Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość laseczka23

niszczaca milosc

Polecane posty

Gość nova2582
No tak to nie ciekawie i u was z tą pracą. Na stażu płacą marnie i jeszcze pracujesz jak normalny pracownik wiem coś o tym:) to fajnie że masz dzieciaki:) nie jesteś przynajmniej sama. Zawsze też dzieci dają wiele radości i jakoś to podtrzymuje na duchu. Mnie to nawet nie ciągnie ani do ślubu ani do dzieci. Może to i lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nova2582
Monika od Dominika masz rację z tą asertywnością. Ja kiedyś jakąś książkę czytałam ale ciężko to wprowadzić w życie. Jak przeczytałam Twoje przykładowe zdania doszłam do wniosku że ja tak nie mówię tylko krzyczę,przeklinam. Wielką sztuką jest być asertywnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monika od dominika
z tego co wiem z zajęć z psychologii to agresja rodzi agresję wiem że czasem ciężko się powstrzymać od krzyku ale trzeba zacząć się bardziej kontrolować i zaobserwować reakcję drugiej strony... możliwe że efekty nie będą natychmiastowe. w sumie nie mam się co rozpisywać bo bardzo ładnie z przykładami można tu poczytać: http://pl.wikipedia.org/wiki/Asertywno%C5%9B%C4%87 Nova - spróbuj zadziałać i podziel się efektami :) i mam nadzieję że uda Ci się wytrwać w oczekiwaniu na jego pierwszy ruch

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nova2582
Do Monika od Dominika: mam wrażenie że dużo się znasz na takich sprawach. Czyżbyś studiowała coś w tym kierunku? psychologia,terapia itp. Dzięki za polecenie linków. Przydadzą się na pewno. Wiesz powiem szczerze że nie mam jak narazie tego wykorzystać bo mój facet 4 dzień nie przyszedł do mnie po naszej kłótni więc nie wiem. Jestem zdenerwowana powiem szczerze bo powiedział że przyjdzie za 2 dni a tym czasem do tej pory go nie ma. Hmmm pewnie się zdziwił że nie wydzwaniam do niego i że jeszcze do niego nie przyszłam bo zawsze ja pierwsza wyciągałam rękę nawet jak to jego wina była. Mam nadzięję tylko że on wogóle przyjdzie bo zaczynam się być że może to koniec naszego bycia razem..:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chicaguapa
czekaj na jego ruch!! nie wylamuj sie.w koncu zadzwoni,jestem pewna. czasami trzeba czekac wiecej czasu,ale oplaca sie. uwiez mi,tez tak mialam.powodzenia.. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nova2582
Monika od Dominika :A i wiesz co czytałam już ten link na wikipedii który mi podałaś wygląda na to że ja nawet waunków nie mam na to żeby być asertywną:) Pisze że człowiek asertywny jest stanowczy ponadto kontroluje własne emocje i nie daje się manipulować no i człowiek asertywny swobodnie ujawnia innym siebie bez paraliżującego lęku no a u mnie tego nie ma, jest zupełnie inaczej. Jeśli wyrażam swoje zdanie to robię to z lękiem czasem ogromnym i daje sobą manipulować. Więc długa droga przede mną:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nova2582
Chicaguapa Dzięki wielkie za podtrzymanie na duchu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chicaguapa
ja tez usychalam z tesknoty,ale nie wylamalam sie.nie dzwonilam.on-typowy twardziel...wydawalo sie niemozliwe ze sie odezwie...a jednak,po dwoch tygodniach!! mowil jak bardzo teskni............ czasami trzeba udawac,mezczyzni wola twarde dziewczyny..glowa do gory,uda ci sie. pozdrawiam ;) teraz jest super,dzwoni,pisze i aranzuje spotkania.wczesniej moglam tylko o tym marzyc. trzeba wierzyc w siebie... :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monika od dominika
