Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość laseczka23

niszczaca milosc

Polecane posty

Gość nova2582
Cammilla a ile dni się już nie odzywa? poczekaj,odezwie się, będzie dobrze.Musi być dobrze. Wiem co czujesz.Ja wczoraj byłam w okropnym stanie dlatego zadzwoniłam nie mogłam już znieść tej sytuacji poza tym coś mie nie dawało spokoju.Trzymaj się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziekuje Ci Nova, ze jestes tutaj. Dzisiaj jest juz 5 dni jak milczy, chcialabym zeby sie odezwal, bardzo no ale ja nie wiem jak to bedzie tym razem, juz tyle tych przerw przerabialismy, ciagle te klotnie, on tez mowil ze ma ich dosyc boje sie ze bedzie chcial to w taki sposob zakonczyc a ja juz nie moge sie odezwac pierwsza , nie i koniec chociaz szlag mnie juz trafia ale musze byc twarda, jeszcze teraz dlugi weekend i sama jak palec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chicaguapa
witajcie kochane dziewczyny. nova,nie wytrzymalas,wylamalas sie ale ja ciebie rozumiem,bo jak sie kogos kocha to ciezko wytrzymac bez odzewu. teraz ciekawe jak on to wszystko widzi.wiem jedno,ze ucieszylo go to ze zadzwonilas.sam mowil ze tym razem przekonany byl ze sie nie odezwiesz.to juz jakis postep.zaczol miec watpliwosci.mam jedynie nadzieje ze nie obroci tego przeciwko tobie.trzymam kciuki za ciebie.musicie powaznie porozmawiac.daj mu do zrozumienia ze tego dluzej nie zniesiesz i jak sie nie zmieni jego podejscie to zakonczysz ten zwiazek.on musi czuc ze masz swoje zycie i nie bedziesz tolerowala jego postepkow. camilla,wspolczuje ci ogromnie.przechodzisz teraz trudny okres masz watpliwosci a mimo to dajesz sobie rade.moze jestes silniejsza niz myslisz.. ta rozlaka jest dobra i dla ciebie i dla niego.pozwol mu troche zatesknic. nie daj sie,moze w tym tkwi sek calej skomplikowanej sytuacji. moze jemu potrzebny jest dystans.on napewno kocha lecz pogubil sie i nie wie czego chce. daj mu czas,daj czas sobie i zawsze pieknie wygladaj bo gdy spotkacie sie chocby przypadkiem to lepiej niech cie widzi zadbana i usmiechnieta.to mu da do myslenia. trzymajcie sie bedzie dobrze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chicaguapa
monika,ty tez nie masz lekko tylko u ciebie przewaza rozsadek nad emocjami.to bardzo dobre podejscie.tak mysla faceci dlatego jest im latwiej w zyciu. to ze wydzwania do ciebie mimo zakazu swiadczy o jego zaangazowaniu.on nie odpusci masz wiec ta przewage ze mozesz zadac od niego zmian ktore sa dla was tak wazne. trzymaj dystans i przemysl dokladnie czego chcesz i czy warto wracac. twoja historia na pewno bedzie miala ciag dalszy i od ciebie zalezy w ktora strone oboje zmierzycie. trzymam kciuki. :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nova2582
Chicaguapa dzięki za zrozumienie:) mój facet jednak bał się, nie był pewny mnie, myślał czy nie zerwałam. Powiedział że gdyby nie był chory to by przyszedł po tych 3 dniach jak obiecał wychodząc ode mnie z domu. Przemyślał sobie wiele rzeczy i tęsknił. Zreszto widzę to uśmiech ma od ucha do ucha i chodzi jak w zegarku. Powiedziałam mu że sobie nie życzę dalej takich zachowań ale boję się że to się powtórzy. Cammilla trzymam za Ciebie kciuki chociaż Ty może wytrwasz w postanowieniu. Świadoma jestem też tego że będzie Tobie z każdym dniem ciężej.Zacznie pojawiać się większa niepewność i ciekawe czy nie będziesz na skraju wyczerpania i sięgniesz po telefon do niego ale ja to zrozumiem bo to cholernie ciężka sprawa żyć w niepewności i w niewiedzy czy Twój facet Ciebie jeszcze chce czy już nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chicaguapa, Nova - ---dziekuje Wam za wsparcie, potrzebuje go teraz bardzo, dzieki Wam jakos sie trzymam i staram wierzyc w to co piszecie, staram sie myslec pozytywnie ale nie ukrywam ze jest mi ciezko, a z dnia na dzien bedzie tylko gorzej. Wytrwam w swoim postanowieniu, nie odzywam sie , koniec i kropka. Jaki bedzie final mojej historii - tego nie wiem, ostatnią rzeczą ktora teraz moglabym zrobic to pęknac i z nim sie kontaktowac. Nic mi to nie da, kompletnie nic. Albo bedzie dobrze albo nie bedzie juz nic, czas pokaze ...pozdrawiam Was, buziaki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monika od dominika
