawdzic jakie sweze warzywka ja tam jeszcze w lodowce mam. My jemy obiady raczej wieczorem, choc w piatki zazwyczaj wczesniej tak ok.18.00, wiec gdzies za godzinke zabieram sie za gotowanie. Bjedronecka - hmmm, pyszny zestaw wymyslilas :) A jak robisz panierowane pieczarki? Do tego kabaczka by pasowaly, ktorego teraz planuje zrobic jutro :) Ale ja mam dzis lenia nie do opisania. Nic, tylko leze na kanapie i ogladam w TV co popadnie. Kompletnie nic mi sie nie chce, nawet wyjsc do sklepu, ktory mam 100 m od domu... Kurcze, a Sierpniowej faktycznie nadal nie ma! Moze juz rozpakowala :D Ale jestesm ciekawa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość umieram ze strachu
Witam wszystkie Panie.. Mam 22 lata, jestem w 34 tc. Lekarz z wizyty na wizytę stwierdzał szybsze przyjście Malucha na świat. Pierw o tydzień, ostatnio o dwa.. tak więc za miesiąc Mały będzie namacalnym ludziem, ale nim się to stanie ja chyba umrę ze strachu.. Strasznie boję się bólu, przy każdej miesiączce tonęłam w łzach i na samą myśl o tym, że poród jest gorszy - odechciewa mi się.. :( Nie oceńcie mnie źle. Nie byłam na tę ciążę gotowa, wciąż nie wiem czy nie lepiej byłoby dla tego Maluszka gdyby jego mama była nieco starsza, może bardziej.. gotowa na bycie mamą?! W lutym, kiedy z (obecnie już) mężem trzymaliśmy się za ręce czekając w poczekalni na pierwsze badanie usg, siedziała obok kobieta z wieeeelkim brzuchem i widać, że szczęśliwa i chyba też wiedziała, że my byliśmy przerażeni, zapytała, czy to pierwsze dziecko. Odparliśmy, że tak i ta jakby widziała panikę w naszych oczach powiedziała: -"gdybyście mieli zwlekać na właściwy moment na dziecko, to nigdy byście go nie mieli.." i chyba taka jest prawda, że człowiek nigdy nie jest gotowy na pierwsze dziecko, zawsze jest strach i obawa- czy sobie poradzę i czy dam dziecku to wszystko, na co zasługuje.. Będę je kochać strasznie mocno ale boję się, czy będę umiała się wystarczająco poświęcić.. na całe życie. Czy jestem niedojrzała? ..tak tylko musiałam się wygadać.. bo boję się mówić o tym bliskim, żeby nie odczuli mojego zdezorientowania. Dla mojego męża też bardzo ważne jest, żeby widział, że jestem z tym faktem szczęśliwa, to dodaje i jemu radości i sił..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja 1 września będę miała 25 urodziny, więc może się tak wydarzyć że będę rodziła swój najpiękniejszy prezent urodzinowy :) Jeszcze czeka mnie ostatni rok studiów, więc od października wracam na uczelnię. Dlatego tak mi zależy żeby jak najszybciej urodzić... Całe szczęście to ostatni rok, a babcia pomoże :) Moja mama zapowiedziała się że będzie pomagać. Myślę, że nie będzie przesadzać z obecnością, bo chciałabym móc docierać się z mężem, tym bardziej że on chce uczestniczyć w opiece nad dzieckiem. Jak zacznie przeginać powiem jej to wprost, mam z nią dobre bezpośrednie relacje więc nie powinna się obrazić. Pomoc mamy nie będzie mi tak potrzebna, bo mam już pewne doświadczenie w opiece nad maluchami (pomagałam odchować dziecko brata), więc mam nadzieję że nie będzie ze mną tak źle ;) A z kolei teściowie mieszkają 60 km od nas, mają gospodarstwo rolne, więc nawet gdyby bardzo chcieli to nie będą mieli jak zostawić swoich krów żeby być z nami. UFFF! Wiecie, że kota można zagłaskać na śmierć :P U mnie w mieście są 2 szpitale państwowe i do tej pory idąc rodzić nie trzeba było mieć ze sobą nic dla dziecka - zawijali je tam w pieluchy i kocyk, robiło w tetrę, a ubranka były potrzebne tylko do wypisu. W jednym ze szpitali od miesiąca trzeba już mieć dla dziecka ubranka i pieluchy i odczuwam to jako gwałt na mojej osobie! :P Ale żeby w szpitalu trzeba było mieć własny termometr? I żeby podbierali ubranka? To już przegięcie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczynki! Ja niestety jeszcze w dwupaku :( nie odzywałam się bo bylam dzisiaj w klinice zapisać się do "kolejki na poród" :o I jestem przerażona :( lekarz powiedział,że powinni mieć 150 miejsc a maja UWAGA 7 łóżek na patologii...Kładą kobiety na porodówce albo położnictwie bo nie mają gdzie...i jak przyjade rodzić to moze być tak,że mnie odeślą z kwitkiem :( Lekarz mnie zbadał,pogmerał i mówi"miała pani rozwarcie na opuszek ale teraz już będzie większe tylko prosze dzisiaj nie rodzic bo n ie ma miejsc" pff kurde odezwe sie jutro bo jestem wkurzona i nie mam sily na nic :( dobranoc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja dzis na obiad zrobiłam zupe z borowikow i podgrzybkow, mam takie poczki pomrozone, jeszcze z zeszlej jesieni a na drugie sznycelki z indyka takie zapieczone z papryka, serem i salata lodowa do tego. Ja bardzo lubie gotowac, choc ostatnio mi sie nie chce. Dzis była u mnie kolezanka, wiec sie troche rozerwałam. Kazdy kto do mnie teraz dzwoni albo przychodzi, to na odchodnym mowi, ze na pewno sie spotkamy jak juz urodzisz!!! Jejku, jestem niby swiadoma ze to 40 tc, ale chyba do konca sobie z tego sprawy nie zdaje. Umieram ze strachu- wszytsko bedzie dobrze, ja tak mysle, bo sama nie raz nie dwa tak sie pocieszam, rodzicielstwo to odpowiedzialnosć, ale wiele nam instynkt podpowiada. Damy rade :)) Sierpniowa - ja tez myslałam, ze urodziłas :) Uciekam dziewczyny do jutra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sierpniowa no co ty, ja już byłam pewna że ty to już się na porodówce męczysz. Nawet tak kilka razy w ciagu dnia myślalam sobie o tobie i o tym żeby Ci szybko poszło. No szkoda, ale przynajmniej u ciebie jakiś postęp, chociaż male rozwarcie, a u mnie zupełnie nic. Zmykam do łóżeczka, kolorowych snów dziewczynki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem w 40 tc
Umieram ze strach - nie martw sie, bedzie dobrze i ze wszysytkim sobie poradzisz. Na pocieszenie ci powiem, ze ja mam prawie 30 lat i podobne obawy, ze sobie nie poradze, ze nie bede wiedziala czego potrzebuje maluszek, bo nie bede rozumiala dlaczego placze i w ogole milion innych mysli mi przebiega przez glowe, takze nie jestes sama w tym wszystkim. Wierze jednak, ze wszystkie bedziemy swietnymi mamami :) Sierpniowa - o jestes :) Kurcze widzisz jak to jest w tych szpitalacj, normalnie w glowie sie nie miesci :o Kieszonka - ja tez lubie gotowac, ale dzis to mi sie w ogole nie chcialo. Jak R. wrocil z pracy to troche mi sie humor poprawil, ale marze, naprawde marze o tym zeby byc juz po porodzie i miec mojego synka przy sobie... Kolorowych snow dziewczynki i do jutra. Moze jutro ktoras z nas juz bedzie miala przy sobie swoje malenstwo, kto wie...Dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej hej ja jak zwykle nie moge spać :o To miło dziewczyny,że tak o mnie myślicie :) U mnie póki co porodu nic nie zapowiada,natomiast rozmawiałam z połozną w szpitalu i powiedziała żeby teraz się nie oszczędzać.Jeśli termin na dniach lub jesteśmy po terminie to przede wszystkim sex sex i jeszcze raz sex,bo zmiękcza szyjkę,schodzić ze schodów bo działa siła grawitacji i główka dziecka wpasowuje się w kanał i napiera na szyjkę powodując rozwieranie,dużo wysiłu fizycznego,można sobie okna pomyć albo rozsypac zapałki i pozbierać :) A no i mocna kawa,ciepła kąpiel i sex po raz kolejny. Ale moim skromnym zdaniem jak dziecko nie chce jeszcze wyjść to my na głowie możemy stawać a ono tam będzie siedzieć i już :) Umieram ze strachu-kochana nie martw się! Ja mam 23 lata i to jest moje drugie dzieciątko...jestem chyba poza Tobą najmłodsza na tym topiku:) Mój pierwszy brzdąc był można powiedzieć planowany,pojawił się wtedy kiedy go bardzo bardzo chciałam i miałam dokładnie takie same wątpliwości jak Ty i chyba jak my wszystkie-czy dam rade,czy ja się w ogóle nadaje na matkę itp..itd..I jak się okazuje lepszej mamy nie mógł mieć ;) Ponieważ Ty nosisz pod serduszkiem już tyle czasu swoje dzieciątko,nikt nigdy nie będzie go bardziej kochał ani wiedział lepiej czego mu potrzeba.Musicie