nova - studiowałam kierunek humanistyczny i tam przez 1 rok mieliśmy zajęcia z psychologi - było m. in o asertywności, komunikacji werbalnej, nie werbalnej oraz komunikacji w związkach... dużo ciekawych rzeczy, ale nie wszystko da się zapamiętać bo już trochę czasu upłynęło od ukończenia. Nova ja jestem dobrej myśli że się odezwie - nie daj za wygraną jeśli już 4 dzień... to na pocieszenie teraz już chyba bliżej niż dalej tego dnia kiedy to nastąpi... no chyba że czyta to forum ;) ja też nie jestem w 100% stanowcza, ale staram się jak mogę czasem mi to wychodzi, czasem nie ale ważne że cały czas próbuje i bardzo małymi kroczkami idzie mi coraz lepiej wytrwałości Ci życzę a ten fragment książki możesz poczytać w trakcie "czekania" myślę że może on dodać pozytywnej energii

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nova2582
Monika....: też myślę że się odezwie, dziękuję za wsparcie i ciekawą lekturę:) Będą dawała znać jak sprawy się mają:) buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nova2582
Chyba zwariuję normalnie. Mój facet do tej pory się nie odezwał. Chyba mu coś do głowy strzeliło normalnie. Jestem przerażona nie wiem co się dzieje,nie wiem o co jemu chodzi. Czemu do tej pory nie przyszedł. 5 dni jak go nie ma a miał przyjść za 2 dni. Może to już koniec. Może on nie przyjdzie. Albo pokazuje mi jak zły na mnie jest i mnie przetrzymuje,chce zobaczyć ile bez niego wytrzymam. Tylko że to on mnie zranił a nie ja jego więc nie wiem o co biega.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monika od dominika
Nova - wiem że łatwo się mówi, ale postaraj się nie myśleć za dużo wyjdź gdzieś ze znajomymi, oglądnij dobry film cokolwiek byle by za dużo nie myśleć, bo później za bardzo boli. Jak tyle dni już wytrwałaś nie odpuszczaj tym bardziej że jak piszesz że to On cię zranił. poczekaj na jego ruch powinien wkońcu się odezwać a jeśli nie to może oznaczać jedno - że takim nie ładnym sposobem chciał zakończyć związek i że mu na Tobie nie zależy Nie martw się - cokolwiek się wydarzy przynajmniej będziesz wiedzieć kim dla niego jesteś i jak ważna jesteś. Ja jestem dobrej myśli czasami facet musi się oddalić żeby przez tęsknotę poczuć i uświadomić sobie jak bardzo potrzebuje i brakuje mu danej kobiety. Czasami musi to potrwać Może być tak że on jest przyzwyczajony do tego że to Ty zawsze robisz pierwszy krok i on jest przekonany że i tym razem będzie tak samo więc zapewne może mu trochę czasu zająć zanim zrozumie że Ty tego nie zrobisz tym razem zanim zrozumie że to on zawinił zanim tak mocno zatęskni że jego męska duma "pęknie" i przyjdzie do Ciebie pierwszy. Trzymaj się ciepło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nova2582
Monika od Dominika: dzięki za dobre słowa. Podtrzymałaś mnie na duchu. Masz rację. Mam nadzieję że ten horror niedługo się skończy i to wszystko się wyjaśni. Pozdrawiam:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monika od dominika
a poza tym myślę że dla niego to nie 5 dni a dopiero trzeci bo myślę że on tych dwóch dni nie wlicza bo wiedział ze po 2 dniach przyjdzie a jak nawet nie to Ty do niego wpadniesz i od tego czasu dopiero zdziwił się że nie przyszłaś.. Myślę że jeśli cokolwiek do Ciebie czuje lub czuł to tak tego nie zostawi i się odezwie. ps. możliwe że nie doczytałam... ale jak długo jesteście razem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nova2582