chicaguapa - Dziękuję za miłe słowa :) no nie jest łatwo ale jakoś tak się przyzwyczaiłam że lubię decyzje podejmować bez rzadnej presji i na spokojnie. Jak sobie wszystko przeanalizuję na spokojnie wtedy dam mu znać. Mam tak że z takim totalnym olaniem źle bym się czuła więc on jest świadomy że pisze na "własne ryzyko" i nie ma prawa się denerwować że nie odpisuję, a jak by był bardziej namolny do by jeszcze ochrzan dostał... już tak kiedyś zrobiłam więc widzę że on też to zapamiętał i już nie wywiera na mnie presji. Camillo, Nova i Wasi mężczyźni mogą się zmienić - wszystko w Waszych rękach. Camillo zawalcz o Twój związek inaczej niż zwykle ... nie bądź pierwsza - wiem że on przyjdzie do Ciebie... zrób się w tym czasie dla niego na bustwo np fryzura kiedy przyjdzie zobaczy jaka piękna jesteś będzie żałował tego że wcześniej się nie odezwał, on z czasem zacznie się szybciej odzywać - zobaczysz - on zacznie to robić wtedy kiedy będzie czuł że Ty do niego pierwsza nie przyjdziesz a tak to po co on ma robić pierwszy krok jeśli możesz Ty. Początki są trudne ale jak tylko chcesz wierzę że dasz radę. Nova - jestem ciekawa jak Tobie się rozmowa potoczy ... bądź bezpośrednia, i nie daj się wyprowadzić z równowagi i broń boże nie przyznawaj się jak bardzo ciężko Ci było bez niego... raczej powiedz że "co najwyżej trochę przykro, ale nic na siłę" CIEPŁE POZDROWIENIA :) ps. jutro wolne - zaplanujcie coś miłego dla SAMEJ SIEBIE - ktoś kiedyś powiedział, że kobieta szczęśliwa to kobieta atrakcyjna i pożądana ;) warto :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kata12
Cześć Dziewczyny, bardzo sie ciesze, że trafiłam na Waszą rozmowe. Mam podobny problem do Waszego. mnie sytuacja przedstawia się tak, że z moim faceten jestem juz prawie 3 lata, ja mam 27 lat on 2 lata starszy. Tylko on pracuje, a mnie wspiera mama dopuki czego nie znajde. Mieszkamy razem. Wczoraj mielismy , może nie spiecie, ale sutyację która przelała czarę i powiedzialam mu, że chce sie rozstać. I teraz nie wiem, czy jak zejdą ze mnie emocje topogadamy to damy sobie jeszcze jedna szanse czy juz odpuścic, a dodamm, że u mnie dochodzi jeszcz eprzeprowadzka do rodzinnego miasta, bo oboje mieszkamy w wiekszym, niz te , z ktorych pochodzimy. Zastanawiam sie czasem, czy wierze jeszcze ,że nam sie uda i czy ja w to wierze. Nachodza mnie same czarne mysli i nie wiem, czy to dlatego, że siedze w domu bez pracyi wymyslam czy naprawde juz jest koniec. A może to wszytsko wynika też z niskiej samooceny i braku poczucia, że sama mogę wiele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chicaguapa
witaj kata.wiesz w klutniach czesto padaja slowa ktorych potem zalujemy.wykrzykujemy ze to koniec,choc bez przekonania. nie wiem jak zareagowal na to twoj chlopak,ale mysle ze mimo tych decydujacych slow,zawsze jest szansa naprawy sytuacji,wszystko zalezy od tego jak pociagniecie dalej rozmowe.zakladam ze takowa sie odbedzie poniewaz mieszkacie razem i sila rzeczy spotkac sie musicie. proponuje ochlonac troche zanim zaczniecie rozmawiac,wtedy widzi sie bardziej klarownie. za malo wiem by ci cos wiecej poradzic,jednak pewne jest ze istnieje szansa na pojednanie.tylko musicie oboje tego chciec. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kata12