się tylko lepiej poznać i trochę dotrzeć jak maluch pojawi się na świecie :) Co do porodu też bardzo się bałam,miałam straszne okresy,nie raz było tak,że mdlałam z bólu,pierwsze dni były wręcz wycięte z życiorysu bo nie potrafiłam normalnie funkcjonować.Więc gdy naczytałam się,że ból porodowy jest taki jak miesiączka tylko sto razy gorszy to zwątpiłam.U mnie ten bół nie miał nic wspólnego z bólami okresowymi,zupełnie inne odczucie,no i przede wszystkim cierpisz z tą świadomością,że wydajesz na świat malutkiego człowieczka,a im bardziej boli tym bliżej momentu w którym się zobaczycie.. :) Ale elaborat napisałam :o Ciekawe czy się już nam coś narodziło :) Mnie dzisiaj dziewczyny nie będzie, jadę z małym do Ustronia do jakiegoś parku ze zwierzątkami :) Muszę poświecic mu jak najwięcej czasu bo potem juz nie będzie tak dobrze ;) Miłego dnia wam życzę, obyście się szybko i bezboleśnie porozpadały ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kosma22
SierpniowaMamusia - do Ustronia, do Parku Leśnych Niespodzianek pewnie :D no to widzę, że gdzieś niedaleko siebie mieszkamy (my w centrum Bielska). W Parku nie byliśmy, ale jak Mały już będzie większym chłopcem to pewnie też się wybierzemy także zdaj relację ;). A gdzie rodzisz, bo brak miejsc w szpitalu jest przerażający, jak można do tego dopuścić? I jak kobieta ma się nie denerwować? Co do porodu w klinice to u nas jest to koszt 410 zł ! Więc naprawdę niewiele biorąc pod uwagę, że w tym są wizyty lekarskie, USG przed porodem. Ta klinika ma podpisaną umowę z NFZ dlatego od państwa dostaje za każdą pacjentkę tyle co normalny szpital, a to co my dopłacamy to koszt znieczulenia i wizyt. Więc, Kieszonka, 500 zł dla położnej to chyba za jakąś ekstra opiekę też po porodzie, bo to jak widzisz to więcej niż u nas za poród? Ehh a wczoraj wróciliśmy o 24.00 do domu :D Brakowało mi już naprawdę odrobiny rozrywki, pobytu poza domem i... poczucia bycia nadal kobietą, bo ostatnio to siedzenie w domu w dresie mnie już trochę dobijało. A wczoraj, jak za "dawnych czasów" pomalowałam się, wystroiłam :D aż mój mąż przestał się boczyć i zapytał tylko czy mamy aparat fotograficzny naładowany.. bo taka piękna jestem ;) dzisiaj też może wywiemy się na jakiś spacerek. A receptę na poród (sex,sex i sex) my wprowadzamy dopiero od poniedziałku, jak na wizycie w klinice okaże się, że nic się nie dzieje. Jeśli lekarz stwierdzi, że możemy spróbować Małego trochę skusić do wyjścia (łożysko dojrzałe, jakieś skurcze a dziecko w pełni gotowe) to może zostanę tam już i jakąś kroplówkę z oksytocyną dostanę. Jeśli nie pomoże to zabieram się za okna :) No drogie Mamusie Wasi mężowie to sami szczęściarze! Niezły mamy tu przegląd kulinarny! Pozdrawiam Wszystkie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sex, sex, sex? Jak mój J. się boi! :P A że coś dziecku się stanie, że jakaś infekcja się wedrze, czy coś, a bo to, a bo tamto... Matko Święta, co za facet! :P Ja to bym chciała i mogła na okrągło :P No, takie mam stężenie hormonów w ciąży :P Ech... ;] Pieczarki panierowane? Proste jak świński ogon :P - myjesz, wycinasz korzonki, moczysz w jajku, potem bułce tartej, potem smażysz na patelni i gotowe! :P A, no i solisz przed podaniem. Robiłam wczoraj, wyszły pyszne :) A dziś nie mam weny do gotowania, tzn. robię zupę... pieczarkową (no co, kupiłam wczoraj więcej pieczarek :P), ale za to robię coś extra - deserek z galaretek :) Zapraszam Was na popołudnie! ;) A co do gotowości na dziecko, to... Nawet, jeśli dziecko jest planowane, oczekiwane i niezależnie od tego, ile kobieta ma lat, zawsze jest lęk, obawa, strach - czy sobie poradzę, czy się sprawdzę itd. To normalne, bo macierzyństwo to ogromna odpowiedzialność. Po prostu cały mały człowieczek spoczywa w Twoich rękach, od Ciebie, od Was zależy, jak go ukształtujecie... Ale będzie dobrze! :) Miłego dnia! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×