Monia jesteśmy ze sobą ponad 3 lata. Zawsze jak się kłóciliśmy i on wychodził ja do niego szłam tego samego dnia lub następnego i prosiłam żeby się pogodził. Parę razy się go pytałam co by było gdybym nie przyszła to powiedział że po tygodniu ale by przyszedł sam. Była raz taka straszna kłótnia między nami i czekałam na niego też dwa dni nie przyszedł 3 dnia ja do niego poszłam był nadal wściekły i w nerwach powiedział że nie wie czy jest sens razem być ale jak pokrzyczeliśmy na siebie potem pogadaliśmy to powiedział że to takie gadanie w złości i że on mnie kocha że chce ze mną być więc ja w ufam mu że tak właśnie jest i że przyjdzie. Faceci są dumni i ciężko im przyznać się do winy, poza tym ja wiem że on czeka na mój ruch bo zawsze to ja wyciągałam rękę. Aha nie napisałam Ci że martwię się bo on nie pracuje i bardzo ciężko u niego z kasą,ostatnimi czasami to jadł u mnie więc przez te 5 dni przymiera głodem bo nie ma nikogo porócz mnie kto by mu pomógł i to mnie martwi strasznie. Poza tym ja przez te dni kiedy go nie ma mam problemy zdrowotne i jestem smutna bo z nim byłoby mi lepiej nieść ten problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monika od dominika
Ufasz mu :) i tego się trzymaj - niech to zaufanie pomoże Ci wytrwać... z tego co piszesz myślę że Twój facet to taki typ, który potrzebuje po prostu więcej czasu na ochłonięcie i poznanie swoich prawdziwych uczuć do Ciebie a nie tylko złości myślę więc że dla Ciebie będzie lepiej się przyzwyczaić do takiego jego zachowania i je zaakceptować - taki jest i tyle :) a w tym czasie, kiedy go nie ma zrobić coś wyjątkowego czego np. dawno nie robiłaś tylko dla siebie. o to co je się nie martw -mężczyzna to mężczyzna i sobie na pewno poradzi - tak ich natura stworzyła :) zdrowia życzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie kobietki. Co u Was slychac dobrego? Nova czy ten Twoj facet sie odezwal w koncu? Czytalam wszystkie wypowiedzi Twoje i Moniki, wiecie chcialabym zeby u mnie tak bylo, tzn zeby facet przejrzal na oczy, zeby zastesknil i odezwal sie ale jakos ciezko mi w to uwierzyc. Pisalam wczesniej, ze my tez okropnie sie klocimy, w zlosci powiedzial juz wiele przykrych slow a pozniej twierdzil ze to nie jest prawda, ale ja juz nie wiem co jest prawda a co nie. Przepraszam za ten chaos w mojej wypowiedzi ale jestem zdenerwowana. W piatek poklocilismy sie, powiedzial ze nie wie po co ze mna jest, zabolalo mnie to bardzo, powiedzial ze mam sobie jechac do domu, pojechalam wiec i obiecalam sobie tym razem ze juz sie nie odezwe pierwsza, mam dosyc tego jak mnie traktuje. Czy jemu w ogole na mnie zalezy?? Ja tez wyciagalam pierwsza reke do zgody zawsze, on nigdy, moze raz ale juz mam tego dosyc, czuje sie tak jakbym żebrala o jego uczucie. I mysle ze to sie tak zakonczy, on sie juz nie odezwie, wszystko zawsze jest moja wina, on jest niewinny i zawsze mi mowil, ze nie odzywa sie pierwszy poniewaz ja zawinilam, a to nieprawda! Tylko dlaczego robil mi taki metlik w glowie? dlaczego mowil ze kocha, raz kocha a nastepnie nie wie czy chce byc? Musze byc teraz silna, dzisiaj juz trzeci dzien milczenia, napiszcie cos, chialabym pogadac, zle sie czuje z tym wszystkim, nie wiem co mam myslec. Czy to bylo tylko zauroczenie z jego strony? czy zauroczenie moze trwac az 2 lata? Nova napisz jak to jest u Ciebie, jak Twoj partner sie zachowuje, czy odnosisz czasem wrazenie ze jemu na Tobie nie zalezy? bo ja niestety mysle, ze ten moj albo juz nie moj ma mnie gleboko w dupie, jak to sie mowi "odkochal sie", pozdrawiam Was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nova2582