Najpierw mi powiedział, że jeżeli naprawde tego chce, to żebym sie zastanowila jak to wsyztsko rozwiązać, mieszkanie, powrot do domu itd. Po jakim czasie przyszedł do mnie ( bo zamknelismy sie w dwoch oddzielnych pokojach) i zapytał czy jestem tego pewna, po chwili wahaniapowiedziałam, że raczej tak, to mi powiedział, że wykasowuje wszytskie nasze wspolne zdjecia, co uznałamza kompletna dziecinadę., spalismy oddzielnie, rano na moje czesc nic nie powiedział, moze i niepotrzebnie w ogole sie odezwalam. Zawsze jak wychodzil do pracy to stalam w oknie i pomachalam na dowidzenia, dzis tez to zrobilam, ale stalam za firanka i patrzylam jak idzie, spojrzał w okno, ale nie wiem czy mnie widzial. rozbeczalam sie. Bo człowiek chce żeby byo tak dobrze,a wychodzi tzw.dupa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nova2582
Monika...-> rozmawiałam ze swoim facetem i wychodzi na to że on myślał że ja chyba zerwałam,chciał przyjść do mnie ale był chory. Mówi że bał się, tęsknił i mówi że miał różne myśli i obawy. Oczywiście dzisiaj mnie przeprosił i powiedział że to się nie powtórzy, nie obwiniał mnie o nic, wie że wszystko to jego wina. Kata a powiedz dlaczego właściwie chcesz zakończyć ten swój związek? Twój chłopak zranił Cię? coś zrobił nie tak? o co się właściwie pokłóciliście? może to pochopna decyzja, przemyśl to jeszcze. A wogóle kochasz go?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kata12
To , że ostatnio wszystko widzę w czarnych barwach za bardzo nie wpłynie może na mój obiektywizm, ale sie postaram. Początki wiadomoj ak zawsze piekne i slodkie. Dosc szybko zamieszkaliśmy razem, bo po niecałym raku bycia razem. No i wtedy okazał się, jak bardzo sie różnimy. Częste kłotnie o byle co. Oczywiście, że padaly gorzkie slowa i wiele razy w emocjach sie rozstawalismy. Ale chyba nigdy nie było tak jak tera, chodzi mi o to co mam w głowie. Pytasz, czy go kocham. Czuję raczej obojetność. Coraz mniej mnie obchodzi. Przez pewien czas nawet zastanawiałam sie czy nie mam depresji. Denerwuje mnie wszystko, a najbardziej, boli mnie to, że ja sie chyba zaczynam przy nim stresować i obawiać, że każda rzecz jaka zrobie może zostać skrytykowana. Porozmawiamy na pewno, jak tylko wroci z pracy. Wiem, że wina leży po obu stronach i nie żaluje tego czasu razem, bo wile sie nauczyłam, boje sie tez ,że jak usiade z nim twarza w twarz to juz nie bede taka madra jak teraz przed Wami dziewczyny.Boje sie ,że jeżeli znow spróbujemy to tak naprawde i tak nic sie nie zmieni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nova2582
Kata no to Twoja sytuacja jest zupełnie inna. Ty chyba nie kochasz tego swojego faceta. Jeśli tak jest to nie ma się chyba nad czym zastanawiać. Jednak napewno musicie porozmawiać i wyjaśnić to sobie. Kata a może Ty przechodzisz kryzys emocjonalny w związku? często tak jest jak ludzie ze sobą są krótko. Na początku są w sobie zakochani a potem zaczynamy widzieć wady drugiej osoby i wtedy wkurza nas ta osoba, widzimy w niej same zło i myślimy że nie kochamy już tej drugiej osoby. Może przemyśl jeszcze cz ty nie to.Pozdrawiam Ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kata12
Może i jest to kryzys emocjonalny, wiem, że cos takiego sie zdarza, ale nigdy nie wzielam pod uwage, że to może dotyczyc również i mnie. Najbradziej martwi mnie to, że tak sie różnimy, bo to na tym tle tak wiele wynika sporów, począwszy nawet od noszenia kapci ,wyrzucania smieci po odkręcanie kaloryfera. Oboje lubimy co innego i wiem, że to wynika z wychowania. No i pojawia sie pytanie, które z nas ma ustępować, bo ciagle odnosze wrażenie, że robie to ja i tak bardzo mnie to wkurza. On cos chce i ja sie doistosowuje, i sama nie wiem czy robie blad ,że nie stawiam na swoim. Podobno zwiazek to sztuka kompromisów, tylko ,że one mnie wykańczają. A moze nie jestesmy dla siebie i z kims innym byłoby mi latwiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chicaguapa
musisz nauczyc sie asertywnosci.jesli do tej pory tylko ty ustepowalas,to nauczylas go wymuszac na tobie wszystkiego czego on zapragnie.zapewne meczy cie ta sytuacja,stad te rozterki. moze to brak komunikacji sprawil ze sie poddalas.zastanow sie czy naprawde chcesz sie z nim rozstac,a moze po prostu pragniesz zmian.tego by traktowal cie powaznie i liczyl sie z twoim zdaniem. koniecznie przeanalizuj powody dla ktorych chcesz sie rozstac,moze po udanej,konstruktywnej rozmowie dojdziecie do porozumienia i milosc rozkwitnie w tobie na nowo. powiedz mu o tym co ci nieodpowiada i wysluchaj jego argumentow. powodzenia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kata12