Cammilla hej. Nie mów tak. Ja ze swoim facetem jestem ponad 3 lata i też postępował tak jak Twój. Też bywały chwile że mówił że nie wie czy ze mną chce być. Po prostu Twój facet może ma dość kłótni, zdenerwował się, powiedział to w złości. Odezwie się tylko musisz poczekać. Może właśnie nadeszła ta chwila kiedy to on będzie musiał wykonać pierwszy ruch i dzięki temu zobaczysz czy mu na Tobie zależy. Poza tym nie powiedział że zrywa z Tobą więc to nie jest koniec związku. Poczekaj,uspokój się, on się odezwie. Natomiast co do mojego faceta to nie przyszedł i nie zadzwonił do tej pory. Od momentu kiedy on wyszedł ma ciężki chwile. Wyszły problemy zdrowotne. Teraz kiedy go potrzebuję nie ma go, zaczynam miec o to żal do niego. Poza tym też tak jak Ty mam chwile zwątpienia. Nie wiem co myśleć. Niby staram się trzymać i tłumaczyć sobie że się odezwie bo kocha, bo nie zerwał przecież itd a z drugiej strony myślę sobie że skoro się nie odzywa 6 dzień to może ma dość mnie, może zobaczył że nie przyszłam i myśli że to mi nie zależy i machnął ręką nie wiem, jestem cała w nerwach a jednocześnie mam cichą nadzieję że będzie dobrze. Jak się do jutra nie odezwie to chyba zwariuję. Nawet jeśli nie jest pewien mojego zachowania to powinien przyjść i zapytać,wyjaśnić. Jeśli nie przyjdzie i tak to wszystko zostawi to szkoda tych lat spędzonych i czasu zmarnowanego na takiego dupka. Trzymaj się Cammilla. Życzę wytrwałości i powodzenia. Musimy być dobrej myśli,zacisnąć zęby i czekać,zobaczymy ile jesteśmy dla nich warte. Buziaki:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Nova, ciesze sie ze jestes tutaj. Widzisz tak to jest...jak sa potrzebni to ich nie ma..Ty masz problemy zdrowotne a on nawet nie zainteresuje sie co u Ciebie, ja tez tak mialam nieraz. Ja naprawde nie wiem jak u mnie sie to wszystko dalej potoczy, za duzo tych klotni, za duzo przykrych slow, nie jestem juz pewna jego uczucia do mnie, wmawiam sobie ze jemu na mnie juz nie zalezy i lepiej pozbyc sie zludzen, jego zachowanie ostatnio od pewnego czasu sie zmienilo, to nie jest juz ten sam facet ale jednoczesnie najbardziej dziwi mnie to, ze jakos ponad tydzien temu, jak sie pogodzilismy po kolejnej klotni, zachowywal sie tak jak kiedys - co chwile pytal czy go jeszcze kocham, powtarzal wielokrotnie ze on mnie kocha, wspominal nasze poczatki...a teraz cos takiego, ja nie potrafie juz mu wierzyc. Jedno wiem na pewno, ze teraz chocby sie paliło i waliło NIE ODEZWE SIE PIERWSZA. I Ty Nova tez tak zrob, ja chce zobaczyc jak jest naprawde, czy on potrafi jeszcze o mnie zawalczyc. Przede mna ciezkie i dlugie dni, nasza najdluzsza przerwa wynosil 10 dni!! czujesz to? przeciez to jest cala wiecznosc! chcialam byc wtedy twarda a jednak pęklam i po 10u dniach milczenia pojechalam do niego. Zapytalam czy to jest koniec miedzy nami a on ze nie, ale czekal az ja sie odezwe bo oczywiscie ja zawinilam. A teraz to juz nic nie wiem, na razie musze sie wyciszyc, odpoczac a czas pokaze jak bedzie dalej, nie mam zamiaru nic robic na sile

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monika od dominika
witajcie dziewczyny :) Nova - trwaj w tym - długo już wytrzymałaś... nie poddawaj się jak teraz się poddasz to tyle męczarni pójdzie na marne... tak jak mówi Camilla - choćby nie wiem co się dalej nie odzywać - on zawinił- on przyjdzie prędzej czy później ale przyjdzie.. myślę że on po prostu na tyle cie zna że wie że znowu przyjdziesz pierwsza i bierze cie na przetrzymanie...myślę że do niego jeszcze nie dotarło, to że tym razem będzie inaczej... daj mu czas Camillo - skoro Cię wyprosił to ja tak myślę że jak by mnie coś takiego spotkało to nie dość że musiał by pierwszy przyjść to jeszcze długo by musiał mnie kusić żebym znowu do niego przyszła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monika od dominika
"po 10u dniach milczenia pojechalam do niego. Zapytalam czy to jest koniec miedzy nami a on ze nie, ale czekal az ja sie odezwe bo oczywiscie ja zawinilam" mo i macie tu myślę pełną odpowiedź co myślą wasi faceci im czas inaczej leci... po 10 dniach i dalej się nie ugiął. wytrwajcie więc i nie róbcie pierwszego ruchu a jak do was przyjdzie to też od razu mu na szyję się nie rzucajcie.. . ja to bym mu wtedy chyba powiedziała że tak długo się nie odzywał że prawie o nim zapomniałam i że skoro jemu tak długo było dobrze beze mnie to muszę pomyśleć czy dla mnie to jeszcze ma jakiś sens myślę wtedy że facet dopiero się obudzi i stanie na równe nogi i zacznie walczyć. tak jak tu na wielu topikach pisano - facet nigdy nie może być pewny że jest dla kobiety całym światem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nova2582
Wiecie co mam takie momenty od 2 dni że płaczę, potem mam żal do niego, potem zaczynam myśleć pozytywnie. Jestem rozstrojona nerwowo całkowicie. Mam różne myśli,w ciągu jednej chwili mam naprzemienne uczucia i myśli i cholerny lęk. Kusi mnie też żeby napisać smsa nie takiego któryby go zapraszał żeby przyszedł do mnie ale takiego po prostu ale nie zrobię tego chociaż będę płakać. To on popełnił błąd i wyszedł zostawił mnie więc niech to on przyjdzie nawet jeśli niechce już być ze mną to niech przyjdzie i mi to powie. Często przez głowę przechodzi mi taka myśl, że on po prostu uznał że nie przyszłam to znacyz że nie chcę z nim być albo jest tak zły na tą całą sytuację że nie ma ochoty jeszcze gadać. Gubię się w tym wszystkim. Cammilla jak my wytrwamy obydwie? starczy nam sił? dla mnie to koszmar jakiś jest. Przy nim było mi lżej nieść problemy a jak go nie ma to jest mi ciężej chociaż wiesz co chyba twardsza się zrobiłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chicaguapa
dziewczyny trzymam za was kciuki..musicie wytrzymac!! ja tez przez to przechodzilam,kilka razy.nie poddalam sie chociaz bywalo bardzo ciezko.mialam watpliwosci co do jego uczuc.jednak zaciskalam zeby i nie pisalam. wmawialam sobie ze jak nie zadzwoni (nie napisze),to znaczy to jedno.nie potrzebowalam pytac czy to juz koniec,jego milczenie bylo moja odpowiedzia. czekalam i w koncu odzywal sie.widac bylo jego niepewnosc,trwoge ze poradze sobie z ta sytuacja.mysle ze to go motywowalo do odezwania sie.dopiero wtedy,gdy czul niepewnosc pojawiala sie w nim tesknota. uwazam ze uczucie w mezczyznach narasta gdy czuja zagrozenie.jak kobieta pierwsza wydzwania daje do zrozumienia ze jest od nich zalezna.wzrasta w nich poczucie przewagi.nie dajcie im tej pewnosci. czekajcie na ich ruch. powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nova musimy wytrwac! starczy sil, nie martw sie! musi! nie jest łatwo i nie bedzie, ale tak musi byc. Jeszcze niedawno, chyba jakies dwa tygodnie temu znowu po kolejnej klótni sie ugiełam i naturalnie pierwsza odezwalam a on jeszcze na mnie z ryjem, ale teraz sie zawzielam, sluchaj ile mozna?? on ma mnie na kazde kiwniecie, wie ze przylece tak czy siak, tzn