Chicaguapa, dziekuję za odpowiedź. Może masz racje.rzeczywiscie, prawda jest, że mamy problemy z komunikacja. tak naprawde ja je mam. Bardzo trudno rozmawia mi sie o emocjach. Moze rozstanie to po prostu ucieczka? ale dzis po pracy poszedl z kumplem sie napic, bylam pewna , że wroci i pogadamy. i jak tu sie nie wkurzyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chicaguapa
nie obwiniaj go o to ze poszedl sobie z kolega na jednego.moze on tez potrzebuje z kims pogadac. dla niego ta sytuacja rowniez nie jest latwa.nie miej pretensji tylko poczekaj na odpowiedni moment by porozmawiac. teraz masz czas by sobie jeszcze raz wszystko przemyslec. pozdrawiam cie cieplo :) a co u was camilla,nova.monika jak sytuacja,jakies zmiany?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nova2582
Chicaguapa u mnie narazie ok. Pogadałam z chłopakiem. I narazie wszystko dobrze tylko boję się że nie na długo, bo nie wiem co dalej będzie. Obiecać można wszystko ale złamać obietnicę też więc pożyjemy zobaczymy. Kata spróbuj z tym swoim facetem pogadać poważnie i pomyślcie obydwoje co zrobić w tej sytuacji w której jesteście. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chicaguapa
nova trzymam kciuki.wystrzegaj sie tych samych bledow.sprobuj eliminowac stresujace sytuacje i obserwuj jego zachowanie. pisz jak sie wam uklada. caluski :* :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cokolwiekja
odkąd sama parę dni temu przerwałam związek, który jeszcze trochę i wyglądałby jak wasze, dziewczyny, nigdy w życiu nie zrozumiem kobiet, które mówią czarno na białym, że jest im źle, a nie potrafią zerwać. i co z tego, że czeka mnie przeprowadzka, zmiany, tłumaczenie znajomym, że już nie jesteśmy razem i dlaczego? żaden facet nie jest wart tego, żeby dla niego grać matkę teresę, bo przecież się go kocha. jak jest manipulującym palantem, to niech sobie poszuka naiwnej, która to wytrzyma. nie bójcie się kończyć związku. ja teraz po paru dniach nareszcie czuję, że żyję, a co dopiero będzie za miesiąc :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nova2582
Chicaguapa dzięki za to że trzymasz kciuki i pomagasz nam, podtrzymujesz na duchu. Mam nadzieję że wszystko się jakoś ułoży. Kiedyś na początku mojego związku było super potem mój facet zaczął się kiepsko zachowywać i było gorzej jak teraz naprawdę. Tłumaczyłam mu i stawiałam na swoim i dużo się zmienił, nawet powiem że bardzo dużo ale jeszcze jest coś co trzeba zmienić. Będę bardziej konsekwentna i stanowcza. Nie dam sobie wejść na głowę i napewno nie będę się już bała wyrażać swojego zdania. Buziaki:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nova2582
Hej dziewczyny co tam u Was słychać? jak tam sprawy sercowe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chicaguapa
hej nova,a co u ciebie? jak tam po weekendzie? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nova2582
Chicaguapa po weekandzie dobrze. Z tym że zaczynają mnie różne myśli nachodzić bo mimo tego że jak narazie w związku ok to mój facet z drobnymi rzeczami mnie wkurza i zaczynają pojawiać się myśli czy ja właściwie chce z nim być. Ja mam takie myśli już kawałek czasu. Najpierw myślę że bez niego nie umiem żyć a za chwilę jak on zrobi jakąś drobnostkę nie tak jakbym chciała myślę że nie wiem czy chcę z nim być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monika od dominika