chcialam powiedziec , ze MIAL bo teraz bedzie inaczej, ja po prostu mam dosc juz takich sytuacji , ja sie chyba uodparniam i Ty tez jak sama napisalas jestes twardsza wiec wykorzystaj to i nie pękaj, razem bedzie nam razniej. Wiem o tym, ze jutro lub pojutrze zacznie mi byc zle ale nie moge sie poddac poniewaz nic a nic mi to nie da wrecz przeciwnie. A On? no coz...nie wiem, jak zwykle tym razem tez na pewno mnie obwinia wiec nie bedzie probowal sie kontaktowac, przynajmniej przez tydzien a czy w ogole sie odezwie? nie wiem, nie jestem jego juz pewna, moze w taki sposob to zakonczy, bo faceci to przeciez tchorze. Monika - witaj, fajnie ze sie odezwalas, przynajmniej Ty jedna tutaj jestes pogodna i potrafisz kojąco na nas wplynac i bardzo mądrze piszesz. Chicaguapa witaj, fajnie ze Twoj facet odzywal sie, ale widzisz..kazdy typ jest inny, jeden zawalczy a inny nie, to wszystko zalezy od tego jak silne jest uczucie z jego strony, na ile zalezy mu na zwiazku, wiec tak jak sam napisalas - jesli sie nie odezwie wcale to oznacza koniec, ja tez tak uwazam. A jak dlugo jestescie razem? ile najdluzej potrafil nie odzywac sie do Ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monika od dominika
nova - zmienność nastrojów jest normalna... wszystkie tak czujemy. jak ładnie pisała chicaguapa - musicie wytrwać i nie dajcie im pewnośic za każdym razem będzie wam łatwiej szukajcie czegoś miłego dla samych siebie żeby tyle o nich nie myśleć i żeby czas wam szybciej leciał myślę że nagroda za to jest warta tego czekania. Uwierzcie w siebie macie dużo energii i siły żeby dać radę. Teraz jesteście dwie, będzie Wam łatwiej bo raźniej. pozdrawiam ciepło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monika od dominika
camilla - jestem :) nie chcę żebyście się poddały ... bo wiem że łatwo nie jest ale zasługujecie na coś więcej niż stale pierwsze wyciąganie ręki do zgody

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieki Moniko, ze jestes, jestem twarda, wiem ze musze byc i bede ale to wszystko i tak mnie boli, mysle o tym co dalej, chcialabym wiedziec co tak naprawde chodzi mu po glowie. Powinnam pozbyc sie chyba złudzen, jak sadzisz? po takim zachowaniu, takich slowach? czy w ogole warto jeszcze liczyc na cokolwiek z jego strony? nie wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chicaguapa
camilla,wiem ze kazdy facet jest inny ale reaguja bardzo podobnie w takich sytuacjach.gdy traca grunt pod nogami,bardziej nas(dziewczyny) doceniaja. jestesmy ze soba rok.i przez te 12 mcy dwa razy rozstawalismy sie i choc cierpialam i kusilo zeby zadzwonic,nie robilam tego..troche z dumy troche z proby sprawdzenia jego uczuc. za nic na swiecie nie chcialam wyjsc na desperatke. i choc zdarzylo sie ze to on zrywal bo nie widzial sensu dla tego zwiazku,zawsze pierwszy sie odzywal zdziwiony ze tak szybko mi przeszlo...nie mial pojecia jak mi bylo ciezko,jedynie przyznalam ze nie bylo mi z tym latwo. najdluzej czekalam dwa tygodnie.osmielilam sie powiedziec mu co mi przeszkadza w tym zwiazku,jakiego zachowania nie bede tolerowac i wiecie co? w tej chwili (od dwoch tygodni) bardzo sie stara.aranzuje spotkania,otwiera sie przede mna,choc kiedys tego wogole nie robil. podchodze do tego bardzo ostroznie,nie zatracam sie i on o tym wie. facet nie moze byc nas pewien w 100 procentach,musi miec poczucie ze trzeba sie starac.wtedy bedzie dobrze. czego wam zycze z calego serca. buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×