Witajcie :) odpoczęłam przez długi weekend, odwiedziłam rodzinkę, pogoda pięknie dopisała :) Nova - piszesz że wkurzają Cię drobnostki.. to ważne zastanów się czy faktycznie chcesz z nim być - jeśli tak to musisz go zaakceptować w pełni - bez tego się nie da na dłuższą metę bo przecież nasze życie składa się głównie z małych rzeczy. i jeszcze jedno... jeśli tego nie potrafisz zaakceptować - facet zaczyna to wyczuwać, czuje się nie akceptowany czyli nie kochany, wtedy i on do Ciebie zaczyna się zmieniać (na gorsze oczywiście). ps. co do mojej sprawy miałam sporo czasu na przemyślenia .. jutro się spotykamy i chcę dać mu szansę..bo na to co się wydarzyło tym razem nie miał w pełni wpływu więc zaryzykuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chicaguapa
wiesz,bo jak nam ktos ucieka sprzed nosa,jak czujemy ze chlopak sie oddala wyzwala sie w nas chec do walki.wtedy czujemy ze kochamy ponad swoje zycie,ze to tylko ten i zaden inny.nie wazne jaki dla nas byl.kiedy od nas odchodzi,serce sie lamie. natomiast gdy wszystko jest dobrze,chlopak deklaruje ze kocha,ze mu zalezy,wtedy otwieramy oczy.widzimy wady,ta milosc juz nie jest taka wielka jak myslalysmy. to dziwne,ale mimo swiadomosci ze to jakas farsa,ciagle postepujemy tak samo. tobie przydalo sie to doswiadczenie.po wielkiej niewiadomej kiedy to mialas uczucie ze mozesz go stracic,okazalo sie ze wszystko jest ok.,ze kocha i otworzylas oczy,widzisz wszystko inaczej.nie rob nic pochopnie,daj sobie czas.kiedy osiagniesz rownowage,bedziesz wiedziala czego naprawde chcesz. pozdrawiam cieplo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was kobietki. Widze ze nowe osoby do nas dolaczaja, ach ci faceci i te klotnie z nimi... Nova ja tez tak mialam za kazdym razem - jak sie pogodzilismy to pelnia szczescia przez jakis czas a nastepnie powtorka z rozrywki i te same powracajace watpliwosci co do sensu naszego zwiazku. Zalezy na ile sa to powazne sprawy czy tylko o blahostki chodzi i na ile potrafimy sobie z tym radzic. No u nas jednak to uczucie zwycięża wszystko. Byl poczatek dlugiego weekendu, ja juz zaczelam tesknic, myslec, doslownie kotlowanina mysli, raz wsciekla raz smutna, ale mowie trudno - co ma byc to bedzie- nie odezwe sie. W czwartek juz prawie pisalam smsa do niego ale..szybko sie wycofalam, i dobrze zrobilam. W sobote rano zaczal dzwonic....ucieszylam sie ale nie odebralam od razu, warto bylo pomilczec, dalo mu to wiele do myslenia, moze wyciagnie jakies wnioski ze nie warto tak psuc relacji z osobą, ktorą sie kocha. Pogodzilismy sie, byla dluga rozmowa, zobaczymy ile potrwa ta sielanka, dzieki Wam kobietki za wsparcie szczegolnie Tobie Monika, Chicaguapa i Nova:), póki co jest dobrze, mam za sobą udany weekend, jakiego dawno nie mialam, bo bardzo sie starał ale niechce chwalic dnia o poranku, tym bardziej że takie sytuacje to nie nowość i nie jestem pewna czy za jakis czas znowu nie bedę sie żalic tutaj...pozdrawwiam Was serdecznie, buziaki A co u Was slychac dziewczynki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chicaguapa
camilla,gratuluje!!!! oplacilo sie czekac..bardzo sie za was ciesze,bo widze ze kazda z was rozmawia ze swoim facetem,nawet monika.. wszystkim zycze powodzenia i nie traccie rozsadku. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monika od dominika
Camilla :) cieszę się że u Ciebie OK - widzisz tym razem już tak długo nie czekał jak ostatnio... cokolwiek się dzieje starajcie się otwarcie rozmawiać o Waszych uczuciach i oczekiwaniach bez owijania oraz rozmawiajcie o ich odczuciach co ich boli.. Tylko przez otwartą rozmowę można coś zbudować. Ostatnio czytałam statystyki o rozpadających się małżeństwach i amerykańscy naukowcy stwierdzili że gdyby ludzie w małżeństwie choćby 45 min w tygodniu rozmawiali ze sobą - było by o połowę mniej rozwodów. przy czym zaznaczyli że mają na myśli prawdziwą rozmowę w 4 oczy bez znajomych i włączonego TV i nie chodzi tu o wymianę informacji typu zapłać rachunki, kto dzwonił, wynieś śmieci, obiad gotowy... może coś w tym jest... 45 min na tydzień wydaje się tak nie wiele a może tak wiele zdziałać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monika od dominika
chicaguapa - dzięki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×